PhobiaSocialis.pl
Toksyczność relacji z ludźmi. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: O RELACJACH OGÓLNIEJ (https://www.phobiasocialis.pl/forum-77.html)
+---- Wątek: Toksyczność relacji z ludźmi. (/thread-2343.html)

Strony: 1 2


Re: Toksyczność relacji z ludźmi. - krys840 - 17 Cze 2009

EDYTOWANY
Toksyczność relacji z ludźmi udziela mi się w tym, że nie potrafię oddzielić nadmiaru wpływów z strony innych, a to powoduje, że zamiast obrać własną, prostą drogę życia, zajmuję się przewidywaniem, szacowaniem i empatyzowaniem z innymi.


Re: Toksyczność relacji z ludźmi. - Jania - 21 Cze 2009

Ostatnio bardzo jestem w tym temacie - moich relacji z ludźmi i strachu przed odrzuceniem. Nie potrafię nic mądrego na ten temat napisać ani dawć komukolwiek rad, bo sama sobie z tym nie radzę. Pomaga mi to, że nie jestem sama, jak weszłam dziś na to forum, zrobiło mi się trochę lepiej, że są ludzie, którzy mają podobne problemy... Szkoda tylko, że taki mały tu ruch. Bardzo chciałabym takie osoby poznać, np uczestniczyć w takiej grupie wsparcia, albo coś w tym stylu. Brałam już udział w różnych grupach terapeutycznych, ale po raz pierwszy czuję potrzebę posiadania przyjaciół, bliskich ludzi, którzy by mieli podobne problemy, i którzy nie zrażali by się moją nieśmiałościa, potrafili dostrzec moją wartość itd.
Dzisiaj Twoje słowa Rock89 bardzo mi pomogły, konkretnie te dot. myśli innych ludzi - że to tak naprawdę nie mój, lecz ich problem, co sobie myślą na mój temat. Masz rację, to bardzo prostę, może warto to sobie zapisać i przykleić na ścianie, skoro pomaga.


Re: Toksyczność relacji z ludźmi. - yogidawid - 22 Cze 2009

u mnie to z tym naprawde tragicznie było, jak ktoś mi nie odpowiedział na pytanie to od razu myślałem, że robi to specjalnie żebym się źle poczuł... a on/ona poprostu nie słyszeli albo byli zamyśleni, zawsze podobno tak cicho mówie... teraz po tym jak zdiagnozowałem u siebie fobie to nie jest to aż taki problem bo wiem, że oni nie są tacy chamscy i niekoleżeńscy tylko to ja źle odbieram zachowania ludzi. Nawet zwykła pisana rozmowa na gg, gdy ktoś pisał że musi kończyć albo coś w tym stylu, to zawsze było to dla mnie dużym ciosem, nawet po 2 godzinnej rozmowie... myślałem sobie że już nie chce jej sie pisać z takim nudnym i nijakim typkiem jak ja i wogóle już nigdy nie będzie chciała ze mną gadać, choć rozmowa była długa i wciągająca...


Re: Toksyczność relacji z ludźmi. - Sugar - 22 Cze 2009

nie martw sie, możemy jeszcze kiedyś popisac :Stan - Uśmiecha się - LOL: hehe, no dobra, wiem, że to nie o mnie akurat, ale ze mną też się wciągająco rozmawia, prawda? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

mnie wkurza jak chcę sie coś dowiedziec, a ktoś nie odpisuje, wczoraj koleżance ignorantce powiedziałam nawet coś nieprzyjemnego do końca.

a tak w ogóle, to zawsze wydawało mi się, że to nie inni są toksyczni < na szczęście nie mam w swoim otoczeniu osoby która byłaby emocjonalnym wampirem> ale to ja toksycznie na nich działam, np jeśli kogoś lubię, to po pewnym czasie to się psuje, nie wiem dlaczego, czy to coś ze mną nie tak, przecież lubienie się nie ma daty ważności, mozna lubic i lubic, ale ja tak nie mogę, zawsze gdy się do kogoś przywiązuję to tym bardziej bolą mnie różne rzeczy, które on/ona robi, niż gdybym nie była z tą osoba emocjonalnie związana, aż czasem mi głupio, że jakąś błahostkę tak bardzo przeżywam. może to przez to niektórzy mają mnie dośc :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Toksyczność relacji z ludźmi. - krys840 - 22 Cze 2009

Edycja:
Ogół relacji społecznych, suma wpływów odciska piętno na człowieku, bo są one niewyważone i niosą nieracjonalne dążenia za sobą. Nie wystarczy się od nich odciąć, żeby móc zrozumieć u jakich podstaw leży nasz egzystencjalizm, nasze życie. Musimy mieć przecież spektrum perspektyw w życiu, które w przebiegu może nas "skazić", wpoić nam cynizm w naturę, zgorzknienie poprzez taką degenerację fizyczną, że stajemy się wrodzy otoczeniu - zbyt prostolinijni, niecierpliwi, niecnotliwi, zacofani intelektualnie. Brakuje nam bowiem wolnego umysłu za naleciałości z siebie, by widzieć i rozumieć. Nie da się odciąć od zbyt wielu wymogów czasem, ale można zradykalizować kroki, by się ich pozbyć, choć walka o to za wszelką cenę może dać odwrotny skutek.


Re: Toksyczność relacji z ludźmi. - Jania - 22 Cze 2009

yogidawid mam tak samo, jak Ty miałeś. Ostatnio miałam taki tydzień, że bałam się odzywać do ludzi, bo bałam się, że mi nie odpowiedzą. I rzeczywiście 2 razy się zdarzyło, że nikt nie dopowiedział na moje pytanie i nie odpowiedział mi "cześć". Przez ten teydzień niewiele mówiłam i czułam się zupełnie nieważna, koszmar. Dzisiaj chyba jest lepiej :Stan - Uśmiecha się:


Re: Toksyczność relacji z ludźmi. - krys840 - 25 Cze 2009

Edycja:
Wydaje mi się, że stała, niewielka wyniosłość emocjonalna jest jakby jarzmem dzisiejszych wymogów życia. Dlatego jesteśmy dla siebie aroganccy, bezlitośnie krytyczni wobec siebie, unosimy się zbyt szybko dumą i pychą, stąd ten element tosyczny, który polega na braku wyważonych wpływów. Miałem kolegę w szkole, z którym każde spotkanie było jak ostra polemika, a mimo to stale ze sobą przebywaliśmy. Wiedziałem zawsze, że z nim muszę wznieść się na wyżyny intelektualne. To napięcie było zresztą nieznośne. Sam nie potrafię zaangażować się w partnerskie relacje od dawna, dlatego postanowiłem dać w jakiś sposób ujście emocjom, nawiązać więź z przypadkowymi ludźmi i w desperacji ukorzyć się przed nimi, by nie stracić rachuby z powodu roszczeń za niepowodzenia, cierpienie i dotychczasowe zaangażowanie, samotniczy rygor itd., i nie stać się martwym głazem, z który czeka tylko samotność i desperacja.


Re: Toksyczność relacji z ludźmi. - stap!inesekend - 13 Sie 2009

no ja tez sie boje ze ktos mnie nie polubi :Stan - Niezadowolony - Smuci się: za duzo zlych przezyc...


Re: Toksyczność relacji z ludźmi. - krys840 - 14 Sie 2009

Przepraszam za moje wywody w formie zupełnego bełkotu myślowego.


Re: Toksyczność relacji z ludźmi. - Samek - 17 Sie 2009

stap!inesekend napisał(a):no ja tez sie boje ze ktos mnie nie polubi :Stan - Niezadowolony - Smuci się: za duzo zlych przezyc...
To jest strach przed odrzuceniem. Każdy to ma lecz ten kto ma wysoką samoocenę i zna swoją wartość, tak bardzo się tego nie boi.


Re: Toksyczność relacji z ludźmi. - krys840 - 09 Mar 2010

Mam podobną sytuację do ciebie, Tośka, z tym, że ja się izoluję od płci przeciwnej od dojrzewania, a teraz w ogóle od znajomości, wspólnych inicjatyw, pasji. Jestem sam i ciągle szukam jakichś wewnętrznych uniesień, które będą alternatywą dla nieznośnej pustki i braku uczuć, które też zradzają się w gwałtowne odczucia i nawet krótkotrwałe porywy intelektualno - fizyczne. Myślę, że ból jest mi potrzebny i jest niejako koniecznością. Czuję się jakbym miał wieloletni wyrok, siedząc w domu i czasem zdarza mi się rachować, kalkulować i szukać czegoś, co może być dla mnie odniesieniem dla tego stanu izolacji. Dochodzę do wniosku, że nie stać mnie na to, by godzić wszystkie role społeczne bez jakichś trudnych sytuacji, więc z swoją izolacją wychodzę po prostu na przeciw jakimś drastycznym perypetiom, które są adekwatne do drastycznego odcięcia się od większości wpływów. Uważam, że to cena za życie ponad stan fizyczny, w uniesieniu intelektualno - fizycznym, w którym osiąga się największe sukcesy, ale też najbardziej się eksploatuje. Chodzi głównie o eksploatację sił i zdrowia, do której dochodzi chodźby w szkole, więc wszystkie wpływy są dla mnie toksyczne momentami. Emocje biorą górę, kiedy nie można poradzić sobie z niemocą, brakiem sił po prostu, więc zrobiłem wszystko przez wiele lat izolacji, sprawiałem sobie ból na granicy wytrzymałości, rodziły się we mnie chwilowo zawiść, nawet nienawiść, zazdrość, które niełatwo opanowywałem, ale wykorzystałem czas izolacji, by przygotować wnętrze do zrównoważonego życia. Prokurowałem sobie sytuacje, po których degradowałem się fizycznie tak, że uznano mnie okresowym kaleką, choć głównie nie mogłem sobie poradzić z emocjami, które generowały we mnie pęd do bojkotu wszystkiego, nieakceptacji aktualnych norm obyczajowych.
Też nie mam wiele wspólnego z towarzystwem, wiem natomiast, jak to jest czuć się jak tykająca bomba, jak kamień, który z trudem porusza w rzeczywistości. Wiem, jak normalne rzeczy sprawiają niebotyczny problem - od załatwiania spraw w urzędach po wstanie z łóżka. Mam za sobą dziesięcioletni wyrok i dużo, bardzo dużo bólu i myślę sobie, że najłatwiej to zginąć w wypadku i żyć tak, jak się chce. Nie my chyba jednak decydujemy o tych sprawach.


Re: Toksyczność relacji z ludźmi. - luckyluke - 11 Mar 2010

Witam wszysykich jestem tu nowy więc może nie trafię z wypowiedzią.
Mnie najbardziej wkurza ten "stracony" czas od kiedy tkwię w fs. Chodzi o relacje z ludzmi. Niestety człowiek jest jednostką społeczną i niewłaściwe reakcje na ludzi wiele zamykają możliwości począwszy od pracy poprzez przyjaciół a kończąc na próbach znalezienia dziewczyny. Tego szczególnie żałuje chciałbym mieć normalne relacje z kobietami- rozmawiać,bawić się a nie udawać ,że mnie nie interesują.
Ostatnio jest znacznie lepiej chociaż nie tak jak być powinno, ale jestem już bliski celu. Jednak ( zaczęło się w okresie dojrzewania do ok 22 lat) 8lat egzystęcji na skraju załamania bardzo mnie boli w sęsie straconego czasu. Optymistyczne jest to, że można pozbyć się lęku, trzeba mieć jednak ogromną cierpliwość i konsekwętnie dążyć do celu.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.