PhobiaSocialis.pl
Boję się iść do pracy - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Boję się iść do pracy (/thread-21.html)



Re: Boję się iść do pracy. - Jas - 03 Mar 2010

Mike napisał(a):Z tego zasiłku pewnie i tak nie da się utrzymać, bo pewnie jakieś grosze.
Coś koło 600zł chyba.

Mike napisał(a):Tia zwraca ale jak? ZTM nie ma biletów "od xxx do". Można kupić dowolny bilet metro/autobus/tramwaj. A jedyna ich wada to kosmiczne ceny.
Ale wiesz, jak miałbyś daleko, to chyba zwraca. Byłem na kursie z babką co mieszkała poza miastem, ale jednak w tym mieście (małe miasto, więc nie ma miejskich nawet, nie wiem czym ona dojeżdżała, samochodem chyba) i się okazało, że jej ulica to już się liczy jakoś tak, że dojazd i mogą jej zwrócić, nie wiem jak to działa, ale możliwe, że by zwrócili wg tego jakie bilety należałoby kupować (najtańsze możliwe).

Mike napisał(a):Jak ja mam władować kasę, a oni potem kiedyś mi tam oddadzą to mija się z celem. Bo z pustego i salomon nie naleje.
A to inna sprawa... i też mi się to nie podobało, ale widać w tym kraju ludziom się wydaje, że nawet bezrobotny zawsze ma skąd wziąć.
Ja po tym kursie to siedziałem w UP chyba z godzinę, bo babka liczyła bilecik po bileciku... (na każdym podpis i data...).

Muchozol napisał(a):Nie wiem wpisac wprost nazwe firmy gdzie robilem na czarno?
W CV piszesz po prostu gdzie pracowałeś i jak długo, w CV nie ma potrze by zaznaczać gdzie legalnie a gdzie nie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Więc wszystkie stanowiska wpisuje się normalnie. I wątpię żeby potencjalny pracodawca pytał o jakieś dowody (bo jak mówiłem - informacje podane zweryfikują Twoje umiejętności).

Ja tam mam z trzy pozycje jeśli o zatrudnienie chodzi... z czego tylko na jedną umiałbym przedstawić dowód (druga też była legalna, ale sezonowa, nie chciało mi się bawić w ściąganie świadectwa pracy zza granicy, to nie mam dowodu praktycznie).

Mike napisał(a):Byłem u dentyski, miałem papier z ubezpieczeniem przed 4 miesięcy i kazała mi sp*****ć, mimo że 5 innych lekarzy nie robiło przez to żadnych problemów.
Uu, jak jedna na 6 lekarzy, to jeszcze jest nieźle :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ja WSZĘDZIE muszę okazywać aktualne (to jest z ostatniego miesiąca) zaświadczenie :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: (ewentualnie rejestrując się u rodzinnego przez tel. może przejść bez tego, wszędzie indziej chcą, zwłaszcza jak się pierwszy raz idzie).

Mike napisał(a):Ja zamiast urlop wolałbym mieć możliwość wzięcia dnia (lub kilku dni) wolnego , nawet nie odpłatnie.
Ale przecież możesz. Po miesiącu pracy przysługują pracownikowi 2 dni urlopu płatnego (to na pewno, jak jest z niepłatnym to nie wiem), ten pierwszy miech można jakoś wytrzymać :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Boję się iść do pracy. - Mike - 03 Mar 2010

Cytat:Coś koło 600zł chyba.
Więcej kosztuje opłata mieszkania, nie wspominając o żarciu i rachunkach. No chyba, że akademik to od biedy da się wyżyć.

Cytat:Ja po tym kursie to siedziałem w UP chyba z godzinę, bo babka liczyła bilecik po bileciku... (na każdym podpis i data...).
Dali by miesięczny i już. Wtedy może bym pomyślał nawet o tej rejestracji :Stan - Uśmiecha się:. Dzieci i bezrobotnych ZTM nie powinno ścigać, bo oni i tak kasy na bilety nie mają, bo niby skąd:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:.

Cytat:Uu, jak jedna na 6 lekarzy, to jeszcze jest nieźle Wink ja WSZĘDZIE muszę okazywać aktualne (to jest z ostatniego miesiąca) zaświadczenie Confused (ewentualnie rejestrując się u rodzinnego przez tel. może przejść bez tego, wszędzie indziej chcą, zwłaszcza jak się pierwszy raz idzie).
No u mnie też, ale ona nie chciała mnie w ogóle przyjąć, bo wg. niej ubezpieczenie było nie ważne. Z kolei w innym miejscu mi powiedzieli, że nie miała prawa się przywalić o to. Tylko już nie pamiętam gdzie. Lekarze to tacy sami kombinatorzy :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:. Ale jak bym poszedł prywatnie to z miłą chęcią by przyjęła i za pewnie o to jej chodziło.

Cytat:Ale przecież możesz. Po miesiącu pracy przysługują pracownikowi 2 dni urlopu płatnego (to na pewno, jak jest z niepłatnym to nie wiem), ten pierwszy miech można jakoś wytrzymać Razz
Mało. Po prostu jak mi coś wypadnie załatwić na mieście czy np. chodzić na terapię (zamierzam pójść, a jako że ona trwa dwa lata to trudno przez ten czas stać w miejscu, zresztą nie przetrwam nawet roku:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:) to nie chcę tego odrzucać tylko dlatego, że mi się to kłóci z napiętym grafikiem w pracy za marne grosze. Jednak lepiej żeby była możliwość wzięcia dowolnej liczby dni wolnych nawet kosztem że miałby za nie niepłacone.

Ten pierwszy miech będzie właśnie najbardziej przerąbany. Bo masa rzeczy do zrobienia. Wyprowadzanie się max. miesiąc po podjęciu pierwszej stałej pracy bez pewności, że zaraz nie wywalą i znów będzie problem to dosyć spory hardkor. A jeśli coś pójdzie nie tak i z czymś popełnię błąd to już spotkasz mnie z puszką na pieniądze przy Dw. Centralnym:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:.


Re: Boję się iść do pracy. - Jas - 04 Mar 2010

Mike napisał(a):
Cytat:Coś koło 600zł chyba.
Więcej kosztuje opłata mieszkania, nie wspominając o żarciu i rachunkach. No chyba, że akademik to od biedy da się wyżyć.
nie przeczę, że jest to mało :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Ale nie mieć nic, a mieć 600zł to jest różnica moim zdaniem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 04 Mar 2010

Eh bylem sie pytac o prace, ale narazie lipa :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Kazali sie zglosic za miesiac moze cos bedzie.
Nie wiem co bedzie. Juz mam dosc.
A co do ogolnie sytuacji w Polsce wole sie nie wypowiadac. To chory kraj


Re: Boję się iść do pracy. - Mike - 04 Mar 2010

To wolę mieć 0pln i więcej spokoju niż 600pln i dzikie awantury ew. ponad 1000pln, ale z dala stąd. Ja nie szukam pracy dla kasy tylko dla zrealizowania takich czy innych planów. Kasa szczęścia nie daje.


Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 04 Mar 2010

Mike napisał(a):Jednak lepiej żeby była możliwość wzięcia dowolnej liczby dni wolnych nawet kosztem że miałby za nie niepłacone.
Ale to nigdy tak nie ma, nikt nie chce pracownika, na którego nie może liczyć. No chyba, że praca nie ma charakteru stałego, ale taką można też znaleźć na umowę. Moja mama pracuje codziennie, od rana do wieczora i nie może wziąć żadnego dnia wolnego. Teoretycznie może po prostu nie przyjść, ale wtedy ją wywalą.

A dlaczego właściwie masz mieć awantury? Z tego powodu, że poszedłbyś do pracy? No to ja mam odwrotnie, awantury są jak jestem w domu.


Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 04 Mar 2010

Prawda jest taka, ze pieniadze szczescia nie daja, chyba, ze sie ich nie ma.
Ja sam nie wiem czy jestem fobikiem, ale cykam sie isc pytac o prace. Pracowalem glownie po budowach, spotykalem tam roznych ludzi. Bardzo duzo jest osob, ktore maja bardzo wysokie mniemanie o sobie. Uwazaja sie za ekspertow, ktorzy za byle jaka kase nie beda pracowac, a z obserwacji wiem, ze wielu z nich to sa pseudofachowcy. Jednak nauczylem sie od nich, ze trzeba sie szanowac i nie mozna sobie pozwolic, zeby ktos WYPLATA dawal Ci w morde, czy abym musial sie czuc jak wiezien w obozie. Doswiadczylem rzeczy, ze teraz juz bym sobie drugi raz na takie cos nie pozwolil i wole odpuscic sobie wszelkiego rodzaju rozrywki, zeby zaoszczedzic i nic nie robic, niz ":Ikony bluzgi kochać 2:" jak matol. Pewnie niektorych to sfrustruje, no ale ja mam taka nature i charakter. Kazdy ma inne potrzeby. Jedni chca miec rodziny, inni chca zwiedzac swiat, a jeszcze inni chca miec swiety spokoj. Ja sie nauczylem szanowac ludzi i ich zachowanie oraz zdanie. Zagalopowalem sie. Minelo troche czasu, zaobserwowalem wiele, i musze przyznac, ze staram sie jak najmniej myslec o tym CO KTO O MNIE SADZI. Tak jak pisalem, ludzie sa rozni, jedni uwazaja sie za ekspertow, opowiadaja mistrzowskie historie, a potem w praniu wychodzi, ze dostali prace, ale pojecia o niej nie maja. Jednak maja to w dup*e, ze ktos im POWIE - A przeciez miales byc lepszy od majstra!?. Tak samo nie raz bylem swiadkiem sytuacji, ze ktos mi tam opowiadal, ze stara sie o prace tam czy owam, a ja wiem, ze KURDE, ja sie tam cykam isc zlozyc papiery, ze mnie wysmieja, a ten co mi to opowiada ma kilka razy mniej pojecia o tej robocie, a idzie tam i wali prosto z mostu, ze szuka pracy. Dla mnie to cos niesamowitego. No ale niestety mam bardzo niskie mniemanie o sobie, ale gdy widze takie osoby jak w poprzednim zdaniu napedza mine to do tego, ze NIE MA SIE CZEGO wstydzic, inni na wiekszych pajacow pewnie nie raz wyszli niz ja.


Re: Boję się iść do pracy. - Mike - 04 Mar 2010

Miałem na myśli raczej, żeby wziąć wolne kiedy będę miał taką potrzeby gdy coś mi np wypadnie, a nie żeby znikać na pół roku z pracy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Poza tym pracodawcy g***o płacą, a rozkazują jakby nie wiadomo kim byli. Bezrobocie zabija:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:.

No to u mnie awantury są o coś innego i mam ich nie porównywalnie mniej gdy siedzę w domu niż gdy gdzieś wychodzę. Tyczy się wszystkiego: pracy, szkoły, spotkań towarzyskich. Długa historia, nie chce mi się o tym pisać.
Więc jeśli iść pod prąd to tylko po to by stąd nawiać (max. miesiąc).

W PL nie ma fachowców:Stan - Uśmiecha się:. Sklepy, serwisy komputerowe etc. Tam pracują ludzie, którzy nie mają większego pojęcia o tym co robią. Bo sory wymieniać płytę główną przez 3 miesiące to jakiś żart albo pomylić USB z jackiem.


Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 04 Mar 2010

To wina systemu, chocby edukacji, ze u nas nie ma fachowcow, ale to rowniez glupota ludzi, do ktorej ja tez sie niestety zalapalem. Tak czy owak, trzeba miec szczescie, zeby sie jakos do takiego serwisu wkrecic, bo gdzie bys nie poszedl pytac o prace, to chca doswiadczeni, doswiadczenia, doswiadczenia ... moglbym pisac bez konca. Oczywiscie trzeba sie liczyc z tym, ze nie ma glupich i nikt, nie bedzie FIRMA, ktora zajmuje sie wychowywaniem pracownikow, zeby potem im zmykali do konkurencyjnych firm, to nie pilka nozna i handel zawodnikami :Stan - Uśmiecha się: Nie mniej jednak wiekszosc ludzi w PL to gowno, wiec utarlo sie, ze nikt nikomu nie ufa, wiec skoro ja jestem osoba, ktora w PRACY zawsze daje z siebie MAX, a pracodawca ciagle mysli, ze jestem typowym frajerem co pewnie o+:Ikony bluzgi pierd: sie za rogiem jak On nie patrzy to nie ma sie co dziwic, ze relacje na lini pracownik - pracodawca sa jakie sa, i ze trudno o dobrego DOSWIADCZONEGO pracownika, a jeszcze trudniej o lepsza robote i zdobywanie doswiadczenia dla takich jak ja na przyklad.
Praca na czarno ma swoje plusy. Mozesz brac kacowe kiedy chcesz, albo po prostu, budzisz sie rano i stwierdzasz, ze Ci sie nie chce dzis isc do roboty to nie idziesz.


Re: Boję się iść do pracy. - Mike - 04 Mar 2010

Mam kolegę, który z komputerami się styka od zawsze i zawsze miał dobry sprzęt. I on zjada tych wszystkich serwisantów, sprzedawców etc. na śniadanie. Ma bardzo duże pojęcie o hardware, a mimo to nie może pracować w serwisie. I tak dalej mamy tam idiotów:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:.

Z tym kacowym to różnie, bo jak odwołam na godzinę przed to już więcej nie będą chcieli mieć ze mną nic do czynienia. W przypadku dorywczych podobna sprawa.


Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 04 Mar 2010

Moim zdaniem to bzdura, że do pracy na czarno jak się nie chce, to się nie idzie. Jasne, można. Ale szybko się ją straci. Chyba, że pracuje się samemu, a nie dla kogoś.

Ja uważam, że większość pracowników jest niekompetentna i boję się pracować, bo ja też taka jestem - nie jestem w niczym bardzo dobra, chociaż wiem więcej od niektórych. Różnica jest taka, że mnie obchodzi, co ktoś będzie myślał o mojej pracy i co ja będę myślała o sobie wykonując ją.
Dlatego pomysłem może być własna firma.


Re: Boję się iść do pracy. - Mike - 04 Mar 2010

Kolega ma podkręcony procesorek, a wiatraków tyle że ma porządną klimatyzację (naliczyłem 9 dużych wentylatorów) z dwoma trybami pracy (zwykły i wydajny, ale głośny niczym odkurzacz). Wiesz, tak łatwo się gada załóż firmę:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:. Trzeba mieć kasę, a on jest tylko kolejny biednym studentem informatyki. Takie realia. Ja zaś często sąsiadom sprzęt naprawiam PC/HiFi/Video,Audio i nie uznaję siebie za żadnego znawcę, bo takim nie jestem.


Anikk, mam podobnie:Stan - Uśmiecha się:.


Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 04 Mar 2010

Mój chłopak ma firmę, też jest studentem. Jak się chce to można, skoro ma ten sprzęt w domu, to mógłby tam naprawiać na początku. No ale za firmę trzeba zapłacić, czasem jest trudno, jednak jak jest dobry, to się zwróci, a później można rozkręcić większy interes, zatrudnić ludzi itd. Jakbym coś umiała, to bym się nie zastanawiała, usługi teraz są na topie. Bardzo bym chciała umieć programować.

No to super, że nie tylko ja tak mam :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:


Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 04 Mar 2010

Jak jest mega gowniana firma i robota na czarno to czasami sie zdzarza, ze jest to samowola wrecz


Re: Boję się iść do pracy. - Mike - 04 Mar 2010

Czy ja wiem. Ludzie pokroju mojego czy właśnie tego kolegi nigdy nie korzystają z usług serwisów i sami naprawiają. Ja robię tylko wyjątek gdy jest ważna gwarancja. Inaczej wolę sam naprawić, mniej stresu, taniej wychodzi, szybciej, a poza tym lubię grzebać :Stan - Uśmiecha się:. Poza tym to nic trudnego. Schody są jak trzeba kupić części, bo $$$ trzeba wydać:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:.
Cytat:No to super, że nie tylko ja tak mam :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
No, nie ma rzeczy w której bym był dobry. Jestem mistrzem nawalania, zawalania etc. Wszystko da się sknocić.

No z pracą na czarno jest to ryzyko że mogą nie zapłacić. Ja póki co się nie naciąłem. Ale tak głównie pracowałem jako magazynier za 10pln/h. Jedyna praca, w której za dużo nie narozrabiałem:Stan - Uśmiecha się:.


Re: Boję się iść do pracy. - trash - 04 Mar 2010

Mike
Cytat:W PL nie ma fachowcówSmile. Sklepy, serwisy komputerowe etc. Tam pracują ludzie, którzy nie mają większego pojęcia o tym co robią.
Muchozol
Cytat:To wina systemu, chocby edukacji, ze u nas nie ma fachowcow

Muszę przyznać rację ,bo widziałem takie rzeczy "od środka" . "Przypadkowi" ludzie z ulicy, a właściwie znajomi kierowników, którzy nie potrafili odpowiedzieć klientowi na najprostsze pytania . Żenada. Co do edukacji to myślę że to wszystko w ogóle idzie w jakimś dziwnym kierunku. Mam tu na myśli szczególnie studia , na które większość ludzi idzie tylko po to żeby zdobyć papier a nie po to żeby zdobyć jakieś praktyczne umiejętności czy wiedzę. Jeszcze gorsze jest to że firmy z wielką aprobatą przyjmują takich "papierowych" inżynierów czy magistrów (bo jest na przykład takie odgórne zalecenie, iso-sriso czy inne bzdury) i nakręcają tym samym tą bezsensowną spiralę pseudo-wykształcenia . W efekcie ktoś kto chce być np. zwykłym,szarym pracownikiem biurowym jest zmuszony do odbębnienia studiów, poniesienia kosztów i straty czasu na jakieś idiotyczne studia .

Z pracą jakoś nieciekawie się zrobiło ostatnio. Przynajmniej w moim regionie widać że od jakiegoś czasu jest coraz mniej ogłoszeń i coraz większe sito nawet na badziewną pracę :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:


Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 04 Mar 2010

Roznie to jest. Teraz liczy sie tylko doswiadczenie. Ja dopiero nie dawno zrozumialem jaki bylem glupi, ale to jeszcze i tak nie jest za pozno. Za pozno by bylo jakbym poszedl na studia. Dla mnie to powinni polikwidowac LO. To najwieksza machina produkujaca bezrobocie. Ludzie po tym nie maja nic. Ktos powie MATURA. One jest teraz gowno warta, zdac mature to maly pikus, czlowiek z zawodowki by dal rade nie jeden, gorzej sie ma sprawa, jak ktos chce ja zdac bardzo dobrze, to juz nie jest tak latwo. Ja chodzilem do LO, nic po tym nie mam, matura zdana na DOSTATECZNY, na studia nie poszedlem, moze i chcialem, ale stwierdzilem po co mam isc na sile na jakis gownany kierunek typu geografia czy turystyka, zeby sie chwalic przed innymi ze studiuje? Chcialem isc ale na informatyke, niestety matematyke znam do poziomie dopuszczajacym. Do mlodych ludzi zadko dociera cos takiego jak myslenie o tym, co by chcieli robic w zyciu. Kazdy w gimnazjum mysli jeszcze o rzeczach przyjemnych, jak zabawy, gra w pilke itp, a nie o tym co by chcial robic zeby bylo fajnie i byla kasa. Zawodowka i technikum to najbardziej optymalne kierunki jezeli chce sie miec prace i pieniadze. Po tym mozna isc na studia techniczne, bo na inne nie ma sensu, chyba, ze sie na prawde cos kocha. Polowa moich kolezanek poszla na pedagogike, no ale co po tym? Ich problem ... Ja wegetuje, ale nie zaluje, ze nie poszedlem na studia, wegetujac po nich czulbym sie jeszcze gorzej. Z mojej klasy LO, moze ze trzy czy cztery osoby sa na dosc mocnych kierunkach. Reszta albo pracuje, albo chodza na administracje, pedagogike czy resocjalizacje albo turystyke. Studia moze i fajny okres, ale dobrze by go bylo bardzo dobrze wykorzystac. Ja im nie wroze przyszlosci, i nie wymadrzam sie, wiem po sobie i po tym co sie teraz dzieje. Praca bedzie zawsze, ale za marne grosze.


Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 05 Mar 2010

Ale może oni nie myślą o dużej kasie? Może wybierając studia kierowali się zainteresowaniami? Ja wybrałam studia z tych nieprzyszłościowych, bo miałam pomysł, nadal go mam, jedyne co mnie powstrzymuje przed realizacją to fobia. Niestety nie przewidziałam, że nie minie. Wg mnie psycholog powinien być w szkole obowiązkowy. Ja widzę świetne pomysły dla turystyki np., tylko nie są oczywiste tak jak sprzedawca wycieczek i wymagają większego nakładu pracy.
W dużej części się zgadzam - powinny być technika, i to dostosowane do dzisiejszego rynku. Jakiś czas temu nie było ich już, znam wiele osób bez matury, które by poszły do technikum, a nie liceum, gdyby mogły. Niestety sobie nie poradziły z maturą lub w ogóle nie podeszły.
Natomiast dusza kasa po technikum? Za duże uogólnienie. Zależy od pomysłu, charakteru, dziedziny wykształcenia, szczęścia, pasji. Duża kasa jest w korporacjach, a tam zazwyczaj chcą wykształcenia wyższego. Z każdym wykształceniem można mieć kasę - zależy od wielu czynników. Mój kuzyn pracuje w zawodzie, do którego powinien się uczyć w technikum, ale miał chęci, okazał się świetnym pracownikiem, i ma dużą kasę.


Re: Boję się iść do pracy. - Muchozol - 05 Mar 2010

Generalnie potrzeba duzo szczescia, ale tak czy siak, system jest tragiczny jezeli chodzi o szkolnictwo i inne rzeczy. Teraz studia to KASA dla uczelni, a nie wiedza dla nas - w wiekszosci tak jest. Interes kwitnie i nic innego. Kolejny przyklad to np. praktyki. Idac do technikum elektrycznego jak idziesz na miesiac praktyki, to kolege wyslali slupy malowac ... Szkoda gadac. Ale ogolnie to tak jak napisalem w pierwszym zdaniu. Potrzeba szczescia i chęci.


Re: Boję się iść do pracy. - soulja - 05 Mar 2010

...


Re: Boję się iść do pracy. - gośćx - 06 Mar 2010

anikk napisał(a):Wg mnie psycholog powinien być w szkole obowiązkowy.


Już są,
pedagodzy szkolni.


Re: Boję się iść do pracy. - anikk - 06 Mar 2010

PoCo - ale wizyta nie jest obowiązkowa. Przynajmniej za moich czasów nie była. Kilka głupich pogadanek i żadnych wniosków, a chyba widać kto ewentualnie może mieć problem z fobią. Natomiast u mnie nawet osoby, które nie zdecydowały się wygłosić kilku słów o sobie i się popłakały, nie miały żadnej pomocy. Według mnie taki pedagog powinien jakoś interweniować, zaprosić na rozmowę chociażby.


Re: Boję się iść do pracy. - Jas - 06 Mar 2010

Mike napisał(a):To wolę mieć 0pln i więcej spokoju niż 600pln i dzikie awantury ew. ponad 1000pln, ale z dala stąd. Ja nie szukam pracy dla kasy tylko dla zrealizowania takich czy innych planów. Kasa szczęścia nie daje.
Ale kasa pozwala zrealizować plany :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Ja też w sumie wszystko robię dla planów, ale... żeby je zrealizować potrzebuję kasy :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Z resztą to zależy jakie się ma warunki. Mieszkam z matką i mógłbym tak sobie jeszcze trochę pomieszkać, tylko właśnie zawsze brakuje te 100-200zł, a gdybym dostawał choć te 600zł, to nawet gdybym dokładał na życie 200zł, to wciąż 400zł by mi zostawało. To więcej niż nic (i niż jeszcze minus...)

Muchozol - zgadzam się z Tobą. Jednej z rzeczy, których w życiu najbardziej żałuję jest właśnie pójście do LO (presja rodziny :Stan - Niezadowolony - Smuci się: ). Moim zdaniem najkorzystniej jest zaczynać od zawodówki (średnie i maturę zawsze można dorobić zaocznie czy wieczorowo, nawet studia potem jak ktoś chce), bo to jest konkretny zawód i fach w ręce. Ja tego nie mam :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
No i powiedzmy sobie szczerze... ilu jest bezrobotnych po zawodówce? Ja nie znam żadnego :Stan - Niezadowolony - W szoku: za to znam takich po studiach... Już teraz nie wnikam, czy ci po zawodówce przyjmują mniej płatne prace czy ci po studiach bardziej się cenią, ale fakt jest taki jak piszę, nie znam osoby bezrobotnej z wykształceniem zawodowym. Kolega warsztat otwiera - jest lakiernikiem, co mu więcej trzeba? Inny na budowie pracuje - studia to dla niego bezsensowna strata czasu, ma rację w jego sytuacji.

anikk napisał(a):PoCo - ale wizyta nie jest obowiązkowa. Przynajmniej za moich czasów nie była. Kilka głupich pogadanek i żadnych wniosków, a chyba widać kto ewentualnie może mieć problem z fobią. Natomiast u mnie nawet osoby, które nie zdecydowały się wygłosić kilku słów o sobie i się popłakały, nie miały żadnej pomocy. Według mnie taki pedagog powinien jakoś interweniować, zaprosić na rozmowę chociażby.
Racja. Sam z siebie nie poszedłbym do psychologa, ale może jakby mnie tam wysłali, to może bym się przełamał i pozwolił pomóc sobie wcześniej...


Re: Boję się iść do pracy. - Mike - 06 Mar 2010

Wiem, że pomaga zrealizować. Ale dla miesiąc to strasznie mało i bez jako takiego planu działania to może nic z tego nie wyjść.

Możesz iść do dorywczej, dorobisz trochę grosza, a przy okazji pocieszysz się jeszcze młodością :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:.

Mnie wysłała jakaś pani z OHP do psychologa, bo nieśmiałość zaczynała przeszkadzać. Pierwszy raz byłem z matką, a inne tego typu wizyty (psychiatra, inny psycholog, trening asertywności) załatwiałem już sam.


Re: Boję się iść do pracy. - gośćx - 06 Mar 2010

anikk napisał(a):PoCo - ale wizyta nie jest obowiązkowa. Przynajmniej za moich czasów nie była. Kilka głupich pogadanek i żadnych wniosków, a chyba widać kto ewentualnie może mieć problem z fobią. Natomiast u mnie nawet osoby, które nie zdecydowały się wygłosić kilku słów o sobie i się popłakały, nie miały żadnej pomocy. Według mnie taki pedagog powinien jakoś interweniować, zaprosić na rozmowę chociażby.


Ogólnie to nauczyciele powinni "wyłapywać" takich uczniów.


Jas napisał(a):No i powiedzmy sobie szczerze... ilu jest bezrobotnych po zawodówce? Ja nie znam żadnego :Stan - Niezadowolony - W szoku: za to znam takich po studiach... Już teraz nie wnikam, czy ci po zawodówce przyjmują mniej płatne prace czy ci po studiach bardziej się cenią, ale fakt jest taki jak piszę, nie znam osoby bezrobotnej z wykształceniem zawodowym. Kolega warsztat otwiera - jest lakiernikiem, co mu więcej trzeba? Inny na budowie pracuje - studia to dla niego bezsensowna strata czasu, ma rację w jego sytuacji.


Według statystyk bezrobotnych z wykształceniem wyższym jest niby najmniej.

W Polsce jak i całej europie wschodniej panuje kult papierka a praca fizyczna jest uznawana za coś gorszego.
Ja myślę, że to wynika z kompleksów naszego narodu.
Za komuny mieliśmy całkiem niezły system edukacji gdzie aby dostać się na studia naprawdę trzeba był się starać ale to oczywiście musiało zastać ro+:Ikony bluzgi kochać 2: bo oczywiście wszystko co komunistyczne musiało być złe.
Dzisiaj Polska na rozwój nauki wydaje ok. 0.5% PKB ( poziom krajów ameryki łacińskiej ) za to mamy najwięcej studentów, magistrów i szkół wyższych w Europie.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.