PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Co Wy tu jeszcze robicie ???
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Boli zab - wyrwac.
Spoleczenstwo i kultura doprowadzala do szalu-opuscic.

Proste i logiczne?
Niestety. Nie chcemy myslec najprostrzymi sposobami. Kochamy sie w wyszukiwaniu problemow by tylko usprawiedliwic opór, co to blokuje nasze zycie.
Jeffrey Congo napisał(a):Boli zab - wyrwac.
Albo najpierw lepiej sprawdzić, czy się nie da wyleczyć. :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

Jeffrey Congo napisał(a):Proste i logiczne?
Zupełnie nielogiczne. Boli głowa- uciąć?
Da się wyrwać fobie ze znieczuleniem? :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Ucieczka nigdy nie jest rozwiązaniem, tylko odkładanie nieuniknionego.
Nie da się tak łatwo "wyrwać" czegoś co jest częścią naszego charakteru.

Wszyscy tutaj chcą odnaleźć kawałek siebie i wyjść do ludzi, poznać tych właściwych, by później wyrobić sobie "skórę" na tych niewłaściwych.
Forum to taki pierwszy krok, gdzie można połączyć się, choćby myślą, z ludźmi którzy cierpią z tego samego powodu co my. Małymi kroczkami do celu.

Przyjaciół poznaje się w biedzie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Gość

Jedni chcą wychodzić do ludzi, otoczyć się wianuszkiem przyjaciół i znajomych, inni chcą tylko pozbyć się lęku towarzyszącego im w sytuacjach społecznych, żeby mogli np. normalnie pracować. Osobiście należę do tych drugich.
"i wyjść do ludzi, poznać tych właściwych, by później wyrobić sobie "skórę" na tych niewłaściwych"

:Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Fajne streszczenie. Poznać właściwych... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Jeffrey Congo napisał(a):Spoleczenstwo i kultura doprowadzala do szalu-opuscic.
My tu pitu pitu, a czas przejść do konkretów: ile masz tych bezludnych wysp na zbyciu i jak duży kredyt muszę wziąć, żeby jedną od Ciebie odkupić? Wymagam jednej palmy kokosowej i źródła słodkiej wody.

Avalain napisał(a):Ucieczka nigdy nie jest rozwiązaniem, tylko odkładanie nieuniknionego.

Znowu wszystko na mnie? :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Aż mnie kusi by stworzyć teraz konto Nieunikniony i komentować każdy Twój post :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
Kontrowersyjny post, ale hmm, coś w nim jest IMO.
Cale zycie slyszalem wkolo, ze uciekam od problemow zamiast stawiac im czola. To tylko doprowadzalo do jeszcze wiekszej furii. NIC NIE MUSZE !! Dopiero kiedy ten stan osiaga dno i bez najmniejszego wachania pokazujesz calemu swiatu fakena- nadchodzi rewolucja. Doszedlem do wniosku, ze najciezsze przypadki sa na najlepszej drodze do...hmmm, odrodzenia?

Teraz widze wszystkie problemy z przeszlosci jak na dloni. Kiedys byla w glowie tylko przyszlosc, terazniejszosc nie istniala. Niesamowite jakie scenariusze moze ukladac umysl tkwiac w przyszlosci. To nie sa marzenia, fantazje... do tego umysl,zaprzatniety obawami o przyszlosc,nie ma dostepu.

Boli glowa- uciac? EEE, glowy sie nie ucina. Zab mozna wyrwac, ale na bol glowy szuka sie przyczyny i sie ja eliminuje. No... ew mozna nie wnikac w przyczyny, tylko zjesc tabletke. A moze zaakceptowac bol glowy? Najprawdopodobniej natura wie co robi, a bol jest sygnalem, by odpoczac. Tak czesto myslimy, ze nasz umysl jest wspanialomyslny, a sily przyrody to tylko jakies skrawki pozostale po malpach, ktorych najlepiej sie pozbyc...
A moze by tak zaakceptowac siebie? Byc np. idiota skoro natura mnie takiego stworzyla. Cieszyc sie z tego i wrecz pielegnowac.
Jesli natura stworzyla mnie zamknietego na swiat, to moze cos w tym jest? Moze by tak sprobowac odkrywac wlasne predyspozycje, zamiast slepo patrzec jaki jest ktos, jakim byc powinienem.

Nie nawidze kontaktu z ludzmi, pracy, szkoly... ale musze z tym walczyc, bo to jest nienormalne co czuje...
"Złość prowadzi do gniewu,
gniew do nienawiści,
nienawiść zaś prowadzi do cierpienia,
cierpienie, do przejścia na ciemną stronę mocy."

[Obrazek: yoda-ea-boycott.jpg]

To prawda, nie musisz nic. Bierność jednak przynosi swoje, najczęściej niemiłe, konsekwencje.
Czy musisz akceptować swoje wady?
Nie. Możesz nad nimi powoli pracować, eliminując je.

Nic nie dzieje się bez przyczyny.

Ten kto patrzy daleko przed siebie nie widzi przeszkód pod nogami,
ten kto patrzy pod nogi, nie dostrzeże ściany przed sobą.
Dlatego też powinieneś znaleźć złoty środek. Nie planować niczego co wykracza krótki okres, na przykład miesiąca. Gdyby wszystkim szło, wszystko z zgodnie z planem to byłaby utopia.

Gdy boli Cię głowa niektórzy powiedzą Ci, "weź tabletkę". Weźmiesz, uśmierzy ból, ale nie pozbędziesz się go. Przyczyny są czasami głębiej. To może być spowodowane wirusem, ciśnieniem, stresem. Należy znaleźć usterkę (wadę), skupić się na niej, wyeliminować, aby ból głowy nie powracał.

Akceptowanie samego siebie? Tylko i wyłącznie jeśli jesteś z tym szczęśliwy. Jeśli uważasz się za gorszą osobą, zastanów się dlaczego inni mogą tak uważać. Postaw się w ich perspektywie. Może nie zdajesz sobie prawy jak Twoje zachowanie może wpływać na innych, stąd ta ich reakcja. Popracuj nad tym.

Leżenie, stękanie, kwiczenie, wygrażanie całemu światu doprowadzi Cię jedynie do samo-użalania się.
Nawet jedna osoba, która Cię zrozumie, wesprze, potrafi zmienić Twój światopogląd. Jeśli będziesz jednak negatywnie nastawiony do wszystkich i wszystkiego, mogą być z tym problemy. Każdy z nas chce czerpać energię z osób emitujących pozytywne emocje.

To jak się zachowujesz, reagujesz, wpływa tak samo na otoczenie, jak ono wpływa na Ciebie.
"Złość prowadzi do gniewu,
gniew do nienawiści,
nienawiść zaś prowadzi do cierpienia,
cierpienie, do przejścia na ciemną stronę mocy."

Ja bym powiedział, że cierpienie do złości, złość do gniewu, a gniew do nienawiści.
Akceptowac swoje wady? Jakie wady? Ludzie wkolo wmawiaja nam wady, czerpiac z tego przyjemnosc i dowartosciowujac sie. Natura obdarzyla nas wielka wrazliwoscia, co moze sie stac kula u nogi jesli zyjemy w spoleczesntwie, ktore karmi sie bolem innych. Nie da sie doswiadczyc jak cenna jest wrazliwosc, kiedy jest ona bez przerwy bombardowana opiniami spoleczenstwa.
Osmiele sie twierdzic, ze nasze najwieksze wady moga sie okazac naszymi najlepszymi zaletami. Potwierdzic to moze jedynie wlasne doswiadczenie, a nie do cholery opinia spoleczna !!

Ten kto patrzy daleko przed siebie nie widzi przeszkód pod nogami :-)
Swietne zdanie.
Obrac cel i ruszyc ku niemu skupiajac sie na kazdej napotkanej przeszkodzie .
Nic dziwnego, ze odpuszczamy sobie cele, jesli nasz umysl musi przed wyruszeniem przeanalizowac setki przeszkod i scenariuszy na pokonanie.
Myślę, że myślimy podobnie, tylko przekazujemy to w innych słowach.
Jeffrey Congo napisał(a):Spoleczenstwo i kultura doprowadzala do szalu-opuscic.

Próbowałam, skończyło się prawie samobójem : >
SUGAR: tzn czego probowalas? Napisz cos wiecej
Avalain napisał(a):Jeśli uważasz się za gorszą osobą, zastanów się dlaczego inni mogą tak uważać.
Hehe, jaka zgrabna sztuczka tutaj wyszła. Można by pomyśleć esencja fobicznej filozofii. :Stan - Uśmiecha się - LOL:
"Jeśli nie akceptujesz siebie, wymyśl powody, dzięki którym utwierdzisz się w przekonaniu, że inni również nie powinni ciebie akceptować."
Ja tylko chciałam nawiązać do tematu wątku i pierwszego postu. No więc ja to bym w kosmos mogła wyruszyć. Oczywiście podróż w jedną stronę. Zgłoszę się do NASA albo ESA i niech mnie przeszkolą i dadzą zadanie z którego się nie wraca. Zrobiłabym coś dla eksploracji kosmosu..
no to gdzie byłaś jak zbierali ekipę do lotu na Marsa w jedna stronę? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

A ciemna strona mocy zawsze była fajniejsza - błyskawice, duszenie... a nie jakieś pierdoły...
Wiem, nei an temat i od rzeczy, eni stać mnie na nic więcej o tej porze.
Jeffrey Congo napisał(a):SUGAR: tzn czego probowalas? Napisz cos wiecej

Odsunąć się się od społeczeństwa, życia. Nie chciałam brać w nim udziału, bo było mi ciężko to udźwignąć. Życie wydawało mi się niesprawiedliwe. Czułam się, jakbym przebywała przymusowo w jakimś więzieniu. Wszystko wydawało się nie do przejścia. Krótko mówiąc, miałam chęć iść do lasu i zakopać się w poszyciu leśnym. Tak zostać na zawsze : )

Pragnęłam sobie ulżyć strzałem w głowę, jakbym miała jakąś broń, to jestem pewna, że by mnie tu już nie było. Na szczęście nie miałam pod ręką żadnych ostrych narzędzi a nie miałam siły nic sobie organizować. Czułam się tak jakbym zmierzała ku przeznaczeniu, czyli śmierci i była zupełnie bezwolna, jakbym nie mogła temu zapobiec.
Ano jak się dowiedziałam, że jest możliwość wylotu na Marsa, to zaraz odpaliłam komputer, żeby się zaciągnąć. Próbowałam dokonać rejestracji na ich portalu i nie mogłam dokończyć całego procesu, gdyż nie przychodził mi na skrzynkę mail z prośbą o potwierdzenie. Przyszedł po.....uwaga!....dwóch miesiącach. Tylko, że ja przez ten czas zrobiłam sobie taki mały research odnośnie tego całego przedsięwzięcia. Odkryłam, że nikt z tego całego projektu nigdy nie poleci na Marsa :Stan - Różne - Zaskoczony: Po prostu jest to machina do zarabiania dolarów, gdyż przy rejestracji trzeba wnieść opłatę. Wystarczy spojrzeć na ilość zarejestrowanych chętnych do wylotu, żeby mniej więcej oszacować ile już są zarobieni. Ponadto oferują różnego rodzaju materiały, niekoniecznie merytoryczne, no ale za dostęp do nich też trzeba zapłacić. Teraz ktoś ma sobie kosmos tu na Ziemi za tę kaskę. No ale trzeba przyznać, że pomysł niezły. A już myślałam, że pouprawiam sobie glony w marsjańskiej szklarni..........a tu lipa.
SUGAR

Z tego co piszesz to bylas blisko kresu zmartwien.

I jak sie dalej potoczylo?
Zaczęłam od początku, od zera odbudowywać swoje życie. Wciąż nie można powiedzieć, żeby to było coś wielkiego, ale wcale mi nie zależy na jakiś ideałach, po prostu krok po kroczku...
Sugar :-)))))))) a wiec samounicestwienie udalo sie w pewnym sensie.
Można tak powiedzieć, zgodziłabym się, w tym sensie, że stara ja umarła a rodzi się nowa osoba : >
Stron: 1 2