PhobiaSocialis.pl
Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). (/thread-2227.html)

Strony: 1 2 3 4


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Whisper - 23 Sty 2009

Cytat:nerwice różnią się od siebie, więc nie powinny być moim zdaniem traktowane wszystkie jedną miarą, owszem mają może cechy wspólne ale to zbyt niedbałe podejście do zagadnienia.
np. pies i kot to zwierzeta, mają cechy wspólne, łapy, ogon itd ale pojawiają się też znaczące różnice a mianowicie, kot miałczy a pies szczeka

Nerwice różnią się objawami takimi jak: FS, natręctwa, histerie itp jednak struktura charakteru takich osób jest podobna, różni się przede wszystkim nasileniem(każdy człowiek jest do pewnego stopnia neurotyczny). Zresztą książka ta nie mówi o leczeniu konkretnych nerwic. Głównym celem książki jest wyjaśnienie osobom "normalnym" dlaczego neurotyk zachowuje się nieracjonalnie.

Cytat: izolacja od przyczyny lęku ... na to nikt nie wpadł

Ależ oczywiście, że wpadli tylko... nikt tego w tym materiale nie wymienił:
"izolacja - minimalizacja potrzeb i maksymalizacja samodzielności" - to z wikipedii

Cytat:a co jeśli Głównym celem neurotyka (na ogół nieuświadomionym) NIE jest redukowanie lęku, ponieważ jego neurotyczność nie ma podłoża lękowego, że się tak zapytam?

Neurotyczność musi mieć podłoże lękowe. Neurotyczność to lękowa cecha charakteru.

A tutaj macie najbardziej neurotyczny utwór o miłości jaki słyszałem(zresztą chyba jedyny :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:):

http://www.youtube.com/watch?v=yCaDlTzOLcA


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Ktoś - 24 Sty 2009

FS w miłości nie przeszkadza

mam nadzieję...


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Mysza - 24 Sty 2009

Można kochać szczerze mając fs i da się kochać osobę z fobią.

Ale uczucie to jedno a codzienne życie to zupełnie inna sprawa. ;]
Nie jest łatwo mając takie problemy. Czasem wydaje się, że lepiej by było być samemu... żeby kogoś nie ranić czy nie obarczać kochanej osoby swoimi problemami.
Ale myślę, że w każdy związek trzeba wkładać dużo pracy.
Rozmowa i zrozumienie to podstawa.


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Szpulka - 25 Sty 2009

Cytat:Szczerze mówiąc wątpię żeby ktoś, cierpiący na poważną nerwicę (a taką jest FS) potrafił szczerze pokochać drugą osobę. Co Wy sądzicie na ten temat?
pokochać fobik potrafi, ale ciężko jest obu stronom, bo fobik skupia się bardziej na sobie np. Partner/ka chce wyjśc na spacer a fobik nie chce bo nie lubi, nie może się przemóc etc.


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Ktoś - 25 Sty 2009

trzeba zaufać tej osobie i wyjść z nią na ten spacer... oto moje zdanie


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Whisper - 25 Sty 2009

Ja myślę, że żyjecie w błogiej nieświadomości z czym przychodzi się nam mierzyć. Zrozumcie jedną rzecz: Fobia społeczna, nerwica natręctw, histeria, nerwica lękowa, agorafobia itd. to tylko nazwy OBJAWÓW nerwicy. Jak ktoś już tu stwierdził ludzie są różni i różnie nerwice u nich się objawiają.

Istnieją co prawda pewne lekkie nerwice zwane traumami. Traumy występują u normalnych ludzi, którzy doświadczyli czegoś strasznego np: trauma wojenna, zespół stresu pourazowego itp. Jeżeli ktoś uważa, że u niego przyczyną FS jest taka trauma to ok, zgadzam się - potrafisz kochać.

Jeżeli jednak przyczyną FS jest nerwica charakteru to sprawa wygląda znacznie gorzej. Ja na przykład FS mam od dziecka a obok FS występowały także inne zaburzenia: nerwica natręctw i ataki lękowe. Ja jestem klasycznym przykładem neurotyka(jak zresztą pewnie większość z Was).

Miłość jest w neurozie wyjątkowo istotnym elementem bowiem jej brak nerwice powoduje, a kiedy już człowiek cierpi na nerwice, to ta pokochać mu nie pozwala.
Zacznijmy od początku. Będąc dzieckiem posiadamy coś takiego jak potrzeba miłości. Miłości pragniemy od rodziców. Nie chcę wchodźić w drastyczne szczegóły jednak jeżeli miłości tej nie otrzymamy, lub otrzymamy miłość fałszywą, to rodzi się w nas nienawiść.
Hierarchii potrzeb nie da się oszukać. Nadal potrzebujemy miłości i nadal jej pragniemy, ale jednocześnie... nienawidzimy. Tu rodzi się konflikt nie do pogodzenia wywołujący nerwicę: nie da się nienawidzić a jednocześnie domagać się miłości. Ta irracjonalność naszych dążeń w zderzeniu ze świadomością powoduje zepchnięcie części z nich do sfery podświadomości. Pojawia się lęk, lęk podstawowy. Tworzy się nerwica.

I teraz będąc dorosłym człowiekiem, który powinien potrzebę miłości mieć już dawno zaspokojoną szukamy sobie życiowego partnera. Załóżmy, że go odnajdujemy. Pokochamy go? Nie możemy gdyż nie wierzymy w to, że miłość tą nam odwzajemni. W końcu "nikt nas nigdy nie kochał". Domagamy się więc od niego żeby to on pierwszy udowodnił, że nas kocha. Może zrobić naprawdę wiele żeby nam to udowodnić - nie uda mu się to, tak samo jak nie uda mu się przekonać osoby cierpiącej na nerwicę natręctw żeby ta nie myła 200 razy dziennie rąk.


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - fragile - 25 Sty 2009

Mysza napisał(a):Ale uczucie to jedno a codzienne życie to zupełnie inna sprawa. ;] Nie jest łatwo mając takie problemy. Czasem wydaje się, że lepiej by było być samemu... żeby kogoś nie ranić czy nie obarczać kochanej osoby swoimi problemami.
Ale myślę, że w każdy związek trzeba wkładać dużo pracy.
Rozmowa i zrozumienie to podstawa.

Madre slowa. Ja uwazam, ze fobik moze pokochac, ale to dluga i ciezka praca nad soba i meczaca dla osoby, ktora chcemy pokochac. Czesto nachodzi mysl, ze lepiej zostac samemu, bo kiedy sie widzi zmeczenie i zniecierpliwienie bliskiej osoby, to az zal bierze i poczucie winy. U mnie przynajmniej tak jest.


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Nitka - 25 Sty 2009

Jeżeli dobiorą się fobik z fobikiem to uważam, ze bedzie łatwiej. Jeden drugiego rozumie i nie trzeba niczego tłumaczyć :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: natomiast jeżeli zwiąże się z kims "normalnym" to wyciągnie mnie z tego i bedzie oparciem.


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Margot - 25 Sty 2009

Z pewnoscia fobik i fobik to łatwiej i bezpieczniej, ale mysle, ze na krotka mete jedynie.


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Zwjeszak - 25 Sty 2009

ja w ogóle uważam że ludzie za dużo dyskutują o pewnych tematach. jałowe dysputy o ludziach nie mają sensu. indywidualne przypadki, za dużo ich, lepiej eksperymentować i doświadczać a nie dyskutować


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Whisper - 25 Sty 2009

http://jezyk.milosci.org.pl/node/12


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Nitka - 25 Sty 2009

I zgadzam się ze Zwjeszakiem i z Margot. Tak, na krótką metę, bo tak można trwac i trwać w tym, a zwiazek niczego by nie wnosił nowego, do niczego nie prowadził i nawet by nie pomógł nam z naszymi problemami, użalalibyśmy się nawzajem. Ja hmm w sumie i chciałabym człowieka podobnego do mnie, ale i silniejszego psychicznie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. e, za dużo gadamy =D


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Ktoś - 25 Sty 2009

Hektor - nie zgadzam się z Tobą


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Rock 89 - 25 Sty 2009

Nie mają sensu jałowe rozmówki, dysputy i ględzenie o pierdołach. Ale nie mają też sensu debilne przemyślenia, które sobie często snujemy. Bo my za dużo myślimy, a pewnie większość tych myśli to spam, można by wywalić. Dlatego ja się ostatnio staram działać, robić. A myślenie wychlastać i pozbyć się tego w jakimś stopniu. Myślę, że związki tym pomagają. Można rozmawiać, razem milczeć, starać się dla kogoś. Myślę, że jestem w stanie z tego wyjść. Nie myślę, ale wiem. Kogo chcę? Dziewczyny/kobiety delikatnej, wrażliwej, subtelnej, ale i dowcipnej, ciekawej. I przy okazji potrafiącej zaprezentować siłę. Jest taka.


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - CzarnaLukrecja - 13 Lip 2009

Odkąd pamiętam byłam nieśmiała. Poznawanie nowych ludzi, rozmowa czy nawet zwykłe, codzienne czynności wiązały się z ogromnym stresem. Tak samo w miłości. Boję się, że ktoś mnie pokocha, choć bardzo tego pragnę. Boję się otworzyć, nie umiem otwarcie mowic o swoich problemach, wyrazac mysli i uczuc. I przez to trace to na czym mi zależy. Teraz jestem w podobnej sytuacji. Poznałam wspaniałego faceta, podoba mi się, lubie z nim przebywac, ale... boję się z nim rozmawiać. Bedac przy nim czuję pustke w głowie, nie wiem co mam powiedziec, mimo ze o tylu sprawach chce z nim porozmawiac. Gdy jest smutny, nie umiem go pocieszyc bo nie znajduje odpowiednich slow, wiec w efekcie milczę. I czuje ze przez to milczenie go stracę... Nikt nie ma tyle cierpliwości... A ja wcale nie chcę go stracić... Co robić, żeby sie przełamac?


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Clarissa - 13 Lip 2009

Niezwykle interesujący temat poruszyłaś CzarnaLukrecjo. :Stan - Uśmiecha się:

Tak sobie ten wątek poczytałam, i poczytałam, gdzieś po drodze się przeraziłam, podłamałam i spanikowałam..bo tak się dzieje gdy zaczniemy wnikać, nazywać, roztrząsać. Wzięłam więc głęboki oddech i zaczęłam myśleć ( a właściwie przestałam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ).
Tak w skrócie to niestety to prawda, że wszelkie choróbska utrudniają bądź uniemożliwiają relacje. Ale jeśli są choroby, to jest i możliwość ich wyleczenia. Nie będę wnikała w genezę powstawania neuroz, ale właśnie neuroza jest chorobą właściwą naszym czasom - czasom, które zagubiły cel i sens istnienia, i odcięły człowieka od korzeni.
Natomiast Miłość jest lekiem na wszystko.
Odmawiając komuś prawa do miłości, odmawiamy prawa do istnienia.

Dlatego "Non abbiate paura!" ( w wolnym tłumaczeniu - życie jest zbyt krótkie i zbyt cenne, żeby je trwonić na gdybanie, trzeba działać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: )

Lukrecjo ja mam dokładnie to samo co Ty (zapewne całe Forum "Też tak ma" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ).
Staram się podchodzić do spraw tak - szkoda mi czasu na lęk - nie chcę potem płakać i gorzko żałować, bo nie wiem, czy będę miała coś co się nazywa "jutrem" i to mi daje siłę do przełamywania siebie.
Nie zawsze potrzebne są słowa, żeby coś powiedzieć, a szczególnie w Miłości. I nie zakładaj, że nikt nie ma tyle cierpliwości - "Miłość cierpliwa jest..."


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Whisper - 13 Lip 2009

Ten wątek to w ogóle jest taki pokręcony. Bardzo nieśmiało go zakładałem, bardzo mało wstępnie napisałem i prawie nikt go nie zrozumiał :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Zatytuowałem go "Miłość", bo lepszego określenia znaleźć nie mogłem, ale chodzi tu tak na prawdę o to, czy ktoś poważnie znerwicowany potrafi kochać, czy też może używa miłości do redukcji lęku.

Tak wiem - brzmi tajemniczo. Chodzi o to, że ktoś, kto nie za bardzo sam zaznał szczerej miłości może nie do końca wierzyć w to, że ktoś w dorosłym życiu może go nią obdarzyć.
Jeżeli więc zdarzy się sytuacja, w której taki nerwicowiec zostanie przez kogoś pokochany, to może on podświadomie nie wierzyć w szczerość uczucia do niego i wystawiać te uczucie na próbę.

Oczywiście, trudno przekonać się o tym większości fobików, bo Ci przeważnie nie mają partnerów.
Zresztą, z drugiej strony nie chciałbym też straszyć wszystkich. Myślę, że ten problem w znacznym stopniu dotyka tylko pewnej części fobików.


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Clarissa - 13 Lip 2009

Wątek genialny! I zmusza do zastanowienia się nad sobą. :Stan - Uśmiecha się:

Hektor napisał(a):Chodzi o to, że ktoś, kto nie za bardzo sam zaznał szczerej miłości może nie do końca wierzyć w to, że ktoś w dorosłym życiu może go nią obdarzyć.
Miłość to nie to, co ktoś robi dla mnie, ale to, co ja robię dla kogoś.
W miłości należy widzieć szklanki do połowy pełnymi.

Hektor napisał(a):Jeżeli więc zdarzy się sytuacja, w której taki nerwicowiec zostanie przez kogoś pokochany, to może on podświadomie nie wierzyć w szczerość uczucia do niego i wystawiać te uczucie na próbę.
- to jeśli wie, o tym, niech robi wszystko, żeby nad tym zapanować, żeby z tym walczyć.

To prawda, że większość związków, to tak naprawdę egoizm we dwoje i zaspokajanie pragnień, bądź leczenie kompleksów kosztem partnera. Dlatego tyle rozwodów, nieszczęść i neuroz.

Wydaje mi się, że wątek dotyczy każdego, także "wolnych", bo może pomóc zrozumieć i wyjaśnić wiele rzeczy.

:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - kadabra - 13 Lip 2009

Ciężka sprawa. Za zauroczyć bardzo szybko, szybko zerwać, zapomnieć trudno. Ale pokochać szczerze? Tak to jest możliwe, ale trzeba zaufać, budować zaufanie. Z tego co widzę to miłość a może tak związki dwóch osób połączonych miłością zmieniają bardzo ludzi. Tylko najtrudniejsze zadanie to przebić się przez gąszcz własnych lęków(oskarżanie drugiej osoby-to jest chyba najgorsze mnie się zdarza często kogoś obwiniać niesprawiedliwie, kłamanie-bo się boje że robię coś źle, zatajanie- pewnych faktów ze wstydu np.) Jeżeli chce się kochać trzeba dawać coś od siebie, ale lęk u przed zranieniem, wykorzystaniem ,zależnością od kogoś, przed kłamstwem hamuje i zamyka człowieka tak mocno że trudno zaufać . Tak mi się wydaje że osoba z fs czyli taka jak ja jest zdolna pokochać kogoś ale tylko jak da radę z lękiem. Miłość to wyzwanie dla leku


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Whisper - 13 Lip 2009

Clarissa napisał(a):to jeśli wie, o tym, niech robi wszystko, żeby nad tym zapanować, żeby z tym walczyć.

Nad niektórymi rzeczami nie da się samemu zapanować.

kadabra napisał(a):Jeżeli chce się kochać trzeba dawać coś od siebie, ale lęk u przed zranieniem, wykorzystaniem ,zależnością od kogoś, przed kłamstwem hamuje i zamyka człowieka tak mocno że trudno zaufać . Tak mi się wydaje że osoba z fs czyli taka jak ja jest zdolna pokochać kogoś ale tylko jak da radę z lękiem. Miłość to wyzwanie dla leku

A czy myślisz, że jak zaufasz raz, to zaufanie to będzie trwałe?


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Clarissa - 13 Lip 2009

Hektor napisał(a):Nad niektórymi rzeczami nie da się samemu zapanować.
...polemizowałabym :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
...nad "niektórymi", ale czy są to rzeczy, które mogą zniszczyć Miłość? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Miłości nic nie zniszczy - jeśli jest. Wiem, wiem, wiem...teoria... - nie! Ludzie w ten sposób naprawdę żyją.
..."samemu" nie - ale związek to "dwoje" - druga osoba pomaga - jeśli nie, to albo jest coś nie tak z tą miłością, albo trzeba się przenieść się do wątku, o miłości niespełnionej :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:.
Nad związkiem trzeba pracować, trzeba walczyć o niego z, często jego największym wrogiem, własnym ego.


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - kadabra - 13 Lip 2009

Nic nie jest trwałe samo z siebie. Trzeba dbać .
Poziom zaufania także zależy od tej drugiej osoby jeżeli jest w porządku wobec tej pierwszej to poziom zaufania wzrasta --->to jest moja teoria nie potwierdzona w praktyce. Ale wiem że poprzedni mój związek był do bani w którym nie było zaufania z jednej i drugiej strony. Były cholerne oskarżenia. I jak nie było , to teraz jest coraz większy lęk przed zaufaniem. Reakcja łańcuchowa. Tak samo o przyjaźń trzeba dbać


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - soulja - 13 Lip 2009

post usunięty przez autora


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - kadabra - 13 Lip 2009

nie wiem jak to jest u facetów. Bo jak kobiecie potrafi się opowiedzieć różne fajne historie, a są tacy faceci i takie kobiety co się na to łapią. To nie myśli logicznie. W zauroczeniu nie da się myśleć logicznie. Niby czujesz ze coś nie tak, ale odrzucasz tą myśl. Bynajmniej tak było u mnie. Nie wiem jak to jest z tym zauroczeniem u was. Bo na początku zazwyczaj jest jakieś zauroczenie.


Re: Nieumiejętność przyjmowania miłości (miłość neurotyczna). - Whisper - 13 Lip 2009

Clarissa napisał(a):czy są to rzeczy, które mogą zniszczyć Miłość?

Myślę, że są takie, które przynajmniej potrafią ją wypatrzyć, zniekształcić, sprawić, aby jedyna droga do niej wiodła przez ból.

Clarissa napisał(a):albo trzeba się przenieść się do wątku, o miłości niespełnionej

W zasadzie, to w takim jesteśmy. To jest wątek o miłości sceptycznej :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:, szukającej potwierdzeń. A, że nie ma dla niej ładnej nazwy to nazwałem ją po prostu "miłością".

kadabra napisał(a):Ale wiem że poprzedni mój związek był do bani w którym nie było zaufania z jednej i drugiej strony. Były cholerne oskarżenia

A inne związki? Byłaś w innych związkach? A jeżeli tak, to jak się skończyły?

kadabra napisał(a):nie wiem jak to jest u facetów. Bo jak kobiecie potrafi się opowiedzieć różne fajne historie, a są tacy faceci i takie kobiety co się na to łapią.

Ja mam tak, że im więcej miłych rzeczy od kobiet słyszę, tym bardziej jestem podejrzliwy. I bardzo dobrze, bo wiele razy mnie to uratowało :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.