PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Mam wielką fobię
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam , mam 25 lat , od razu przejdę do tematu.

Już dawno chodziłem do szkoły , w gimnazjum się zaczeło przez nieporozumienie nie z mojej winy .
Zaczeli mnie męczyć jeden koleś a dawał mi w kość, bunował cała klasę , ośmieszał mnie w oczach wszystkich i nikt nie chciał mi pomóc. Jak już chciałem się z kimś zakolegować to okazywało się ,że to tylko dla jaj , że obgadał mnie i śmiał się ze mnie za plecami a potem z tym kolesiem. I tak mineło gimnazjum w liceum ok ale zostało mi coś . To ,że myśle ,że każdy śmieje się ze mnie , mieszkam w tej samej miejscowość przez całe życie . Nie mam znajomych kiedyś miałęm , ale okazało się ,że dalej są tacy jak byli dwulicowi. Nie chce mi isę wychodzić na zewnątrz bo czuję ,że jestem tematem kpin i rozmów innych. Nie potrafie wyjść do nich bo czuję się źle nieswojo nie protrafię komuś zaufać nawet swojej żonie , bo kiedyś też ozukała mnie ale po wielu miesiącach cierpienia wróciłem do niej ,ale nawet jej nie ufam w pełni jeżeli chodzi o szczerość i wierność. Mam tendencję do wyolbrzymiania zdarzeń i nakręcania się nie w tą stronę . Jak mam sobie pomóc , i zrzucić ten ciężar życia , nie przejmować się znajomymi i resztą?
Idź do psychologa to może Cie naprawi słowem albo do psychiatry to może Cię naprawi lekami.. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Jeśli żona Cię zdradziła to powrót do niej nie był dobrą decyzją, pewnych rzeczy nie da się załatwić zwykłym "przepraszam". Po co być z kimś komu nie można ufać.
Poza tym budowanie zaufania, czy to wśród znajomych czy w związku to jest długotrwała sprawa, a jak chcesz tego dokonać skoro zamknąłeś się przed wszystkimi?
To to sam wiem ,nawet próbowałem to psycholog śmiał się z moich wyolbrzymień i tyle .
Szukam jakiś rad jak sobie z tym poradzić ?
Jeżeli nie masz dzieci to proponuję żebyś to wszystko pieprznął i wyjechał. Z doświadczenia wiem, że to najlepszy sposób. Możesz zacząć od nowa, nikt niczego po tobie nie oczekuje, możesz ułożyć sobie życie.

Jeżeli powiesz, że nie masz możliwości, pieniędzy odwagi to wiedz, że wszystko się znajdzie. Ja wyjechałem z dnia na dzień, było cholernie ciężko ale teraz czuję się... dobrze.

Co do zaufania, moim zdaniem dobrze, że nie ufasz nikomu na 100%. Są ludzie, których możemy obdarzyć większym zaufaniem ale zawsze trzeba mieć świadomość, że każdy potrafi skrzywdzić.
No to za+:Ikony bluzgi kochać 2: psycholog.

Może przeprowadzka załatwi sprawę?
Nie mam dowodów na zdradę , uciekać już więcej nie chcę od problemów a przeprowadzka to ucieczka , chcę rady kogoś kto nie uciekał tylko radził sobie z tym w któryś sposób.
Bzdura, to wcale nie jest ucieczka. Ucieka się ze strachu zaś aby zdecydować się na przeprowadzkę i rozpoczęcie nowego życia trzeba mieć ogrom odwagi.

Masz beznadziejnych znajomych, żonę, która pewnie skacze w bok, nawet psychologa :Różne - Koopa:. Nie zmienisz ich, możesz najwyżej wymienić.
Co do znajomych się zgodzę co do żony to nie i nie będe rozpisywał się na ten temat bo związek to moja prywatna sprawa ...
Frustrat napisał(a):aby zdecydować się na przeprowadzkę i rozpoczęcie nowego życia trzeba mieć ogrom odwagi.
Niekoniecznie, z tym to różnie bywa, jeden zrobi to z odwagi, inny z desperacji, a jeszcze inny będzie chciał uciec przed obecnymi problemami, nie można tak generalizować.
OtoJa napisał(a):Niekoniecznie, z tym to różnie bywa, jeden zrobi to z odwagi, inny z desperacji, a jeszcze inny będzie chciał uciec przed obecnymi problemami, nie można tak generalizować.

Nie zgodzę się, niezależnie jakie są powody wyjazdu aby rzucić wszystko i po prostu wsiąść w pociąg trzeba odwagi.

Ale to temat do innego... tematu :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Mnie się wydaje że ucieczka by nic nie dała. Nie o to przecież chodzi, żeby jak pojawia się problem to uciekać, ale żeby go rozwiązać.
To samo myślę , że to nie tak .
A poważnie tak wszystkim nie ufasz, nie masz choćby jednej osoby, której ufasz choćby tak troszeczkę?
Żonie ufam
Żadnych podpowiedzi?? :Stan - Niezadowolony - Płacze:
Moim zdaniem pierwsze co musisz zrobić, to zaufać samemu sobie. Z tej właśnie niepewności co do samego siebie, masz problemy z kontaktem z innymi. Na pewno dasz rade! Od dzisiaj co wieczór mam dla Ciebie zadanie. Stań przed lustrem i patrz na siebię przez 10
minut, powtarzaj sobie co chcesz osiągnąć. Reszta problemu sama się rozwiąże. Pozdrawiam! :Stan - Uśmiecha się:
Mogę Ci zaproponować abyś poszukał sobie innego psychologa, lub psychoterapeuty. Ale możesz tez próbować sam radzić sobie z tymi problemami. Na pewno potrzeba Ci sporo czasu być odzyskał zaufanie do innych. Jeśli Twoja żona jest osoba zaufaną spróbuj z nią rozmawiać o swoich problemach. Jak się można komuś wygadać to przynajmniej jakaś ulga. Swiat nie jest taki, że nikomu nie można zaufac po prostu może zdarzyło Ci się trafić na nieodpowiednie osoby w życiu.

Gość

Moim zdaniem przydałby ci się psycholog. Skoro pierwszy był nie taki jak powinien to poszukaj lepszego. Albo porozmawiaj poważnie z kimś kto cię wesprze, jeśli masz kogoś takiego. Może żona?