PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Zauroczona bardzo nieśmiałym chłopakiem...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Dosyć długo zastanawiałam się, czy napisać Wam o tym, co mnie ostatnio gryzie. Cóż - nie chce wychodzić na jakąś emocjonalną ekshibicjonistkę. Ale przeważyła chęć otrzymania porady, no i witam. To tak słowem wstępu :Stan - Uśmiecha się:

Rok temu poznałam pewnego chłopaka. Widzimy się w szkole trzy razy w tygodniu. I to widzimy się jest chyba bardzo dobrym określeniem, bo do jakiś bliższych kontaktów nie dochodzi. I mimo, że nie miałam okazji bliżej go poznać jakimś dziwnym cudem ja, która raczej do kochliwych nie należy, wpadła po uszy. Nie wiem, co to sprawia: może to, że jest skryty i zdystansowany, i w przeciwieństwie do większości facetów nie wystarczy się do niego uśmiechnąć, żeby zaczął dziewczynie nadskakiwać. Podobno najbardziej chce się tego, co niedostępne :Stan - Uśmiecha się:

I tu leży właśnie mój problem. Bardzo nieśmiały i bardzo skryty. Z naciskiem na skryty, bo niczym nie przypomina stereotypowego okularnika, który jąka się, zapytany o cokolwiek. Ciężko poprowadzić z nim rozmowę. Zawsze siedzi na korytarzu sam, ewentualnie z kolegami, najczęściej milcząc. Nigdy nie słyszałam, żeby komplementował jakąś dziewczynę, albo z własnej woli się do niej odzywał.

Ale... no właśnie ale. Może to są moje urojenia i myślenia życzeniowe, ale wydaje mi się, że czasem spogląda w moją stronę. Ostatnio, chcąc spytać się mnie, o jakąś głupotę związaną z zajęciami, jego kolega zrobił głupią uwagę a on... w moment zarumienił się, zająknął i spuścił głowę. Zdziwiło mnie to, nie mamy po trzynaście lat przecież. Trochę jednak dało mi też do myślenia.

I tu pojawia się moje pytanie. Czytając to forum, znalazłam mnóstwo ciekawych postów, które dały mi wiarę w to, że może mam jakąś, choćby najmniejszą szanse. Drodzy panowie, spróbujcie skupić się na chwile, i napisać mi, jak chcielibyście, żeby dziewczyna dała wam do zrozumienia, że was lubi, co nie zrobić, żeby was nie spłoszyć. Chyba samej udziela mi się chyba jego aura, bo jak do tej pory w życiu takich problemów nie miałam, i kiedy chciałam działać - działałam. A teraz jakoś nie potrafię w obawie, że mnie odtrąci. Znajomi podgadują, że to chyba gej, że jego poderwać się nie da, ale ja chyba zgłupiałam i będę próbować. Dziewczyna ze mnie nie najgorsza, wielu mówiło mi, że bardzo chciało by mieć taką dziewczynę, a na niego nie działa chyba nic :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Pozdrawiam was!
Ja to bym chciał, żeby to wszystko powiedziała prosto z mostu. Inaczej mogą minąć wieki zanim zrozumiem o co jej chodzi :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Po prostu przejmij inicjatywę i spytaj się czy by nie chciał z Tobą pójść gdzieś po szkole.
Witam serdecznie Księżycowa! :Stan - Uśmiecha się:

Widzisz, chłopak się Tobie przygląda od czasu do czasu.
Z tego co napisałaś, wydaje mi się, że nie miał kontaktu z dziewczynami, poza wizualnym. Jest nieśmiały, może nawet niepewny siebie.

Teraz macie sytuację patową. Ty i on się obawiacie wykonać pierwszy krok.
Z doświadczenia mogę Ci powiedzieć co może siedzieć w umyśle takiego człowieka: obawa. Obawa podjęcia pierwszego kroku, ośmieszenia się i odrzucenia. Nikt nie chce być odrzucony, bez względu na płeć.

Napisałaś, że jego kolega coś wspomniał przy nim o Tobie i on zareagował pąsem.
Najprawdopodobniej rozmawiali o Tobie wcześniej i przyznał się że mu się podobasz.
Też często tak robiłem ze znajomym.

Nie chcesz go speszyć, będzie ciężko bo sama myśl już sprawia, że jest czerwony na twarzy.
Możesz to rozegrać powoli.
Uśmiechaj się do niego gdy na Ciebie spojrzy.
Gdy będzie sam, znajduj pretekst by go o coś poprosić, nawet o czas. Niech ma okazję coś dla Ciebie wykonać, powiedzieć. Wtedy będzie większa okazja na poznanie się bliżej. Już on się o to postara. Dawaj mu okazje aby się przełamał. Faceci mają twardą czaszkę, ale nawet do zakutego łba dotrze informacja, że dziewczyna się nim interesuje jak tak często będziesz się wokół niego kręciła.
Możesz nawet dać mu swój numer pod pretekstem, iż zbierasz kontakty wszystkich z klasy. Taka z Ciebie sentymentalna osoba, i dać mu w zamian swój numer. Mężczyźni wieczorami robią się odważniejsi :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
Złap go po zajęciach gdy będzie wracał sam, przejdźcie się razem pod pretekstem, że nie lubisz wracać sama. Może nawet Cię odprowadzi. Kolejna doskonała okazja na poznanie się bliżej.
Wszystko będzie dobrze, gwarantuję!

Jest drugi sposób. Złap go za fraki rzuć o ziemię, usiądź na nim i burknij "Ty być mój". To przemówi do jego pierwotnej natury :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Nic się nie obawiaj. Zaryzykuj. Możecie oboje w ten sposób pozytywnie odmienić swe życie. Nie ryzykujesz wiele poza kilkoma minutami, a zyskać możesz niewypowiedzianie wiele.

Powodzenia. I pamiętaj, im dłużej myślisz, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że coś zrobisz. Działaj, inaczej inna Ci go z pod nosa podprowadzi!
"Po prostu przejmij inicjatywę i spytaj się czy by nie chciał z Tobą pójść gdzieś po szkole."

O właśnie... I nie wie jak inni skryci i nieśmiali, ja bym się tam wcale nie spłoszył...
Ku...a, czaicie jaka abstrakcja?! :Stan - Niezadowolony - W szoku: "Żeby sie nie spłoszył"... Nie "co"?! Mozę to moja koszmarna samotność, ale tego spłoszył to ja ni panimaju...:-( Chyba, ze sama proponująca osoba odstrasza swoja osobą, co ponoc tutaj nie grozi...

Cytat:Gdy będzie sam, znajduj pretekst by go o coś poprosić, nawet o czas. Niech ma okazję coś dla Ciebie wykonać, powiedzieć. Wtedy będzie większa okazja na poznanie się bliżej. Już on się o to postara. Dawaj mu okazje aby się przełamał. Faceci mają twardą czaszkę, ale nawet do zakutego łba dotrze informacja, że dziewczyna się nim interesuje jak tak często będziesz się wokół niego kręciła.
Możesz nawet dać mu swój numer pod pretekstem, iż zbierasz kontakty wszystkich z klasy. Taka z Ciebie sentymentalna osoba, i dać mu w zamian swój numer. Mężczyźni wieczorami robią się odważniejsi
Złap go po zajęciach gdy będzie wracał sam, przejdźcie się razem pod pretekstem, że nie lubisz wracać sama. Może nawet Cię odprowadzi. Kolejna doskonała okazja na poznanie się bliżej.
Wszystko będzie dobrze, gwarantuję!

Fajna wizja. z jakiej to komedii romantycznej?...
... nie no, gdyby księżycowa to zrobiłą, to będzie pierwszy mi znany przypadek takiej historii. To w realnym świecie też takie sie normalnym ludziom zdarzają, nei tylko w filmach i sentymentalnych anime? Jakos trudno uwierzyć...
Dziękuje za posty! Avalain, masz racje z tymi drobnymi krokami no i uwaga o tym, że inna mi go może sprzątnąć sprzed nosa, też mnie zmotywowała :-)
Zas - kiedy koleżanka zapraszała go na piwo - co prawda robiła to takim raczej sposobem, że możnaby uznać, że robila to po to, by inni słyszeli - zrobił wielkie oczy i odburknął, że nie pije, po czym zaczął się plątać :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Raczej spaliła jakąkolwiek opcje, i tego właśnie się boje :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Cytat:Fajna wizja. z jakiej to komedii romantycznej?...
... nie no, gdyby księżycowa to zrobiłą, to będzie pierwszy mi znany przypadek takiej historii. To w realnym świecie też takie sie normalnym ludziom zdarzają, nei tylko w filmach i sentymentalnych anime? Jakos trudno uwierzyć...

Widzisz, duża część dziewczyn gdy widzi że facet jest nieśmiały sądzą, że to "ciepłe kluchy" i nawet nie przejmuje się takim człowiekiem.
W ich marzeniach to facet, napompowany, dobrze ubrany, lśniący i pachnący przybiega do nich i czaruje :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Byłem kiedyś taki jak Księżycowa opisuje tego chłopaka. Kompletnie wyalienowany, z jednym kolegą. Czasami siedziałem sam. Dziewczyny mnie przerażały.
Napisałem tylko co według mnie by zadziałało na mnie na tamte czasy. Drobne kroki. To powinno wzbudzić w nim śmiałość. Jeśli ma głowę na karku i podoba mu się Księżycowa, zobaczy że ma dobre, szczere intencje. Sądzę że i on otworzy się powoli przed nią.

Bezpośredniość, zwłaszcza na oczach klasy, innych wprowadziłaby mnie wówczas w panikę.

I nie przejmuj się Zas, ludzie robią takie rzeczy, że by się niejeden za głowę złapał, że nie pasuje mu to do tego, co się nauczył dotychczas w życiu :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
ja bym stawiała też na małe kroki, a najlepiej jakbyś się z nim poprostu zakumpowała, bo może się też okazać że po bliższym poznaniu się odkochasz :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: najtrwalsza miłość to ta oparta na przyjaźni, zagaduj go (ale nie nachalnie, nic na siłę), spytaj nie wiem o lekcje, o jakieś zadanie, jak on to zrobił, bo nie wiesz czy masz dobrze, może spróbuj go "dorwać" :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: jak będzie sam, właśnie nie z kolegami, bo jak sama widzisz może przy kolegach się wstydzi

a te takie porady typu "działaj na już" "rzuć się na niego" to akurat (nie wiem jak inni) ale np w moim przypadku by nie zadziałało
był swojego czasu taki chłopak w liceum, że mi się bardzo podobał i on też tak jakoś na mnie spoglądał, w sumie to on zaczął mnie zagadywać, a ja byłam wtedy taka nieśmiała i on był trochę za bardzo otwarty (przy moim całkowitym zamknięciu) za każdym razem jak go widziałam dostawałam zawału, w autobusie raz zwolniło się koło niego miejsce a ja stałam gdzieś z tyłu i on się odwrócił i się cąły czas gapił na mnie, to musiałam na niego spojrzeć i wtedy on zamachał do mnie żebym koło niego siadła, nie miałam wyjścia, nie chciałam wyjść na chamkę, więc siadłam, pamiętam że tam prawie się zagotowałam w zimowej kurtce na siedzeniu obok niego :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
innego razu siedział na przeciwko mnie i się odwrócił i tak gadał ze mną, też czułam zażenowanie, robił to tak jakoś nachalnie tzn w jego mniemaniu normalnie się zachowywał tylko ja byłam za bardzo nieśmiała i zamknięta i on to robił jak czołg :0 więc się zraziłam i zaczęłąm go najzwyczajniej unikać

obserwuj tego swojego kolegę, nic też na siłę, jak mu się podobasz to może mieć chłopak niezłego stresa :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: delikatnie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ale pokaż mu że ci się podoba :Stan - Uśmiecha się:
Ja bym chciała, żeby do mnie chłopak podchodził w częstych ale krótkich krokach :Stan - Uśmiecha się:. Nie nachalnie ale tak naturalne a potem coraz więcej i więcej i myślę, że kwestia dwóch miesięcy i by było już wszystko ok :Stan - Uśmiecha się:
Też bym tak chciała, ale nigdy nawet nie dawałam tym chłopcom możliwości, zawsze uniki. Ostatnio kolega z pracy stał za mną w kiosku, nie wiedziałam że stoi za mną, kupiłam gazetę i w tył zwrot, a on do mnie "witam Panią" z takim uśmiechem, a ja znowu zawał i teraz go unikam :Stan - Uśmiecha się:
Milczek, niepijący - ja bym olał taką znajomość. Ty jak chcesz to coś tam zagadaj, umów się po szkole na spacerek (np. żeby cie odprowadził do domu). Powtórzyć to parę razy, jeśli koleżka nie wykaże żadnej inicjatywy to też olać. Jeśli tak bardzo podoba ci się nieśmiałość zawsze możesz zagadać do pierwszego lepszego z tego forum i będziesz miała to samo.