Tinder. Kiedyś mnie namawiali, ale to nie dla mnie. Nawet rozmowa z chłopakiem, który mi się podoba i poznałam go na żywo, jest dla mnie ogromnym stresem. Ale przytoczę pewną anegdotę, koleżanka poznała chłopaka na takim profilu, ale ona jest dość otwarta na związki, ja nie za bardzo. Zaczęło się od rozmów, wysyłali do sb zdjęcia, skończyło na rozmowach skype... na sam koniec spotkanie, to znaczy randka Także chyba można kogoś wartościowego tam spotkać.

Na Tinderze czy Badoo można znaleźć wartościowe osoby (słyszałem o takich przypadkach), ale wydają mi się one mniejszością. Oczywiście posiadając atrakcyjne zdjęcia szanse na popularność wzrastają kilkadziesiąt razy, opisy raczej mało kto czyta, niestety w sporej licznie przypadków zdjęcia mają 90866899090 filtrów by zamaskować wszelkie niedoskonałości... Uważam te serwisy jako ciekawostkę która pozwala zaobserwować jakieś tendencje ale raczej nie szukałbym tam partnerki.

Spotkał ktoś kiedyś na tych Sympatiach, Badach spokojne, ciche dziewczyny ?

Spotkałem, ale one raczej nie szukały gości w takim typie. Osobiście takie serwisy traktuję tylko jako ciekawostkę.

w internetach jest konsensus co do tego, że ciężko tam coś wyrwać (duża konkurencja)

mimo to znam osoby, ktore skutecznie wyrwały. sam kiedys sie chwile bawilem i szlo obiecujaco.. generalnie mysle, ze powinno tam byc latwiej poznac "spokojną dziewczyne" niz na ulicy. spokojne dziewczyny maja mniejszy dostep do miesa na ulicach, wiec czesciej ratuja sie internetem.

tlr w internetach wiecej spokojnych dziewczyn, ale trudniej je tam wyrwac

Ja znam co najmniej 4 pary znajomych, które się poznały w necie. Myślę, że warto, sam mam zamiar w tym tygodniu założyć sobie profile. Jedyna sprawa , która mnie odpycha to ta duża konkurencja, która spowodowała, że dziewczyną tak się ego wywindowało, że piątki myślą, że są siódemkami - ósemkami itp.

Portale randkowe są strasznie zbiasowane w stronę atrakcyjnych mężczyzn.

Atrakcyjnemu mężczyźnie łatwiej będzie znaleźć coś na portalu randkowym, niż na ulicy.
Przeciętnemu mężczyźnie będzie trudniej na portalu randkowym. Większe szanse ma na ulicy.

Brzydcy faceci mają przechlapane tak czy owak.

Głównym kryterium wyboru na portalach randkowych jest wygląd (bo co innego)? Tam się ocenia profile i zdjęcia. Dlatego to jest dobra opcja dla najprzystojniejszych.

Jeżeli natomiast głównym atutem faceta są cechy charakteru, to lepiej podchodzić do lasek w realu. Jak niby zaprezentować swój charakter na portalu randkowym?

(01 Paź 2017, Nie 20:57)Boomshaka napisał(a): Ja znam co najmniej 4 pary znajomych, które się poznały w necie. Myślę, że warto, sam mam zamiar w tym tygodniu założyć sobie profile. Jedyna sprawa , która mnie odpycha to ta duża konkurencja, która spowodowała, że dziewczyną tak się ego wywindowało, że piątki myślą, że są siódemkami  - ósemkami itp.

a "wam" sie nie wywindowało, moze celujcie w swoje numerki, to wtedy nie bedzie problemu... może ja upośledzona jestem, bo z tego postu, który cytuję, wynika po prostu, według mnie, że poczucie wartości powinno być zależne od numerka w skali urody, więc generalnie rzecz biorąc takie czwórki, powinny nawet ozorem łapać, jak żaby jakie, albo wiedźmy

(01 Paź 2017, Nie 18:11)Wolfgang napisał(a): Spotkał ktoś kiedyś na tych Sympatiach, Badach spokojne, ciche dziewczyny ?

Ja jestem spokojna i cicha i kiedyś miałam konto na Sympatii. Pomimo tego, że nie traktowałam tego portalu śmiertelnie poważnie, to i tak używanie go wiązało się z pewną frustracją.
Koniec końców poznałam osobę, z którą stworzyłam związek (ten zaś rozpadł się, ale nie miało to wiele wspólnego z miejscem poznania).
Ogólnie moim zdaniem można spróbować internetowych randek, ale trzeba mieć do tego pewien dystans i oswoić się z myślą, że tamtejsi książęta lubią zamieniać się w żaby. Zapewne działa to w dwie strony.

(01 Paź 2017, Nie 21:13)bajka napisał(a):

(01 Paź 2017, Nie 20:57)Boomshaka napisał(a): Ja znam co najmniej 4 pary znajomych, które się poznały w necie. Myślę, że warto, sam mam zamiar w tym tygodniu założyć sobie profile. Jedyna sprawa , która mnie odpycha to ta duża konkurencja, która spowodowała, że dziewczyną tak się ego wywindowało, że piątki myślą, że są siódemkami  - ósemkami itp.

a "wam" sie nie wywindowało, moze celujcie w swoje numerki, to wtedy nie bedzie problemu... może ja upośledzona jestem, bo z tego postu, który cytuję, wynika po prostu, według mnie, że poczucie wartości powinno być zależne od numerka w skali urody, więc generalnie rzecz biorąc takie czwórki, powinny nawet ozorem łapać, jak żaby jakie, albo wiedźmy

Ja sam nie lubię tego określania cyferkami bo wiadomo, sporo osób nadrabia osobowością, urokiem itp. Ale tak jak kolega klocek powyżej napisał " Głównym kryterium wyboru na portalach randkowych jest wygląd (bo co innego)? Tam się ocenia profile i zdjęcia" " i ja się z tym całkowicie zgadzam. Robiliśmy mały research wśród koleżanek, łącznie z fejk kontem i prawda jest taka, że przeciętny gość dostanie kilka lajków, matchów jako świeżak w tygodniu ( a na większość wiadomości dziewczyny mu nie odpiszą), za to przeciętna dziewczyna zazwyczaj ma masę wiadomości, polubień i propozycji na spotkanie. Na logikę, dziewczyna, która przebiera w ofertach zaczyna stawać się wybredna bo ma wiele opcji, jednocześnie dowartościowując się dosyć mocno i taki był sens tego posta. Nie wiem może macie inne doświadczenia

na logikę powiadasz. nie chodzi o nadrabianie cyferek .__. osobowością. sens mojego posta posta był taki, że nawet kobieta-karakan może być wybredna, no bo po prostu może, tak samo, jak facet-karaczan może... z tym, że mam wrażenie, że większe oburzenie budzi kobieta "4 na 10", która chce faceta "7 na 10", niż na odwrót...

https://theblog.okcupid.com/your-looks-a...15c0f1561e

Ja swojego partnera, z którym jestem ponad 2.5 roku poznałam właśnie przez internet (w świecie realnym przy mojej fobii byłoby to raczej niemożliwe...). Także ja jestem pozytywnie nastawiona do serwisów randkowych, trzeba jednak uważać, bo można trafić na różnych ludzi

Korzystałem z badoo, miałem jakichś 30 połączeń! (co mnie cieszyło), ale miałem odwagę napisać może do 3 dziewczyn, gdzie rozmowa po chwili się zakończyła, gdyż umysł podpowiadał że panna odpowiada tylko z grzeczności i że ją nudzę. Liczyłem chyba na to że napisze pierwsza. Niestety nie napisała, więc przegrałem swoje szanse.
Ale poleciłbym ten serwis, nawet jeśli się nie umówicie, to sam fakt że ktoś da ci serduszko winduje twoje poczucie wartości.

A apkę stricte na telefony którą polecam to jaumo.

Jeżeli kobieta jest 4/10 a ma masę propozycji to może nie jest taka 4/10?Jeśli ma dużo propozycji, to jej wartość na "rynku randkowym" jest jednak spora, niezależnie od twojej subiektywnej oceny tej dziewczyny. Innymi słowy - jeśli ma w czym wybierać, najwyraźniej ma podstawy ku temu. Dlaczego ma nie korzystać i nie wybrać najlepszej opcji z dostępnych?

Ja swoją lubą poznałem na kurnik.pl milion lat temu, to prawie jak serwis randkowy xD

30 na badoo?

Sporo zdjęć przeklinałem i nie miałem ani jednego matcha.
Za młody, za mało męski, za stary, złe światło?

(22 Paź 2017, Nie 22:27)Zas napisał(a): 30 na badoo?

Sporo zdjęć przeklinałem i nie miałem ani jednego matcha.
Za młody, za mało męski, za stary, złe światło?

I moze w tym problemXD kazdy wchodzi i klika wszystko jak leci nie wazne slepa zezowata 50 lat starsza czy transXDi potem dziewczyny tylko maja za zadanie wybrac kogos kto im sie spodoba.

(22 Paź 2017, Nie 22:27)Zas napisał(a): 30 na badoo?

Sporo zdjęć przeklinałem i nie miałem ani jednego matcha.
Za młody, za mało męski, za stary, złe światło?

ja miałem kilka matchy, ale co z tego skoro nie umiem pisać, a co dopiero gadać w realu 
Zas musisz oczarowywać swoją za+ą w realu 

Ja bym skorzystał z takiego czegoś, ale wyglądam 2/10 a nawet brzydkie dziewczyny mają jakiś gust.

(23 Paź 2017, Pon 12:42)Shiro napisał(a): Ja bym skorzystał z takiego czegoś, ale wyglądam 2/10 a nawet brzydkie dziewczyny mają jakiś gust.

W sumie może to nie takie głupie, ale też wolę się nie afiszować ze swoim ryjem ... jeszcze mi pojadą i wstawią na wiochę.pl  "

(23 Paź 2017, Pon 13:03)trash napisał(a): jeszcze mi pojadą i wstawią na wiochę.pl

W mrocznych czasach później gimbazy, jak jeszcze mój ryj oświetlał niektóre normickie portale typu nasza klasa, to śledziłam wiochę TYLKO PO TO, żeby sprawdzić, czy mnie tam jeszcze nie ma.

Jestem przekonana że przesadzacie, ale jakby faktycznie trafiło na wiochę, a wy byście się o tym nigdy nie dowiedzieli, to jakie to miałoby znaczenie?

Swego czasu próbowałem swoich sił na takich portalach. Zawsze największy problem miałem ze zdjęciem, o ile widząc siebie w lustrze jeszcze jestem wstanie dostrzec człowieka, który nie wygląda aż tak beznadziejnie, to spoglądając na swoje zdjęcia mam ochotę od razu je usunąć. Samookreślenie też stanowiło dla mnie nie lada wyzwanie, ale to w takich portalach jest sprawą co najmniej drugorzędną.
Tak czy owak, z mojej - mniej więcej - półrocznej zabawy w portale randkowe nie udało mi się przelać żadnej znajomości do świata rzeczywistego. Dziewczyny wydawały mi się niezwykle puste, płytkie i tak jakby same nie wiedziały czego właściwie od życia oczekują. To nie motywowało do dalszego korzystania. Drugą sprawą, która sprawiła, że usunąłem swoje konta było to, że traciłem na pisanie pierwszych wiadomości do nowej osoby strasznie dużo czasu. Zawsze starałem się być treściwy, miły oraz uprzejmy i... wychodziłem na tym z niczym, bo na dziesięć takich wiadomości odpowiedź dostawałem jedną.

W całej historii moich internetowych poszukiwań spotkałem się z dwiema dziewczynami z lovege. Było miło, ale delikatnie mi pokazały, że to nieporozumienie...