Bezbarwne życie - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Depresja, dystymia (https://www.phobiasocialis.pl/forum-38.html) +--- Wątek: Bezbarwne życie (/thread-15373.html) Strony:
1
2
|
Re: Bezbarwne życie - Judas - 05 Wrz 2016 ananas filozoficzny napisał(a):Judas wiele osób wie czego pragnie, jakie ma potrzeby, ale nie wie jak działać, nie potrafi.Wydaje mi się, że to jest tak, że oni jednak wiedzą jak działać i potrafią, tylko się boją. Wiedzą, że jeżeli nie chcą być samotni, to muszą kogoś znaleźć, jednak boją się odrzucenia. Jest to takie mylne wyobrażenie, jak z lękiem wysokości - nie boimy się wysokości, tylko boimy się upadku. Strach jest przecież głównym powodem problemów, niepowodzeń i bezczynności fobika. To od niego wychodzą inne, mniejsze problemy. Nie uwierzę w to, że ktoś nie potrafi. Potrafi, tylko o tym nie wie. Ludzie mają w sobie więcej siły, niż sądzą, trzeba im tylko odpowiedniego sposobu, by sobie to uświadomili. Re: Bezbarwne życie - ananas filozoficzny - 05 Wrz 2016 Zgoda, ze ludzie maja więcej siły niz im się wydaje. Jak rozwiazać problem strachu? Jak uświadomić sobie, że ma się dość siły? Re: Bezbarwne życie - Judas - 05 Wrz 2016 ananas filozoficzny napisał(a):Jak rozwiazać problem strachu? Jak uświadomić sobie, że ma się dość siły?Ja preferuję bezpośrednie starcie. Gdy wejdziesz do paszczy lwa, brama za Tobą zamknie się bezpowrotnie i zrozumiesz, że naprawdę nie ma już odwrotu i pozostaje jedynie walka - uderzą w Ciebie instynkty, które w sobie skrywałeś, dziki impuls samozachowawczy. Determinacja skoczy do punktu krytycznego, zapomnisz o wszystkim, stracisz rozum i zostanie jedynie siła Twojego celu, po który się udałeś. Albo Ty, albo strach. Dasz się mu otoczyć, tylko po to, by specjalnie nie mieć gdzie uciec, by móc tylko walczyć. I wtedy zaczyna się widowisko. Uwielbiam to. No, ale ktoś inny może się wtedy jeszcze bardziej załamać, poddać i zatracić kompletnie, dlatego do ryzykowne podejście. Re: Bezbarwne życie - Gollum - 02 Paź 2016 No, dobra jak wejść do paszczy lwa? Re: Bezbarwne życie - Judas - 02 Paź 2016 Jeżeli zadajesz tak elementarne pytania, to nie wiem, czy warto, byś próbował. Ale, jeżeli uważasz inaczej, to udaj się tam, gdzie nie chcesz się udać. Niech skoczy do wody ten, kto nie umie pływać. Re: Bezbarwne życie - Gollum - 02 Paź 2016 Cytat:Jeżeli zadajesz tak elementarne pytania, to nie wiem, czy warto, byś próbował. Ha. Udać się tam gdzie nie chcesz się udać. No, to chyba właśnie za mało. Powiedzmy jestem zmuszony chodzić tam skąd najchętniej bym uciekł, ale to za mało, to nie jest wcale wejście do paszczy lwa. Nie mierzę się z lękiem, a zamiast tego codziennie zapadam w coś w rodzaju anabiozy. Re: Bezbarwne życie - Judas - 02 Paź 2016 Przed chwilą nie wiedziałeś jak się tam udać, a teraz wiesz, czy to za mało, czy za dużo, czy w sam raz. Oczekujesz chyba odpowiedzi, którą z góry założyłeś. Jeżeli twierdzisz, że osoba cierpiąca na klaustrofobię, zamknięta w trumnie - nie będzie odczuwała lęku, to najwidoczniej nie o lęk rozchodzi się w twoim przypadku. ~ Jak wyobrażasz sobie symboliczną paszczę lwa? Re: Bezbarwne życie - Gollum - 03 Paź 2016 Nie wiedziałem jak się tam udać, ponieważ to co pierwsze nasuwa się czyli iść tam gdzie się boisz nie stanowi w moim wypadku odpowiedzi. Pięknie byłoby gdyby wyjście do ludzi leczyło z lęku, ale przecież większość z nas nie siedzi dzień w dzień pozamykana w domach. Jeżeli twierdzisz, że osoba cierpiąca na klaustrofobię, zamknięta w trumnie - nie będzie odczuwała lęku, to najwidoczniej nie o lęk rozchodzi się w twoim przypadku. Czy ja mówię że nie będzie? Będzie i w moim przypadku rozchodzi się jednak o lęk. Jak wyobrażasz sobie przysłowiową paszczę lwa? Wiesz ja właśnie się zastanawiam jak ona powinna wyglądać w przypadku lęku przed kontaktem z innymi ludźmi. Podkreślam przed kontaktem. Bo jestem wśród ludzi ale co dzień jest to samo. Nie jestem zamknięty w domu. Po prostu w sytuacji lękowej przystosowuję się do sytuacji a to do niczego nie prowadzi. Z pewnością nie tylko ja tak mam. Re: Bezbarwne życie - Judas - 03 Paź 2016 Gollum napisał(a):Nie wiedziałem jak się tam udać, ponieważ to co pierwsze nasuwa się czyli iść tam gdzie się boisz nie stanowi w moim wypadku odpowiedzi.Próbowałeś udać się tam, gdzie nie chcesz? Jeżeli tak i jeżeli czułeś chociaż odrobinę strachu, to jedyne co trzeba, to strach potęgować. I co najważniejsze - trzeba stworzyć sobie odpowiednie warunki. Bo przejść przez bramę, to jedno, ale trzeba zrobić tak, by nie dało się wrócić, choćby się błagało. Potrzebna jest świadomość tego, że nie będzie można się wycofać. Gollum napisał(a):ale przecież większość z nas nie siedzi dzień w dzień pozamykana w domach.Ale są zamknięci w swoich głowach. Nie patrzą na ludzi, nie idą w ich kierunku, omijają ich, uciekają od nich, ograniczają interakcję do całkowitego minimum. Gollum napisał(a):Pisałeś, że "to za mało", a przykład z trumną, skokiem do wody, paszcza lwa - to te same metafory.Judas napisał(a):Jeżeli twierdzisz, że osoba cierpiąca na klaustrofobię, zamknięta w trumnie - nie będzie odczuwała lękuCzy ja mówię że nie będzie? Będzie i w moim przypadku rozchodzi się jednak o lęk. Ale nieważne. Gollum napisał(a):Po prostu w sytuacji lękowej przystosowuję się do sytuacji a to do niczego nie prowadzi.To prawda. Winno być odwrotnie, że to sytuacja przystosuje się do ciebie. Generalnie, to o czym piszę, to nic innego, jak terapia szokowa. Podkreślam jednak ponownie, że nie dla każdego może to być dobra forma, ponieważ może to wywołać jeszcze większe poczucie strachu. Ale, przytoczę fajny gif, jako motywację, który pokazuje co robić ze strachem: http://i.imgur.com/hUSDbUh.gif Re: Bezbarwne życie - iLLusory - 07 Paź 2016 Proszę zwrócić uwagę, że na tym gifie, to ten mniejszy wykazał się odwagą, a większy zwiał. Chociaż ja mam też taką myśl, że po prostu on nie dał się oszukać, że to coś strasznego tam się pojawiło.. Re: Bezbarwne życie - Judas - 07 Paź 2016 iLLusory napisał(a):Chociaż ja mam też taką myśl, że po prostu on nie dał się oszukać, że to coś strasznego tam się pojawiło.Ludzie dorośli też mogą dać się oszukać strachowi. Kto nigdy nie bał się czegoś, a okazało się, iż nie było powodu - niech pierwszy rzuci kamieniem. Generalnie, to my sami nadajemy wartość strachowi, przez co sami potrafimy oszukiwać siebie. A trzeba ze strachem zrobić to, co na gifie - kopnąć go w ryj. Re: Bezbarwne życie - Lloyd - 08 Paź 2016 Chyba nie można mieć fobii i nie mieć depresji/dystymii. Brak kontaktów z ludźmi, jeśli się ich pragnie i potrzebuje, bo prawdziwych, młodych samotników nie ma wielu, musi prowadzić do poważnych zaburzeń poczucia własnej wartości i poczucia sensu swojego życia. Re: Bezbarwne życie - KonradM - 08 Paź 2016 Lloyd napisał(a):Chyba nie można mieć fobii i nie mieć depresji/dystymii. Brak kontaktów z ludźmi, jeśli się ich pragnie i potrzebuje, bo prawdziwych, młodych samotników nie ma wielu, musi prowadzić do poważnych zaburzeń poczucia własnej wartości i poczucia sensu swojego życia. Ja mogę mieć dystymie.Jedyny okres gdy byłem szczęśliwy to gdy miałem swoją paczkę jakieś 9 lat temu.Gdy mnie zostawili to miałem depresje i chciałem się wieszać.Od tamtego momentu nie umiem się cieszyć i słucham tylko mrocznej muzyki bo tylko ona trafia do mojego serca zaś pozytywna i w ogóle wszystko co pozytywne mnie dołuje i wnerwia. Re: Bezbarwne życie - Lloyd - 08 Paź 2016 Odradzam słuchanie takiej muzyki. Przynajmniej warto to ograniczyć. Życie powinno sprawiać jak najwięcej radości a my powinniśmy być jak najbardziej pozytywni. Po co się smucić przy muzyce, skoro rzeczywistość dostarcza odpowiedniej dawki problemów? Sam kiedyś słuchałem dołujących kawałków, bo to była muzyka "wysokiej jakości", a nie jakieś disco polo czy podmuzyka dyskotekowa. Tak myślało moje otoczenie. Jacy to my byliśmy fajni, fajniejsi od reszty dyskotekowców bawiących się przy syntezatorze. To podejście było wprost głupie. Muzyka ma dodawać energii i poprawiać samopoczucie a nie sprowadzać na samo dno, zniechęcać do wychodzenia z łóżka i powodować myśli samobójcze. Jeśli słuchanie nieambitnej podmuzyki będzie sprawiało mi radość to będę jej słuchał i wszystkim polecam takie podejście. Re: Bezbarwne życie - Judas - 08 Paź 2016 Lloyd napisał(a):To może być pozytywne, jak ktoś to po prostu lubi.KonradM napisał(a):słucham tylko mrocznej muzykiOdradzam słuchanie takiej muzyki. Przynajmniej warto to ograniczyć. Życie powinno sprawiać jak najwięcej radości a my powinniśmy być jak najbardziej pozytywni. Taki rodzaj muzyki, jak każdy inny, jest tylko środkiem do tego, czego chcemy, oczekujemy. Ktoś lubi mrok - mroczna muzyka będzie mu przyjemna. Re: Bezbarwne życie - KonradM - 08 Paź 2016 Kiedyś gdy moja flustracja była kierowana na ludzi to słuchałem death metalu potem blacku.Teraz nieco lżejsze klimaty np.King Daimond bo ostatnie parę miesięcy to dla mnie tragedia.Najlepsze że zacząłem słuchać takiej muzyki za namową bo wcześniej mi się ona nie podobała.I pytanie: czy ja taką muzykę naprawdę lubię czy sobie tak wmówiłem. Re: Bezbarwne życie - Judas - 08 Paź 2016 KonradM napisał(a):czy ja taką muzykę naprawdę lubię czy sobie tak wmówiłem.Można nie lubić mleka, jednak kiedy dopadnie nas pragnienie - wypijemy. Myślę, że gdybyś chociaż trochę nie lubił, to byś nie musiał zadawać takich pytań. Re: Bezbarwne życie - PanZagubiony - 18 Paź 2016 Masakra. Zupełnie jak bym czytam o sobie. Wszystko mógłbym przypisać do siebie. Przez ostatnie dni czy tygodnie mam problem nawet ze wstaniem z łóżka, wszystko odkładam na jutro. Nawet głupiego maila do uczelni czy wyjście na poczte. Nie kontroluje tego... Budzę się rano i mózg mi podpowiada (albo może raczej sam przed sobą się usprawiedliwiam) - "możesz jeszcze trochę pospac, polezec, kiedyś za tym zatesknisz, od piątku zaczynasz pracę, więc wykorzystaj czas wolny nie robiąc nic"... No i wstaje po 11 albo 12 z łóżka i już wiem, ze nic konstruktywnego nie zrobie, nie mam żadnego planu na dzień, gdybym nie musiał, pewnie nawet bym nie jadł... I jeszcze ta wizja pracy... Cholernie boję się tam iść. Callcenter. Nie wiem dlaczego się zdecydowałem... Może ktoś zdecydował za mnie. Już widzę obraz bezradnego i totalnie zestresowanego siebie, jak plącze mi się język i dostaje o+ czy się ze mnie śmieją... I tak jest ze wszystkim i od zawsze. Jak przerwać ten chory sen? Jak odganić cnegatywne myśli i obrazy? Jak nie być ą do bicia? Re: Bezbarwne życie - Amcio - 18 Lis 2016 Życie ma taki kolor jaki sam sobie go namalujesz. Wszystko ma swoje + i - |