27 Sty 2018, Sob 14:15, PID: 727767
dziś rano miałam super humor. Ale jak zwykle musiał go zepsuć mój mąż. Pokłóciliśmy się bo... nie zrobiłam prania wtedy kiedy on sobie tego zażyczył... robi ze mnie sprzątaczkę kogoś gorszej kategorii, nie mówił mi tego wprost ale ja to czuje...czuje , że uważa mnie za kogoś gorszego bo nie pracuję... w kłótni nazwał mnie kiedyś wrzodem , dzisiaj stwierdził, że robi ode mnie więcej i , żebym szła do pracy ! albo kiedyś ,żebym w końcu ruszyła d... i wyszła z dzieckiem, choć spędzam z nią wiele czasu.... ciągle walczę o to by mieć normalne poczucie wartości ale przez niego często moja wartość spada do zera on mnie w ogóle nie rozumie, Odwozi mnie na terapie bo juz nawet sama nie jeżdżę tramwajem ( mam nerwice pęcherza i poważna fobię i ataki paniki) to i tak zawsze usłyszę ze traci przeze mnie czas wiem ze nie jest mu łatwo, chciałabym iść do pracy ale sie boje. mało jest kasy, mąz ciągle o wszystko mnie obwinia. o to ze nie ma kasy na nowe meble, na wakacje... itd. czuje się przez to gorzej.... rozumiem jego rozgoryczenie...ale nie robię tego specjalnie nie siedzę w domu z lenistwa.... mąż nawet nie chce mnie zrozumieć, kiedyś poprosilam żeby poczytał coś na temat mojej fobii, odpowiedział: ,,nie chce mi się tego czytać, chcę tylko żebyś była normalna'' Nie potrzebuje litości...tylko zrozumienia.... lepiej radziłam sobie jak byłam sama. miałam prace, sama poruszałam sie po mieście, nie miałam takich lęków jak dziś. Może lepiej jakbym się rozwiodła... ale mamy dziecko i kredyt ... nie jestem z mężem szczęśliwa.. nie pasujemy do siebie... ale jestem niestety od niego uzależniona jak małe dziecko ...czy jest ktoś w podobnej sytuacji jak ja?