Rozmawianie o pierdołach - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: ROZMOWA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-62.html) +---- Wątek: Rozmawianie o pierdołach (/thread-11066.html) Strony:
1
2
|
Rozmawianie o pierdołach - ten który jest - 14 Wrz 2014 Jak tak patrzę na to wszystko z boku od jakiegoś czasu,to 80% rozmów ludzi to są jakieś pierdoły i wierutne bzdury,mówienie tylko po to,żeby mówić.Jak ktoś do mnie przyjdzie w gości(Boże uchowaj),to jak już nie mam jak uciec z domu(deszcz,burza itp.),albo nie chce mi się siedzieć parę godzin w komórce koło domu i muszę słuchać tych bredni,to co drugie zdanie wypowiedziane to u mnie facepalm(oczywiście w myślach).To ja już właśnie dlatego wolę nic nie mówić,niż takie głupoty trzaskać,bo to po prostu nie ma sensu(dla przykładu:,,A ta Aśka to tak ostatni schudła...'', ,,taki sobie fajny krem na noc kupiłam...'', ,,no mówię ci,jak mi było niedobrze...'', ,,...no i teraz wrzucasz te 2 kostki masła do tej miski,no nie?...No mówię ci,jakie dobre'').I te głupie rozmowy wszędzie już występują,w radio,w telewizji.Po prostu takie pierdzielenie farmazonów,które nic do życia nie wnoszą.Ja nawet jakbym chciał,to bym nie potrafił tak z kimś rozmawiać.Ja nawet chciałbym porozmawiać z kimś o tym,że np.podoba mi sie ten serial,gra itp.,no ale po co?Właściwie kogo to interesuje?No,dobra,powiedzmy,że kogoś interesuje ta sama gra co mnie i też jest jej fanem,no ale nawet w takim przypadku,o czym ja miałbym z nim rozmawiać?Co najwyżej powiedziałbym tylko:,,No,lubie w to grać,fajnie się gra''.Nawet jak czasem chodzę do psychologa(chodzę od trzech lat,bedąc zmuszonyma ona chyba dalej nie wie o tym,że mam fobię społeczną i osobowość unikającą,a ja nie mam zamiaru o tym mówić,i tak mi jajco poradzi)to też pierniczy o takich farmazonach,że głowa mała. No i rezultat tego jest taki,że praktycznie już w ogóle się nie odzywam,jedynie do psa i kota coś czasem powiem,bo oni mnie przynajmniej nie oceniają,a tak to mówię tylko:tak,nie,dobra,zaraz i tyle.Toczę tylko dialogi w myślach sam ze sobą i komentuje wszystko w głowie. Napisałem to,bo tak.Teraz nawet mam wątpliwości,czy dodawać te moje wypociny czy nie.No oszalałem,oszalałem,potraficie to zrozumieć? Re: Rozmawianie o pierdołach - Niered - 14 Wrz 2014 Potrafimy. Fajne masz poczucie humoru. Głupio jest nic nie gadać, więc idą sobie na rękę, obniżając poprzeczkę. Re: Rozmawianie o pierdołach - Zasió - 14 Wrz 2014 ja mysle, ze czasem to nie głupia, mało interesująca treść uwiera - choć i tak sie zdarza - ale powtarzalność oraz forma. W poleceniu kremu nie ma przecież nic złego, ale nie do zniesienia może być sposób, forma wypowiedzi, nadmierna egzaltacja. A do tego trajkotanie bez końca o tym jednym kremie oraz niepojęte - tutaj już niestety raczej tylko dla fobika - robienie z tego opowieści o rozpiętości "Pieśni lodu i ognia". No i powtarzalność. Matka moja np, co roku z wielkim zaangażowaniem kupuje kwiatki na cmentarz, jeździ do hurtowni i do jednej stałej kwiaciarki, i czesto na raty, a potem o tym przez telefon z jedną, a potem drugą sąsiadką.... W dodatku w specyficzny sposób... Od razu robi mi się niedobrze... Re: Rozmawianie o pierdołach - Luctucor - 14 Wrz 2014 W zasadzie niczego nowego nie odkryłeś. Ludzie rozmawiają o pierdołach i niemal tylko o nich, często poruszają się też na granicach abstrakcji. O ile podane przez ciebie przykłady są dosyć konkretne to o tyle to zobacz np. tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=Qo8qlBVMi-g&feature=related Nie wnikam w to czy ten podryw rzeczywiście był dobry czy nie, ale zobacz o czym oni gadają, nie ma tam praktycznie żadnych konkretów. Gdybyś się spytał gościa po jednym dniu o czym tam gadali to by nie wiedział, bo nie było żadnego przekazu informacji. Pewnie dlatego mi tak beznadziejnie idzie z dziewczynami :-) Ludzie nie rozmawiają też prawie w ogóle o rzeczach bardzo konkretnych, naukowych. Nie łudź się, że kogoś zainteresujesz rozmową o historii, bakteriach czy związkach chemicznych. Tak więc albo szukaj towarzystwa wśród wykształconych introwertyków (gdzie i tak pewnie się w końcu nie dogadasz) albo spróbuj rozwinąć te umiejętności gadania o bzdurach. Ja też nie potrafię tak rozmawiać, chociaż staram się tego nauczyć i np. mówienie, że "zrobiłem wczoraj obiad, był ostry i wszyscy by się poskładali jedząc to" nie sprawia mi już takich problemów. Ale poruszanie się w abstrakcji jak ta rozmowa wyżej, droczenie, wyrażanie opinii itp. jest dla mnie wciąż nierealne. Re: Rozmawianie o pierdołach - Frost - 14 Wrz 2014 Ja Cię nie rozumiem. Co jest złego w gadaniu o pierdołach? Chciałbyś cały czas prowadzić poważne dyskusje na wzniosłe tematy? Rozprawiać o nauce, sztuce i filozofii? Takie patrzenie na ludzi z góry nie przyniesie Ci nic dobrego. Skoro traktujesz tak nawet psychologa, to jak chcesz sobie pomóc? Zawsze będziesz prowadził rozmowy z samym sobą lub ze zwierzętami? Śmieszne. Re: Rozmawianie o pierdołach - Angela - 14 Wrz 2014 Zgadzam się z tobą, kolego, ludzie są nudni, ja ich omijam szerokim łukiem jak zauważę, że zaczęła się gadka szmatka o pierdołach Re: Rozmawianie o pierdołach - masterblaster - 14 Wrz 2014 Gadki o pierdołach mogą wydawać się nieczytelną bzdurą pozbawioną sensu - chyba, że właściwa treść zakodowana jest w stosunku emocjonalnym do tego o czym jest mowa, zamiast w samych słowach. Dodatkowo, jeśli własnego emocjonalnego nastawienia nie da się ukryć nawet za zasłoną milczenia, to wydaje się logiczne, że ludziki mogą na nas reagować właśnie tak jak byśmy nie chcieli, tak jak najmniej się tego spodziewamy, albo tak jak się najbardziej obawiamy.. Re: Rozmawianie o pierdołach - BlankAvatar - 14 Wrz 2014 Pomijając sens emocjonalny gadania o pierdołach, czy że to sposób na poznawanie obcych ludzi czy podtrzymywanie istniejących więzi.. Gadki szmatki, to też zwyczajna rozrywka, jakaś interakcja z drugim człowiekiem. Jeśli nie rozumiecie sensu gadania o pierdołach, to spróbujcie mi wytłumaczyć sens grania w piłkarzyki, albo tańczenia sobie w kółeczku na szkolnej dyskotece. Nie rozwija toto, lekarstwa na AIDS ani nowych miejsc pracy nie stworzy, no to po co, po co tototo? No choćby po to, żeby nie było nudno. I tyle. Zagadka rozwiązana. Re: Rozmawianie o pierdołach - Zasió - 15 Wrz 2014 Ale to rozwiązanie podsuwa niebezpieczne pytania. Bo przecież nie wszyscy lubią grę w piłkarzyki, a skoro tak, dlaczego wszyscy muszą ją lubić? Dlaczego akurat przy pomocy tego głupiego stolika, a nie Fify 15 na konsoli albo piłki na boisku? Re: Rozmawianie o pierdołach - BlankAvatar - 15 Wrz 2014 nie wszyscy muszą lubić "gadkę szmatkę", tak jak nie wszyscy muszą lubić rozmawiać na te same, nawet najbardziej rozwijające tematy. Ale warto zastanowić się z czego ta niechęć do gadki szmatki wynika. Bo może wynikać z mylnego przekonania, że rozmowa powinna mieć jakiś większy sens. To by właśnie było oczekiwanie typu, że granie w Fifę musi być bardzo wartościowe, bo inaczej to bez sęsu. Wiadomo, że fajnie by było gdyby granie we flappiego rozwiązywało problem światowego terroryzmu, no ale nie zawsze wszystko się udaje. Albo też kolejne mylne przekonanie, że gadanie o pierdołach powinno (bądź nie) sprawiać każdemu orgazmiczną przyjemność. Jeśli Tobie nie sprawia, to może niech tą przyjemność sprawią ewentualne skutki prowadzenia takich rozmów. Ja tam jeszcze nie szczytowałem, gadając z ludźmi o pierdołach. Nawet nie bardzo lubię rozmawiać o pierdołach (chyba, że ktoś lubi żartować i ma podobne poczucie humoru) ale za to lubię skutki prowadzenia "bezsensownych" rozmów tj. że mogę poznać ludzi, których polubię lub którzy okażą się być w jakiś sposób przydatni (praca/szkola/rozrywa/info). Czy to będzie jakiś wielki szok, jak powiem że gadka-szmatka może być narzędziem do osiągania pożądanych celów? I choćby z tego powodu może być "przyjemna"? Re: Rozmawianie o pierdołach - Luctucor - 15 Wrz 2014 Cytat:Czy to będzie jakiś wielki szok, jak powiem że gadka-szmatka może być narzędziem do osiągania pożądanych celów? I choćby z tego powodu może być "przyjemna"? [Obrazek: icon_sex.GIF] Dlatego warto ćwiczyć gadkę Re: Rozmawianie o pierdołach - Zasió - 15 Wrz 2014 No właśnie, tego udawania, ze cos sprawia mi przyjemność, że z kimś sie przyjemnie o pierdołach, tego manipulowania ludźmi, tej pozornej sympatii dla osiągania korzyści i cełów - nie tylko tym mocnej nie potrafię wprowadzać w czyn, im dalej udawaniu od prawdy, ale wciąż nie potrafię zaakceptować. Odrzuca mnie, brzydzi, z trudem przekonuję siebie samego, że korzyści mogą przewyższyć i czasem przewyższają niedogodności. Co do oczekiwań, że każda rozmowa będzie "warościowa" - takich rojeń chyba już prawie nie posiadam, natomiast osobiście doskwiera mi to, o czym pisałem w pierwszym moim poście tutaj. Dlatego przypuszczam, że powodem niechęci może być nie tylko marzenie o tym, by każda rozmowa była wartościowa, ale także poziom i ogólny kształt gadki-szmatki, bo mam wrażenie, że one też bywają różne. No i tu właśnie pojawia się konieczność rozwinięcia w sobie umiejętności o niczym nawet z tymi, którzy nas wku...ą albo których mamy gdzieś... no bo weźmy taka sytuację, ze dobry znajomy/dobra znajoma mówi, że jak dziś jechał/a na uczelnię, to tak było zimno i drogi śliskie... ok, negatywnych emocji brak, ba, to może być równie dobre jak Cut the rope. Ale gdyby mnie jakaś sąsiadka zaczepiła w stylu "O, dzień dobry! No, ale dzisiaj paskudnie - ślisko!... Tam pod sklepem lodu tyle, i nawet nie posypane." - to nie wiem jak udawać miłego. Tzn. wiem, jakoś bym udal, ale nie pogadał zbyt wiele poza "faktycznie", a potem miałbym ochotę wyrwać słupek z ogrodzenia i ponap...ać komuś w samochód. Re: Rozmawianie o pierdołach - BlankAvatar - 15 Wrz 2014 Zas napisał(a):No właśnie, tego udawania, ze cos sprawia mi przyjemność, że z kimś sie przyjemnie o pierdołach, tego manipulowania ludźmi, tej pozornej sympatii dla osiągania korzyści i cełów - nie tylko tym mocnej nie potrafię wprowadzać w czyn, im dalej udawaniu od prawdy, ale wciąż nie potrafię zaakceptować. Odrzuca mnie, brzydzi, z trudem przekonuję siebie samego, że korzyści mogą przewyższyć i czasem przewyższają niedogodności.Też by mnie brzydziło jakbym tak na to patrzył. Gadka szmatka to tylko narzędzie, która umożliwia poznawanie ludzi. Jak wyjście na lody. Panienko częstochowska! Czemu zaraz manipulacja i jakiś mega wysiłek w ukrywaniu prawdy. Zas napisał(a):No i tu właśnie pojawia się konieczność rozwinięcia w sobie umiejętności o niczym nawet z tymi, którzy nas wku...ą albo których mamy gdzieś... no bo weźmy taka sytuację, ze dobry znajomy/dobra znajoma mówi, że jak dziś jechał/a na uczelnię, to tak było zimno i drogi śliskie... ok, negatywnych emocji brak, ba, to może być równie dobre jak Cut the rope. Ale gdyby mnie jakaś sąsiadka zaczepiła w stylu "O, dzień dobry! No, ale dzisiaj paskudnie - ślisko!... Tam pod sklepem lodu tyle, i nawet nie posypane." - to nie wiem jak udawać miłego. Tzn. wiem, jakoś bym udal, ale nie pogadał zbyt wiele poza "faktycznie", a potem miałbym ochotę wyrwać słupek z ogrodzenia i ponap...ać komuś w samochód.Najlepszym sposobem (dla mnie) na polubienie o niczym jest rozwijanie poczucia humoru, bo dzięki temu gadka-szmatka staje się przyjemna, bo i często zabawna. Nawet jak się pierdzieli o śliskim chodniku. Ludzie na ogół nie podchodzą do gadki na poważnie, więc chętnie żartują. Wiadomo też, że nie zawsze spotkasz się z kimś kto będzie miał podobne poczucie humoru, ale nikt nie każe nikomu rozmawiać ze wszystkimi ludźmi. Re: Rozmawianie o pierdołach - iLLusory - 15 Wrz 2014 Zas ma poczucie humoru, tylko mało chętnie go uzewnętrznia. : P Re: Rozmawianie o pierdołach - Mizantrop - 15 Wrz 2014 BlankAvatar napisał(a):Najlepszym sposobem (dla mnie) na polubienie o niczym jest rozwijanie poczucia humoru...Rozwijać poczucie humoru? To tak się da? I jaki jest tego końcowy efekt? Re: Rozmawianie o pierdołach - BlankAvatar - 15 Wrz 2014 że masz rozwinięte poczucie humoru? Re: Rozmawianie o pierdołach - Zasió - 15 Wrz 2014 są jakieś self-help poradniki o zdobywaniu poczucia humoru? Re: Rozmawianie o pierdołach - Mizantrop - 15 Wrz 2014 Ale w sensie, że zaczynam się śmiać z rzeczy, które mnie wcześniej nie śmieszyły? Pytam bo to kosmos jakiś dla mnie Pierwsze słyszę. Edit: Czy chodzi tutaj raczej o swoistą spontaniczność w rozmowach towarzyskich? Jeśli tego da się nauczyć, to ja poproszę. Re: Rozmawianie o pierdołach - Luctucor - 15 Wrz 2014 Zas napisał(a):są jakieś self-help poradniki o zdobywaniu poczucia humoru? Podobno wystarczy się wyluzować i wkręcić sobie dobry nastrój. Może kokaina? Re: Rozmawianie o pierdołach - BlankAvatar - 15 Wrz 2014 można rozwijać poczucie humoru, poprzez uczenie się jak być śmiesznym, jak to robią komicy - ale nie o tym tutaj rozmawiamy a można je rozwijać podczas interakcji z ludźmi; poprzez przebywanie z ludźmi uczycie się intuicyjnie: co wypada, a co nie, co śmieszy, albo jak to zapodać, w jakich sytuacjach i jakim ludziom; macie możliwość odkrycia w sobie i szlifowania cech pożądanych przez innych. No ostatecznym celem jest większa swoboda w zachowaniu, naturalne wyluzowanie i humor - coś co przyciąga. Re: Rozmawianie o pierdołach - Zasió - 15 Wrz 2014 No chyab trochę za daleko pojechałeś z tym sprowadzeniem całego tego wachlarza cech i kompetencji do "poczucia humoru". Gadki-szmatki są swobodne, ale niekoniecznie kazda jest taka zabawna i komiczna że no ja nie mogę... "Może kokaina?' Bezpieczniej chyba z trawą? (Cytrynową, oczywiście! Polecam, Robert Makłowicz.) Re: Rozmawianie o pierdołach - BlankAvatar - 15 Wrz 2014 Zas napisał(a):No chyab trochę za daleko pojechałeś z tym sprowadzeniem całego tego wachlarza cech i kompetencji do "poczucia humoru". Gadki-szmatki są swobodne, ale niekoniecznie kazda jest taka zabawna i komiczna że no ja nie mogę...A dzie ja powiedziałem, że każda gadka szmatka jest komiczna, że nie możesz? Większość jest nijaka. Tyle w nich się dzieje, co podczas mówienia "dzień dobry". Gadka to też forma grzeczności zresztą. W dawnych czasach miała nawet swoją strukturę i listę tematów bezpiecznych. BTW Czemu nie ma na forum tematu "jaki jest sęs mówienia dzień dobry, skoro nie każdy dzień jes dobry!? " A co do wachlarza, to w kontekście posiadania i umiejętnego wykorzystywania poczucia humoru, a nie innych czy bardziej ogólnych umiejętności. Re: Rozmawianie o pierdołach - Zasió - 15 Wrz 2014 "Najlepszym sposobem (dla mnie) na polubienie o niczym jest rozwijanie poczucia humoru, bo dzięki temu gadka-szmatka staje się przyjemna, bo i często zabawna." I dalej - że gadka staje się zabawna, że humor przyciąga - aż wyszło na to, że z natury to są zabawne dowcipne pogawędki i kto drętwy, ten odpada i gadać umiał nie będzie. Tak, czasem na pewno humor pomaga. A temat o dzień dobry możesz założyć. Skoro pierwszy to zauważyłeś, nie będę ci dobierał tej przyjemności. Re: Rozmawianie o pierdołach - BlankAvatar - 15 Wrz 2014 Zas napisał(a):"Najlepszym sposobem (dla mnie) na polubienie o niczym jest rozwijanie poczucia humoru, bo dzięki temu gadka-szmatka staje się przyjemna, bo i często zabawna."tak, własnie to miałem na myśli. Oraz to że powinieneś się z tego powodu zabić , cyce czasem opadają Re: Rozmawianie o pierdołach - Zasió - 15 Wrz 2014 A więc cyce jak donice! Achachacha!... |