Kilka dni w obcym domu... - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +--- Wątek: Kilka dni w obcym domu... (/thread-15279.html) |
Re: Kilka dni w obcym domu... - iLLusory - 29 Cze 2016 Też uważam, że najpierw sam na sam, a tak to wygląda, jakby w porozumieniu z rodzicami on urządzał casting na rolę dla synowej i to jeszcze widać, że termin goni. Re: Kilka dni w obcym domu... - RoseLedger - 29 Cze 2016 Spoko spoko Proxi, ja cię rozumiem Re: Kilka dni w obcym domu... - Zasió - 29 Cze 2016 a, to pierwszy raz ma być? ło matko, dziewczyno, daj sobie spokój... Re: Kilka dni w obcym domu... - RoseLedger - 30 Cze 2016 Jak to dać sobie spokój, Zas? Co masz na myśli? Re: Kilka dni w obcym domu... - Zasió - 30 Cze 2016 Że spotkaniem. To jest i dosyć dziwne, i chyba mocno hardkorowe dla takich jak my spotkać się z kimś pierwszy raz na żywo nie w cztery oczy, tylko... No serio? Z jego starymi? Dziwne. Ja bym nie dał rady i nie rozumiał, będąc w podobnej sytuacji, czemu dziewczyna nie chce się najpierw spotkać na jakimś neutralnym gruncie... Re: Kilka dni w obcym domu... - RoseLedger - 30 Cze 2016 Nie dam sobie spokoju ze spotkaniem bo to by znaczyło dać sobie z nim. Nie po tym wszystkim co razem przeszliśmy, nie po tym cierpieniu, łzach, szczęściu i nieprzespanych nocach, po tych wszystkich obietnicach i zapewnieniach... Pozatym mówiąc na czyichkolwiem rodziców "starzy" pokazujesz tylko swój brak szacunku. Wypraszam sobie coś takiego... Re: Kilka dni w obcym domu... - Placebo - 30 Cze 2016 Nie mówcie tak Rose, skoro na to się zdecydowała to wie co robi. Na pewno wystarczająco dobrze zna chłopaka Re: Kilka dni w obcym domu... - Ordo Rosarius Equilibrio - 30 Cze 2016 Poza tym nawet jesli on to jest on, to co jego rodzice pomysla o Tobie? Nie widziala go na oczy, a juz przyjezdza i spi z nim od razu pierwszy raz widzac go na oczy. Jak to mowia mlodzi ludzie - masakracja. Kompletnie nie rozumiem tej sytuacji i tego, czemu nie masz wyjscia i musisz to zrobic Ty. Tak mu zalezy na Tobie, ze w napietym grafiku nie znajdzie chwili dla Ciebie, tak sie nazabiegac o Ciebie musi... Dobrze, odpuszcze uszczypliwosci Gdyby podroz zajmowala dlugie godziny to tez moze inna rozmowa, ale gdy czas liczymy w minutach to gdzie jest problem zeby przyjechal i zebyscie posiedzieli chwile wspolnie? Poszli na spacer po miescie, usiedli na lawce, pogadali? Jestem bardzo ciekawy jak doszlo do tej oto sytuacji, ze uznalas taka sytuacje za norme. Chocbym nie wiem jak sie wytezal to w sytuacji, w ktorej jestescie absolutnie nie bedzie to normalne Jesli mu zalezy to chocby dzis wsiada i jedzie sie z Toba zobaczyc, skoro mu zalezy. Z jakiegos powodu on tego nie robi. Pytanie, ktore jest kluczowe - co jest tego powodem? EDIT: Placebo, dziewczyna i tak zrobi to, co zechce zrobic. Rose, co przeszliscie? Piszesz jakbyscie sie znali latami i wspolnie stworzyli rodzine, podczas gdy on mieszka od Ciebie kilka minut jazdy, a nawet nie zechcial sie z Toba zobaczyc. Re: Kilka dni w obcym domu... - RoseLedger - 30 Cze 2016 Kilka minut? hahaha Dobre. Więc jest Tak... Ode mnie do miasta takiego bliżej niego jest ponad godzina jazdy. Ale on też nie mieszka w tym mieście tylko żeby tam dojechać musi jechać z przesiadkami jakieś 40 minut. A ode mnie do tego miasta kursują tylko trzy busy o 9 o 12 i o 14 powrotne mam o 10 13 i 15. On na tygodniu pracuje i to dużo a w weekendu nic nie kursuje. Stąd te problemy. Chcemy ze sobą spędzić jak najwięcej czasu... Re: Kilka dni w obcym domu... - Ordo Rosarius Equilibrio - 30 Cze 2016 No to niech bierze UŻ i przyjezdza. Naprawde, jakos watpie w to, co mowisz, bo wiem, ze te wszystkie busy jezdza czesto. W kazdy rejon Polski jezdza co chwile, w kazdy dzien tygodnia, wiec do miejsc takich nieopodal tym bardziej. Po prostu wygodnie dla niego tak powiedziec - no nie da sie, nie da sie i juz. A moznaby napisac cala mase scenariuszy jak te ewentualne relatywnie drobne w gruncie rzeczy problemy w tej sytuacji rozwiazac. Rose, rob co chcesz, dla mnie to, co robisz madre na pewno nie jest. Pewnie wiesz, ze mowie to z czystej zyczliwosci, bo inaczej bym sie nie produkowal, serio, nie chcialoby mi sie A to, jak bedzie postrzegac Cie jego rodzina to tez mozesz miec w tyleczku, ja bym pewnie mial, ale Tobie chyba na tym zalezy, a obawiam sie, ze w tej sytuacji nienajlepiej, a na wsiach to w ogole mozesz zostac gwiazda i okolica szybko bedzie o Tobie wiedziec bardzo duzo. Wg mnie wazne bys miala swiadomosc tego, co robisz, bo mozesz byc odrobinke zaslepiona emocjami i uczuciami, wiem, ze sie zaangazowalas, ale to tak patrzac z dystansu jest naprawde niezdrowe. A moze i bardzo niezdrowe. Wiesz, pewnie i tak to zrobisz, bo wydajesz sie tak nakrecona, ze nikt Ci tego nie wyperswaduje i zycze Ci, by wyszlo super, ale serio - bardzo odradzam Ci te opcje, bo na wielu plaszczyznach nie jest ona ani madra, ani rozsadna. I odnosze wrazenie, ze ktos musi Ci to powiedziec. I troche mi przykro, ze to musze byc akurat ja Re: Kilka dni w obcym domu... - RoseLedger - 30 Cze 2016 Co do tych busów to jeżdżą tak bo to jest już dalsze miasto do powiatu na przykład co chwila coś jeździ a pozatym to on nawet nie wie jak jest z tymi busami bo ja mam rozkład on nie ma. No a przecież on pacjentów nie zostawi. Zaraz będą pytania gdzie pracuje itd... Kurde i tak już za dużo napisałam w internetach o nim i o sobie że boję się że on lub ktoś to kiedyś przeczyta Re: Kilka dni w obcym domu... - Ordo Rosarius Equilibrio - 30 Cze 2016 Edytujesz posty swoje stare po jakims czasie. Ja z roznych obaw swoich tez to zrobilem, to nie problem. On nie ma rozkladu - to mu go podaj. Co on jakis kompletnie nieogarniety, fobik moze? Pacjentow, czyli co, jest lekarzem? Tak twierdzi? Dziewczyno, to jakis kosmos, widzialas go chociaz na jakims skajpie? Masz na facebooku i jestes w stanie sprawdzic, czy na pewno to jest ten czlowiek z prawdziwym kontem z gromada znajomych? Poki co to nie wystawiasz o nim zbyt dobrego swiadectwa. Gdyby mu zalezalo to by po prostu do Ciebie przyjechal, bo to nie jest daleko. I tyle. Ja wyczuwam w tym jakas jedna wielka scieme, a wszystko, co piszesz, mnie w tym utwierdza, no sorry, Rose. Re: Kilka dni w obcym domu... - Placebo - 30 Cze 2016 Jest to trochę podejrzane. Jak jest lekarzem to ile on ma lat? Zastanów się ile na prawdę o nim wiesz. Nie tylko co ci mówi bo faceci często kłamią, korzystają z naiwności dobrych, szczerych dziewczyn, które później wierzą ich słowom. Nie musi mieć od razu niewiadomo jak złych intencji ale możesz się przy bliższym poznaniu rozczarować bo może to być ktoś, kto za wszelką cenę chce zrobić na tobie dobre wrażenie, żeby później tego użyć. Spytaj o jego konta na portalach społecznościowych jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś i dowiedz się o nim jak najwięcej. Zastanów się czy nie jest tak, że zawsze rozmawiacie o tobie, o twoim życiu, problemach a on nie chce mówić o swoim życiu, pracy, znajomych itd.? Skoro zgodziłaś się na ten wyjazd musisz go chyba na prawdę lubić ale przemyśl to jeszcze. Niektórzy faceci nieźle zmanipulować czyimiś uczuciami bo za dużą do nich uwagę przywiązujemy. Wiedz, że on pewnie nie czuje tego co ty... Re: Kilka dni w obcym domu... - RoseLedger - 30 Cze 2016 Mam go w znajomych na fb. Ma prawie 800 znajomych. Ma tam masę zdjęć, mam też w telefonie zdjęcia które mi sam wysyłał. 2 Razy słyszałam jego głos. raz jak przez przypadek zadzwonił a ja przez przypadek odebrałam a on z kimś rozmawiał ale się oczywiście rozłączyłam. a ostatnio zadzwonił do mnie też przez przypadek a ja miałam dźwięk wyłączony i prawie przez 7 minut miałam nagrane na poczcie jak się bawi z synem siostry Pracuje w onkologi jest radioterapeutą Re: Kilka dni w obcym domu... - Placebo - 30 Cze 2016 To rób co czujesz dziewczyno Re: Kilka dni w obcym domu... - Ordo Rosarius Equilibrio - 30 Cze 2016 I jestes w stanie potwierdzic to? Znajomi z pracy itd? No to ok, chociaz tyle. To tym bardziej nie jestem w stanie zrozumiec - w czym jest problem? Moze przyjechac, zatrzymac sie w hotelu, skoro zarabia normalne pieniadze i milo z Toba spedzic czas. Skoro mu zalezy i jest w miare ogarnietym gosciem, to czemu stawia Cie w tak skrajnej sytuacji? EDIT: tak czy inaczej, jesli go poznalas dobrze, a to tylko moja paranoja byla - powodzenia, jednak uwazaj na siebie Re: Kilka dni w obcym domu... - RoseLedger - 30 Cze 2016 zrobię ale boję się tego spotkania. Może nie tyle z nim co z jego rodzicami. może temu że nie wie że boję się ludzi... że taki dziwak ze mnie. A w hotelu? czułabym się jak jakaś pierwsza lepsza albo dziwka z którą się rodzicom nie pokaże tylko trzeba się ukrywać po hotelach Dzięki Ordo, ale jest jeszcze kwestia moich rodziców. Przecież mnie nie puszczą jak powiem że do chłopaka na weekend jadę Re: Kilka dni w obcym domu... - Proxi - 30 Cze 2016 Lekarz, hmm, pewnie chce Ci wyciąć nerkę. Re: Kilka dni w obcym domu... - Ordo Rosarius Equilibrio - 30 Cze 2016 Ale nie musisz z nim spac, moze przyjechac na weekend, zatrzymac sie i spedzic mozecie razem te kilka dni, nie musicie od razu tez spedzac wspolnych nocy. Przeciez to bedzie Wasze pierwsze spotkanie. A ono w jakiejs niezdrowej tajemnicy, przeciwko Twoim rodzicom, w niewiedzy, w dziwnych okolicznosciach... Rob tak, by bylo Ci dobrze jednak, wg mnie powinnas tez uwazac na cos tak abstrakcyjnego jak wlasna reputacja, jesli to ma trwac i byc powaznie. Przyjezdzajac od razu na dzien dobry do niego do domu na kilka nocy... nie wystawiasz sobie pieknej laurki, zwlaszcza na wsi. Re: Kilka dni w obcym domu... - RoseLedger - 30 Cze 2016 On nie jest lekarzem, Proxi co do spania razem to też o tym rozmawialiśmy i powiedział że wcale nie musimy razem spać ale ma nadzieję że będziemy... mimo tego wszystkiego co mówicie i o tym doskonale wiem to chciałabym się już w niego wtulić, poczuć jego dłonie na sobie a nie tylko to sobie wyobrażać Re: Kilka dni w obcym domu... - masterblaster - 30 Cze 2016 RoseLedger napisał(a):po tych wszystkich obietnicach i zapewnieniach...No tja... Mnie się to wszystko trochę kojarzy z małżeństwem aranżowanym. Re: Kilka dni w obcym domu... - Proxi - 30 Cze 2016 W takim razie jedź, głowa wysoko... nogi szeroko. XD Nie sądziłem, że wystarczy trochę pobajerować przez internet i można ruchać. XD Re: Kilka dni w obcym domu... - niki11 - 30 Cze 2016 Dla mnie to śmieszne, przepraszam, ale nie poznaliście się na żywo i już pierwsze spotkanie to poznanie rodziców? Dla mnie to nawet nie jest związek, jak można się z kimś związać nie poznając go nawet na żywo, kojarzy mi się to z takimi 'fejsbukowymi związkami' 13 latków + jeszcze te jego gadanie, że chciałby z Tobą spać w jednym łóżku, no to sorry ja bym się wycofała z tego od razu szuka sobie naiwnej dziewczynki. Re: Kilka dni w obcym domu... - Ordo Rosarius Equilibrio - 30 Cze 2016 Sorry, Rose, chyba rozpetalem mala lawine i teraz obrywasz, a zupelnie nie o to mi chodzilo Re: Kilka dni w obcym domu... - RoseLedger - 30 Cze 2016 Moja głowa i moje nogi... zrobię co będę chciała. Mogę spać z nim i robić co tylko mi się będzie chciało... I nie wystarczy pobajerować przez neta. Robił tak na początku dlatego dałam mu kosza... o ile tak to można nazwać. a co do tego poznania jego rodziców to on mnie nie zaprosił do siebie po to bym poznała jego rodziców... zresztą komu ja się tłumacze No i zakładając ten temat miałam coś innego na myśli. No i my przecież nie jesteśmy ze sobą. |