Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html) +--- Dział: Inne wątki związane z wychodzeniem z nieśmiałości i leczeniem fobii (https://www.phobiasocialis.pl/forum-47.html) +--- Wątek: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. (/thread-30222.html) Strony:
1
2
|
Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - EasyPeasy - 27 Cze 2017 Powróciłem jestem po sesji, więc nadal będę Was tu nękał , swoimi problemami życiowymi $D Zaczynamy 3,2,1 ... START To trochę skomplikowana kwestia i bardzo rozbudowana, co będzie wymagało długiej treści do zawarcia wszystkich szczegółów. W zrozumieniu rozległych poplątanych kwestii mojego życia mogą pomóc poprzednie moje tematy, serdecznie zachęcam do lektury PS: Ogólnie temat dla ludzi dojrzałych +18, potrafiących mieć dystans do życia i nie lekceważących wszystkich problemów poza zdrowotnymi. Ogólnie jestem osobą, która potrafi ciężko pracować i dążyć do postawionym sobie celom, na studiach mam cały czas stypendium naukowe, a teraz będę miał ostatni semestr i pisanie pracy inżynierskiej. Teraz jest już po sesji mam wakacje: moje cele w skrócie/zobowiązania/zajęcia/plany: zapisać się do klubu sztuk walki (kiedyś przez pewien krótki okres chodziłem), zrobienie części inżynierki już w wakacje, żeby w semestrze ją tylko kończyć, z zakupów zegarek/rower, redukcja (dieta redukcyjna, chodzę na siłownię od kilku dobrych lat i w tym okresie redukuję wagę), do tego bieganie, kontynuacja gry na gitarze codzienna nauka angielskiego (rozmowa z Native'ami lub z osobami z zagranicy/pisanie z nimi mam taką aplikację na telefonie do tego) - w takim celu, że w te wakacje raczej jadę za granicę z 6 osobową grupką przyjaciół ze studiów, kolejne znalezienie pracy innej niż dotychczas na wakacje (z uwagi na to, że mieszkam sam, nie mam jednego rodzica, drugi mieszka od ponad 5 lat z nowym facetem, ja mieszkam sam, dziewczyny nie mam - dlatego chcę znaleźć pracę, w której można poznawać nowe osoby, wśród ludzi przebywać itp.), kolejny cel jak i ten poprzedni (z pracą) dotyka kwestii międzyludzkich, jak już pisałem nie mam dziewczyny, w swoim towarzystwie rodzinno-przyjacielskim ze swojego miasta rodzinnego jestem uważany za osobę małomówną (w gronie przyjacielskim ze studiów jest odwrotnie) i z uwagi na te kwestie, ten cel jest związany z rozwinięciem swoich umiejętności konwersacyjnych, polega na mówieniu do kamery, i poznaniu dziewczyny/podchodzenie do dziewczyn i rozmawianiu z nimi. I mam te wszystkie cele (dwa ostatnie związane z dziewczynami) są dla mnie najważniejsze i od przedwczoraj mam wakacje, i notuję bardzo obniżoną motywację, jestem senny podczas dnia, wczoraj poszedłem spać dopiero o 3 w nocy, obudziłem się o 12 niby wyspany, a jednak jestem niewyspany. Przedstawiłem Wam trochę mój główny problem tj. brak dziewczyny (samotność, mieszkam sam jak napisałem, w tygodniu przyjaciół nie ma są w delegacji, a Ci ze studiów, to widuje się z nimi z dwa razy w tygodniu) i ogólnie mam 22 lata i cały czas mi po głowie chodzi, że jestem prawiczkiem i z drugiej strony chodzi mi po głowie to, że najbliższa grupa przyjaciół/rodzina uważa mnie za osobę nieśmiałą i ciężko mi jest zrealizować ostatnie cele, czyli podchodzenie do dziewczyn i rozmowa z nimi. Po prostu sądzę, że te rozmowy nie będą trwały zbyt długo (brzydki nie jestem, jestem raczej przystojny, ale to jeszcze nie wszystko), przez takie nastawienie najbliższych osób do mnie. Z uwagi na to, mam pogląd, że jeśli rozerwę więzy krępujące mnie w postaci tego, że jestem prawiczkiem, dużo szybciej i łatwiej przyjdzie mi podchodzenie do dziewczyn, większa pewność siebie, z uwagi na to jak się domyślacie lub nie, zacząłem szukać odpowiednich osób (kobiet) do realizacji moich zamiarów. A z uwagi na to, że głupi nie jestem i jestem ogarnięty jeśli chodzi o kwestie zdobywania informacji w internecie itd. korzystając z pewnego forum na którym są opinie o paniach za $$, znalazłem odpowiednią wybrankę (1 spotkanie tj. 1h/400zł), która jest w przybliżonym do mnie wieku i mogłaby konkurować jeśli chodzi o urodę z modelkami, ale przy wyborze takich Pań nie kieruje się tylko wyglądem, ale tym czy żeby nie trafić na oszustkę u której "alf" będzie siedział tuż za ścianą i wyjdzie Tobie z klamką żeby zabrać Tobie całą kasę, a tu mam pewność, że tak nie będzie. I teraz mam wahania czy powinienem pozbyć się swojego problemu w taki sposób, ja chciałbym poznać dziewczynę w normalny sposób, wiecie normalna miłość wszystkie aspekty tego (trzymanie się za dłonie etc.), ale z uwagi na mój wiek (22) i to jak poważają mnie inni, sądzę, że będzie mi ciężko znaleźć taką dziewczynę i rozwinąć to w taki związek, a z każdą chwilą się starzeję. A wiem z drugiej strony, jestem przekonany wręcz, że po pójściu do tej Pani będę dużo pewniejszy siebie i dużo szybciej znajdę tą właśnie dziewczynę, z którą będę mógł stworzyć związek, bo po prostu będę miał odwagę, żeby zacząć podchodzić do dziewczyn. Kolejny aspekt wracamy do kwesti tego, że jestem zaspany itd. dodajmy do tego fakt o którym przed chwilą napisałem, w skrócie z uwagi na to, że nadal jestem prawiczkiem, przez ostatni czas szukam odpowiedniej okazji do pozbycia się tego faktu ( to właśnie przez to wczoraj poszedłem spać o 3), jakiś czas temu postanowiłem przestać się masturbować trwa to już trochę czasu (2-3 tygodnie) i ze mną jest tak -> nie masturbuję się, to mam tak buzujące hormony, że czasami nie potrafię przestać myśleć o seksie, jestem bardziej agresywny, podatny na agresję, na to, żeby mnie zdenerwować, ponadto ten fakt i działanie hormonów pcha mnie właśnie do tego, żeby szukać Pani za $$. -> a jak już jestem "po" i odrzucę swoje postanowienie, to cała agresja, nabuzowane hormony wylatują ze mnie, przez kilkadziesiąt minut "po" jestem nabuzowany energią, zmotywowany do działania, od razu chce mi się czekać na tą odpowiednią dziewczynę i odrzuca mnie to od szukania Pani za $$, ale po dniu od nie robienia tego powraca stan o którym pisałem, czyli nabuzowanie hormonami, a z drugiej strony po kilku razach zrobienia tego, czuję brak motywacji, czasami niewyspanie itd. Może ja mam jakąś chorobę w postaci jakiegoś silniejszego działania hormonów na mnie niż na innych lubi, jakaś hiper-... (hiperhormonizm/-testosteronizm) ? Może serio powinienem zrobić sobie badania na jakieś hormony/tarczycę, może czegoś mam za dużo? I jak mam postąpić, co może być powodem braku motywacji do realizowania celów, jak postąpić zaryzykować i iść do wybranej Pani za $$ czy czekać na odpowiednią, jak zmotywować się do działania (podchodzenia do dziewczyn) i realizacji wszystkich poprzednich celów, jak przy braku masturbacji przestać myśleć o ... i być nabuzowanym? RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - soulmates - 27 Cze 2017 Jakoś przez to przebrnęłam Nie wiem skąd przypuszczenie, że pozbycie się prawictwa sprawi, że nagle staniesz się pewnym siebie mężczyzną i dzięki temu zwiększą się Twoje szanse na zdobycie partnerki. Nie sądzę, by to miało aż takie przełożenie, zwłaszcza, że problem nie tkwi przecież w samym fakcie bycia prawiczkiem. To tylko efekt, a nie przyczyna, jesli można tak powiedzieć. Osobiście nie wyobrażam sobie, bym będąc facetem, mogła skorzystać z takich usług. Ale to już kwestia indywidualna. A jesli chodzi o sprawy hormonalne i związane z tym objawy, to wydaje mi się, że nie odbiegasz od normy i takie reakcje organizmu są jak najbardziej naturalne. W kwestii nofap z przyczyn oczywistych się nie wypowiem, może jakiś pan będzie bardziej pomocny. Swoją drogą zastanawiam się jakie są powody takiej inicjatywy, zwiększenie motywacji do skorzystania z płatnych usług ? RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - EasyPeasy - 27 Cze 2017 (27 Cze 2017, Wto 15:57)soulmates napisał(a): Jakoś przez to przebrnęłam A ja nie sądzę, żebyś była odpowiednią osobą do gdybania o tym, zwłaszcza, że jesteś kobietą. I liczyłem na taką odpowiedź od płci przeciwnej, którą kiedyś już usłyszałem być może i od Ciebie. I nie rozumiem ostatniego zdania, sugerujesz w niej, że temat mój pt. "Brak motywacji do realizacji postawionych celów" traktuje o celu jakim jest utrata prawictwa z Panią za $$ i zwiększenia swojej motywacji właśnie do realizacji tego celu? Nie. Wymieniłem cele, które chcę zrealizować i w nich nie ma tego celu (jak widzisz lub nie). I chyba bardzo nie zrozumiałaś kwestii, które opisałem. A zwiększenie motywacji, a raczej narwanie na to napisałem co powoduje, a więc "no fap" powoduje zwiększoną chęć na pozbycie się tego problemu w taki, a nie inny sposób. Poza tym skąd przypuszczenie, że ... bla bla ... stąd, że znam swój organizm, siebie, wiem jakie mam bariery i co jest ich powodem i jednym z nich jest brak obycia z kobietą innymi powodami są wypowiedzi innych osób, które miały podobny problem i rozwiązały go w ten sposób. W skrócie pozbycie się prawictwa, zwiększa moją pewność siebie gdyby zaistniała sytuacja bliskości z nowo poznaną dziewczyną, zwiększa też podświadomie pewność siebie, że jest się już mężczyzną, co sprawia, że łatwiej podejść do innych dziewczyn, a to już bezpośrednio zwiększa szansę na poznanie tej właściwej. Proste jak drut, prawda? I to nie tylko efekt, ale i przyczyna, więc nie masz racji. To zamknięte koło, samo się zamykające, a jeśli przerwie się te koło wyrywając z niego choćby jeden pierścień ze sznura, która je oplata, zamknięte koło się rozpruje i uwolni mnie. Ponadto odbierasz mi jedyną szansę na poradzenie sobie z zaistniałą sytuacją, nie podając alternatywy, w skrócie nie dajesz nic od siebie, nie widzisz sama innego rozwiązania, a tego mi odradzasz, nielogiczne. Tyle w temacie. A jeśli masz coś mądrzejszego do powiedzenia od "nie wiem skąd masz takie przypuszczenia, że ..." tj. magiczne rozwiązanie mojego problemu to z chęcią usiądę i z pokorą posłucham (której pewnie sądzisz, że nie mam). PS: osobiście też nie wyobrażam sobie by będąc z dziewczyną skorzystać z takich usług, ale jak wyczytałaś lub nie, nie jestem z żadną aktualnie. I nie traktuj tej wypowiedzi jako ataku na swoją osobę, po prostu dla mnie żałosne jest pisanie rzeczy w stylu "nie wiem skąd masz przypuszczenia ...", bo takie rzeczy i podobne historie łatwo wyszukać i wystarczy samodzielnie pomyśleć trochę i bezproblemowo dojdzie się do wniosku, że jednak utrata prawictwa wpływa na pewność siebie młodego mężczyzny, a pewność siebie zwiększa szansę na poznawanie nowych osób (kobiet). Ponadto skoro sama nie widzisz innego rozwiązania, to raczej nielogiczne jest odbieranie jednego z rozwiązania tej kwestii danej osobie? RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - masterblaster - 27 Cze 2017 EasyPeasy napisał(a): A wiem z drugiej strony, jestem przekonany wręcz, że po pójściu do tej Pani będę dużo pewniejszy siebie i dużo szybciej znajdę tą właśnie dziewczynę, z którą będę mógł stworzyć związek, bo po prostu będę miał odwagę, żeby zacząć podchodzić do dziewczyn.Proste, że taka akcja zwiększy pewność siebie i szybkość znajdywania kolejnej okazji do seksów za kasę. Natomiast wydaje mi się prawdopodobne, że pomimo większej pewności siebie, atrakcyjność szukania normalnej randki równie dobrze może na takich akcjach ucierpieć. Ale ja się nie znam.. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - EasyPeasy - 27 Cze 2017 (27 Cze 2017, Wto 16:41)masterblaster napisał(a):EasyPeasy napisał(a): A wiem z drugiej strony, jestem przekonany wręcz, że po pójściu do tej Pani będę dużo pewniejszy siebie i dużo szybciej znajdę tą właśnie dziewczynę, z którą będę mógł stworzyć związek, bo po prostu będę miał odwagę, żeby zacząć podchodzić do dziewczyn.Proste, że taka akcja zwiększy pewność siebie i szybkość znajdywania kolejnej okazji do seksów za kasę. Natomiast wydaje mi się prawdopodobne, że pomimo większej pewności siebie, atrakcyjność szukania normalnej randki równie dobrze może na takich akcjach ucierpieć. Ale ja się nie znam.. Albo do seksów za free (raz taką sytuację miałem, jakbyś poczytał inne tematy, wyczytałbyś to i odmówiłem ostatecznie). I nie sądzę, żeby atrakcyjność szukania normalnej randki zmniejszyła się, bo raczej zwiększy się, nie jestem milionerem więc kolejne spotkania za $$ odpadną, chęć zostanie, więc i motywacja się zwiększy, pewność się zwiększy. Poza tym po raz kolejny mówię Wam, że sami nic innego nie proponujecie, więc widocznie sami nie widzicie innego rozwiązania. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - soulmates - 27 Cze 2017 Cytat:PS: Ogólnie temat dla ludzi dojrzałych +18, potrafiących mieć dystans do życia i nie lekceważących wszystkich problemów poza zdrowotnymi. Cytat:A ja nie sądzę, żebyś była odpowiednią osobą do gdybania o tym, zwłaszcza, że jesteś kobietą. O przepraszam, w swej naiwności błędnie założyłam, że zaliczam się do ludziów z pierwszego cytatu. Nie wzięłam jednak pod uwagę, że kobiety do ludziów się nie zaliczają. W ostatnim zdaniu chodziło mi o podjętą przez Ciebie inicjatywę braku masturbacji, a nie całościowo o Twój temat. Cytat:Poza tym skąd przypuszczenie, że ... bla bla ... stąd, że znam swój organizm, siebie, wiem jakie mam bariery i co jest ich powodem. Skoro tak, a nie widzisz na tą chwilę możliwości znalezienia sobie dziewczyny, to skorzystaj z płatnych usług. Mam wrażenie, że liczyłeś na taką odpowiedź i szukasz tylko aprobaty i potwierdzenia. Imo chłopiec nie staje się mężczyzną przez sam fakt włożenia, ale szczerze to nie mam ochoty, ani siły tego tłumaczyć. Wybacz. Niestety nie podam Ci magicznej recepty na rozwiązanie Twoich problemów i nikt Ci tutaj takowej nie poda, więc na to raczej bym nie liczyła. Większość osób tutaj boryka się z podobnymi problemami. Btw mam wrażenie, że podobny/identyczny temat już zakładałeś. P.S. Z takim podejściem do kobiet, jakie prezentujesz to życzę powodzenia w kontaktach z nimi, bo będzie Ci potrzebne bez złośliwości. Edit: mała prośba, jesli możesz nie odpowiadaj na mojego posta, nie mam ochoty na dalszą dyskusję. Sorki, że w ogóle się odezwałam. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - masterblaster - 27 Cze 2017 Pewnie czytałem ale już do tej pory zapomniałem o kogo chodziło. EasyPeasy napisał(a):po raz kolejny mówię Wam, że sami nic innego nie proponujecie, więc widocznie sami nie widzicie innego rozwiązania.To wydaje się całkiem dobre na początek: EasyPeasy napisał(a):(...) podchodzenie do dziewczyn i rozmawianiu z nimi. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - EasyPeasy - 27 Cze 2017 (27 Cze 2017, Wto 17:22)masterblaster napisał(a): Pewnie czytałem ale już do tej pory zapomniałem o kogo chodziło.To wydaje się dobre ale na dzień dzisiejszy nie mam tyle odwagi i pewności siebie (27 Cze 2017, Wto 16:57)soulmates napisał(a):Cytat:PS: Ogólnie temat dla ludzi dojrzałych +18, potrafiących mieć dystans do życia i nie lekceważących wszystkich problemów poza zdrowotnymi.Cytat:A ja nie sądzę, żebyś była odpowiednią osobą do gdybania o tym, zwłaszcza, że jesteś kobietą. Prośba nie będzie spełniona księżniczko. A Twój tekst napisany mniejsz czcionką jest żałosny i niekonkretny z takim podejściem, czyli jakim wyrażenia odmiennego zdania niż ma nieomylna księżniczka na forum, które służy do dyskusji? Zaskoczę Cię to nie mój pierwszy temat i gdybyś czytała poprzednie wiedziałabyś, że od marca utrzymuję kontakt z dziewczyną z którą gadałem wiele godzin przez telefon i wymieniłem setki wiadomości przez fb, więc daruj sobie swój chamski bezczelny i infantylny tekst mający jeden cel rozłoszczenie bez merytorycznego przekazu księżniczko jak chcesz się bawić w dyktatorkę to omijaj fora publiczne szerokim łukiem i jak nie znasz innych rozwiązań nie odradzaj innym tych jedynych. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - klocek - 27 Cze 2017 @EasyPeasy - Czy to pozbycie się prawictwa ma dotyczyć jakoś tej dziewczyny, z którą utrzymujesz kontakt? To znaczy: chciałbyś z nią, ale boisz się, że nie dasz rady, a nie powiedziałeś jej, że jesteś niedoświadczony, więc chcesz skorzystać z usług damy do towarzystwa i następnie wykorzystać zdobyte w ten sposób doświadczenie na swojej koleżance? Drugie pytanie: czy próbowałeś czegokolwiek innego? Piszesz, że płatne usługi to obecnie jedyna droga, więc chyba nie. Ale jestem ciekaw, czy próbowałeś, tylko się nie udało, czy z góry uznałeś, że się nie da. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - Karina - 27 Cze 2017 A próbowałeś tindera czy innych portali randkowych ? nie oszukujmy się znakomita większość tam szuka przygody na jedną noc. Zawsze to jakaś alternatywa. P.S Koleżanka nie miała nic złego na myśli, wydaje mi się, że nawet próbowała być miła. Ja wiem, że to żadne rozwiązanie twojego problemu ale chcemy stworzyć społeczność więc bądźmy dla siebie wyrozumiali. To zawsze procentuje ^_^ RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - soulmates - 27 Cze 2017 Cytat:z takim podejściem, czyli jakimaroganckim, lekceważącym i chamskim. Swoje P.S. dopisałeś już po mojej odpowiedzi, być może, by złagodzić ton wypowiedzi, ale niewiele to zmieniło. I po co te osobiste wycieczki...ehhh Kiedyś zapewne zareagowałabym inaczej, agresją, dyskusją, a teraz...mam wylane To w sumie chyba pozytywny efekt przebywania na forum, zdystansowałam się do wielu negatywnych aspektów. Dzięki, że mi to uświadomiłeś. Jeszcze tylko muszę się nauczyć omijać niektórych szerokim łukiem RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - EasyPeasy - 27 Cze 2017 (27 Cze 2017, Wto 19:34)soulmates napisał(a):Cytat:z takim podejściem, czyli jakimaroganckim, lekceważącym i chamskim. Swoje P.S. dopisałeś już po mojej odpowiedzi, być może, by złagodzić ton wypowiedzi, ale niewiele to zmieniło. Jak nie potrafisz pojąć, że ktoś może nie dostosować się do Twoich rad i mieć inny pogląd na daną sytuację to omijaj fora szerokim łukiem, bo one służą dyskusji. Ponadto odpisałem Tobie dlaczego przypuszczam, że utrata prawictwa mi pomoże czytaj uargumentowałem swoją wypowiedź ty już swoich kontrargumentów przedstawić nie potrafiłaś, tylko napisałaś chamski zaczepny tekst małą czcionką, poza tym jesteś śmieszna z tym "aroganckim/lekceważącym podejściem" nie zgodzien się tylko z Twoj opinią, tylko tyle.... RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - Niered - 27 Cze 2017 Po co pytasz, skoro z grubsza wiesz co będzie i wygląda to poniekąd, jakby trzeba było wyperswadować już takie , a nie inne postanowienie. Każdy jest inny, jednemu pomoże w kontaktach z kobietami, innym nic, tudzież niewiele to da. Jedyne co w tym wszystkim jest bardziej pewne, to że sobie pociupciasz. Zależy od stanu Twojego poczucia wartości, u mnie na tym się widocznie nie skończyło. Towarzyszy mi dalej przeświadczenie o byciu nudnym rozmówca, jak i kompanem do pójścia na randkę, a to o wiele istotniejsze, aby ciekawie spędzić ze sobą czas. Przynajmniej mam takie odczucia wobec kobiet, które wpadną mi w oko. Na przykład wobec ostatniej czułem się zbyt głupi, bo zawsze jak ją widziałem miałem pustkę w głowie. Cytat:W skrócie pozbycie się prawictwa, zwiększa moją pewność siebie gdyby zaistniała sytuacja bliskości z nowo poznaną dziewczyną, zwiększa też podświadomie pewność siebie, że jest się już mężczyzną, co sprawia, że łatwiej podejść do innych dziewczyn, a to już bezpośrednio zwiększa szansę na poznanie tej właściwej.No właśnie w skrócie nie. Mechanizmy obronne kobiet, które nie są nastawione na obcowanie płciowe z tobą pozostaną pewnie dalej zamknięte i trzeba będzie zaimponować im czymś innym, jak męskimi cechami charakteru, umiejętnościami itd. niż faktem wcześniejszego umoczenia członka w pipce. No i też miałem 22 lata, a cokolwiek minimalnie w kwestiach damsko męskich zmieniło się dopiero po kolejnych siedmiu i to też jakoś bez wiekszego szału. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - Ordo Rosarius Equilibrio - 27 Cze 2017 Tę* Na tym chcialem zakonczyc, ale w sumie chcialbym zwrocic Ci uwage na pewna kwestie. Nie wiem jak z Twoim sumieniem jest i na ile Cie ono meczy, moze wyje wy+ masz, troche takie wrazenie sprawiasz, wtedy okej, Twoja sprawa, ale... No przeciez po tej wizycie moze byc tak, ze Twoj jakis wymarzony zwiazek straci mozliwosc zaistnienia w ogole, bedzie on na dzien dobry i na zawsze z pewna skaza, kazdy jeden. Ja widze taki jako potencjalnie pelna szczerosc, taka... no pelna, totalna, jak pojawi sie rozmowa o tym co kto gdzie i z kim, a pewnie sie pojawi choc troche, to co, poznajesz swoja wymarzona dziewczyne, piekna, kochana, cudowna, a Ty co, na dzien dobry bedziesz ja oklamywac? No, zaczynac od tego z taka absolutnie najcudowniejsza dziewczyna na swiecie - troche slaba opcja. Przyznac sie do tego - no, znajdz dziewczyne, ktora to zaakceptuje. Przypuszczam, ze wiekszosc po tym fakcie bedzie sie Ciebie brzydzic. Wiec juz wtedy masz swoj maly little dirty secret. Nie wiem, kazdy facet chyba ma w sobie jakis pewien rys skurwielstwa w sobie (i kazdy facet tu czytajacy wie co tez poeta ma na mysli), no jednak sa pewne granice. Masz pewnosc, ze Ty nie poczujesz sie po tym gorzej? Ze sam siebie nie bedziesz sie troche brzydzic? Ze nie bedziesz zalowac? O , stary, no ja bym nie szedl tym tropem, wiem, ze to troche obsesja i moze Cie to meczyc, ale sam do tej konkretnej granicy bym sie nie zblizal. Tak czy inaczej - powodzenia w radzeniu sobie z tym problemem, nie bedzie lekko, a juz zwlaszcza latem. Moze podumaj po prostu o innych opcjach. Choc chyba kluczowe jest to, jak sam bedziesz sie z tym czul. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - EasyPeasy - 27 Cze 2017 (27 Cze 2017, Wto 22:17)Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a): Tę* Nie będzie lekko, a już zwłaszcza latem? To kiedy ma być lekko zimą jak mam sesję i muszę siedzieć kilkanaście godzin w ciągu dnia przy książkach, a na dworze nie ma dziewczyn? Co do Twojego toku myślenia/ obaw - to jak znajdzie się ta odpowiednia to zrozumie, że był to jednorazowy raz w wyniku tego, że w tym wieku nadal byłem prawiczkiem i każdy człowiek ma swoje potrzeby i widocznie taka sytuacja w wyniku tego zaistniała i przybliżyła mnie do poznania tej dziewczyny i tego, żebym był wstanie rozwinąć z nią ten związek. W skrócie znajdzie się wyrozumiała, czyli w Twoim mniemaniu wymarzona dziewczyna to zrozumie. Wiesz ile znam osób w przedziale 20-35, którzy mają już swoje dziewczyny, ba nawet i dzieci z nimi i spotykają się z innymi, piszą do jakiś na facebookach/snapchatach i jeżdżą do nich na seks? I powiedz mi kto jest gorszy, ja który chce to zrobić raz jedyny, i nie ma kobiety czy takie osoby, które to robią? I ja mam siebie uważać przez taki fakt za jakąś osobę gorszą/ złą? Wiesz ile na świecie jest gorszych ludzi, którzy nie szanują kobiet, lub mają kogoś na boku, nie szanują tego, że mają bliską osobę i też jeżdżą na panie za $$ ??? A przy początkowej znajomości albo powiem albo nie powiem, raczej potrafię wyczuć na ile osoba jest ogarnięta/wyrozumiała i jak zareaguje, poza tym sądzisz, że seks z prostytutką (w klimacie GFE) jest czymś gorszym niż seks z jakąś panną na imprezie w kibelku? Co? (27 Cze 2017, Wto 20:47)Niered napisał(a): Po co pytasz, skoro z grubsza wiesz co będzie i wygląda to poniekąd, jakby trzeba było wyperswadować już takie , a nie inne postanowienie. Pytam pewnie po to, bo liczę na genialne odpowiedzi z rozwiązaniami, których nie sposób u Was znaleźć, bo jak dotąd tylko odradzacie, mówicie, że to nic nie da sami nic nie proponując w zamian, w skrócie według Was mam czekać na cud albo zaakceptować fakt, albo może się powiesić i liczyć na kolejne wcielenie z innych charakterem. Dokładnie każdy jest inny i to, że Tobie nie pomogło to nie znaczy, że mi nie pomoże. I co z tego, że będzie trzeba im zaimponować męskimi cechami charakteru, umiejętnościami, każda kobieta jest inna i każda czegoś innego oczekuje, ponadto jak zacznę do nich podchodzić to te cechy (po co zakładać z góry, że ich nie mam) w sobie ewentualnie wykształcę. A tak będzie siedział i siedział i nic nie robił, bo nie podejdę do dziewczyn. (27 Cze 2017, Wto 19:21)Karina napisał(a): A próbowałeś tindera czy innych portali randkowych ? nie oszukujmy się znakomita większość tam szuka przygody na jedną noc. Nie, nie próbowałem. Ale być może założę. Ale korzystałem z innych portali (datezone/erodate), czyli portali nastawionych w jednym celu i właściwie nie różni się to niczym od anonsów erotycznych z rozmową normalną nie ma to nic wspólnego. Ale fakt być może zdarzy się tak, że założę Tindera, tyle, że wtedy nie bardzo interesowałoby mnie szukanie przygody na jedną noc, a normalnej dziewczyny, co wiąże się z spotkaniem, chociaż spotkanie już po pewnym spotkaniu się byłoby na pewno dla mnie łatwiejsze, dużo łatwiejsze niż podejście do nieznajomej na ulicy i zaciekawienie ją sobą. Właśnie z tą dziewczyną z którą do tego momentu utrzymuję z nią kontakt na fb, z którą przegadałem kilkanaście-dziesiąt godzin przez telefon, kilkatysięcy wiadomości przez messengera na fb -> poznałem się przez internet, pisząc z sobą, po dwóch/trzech dniach już przez telefon i wychodziła mi rozmowa dużo dużo dużo dużo łatwiej (na pewno niż w realu), stwierdziła nawet, że jest gadułą i to nie jeden raz. Ale to właśnie różni real od internetu, tu ma się czas na pomyślenie co się chce powiedzieć, można pomyśleć żeby był żart/poczucie humoru. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - Niered - 27 Cze 2017 @EasyPeasy Niczego nie odradzam, to w końcu Twoja męska decyzja, pokaż może foto wybranki bo jak to gfe to pewnie będzie buzi Nie żebym kogoś pouczał, ale są przypadki kiedy związki zostały zbudowane nie na seksie i często nawet panie pytały na farach jak zachęcić partnera do seksu, bo wcześniej nic, a on jest zbyt skrępowany żeby wziąć sprawy w swoje ręce - np. spali razem ale tylko się przytulali. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - Ordo Rosarius Equilibrio - 27 Cze 2017 Ja Cie nie krytykuje, pokazuje Ci co ktos moze myslec, jak postrzegac swiat. Jesli piszesz po to, by ludzie utwierdzali Cie w przekonaniu, ze to spoko opcja, tak, zrob to, tak trzeba - okej, ja ze swojej perspektywy uwazam, ze nie jest. Powiedzialem Ci jak ja sam to widze, jak sie nie zgadzasz i juz sam siebie przekonales, ze to super idea - co ja sie bede produkowac? (: Wtedy przeciez szkoda i mojego i twojego czasu. Ahoj. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - EasyPeasy - 28 Cze 2017 (27 Cze 2017, Wto 23:10)Niered napisał(a): @EasyPeasy To prawda, ale taka osoba ma charakter, ma poczucie humoru, więc dziewczyna go kocha. A ja niby jak mam wejść w taki związek? A co do zdjęcia to na PW, nie chcę tutaj być zbanowany i nie myśl, że wybieram jakąś lalę, bo jestem pusty i próżny. (Jeśli wybiorę się) to wybieram ją, bo ma pozytywne opinie na pewnym forum na "g..." tj. chodzi mi o podejście do klienta, jest odpowiednia cena tj. nie najniższa, jest to GFE i ogólnie obniżam ryzyko złapania czegoś, no chyba, że sama 'Pani' nie zechce mnie ze względu na jej podobieństwo wieku do mojego i "księżniczkowatość" może się i tak zdarzyć PS: Jak chcesz dowiedzieć się wiele, wiele o mnie i o kontakcie z tą dziewczyną o której napisałem to przeczytaj to co będzie dwie kreski poniżej ... (27 Cze 2017, Wto 23:31)Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a): Ja Cie nie krytykuje, pokazuje Ci co ktos moze myslec, jak postrzegac swiat. Jesli piszesz po to, by ludzie utwierdzali Cie w przekonaniu, ze to spoko opcja, tak, zrob to, tak trzeba - okej, ja ze swojej perspektywy uwazam, ze nie jest. Powiedzialem Ci jak ja sam to widze, jak sie nie zgadzasz i juz sam siebie przekonales, ze to super idea - co ja sie bede produkowac? (: Wtedy przeciez szkoda i mojego i twojego czasu. Ahoj. No też Tobie napisałem moje zdanie na ten temat, poza tym może jednak znasz inne wyjścia/opcje? (27 Cze 2017, Wto 18:52)klocek napisał(a): @EasyPeasy - Czy to pozbycie się prawictwa ma dotyczyć jakoś tej dziewczyny, z którą utrzymujesz kontakt? To znaczy: chciałbyś z nią, ale boisz się, że nie dasz rady, a nie powiedziałeś jej, że jesteś niedoświadczony, więc chcesz skorzystać z usług damy do towarzystwa i następnie wykorzystać zdobyte w ten sposób doświadczenie na swojej koleżance? UWAGA: Bardzo bardzo długi tekst pisałem go od godziny 00:20 do 3:22, z uwagi na to, że pewne kwestie musiałem sobie przypominać, jest bardzo długi, ale myślę, że warto go przeczytać jeśli zależy Wam na pomocy mi, lub jeśli interesuje Was moja osoba, jest tu wszystko napisane o moich kontaktach damsko-męskich, są zawarte rzeczy definiujące mój charakter, moją osobą, niektóre dziwne rzeczy, które praktykuję i których normalność jest wątpliwa i analiza mojej osobowości i perypetie z dziewczynami. Mam nadzieję, że ktoś z Was to przeczyta i odniesie się do tego każda opinia cenna i może mi pomóc. Nie nie wiąże się to z tą dziewczyną, bo kontakt z nią co prawda jest nadal, ale stracił na intensywności jaka była przez pierwsze 1.5 miesiąca. O poznaniu tej dziewczyny mógłbym spisać książkę, ale postaram się w skrócie. Ogólnie napisałem kiedyś temat na innym forum w podobnym stylu, tj. jestem prawiczkiem borykam się czy iść do pani za $$ i ta dziewczyna napisała do mnie, żebym do niej napisał na GG (ogólnie nie wiem czy chcę Wam przekazać co napisała, ale żeby cały przekaz miał sens muszę to napisać -> napisała, że zawsze marzyła o prawiczku, jest w moim wieku i chciałaby to ze mną zrobić), no i od słowa do słowa, relacja się rozwinęła, tj. przez pierwszy tydzień miała właśnie taki wydźwięk w stylu domniemanego spotkania, i nie wiem już po ilu dniach rozmawialiśmy z sobą pierwszy raz przez telefon, ale myślę, że po dwóch/trzech, rozmawialiśmy długo ja wypytywałem się jej o pewne rzeczy, później ona mi, a po kilku kolejnych dniach właściwie mieliśmy już relację jak kolega koleżanka czy nawet powiedziałbym, że rozmawiało mi się z nią już jak z przyjaciółką, której nigdy nie miałem (właściwie). Sprawa wyszła tak, że po tygodniu miało dojść do tego spotkania, ale ona spojrzała w kalendarzyk, że wypadną jej dni płodne (ogólnie wtedy naprawdę dobrze nam się rozmawiało, i widać było, że obie strony tego chcą), nie wiem co jej wtedy powiedziałem (mi ogólnie na tym seksie już tak nie zależało, bo cieszyłem się, że rozwinąłem znajomość z nią na tyle, ogólnie no byłem szczęśliwy wtedy, miałem nadzieję na rozwinięcie tej znajomości), potem wiecie jak to kobiety, tydzień minął, zaczęły się pewnie myśli o tym czy powinna tak zrobić etc. przez te kilka dni po tym trochę mniej gadaliśmy z sobą, bo chodziła wtedy na staż do pracy, ale nadal sporo pisaliśmy/gadaliśmy i napisała mi, że nie chciałaby mi robić nadziei, ogólnie nie napisała tylko tak gadaliśmy o tym, przez telefon, czy nad tym myślałem itd. i chyba po rozmowie lub w rozmowie nie pamiętam już mniejsza o to, powiedziała, że nie chciałaby mnie zwodzić i robić nadziei i nie chce mi zawracać głowy, że jednak z jednej strony by chciała z drugiej nie i się odmyśliła w skrócie). Ja jej napisałem dość rozległy SMS, że ciekawie mi się z nią rozmawia, i, że od samego początku nie zależało i nie zależy mi na samym seksie, a na niej tej znajomości, że ją polubiłem itd. I ona odpisała coś w podobnym stylu, że też mnie polubiła, że fajnie jej się gada i ogólnie no temat już odszedł na bok, a znajomość trwała dalej. To o czym powiedziałem to tylko z jakieś półtorej tygodnia pierwsze naszej znajomości, a poznałem ją w dniu swoich urodzin na początku marca (dar z niebios ), czyli była połowa marca, może nawet wcześniej, może to rozegrało się w tydzień nie pamiętam już. Co było później później ta znajomość nabrała jeszcze większego rozpędu tak jak przez tamten tydzień/półtorej gadaliśmy z sobą może z trzy/cztery razy z dwa razy dłużej, dwa razy krócej, popisaliśmy trochę SMS'ów/maili. (tak wiem, że w relacji z tamtego półtorej tygodnia pisałem, że dużo dużo i w ogóle, ale wtedy mi się tak wydawało). Także po tym półtorej tygodnia nasza znajomość nabrała jeszcze większego dynamizmu, dodaliśmy się na GG, pisaliśmy rano, wieczorem gadaliśmy przez telefon jak była w pracy (ona jest rok młodsza i studiuje, ale była na stażu/wolontariacie co napisałem), żartowaliśmy ogólnie no siebie nie poznawałem, bo tak jak pisałem nigdy żadna inna rozmowa z inną dziewczyną nie trwała więcej niż 5-10 minut (no może za dzieciaka, ale to się nie liczy), a tu gadaliśmy jakbyśmy siebie znali od dawna, ona też to zauważała, że sporo piszę (jakbym Wam pokazał wszystkie wiadomości z GG/maili/messengera na fb to naprawdę jest tego mnóstwo, nie licząc rozmów telefonicznych trwających od kilkudziesięciu minut - max dwóch godzin), pisanie przez GG i to co opisałem to z jakiś kolejne półtorej tygodnia może nawet i więcej. Ważnym aspektem jest to, że czasami jak dzwoniłem do niej i akurat była w domu to mówiła bardzo cicho, czasami mówiła, że gdyby się dowiedzieli to miałabym przypał. Kolejny etap, to taki, w którym po pewnej rozmowie, która zahaczała o pewne tematy, w których na GG wymieniliśmy się paroma różnymi zdjęciami : (nie nie takie o których myślicie, takie były na samym początku, ale to też nie takie jak myślicie : te pokazywały nasze twarze/ również dzieciństwa ;.D ). I wtedy właśnie stwierdziliśmy, że chcemy dodać się na fb, poznać swoje pełne tożsamości. I dodaliśmy się na tym fb, (wstawiłem wtedy nawet zdjęcie profilowe pierwszy raz co bardzo zaskoczyło moich znajomych , ale to na plus, bo do teraz zostało to jej zasługa ). No i co ja chciałem Wam powiedzieć, no muszę jakoś wpleść ten wątek i nie chciałbym Was skłamać kiedy dokładnie to się stało, być może na etapie pisania przez GG lub momentu w którym już dodaliśmy się na fb, po prostu wtedy dowiedziałem się, że ma chłopaka, a było to tak wiecie, nie, że oficjalnie napisała wiesz co muszę Ci coś powiedzieć mam chłopaka, tylko jakby nigdy nic, może to nawet było przez telefon nie pamiętam, ogólnie stwierdziła, wtedy lub napisała, że jest na coś bardzo wkurzona, ja dopytywałem o co chodzi to powiedziała, że przechodziła w miejscu, w którym nie było pasów i jej chłopak zrobił jej awanturę o to xD (tak czasami się zastanawiam nad swoim życiem to naprawdę jest dziwne i zaskakujące), później nawet wysłała mi SMS'a od niego, który traktował właśnie o tym, że po prostu zrobiła źle - no i ja niewzruszony, odpowiedziałem jej co o tym sądzę, nawet nie dając po sobie poznać (i rozmowa trwała dalej jakby nigdy nic), że taką informację mogłaby przekazać mi trochę wcześniej, ale szczerze mówiąc no trochę mnie to zaskoczyło, ale nie jakoś załamało, ja naprawdę to dziewczynę polubiłem, ona przez pewien okres czasu była sensem mojego istnienia, czymś dzięki czemu rano chciało mi się wstawać z łóżka, ja nigdy nie miałem choćby koleżanki/przyjaciółki, a z nią naprawdę świetnie mi się gadało. Więc stwierdziłem, że no dobra sytuacja jest jaka jest, nie muszę być od razu jej chłopakiem, mogę cierpliwie czekać nawet do śmierci. I powiem Wam, że znajomość dalej się rozwijała pisaliśmy z sobą na fb, nawet bardziej się rozwijała, bo pisaliśmy przez fb, do którego dostęp miałem cały dzień, wysyłała zdjęcia co robi etc. (to raczej typ dziewczyny, która ma sporo zdjęć na fb, może snapchat, a ja jak pisałem do tej pory nawet zdjęcia profilowego nie miałem), ale ja też jej odsyłałem swoje zdjęcia. Pewnego dnia zobaczyłem, że usunęła mnie ze znajomych to od dnia w którym do mnie napisała maila z propozycją to będzie z jakiś miesiąc już. Usunęła mnie ze znajomych, i wtedy trochę moje morale podupadły, kiedy się o tym dowiedziałem było już późno i w zasadzie nie chciałem już wtedy do niej pisać, miałem nawet myśli, że no dobra podjęła taką decyzję, może nie chce już rozmawiać trzeba to uszanować, ale szczerze mówiąc przez ostatnie dwa tygodnie serce mi szybciej biło (chyba nie moja wina, co) i jednak do niej napisałem, jak to ja rozległy SMS (ogólnie prosiła żebym do niej sam nie dzownił kiedy wiem, że jest w domu, bo mogłaby mieć przypał) napisałem w nim, że jeśli chciała skończyć znajomość to mogła chociaż zadzwonić, ale szanuję jej decyzję i nie zamierzam jej może prześladować i nękać na fb, i inne typu, że fajnie mi się z nią rozmawiało, bardzo ją polubiłem, że życzę jej jak najlepiej i mam nadzieję, że będzie szczęśliwa, i że może kiedyś się spotkamy jak los zechce, albo, że gdy będzie miała jakiś problem gorszy dzień może się odezwać ja z nią zawsze z chęcią porozmawiam. Było rano, a ona oddzwoniła po kilku minutach i powiedziała mi, że nie miała o tym pojęcia, że jej przykro, że tak się stało i nie bardzo wie jak to mogło się stać, że dobrze, że napisałem, bo też bardzo mnie lubi i lubi ze mną rozmawiać i ta znajomość jest dla niej ważna, i w końcu później doszła do tego, że mógł to być jej chłopak. Tu muszę trochę dopisać o tym co się stało gdy dowiedziałem się o jej chłopaku, po pierwsze zastanawiałem się czy powinienem z nią nadal pisać, ale z uwagi na to, że to pierwsza dziewczyna, którą naprawdę lubię (po dziś dzień), z którą zamieniłem więcej słów niż z wszystkimi ludźmi do tej pory na tym świecie (tak myślę) i która wie o mnie więcej niż nawet moja matka (jedyny mój rodzic) i z uwagi na to, że ja pomimo tego, że możecie myśleć, że jest inaczej jestem osobą dobrą i cierpliwą, której zależy na dziewczynie, a nie na seksie, stwierdziłem, że tylko z nią rozmawiam i mogę być jej kolegą/przyjacielem (ogólnie wtedy bardzo chciałem się z nią spotkać, nie dla seksu, bo to wykluczałem, ale z uwagi na to, że bardzo bardzo chciałem pierwszy raz w realu spotkać się z dziewczyną (możnaby nazwać to randką, ale w tym przypadku nie wypada), którą dobrze znam, która może mnie naprawdę lubi (moją osobę/charakter/usposobienie) chciałem po prostu zobaczyć czy w realu potrafiłbym równie na luzie z niąrozmawiać co i przez telefon czy też Skype'a/GG/messengera. I jak to ja (osoba studiująca ścisły kierunek) dotarłem do informacji kim jest ten chłopak (wspólnego zdjęcia na fb nie mieli, a miała z 30). Dodatkowo na tym samym forum, na którym ona zobaczyła mój temat i dzięki któremu do mnie napisała, znalazłem jej tematy na tym forum, w którym żaliła się na tego chłopaka, że jest skąpy, że znają się już trochę, ale ma sporo wad, że często się kłócą, że ją kontroluje itd. Chłopak ten był w jej wieku, taki chudy normalny chłopak (napewno mniej ważący niż ja i mniejszej postury). Tyle chciałem dodać, wracamy do tematu. No i po tym telefonie wszystko wróciło do normalności, czyli pisaliśmy/rozmawialiśmy, wtedy już no nasza znajomość trwała już z miesiąc czy nawet więcej i rozmawialiśmy na wiele tematów, wtedy też proponowałem już jej powoli jakieś spotkanie, tzn. ja jej pisałem, że lubię podróżować po studiach chciałbym pojechać w taką podróż jak Krzysztof Fazowski, ogólnie ona lubiła zwięrzęta miała psa, ja też miałem kiedyś psa i ogólnie oboje lubiliśmy zwięrzęta i przez to chciałem ją namówić na wypad do Zoo we Wrocławiu (ona mieszkała nie powiem gdzie, gdzie ja mieszkam też nie powiem , ale dystans to ponad 200km (ja mam samochód, więc dla mnie to nie problem), a więc na wypad do Zoo we Wrocławiu, oboje do tego miejsca mieliśmy podobny dystans i jakby nie było to neutralny grunt Zoo (serio nigdy tam nie byłem i chciałbym je zobaczyć), pisałem jej, że rozumiem jej sytuację i że to będzie normalny koleżeński wypad, ogólnie to było tak, że ja napisałem, że nigdy nie byłem w tym Zoo, bo była akurat rozmowa na te tematy i że chciałbym pojechać ona napisała, że samemu to tak niezaciekawie i wtedy jej to zaproponowałem i napisałem właśnie, że rozumiem jej sytuację i, że po prostu pojadę z nią tak jak z przyjaciółką, pełen luz (zero jakieś desperacji/natarczywości), napisała, że w zasadzie fajnie byłoby się tam jeszcze raz przejechać (bo już tam była) i spędzić trochę czasu ze mną i, że no ten weekend ma zajęty, a w kolejny w tygodniu ma jeszcze ten wolontariat to może w kolejny. Ogólnie myślę, że naprawdę już trochę się znaliśmy i lubiliśmy się, bo tak jak od pamiętnych półtora tygodnia, w którym po prostu umawialiśmy się na spotkanie w wiadomym celu nie rozmawialiśmy od tej pory na takie sprawy, tak właśnie wtedy pewnego wieczora, rozmowa zeszła na te kwestie, ona mi się o pewne rzeczy wypytywała, ja jej, ona mi pewnych rzeczach opowiadała, zaś może w żartach może nie, padła prośba o zdjęcie, później ona mi wysłała pewne zdjęcie (ja jej ostatecznie nie), ogólnie czasami w rozmowach też na takie tematy żartowaliśmy, no nie wiem jak Wam to przekazać (nie chcę wyjśc na kogoś kto wp****** się między dwoje) czasami po takich rozmowach/ czy też w takich rozmowach dochodziło do tego, że pisała mi, że bardzo jej się podobam i ją podniecam i, że często myśli o mnie, ogólnie no jakbyście zobaczyli rozmowy na ten temat, to w skrócie naprawdę czasami były grubymi nićmi szyte i nie dowierzam, że podpisywałem się pod nimi swoim imieniem i nazwiskiego pisząc przez messengera xD Muszę tu wtrącić swoje słowo, ogólnie mam wrażenie, że ta dziewczyna no może nie jest uzależniona od seksu, bo mówiła, że robiła to pierwszy raz (zgadnijcie gdzie -> na studniówce przytoczyłbym słowa, którymi to ujęła, ale nie pamiętam, chociaż byłoby to chyba coś w ten deseń "studniówka nie ruchana, matura nie zdana" ) i, że też za bardzo nie jest doświadczona, bo od dłuższego czasu nie ma tego, ale już od masturbacji to raczej była uzależniona, ogólnie bardzo szczerze ze sobą rozmawialiśmy, ja jej mówiłem, że nie praktykuję tego od pewnego czasu, dziwiła się mówiła, że jak mogę wytrzymywać tak, ona nie potrafi, ogólnie na facebooku często widziałem w powiadomieniach, że polike'owała coś związanego z seksem, wiecie jest taki fanpage "Seks to zdrowie" i z tego często i ogólnie naprawdę nazwałbym ją nimfomanką, dziewczyna ma naprawdę chyba problem z tym. Nieważne to tak słowem wtrącenia, wracamy do tematu. Dobra kolejny akapit, bo kolejna przełomowa chwila w naszej znajomości mianowicie było to tak nieodzywała się chyba z dwa dni może trzy (była to niedziela/poniedziałek/wtorek) [ja nie dzowniłem wiecie to takie psychologiczne gierki w stylu nie można pokazać, że jest się zdesperowanym] i w końcu napisała:"Hej ..., ile się dzieje! Postaram się odezwać w wolnej chwili i opowiem", "Rozstałam się ze swoim chłopakiem. I to taka główna informacja z mojego życia na ten moment. Czyli bardzo dużo się zmieniło w skrócie" to były dwie wiadomości, które napisała, zaś zadzwoniła, nie zamierzam przytaczać więcej naszych prywatnych wiadomości, ale te pozwoliłem sobie przytoczyć. I no co mi powiedziała to, że była u niego w piątek bla bla bla, chciała zejść na dół, a na dole mieszkali jego rodzice, on zszedł na dół kazał jej iść na górę, nawet ją popchnął i powiedział jej, że ona nie jest gotowa na rozmowy z nimi - pyta czemu - bo co byś tam robiła odpowiedział. Powiedziała mi, że 3 lata związku i takie traktowanie. Ogólnie mówiła, że coś w niej pękło, że teraz się bardzo dziwnie czuje i, że nie wie za bardzo co się stało i, że od dłuższego czasu miała już dość. I co by tu Wam napisać, rozmawialiśmy sobie, starałem się ją pocieszyć, sam miałem wtedy też trochę mętlik w głowie, trochę sporo zdarzeń od ostatniego półtora miesiąca dla mnie, bo wiecie przedtem żadnego kontaktu z dziewczyną teraz nagle było go tyle (co oczywiście było superowe), że praktycznie no ja przez te półtora miesiąca (a byłem na uczelni codziennie) żyłem tym, żyłem tą znajomością, całe moje życie kręciło się w okół tej dziewczyny, nie było nic innego, moje serce szybciej biło, przez ten czas byłem naprawdę szczęśliwy. Wtedy pojawiły się trochę wyrzuty sumienia może i niewłaściwie, a może i właściwie i jak pisałem sam miałem już trochę mętlik w głowie nie wiedziałem jak właściwie się zachować, tak jak pisałem próbowałem ją pocieszyć, dzień później trochę się ustabilizowało rozmawiała już w miarę normalnie, nie chciałem stąpać po kruchym lodzie i dopytywać się o ten temat związany z chłopakiem. Ale no już wtedy trochę wyczuwałem, że od teraz to już będzie tylko gorzej. Tzn. w ten dzień jeszcze rozmawialiśmy normalnie tak jak dawniej. Ale w kolejnych no coraz bardziej zwalniała ta znajomość aż do momentu w którym wstawiła jakieś zdjęcie z tym chłopakiem na fb, nie jakieś nowe tylko jakieś stare z wesela, wiecie chciała go do siebie znowu przyciągnąć, wtedy to ja już chyba dałem sobie pas, powiedziałem sam do siebie, OK rozumiem na początku nie wiedziałem, że ma chłopaka, i przez długi czas nie wiedziałem, lubię ją, nawet bardzo, ale nie zamierzam dalej wpychać się pomiędzy wódkę, a zakąskę, niech dziewczyna będzie szczęśliwa skoro jak widać tak właśnie tego chce. I wtedy jakoś zbliżały się święta wielkanocne, napisałem jej chyba, że przez pewien czas nie będę mógł pisać, bo przygotowania świąteczne, wyjeżdżam do rodziny etc. ogólnie przed tym już też rzadko do mnie pisała, a jak ja coś napisałem rozległego to ona odpowiadała/prowadziła rozmowę szczątkowo. Ona napisała, że OK, żebym nie szalał i ostrożnie jechał i takie tam. W Wielkanoc złożyłem jej szczere życzenia, których nie będę opisywał, po prostu takie od serca, pisałem o SMS'ach w krytycznych sytuacjach w naszej znajomości to sami domyślcie się jaka była treść ona też mi napisała dość rozległe, życzyła mi wszystkiego najlepszego, że ma nadzieję, że również będę szczęśliwy, że świetnie jej się ze mną rozmawiało i często ją rozbawiałem, że potrafię być niesamowitym gadułą, że mnie bardzo polubiła i żeby uwierzył w siebie i że z pewnością znajdę wspaniałą dziewczynę, która się zakocha, bo jestem świetnym zabawnym chłopakiem i potrafię być dobrym przyjacielem. I właściwie mógłbym powiedzieć, że w tym momencie nasza znajomość się zakończyła, tzn. no chyba oboje pisząc te życzenia mieliśmy tego świadomość, ale nie tak oficjalnie, ale umownie na facebooku nadal mamy się w znajomych, czasami ona coś mi polajkuje ja jej coś i tak to jest, jakiś czas temu tydzień/dwa pisała czy mógłbym polajkować jej zdjęcie, bo startuje w takim i takim konkursie, wymieniliśmy kilka wiadomości (jakie plany na wakacje etc.), powiedziałem powodzenia w konkursie ona mi życzyła powodzenia w sesji, i powiedzieliśmy sobie dobranoc i tyle. Jeśli miałbym na chłodno ocenić to co się wydarzyło, albo to co ja do niej czuję czułem, tu muszę wspomnieć o pewnej innej sytuacji z czasów licealnych w liceum, była taka dziewczyna z klasy, w której byłem zabujany na zabój, w pierwszej klasie dowiedziałem się, że ma chłopaka załamało mnie to, później zrobiłem coś głupiego miałem 16 lat (ona też), nie zamierzam się usprawiedliwiać, zdobyłem numery i do tej dziewczyny i do tego chłopaka zakładając fakowe konta na facebooku, sam nie wiem jak tego dokonałem i dlaczego tak łatwo można zdobyć kogoś numer i napisałem do niej podając się za dziewczynę tego chłopaka, żeby go zostawiła etc. (naprawdę nie wiem co ja wtedy miałem w głowie, myślę, że na to wszystko złożyło się kilka czynników pierwszy, że 4 lata przed zmarł mój ojciec, drugi, że miałem bardzo zły kontakt ze swoim jedynym rodzicem matką właściwie go nie było, trzeci, że ta matka poznała nowego faceta do którego się wyprowadziła ja zostałem sam tj. mieszkałem już sam we własnym mieszkaniu od tego wieku, czwarty, że no z uwagi na trzy wcześniejsze czynniki nikt nie miał nade mną kontroli, piąty, że naprawdę zakochałem/zauroczyłem się w tej dziewczynie, nie wiem jak to Wam opisać, ze mną jest tak (a może było), że właśnie bardzo łatwo potrafię zauroczyć się w kimś do bardzo sporego stopnia ja to nazwałbym miłością platoniczną, to co było w tym liceum, no nie wiem jak Wam to opisać, próbuje przybliżyć cząstkę swojej osoby, czasami jest tak, że wyobrażam sobie coś, powiedzmy teraz nie mam dziewczyny, mieszkam w mieszkaniu, tj. mam łóżko naprzeciwko kuchni, w której zmarł mój tata, mieszkam tu sam, nie mam dziewczyny, czasami wyobrażam sobie np. tuląc poduszkę, pewne zdarzenia/kwestie/dialogi z dziewczyną zwykle starszą ode mnie, myślę, że jest to taki mechanizm obronny mojego organizmu tj. z uwagi na to, żeby nie uświadamiać sobie obecnej sytuacji oraz tego, że np. znajduję się w mieszkaniu w którym zmarł mój tata i śpię na przeciwko tego miejsca i, że jestem samotny i nie mam dziewczyny mój organizm odgrywa taką scenkę po to żeby o tym zapomnieć, żeby nie bać się fizycznie tego stanu rzeczy, ogólnie śpię przy zapalonych lampach w każdym pokoju, a zwłaszcza w kuchni, a dlaczego starszą i dlaczego również chciałbym mieć starszą dziewczynę od siebie, myślę, że powodem tego jest fakt iż w okresie dojrzewania z uwagi na śmierć taty i tego, że moja matka się mną zbytnio nie interesowała, miałem za mało opieki nad sobą zarówno męskiej ręki jak i matki i to jest tego powodem). Wracając do kwesti z tą dziewczyną z liceum, widziałem jak płakała zaraz po tym SMS'ie wtedy mając te 16 lat, wiedziałem, że zrobiłem źle. To było w pierwszej klasie, przez dwie kolejne ogólnie znów przerwę. W liceum nasza klasa była podzielona ogromnie, tj. były same grupki, była bardzo podzielona, niezgrana każdy pod każdym dołki kopał, wszyscy zachowywali pozory, ale jednak. Ja byłem uważany przez większą część klasy i byłem tak przyjęty za osobę nieśmiałą, małomówną, której jednak się nie dokuczało i czasami zamieniło się zdanie, ogólnie trudno mi to opisać, zwykle jest tak, że ludzie uważają mnie za taką osobę, a pomimo tego mnie lubią, widzą, że jestem szczery, pomocny, może to też przez to, że większość wie, że jestem samotny, nie mam ojca itd. i w pewien sposób mnie rozumieją, do tego w sporcie nigdy nie byłem najgorszy to na zawodach/WF'ie też mnie niektórzy za to tolerowali. Tak więc powiedzmy, że pół klasy, czyli pół części męskiej i właściwie cała część damska wraz z tą dziewczyną uważała mnie właśnie za taką osobę, z drugą się zakumplowałem, tj. z tymi ludźmi z którymi po dziś dzień spotykam się, wyjeżdżam na wakację, mieszkam w akademiku jest ich łącznie 6'tka (w tej 6'tce 5 z nas było równie odizolowanych od reszty, przy czym jedna z tej szóstki, była lubiana przez resztę klasy za swoją epickość o której opowiem innym razem ) Było jeszcze 4 innych którzy również mnie lubią, ale za takich samych związanych przyjaciół jak reszta nie mogę ich uznać. I w takiej atmosferze te dwa lata przeleciały, w drugiej klasie były połowinki była ta dziewczyna z tym chłopakiem, tak, że miałem pewność, że są razem, wtedy nie miałem facebooka, więc nie miałem pojęcia czy jest czy nie, ale też były fakowe konta z tym żeby mieć ją w znajomych. Ogólnie całe liceum to bardzo delikatna sprawa, nie wiem czy miałem za jej czasów depresję, czy po prostu 16 letniemu/17letniemu/18letniemu człowiekowi trudno było mieszkać samemu i ogarnąć swoje życie i zapanować nad sobą/kontrolować się, i przez tą dziewczynę i przez brak zainteresowania rodzica i przez ogromną wolność jaką miałem, na jaką mogłem sobie pozwolić, ale głównie przez perypetie z dziewczyną i platoniczną miłość (no i brak ojca) pisałem przez większość czasu na forum o podobnej tematyce co te forum, zamieszczałem tam historie o tym, swoje żale, jak powinienem postąpić z tą dziewczyną tj. bo ja chciałem ją przeprosić inni z tego forum mi odradzali tego z uwagi na to, że zniszczę się jeszcze bardziej w tej klasie tym liceum itd. ogólnie jak pisałem brak zainteresowania rodzica, 18 lat druga klasa liceum, często spałem u kuzyna, razem z naszym wspólnym przyjacielem, pierwsze alkohole właściwie (czasami jak gorszy nastrój, ale rzadko), miałem różne nastroje, ale głównie bardzo negatywny, miałem ogromne doły, w które wpadałem i z których nikt nie potrafił mnie wyciągnąć (główny powód dziewczyna), wtedy jeszcze bardziej niż dziś przeżywałem fakt samotności, tego, że nie mam dziewczyny (że nie jestem z tą od platonicznej miłości) miałem nawet próbę samobójczę, była taka akcja napisałem, około 5 po nieprzespanej nocy, że popełnię samobójstwo na tym forum, ktoś zadzwonił (serwis był wirtualnej polski) i policja z rodzicem zjawiła się u mnie może z godzinę/dwie później z wydrukiem w ręcę tego czego napisałem sporo działo się wtedy naprawdę. Później jeszcze po studniówce, znów ją widziałem z tym chłopakiem, ja sam byłem na studniówce, tzn. bez dziewczyny, niby wiecie przy tych przyjaciołach dobry nastrój, nawet trochę potańczyłem, ale tak naprawdę w głębi byłem smutny, wiedziałem, że niedługo liceum się kończy, ja zostanę sam, po studniówce była bardzo zimna zima, autobusem odwozili nas koło szkoły, wiecie gdzie byłem na moście i tak rozmyślałem czy zrobić to czy nie, potem zapłakany wróciłem na dworzec i czekałem na swój autobus do miejscowości rodzinnej). Ogólnie już mówię o studniówce, czyli 3 klasa liceum, a tu należy wspomnieć o głównej akcji z tą dziewczyną z liceum, ogólnie przez te dwa/trzy lata na tym forum miałem sporo tematów, wiecie tam były wszystkie moje doły, wszystkie żale, sytuacja z samobójstwem wszystko, i pewnego dnia ja już naprawdę nawet nie wiem jak to dokładnie było, bo było to ponad 5 lat temu .. a jednak sobie przypomniałem było to tak w każdą Wigilię miałem numer tej dziewczyny, wysyłałem jej życzenia z nie swojego numeru, gdy w trzeciej klasie jej wysłałem (ogólnie składaliśmy sobie też na wigilijnej w klasie życzenia, ale jak składałem tej dziewczynie, ta szybko podzieliła się opłatkiem powiedziała szybko i poszła do kolejnych osób, wtedy nie wiedziałem co jest jeszcze grane, ale ona już wiedziała, że to ja). A więc gdy w trzeciej klasie jej wysłałem te życzenia ona szybko odpisała, że już nie muszę się kryć, bo wie, że to ja i tu moje imię. Rozumiecie po prostu dowiedziała się wtedy o tej akcji z pierwszej klasy, o tym, że pisałem do niej podając się za dziewczynę, po wigili, a raczej Nowym Roku, należało oczywiście wrócić do szkoły/klasy. Przez całe święta myślałem nad tym jak to będzie wyglądało, chyba nie muszę wspominać o stresie, który mi towarzyszył. Ostatecznie wyszło tak, kupiłem kwiaty, nie byłem w szkole i poczekałem na nią po szkole, podszedłem powiedziałem, że chciałbym z nią szczerze porozmawiać i ją przeprosić (jej jak tak sobie dziś pomyślę o tym po ponad 5 latach, to nadal sądzę, że ja coś fizycznie do niej czułem, chyba jestem naprawdę czerpnięty w baniak, ale swoich emocji nie potrafię oszukać, chociaż może teraz do tego podchodzę z dużo większym zapasem/ chłodną głową), wracając do tematu zrobiłem to, powiedziała, że ona idzie w stronę dworca i, że jak chcę to mogę iść z nią i porozmawiać, i rozmawialiśmy mówiła, że nigdy by się nie spodziewała po mnie, że to zrobiłem właśnie ja, nigdy, ogólnie na początku trochę była lekko mówiąc zła, że dużo dowiedziała się o mnie czytając te tematy, że rozumie, że mogłem czuć się zagubiony, ale to nie jest miłość, tylko zauroczenie - ja próbowałem wyjaśnić swoje intencje/motywy, że po prostu w pierwszej klasie naprawdę się w niej zakochałem i może ma rację, że to zauroczenie, ale ja do dziś to czuję (za każdym razem kiedy mówiłem, tą kwestię nieziemsko się wkurzała) i powtarzała, że to nie miłość, a zauroczenie (kiedy to mówiliśmy byliśmy już na miejscu czytajcie dworcu), wtedy dostała SMS'a i powiedziała, że mam pecha ,bo XXXXX ją jednak odbierze (czytajcie jej chłopak) (a był ode mnie starszy o 5 lat, czyli był na dzień dzisiejszy o 2 lata starszy ode mnie) ja nawijałem dalej i poszliśmy usiąść na ławkę, że to przez to, że byłem właśnie zakochany i nagle dowiedziałem się, że ma chłopaka, że ją przepraszam, że jest mi wstyd, że chciałem ją przeprosić, ale inni mi odradzali, że chciałbym cofnąć czas, że żałowałem swojej decyzji już w momencie kiedy zobaczyłem łzy na jej twarzy i, że chciałbym żeby była szczęśliwa z tą wybraną osobą i, że zrozumiem jak opowie o tym reszcie klasy i ma do tego prawo i nie będę miał o to do niej żalu, po tych słowach, tak już bardziej załączyło jej się nie wiem jak to nazwać "instynkt macierzyński"/współczucie (w międzyczasie w końcu przyszedł jej chłopak - i wiecie co powiedział albo co zrobił? Nie nie wyjął siekiery i nie uciął mi głowy, powiedział, że "my skądś się już znamy" i podał mi rękę i stanął z boku dopóki nie skończyliśmy rozmawiać) -> zaczęła mnie pocieszać, że rozumie mnie, że jest mi ciężko bez taty, że nie mam zainteresowania ze strony matki, ale czasami warto wystawić pierwszemu rękę do drugiej osoby i się pogodzić, że każdy kiedyś znajduje swoją miłość i ja też z pewnością ją znajdę i kilkukrotnie mi powtarzała, żebym się nie martwił, że też znajdę dziewczynę, że jutro widzi mnie w szkole w szalu (bo wtedy była zima, jak pisałem było to tuż po Nowym Roku), bo się jeszcze rozchoruję, ogólnie zaproponowała mi, że jeśli będę chciał z nią jeszcze pogadać to możemy i że mam do niej napisać z swojego aktualnego numeru. Ogólnie myślę, że ostatnie zdanie nie przemyślała, bo nazajutrz nie przyszła do szkoły i napisałem do niej SMS'a, że mam nadzieję, że u niej wszystko w porządku i, że jest zdrowa i nie przeziębiła się wczoraj (nie pamiętam już dokładnie naprawdę to było ponad 5 lat temu ...), potem się zjawiła i od tamtego momentu bardzo usilnie starała się mi mówić cześć, szczerze mówiąc nie mam pojęcia czy inne dziewczyny z klasy wiedziały, myślę, że nie, mogła wiedzieć tylko jej najbliższa przyjaciółka z tego samego miasta, reszta nie, bo mi powiedziała jak jej mówiłem, że jak chce to może powiedzieć innym, to powiedziała, że taka nie jest, powiedziała też skąd dowiedziała się o tych tematach na tamtym forum (prosiła też żebym o takich kwestiach nie pisał na tego typu forach, bo bardzo łatwo inni mogą je namierzyć i rozpoznać) - jak widzicie nie posłuchałem się jestem na Waszym forum a więc dowiedziała się od osoby z klasy, która miała konto na tym forum i w moich temetach mnie rozpoznała, szczerze mówiąc to wiem kim ta osoba była, nikt kto mnie nie lubi, to taki przyjaciel jej miasta, czasami z nim rozmawiałem, pamiętam, że gdy pisałem o samobójstwie on pisał, żebym tego nie robił, bo ta dziewczyna będzie siebie obwiniała o to, żebym pomyślał o niej i jeśli ją kocham tego nie robił. Tak btw. nie mam do niego żalu, ale bardzo zauważalne było unikanie mojej osoby po tej akcji przez niego. Wracając do tematu tak jak pisałem bardzo usilnie starała się mi mówić cześć, w każdym możliwym dniu, aż pewnego dnia na dzień kobiet, znów może w ramach przeprosin nie wiem, nie mogę powiedziać Wam moich motywów działań, bo sam nie jestem ich do końca pewien, w dzień kobiet, kupiłem bukiet róż, za swoje ostatnie 100 zł i wysłałem pod jej adres (który wiecie skąd wiedziałem, była taka akcja, były deklaracje maturalne do wyniesienia z klasy, ja zgłosiłem się na ochotnika i wtedy potwierdziłem jej adres sobie, bo wcześniej z 6 miesięcy wstecz w rozmowie, jej przyjaciółka (która czuła do mnie miętę, ale jakbym miał opisać tą kwestię to bym znów napisał tonę tekstu) mówiła coś tam o ulicach i powiedziała, że ta dziewczyna mieszka na starodawnej ulicy, jakoś w ten deseń wiedziałem jaka miejscowość, skapnąłem się o co chodzi ulica nosiła nazwę "XXXX_ PRL" stąd znałem adres do wysłania bukietu róż, już nie bardzo wiem co napisałem w dołączonej karteczce, może tam były przeprosiny, pewnie coś o tym, że chcę żeby była szczęśliwa itd.), nazajutrz po lekcjach wkurzona podchodzi do mnie xD przepraszam Was, ale ta dziewczyna naprawdę była wyjątkowa, podobnie jak ta o której jest cały ten post (czyli o tej co napisała do mnie maila) i wiecie co? w obu przypadkach i przy tej dziewczynie z liceum i przy tej dziewczynie co teraz, serce biło mi szybciej naprawdę, miałem przez pewien czas motylki w brzuchu, jakbym był na haju, wracając do tematu podeszła do mnie wkurzona i powiedziała, po co te kwiaty i skąd znałem jej adres, odpowiedziałem jej, ona: "Tu moje imię, nie życzę sobie tego typu prezentów i tu znów moje imię tylko niepotrzebnie się wykosztowałeś i straciłeś swoje pieniążki"), wtedy dzień kobiet był, później z dwa miesiące, matury i tyle ją widziałem. Teraz co bym zrobił gdybym ją zobaczył, sam nie wiem, może bym podszedł spytał co tam u niej, może nie, ale tak naprawdę wiem co tam u niej, mianowicie rok po liceum ożeniła się z tym chłopakiem, rok później urodziła dziecko. Dobra, ale ta poboczna historia też jest rozległa, mam nadzieję, że ktoś to całe przeczyta. A więc wracając do tematu, jeśli miałbym na chłodno ocenić to co się wydarzyło, albo to co do niej czułem (mam na myśli aktualną sprawę nie z tą dziewczyną z liceum): to przez pewien okres czułem motylki w brzuchu, jak wyczytaliście po raz drugi w życiu, ponadto jest pierwszą dziewczyną z którą mi się bardzo dobrze rozmawiało, którą bardzo polubiłem na podstawie rozmów z nią, naprawdę lubię ją, chcę dla niej jak najlepiej, a mało dziewczyn tak lubię, większości nie znam, a ją znam i ją lubię, jest fajną dziewczyną, wesołą, potrafi pożartować, lubi psy jak ja, podróżować też, dogadywaliśmy się i chciałbym się z nią spotkać.Wiecie co jest najgorsze, że rozstanie jej z tym chłopakiem nastąpiło kilka dni przed naszym wyjazdem do Wrocławia do Zoo, które już było obgadane, ale oczywiście w zaistniałej sytuacji do niego nie doszło, bardzo chciałbym się z nią spotkać o ile tak jak piszę wiele razy, nie mam odwagi żeby podejść np. teraz do dziewczyny na ulicy i ją zaciekawić, rozmawiać długo, to z tą dziewczyną myślę, że i w realu nie miałbym problemu z nią rozmawiać, zaciekawić, rozbawić, czuć się w jej towarzystwie dobrze, czuć luz. Ja naprawdę wymieniłem z nią więcej słów niż z którąkolwiek dziewczyną w moim życiu, więcej niż z którąkolwiek osobą, Myślę, że mnóstwo godzin gadania przez telefon, setki/tysiące wiadomości na messengerze, przesyłanie zdjęć, rozmowa na wszystkie tematy, myślę, że był też aspekt podobania się u obu stron. Szkoda, że tak się to zakończyło. Nie mam pojęcia czy jest z tym chłopakiem czy nie, na fb od ponad miesiąca nie wstawiała z nim żadnego aktualnego zdjęcia, status wolny na fb, myślę, że czuje się troszkę zagubiona ostatnimi czasy zaczęła lajkować różne rzeczy z rozwoju osobistego o poprawie humoru itd. Różne vlogi na ten temat. Jakie plany z mojej strony? W lipcu ma urodziny może do niej zadzwonię z życzeniami, ale nie wiem czy będę ryzykował tym, że zadzwonię i ona będzie z tym chłopakiem, nie chciałbym jej czegoś popsuć, niech będzie szczęśliwa (ja już mam nauczke po akcji z liceum, możecie mnie uznawać za złą osobę, ale naprawdę sam nie wiem co mną pokierowało, że tak postąpiłem w wieku 16 lat, chciałym to zmienić, ale się nie da) a więc jeśli do niej nie zadzwonię napiszę znów szczere życzenia na fb może się odezwię, albo może do tego czasu sama napisze, bo ma urodziny w środku lipca, więc są 3 tygodnie. Analiza mojej osoby? -> Te akcje z tym przytulaniem kołdry i dialogami/scenami z starszą dziewczyną trwają właściwie od początków liceum, nie wiem czy jestem nienormalny może inni też tak mają? Może powinienem udać się do psychologa i mu to opowiedzieć. Ponadto mam tendencję do zakochiwania się tak jak pisałem tj. nie zamieniam z kimś zbyt wielu słów (w przypadku tej aktualnej dziewczyny to się nie tyczy) i się zakochuję/zauroczam platonicznie, po samych zachowaniach/ wyglądzie tym, że jakaś dziewczyna jest inna od innych, czyli poukładana, skromna itd. A resztę analiz i moich uwag do mojej osoby napisałem w tekście. PS: Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta możecie wierzyć lub nie zacząłem pisać tą wiadomość o godzinie 0:20 jest godzina 3:22, fajnie czasami powspominać i poukładać sobie różne sprawy w główce. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - klocek - 28 Cze 2017 No dobra. Pierwsza uwaga: na serio naucz się pisać zwięźlej. Przeczytałem, zajęło mi to 1,5 godziny, ale następnym razem mogę nie mieć tyle czasu. Nawet anielska cierpliwość, taka jak moja, ma swoje granice. Co do tej dziewczyny, to wygląda na to, że trafiłeś na mało szanującą się osobę, łagodnie mówiąc. Spuściła swoją cnotę w publicznym kiblu - to jakoś świadczy o tym, jak traktuje seks, związki, facetów i siebie samą. Na początku umawiała się z Tobą na seks a potem się oziębiła - prawdopodobnie chciała zdradzić swojego chłopaka. Z resztą, niewykluczone, że już to zrobiła, tylko nie z Tobą. Na serio, jeśli laska jest porządna, to jak tylko widzi, że zaczynasz ją podrywać, to powinna powiedzieć, że ma chłopaka albo męża. One nie mają problemu z domyśleniem się, że je podrywamy. Parę takich kobiet spotkałem - w zupełnie naturalny i sympatyczny sposób powiedziały mi, że są w związkach i że nasza znajomość musi pozostać na innym poziomie. To są właśnie takie fajne kobiety, którym aż ma się ochotę powiedzieć: "twój facet ma wielkie szczęście, że ma kogoś takiego jak ty". No ale ta Twoja taka nie jest. Na początku chyba planowała się z Tobą puścić, ale wyczuła, że jesteś mało pewny siebie, więc się przyznała, że ma chłopaka. Jestem niemal pewien, że znajdzie sobie kogo innego, z kim tego dokona. W pewnym momencie myślałem, że ona Cię frajerzonuje, ale jednak nie. Ona Cię po prostu odstawiła. Tak jest znacznie lepiej. Chwała jej za to; ma jeden grzech na sumieniu mniej. Rozumiem Twoje emocje i że kontakt z tą dziewczyną wydaje Ci się wyjątkowy. Jednak niestety trafiłeś na słabą sztukę. Jak jesteś wygłodniały jak wilk, to rzucisz się na pierwszą lepszą kość, wiadomo. Co do Twojego planu pójścia do prostytutki - nie rób tego. Chyba że masz ochotę przez resztę życia obracać się właśnie w takim towarzystwie lasek, które mają swój pierwszy raz w publicznych toaletach. Polecam Ci drogę pośrednią. Spotkałeś laskę, co do której czułeś bardzo silne emocje. Sama laska okazała się raczej średnia pod względem moralnym, ale mniejsza o to. Posiadanie zbyt silnych emocji i zbyt mocne zakochanie jest niefajne dla drugiej osoby. Z drugiej strony chcesz iść do prostytutki, czyli totalnie zero emocji. Sam seks bez żadnej emocjonalnej otoczki. To też jest niefajne. Najlepiej by było, gdybyś znalazł dziewczynę, do której coś czujesz, ale nie tracisz przy niej głowy. Pisałeś, że szukałeś do tej pory na jakimś porno-portalu. Gdzie jeszcze szukałeś? Twoim największym problemem jest brak właściwych męskich wzorców, na co niestety nie mam rady, bo sam tego szukam. Przede wszystkim jest ważne, żebyś nie dał się oszukiwać kobietom. Laski wcale nie są takie niewinne. Przede wszystkim laski kłamią i uchodzi im to na sucho, bo mamy taką kulturę, gdzie nie wymaga się od kobiet prawdomówności. Niektórzy faceci myślą, że laski są nielogiczne. Nieprawda. One są doskonale logiczne, tylko kłamią. Jeżeli zignorujesz to, co mówią, a spojrzysz tylko na ich czyny, to widać jak na dłoni, że konsekwentnie dążą do własnych celów. A że te cele są inne, niż twierdzą, to inna sprawa. Jesteś w grupie podwyższonego ryzyka. Masz ogromą potrzebę kontaktu z kobietą, spowodowaną opuszczeniem przez matkę, a jednocześnie masz zbyt dobre zdanie o kobietach. Laski są takie same, jak faceci. Niektóre dobre, niektóre złe. Najwięcej jest przeciętnych. Większość oszuka Cię, jeśli będzie tylko miała okazję. Na szczęście są też takie, które życzą Ci dobrze. Tak samo, jak z facetami. Problem będzie tylko taki, że laski potrafią udawać przyjaźń. Jeżeli facet gardzi facetem, to od razu mu to okaże. Natomiast laska nie. Laski potrafią udawać przyjaźń z ludźmi, którymi gardzą. Na to nie znam obecnie rozwiązania. Ogólnie to chyba będziesz musiał pocałować sporo żab, zanim któraś zamieni się w księżniczkę. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - Karina - 28 Cze 2017 Teraz to inna rozmowa, pokazałeś swoją wrażliwą stronę i już za samo to należą ci się gratulacje. Faktycznie uważam, że relacje z matką mogą być podłożem pewnych problemów więc terapia jak najbardziej pomoże ci ułożyć pewne sprawy w jedną całość. A miłość platoniczna, mogę się tylko szczerze uśmiechnąć i powiedzieć kto z nas tutaj zgromadzonych tego nie robił lub w dalszym ciągu nie robi. Z własnego doświadczenia powiem ci że czasami te internetowe platoniczne miłości przechodzą do realnego świata. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - EasyPeasy - 28 Cze 2017 (28 Cze 2017, Śro 10:37)klocek napisał(a): No dobra. No przepraszam mi też zajęło pisanie tego 3 godziny, ale uwierz, że krócej się nie dało, ja jak coś opisuje robię to tak, żeby wszyscy inni dowiedzieli się wszystkich szczegółów i zrozumieli całą sytuację. Moja opinia: To, że chciała zrobić to na początku ze mną to tylko kwestia emocji, które w niej się pojawiły, przy takiej okazji. To, że zrobiła to na studniówce, prawdopodobnie ze swoim chłopakiem o niczym nie świadczy, znam parę, która zna się od gimnazjum (chłopak jest moim kuzynem) i raz wygadał się, że również zrobili to raz w toalecie, a od 7 lat obserwuję ten związek (bo będę świadkiem na ich ślubie) i nie mogę powiedzieć, że któryś z nich jest głupi, lub dziewczyna jest naiwna, czasami zdarzają się i takie sytuacje. Na początku umówiła się na seks, mieliśmy już się spotkać, ale z uwagi na jej dni płodne, przemyślała sprawę sumienie ją uderzyło i dlatego do tego nie doszło, z kobietami jest tak, że one chcą żeby wszystko wyszło jakoś samo z siebie, jak zaczynają o czymś myśleć, że mają to zrobić mogą poczuć się gorzej, poczuć, że je sumienie gryzie i się odmyślają, poza tym od tego momentu nasza znajomość tylko się rozwinęła i czytałeś na jakie tematy na końcu (przed jej zerwaniem z chłopakiem) pisaliśmy, więc gdyby serio stwierdziła, że jestem zbyt mało pewny siebie, po co miałaby inwestować może i nawet setki godzin gadania przez telefon i tysiące wiadomości w pisaniu na messengerze przez kolejny miesiąc/półtorej to nielogiczne. Poza tym czym się różni facet, który idzie na imprezę i szuka seksu na jedną noc, od takiej dziewczyny, która zrobiła to nieważne gdzie być może ze swoim chłopakiem, z dwojga złego bardziej szanuję tą dziewczynę niż takiego faceta, a znam chłopaków, co mają dziewczyny i jeżdżą na panie za $$, co mają dzieci, a chodzą do klubów tylko w jednym celu. Ponadto tylko przez pewien okres czasu czułem silne emocje, później moja głowa już była chłodna to nie to samo co z tą dziewczyną z liceum (nie wiem czy o tym też czytałeś), to już nie platoniczne zakochanie bezmyślne, ale chłodna głowa i co najwyżej stwierdzenie, że ją lubię i dobrze mi się z nią rozmawia. Ponadto kiedy mówiła mi pierwszy raz o chłopaku miałem przez pewien czas wątpliwości czy dalej z nią pisać (wiecie kwestia akcji z liceum) i ogólnie wtedy ją trochę negatywnie oceniłem i parę słów negatywnych powiedziałem sobie w myślach, i czasami myślałem w ten sposób o niej, więc aż taka platoniczna bezmyślna miłość to jednak nie była. Pójście do prostytutki to nie zero emocji, bo nie wiem czy wiesz czym jest GFE (Girlfriend experience), wybrałem taką, która to zapewnia (jak chcesz mogę pokazać jaką) i dlaczego sądzisz, że przez resztę życia będę obracać się w takim towarzystwie, to nielogiczne. Jeżeli zapalę raz papierosa w towarzystwie to też przez resztę życia będę palił? Jeżeli raz spróbuję MDMA (ekstasy) to też przez resztę życia będę to brał (nie, bo próbowałem i jakoś mnie do tego nie ciągnie). "Najlepiej by było, gdybyś znalazł dziewczynę, do której coś czujesz, ale nie tracisz przy niej głowy. Pisałeś, że szukałeś do tej pory na jakimś porno-portalu. Gdzie jeszcze szukałeś?" -> najlepiej by było gdybym się nie urodził, albo cofnął czas, to tak w żartach mówię, bo chyba oboje dobrze wiemy, że rada w stylu "Najlepiej by było, gdybyś znalazł dziewczynę, do której coś czujesz, ale nie tracisz przy niej głowy." oraz "Twoim największym problemem jest brak właściwych męskich wzorców, na co niestety nie mam rady, bo sam tego szukam." nie jest radą, którą można wprowadzić w życie, bo nie zawiera planu, ale cieszę się, że odpisałeś mi i rozumiem, że sam nie znasz rozwiązania tego problemu. Poza tym na tych sex'o portalach, nie szukałem dziewczyny o której mówisz, bo to by było nielogiczne. A szukałem tej z którą mógłbym stracić prawictwo. A co do tego, gdzie jeszcze szukałem dziewczyny do której coś mógłbym coś poczuć, to napisałem, że nie mam na tyle pewności siebie i odwagi, żebym podszedł do kobiety na ulicy, czasami zdarzą się domówki/wypady gdzie znajdzie się jakaś dziewczyna, ale w moim gronie znajomych większość osób to pary, a Ci ze studiów też dziewczyn nie mają, na tinderze/badoo konta nie mam, studiuję na Politechnice tam też za wiele dziewczyn nie ma, w te wakacje mieliśmy jechać na wyjazd studencki, ale czy to się wydarzy to nie wiem - dlatego też właśnie chcę stracić prawictwo, żeby mieć wystarczającą odwagi i pewności siebie do tego, żeby zacząć podchodzić do dziewczyn na ulicy, bo jak widzisz innych dobrych opcji poznania nowych kobiet nie mam, aktualnie szukam też pracy, z ludźmi, która by mi to umożliwiła. A co do ostatniego zdania księżniczki nie szukam, wręcz je piętnuje. I nie uważam tą dziewczynę za żabę, poza tym mogłeś sobie to darować i mnie nie demotywować ale spoko rozumiem Cię. PS: Przeczytałeś kwestię o przytulaniu poduszki/odgrywaniu dialogów/scenek z starszą dziewczyną -> mam udać się do psychologa czy może zakupić biały kaftan i się nim związać ? RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - klocek - 28 Cze 2017 (28 Cze 2017, Śro 11:02)EasyPeasy napisał(a): Moja opinia: To, że chciała zrobić to na początku ze mną to tylko kwestia emocji, które w niej się pojawiły, przy takiej okazji. To, że zrobiła to na studniówce, prawdopodobnie ze swoim chłopakiem o niczym nie świadczy, znam parę, która zna się od gimnazjum (chłopak jest moim kuzynem) i raz wygadał się, że również zrobili to raz w toalecie, a od 7 lat obserwuję ten związek (bo będę świadkiem na ich ślubie) i nie mogę powiedzieć, że któryś z nich jest głupi, lub dziewczyna jest naiwna, czasami zdarzają się i takie sytuacje. Na początku umówiła się na seks, mieliśmy już się spotkać, ale z uwagi na jej dni płodne, przemyślała sprawę sumienie ją uderzyło i dlatego do tego nie doszło, z kobietami jest tak, że one chcą żeby wszystko wyszło jakoś samo z siebie, jak zaczynają o czymś myśleć, że mają to zrobić mogą poczuć się gorzej, poczuć, że je sumienie gryzie i się odmyślają, poza tym od tego momentu nasza znajomość tylko się rozwinęła i czytałeś na jakie tematy na końcu (przed jej zerwaniem z chłopakiem) pisaliśmy, więc gdyby serio stwierdziła, że jestem zbyt mało pewny siebie, po co miałaby inwestować może i nawet setki godzin gadania przez telefon i tysiące wiadomości w pisaniu na messengerze przez kolejny miesiąc/półtorej to nielogiczne.Słabo się znasz na kobietach. Masz o niej zbyt dobre zdanie, nawet po tym, co się o niej dowiedziałeś. Może była jedyną osobą, która wymieniła z Tobą dużą ilość wiadomości, dlatego jesteś jej wdzięczny, ale to za mało. Masz Ty w ogóle jakieś zasady? Jakąś godność, poniżej której nie zejdziesz, nawet gdybyś w zamian miał dostać seks? Wysłanie tysiąca wiadomości dla laski nie jest problemem. One lubią gadać. Nie traktuj tego, jakby ona coś zainwestowała. Cytat:Poza tym czym się różni facet, który idzie na imprezę i szuka seksu na jedną noc, od takiej dziewczyny, która zrobiła to nieważne gdzie być może ze swoim chłopakiem Niczym? Cytat:z dwojga złego bardziej szanuję tą dziewczynę niż takiego faceta, a znam chłopaków, co mają dziewczyny i jeżdżą na panie za $$, co mają dzieci, a chodzą do klubów tylko w jednym celu. Brakuje Ci męskich wzorców, kolego. Cytat:Ponadto kiedy mówiła mi pierwszy raz o chłopaku miałem przez pewien czas wątpliwości czy dalej z nią pisać (wiecie kwestia akcji z liceum) i ogólnie wtedy ją trochę negatywnie oceniłem i parę słów negatywnych powiedziałem sobie w myślach, i czasami myślałem w ten sposób o niej, więc aż taka platoniczna bezmyślna miłość to jednak nie była.To jest właśnie ten brak "męskości". Nie powinieneś mieć wątpliwości zbyt długo. Jako facet powinieneś umieć podjąć decyzję. Albo uznajesz, że jednak nie piszesz, albo jednak kontynuujesz, wiedząc, co robisz i nie masz już więcej możliwości. Ja Ci zalecam tą pierwszą opcję. Postawa typu: sam nie wiem, chciałbym i nie chciałbym, z jednej strony tak, z drugiej nie, to jest właśnie brak zdecydowania. Cytat:Pójście do prostytutki to nie zero emocji, bo nie wiem czy wiesz czym jest GFE (Girlfriend experience), wybrałem taką, która to zapewnia (jak chcesz mogę pokazać jaką) Jeszcze gorzej. Ty potrzebujesz prawdziwej dziewczyny a nie wydmuszki. Idziesz do prostytutki, która udaje, że nie jest prostytutką? To już lepiej idź do prawdziwej k*rwy, która nie udaje, że jest kim innym. Albo znajdź sobie prawdziwą dziewczynę, "bezpłatną". Chcesz rzeczy A, ale wybierasz rzecz B. Przecież to bez sensu. Cytat:i dlaczego sądzisz, że przez resztę życia będę obracać się w takim towarzystwie, to nielogiczne. Jeżeli zapalę raz papierosa w towarzystwie to też przez resztę życia będę palił? Jeżeli raz spróbuję MDMA (ekstasy) to też przez resztę życia będę to brał (nie, bo próbowałem i jakoś mnie do tego nie ciągnie).Każdy tak mówi. Nie znam żadnego ćpuna, który by powiedział "planowałem zostać ćpunem od samego początku". Problem jest taki, że człowiek sam nie widzi przekraczania kolejnych granic. Cytat:"Najlepiej by było, gdybyś znalazł dziewczynę, do której coś czujesz, ale nie tracisz przy niej głowy.Nie wykręcaj się. Podałem Ci radę, której jeszcze nie zastosowałeś. Fakt jest taki: chcesz dziewczyny, normalnej. Ale Twoje działanie jest inne: szukasz ku*wy, odartego z uczuć seksu, utraty prawictwa. Nie widzisz sprzeczności między swoim pragnieniem a działaniem? Moja rada jest konkretna. Szukaj dziewczyny a nie ku*rwy. Skoro już wiemy, że nie działałeś na żadnym "normalnym" portalu, to teraz masz zadanie. A zawsze wolę wcześniej zapytać, czy ktoś już nie zrobił tego, co mu zaraz chcę doradzić. Cytat:A co do tego, gdzie jeszcze szukałem dziewczyny do której coś mógłbym coś poczuć, to napisałem, że nie mam na tyle pewności siebie i odwagi, żebym podszedł do kobiety na ulicy No to nie zaczynaj z grubej rury. Cytat:na tinderze/badoo konta nie mam Do roboty. Cytat:A co do ostatniego zdania księżniczki nie szukam, wręcz je piętnuje. I nie uważam tą dziewczynę za żabę, poza tym mogłeś sobie to darować i mnie nie demotywować ale spoko rozumiem Cię. Im szybciej ją odczarujesz w myślach, tym lepiej. No serio. Twoją madonną, do której wzdychasz, ma być laska, która puszcza się za plecami swojego chłopaka i daje d*py w publicznych kiblach? Masz Ty w ogóle rozum i godność człowieka? Cytat:PS: Przeczytałeś kwestię o przytulaniu poduszki/odgrywaniu dialogów/scenek z starszą dziewczyną -> mam udać się do psychologa czy może zakupić biały kaftan i się nim związać ?Wiem, w czym rzecz. Tak robią ludzie samotni. Ja też tak robiłem, tylko od znacznie wcześniejszego wieku, już tak 10-12 lat. Jak brakuje Ci normalnych relacji, to je sobie wyhalucynowujesz. Powszechne jest to także u osób starszych, których wszyscy opuścili. Do psychologa wybierz się tak czy owak. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - EasyPeasy - 28 Cze 2017 (28 Cze 2017, Śro 11:27)klocek napisał(a): Nie wykręcaj się. Podałem Ci radę, której jeszcze nie zastosowałeś. No to słucham tej magicznej rady kolego, jeśli ona brzmi idź zacznij podchodzić do dziewczyn na ulicy to wyraźnie Tobie napisałem, że nie mam na tyle odwagi i pewności siebie. Poza tym chyba coś Ci się w główce pomieszało, bo mówisz o tym, że moje działanie jest inne od tego czego szukam, mianowicie kolego, przez czas w którym szukałem tej dziewczyny, nie szukałem na seks portalach , tylko obracałem się w normalnym towarzystwie, chodziłem na domówki, szukałem okazji do poznania dziewczyny w otoczeniu innych, ale przez ostatni tydzień postanowiłem nie szukać już tej dziewczyny, tylko kobiety z którą stracę prawictwo, więc zacząłem szukać na tego typu portalach i nie szukałem na tych portalach normalnej dziewczyny, tylko kobiety z którą stracę prawictwo czy to jest dla Ciebie jasne i logiczne, czy nie bardzo? Ponadto słucham tej magicznej rady, bo nie chcę się przecież wykręcać, jak dotąd normalnej rady nie dostałem od Ciebie. Jak ona brzmi? RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - klocek - 28 Cze 2017 (28 Cze 2017, Śro 11:39)EasyPeasy napisał(a): No to słucham tej magicznej rady kolego, jeśli ona brzmi idź zacznij podchodzić do dziewczyn na ulicy to wyraźnie Tobie napisałem, że nie mam na tyle odwagi i pewności siebie.Nie, nie zalecam Ci podchodzenia do dziewczyn na ulicy. Nie podchodź do dziewczyn na ulicy. Nie masz na to jeszcze na tyle odwagi i pewności siebie, ale wierzę, że za jakiś czas będziesz miał. I wtedy będziesz podchodził. Ale na razie nie. Cytat:Poza tym chyba coś Ci się w główce pomieszało, bo mówisz o tym, że moje działanie jest inne od tego czego szukam, mianowicie kolego, przez czas w którym szukałem tej dziewczyny W jaki sposób? Przed chwilą pisałeś, że w Twoim towarzystwie jest za mało kobiet. Moim zdaniem w ogóle nie podjąłeś walki, tylko od razu uznałeś, że się nie uda. Jeżeli faktycznie szukałeś dziewczyny, to w jaki sposób? Pytam, żeby zdobyć o Tobie więcej informacji, bo na razie mało o Tobie wiem. Podchodziłeś jakoś do tych nielicznych lasek, które spotkałeś, czy w ogóle nawet nie znalazłeś takiej, do której warto podejść? Pytam serio, bo nie wiem, jakie masz doświadczenia. Cytat:nie szukałem na seks portalach , tylko obracałem się w normalnym towarzystwie, chodziłem na domówki, szukałem okazji do poznania dziewczyny w otoczeniu innych, ale przez ostatni tydzień postanowiłem nie szukać już tej dziewczyny, tylko kobiety z którą stracę prawictwo, więc zacząłem szukać na tego typu portalach i nie szukałem na tych portalach normalnej dziewczyny, tylko kobiety z którą stracę prawictwo czy to jest dla Ciebie jasne i logiczne, czy nie bardzo? Rozumiem, gdybyś podszedł do setki dziewczyn, wszystkie dały Ci kosza i wtedy byś dopiero się załamał i zaczął szukać k*rwy. Ale Ty chyba nie podszedłeś do żadnej. Poddałeś się, zanim zacząłeś. Napisałeś, że podrywałeś dwie dziewczyny przez fejsa, jedną w bardzo dziwny sposób (tą pierwszą). Masz jakieś inne doświadczenia? Pisałeś z większą ilością lasek na fejsie? Rozmawiałeś z laskami na żywo, ale tak, że wiedziały, że je podrywasz? Jeżeli tak, to opisz swoje podejścia. Jeżeli nie, to poddałeś się bez walki. Cytat:Ponadto słucham tej magicznej rady, bo nie chcę się przecież wykręcać, jak dotąd normalnej rady nie dostałem od Ciebie. Jak ona brzmi? Załóż konto na Tinderze. Wystarczająco konkretne? Dałbym Ci parę innych rad, ale na razie nie, bo masz dość negatywne nastawienie. Załóż konto na Tinderze. Nie jest to czyn wymagający nadzwyczajnej odwagi. Jak to zrobisz, to podam Ci resztę moich rad, ale na razie nie, bo wydaje mi się, że odrzucisz je w czambuł. Jeżeli interesuje Cię moja opinia, to jestem przeciw chodzeniu na ku*wy. Widzę już, że boisz się podchodzić do kobiet i dlatego w ogóle do nich nie podchodzisz. Musisz zmienić obie te rzeczy, tzn. nie bać się i podchodzić. Obie rzeczy równolegle, tzn. czasami podejść nawet jak się boisz a czasami walczyć z lękiem w inny sposób, niż podchodząc. Znam parę konkretnych technik. Ale najpierw musisz się zdeklarować, czy szukasz dziewczyny czy k*rwy, bo w tym drugim wypadku nie mam wiele do powiedzenia. Powiedz, ale na serio. Czy posiadasz honor? Czy jest coś, czego byś nigdy nie zrobił, nawet za cenę seksu? Bo ja wiem, czy dałbyś się wyr*chać facetowi? Mam nadzieję, że nie. Posiadanie zasad jest "męską" cechą i zwiększa szanse na zbudowanie prawdziwej relacji z kobietą. Miej zasady, to Ci radzę. RE: Brak motywacji do realizacji postawionych celów, zaspanie itp. - EasyPeasy - 28 Cze 2017 (28 Cze 2017, Śro 11:55)klocek napisał(a):(28 Cze 2017, Śro 11:39)EasyPeasy napisał(a): No to słucham tej magicznej rady kolego, jeśli ona brzmi idź zacznij podchodzić do dziewczyn na ulicy to wyraźnie Tobie napisałem, że nie mam na tyle odwagi i pewności siebie.Nie, nie zalecam Ci podchodzenia do dziewczyn na ulicy. Nie podchodź do dziewczyn na ulicy. Nie masz na to jeszcze na tyle odwagi i pewności siebie, ale wierzę, że za jakiś czas będziesz miał. I wtedy będziesz podchodził. Ale na razie nie. Ogólnie mam prośbę spuść trochę z tonu, mam tu na myśli poprzednią Twoją wypowiedź, która cała była w takim tonie, bo o ile jestem bardzo cierpliwą osobą to do czasu, i jak już wybuchnę to nikt mnie nie potrafi zatrzymać, a cenię to, że ze mną piszesz. Nie mam negatywnego nastawienia, więc śmiało możesz pisać. W taki sposób, że można nazwać go biernym, przecież napisałem Tobie, że nie mam tyle odwagi i pewności siebie, żeby podchodzić do dziewczyn na ulicy, więc po co te zarzuty o to, że nie podchodziłem? A więc w sposób bierny, to jest pojawiałem się w miejscach, w których można je spotkać, gdy ktoś ze znajomych lub znajomych znajomych, pytał się czy jadę gdzieś/idę gdzieś itp. to zawsze mówiłem tak, czasami udało się porozmawiać z jakąś dziewczyną i tyle, ponadto od czasu do czasu pojawiałem się w klubie akademickim, tam również czasami udało mi się porozmawiać dłużej (rzadko), potańczyć, do tego jakieś imprezy studenckie typu Juwenalia, Agronalia itp. Odpowiadając na Twoje pytania skoro napisałem, że nie podchodziłem do lasek na ulicy, to jest równoznaczne z tym, że z nimi też nie rozmawiałem (jedyna taka dłuższa rozmowa raz w klubie, o której zresztą pisałem w jednym temacie, ale jak znów bym miał się rozpisać, to wiesz jak to by się skończyło ), ponadto wyraźnie napisałem, że ta dziewczyna (o której jest ten cały temat) była pierwszą z którą rozmawiałem przez telefon, messengera dłużej niż 10 min, więc wysuwa się kolejna odpowiedź na Twoje pytanie, więcej lasek na fb nie podrywałem, a jedyną dziewczyną, której powiedziałem co do niej czuję, była ta z liceum. I ogólnie bardzo rozwścieczyły mnie Twoje zarzuty o mój honor, jeśli mam być bardzo szczery, bo jest to bardzo niesprawiedliwy zarzut, bo po pierwsze nie można powiedzieć o tej dziewczynie, że się puszczała po kiblach, bo być może zrobiła to tylko raz i nie "puściła się po kiblach", a zrobiła to ze swoim chłopakiem, po drugie primo skoro ja nie mam takiego poglądu jak ty, więc zarzuty o moją godność są nietrafione, bo nie uważam tej dziewczyny za niegodną bycia dziewczyną, po trzecie mam honor i mam swoje granice, nie jestem zdesperowany choć mogłoby się Tobie wydawać inaczej (tak zaraz powiesz, że szukam ku.. a ja Tobie napiszę, że jest to uargumentowane tym, żeby właśnie poznać normalną dziewczynę dzięki temu czytaj zacząć podchodzić do dziewczyn) i chłopak odpada, i szczerze mówiąc poczułem się trochę urażony Twoim zarzutem, za dzieciaka chodziłem do OSP, wolontariat też się zdarzył, lubię pomagać ludziom, na pierwszym roku studiów chciałem zmienić swój kierunek na medycynę, zabrakło parę punktów, ale pomimo tego chciałbym robić coś dla innych, może trafię do wojska (miałem studiować w Wojskowej Akademii Technicznej), może będę kierowcą karetki/ Straż Pożarna i nie uważam się za osobę bez godności/honoru, poza tym jest to bardzo niesprawiedliwe, bo ja znam sporo osób, które mają dziewczyny czy nawet dzieci i chodzą regularnie na Panie za $$, czy też zdradzają swoje kobiety z innymi, a jak ja chciałem raz pójść na seks za pieniądze z uwagi na swoje prawictwo to jestem przez Ciebie traktowany jako człowiek nie mający honoru. Co do Twojej gadki o setkach dziewczyn dających mi kosza, to powiem Tobie jedno nawet po tylu koszach od dziewczyn, ty nadal byś nie rozumiał tego, że chcę udać się do ku*** i ja Tobie powiem co byś zrobił, napisałbyś, że to moja wina, że nie mam męskiego wzorca, mam próbować do skutku i mam wziąć się w garść, ty po prostu nie dopuszczasz takiej możliwości w ogóle. Nieważne co by się nie działo. Poza tym szczerze mówiąc to już po kilku-kilkunastu koszach moja motywacja/nastrój bardzo by się obniżył jak i pewność siebie. I zadeklaruję się szukam dziewczyny, dobra odkładam tamten temat na bok mam termin od lipca - początku października wolny, w którym mogę realizować Twoje rady/wskazówki. Założę konto na tym Tinderze, tylko mam pytanie czy ktoś tu nie pisał, w tym temacie, żebym założył tam konto, bo "wszyscy wiemy czego ludzie tam szukają i może znajdę jakąś na jedną noc", ale założę co by nie było. Nie wiem zbytnio jak ten portal funkcjonuje, wiem, że klika się jakieś serduszka, potem chyba ta druga osoba to samo robi i wtedy rozpoczyna się konwersacja, czy jakoś tak. I nie odrzucę je w czambuł. Zadam Tobie tylko jedno pytanie, co będzie gdy po założeniu tego konta, nic z tego nie wyjdzie, nie wiem np. będę przez pewien czas pisać z dziewczyną, czy nawet się z nią spotkam i okaże się, że w realu, nie potrafię tak samo rozmawiać jak przez internety, będę miał dalej próbować do skutku? (nie chciałbym w tym miejscu usłyszeć o negatywnym nastawieniu do tego, ja rozważam pewne przypadki i jestem realistą nie pesymistą). Czasami podejść jak się boisz, a czasami walczyć z lękiem w inny sposób, ten temat mógłbyś rozwinąć bardziej. Ponadto może wspomnę Tobie trochę o czymś, mianowicie dokładnie rok temu, miałem podobny problem, chciałem zacząć podchodzić do dziewczyn, oglądałem trochę filmów tej osoby -> https://www.youtube.com/channel/UC5zcllZVqSbYfXbIiGh823g i robiłem ćwiczenia na (może to dziwnie zabrzmi) "rozgadanie się", które polegało na nagrywaniu się na kamerę (czy też lustra), mówieniu do niej o czymkolwiek (ogólnie było kilka ćwiczeń), powiem Tobie, że już nawet po dwóch tygodniach lepiej mi to wychodziło, w rozmowach z innymi też potrafiłem tak dłużej gadać, bardziej artykułować swoje myśli, wziąłem u tej osoby nawet godzinę konsultacji, wcześniej mu opisałem to co było do tej pory (tzn. tego z tą obecną dziewczyną, nie, bo to było w tym roku, tylko o tej z liceum) - właśnie wtedy dał mi te ćwiczenia, potem podesłał jeszcze dodatkowy materiał audio, sam od siebie, który jest w tym linku http://www52.zippyshare.com/v/RiHG5nx9/file.html -> (przesłuchaj jak możesz, a dowiesz się mojego imienia w nagrodę, jak będziesz uważnie słuchał) -> i ogólnie jednak nie doszło do tego, że zacząłem realizować ostateczny cel, czyli podchodzenie do kobiet, po tych dwóch tygodniach jakoś już nie było systematyczności, motywacji, ale chciałem Tobie wspomnieć o tym, że coś tam z tym/ w tym kierunku działałem i czytałem. (gorzej z praktyką jak widzisz) To tyle ode mnie, mam nadzieję, że mi odpiszesz, ja założę te konto na Tinderze i zobaczymy co z tego będzie, jakbyś mógł to bardzo byłbym wdzięczny za te wskazówki o których pisałeś, bo będą bardzo pomocne. |