PhobiaSocialis.pl
Najbardziej wyniszczajaca mnie osoba - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RODZINA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-64.html)
+---- Wątek: Najbardziej wyniszczajaca mnie osoba (/thread-14958.html)

Strony: 1 2


RE: Najbardziej wyniszczajaca mnie osoba - huhmhmhyh - 20 Sty 2018

U mnie jest tak samo. Wystarczy, że ktoś źle ułoży naczynia w zmywarce i już wielka awantura o nic. Ojciec zrobił z siebie na własne życzenie potwora i później dziwi się, że nikt w domu nie chce z nim rozmawiać. Nienawidzę go. Nienawidzę go za brak szacunku do mojej mamy. Za to jaki jest straszny dla niej. Za to jaki miał wielki wpływ na nas wszystkich. Ah zapomniałam dodać... mój ojciec jest alkoholikiem. Potrafi pić dzień w dzień przez ponad miesiąc. Czasami zastanawiam się co jest gorsze - to jak jest pijany czy trzeźwy? Im bardziej brakuje mu alkoholu tym bardziej go wszystko irytuje i wkurza. Póki są (jeszcze) w domu dwie siostry, nie jestem z tym problemem sama.


RE: Najbardziej wyniszczajaca mnie osoba - Boomshaka - 20 Sty 2018

Kurdeee wstyd mi za moją płeć. :Ikony bluzgi kochać 2: jaskiniowcy i prymitywy... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


RE: Najbardziej wyniszczajaca mnie osoba - -er - 20 Sty 2018

Kiedy kreuje się Nasz charakter ?
Jestem jaki jestem, od kiedy pamiętam, wszystko powstało gdzieś tam kiedyś, pomieszały się geny i już. Hmm.. od kiedy pamiętam.. czyli jakoś od podstawówki, a co było wcześniej ?
Od kiedy pamiętam, ojciec posiada umiejętność krytyki wobec mojej osoby. Niczego co zrobiłem, co powiedziałem, nie akceptował. Każda moja próba życia po swojemu, kończyła się na „wykładzie o życiu”, w jego mniemaniu do mobilizacji mojego życia „w jego stylu”. Będąc osobą, która powinna być dla młodego człowieka autorytetem, zakłuł mi w głowę „wzór” człowieka - osoby bezwzględnie krytycznie podchodzącej do innych. Mając kilka lat, wchodząc w samodzielne życie towarzyskie - czytaj wyjścia do innych dzieci na boisko, płac zabaw - miałem w głowie taki „wzór”. Pojawił się w głowie lęk przed innymi ludźmi, choć tak na prawdę tych ludzi nie znałem.. Trwająca tak „przemoc”, brak akceptacji jego do moich zachowań, ciągła krytyka i to błędne koło - bojaźń, że inni są tacy jak on - doprowadziła mnie do „zamknięcia się” w czterech ścianach. Była to próba zminimalizowania jakiegokolwiek „nadprogramowego/dodatkowego” działania z mojej strony, celem ograniczenia możliwości udzielania „dobrych rad” i „lekcji z życia” w jego wykonaniu.  Można nabrać do tego wszystkiego dystansu, ignorować „przemówienia”, jednak duża cześć usłyszanych słów - tym bardziej od „najbliższej” osoby - wchodzi w głowę..
Czasem dla świętego spokoju próbowałem zaakceptować to, co mówił - żeby oszczędzić sobie nerwy - przytakiwałem, robiłem co mówił - to był test, którego nie przeszedł. Zapominając chwilę o jednym, szybko znalazł inną rzecz, o której musiał się wypowiedzieć negatywnie.
Spytałem go ostatnio czy nie potrafi się po prostu ugryźć w język, odpuścić sobie już to prześladowanie psychiczne i porozmawiać jak człowiek z człowiekiem.. zamknął się na dwa dni, tyle wytrzymał i zaczął od nowa..
Patrząc na to życie, w którym „osiągnąłem” co musiałem - czytaj mam skończoną szkołę i pracuje - szkoda zmarnowanego czasu..


RE: Najbardziej wyniszczajaca mnie osoba - Ciastekk - 26 Sty 2018

Najbardziej wyniszczająca osoba? Hmmm ja sam. Nie chce mi się nic robić. Przychodzę z roboty odpalam kompa i tak mija mi dzień. Odchodzę tylko gdy muszę coś zjeść albo do wc. Pokoju nie sprzątam, nic nie ćwiczę, nigdzie nie wychodzę gdyby nie robota to to już by mnie na tym świecie nie było. Najgorsze są weekendy kompletnie nic nie robię tylko śpie po 12 godzin i komputer... wtedy samotność najbardziej daje się we znaki. Wiem że jestem uzależniony od komputera ale gdy NIE gram mam takie uczucie jakbym marnował życie.? Chore to ale prawdziwe. Jak znacie jakieś sposoby na uzależnienie to możecie napisać.


RE: Najbardziej wyniszczajaca mnie osoba - Sparkle - 26 Sty 2018

@Ciastekk też kiedyś miałam taki problem, musiałam codziennie spędzić kilka godzin na kompie, a teraz jakoś straciłam nim zainteresowanie. Wszystko co lubiłam robić mi się znudziło.


RE: Najbardziej wyniszczajaca mnie osoba - paranormal987 - 27 Sty 2018

(20 Sty 2018, Sob 16:13)-er napisał(a): Kiedy kreuje się Nasz charakter ?
Chyba od wczesnego dzieciństwa się kształtuje.


(20 Sty 2018, Sob 16:13)-er napisał(a): Jestem jaki jestem, od kiedy pamiętam, wszystko powstało gdzieś tam kiedyś, pomieszały się geny i już. Hmm.. od kiedy pamiętam.. czyli jakoś od podstawówki, a co było wcześniej ?
Ja pamiętam trochę swój charakter od na niedługo przed zerówką, co było wcześniej, mnie akurat udał się trochę zasłyszeć od matki. Wtedy i potem przez kilka miesięcy zerówki miałem jeszcze inny tok rozwoju charakteru (lepszy). Potem pewnej nocy w moim mózgu zdarzył się "wypadek" i doszło do gwałtownej jego modyfikacji. Od tamtej pory cały czas mój charakter rozwijał się podobnym, ale w innym niż przed feralną nocą toku.


RE: Najbardziej wyniszczajaca mnie osoba - nika32 - 28 Sty 2018

Mój ojciec nie jest alkoholikiem, ale jest toksyczny, lubi krytykować, kiedyś mnie krytykował, kiedyś krytykował moje ubrania i buty, tylko to pamiętam, krytykował mnie tylko jak byłam nieletnia, widocznie na nieletnich można się wyżywać, ale dorosłych dzieci nie można krytykować, w sumie dobrze być dorosłym, nikt już się nie wtrąca do mojego życia, całkowita wolność, ja już się nie odzywam do ojca ani on do mnie.


RE: Najbardziej wyniszczajaca mnie osoba - Hulio - 01 Sty 2019

Mam żal do ojca za to kim jestem.  Ojciec miał decydujący wpływ na moje  życie. Najgorsze co mnie od niego spotkało to połączenie ogromnych wymagań z wytykaniem choćby najmniejszego błędu. Problemem było jednocześnie to że mało kiedy nauczył mnie jak coś mam zrobić, albo zdawkowo wytłumaczył i żądał abym to robił perfekcyjnie. Nie pozwalał jednak na zakończenie powierzonego zadania i sam to dokończał.
Niesamowicie to tłumiło moją pewność siebie i wzmacniało poczucie, że do niczego się nie nadaję. Muszę przyznać, że nie stosował przemocy fizycznej, krzyku czy agresji. Jego metodą było wyśmiewanie każdego potknięcia. Podobnie było z opiniami, które były odmienne. Potrafił je od tak wyśmiać albo gdy z kimś rozmawiałem w jego obecności to wtrącał się w pół zdania.  Skutkiem jest lęk przed osądzaniem przez innych ludzi oraz wyrażaniem własnego zdania.
Przez to mało się odzywam co tylko stworzyło możliwość powstawania kolejnych trudności. Na szczęście obecnie potrafię się postawić i nie ma to już takiego wpływu na mnie jak dawniej.  "Pamiątki" po wychowaniu jednak zostały i każdego dnia staram się je pokonywać.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.