Boję się iść do pracy - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html) +--- Wątek: Boję się iść do pracy (/thread-21.html) Strony:
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
|
Re: Boję się iść do pracy. - Proxi - 11 Gru 2015 nieszczęśliwa napisał(a):PS.Witam wszystkich Już od jakiegoś czasu czytam te forum, w końcu postanowiłam się ujawnićCześć. Już chyba wiem czemu czułem się obserwowany. Ertix, większość osób załatwia sobie pracę przez znajomości, z fobikami jest taki problem, że my nie mamy znajomych. Ale skoro ja znalazłem mimo, że nie mam średniego to na pewno Tobie też się uda, ale to zależy od Twoich wymagań. Ja zamierzam za rok (bo dopiero wtedy będę mógł) zrobić prawo jazdy kat. C+E i tam coś spróbować. Chciałbym jeździć w międzynarodowe trasy (wiadomo, że nie od razu, zdaję sobie sprawę, że do tego potrzebne jest doświadczenie), i tak nie mam nikogo komu przeszkadzałaby moja dłuższa nieobecność, a raczej wręcz odwrotnie, znam osoby które by to ucieszyło. Re: Boję się iść do pracy. - LepiejSzybciejNiżPóźniej - 11 Gru 2015 To ja się wstrzelę w temat. Dziś był kolejny dzień nowej pracy (około 2 tyg) Jak zwykle się myliłem, mieszałem i gubiłem w obowiązkach. Najczęściej wypowiadane przeze mnie zwroty to: "Aha no tak", "sory zapomniałem", "ups no rzeczywiście". Ciągle zapominam o tym że cośtam, że tak trzeba a tego nie wolno, przygotowując coś przy użyciu przedmiotów odkładam je by za chwilę znów wziąć je do ręki (dekoncentracja i dezorganizacja) i to nie że ja się dopiero uczę. Mam jeszcze 1/2 tego co powinienem umieć (a umiem jakąś 1/2 z tej 1/2 czyli mało) przed sobą. W pewnym momencie coś mi nie wyszło i szefowa (kobieta z anielską cierpliwością) wkurzyła się chyba po raz pierwszy ale nie mocno. Mi jest głupio za każdym razem gdy popełniam ten sam błąd. Ona się śmieje ale nie wyśmiewa. Wracając. Coś we mnie pękło, rozpakowywałem rzeczy które przyniosłem z magazynu i wszystko zrobiłem nie tak. Oczy napłynęły mi trochę łzami, ale chciałem wytrzymać, unikałem kontaktu wzrokowego, ale szefowa zobaczyła że kiepsko ze mną. Spytała co jest? Wkręciłęm jakąś bajeczkę że dostałem smsa z przybijającą wiadomością. Powiedziała żebym szedł do domu. Wróciłem do domu przybity. Rodzice od razu poznali że coś jest nie tak, powiedziałem że w ogóle sobie nie radzę, że ciągle się mylę, że nie zapamiętuję. Jako że moja matka cierpi na CHAD (teraz jest ok) to pewnie wypierają że ja mogę mieć jakikolwiek problem z psychiką bo wtedy byłoby ich w naszej rodzinie za dużo w ich opinii. A przecież z tak popier*olonego domu jak mój to wszyscy muszą być ku*wa mać ultranormalni!!! Nikt inny niż matka nie ma prawa mieć przez to całe żadnych problemów. Za niedługo może sobie jeszcze kumpli wymyślę bo prawdziwych już straciłem prawie wszystkich... Za każdym razem idę do pracy z myślą "Spoko, co złego ma się stać", zaczynam pracę myśląc "Spoko, będzie dobrze" a potem zaczyna się wszystko pieprzyć mimo że się staram i jestem nawet wesoły. Obowiązki mnie przerastają. Nie daję rady i nie mam wsparcia bo "sobie wymyślam" Re: Boję się iść do pracy. - Proxi - 11 Gru 2015 Mi pomaga nastawienie typu "strata pracy to nie koniec świata". Chociaż trochę niefortunne stwierdzenie bo dla mnie koniec świata to coś pozytywnego. Brak pracy w+ tak samo jak praca, różnica tylko taka czy będziesz w+ i biedny czy w+ i trochę mniej biedny. Re: Boję się iść do pracy. - Zasió - 11 Gru 2015 "Brak pracy w+ tak samo jak praca, różnica tylko taka czy będziesz w+ i biedny czy w+ i trochę mniej biedny." O właśnie. A dziś sobie pomyślałem, że dla mnie najlepsza byłaby chyba praca fizyczna. Umysłowa mnie przerasta. Nigdy chyba mądry nie byłem. Byłem tylko terroryzowany przez matkę i zmuszany do nauki. Zawsze byłem zdolny do naumienia się czegoś tylko na chwilkę. łatwo szła mi tylko nauka bezmyślna - tzn. nauka wierszy do recytacji na polski. klepiesz kilkanaście razy i umiesz perfekcyjnie, a jak wiersz fajny, to wcale nie boli. ale prawdziwa wiedza? to nie dla mnie... niestety, fizolem z moją kondycją i ślepotą nie zostanę... Re: Boję się iść do pracy. - Ertix - 11 Gru 2015 Mam tak samo jak Zas, z tym, że dla mnie fizyczna to byłby jeszcze gorszy terror, bo do takiej się nie nadaję w ogóle. Za słaby jestem na to. Re: Boję się iść do pracy. - Scarlett_Venice - 12 Gru 2015 "A dziś sobie pomyślałem, że dla mnie najlepsza byłaby chyba praca fizyczna. Umysłowa mnie przerasta. Nigdy chyba mądry nie byłem. Byłem tylko terroryzowany przez matkę i zmuszany do nauki. Zawsze byłem zdolny do naumienia się czegoś tylko na chwilkę. łatwo szła mi tylko nauka bezmyślna - tzn. nauka wierszy do recytacji na polski. klepiesz kilkanaście razy i umiesz perfekcyjnie, a jak wiersz fajny, to wcale nie boli. ale prawdziwa wiedza? to nie dla mnie... niestety, fizolem z moją kondycją i ślepotą nie zostanę..." To tak jak u mnie. Mnie brak jakiejś takiej życiowej mądrości, radzenia sobie. Też byłam zmuszana przez matke żeby co roku ten czerowny pasek mieć, i co z tego przyszło? Jak teraz patrze na znajomych, którzy uczyli się gorzej i jakoś sobie radzą (ba, bliska koleżanka matury nie zdała i pisała poprawkę, teraz sobie pracuje w jakiejs korpo w warszawie i calkiem niezle sobie radzi). Tak sie zastanwiam, czy jakbym wiecej czasu spedzała na podwórku a mniej w książkach, to czy byłabym bardziej obrotna. A co do pytania kolegi wyżej "co dalej" i czy "rzeczywiściie jest tak źle" to niestety nie mam dobrych wieści. Sama się zastanawiam co do cholery robić dalej. Skonczyłam studia, i od 3 miesiecy siedze na bezrobociu. Studia bez przyszłosci, human i to jeden z najbardziej popularnych, ofert nie ma prawie wcale a jak sa to min. 2 letnie doswiadczenie. Już na studiach sobie myslalam, że kierunek wybrany fatalnie, ale tez sie nie załamywałam - mysalam sobie - co tam, zrobie to wyższe i pójdę do jakiegoś biura. Ale ofert biurowych (sekretarek, recepcjonistek) tez jakoś nie jest wiele, i też chcą doswiadczenia. No nic, trzeba mi stażu w takim razie. Ale na takie oferty biurowo-administracyjne jest milion chetnych, nie tylko posiadaczy magistra z bezrobocia, ale osób młodych, tuż po liceum które dopiero wybierają sie na studia. Dostałam jedno skierowanie i mnie nie wzieli (powód - brak doswiadczenia w obsłudze klienta. tylko ciekawe po co mi staz jakbym miala doswiadczenie). Zreszta po stazu nawet jakby mi sie udalo jakims cudem gdzies zahaczyc, to bedzie to samo. Bo 6msc doswiadczenie to ciagle zadno doswiadczenie. No i nie wiem co robić. Na przekwalifikowanie się nie mam siły - nie pojde na kolejne studia, zresztą niby na jakie, tylko kierunki medyczne i niektóre inżynierie mają jakikolwiek sens. Jakis policealny kurs? Patrzyłam na oferty i jakoś do mnie nie przemawia coś do czego nie trzeba matury, jest za darmo i trwa rok. Zresztą pracy można się nauczyć tylko w pracy. Próbowałam call center, bo tylko tam biorą wszystkich ale po 1.5 tyg uciekłam, lipne szkolenie które kompletnie mnie nie przygotowało, praca w weekendy i zmiany do 24, plus słuchanie obelg klientów którzy nie płaca rachunków bo nie wiedzą, że mają e-fakturę i nagle dostają wezwanie na parę tysięcy, zbyt słaba psychicznie jestem na to. Chyba już lepsza bezposrednia obsluga klienta, w jakis odziezowkach i chyba tam bede szukała szczęscia. Jednym słowem - jest tragicznie. Chyba zostane trwale bezrobotna Re: Boję się iść do pracy. - nieszczęśliwa - 12 Gru 2015 Scarlett_Venice, będzie dobrze, na pewno coś znajdziesz Re: Boję się iść do pracy. - ajuka - 12 Gru 2015 Scarlett_Venice 3 miesiące na bezrobociu to jeszcze nie tak dużo. Ja siedziałam 8 Re: Boję się iść do pracy. - Zasió - 12 Gru 2015 a ja... jakieś 30 Re: Boję się iść do pracy. - Divine - 12 Gru 2015 Scarlett_Venice napisał(a):Jakis policealny kurs? Patrzyłam na oferty i jakoś do mnie nie przemawia coś do czego nie trzeba matury, jest za darmo i trwa rok. Zastanów się nad technikiem BHP - po tym da się w wiele miejsc załapać. Również technik informatyk nierzadko wystarcza, aby zaczepić się na stanowisku "speca od komputerów" w biurze. Re: Boję się iść do pracy. - mis - 14 Gru 2015 "Brak pracy w+ tak samo jak praca, różnica tylko taka czy będziesz w+ i biedny czy w+ i trochę mniej biedny." Dziękuję. Zapamiętam i będę sobie powtarzać Z tym, że na bezrobociu miałam czasu na wszystko, na swoje pasje, zainteresowania, choćby najbanalniejsze. Na drobiazgi, które gdy jesteśmy w pracy, pomijamy. mieszkam jeszcze z rodzicami i tylko to ratuje mnie przed długim bezrobociem. jest to dobre i nie jednocześnie. Dobre - bo 'wymusza' szukanie pracy, złe - bo, no własnie, pogłębia fobię, powoduje stres, w przypadku znalezienia czegoś: ciągłe miotanie się; myśli typu 'czy dam radę', 'to nie dla mnie', kolejne potężne, wyniszczające dawki stresu wynikające w obcowania w nowym miejscu itp Gdybym mieszkała sama nieraz rezygnowałabym wcześniej z posady. Teraz nie rezygnuję z powodu presji rodziny. Najgorsze jest to, ze każdy gada, że praca choćby jakakolwiek jest ważna. Nie wiem czy za parę lat nie będę żałować tej mozaiki w cv i łapania się czegokolwiek, na chwilę pod presją. Re: Boję się iść do pracy. - USiebie - 14 Gru 2015 Podobno pracodawcy o wiele bardziej wolą takie mozaiki niż luki w CV. Tak mi doradcy zawodowi mówili, więc raczej nie będziesz żałować. Re: Boję się iść do pracy. - SOSA - 14 Gru 2015 ms wiem o czym piszesz ale robota jest ważna i trzeba do niej chodzic czy nam sie to podoba czy nie wkońcu kiedys sie będziemy musieli sami utrzymać i agle się okaże że nie mamy pojęcia jak sie pracuje i wtedy dopiero będzie lipa Re: Boję się iść do pracy. - Proxi - 14 Gru 2015 Cytują mnie, czuję się jak Paulo Coelhe, tylko jeszcze bardziej. Re: Boję się iść do pracy. - mis - 14 Gru 2015 Twój cytat jest bardziej życiowy niż wszystkie Paolo Coelho razem wzięte Staram się myśleć przyszłościowo i dalekosiężnie. Na razie tylko staram Mam problem z takim myśleniem. W przyszłości będę się mocno wkurzać na siebie i sobie wyrzucać, dlaczego czegoś nie zrobiłam szybciej, albo w ogóle czegoś nie zrobiłam, jaka ja byłam głupia, co sobie myślałam, itd. Mój mózg jest zaskakująco wybiórczy. Kiedy parę miesięcy temu rezygnowałam z posady w sklepie, widziałam wtedy wszystkie najgorsze aspekty tej pracy. Mało tego - dziwiłam się, jak tak długo mogłam tam wytrzymać. Teraz obecną pracę porównuję z poprzednią i łapię się na tym, że zaczynam porównywać na korzyść poprzedniej roboty / Mózgu, co z tobą?! Zapomniałeś jak fatalnie tam było?! Ostateczny bilans będzie inaczej widziany w przyszłości niż nam się to w obecnej chwili wydaje. Re: Boję się iść do pracy. - Proxi - 14 Gru 2015 U mnie panuje jakieś dziwne poczucie spokoju o przyszłość. Mimo, że nic nie robię żeby było lepiej, jestem bardziej obserwatorem swojego życia niż kreatorem. Już dawno odciąłem się od przeszłości, tak samo jak zrzuciłem ciężar życia. Polecam Tobie to samo. "Z gruntu małe ma znaczenie co było, a nie jest" Re: Boję się iść do pracy. - Tearedapart - 15 Gru 2015 ajuka napisał(a):Scarlett_Venice 3 miesiące na bezrobociu to jeszcze nie tak dużo. Ja siedziałam 8 a ja ponad 5 lat ... I wciąż siedzę(mam 25 lat) Re: Boję się iść do pracy. - niesmialytyp - 16 Gru 2015 chciałem przelicytować poprzedników ale pan wyżej dał więcej. Studia się liczą jako praca? jeżeli tak to 3 lata, a jeżeli nie to 6 lat więc wysunąłbym się na prowadzenie. Re: Boję się iść do pracy. - Fobiczny777 - 17 Gru 2015 Parę latek się przesiedziało na bezrobociu, ale teraz robota (odpukać) jest. Re: Boję się iść do pracy. - Fearless - 17 Gru 2015 U mnie licznik wynosi 7,5 roku (6 lat jeżeli liczyć nieukończone studia), natomiast ja nie wiem do jakiej kategorii się zakwalifikować, bo teoretycznie wykonuję jakąś pracę, natomiast nie pobieram żadnego wynagrodzenia, ani nie jestem nigdzie zatrudniony. Chociaż może lepiej byłoby powiedzieć, że po prostu uczę się na własną rękę. Zawsze mam problem jak to wyjaśnić. Na szczęście na ogół ludzie nie są zbyt dociekliwi. Re: Boję się iść do pracy. - nieszczęśliwa - 20 Gru 2015 Moja "kariera" w wieku 23 lat wygląda następująco: -w zeszłym roku kilka miesięcy ulotki-i nawet to mnie stresowało, bo trzeba było podchodzić do ludzi, a spora część i tak cię olewała, ale chodziłam z koleżanką, więc było łatwiej -w tym roku praca w pizzerii na kuchni-wytrwałam tylko 2 tygodnie, zrezygnowałam pod koniec października, oczywiście przez to, że nie umiałam rozmawiać z innymi Na początku, kiedy zaczynałam, wszyscy byli tacy mili, ale jak tylko przekonali się jaka jestem, od razu zaczęli mnie olewać.Ogólnie większość osób mimo wszystko była spoko, oprócz jednej.Z czasem wszystko zaczęło jej nie pasować, zapytałam, źle, nie zapytałam, źle, wszystko co robiłam było nie tak.I ta jej poirytowana mina, miałam wrażenie, że zaraz się na mnie wydrze Nie mogłam tego znieść, zadzwoniłam i powiedziałam, że rezygnuję.Nawet nie byli zdziwieni. No i jeszcze na sam koniec, zostałam oszukana przy wypłacie Wiem, powinnam się cieszyć, że w ogóle mi zapłacili, bo nie miałam jeszcze żadnej umowy, ale wyszło, że tydzień pracowałam za darmo I co ja zrobiłam ? Zobaczyłam ile jest, wzięłam i wyszłam, nawet się nie zająknęłam.Cała ja I tyle mojej kariery.Teraz siedzę w domu, dobrze mi, czuję się potrzebna, ale i tak trzeba kiedyś tyłek ruszyć Re: Boję się iść do pracy. - Mar - 23 Gru 2015 Właśnie włączyłam telefon, ktorego bateria się rozładowała i zobaczyłam, że mój były szef do mnie dzwonił Minęło prawie pół roku od kiedy u niego pracowałam, więc dziwię się o co mogło chodzić. Nie wiem czy zadzwonić do niego czy poczekać, tak czy inaczej komórka wyłączona na czas nieokreślony. Może chce zaproponować powrót do pracy, przynajmniej na te kilka dni (to była praca w supermarkecie). Chciałabym wrócić ale wiem, ze nie dam sobie rady. Nie dość że wszyscy mnie tam nienawidzą (przed rezygnacją z powodu kiepskiego stanu zdrowia nie radziłam już sobie, przez co były niedociągnięcia) to dodatkowo powrót do takiej pracy wykończy mnie psychicznie i fizycznie. No i mieszkam już w innym mieście więc dochodzą dojazdy z chorobą lokomocyjną w bagażu. Z drugiej strony chciałabym pójść, bo potrzebuję pieniędzy a tu bam, taka wygoda że do mnie dzwonią z propozycją pracy. Boję się że nie dam rady a zarazem chcę tam iść. Zresztą jeśli odbiorę od niego telefon to mnie przegada i jeszcze się zgodzę lub co gorsze wyjdę na niemiłą, zdystansowaną i będę to sobie wypominać. Nie wiem co robić, ta sytuacja mnie przerasta. A może chodzi o jakieś komplikacje? Z drugiej strony chyba wszystko załatwiłam jeśli chodzi o rezygnację.. Niech ktoś poradzi, choć nie wiem czy się da, bo nie chcę z nim rozmawiać a zarazem wiem, że jeśli tego nie zrobię to będę się zamęczać miesiącami. Re: Boję się iść do pracy. - P. - 23 Gru 2015 Od 1,5 roku jestem na bezrobociu. Jak wytłumaczyć się na rozmowie o pracę z takiej luki w zatrudnieniu? Prawda jest taka, że na początku poszukiwań każda oferta pracy mnie przerażała (wymagania którym nie podołam, zwłaszcza komunikatywność heh), później wysyłałam już bądź gdzie, ale nikt mnie nie chciał i tak mi się to wszystko nawarstwiło, że wpadłam w depresję, z której obecnie pooowoli zaczynam wychodzić. Jak się zapytają co robiłam przez ten czas to co mam niby powiedzieć? Że się leczyłam i liczyć na to, że nie będą dociekliwi na co? Re: Boję się iść do pracy. - SOSA - 23 Gru 2015 powiedz że byłaś za granicą a teraz szukasz czegos na stałe w Posce Re: Boję się iść do pracy. - Proxi - 23 Gru 2015 Za mało tragizmu, lepiej jakbyś powiedziała, że Cię porwali i przetrzymywali przez 1,5 roku za granicą. Od razu lepiej. |