10 Sty 2018, Śro 13:15, PID: 724812
To że żyje.
10 Sty 2018, Śro 13:15, PID: 724812
To że żyje.
10 Sty 2018, Śro 13:16, PID: 724813
(10 Sty 2018, Śro 13:04)takatam napisał(a):(10 Sty 2018, Śro 12:58)USiebie napisał(a):(10 Sty 2018, Śro 12:54)takatam napisał(a): Tylko ze żaden facet pracujący zdalnie mnie nie chce porwaćPorwania są niezgodne z prawem, potem można mieć problem z policją i w sądzie. A moze warto by bylo zacząć wlasnie od wybrania sie do jakiegos specjalisty? Nie chce cie obrazic, ale większość twoich postów jest po+. Moze zamiast szukac na sile chlopaka i zmieniac swiat, zacznij od ogarniecia siebie. Nie mowie tu o calkowitym porzuceniu kim teraz jestes i proby zmienienia sie w kogos innego. Chodzi bardziej o probe usamodzielnienia się. Tak jak bezsennick pisala odciac sie w jakims stopniu od ludzi ktorzy dzialaja toksycznie, odbudowac poczucie wlasnej wartosci, ruszyc tylek z domu i sie rozwijac. Wiem ze moze byc ciezko ale po to sa psychiatrzy psychologowie zeby ci w tym pomoc.
10 Sty 2018, Śro 13:22, PID: 724815
NIE MAM JAK SIĘ WYBRAĆ. ONA TYLKO MA SAMOCHÓD ŻEBY MNIE ZARABIAĆ. JAK MNIE WEŹMIE DO SPECJALISTY TO UZNA ŻE JESTEM OPĘTANA I ŻE POWINNAM DO KSIĘDZA NIE DO SPECJALISTY IŚĆ. JA CHCĘ TYLKO FACETA KTÓRY MI POMOŻE CZY TO TAKIE ZŁE? BOICIE SIĘ MIEĆ KOBIETĘ OBOK Z ŁÓŻKU Z PROBLEMAMI!? TO JUŻ NIE PISZCIE TYCH POSTÓW. Z TCHÓRZEM NIE BĘDĘ PISAĆ. NAPISAŁAM CZEGO POTRZEBUJE I ALBO TO ZROBICIE ALBO JUŻ NIE PISZCIE DO MNIE.
10 Sty 2018, Śro 13:31, PID: 724817
https://phobiasocialis.pl/bezplatna-tele...6389w.html
To moze na poczatek spróbuj zadzwonic do tej poradni telefonicznej. Ponoć sa tam jacys specjalisci i moze oni dadza radę ci pomoc w jakis sposob.
10 Sty 2018, Śro 13:45, PID: 724818
Nikt mi nie da pracy zdalnej, więc żadna pomoc nie ma sensu.
10 Sty 2018, Śro 13:51, PID: 724821
(10 Sty 2018, Śro 13:45)takatam napisał(a): Nikt mi nie da pracy zdalnej, więc żadna pomoc nie ma sensu. Ale moze pomoga ci sie ogarnac na tyle ze sama sobie znajdziesz ta prace co ci szkodzi zadzwonic? Piszesz ze nie mozesz pojechac do specjalisty bo nie masz czym. Masz telefon to zadzwon, raczej nie odmieni ci to zycia o 180 stopni ale zawsze to jest jakis pierwszy krok. Sam wiem po sobie ze jak bym odwazyl sie pojsc do jakiegos specjalisty kilka lat wczesniej to w tej chwili bym byl w dużo lepszej sytuacji.
10 Sty 2018, Śro 13:58, PID: 724824
Ale matka jest obok. Nie chcę by słuchała co gadam na nią do telefonu. Ech. Jak się wyprowadzE od niej to się zacznę leczyć. Przynajmniej już wiem co mi dolega. Moja psycholog tylko na depresję mnie leczyła ale to chyba był błąd. Bo mam też inne przypadłości
10 Sty 2018, Śro 14:02, PID: 724825
(10 Sty 2018, Śro 13:58)takatam napisał(a): Ale matka jest obok. Nie chcę by słuchała co gadam na nią do telefonu. Ech. Jak się wyprowadzE od niej to się zacznę leczyć. Przynajmniej już wiem co mi dolega. Moja psycholog tylko na depresję mnie leczyła ale to chyba był błąd. Bo mam też inne przypadłości Zawsze mozesz poczekac az gdzies wyjdzie albo sama wyjsc na spacer wiem ze jest ciezko bo sam jak mam zadzwonic do psychiatry to wychodze z domuXD
10 Sty 2018, Śro 14:04, PID: 724826
Ja nie wychodzę nigdzie. Nie chcę żeby sąsiedzi o mnie gadali. Wolałabym mieszkać w mieście.
10 Sty 2018, Śro 14:08, PID: 724827
10 Sty 2018, Śro 14:14, PID: 724828
Ale mi potrzeba pracy, a nie specjalisty. Muszę się wyprowadzić i wtedy będę się leczyć.
10 Sty 2018, Śro 16:43, PID: 724884
(10 Sty 2018, Śro 12:22)bezsennick napisał(a): Były partner robił wtedy wszystko, by uratować mi życie. I to pomimo tego, że kazałam mu wynosić się z mojego życia. Dotarło do mnie, że kocham tego człowieka i że może warto byłoby jeszcze trochę pożyć. Wróciliśmy do siebie, a ja udałam się do specjalisty.To dobry partner musiał być. Mój były, kiedy mu powiedziałam o swoich problemach i że mogę sobie zrobić krzywdę, wyśmiał mnie i zasugerował, że jestem organizmem pasożytniczym Okazało się, że "nie wierzył" w choroby psychiczne. Powiedzmy, że dość mocno zraziło mnie to do opowiadania o swoich rozterkach komukolwiek w świecie rzeczywistym. Do psychiatry trafiłam za sprawą matki, która chyba się zorientowała, że mój stan drastycznie się pogorszył. Dostałam cukierki i po jakimś czasie chyba mi nawet przeszło, bo dożyłam do chwili, w której piszę tego posta.
10 Sty 2018, Śro 18:45, PID: 724900
(10 Sty 2018, Śro 16:43)kartofel napisał(a): To dobry partner musiał być. Mój były, kiedy mu powiedziałam o swoich problemach i że mogę sobie zrobić krzywdę, wyśmiał mnie i zasugerował, że jestem organizmem pasożytniczym Wystawia język Okazało się, że "nie wierzył" w choroby psychiczne. Powiedzmy, że dość mocno zraziło mnie to do opowiadania o swoich rozterkach komukolwiek w świecie rzeczywistym. Jakimś cudem partner nadal jest Wiem, że nasz związek nie przetrwałby kolejnej takiej akcji i dlatego coś ze sobą robię. Nie chcę krzywdzić człowieka na którym najwyraźniej mi zależy. |
|