PhobiaSocialis.pl
Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? (/thread-241.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Anomalia - 09 Lis 2007

Sorcer napisał(a):A do tego mogę dodać takie cóś bo mam tak iż często widzę (w myślach nie wiem jak to nazwać) ale chodzi o to iż widzę to co się dopiero zdarzy dziś też tak miałem jak byłem w pracy obraz normalnie tak jak już bym go gdzieś widział identyko i tak mam co jakiś czas nawet sobie myślę że jak Mi się znowu pokazuje taki obraz to robie wszystko tak jak należy bo sie znajduje w odpowiednim miejscu i czasie.
Dziwne ale tak mam.... <dziwak>

To się nazywa deja vu i wszyscy to mają.:Stan - Uśmiecha się:
Ja też myślę, że skoro mi się to zdarza, to robię wszystko OK i tak miało być, jestem we właściwym miejscu i czasie. Też to traktuję jako potwierdzenie... przeznaczenia(?) No w każdym razie myślę, że Bóg nam daje wskazówki...


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Michał - 09 Lis 2007

Anomalia napisał(a):O, ja też tak mam. Riposta mi przychodzi do głowy po kilkunastu minutach dopiero... Jak bym miała spóźniony refleks...
No właśnie, dokładnie. [Obrazek: krzywy.gif]

A ja mam bardzo rzadko déja vu, raczej związane z jakimś miejscem i nie traktuję tego nijak inaczej jak podobieństwo.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - wilku - 10 Lis 2007

U mnie też zdarza się déja vu dość często. Jak dla mnie to nie da się powtórzyć dwa razy takiej samej sytuacji w tym samym miejscu i o takim samym klimacie. Raczej to jest coś związanego z przeczuciem, przeznaczeniem czy czymś podobnym, nawet z przewidywaniem przyszłości.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Sarenka. - 15 Lis 2007

deja vu jest symptomem epilepsji, pociesze was :Stan - Uśmiecha się: zreszta tez to mam.A ja to mam pieklo.Trzese sie gdy ktos zadaje mi osobiste pytania, mam sucho w stach,swiszczace "s"( to swiadczy o wielkiej niepewnosci siebie), seplenie, nie moge sie wyslowic, nogi mi sie trzesa , rece.Matko, ile tego jest.To jest koszmar.
A wiecie co , ostatnio zastanawiałam sie dlaczego tak boimy sie oceniania.Moze dlatego,ze my sami uwielbiamy to robic.To znaczy ja to lubie robic.Siedze w autobusie i wszystkich analizuje.Byc moze by to sie zmieniło gdybym myslala o moich przyjaciołach, o przyjemnych chwilach, ktore minely tego dnia. Czy zdarza sie wam analizowanie w sposob najczesciej wrogi? Ja im zazdroszcze, tym rozgadanym.Jest takim osobom jak ja bardzo ciezko.Boje sie cudzej opini,spojrzen nawet gdy kupuje cos w sklepie. Ja nie odbieram rzeczywistosci w sposob normalny.Inni poruszaja sie tak plynnie wsrod ludzi, zero sztywnosci.Ja jestem spieta i wystraszona.Chcialabym poznac taka osoba co ma chociaz podobnie jak ja.A wiem, ze ich jest wiele.
używaj przycisku edycja i polskich znaków!!


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Michał - 15 Lis 2007

Jest symptomem, ale nie przeświadcza o minimalnej, czy innej predyspozycji do tej choroby?

* * *

To działa raczej w drugą stronę analizujesz i oceniasz sytuację, żeby oszacować prawdopodobieństwo zagrożenia (oceny). Od oceny społeczności (w czasach kamienia, czy tam kiedy) zależał byt danej jednostki, jeśli ktoś został wygnany ze "stada", skazany był na śmierć. Nasz lęk, to pozostałość po tamtym pierwotnym, instynktownym lęku (gdzieś to tu już pisałem na forum).


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Sarenka. - 16 Lis 2007

Ja tez jestem ewolucjonistka Michal. Lek istnieje od zawsze, bez tego nie istnial by gatunek.Widzisz, ja tak mam na codzien. Uciekam na drugi koniec autobusu by nie analizowac i nie meczyc mozg mysleniem.
PoCoToMi, jestem z Bydgoszczy.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Lacrimamosa - 17 Lis 2007

A ja gdy mam atak lęku cała się trzęsę. Twarz mi sie zmienia. Kompletnie nad nią nie panuję. Trzęsą mi się, że tak powiem, wszystkie mięśnie twarzy,serio. Robi mi się taki grymas przerażenie na buzce. To musi strasznie wygladać. Nikt jeszcze nic nie powiedział na widok tego czegoś. Moge się tylko domyslać, co sobie taka osoba myśli. Właściwie to dziwne.... Mam 24 lata i praktycznie 2 osoby z mojej rodziny + chłopak wiedzą, że mam fobię! Moze dlatego,że się na nią nie godzę, staram się wychodzić ile wlezie( choć to często koszmar), itd. Najgorzej jest, gdy muszę udawać, że jest fajnie, zabawnie i do śmiechu. Ja tu pzreżywam stres, strach paniczny a ludzie oczekują,że będę się uśmiechać. No i próbuje się uśmiechac, ale zamiast tego wychodzi jakiśtragiczny grymas strachu.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Użytkownik 219 - 20 Lis 2007

Po moim obliczu zwykle nie widać lęku, raczej zachowuje (trupio)bladą twarz. Gorsze rzeczy rozgrywają się wewnątrz - serce wali bez opamiętania, a przez to głos sie zaczyna łamać. Dlatego staram się unikać takich sytuacji czyt. nie udzielać się, nic nie mówić. A w towarzystwie to jestem raczej...dodatkiem do towarzystwa. Który może zniknąc w kazdej chwili, dla nikogo to różnicy nie zrobi. Na krótszą metę to jest dla wszysktich dobre. Dla nich - nie narzucam się, dla mnie - nie muszę się stresowac. Niestety dopiero za jakiś czas przychodzi cholernie bolesna refleksja i obraz kolejnej zmarnowanej sytuacji.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Sarenka. - 21 Lis 2007

Mysle sobie,ze gdy usmiechamy sie kiedy wcale nie chcemy jest widoczne i niestety zle odbierane.Nie trzeba byc raczej dobrym obserwatorem by dostrzec niprawdziwe reakcje.To wyczuwa.,Wiem to bo mimo ze ciagle jestem mila ludzie nie chca ze mna raczej gadac.Ale boli kiedy czlowiek tlamsi swoje emocje gdy chce cos powiedziec i nie moze. :Stan - Niezadowolony - Smuci się: To wielki bolesny fakt.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - eredia - 26 Lis 2007

Ja mam problemy z wysłowieniem się, drży mi głos i mówię ponoć chaotycznie i cicho. Co jeszcze? Nie potrafię się wyluzować i jestem spięta... Czasami nie wiem, w którym kierunku zwrócić swój wzrok, jak wszędzie ludzie... w szkole stojąc koło mojej grupy trzęsę się...


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - czarnykruk - 27 Lis 2007

eredia napisał(a):Ja mam problemy z wysłowieniem się, drży mi głos i mówię ponoć chaotycznie i cicho. Co jeszcze? Nie potrafię się wyluzować i jestem spięta... Czasami nie wiem, w którym kierunku zwrócić swój wzrok, jak wszędzie ludzie... w szkole stojąc koło mojej grupy trzęsę się...

Ach, mam dokladnie tak samo. Wyjatkiem sa rozmowy z kims dobrze mi znanym, wtedy nie mam problemow z mowieniem. Najtrudniej jest kiedy musze przemawiac gdzies na forum i przez to na mnie skupia sie cala uwaga.

Nie umiem tez prowadzic dluzszych konwersacji, im dluzej rozmawiam tym bardziej sie stresuje i nakrecam. Zaczynam wtedy mowic rozne rzeczy, ktorych pozniej zaluje.

Czesto tez rezygnuje ze spotkan z innymi ludzmi czy tez z zalatwiania
jakichs spraw.

Gdy w domu jest ktos obcy, staram sie nie wychodzic spokoju. A w zasadzie wogole nie wychodze, chocbym byl glodny lub potrzebowal do lazienki. Jezeli juz sie zmusze, to wiaze sie to z wielkim stresem.

Poza tym nie jestem w stanie do konca sie zrelaksowac. Zawsze o czyms mysle, nierzadko o czyms stresujacym z przeszlosci lub przyszlosci i przezywam leki towarzyszace tym sytuacja.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - eredia - 27 Lis 2007

Czarnykruku to co napisałeś jest uzupełnieniem prawdę mówiąc mojej wypowiedzi... z tą poprawką, że jak są u mnie w domu nieznajomi, których znam od dziecka to nie mam żadnych oporów, zaś jeśli są niezaufani i ich nie znam to też wolę przejść niezauważona jak już muszę...


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Kaktus - 09 Gru 2007

Nienawidzę telefonowania, unikam tego jak ognia. Komórka służy mi już tylko jako budzik. Nie odbieram domofonu, chyba że spodziewam się listonosza z książką kupioną na allegro, nie otwieram nikomu drzwi. Jakiś czas temu zwykle sprawdzałem przez wizjer, kto puka, nawet jeśli nie zamierzałem otwierać, teraz nawet tego nie robię bo mam głupie uczucie, że jak patrzę na kogoś przez tę dziurkę, to ta osoba tez mnie widzi.
Rozmawiać z ludźmi jestem w stanie, ale sprawia mi to pewne problemy. W szkole parę osób udało mi się poznać (głównie dlatego, że spotykam je codziennie) i rozmowa z nimi to jeszcze nic strasznego, ale zagadać do kogoś obcego, to już jest koszmar, którego unikam jak ognia. Podobnie w sklepach, urzędach itp. - chociaż powtarzam sobie, że urzędnik, czy sprzedawczyni jest od tego, żeby mi pomóc, a nie żeby mnie zjeść.

Fobia sprawiła, że nie znoszę przebywać w grupie. Unikam jak mogę chodzenia na piwo, imprezy, gdziekolwiek. Czuję się zbyt obco, chcę uciec do domu i się położyć spać. Kiedyś wymyślałem różne wymówki, a teraz już nikt takich propozycji nie składa. Mimo to, chciałbym czasem pójśc gdziekolwiek, do ludzi...no tak, ale się boję i wiem, że jakbym poszedł, to chciałbym jak najszybciej uciec. Jedyne kontakty jakie utrzymuję, to te w szkole. Od tego nie ucieknę, a wiem, że gdyby mnie klasa odrzuciła (jak to było w podstawówce i gimnazjum), to bym zwariował. Miałem szczęście, że znalazło się w mojej klasie parę osób podobnych do mnie (tylko bez fobii), więc idzie się dogadać.
Nie znoszę chodzenia po dworze, mijanie obcych ludzi...to mnie przeraża. Cieszę się, że do szkoły mam tylko pięć minut drogi.

W rezultacie siedzę całymi dniami w domu. Słucham muzyki (właściwie non stop), wyszukuję sobie wiadomości w Internecie, czytam książki, głównie science-fiction, albo jakieś naukowe opracowania z różnych dziedzin, normalna literatura za bardzo przypomina mi o życiu. Czasem, jak mi się już potwornie nudzi, to sie pouczę czegoś do szkoły. Uprawiam parę dziwnych roślinek na parapecie, ostatnio padło mi mango :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Obecnie nikt nie dzwoni do mnie, nikt nie przychodzi, nikt nie prosi, żebym poszedł z nim coś gdzieś załatwić. Prawie nikt nie odzywa się na gg. Siedząc w domu nie narażam sie na żadne stresy. Nie jest to oczywiście żadne wyjście, ale przynajmniej zapewniam sobie jaki taki spokój.

Fobia doprowadziła mnie wreszcie do apatii. Jest mi wszystko jedno, co się dzieje, żyję z dnia na dzień. Nic nie planuję z wyprzedzeniem większym niż kilka dni, nic mi się nie chce. Nudzę się, ale boję się chociażby wyjść na spacer. Jak jest ciepło to czasem jeżdżę rowerem po lesie (cisza, spokój, brak ludzi - tylko ja i natura). Prawie się nie uczę, nie chce mi się, ponieważ nie ma w szkole tego co mnie naprawdę interesuje. No, czasem - jak już naprawdę muszę. Nie widzę w tym żadnego sensu. Zdać i zapomnieć. Unikam jakichkolwiek wystąpień przed klasą, gdy nauczyciel wzywa mnie do odpowiedzi, wolę dostać jedynkę niż sie plątać i męczyć z odpowiadaniem, nawet jeśli coś umiem. Maturę myślę, że jakoś zdam, pod warunkiem że nie zrobię niczego głupiego przed ustnym polskim (prezentacja przeraża mnie potwornie). Co będzie potem - nie wiem.
Zdaję sobie sprawę, że najwyższy czas coś z tym zrobić, ale brak mi jakiejkolwiek motywacji.
Do tego doprowadziła mnie fobia społeczna.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - LEON - 09 Gru 2007

Kaktus napisał(a):Uprawiam parę dziwnych roślinek na parapecie, ostatnio padło mi mango :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Obecnie nikt nie dzwoni do mnie, nikt nie przychodzi, nikt nie prosi, żebym poszedł z nim coś gdzieś załatwić. Prawie nikt nie odzywa się na gg. ...

Ja też przerabiałem fazę roślinkową miałem trzy cytryny i mandarynkę, niestety zachorowały na mączniaka. A na gg odzywa się statystycznie najczęściej insomnia83 ;-) no i forumowa rodzina. Ludzie muszą znać czyjś numer gg aby napisać.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Michał - 10 Gru 2007

Kaktus napisał(a):... Słucham muzyki (właściwie non stop), ...
Ja bym ześwirował, od wszystkiego trzeba sobie odpocząć, w tym jak najbardziej od dźwięków.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Użytkownik 219 - 10 Gru 2007

Michał napisał(a):Ja bym ześwirował, od wszystkiego trzeba sobie odpocząć, w tym jak najbardziej od dźwięków.
No ja już muzyki mam często dość, a mimo to i tak słucham. Taki nałóg, a poza tym mam czym odgrodzić się od świata. A jest od czego, choćby z tego powodu, że mieszkam w akademiku, co dla fobika delikatnie mówiąc specjalnie komfortowe nie jest :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: . Na szczęście jest on mało integracyjny i ludzie w miarę ok. Chociaż ostatnio wspólokator obściskiwał się przy mnie z jakąś panienką :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: , powinienem olewać takie rzeczy ale nie potrafie i już.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Tomashek - 11 Gru 2007

Witam! Jestem nowy na forum. Mam agorafobie+fobie społeczną tzn Boje sie jezdzic autobusem czy isc do sklepu. Ze szkoła jest troche mniej stresu, lecz u mnie fobia objawia sie kłopotami z oddechem tzn. Mam plytki oddech takie niepelne wdechy biore, slabo mi, sapie. Co do czerwienienia to nie mam z tym problemu


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Michał - 12 Gru 2007

Ja kiedyś miałem taki bezdech. Zdarzał mi się bardzo żadko na może 1s przy zasypianiu.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Tomashek - 12 Gru 2007

Takie bezdechy sekunde przed snem tez mi sie zdarzaly ale jakis czas temu jak jeszcze fobia byla mniejsza, a teraz nie mam bezdechow tylko ciezkie wdechy - Agorafobia :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Michał - 12 Gru 2007

Jeśli chodzi o oddychanie, to ja robię takie głębokie wdechy, w celu zmniejszenia napięcia, pomaga na chwilę. Na grupie, to się na mnie potem patrzą, co ja tak wzdycham? :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Michał - 14 Gru 2007

A ostatnio mam szczękościsk. Nie bardzo uciążliwy i taki nad, którym nie da się zapanować. Całkiem jednak nie panuję. Nie potrafię się powstrzymać, w niektórych momentach przed bardzo mocnym zaciśnięciem zębów, ale jak już to zrobię, to bez problemu rozluźniam uścisk.

I mi się od razu przypomniało: jak byłem dzieckiem, to przygryzałem wargi, miałem nawet ślad po tym. Którąś przygryzałem więcej, a w danym okresie tylko jedną na raz. Ślad miałem na jednaj i drugiej. Nie pamiętam, którą mocniej.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - luzik - 14 Gru 2007

Michał przeczytaj.
http://portalwiedzy.onet.pl/69690,,,,szczekoscisk,haslo.html


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Michał - 15 Gru 2007

Zęby mądrości mi się już dawno wyrzynęły. Mam to na pewno na tle nerwowym. Mogłem się źle wyrazić, chodzi mi o nerwowe kurczowe zaciśnięcie zębów. Pojawia się, gdy myslę o czymś, co mnie porusza (w kierunku zmartwienia, przejmowania się).


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - stoneface - 15 Gru 2007

Sorcer napisał(a):Ostatnio zastanawiam się nad sensem istnienia tzn:
Po co My żyjemy człowiek przy dobrych wiatrach żyje 80 lat co przez ten czas można zrobić..?? Nie wiele tak naprawdę więc hmmm czy jest coś po tym...
Po moich przemyśleniach doszedłem do wniosku że musi być, każdy z Nas myśli rusza się i ma coś tam przypisane ale to trwa tylko przez te lata na ziemi...
A potem co pustka...?? Nie może być też tak że jak umieramy to dostajemy inne życie bo tego nie pamiętamy co było wcześniej a teoretycznie powinniśmy bo przecież jeteśmy świadomi tego co robimy czyli jak byśmy nie pamiętali (nowe życie) to już nie my i nie nasz umysł.
Nie powiem to trudny temat ale nie ma łatwych :Stan - Uśmiecha się:
Ilu z Was o tym myśli może stworzymy temat o takich przemyśleniach co Wy na to...??
Też bardzo często o tym myślę. Skoro przed naszymi narodzinami mogła być pustka, to po śmierci czemu nie? W sumie to nawet by mi to odpowiadało, bo ja chcę po prostu zniknąć. Bardzo mnie denerwują te pytania, na które nie można konkretnie odpowiedzieć, a jednak wciąż o tym myślę.


Re: Do czego doprowadza Was fobia, jak się zachowujecie? - Smoklej - 15 Gru 2007

Ja uważam, że śmierć, to tylko zmiana formy. Myślę też, że część tak zwanej "pamięci" tracimy kiedy nasze ciało gnije w ziemi, kolejna część jest ukryta, a być może trochę też jest tracone przy przybieraniu nowej formy. Ale o co tak naprawdę chodzi, to mnie nie pytajcie, bo strasznie śpiący jestem. Paj, paj :Stan - Różne - Ziewa:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.