PhobiaSocialis.pl
Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RODZINA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-64.html)
+---- Wątek: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie (/thread-2589.html)

Strony: 1 2 3


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - Danika - 05 Kwi 2009

Pawlik nie martw się. Wydaję mi się, że oni nie rozumieją co to jest FS. Może spróbuj z nimi o tym porozmawiać. Jak u mnie się zaczęło moi starzy stwierdzili, że jestem totalnym leniem, bo nie chcę iść do szkoły, pracować itp... a ja już chorowałam. Potem lekarz im uświadomił co jes grane i zmienili swoje nastawienie.

W każdym razie masz to forum, nas i nie jesteś sam. Nie daj się.


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - pawlik24 - 05 Kwi 2009

Ja po prostu jej nie trawie ! Kiedyś chciałem się uczyć iść dalej do szkoły po zawodówce
jak poprosiłem matkę o pomoc finansową bo nie miałem z czego zapłacić to mi powiedziała ,,chyba cię pjeb......o" .Także wiele razy próbowałem rozmawiać na ten temat . Prosiłem bo wiedziałem że mam problem i muszę iść do Psychologa
, ale oczywiście co mogłem usłyszeć A co do fobii to zamiast podejść do tego poważnie i zorientować się co to właściwie jest pochwaliła się sąsiadce a ona wszystkim znajomym .
Rozmowa tutaj na nic się nie zda .


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - Basia - 05 Kwi 2009

Pawlik,rozmowa nam pomoże,uwierz w to,moi znajomi tez nie wierzą ze mam problem,dla nich to jest po prostu,wymówka by nie pracowac,myślą że udaje,a to bardzo boli....!


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - tomjak - 05 Kwi 2009

Niedawno naprawiłem swoje stosunki z rodzicami. Pierwszy raz od kilkunastu lat udało mi się normalnie porozmawiać z matką i ojcem. Dziwne uczucie. Jakby wypadł z człowieka jakiś balast co ciążył niepotrzebnie przez wiele lat. Ojciec płakał.


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - pawlik24 - 05 Kwi 2009

Rozmowa zawsze jest potrzebna ale nie koniecznie z rodzicami tym bardziej że nas nie wspierają. Najbardziej boli mnie to że wszyscy się ode mnie odwrócili zostałem zupełnie sam . Nie mam przyjaciół dziewczyny kompletnie nikogo . Niedawno tez nie miałem ochoty nawet pracować
, ale przestałem się przejmować tym co o mnie sądzą najważniejsze żeby mieć za co żyć !!! Znajomi próbują odświeżyć ze mną kontakt tyle że ja nie
chcę mieć z nimi już nic wspólnego bo zostawili mnie wtedy kiedy ich najbardziej potrzebowałem .


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - Basia - 05 Kwi 2009

pawlik,przyjaciół poznaje się w biedzie,olej tych palantów ,którzy cię zostawili,WALCZ O SIEBIE!


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - belial - 05 Kwi 2009

Daj sobie z tymi tam znajomymi spokój, z rodzicami też, bynajmniej do czasu, aż nie uporasz się ze sobą.
Chociaż, jeśli o mnie idzie, to nie szukałabym kontaktu z takimi ludźmi.


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - pawlik24 - 07 Kwi 2009

Ze sobą się uporam , ale całej reszty do szczęścia nie potrzebuje nigdy nie mogłem na nich liczyć więc równie dobrze mogło by ich nie być a szczególnie rodziców . Od zawsze się czułem lepiej gdy ich nie było . Nawet będąc za granicą dzwoniłem do domu od niechcenia . Po prostu byłem szczęśliwszy bez nich wszystkich. Walić ich !!! ja jestem najważniejszy .


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - Basia - 07 Kwi 2009

To przykre,ale gdy na 2 lata wyprowadziłam się z domu to z tatą rozmawiałam może kilka razy,teraz niestety znowu z nim mieszkam,a czuje się jak bym mieszkała z obcą osobą,nie potrafimy ze sobą rozmawiać.


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - pawlik24 - 07 Kwi 2009

Tak to przykre ale my nigdy nie mieliśmy kontaktu ze sobą bynajmniej oni tego nie chcieli bo to rodzic powinien dotrzeć do dziecka a nie odwrotnie. Nie rozmawialiśmy na ważne tematy nawet kiedy dorastałem . Zawsze potrafili tylko mnie obwiniać że jestem
niedojrzały bo nie mam dziewczyny , zachowujesz się jak dziecko itd. Problem w tym
że terapeuta ustalił iż cierpię na fobię od 16 roku życia. Przez tyle lat tego nie zauważyli
dziwne? A zawsze to siebie stawiali w najlepszym świetle jacy to oni nie są inteligentni .


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - Basia - 07 Kwi 2009

Mój tato z kolei,od dawna wiedział że jestem wstydliwa(a to już były pierwsze objawy fobii),specjalnie "wystawiał"mnie na stresujące dla mnie sytuacje,myśląc że w ten sposób mi pomoże,zapraszał gości i spesjalnie zadawał mi pytania ,które mnie krępowały,a póżniej przy wszystkich głaskał po głowie i mówił, "ach ta moja wstydliwa córa",to był dla mnie koszmar,az musiałam się wyprowadzić bo nie znosiłam jego obłudy i perfidnego fałszu.


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - Malutka74100 - 07 Kwi 2009

ehh pawlik musi być Ci naprawdę ciężko...


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - pawlik24 - 07 Kwi 2009

Ja mam teraz zamiar zmienić pracę i wynająć sobie mieszkanie w Krakowie.
Dobrze by było mieć terapie i pracę w jednym mieście bez dodatkowych dojazdów. Zobaczymy morze mi się uda.


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - belial - 07 Kwi 2009

Jesteś pewien swojej niechęci do rodziców? W twoich wypowiedziach jest pełno bardzo emocjonalnego żalu, wydaje mi się, skrajnie różnego, od tego, który czuje się w związku, ze znienawidzonymi ludźmi. I cały czas zaznaczasz tą niechęć, bardziej jakbyś chciał siebie do niej przekonać, niż nam o niej opowiedzieć. Może nadinterpretuje, nie wiem.


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - Basia - 07 Kwi 2009

belial,pewnie coś w tym jest,ale rodzice potrafią nam nieżle"umilić"życie,zamiast nam pomóc,szczególnie w chorobie.
Skoro rodzice tak zle wpływają na ciebie i przez nich twój stan może się pogorszyć to pawlik,zrób wszystko by się od nich wyprowadzić,ale nie zrywaj całkiem z nimi kontaktów.


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - pawlik24 - 07 Kwi 2009

Tak mam do nich żal całe życie to ja miałem z ich strony najmniej wsparcia. Możesz
to tak odbierać . Jak najbardziej ponieważ kocham ich bo to są moi rodzice ale równocześnie ich nienawidzę za to że byli tacy niesprawiedliwi.


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - belial - 07 Kwi 2009

Aah, to wszystko wyjaśnia. Popieram chyba zdanie Basi, ale nie wiem, czy obie mamy to samo na myśli. Daruj ich sobie, ze względu na nienawiść, ale zostaw im też możliwość, by mogli się kiedyś z tobą skontaktować, ze względu na miłość. Z zasady nie zabijam optymizmem, ale może kiedyś przeproszą?


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - Basia - 07 Kwi 2009

bebilal,tak to samo mamy na myśli,rodzice pawlika na pewno zrozumieją jaką krzywde wyrządzili synowi a pawlik wyjdzie z tego obronną ręką bo wierzy w siebie i walczy o siebie a było by mu dużo łatwiej gdyby rodzice byli u jego boku....,ale tak nie jest więc pawlik,DO PRZODU,WALCZ O SIEBIE I SWOJE ZDROWIE.


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - belial - 07 Kwi 2009

Z tym 'na pewno' to bym się tak już nie rzucała, bo w gruncie rzeczy, z opisów pawlika wynika, że to durnie do kwadratu, którzy kompletnie nie zdają sobie sprawy z tego, co robią. Szczerze, bardziej prawdopodobnym wydaje mi się, że zerwanie kontaktów przypiszą jego kolejnej fanaberii, a mijające lata utwierdzą ich w tym przekonaniu.


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - Basia - 07 Kwi 2009

Nie znamy ich więc masz racje "na pewno"jest złym określeniem,ale ja wierze że z czasem właśnie zrozumieją(siebie i syna)


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - tomjak - 07 Kwi 2009

Widzieli co się ze mną dzieje i nie reagowali. Jak mogli zrobić coś takiego własnemu dziecku rodzice? Wybaczyć trudno. Szkoda spapranych kilkunastu najlepszych lat życia - zamiast piękne były straszne.


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - Basia - 08 Kwi 2009

tomjak napisał(a):Widzieli co się ze mną dzieje i nie reagowali. Jak mogli zrobić coś takiego własnemu dziecku rodzice?

Wiem,że to zabrzmi brutalnie,ale niektórzy rodzice zachowują się (mało powiedziane)NIEODPOWIEDZIALNIE,to tak jak napisałeś"widzieli co się dzieje",równie dobrze moglibyśmy się topić a oni albo by tego nie zauważyli ,albo pomyśleli że udajemy lub że poradzimy sobie sami bo oni mają ważniejsze sprawy,a dziecko powoli "umiera",na ich oczach :Stan - Niezadowolony - Płacze:


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - camellia - 09 Kwi 2009

Basiu, Twój pierwszy post w tym temacie tak mnie jakoś zasmucił. Ja nie wyobrażam sobie tej chwili, kiedy będę musiała pożegnać na zawsze swoich rodziców :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Przykro mi, że straciłaś mamę...

Jeśli chodzi o to, czy najbliżsi mnie wspierają, to powiem krótko: raczej nie. Mam depresję. Matka jeszcze bardziej mnie dołuje. Nie ma pojęcia, czym jest ta choroba i jak ja się w jej "towarzystwie" czuję. Ciężko jest matce usiąść przy komputerze i wpisać w wyszukiwarkę proste słowo: depresja. Dowiedziałaby się może, co robić, żeby mnie jeszcze bardziej nie dobijać. Wszystko, co jej powiedziałam, ona teraz wykorzystuje przeciwko mnie. Raz sprawia wrażenie, że mnie wspiera, a za chwilę jej słowa są w stanie wpędzić mnie w totalne przygnębienie.

Ojciec o mojej chorobie dowiedział się całkiem niedawno. Wstydziłam się powiedzieć mu, że chodzę na psychoterapię, do psychiatry i że łykam leki antydepresyjne. W końcu wyrzuciłam to z siebie. Nie wracaliśmy już do tego tematu. Odkąd pamiętam, z ojcem rozumiałam się bez słów i wiem, że on jest ze mną, mimo iż otwarcie o mojej chorobie nie rozmawiamy. On mnie kocha ponad życie, ale w starciu z depresją jest bezsilny. W przeciwieństwie do matki, zachowuje się inaczej, nie dołuje mnie.


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - Basia - 09 Kwi 2009

camelia,nigdy się z tym nie pogodzę,tylko mama mnie rozumiala,ale życie jest bez względne (okrutne),umarła akurat jak byłam w 2 miesiącu ciązy,

powiedz jej czym jest dla ciebie depresja,(wiem że to nie jest łatwe),
rozmawiaj z rodzicami o tym,ja już nie mam takiej okazji ..... :-(


Re: Rodzice,pomoc w chorobie czy wręcz odwrotnie - Whisper - 10 Kwi 2009

Abstrahując od poprzedzających mnie postów, pozwolę sobie odnieść się do głównego tematu wątku. A że lepsze są przykłady, to zalinkuje tu fragment "Dnia świra".

http://www.youtube.com/watch?v=sgTafCVlhA4

"Sztafeta pokoleń".


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.