PhobiaSocialis.pl
nie umiem bronić swojego zdania - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: nie umiem bronić swojego zdania (/thread-2610.html)

Strony: 1 2


Re: nie umiem bronić swojego zdania - olka - 07 Gru 2010

zyx napisał(a):"tak, tak oczywiście, masz rację, no nie denerwuj się tak".

Radzilabym uzyc innego zwrotu, ludzki mozg nie rozumie slowa 'nie' i jedyne, co zrozumie z tego to 'denerwuj sie', wiec radzialbym uzyc 'uspokoj sie' albo czegos w tym klimacie.


Re: nie umiem bronić swojego zdania - scar_lab - 07 Gru 2010

Tutaj (jak zauważyłem) przeważają ludzie kulturalni, weźmy ten fakt za punkt wyjścia... każdy agresor, czy niechciany "sugerator" mógłby zostać zdyskryminowany przez olanie (czyli poniekąd wykluczenie). Bądźmy łagodni i dyskutujmy tylko ze sobą, troszczmy się o rozmówcę, a najlepiej się spotkajmy.. ech te moje marzenia o idealnej społeczności..:Stan - Uśmiecha się:


Re: nie umiem bronić swojego zdania - Bieszczadzki Chłopak - 08 Gru 2010

Ja też to kiedyś miałem, w szkole średniej. M. in. brało się to z nieprzyzwyczajenia do prowadzenia samodzielnej argumentacji. Dodatkowo wiązało się to z przekonaniem, że lansowane wówczas przez media, używane popularnie przez ludzi slogany są nieprawdziwe - a nie bardzo wiedziałem, jak to komuś udowodnić, bo oni na wszystko mieli jakiś slogan - i się tym denerwowałem. Potem się przekonałem, że tamci są po prostu zmanipulowani socjotechniką i że przekonać się ich nie da, bo logika jest im obca. Oni chcą, żeby ktoś myślał za nich, a oni będą tylko trawić papkę, którą im przekazuje. Jednak jak coś ileś razy powtórzę, to może coś się za jakiś czas do ich umysłów przebije i zaczną znów korzystać z rozumu.


Re: nie umiem bronić swojego zdania - Emma - 09 Sty 2011

Bieszczadzki Chłopak napisał(a):Ja też to kiedyś miałem, w szkole średniej. M. in. brało się to z nieprzyzwyczajenia do prowadzenia samodzielnej argumentacji. Dodatkowo wiązało się to z przekonaniem, że lansowane wówczas przez media, używane popularnie przez ludzi slogany są nieprawdziwe - a nie bardzo wiedziałem, jak to komuś udowodnić, bo oni na wszystko mieli jakiś slogan - i się tym denerwowałem. Potem się przekonałem, że tamci są po prostu zmanipulowani socjotechniką i że przekonać się ich nie da, bo logika jest im obca. Oni chcą, żeby ktoś myślał za nich, a oni będą tylko trawić papkę, którą im przekazuje. Jednak jak coś ileś razy powtórzę, to może coś się za jakiś czas do ich umysłów przebije i zaczną znów korzystać z rozumu.
Ci, którzy stosują sztuczki socjotechniczne i manipulują są raczej nie do uratowania. Większość ludzi chce być karmiona medialnymi papkami. Pozostaje garstka, która mysli. Niech jednak nie próbują zmieniać świata. On należy do większości...a może jest inaczej?


Re: nie umiem bronić swojego zdania - secure - 31 Mar 2011

Witam wszystkich


Czytając ten temat uświadomiłam sobie, że nie jestem sama z tym problemem. Od niedawna chodzę do liceum, mam nowych znajomych, ale nie potrafię rozwinąć jakoś tych znajomości. Na przerwach wszyscy gadają, śmieją się, wygłupiają się, a ja stoję z boku. Jeżeli już z kimś rozmawiam, to ta rozmowa nie schodzi na inne tematy niż szkoła i to wydaje mi się zgubne bo ile można o niej rozmawiać, w końcu i tak zapada cisza. Kiedy jestem w domu zachowuje się inaczej. Nie mam takie problemu jak w szkole. Z domownikami i z osobami, z którymi dużo przebywam rozmawiam normalnie


Re: nie umiem bronić swojego zdania - Ilona85 - 07 Maj 2011

Witam.
Czytam Wasze posty i oczywiście widzę siebie. Mam 26 lat, w życiu przeszłam naprawdę wiele, mam oryginalne poglądy, tryb życia niecodzienny, kocham zwierzęta (nie jem mięsa), dobrych mądrych ludzi, wolność wyboru i WŁASNEGO ZDANIA!
Kiedyś jeździłam ze znajomymi po świecie, na festiwale, koncerty, miałam ogrom znajomych (o podobnych poglądach). Poznałam męża,w tym okresie każdy znajomy poukładał sobie życie, kontaktujemy się na portalach, ale widać, że drogi wszystkich się rozeszły.
Teraz stałam się taką nie wiem, ciepłą kluchą? Jak na czymś mi zależy nie potrafię bronić własnych zdań. Wiem, że moje argumenty są dobre, ale zapominam o wszystkich jak z kimś rozmawiam! Wszyscy traktują mnie jak głupią osobę, nie szanują mnie, uważają, że moje poglądy są do d.. . A ja nie potrafię nic powiedzieć. A później w domu nie mogę usnąć gdyż chodzą mi te sytuacje po głowie, już wiem co powinnam powiedzieć..Kiedyś taka nie byłam. Jeszcze 4 lata temu byłam inna..Teraz z mężem mamy mieszkać koło moich wujków, dziadków itd. Nikt mnie nie szanuje (przez co mojego męża), a ja się boję krzyknąć, powiedzieć ostre słowa, gdyż boję się, że stracimy to miejsce zamieszkania (prawo byłoby po ich stronie). Myślę by iść do psychologa, ale nie wiem gdzie w Częstochowie by był na kasę chorych i ja już nie chcę tak żyć, ratunku...
Ps. Mąż wie o moim problemie, sam nie wie jak mi pomóc, on był moim przeciwieństwem, on się nie odzywał jak miał inne poglądy, bo po co, wiem że idzie za tym samoocen - niska - którą wyniósł z domu. Może to ja od niego taka się stałam? Choć nie, zanim go poznałam to w pracach też tak się zaczęłam zachowywać.


Re: nie umiem bronić swojego zdania - Luna - 07 Maj 2011

Ilona, zajrzyj na dobrylekarz.info, może znajdziesz kogoś polecanego przez innych. Możesz też wpisać w google: psycholog Częstochowa, na pewno kogoś znajdziesz. Z psychologami jest różnie, są dobrzy specjaliści, jak i specjaliści z przypadku, ale jak Ci ktoś nie przypasuje, zawsze mozesz iść do kogoś innego :Stan - Uśmiecha się:

Słuchaj, a musicie mieszkać koło rodziny? Piszesz, że nie szanują ani Ciebie, ani Twojego męża, więc chyba lepiej byłoby szukać innego miejsca zamieszkania...


Re: nie umiem bronić swojego zdania - plamka123 - 08 Maj 2011

Ja umie bronic swojego zdania jak kogoś nie lubię ... gorzej jak lubię bo i tak w końcu mnie przekona bym go zmieniła :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: nie umiem bronić swojego zdania - Ilona85 - 09 Maj 2011

Luna napisał(a):Słuchaj, a musicie mieszkać koło rodziny? Piszesz, że nie szanują ani Ciebie, ani Twojego męża, więc chyba lepiej byłoby szukać innego miejsca zamieszkania...
No właśnie niestety na razie to jest najlepsze wyjście dla nas. Nie stać nas na najem mieszkania ani nie ma możliwości na kredyt. Myślimy by na razie tam być, a w jak najszybszym czasie iść na "własne", a może się coś zmieni (jak ja przestanę pozwalać na takie zachowanie tym ludziom),a jak będzie źle to na pewno wcześniej uciekniemy..
No i dużo pieniędzy i pracy tam wpakowaliśmy, sądzę, że to również ja byłam kierowana kimś :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

A tak w ogóle znalazłam wiele artykułów na temat asertywności, próbował ktoś? Podobno asertywności trzeba się nauczyć, człowiek się z nią nie rodzi.
http://mediweb.pl/psyche/wyswietl_vad.php?id=639 ta strona wydaje mi się najlepsza. Tylko czy ja będę potrafiła? Ale może komuś z Was pomoże.


Re: nie umiem bronić swojego zdania - Serafis - 31 Maj 2011

Dopisuję się do listy nieumiejących bronić swoich poglądów. My już tak mamy, że zapominamy języka w gębie nawet mając rację. Ale i tak niżej od nas upadli debile, którzy uważają, że nawet najbardziej niedorzeczny, chory pogląd nabiera 100% racji bytu, jeśli ułoży się z niego rymowankę. ŻAL


Re: nie umiem bronić swojego zdania - Pan Foka - 31 Maj 2011

Cytat:Ale i tak niżej od nas upadli debile, którzy uważają, że nawet najbardziej niedorzeczny, chory pogląd nabiera 100% racji bytu, jeśli ułoży się z niego rymowankę. ŻAL
Oraz meganiezależni ultraindywidualiści z Demotów.


Re: nie umiem bronić swojego zdania - SVR - 03 Cze 2011

Serafis napisał(a):Ale i tak niżej od nas upadli debile, którzy uważają, że nawet najbardziej niedorzeczny, chory pogląd nabiera 100% racji bytu, jeśli ułoży się z niego rymowankę. ŻAL

Yyy... że co? Może poprzesz to jakimś przykładem, bo ja chyba nie jestem w stanie zrozumieć, co masz na myśli. Popieranie swoich poglądów rymowankami? Muszę to wypróbować... :Stan - Różne - Zaskoczony:


Re: nie umiem bronić swojego zdania - anikk - 27 Gru 2011

Trzy dni imprez rodzinnych i zauważyłam, że w ogóle nie bronię swojego poglądu. Powiem coś i ten temat zaczyna żyć w ustach innych i ja już milczę, mimo że wyrażają się o tym moim zainteresowaniu czy czymś co lubię/na co poświęcam czas niepochlebnie. Nie wiem, jak włączyć się do tematu i czy jest w ogóle po co, jeśli nikt mnie nie pyta i już ze mną nie rozmawia. A że lubię inne rzeczy niż większość takie sytuacje zdarzają się bardzo często.
Po prostu zabija mnie ignorancja w różnych tematach, wiem, że jasne wyrażenie swojego zdania sprawiłoby, że bym się tak nie gotowała, ale nie umiem tego zrobić. Przez to traktują mnie jak nierównorzędnego rozmówcę.

Jak już wyrażam swoje zdanie to mają mnie za przemądrzalca, bo mój ton nie znosi sprzeciwu, opieram się tylko na faktach, a ktoś mi swoje teorie wciska, w oczywisty sposób bzdurne, ale da sobie rękę za nie uciąć.

Tracę nadzieję, że się kiedyś z ludźmi dogadam...


Re: nie umiem bronić swojego zdania - masterblaster - 27 Gru 2011

@anikk
Mam tak samo. Ludzie są naprawdę dziwni..


Re: nie umiem bronić swojego zdania - inferno - 07 Sie 2012

Dzisiaj natrafiłem na swojego listonosza.Straszny z niego arogant .Zapytał czy odebrałem awizo z wczorajszą przesyłkę którą włożył wczoraj do skrzynki , ja mu na to że nic wczoraj nie było .On do mnie zaraz z mordą czemu kłamie .Wtedy ja głupek się z nim zgodziłem że rzeczewiście coś tam odbierałem.Tylko że to była przesyłka która przyszła do mnie w piątek a nie wczoraj.Wczoraj to ją mogłem dopiero odebrać.Przez ten stres chyba tak chlapnąłęm.teraz o tym myślę że mogłem powiedzieć inaczej,prawdę .To chyba przez ten stres.


Re: nie umiem bronić swojego zdania - Atumn - 07 Sie 2012

też tak miałam przed laty, że cięzko mi było się z kis nie zgodzić, zgadzałam sie dla swietego spokoju, albo ze strachu czy stresu.

potem przybrałam postawę "z góry się nie zgadzam", czyli negowanie wszystkiego. Niestety moja domeną są skrajności.
Fajnie było. zrobił sie ze mnie 'hejter' buntownik.

teraz staram sie to wyważyć. niełatwa sztuka :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
genralnie sa takie sytuacje, że nie warto z kims dyskutować, bo nie ma to żadnego celu, a ktos jest zwykłym, slabym krzykaczem. Ja osobiście nawet gdybym chciała to po prostu nie umiej pochylic sie az tak nisko.

krzykacze to zbyt słabi psychicznie ludzie nawet jak na mnie.
z krzyczących ludzi staram sie śmiać, powoli staje się to moja automatyczna reakcja. strasznie ich to wku*wia :Stan - Uśmiecha się: a ja smieje się jak opetana póki ktos nie przestanie wrzeszczeć. mysle, ze to ich bardzo wyprowadza z równowagi i cieszy mnie to.


Re: nie umiem bronić swojego zdania - andello - 15 Wrz 2012

la_luna_negra napisał(a):Właśnie.
Unikam dyskusji. Nie lubię, kiedy ktoś mnie pyta, co uważam i dlaczego. Nie umiem bronić swojego zdania, udowodnić słuszności moich poglądów czy tym bardziej przekonać ludzi do swoich racji.
Zawsze jak mam powiedzieć, dlaczego uważam tak, jak uważam, czuję że się kurczę, robię się czerwona, tracę grunt pod nogami, staję się bardzo niepewna, i pasuję. Stwerdzam "ok, ty masz rację". Albo jakoś kończę rozmowę. Chociaż wewnątrz mnie wszystko się gotuje. A po zakończeniu rozmowy nagle przychodza mi do głowy riposty, argumenty.

Dobija mnie to.

Macie tak? Jak sobie z tym radzicie?

mi kiedyś pomogły leki, velafax jest na dziś rewelacyjny, luz, śmiałość, to dzieje się szybko, zero niepewności, spięcia, wręcz stajesz się innym człowiekiem.


Re: nie umiem bronić swojego zdania - Anna - 16 Wrz 2012

Raczej nigdy nie miałam większych problemów z obroną własnego zdania (jakkolwiek to brzmi :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:). Po prostu umiem się sprzeciwić i to mi na szczęście pozostało do dzisiaj :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: nie umiem bronić swojego zdania - Mieszko - 07 Maj 2013

Witajcie,

Przeczytałem większość postów i cieszę się, ze ktoś otworzył taki wątek. Z tego co widzę, to jestem trochę starszy od większości - mam 29 lat, ale też mam podobnie, tzn. nie potrafię obronić własnego zdania podczas dyskusji, natomiast po skończonej rozmowie przychodzi mi do głowy mnóstwo możliwych argumentów, które mogłem użyć w rozmowie i czasem nawet nie śpię po nocach i o tym myślę, że tego nie zrobiłem, zadając sobie pytanie, dlaczego tego nie zrobiłem. Przyznam, że jest to męczące, kiedy ciągle wieczorem, podczas układania się do snu dalej myślę o tym czego nie powiedziałem.

Ktoś napisał, że warto w razie czego wrócić do danej rozmowy po jakimś czasie. To pewnie i dobry pomysł, ale osobiście uważam to za odgrzewanie starych kotletów, bo w rzeczywistości chodzi o to, aby tu i teraz, podczas toczącej się dyskusji, umieć obronić własne zdanie, przytoczyć te argumenty, które pojawią się dopiero po zakończonej rozmowie.

Ostatnio staram się jakoś szczególnie nie przejmować tym. Tłumaczę sobie, że aby rozmowa była dobra, to i drugi rozmówca musi wykazywać jakiś poziom. Być może trafiam na rozmówców, którzy nie są warci dyskutowania ze mną :Stan - Uśmiecha się:

Poza tym zauważyłem również, że lęk jest czymś paraliżującym. Zauważcie, że u osób, mających wystąpić przed dużą publicznością, często mówi się o tremie, czyli swego rodzaju zdenerwowaniu, lęku. Potem czasem jest tak, że wychodzą na środek i zapominają kompletnie co mieli powiedzieć. Myślę, że lęk tu odgrywa znaczną rolę.

Moja rada w sprawie lęku:
- dowiedz się z czego on się bierze (czego się boisz, obawiasz, kogo, dlaczego itd.)
- pomyśl, jak możesz nauczyć się reagować na sytuacje stresujące cię

Czasem właściwa reakcja na różne sytuacje może zmniejszyć lęk. Nie twierdzę, że on całkiem zniknie, ale możecie być mniej "sparaliżowani tym lękiem".

No i jeszcze nauczyłem się, że jeśli chcę coś powiedzieć, to muszę być przygotowany do tematu. Wtedy wyrabiam w sobie pewność siebie i łatwiej jest mi dyskutować. Ja np. boję się, że ktoś mnie przegada, nawet jeśli nie wiem, o czym będzie mowa. To jest niewłaściwa reakcja. Dodatkowo mówię sobie, że jeśli nawet nic się nie odezwałem w trakcie rozmowy, najwidoczniej nie było to potrzebne, albo moje argumenty nie były na miejscu, jeśli nie przyszły mi do głowy. Jeśli jednak po zakończonej dyskusji przychodzi mi do głowy mnóstwo argumentów, wtedy staram się je zapamiętać, by wypowiedzieć je przy najbliższej okazji, gdy temat sam się jakoś wywiąże. Czasem nawet staram się doczytać na jakiś temat, by mieć większą wiedzę.. itd.

Pozdrawiam wszystkich i nie bójcie się :Stan - Uśmiecha się:


Re: nie umiem bronić swojego zdania - andello - 07 Maj 2013

Nie jesteś tu wcale najstarszy.
Do wyrażania swoich poglądów bez obawy, bez tremy można przywyknąć, ale przede wszystkim to lata doświadczeń, praktyki, życia, nawiązywania kontaktów z innymi ludźmi. Jak ktoś siedzi w swojej skorupie i z niej nie wyjdzie, to pozostanie samotnikiem, odludkiem, inaczej być nie może.


Re: nie umiem bronić swojego zdania - Fearless - 09 Wrz 2015

Też nie lubię dyskutować. Nigdy w danym momencie do głowy nie przychodzi mi wystarczająca ilość argumentów, aby móc włączyć się do dyskusji. Poza tym zawsze boję się, że druga osoba będzie wiedzieć na ten temat więcej niż ja i wyjdę na ignoranta. No i rzadko kiedy na jakikolwiek temat mam ugruntowane zdanie. Zawsze staram się zrozumieć każdą że stron i zazwyczaj uważam, że każdy ma w jakimś stopniu rację, ma prawo uważać tak a nie inaczej. Poza tym często dostrzegam u ludzi pewien rodzaj trudności z zaakceptowaniem poglądów innych, niekiedy wręcz wrogość wobec nich. Z powodu tego często macham ręką, bo nie widzę sensu w tłumaczeniu komuś czegoś, czego i tak nie będzie w stanie zrozumieć.


Re: nie umiem bronić swojego zdania - Kamelia - 09 Wrz 2015

Nie wiem, czy umiem, ale w większości przypadków staram się to robić :Husky - Podekscytowany:
Lubię jasne sytuacje :Stan - Uśmiecha się:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.