PhobiaSocialis.pl
Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) (/thread-3717.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - anikk - 16 Cze 2010

No właśnie, najgorsze, że jak się nie zrobi w najłatwiejszy sposób ze wszystkim, to później trzeba latać z podaniami, prośbami i opłatami :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: U mnie 700 zł, da się znieść, odpracuję to sobie później :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: I w końcu będę musiała podanie napisać, bo jeszcze nie miałam okazji.

Na razie podchodzę do tego na zasadzie - jak się uda, to ok, jak nie to świat się nie zawali. Czyli masz to samo zadanie co ja - napisać pracę, też jeszcze nie mam. A masz temat zatwierdzony? Ja miałam, ale chcę trochę zmienić, także jestem na samym początku i na razie mam zamiar pisać na bardziej niesprecyzowany temat.

Może jest nas prokrastynatorów bez magisterki więcej? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Snufkin - 16 Cze 2010

A to ja też sobie pomarudzę. Ostatni wpis mi został do skończenia studiów i pan doktor mi strzelił focha i powiedział, że nie chodziłem na wykłady (co jest prawdą) i z seminarium też mnie nie poznaje (nie dziwię się). Projektu nawet nie chciał oglądać, z zaliczenia nici. Jutro mam iść do prodziekana z uprzejmą prośbą o udzielenie zgody na zaliczanie przedmiotu. :Stan - Uśmiecha się: Już widzę minę prodziekana jak mu powiem z czym przychodzę . :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Trzeba było nie olewać zajęć, to bym teraz się nie musiał przed prodziekanem błaznować z podaniami. Na szczęście prodziekan słynie z tego, że podpisuje wszystko i każdemu. Mam nadzieję, że mu się nie zmieniło :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - klocek - 16 Cze 2010

Cytat:A masz temat zatwierdzony?
Mam. Nie mam tylko motywacji.


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - stap!inesekend - 16 Cze 2010

To trzeba ją zatwierdzić i po kłopocie :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - anikk - 17 Cze 2010

Snufkin - ale jakto koniec studiów, a Ty się do lamentów na temat pracy dyplomowej nie przyłączasz? :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Na koniec na pewno nie będą robić problemów, ja w ogóle nie mam kilku wpisów, ale mam nadzieję, że to przejdzie.

Moja motywacja marnieje z każdym wejściem na jakiekolwiek forum, chyba sobie obiecam, że dopiero po 15 stronach nagroda.
Ale temat to już połowa sukcesu. A w nawiązaniu do prokrastynacji, to Ty nie lubisz tematyki, o której masz pisać? Bo napisałeś, że nie chce Ci się robić tego, co bezcelowe.
Chociaż jakbym miała pracę, to też nie chciałoby mi się...


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - klocek - 17 Cze 2010

Cytat:To trzeba ją zatwierdzić i po kłopocie
Tylko gdzie znaleźć odpowiednią osobę z pieczątką?

Cytat:A w nawiązaniu do prokrastynacji, to Ty nie lubisz tematyki, o której masz pisać? Bo napisałeś, że nie chce Ci się robić tego, co bezcelowe.
Bardzo lubię swoją tematykę. Sam sobie wymyśliłem temat. "Bezcelowość" polega u mnie na czymś innym.

Otóż nie potrafię robić niczego sam dla siebie. Muszę kogoś mieć, komu będę mógł się chwalić, kto będzie się cieszył moimi sukcesami itp.

Przez wiele lat kimś takim byli moi rodzice. Stawiali mi bardzo wysokie warunki, dlatego zawsze musiałem celować w najtrudniejsze rzeczy, żeby byli zadowoleni. Między innymi dlatego wybrałem sobie trudny temat pracy, dopiero teraz zdaję sobie z tego sprawę.
Ale nie mieszkam już z rodzicami i odseparowałem się od nich emocjonalnie, więc nie mogę tego robić "dla nich".

Kiedy na początku moich studiów miałem dziewczynę, to robiłem to dla niej. Fajnie było czasem usłyszeć, jak przychodziła do swojej siostry i mówiła: "a mój chłopak zaliczył to i tamto a twój nie" :Stan - Uśmiecha się:. Na początku studiów miałem relatywnie dobre oceny.
Kiedy zerwaliśmy ze sobą, to moje oceny się spolaryzowały. Miałem równo połowę piątek i połowę dwój. Bo w dalszym ciągu umiałem wszystko, ale brakowało mi już motywacji, żeby pracować.

Podobnie się dzieje z moim prawem jazdy. Obiecuję sobie od dziesięciu lat, że je zrobię, ale nie mam nikogo, "dla kogo" mógłbym to robić.

Taki jest sens mojego życia.


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - aga_p - 17 Cze 2010

Dzisiaj po raz kolejny wyszłam przed wykładowcą na lenia, który nie chodził na zajęcia i któremu przez cały rok nie chciało się zaliczyć zaległego przedmiotu i przychodzi dopiero teraz. Co, miałam powiedzieć, że uciekałam z zajęć, bo zwariowałam albo że przez rok nie zaliczyłam przedmiotu, bo pół roku akademickiego byłam w wariatkowie? Nie chcę, żeby wyglądało, że się usprawiedliwiam chorobą i żeby z litości dawali mi zaliczenia, ale nie chcę też, żeby wykładowca myślał, że się nie uczyłam, bo mi się nie chciało.


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - klocek - 17 Cze 2010

Cytat:przez rok nie zaliczyłam przedmiotu, bo pół roku akademickiego byłam w wariatkowie
Ja przyjąłem strategię, że nie ukrywam, że jestem wariatem. Moja psycholog sugerowała mi co innego, ale zawsze wszystkim mówiłem, że mam depresję i biorę prochy.


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - aga_p - 17 Cze 2010

klocek napisał(a):
Cytat:przez rok nie zaliczyłam przedmiotu, bo pół roku akademickiego byłam w wariatkowie
Ja przyjąłem strategię, że nie ukrywam, że jestem wariatem. Moja psycholog sugerowała mi co innego, ale zawsze wszystkim mówiłem, że mam depresję i biorę prochy.
U mnie kiedyś to zadziałało. Babka mi anulowała jedną dwóję w indeksie, inaczej miałabym komisyjny egzamin... którego bym nie zdała. Dała mi szansę, chociaż to wykładowca, który dla studentów jest bezlitosny i zdałam.
Pewnie, że oni wszyscy tak gadają, że nie można się tłumaczyć chorobą itd., ale chyba nie rozumieją, że w naszej sytuacji nie da się inaczej, po prostu się nie da. Chciałam zaliczać wszystko normalnie, normalnie się uczyć itd., ale ważniejsze od ambicji jest skończenie studiów, bez względu na to, jakie poniżenia po drodze musisz znosić.


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - klocek - 17 Cze 2010

Cytat:ważniejsze od ambicji jest skończenie studiów, bez względu na to, jakie poniżenia po drodze musisz znosić
Nie myśl tak. Zamieniasz środek z celem. Studia są właśnie po to, żeby w życiu było nam lepiej i fajniej.

Postaw sobie lepiej sprawę w ten sposób:
"Najważniejsze w moim życiu są ambicje, bez względu na to, jakie studia muszę po drodze ukończyć."

Nie gódź się na żadne poniżenia. Ze studiów powinnaś wyciągnąć jakiś zysk netto, one nie są celem samym w sobie.


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Luna - 17 Cze 2010

Cytat:Ze studiów powinnaś wyciągnąć jakiś zysk netto, one nie są celem samym w sobie.
Niby masz rację, klocek. Chociaż obecnie bliżej mi do stanowiska agi. Teraz moim celem jest skończenie studiów i tylko o tym myślę :Husky - Podekscytowany:

Cytat:Otóż nie potrafię robić niczego sam dla siebie. Muszę kogoś mieć, komu będę mógł się chwalić, kto będzie się cieszył moimi sukcesami itp.
Kurczę, a to bardzo złe stanowisko :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Próbujesz z tym walczyć? Nie powinno być tak, że wszystko uzależniasz od pochwał drugiej osoby, bo przez czas bycia singlem nic nie zrobisz :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

Cytat:Moja motywacja marnieje z każdym wejściem na jakiekolwiek forum, chyba sobie obiecam, że dopiero po 15 stronach nagroda.
Anikk, a Ty nie siedź na forum, tylko szoruj do pisania! :Stan - Niezadowolony - Diabeł:

Niech już się skończy ta sesja :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Muszę zdobyć jeden ważny wpis, mam nadzieję, że gdzieś uda mi się znaleźć tę kobietę, no i jeszcze trzy egzaminy.


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - klocek - 17 Cze 2010

Cytat:Kurczę, a to bardzo złe stanowisko :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Próbujesz z tym walczyć? Nie powinno być tak, że wszystko uzależniasz od pochwał drugiej osoby, bo przez czas bycia singlem nic nie zrobisz :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Próbowałem z tym walczyć, ale w końcu trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, że to na nic.

Nie wszystko uzależniam od pochwał drugiej osoby, ale część owszem. Np. jak gotuję sam dla siebie, to nie chce mi się robić frykasów. Kiedy gotuję dla kogoś, to mam motywację.

Nie wszystko da się zrobić będąc samotnym. Zamierzam po prostu przestać nim być.


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - anikk - 17 Cze 2010

To ja nie uzależniam od pochwał, ale lubię jak inni są zazdrośni, ale nie muszę nic im sama mówić, prędzej czy później sami się dowiedzą, dotyczy to tylko osób, które są niemiłe albo mówią, że coś mi nie pójdzie :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Zawsze lepiej mieć kogoś obok z kim można się podzielić swoim sukcesem, ale trochę głupio w międzyczasie nic nie zrobić. Także klocek zepnij pupkę, szoruj do dziekana i coś napisz :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Luno, napisałam! 10 pierwszych stron, jeszcze nie są spójne, ale zaraz się zabieram za dalsze pisanie. Obiecuję sobie hmmm no tak 18 stron, to nie jest żadna ostateczność, co mądrego można napisać w dzień, ale najważniejsze, że zaczęłam.

Ja czasem myślę, że łatwiej by było napisać maila, że chora jestem, że mam problemy, że coś... i dlatego teraz dopiero się odzywam do pana profesora :Stan - Uśmiecha się - LOL: Jeszcze nie wiem, jak zrobię, może właśnie tak.


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Snufkin - 17 Cze 2010

anikk napisał(a):Snufkin - ale jakto koniec studiów, a Ty się do lamentów na temat pracy dyplomowej nie przyłączasz? :Stan - Uśmiecha się - LOL:
No właśnie z pracą nie jest najgorzej. Ale co mi po pracy, jak mnie do obrony nie dopuszczą...

anikk napisał(a):Na koniec na pewno nie będą robić problemów, ja w ogóle nie mam kilku wpisów, ale mam nadzieję, że to przejdzie.
Hmmm... Byłem dzisiaj powalczyć o to nieszczęsne zaliczenie. Prodziekan był całkiem miły. Niestety o prowadzącym nie można tego powiedzieć i chyba ma szczerą chęć mnie uwalić.

W sumie, zawalenie ostatniego zaliczenia, to byłoby w moim przypadku całkiem symboliczne ukoronowanie studiów.
Cytat:ważniejsze od ambicji jest skończenie studiów, bez względu na to, jakie poniżenia po drodze musisz znosić
Już kiedyś zamieszczałem w tym wątku obrazek jak to jest z tymi ambicjami. O ile na początku miałem jakieś ambicje, to od połowy studiów tylko marzę o tym, żeby je skończyć i mieć święty spokój. Tylko to wcale nie jest dobre podejście. Gdybym mógł pogadać ze sobą sprzed 5 lat, to wybiłbym sobie z głowy te studia, na które poszedłem. A, i jeszcze numery totka bym sobie podał :Stan - Niezadowolony - Diabeł:


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Matatjahu - 18 Cze 2010

Czy świadectwo ukończenia liceum to to samo co świadectwo dojrzałości? Bo rejestruję się w IRK i każą podac numer świadectwa dojrzałości, nie wiem co wpisać.


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - klocek - 18 Cze 2010

Cytat:Czy świadectwo ukończenia liceum to to samo co świadectwo dojrzałości?
Tak.


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - cytrynowa - 18 Cze 2010

Nie, świadectwo dojrzałości przedstawia wyniki matury.
:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - olcia_tipsik - 19 Cze 2010

jest tam ktoś?


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - aga_p - 19 Cze 2010

olcia_tipsik napisał(a):jest tam ktoś?
:Stan - Niezadowolony - Zastanawia się::


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Jas - 20 Cze 2010

anikk napisał(a):Moja motywacja marnieje z każdym wejściem na jakiekolwiek forum, chyba sobie obiecam, że dopiero po 15 stronach nagroda.
A ile stron taka praca powinna mieć? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: (sorry za głupie pytanie, ale jako nieżyciowy fobik społeczny nawet takich rzeczy nie wiem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: a może jeszcze kieeedyś pójdę na studia, to mi się przyda wiedzieć :Stan - Uśmiecha się - LOL: ).


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - anikk - 20 Cze 2010

Jas - zależy od kierunku studiów, typu pracy i promotora.
Im więcej własnej analizy materiału, tym może być krótsza - jeśli się wyczerpie temat. Czyli minimum gdzieś 40 stron w moim wypadku.
Przeciętnie pewnie z 70 stron, ale może mieć też 100 i więcej.

Teraz to nawet nie wiem o czym dalej pisać, bo poprosiłam o zawężenie tematu po raz 4 :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - MHL - 20 Cze 2010

dzisiaj jakis koles myl mi na skrzyzowaniu szyby w mercu, powiedzialem ze zrobil kawal dobrej roboty a on na to : "dzieki, studiowalem przez 5 lat ochrone srodwiska i ogarniam juz dobrze ten fach"


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Luna - 20 Cze 2010

Cytat:A ile stron taka praca powinna mieć?

Cytat:Jas - zależy od kierunku studiów, typu pracy i promotora.
Właśnie.

Ja jestem na studiach humanistycznych. I tak, moja praca licencjacka miała ok. 40 stron. I chyba była jedną z krótszych :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Magisterki są grubsze, u mojego promotora powinna liczyć 80 - 120 stron.
Mój brat studiował kierunek techniczny i jego praca inżynieryjna liczyła chyba ok. 40 stron, nie wiem, na ile napisał magisterkę.


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Safona - 22 Cze 2010

Jas napisał(a):A ile stron taka praca powinna mieć?

Według mojego promotora przeciętna praca magisterska powinna mieć ok. 80 stron. Najkrótsza 60, a najdłuższa nie więcej niż 100. Bo powyżej 100 stron są już prace doktorskie.
A jestem na studiach humanistycznych.


Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - anikk - 22 Cze 2010

Też jestem na humanistycznych, dziś się dowiedziałam, że moje planowane ok. 50 stron to za mało. Ale sama na własne oczy widziałam 40-stronicowe prace obronione u niego 8) Będę mieć ok. 70 w takim razie pewnie.

Dziś wzięłam 2 wpisy (z małymi przejściami) i porozmawiałam na temat pracy (też z przejściami). No dzień nawet udany. Brakuje mi 2 wpisów i ok 50 stron pracy :Stan - Uśmiecha się - LOL:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.