Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html) +--- Wątek: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) (/thread-3717.html) |
Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Luna - 09 Wrz 2011 Podziwiam, że Ci się chce Fakt, wokół medycyny i chyba jeszcze prawa narosło pełno mitów, że rzekomo ciężko się dostać i ciężko się utrzymać i takie tam, pewnie prawdziwe tylko w pewnym stopniu Choć jeśli chodzi o prawo, to teraz namnożyło się prawników jak mrówek, więc kierunek chyba spowszedniał. Czasem żałuję, że nie pomyślałam o medycynie wcześniej. Ale myślę, że to kierunek, którego trzeba być pewnym, tzn. po medycynie trudno robić coś innego niż być lekarzem, więc jest to zawód na całe życie Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Pan Foka - 09 Wrz 2011 To raczej nie tyle mity, co efekty nagonki "to za+ kierunek z pewnym zatrudnieniem", przez co szybko następuje przesyt (dekadę temu mieliśmy "zapotrzebowanie na menedżerstwo i PR", obecnie powoli traci sens informatyka, nawet mimo szerokiego zapotrzebowania). Medycyna jeszcze się broni, bo łatwo nie jest, a poza tym łatwiejsza i dająca szanse na większe zarobki jest stomatologia. Prawo to dla ludzi ze znajomościami, albo jednostek wybitnych. Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Matatjahu - 09 Wrz 2011 Luna napisał(a):Ale myślę, że to kierunek, którego trzeba być pewnym, tzn. po medycynie trudno robić coś innego niż być lekarzem, więc jest to zawód na całe życie Ja bym chcial być radiologiem, taki kontakt co oni mają z pacjętem mógłbym znieść bez problemu, a zresztą w każdej specjalizacji to pacjent przychodzi do lekarza z potrzebą a nie na odwrót i takie coś mnie nie stresuję. Denerwuje mnie kiedy ja potrzebuję pomocy innych Pan Foka napisał(a):"to za+ kierunek z pewnym zatrudnieniem"Bo jest. Za 10-20 lat nie będzie miał kto nas leczyć więc o pracę będzie jeszcze łatwiej chociaż już teraz nie uświadczysz bezrobotnego specjalisty. Pan Foka napisał(a):łatwiejsza i dająca szanse na większe zarobki jest stomatologia.Studia stomatologiczne są wręcz trudniejsze bo mają wszystko to co na medycynie + przedmioty stomatologiczne, a niezłe zarobki to możesz mieć jak masz kilkaset tysięcy złotych na otworzenie gabinetu Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - anikk - 13 Kwi 2012 Zmaga się ktoś z magisterką? Moje dni są policzone, zupełnie mi to nie idzie, wpakowałam się w temat zbyt praktyczny, na który jestem chyba za głupia. Tak czy siak mój koszmar niedługo się skończy, mam czas do czerwca, jak się nie uda, zamkną mnie pewnie w psychiatryku. Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Elliott - 13 Kwi 2012 mam pierwszy rozdział tylko wczoraj się upewniłem czy we wrześniu można podejść do obrony. W ogóle nie mogę się za to zabrać a jednocześnie chciałbym jak najszybciej skończyć studia bo to najgorszy okres chyba dla mnie Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - anikk - 13 Kwi 2012 Ja mogę już tylko do września, ale to oznacza oddanie całości do końca czerwca w ostatecznej wersji, bo u mnie w wakacje nikt się nie kwapi. Rozdziału to żadnego nie mam w całości, ale łącznie 38 stron. Dla mnie studia były kolejnym czasem do przebimbania Za to pisanie pracy to koszmar... Wciąż nie wierzę, że to się uda. Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Ranahilt - 13 Kwi 2012 Skoro już piszecie to możecie i moją machnąć od razu, będę bardzo wdzięczny Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Zasió - 13 Kwi 2012 O, i moja tez, ostani rozdział mi został.. tez o wrzesniu myslałem... u mnie jednak można skąłdać pracę właśnie we wrześmniu... tylko wex umotywuj wniosek - "mam wielkiego dola i przestraszylem sie siebie i zycia?" No chyba anwet na mojej uczelni to nie przejdzie... Dobra, jeszcze ze dwie godzinki w grach i biore sie za ten ostatni rozdział... miałem 1,5 miesiaca, zostalo cztery dni Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - potfur z bagien - 13 Kwi 2012 Mineło ponad pół roku od kiedy zostałam skreślona z listy sudentów za nie dostarczenie pracy. Od tego czasu napisałam może kilkanaście stron, a czas nieublaganie leci, 10 dni mija mi jak dzień Swangoz czarniej widze swoją obrone Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - anikk - 13 Kwi 2012 Zas, ale musisz pisać wniosek, żeby bronić się we wrześniu? Ja termin w sumie sama sobie wymyśliłam, 2 tygodnie przed obroną trzeba oddać pracę, ale jeszcze recenzent musi ją przeczytać, więc z miesiąc łącznie się zejdzie. Potforze, witaj w klubie, ja też zostałam skreślona, tylko że 1,5 roku temu. Tyle czasu, a ja codziennie się budzę ze świadomością, że muszę pisać, czasem coś skrobnę, czasem nie. Czas mi zlatuje błyskawicznie, nie czuję, że to tyle czasu, czuję tylko znużenie. Nie umiem ogarnąć materiału, pisze o jednym i tysiąc myśli w głowie, o czym jeszcze muszę napisać. Nie umiem na spokojnie przysiąść i zrealizować jednego rozdziału. Nie wiem, co robić, zupełnie czarno to widzę. A czas płynie... W sumie masz jeszcze rok na obronę, prawda? Wykorzystaj to, że przynajmniej ilość czasu daje Ci poczucie bezpieczeństwa. Ja to znów straciłam Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Zasió - 13 Kwi 2012 Wniosek + zgoda promotora to podstawa. No, a wniosek musi pozytywnie rozpatrzyć dziekan... Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - potfur z bagien - 13 Kwi 2012 anikk napisał(a):W sumie masz jeszcze rok na obronę, prawda? Wykorzystaj to, że przynajmniej ilość czasu daje Ci poczucie bezpieczeństwa. Ja to znów straciłamMam rok od skreślenia czyli coraz mniej czasu, i strasznie chce skończyc przed czerwcem, zeby zacząc pracować latem kiedy jest wiecej ofert. Ale czarno ot widze. Cały czas sobie obiecuje, ze skończe do końca miesiąca, i tak do końca października, do końca listopada, ..., i teraz do końca kwietnia to już koniecznie :mur: Zamówiłam sobie piracetam jako ostatnią deske ratunku, bo moja koncentracja tak już siadła, że nie jestem w stanie przeczytac jednego artykułu ze zrozumieniem i zapamiętaniem najważniejszych faktów Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - anikk - 13 Kwi 2012 Zas, ja mam czas do końca września bez pozwoleń żadnych, u mnie można było podanie pisać, żeby się bronić do końca grudnia, oczywiście jak się było pełnowartościowym studentem Ale jak Tobie tak mało zostało, to grzechem jest przekładanie tej przyjemności na wrzesień, im szybciej, tym lepiej. Potforze, też tak sobie obiecuję. Teraz wyznaczyłam sobie termin do końca kwietnia i czas na poprawki do końca maja. Nawet nie mam się czym wspomóc, a skupienie się na jednym zagadnieniu graniczy z cudem. No mam jednak nadzieję, że wszystkim nam się uda... Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - heroin - 18 Kwi 2012 Studia to moja zmora. Jedne źle wybrane, drugie bardzo fajne jeśli chodzi o przekazywaną wiedzę, wreszcie czułam, że uczę się czegoś, co mnie interesuje. Jednak dzienne studiowanie na Uniwersytecie Warszawskim, nawet najciekawszych rzeczy, to męczarnia. Szybko wypadłam z towarzyskiego obiegu, żadnych wspólnych tematów z lansiarskimi ludźmi, niewielkie porozumienie. A niestety studiowałam kierunek, na którym trzeba się liczyć z wieloma wyjazdami, praktykami. Miesięczny wyjazd na obowiązkowe zajęcia z ludźmi, przy których mi źle, przerasta mnie totalnie. Na pierwszym roku przeżyłam wyjazd 5dniowy, ale odżywałam tygodniami... No i jeszcze moje zostawianie wszystkiego na ostatnią chwilę i szansę. Zawsze na dopuszczalnej liczbie warunków i wszystko na ostatni dzień. Aż się noga podwinęła, zrobił się jeden warunek za dużo i uciekam w popłochu zamiast walczyć. Ale i tak planuję wrócić, skończyć coś, chociaż licencjat/inżynierkę... Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - potfur z bagien - 18 Kwi 2012 Ja tez ciężko przeżywałam wyjazdowe praktyki czy inne takie na studiach. Jeszcze pół biedy te z mojego kierunku, najgorsze były sportowe potrzebne do zaliczenia WF-u, tam jeździli sami lansiarze, modne paniusie z kierunków humanistycznych (z socjologii konkretnie) i imprezowi, "wyluzowani" kolesie, ewentualnie jakieś zamknięte towarzystwo znających sie "od zawsze". Pasowałam tam jak pięść do nosa, to byla prawdziwa mordęga, nigdy nie czułam sie tak wyobcowana. mt105 Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - heroin - 18 Kwi 2012 A co studiowałaś? Coś związanego ze sportem? Bo jeśli tak, to rozumiem, ale przy innych kierunkach - dziwnie mieć wyjazdy zaliczające WF. Tego chyba tym bardziej bym nie zniosła Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - anikk - 18 Kwi 2012 U mnie w sumie nie było lansiarstwa albo jestem na to odporna. Może kulturoznawstwo jedynie, ale mi to nie przeszkadzało, wtedy raczej nikt z kubkiem kawy nie chodził ani starbucksa nie było Współczuję tych wyjazdów. Przypomniałam promotorowi o swoim istnieniu, to już coś. Głupi weekend majowy zniszczy moje plany obrony, o ile wytrwam w pisaniu... Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - potfur z bagien - 18 Kwi 2012 heroin napisał(a):A co studiowałaś? Coś związanego ze sportem? Bo jeśli tak, to rozumiem, ale przy innych kierunkach - dziwnie mieć wyjazdy zaliczające WF. Tego chyba tym bardziej bym nie zniosłanic sportowego, tylko na mojej uczelni mozna(było) zaliczać WF przez obozy sportowe organizowane przez Wydział WF-u, a ze opuściłam zbyt duzo normalnych zajęc WF-u (co było jednym z pierwszych objawów pojawienia/nasilenia sie osobowości unikającej) to musiałam jechać dwa razy na obozy brrr Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - heroin - 18 Kwi 2012 Współczuję. Ja całą swoją edukację wpadam w takie "tarapaty" () - najpierw opuszczam i unikam zajęć, kombinuję pod górkę kiedy jest łatwiej zaliczyć, a potem męczę się dwukrotnie w drugich terminach i na zaliczeniach ostatniej szansy, do których trzeba się bardziej przykładać. Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - potfur z bagien - 18 Kwi 2012 U mnie coś takiego sie zaczęło około II roku, wcześniej nie wyobrażałam sobie takiej nieodpowiedzialności, no ale studia skutecznie "pokazały" mi wszystkie moje zaburzenia. Najgorsze jest to że zamiast sie uczyć na błędach to je coraz uparciej powtarzałam a potencalną kase ze stypendiów które straciłam i które mogłam mieć licze w kilkunastu tysiącach mt092 Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - Zasió - 24 Kwi 2012 Ktoś macnie mi szybko ostatni rodzdział wystarczy ok 15-20 stron, mam literaturę i w ogóle... aaaa... no tak, ogłoeszneia. Niech zginą prace magisterskie. Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - anikk - 24 Kwi 2012 Hehe, w teorii to i mi brakuje z 20 stron, ale u mnie z ogarnięciem materiału i przełożeniem go na analizę ciężko. Prace magisterskie zginą, mają być tylko egzaminy. Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - monisiaczek - 25 Kwi 2012 Ta co mi po tym że mają wycofać jak ja teraz kończę studia i mam serdecznie dość chodzenia po ludziach i łaskawego proszenia o wypełnienie ankiety. Bo jak z drugiej strony to ja mam wypełnić w 5 minut najlepiej a jak ja chcę żeby ktoś mi to nie ma czasu i inne takie... Kolejny powód dla którego serdecznie dość mam tych studiów Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - anikk - 25 Kwi 2012 monisiaczek, a nie możesz tej ankiety zamieścić na jakiejś stronie do robienia ankiet? Ludziom się po prostu nie chce, no i każdy woli anonimowo możesz spróbować zapytać na forum wizaż.pl, tam chętnie wypełniają ankiety online, może ktoś taką też wypełni. Re: Zbliża się rzekomo najpiękniejszy okres w życiu (studia) - monisiaczek - 25 Kwi 2012 A i tak przecież was osobiście nie znam więc nie patrzę na to z jakiego mejla dostanę. I nawet jak robiłam wśród osób znajomych to też mnie to nie interesowało. Mam oddzielny folder i odrazu zapisuję. Nie wiem może niektórzy są ciekawi co kto napisał ale ja nie mam zamiaru siedzieć i gdybać co kto zakreślił. A co do studiów i głównego tematu to mam pytanie może jest ktoś kto studiuje na podyplomowych. Ciekawa jestem czy na podyplomowych jest inna atmosfera. 5 lat studiów dało mi nieźle popalić nigdy aż tylu egoistów nie poznałam. Nie spodziewałam się na pedagogice takiego wyścigu szczurów i podkładania sobie przysłowiowych świń. Na podyplomowe się wybieram kiedy nie wiem zależy od kasy, ale mam nadzieję, że już będzie zdrowsza atmosfera. |