PhobiaSocialis.pl
wewnętrzny KRYTYK - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Samopomoc - materiały (https://www.phobiasocialis.pl/forum-8.html)
+--- Wątek: wewnętrzny KRYTYK (/thread-2959.html)

Strony: 1 2 3


Re: wewnętrzny KRYTYK - Jan Dzban - 02 Maj 2009

Artur Król napisał(a):Czemu nie, skoro takich anegdotek mam więcej?

No to wysprzęglaj. Chętnie poczytamy. :Stan - Uśmiecha się:

Artur Król napisał(a):Notabene, ładnie pominąłeś kwestie nienaukowości psychologii - odniósłbyś się do niej, ok? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Duchem Świętym nie jestem. Jeśli uznajesz tylko nauki formalne to proszę bardzo. Ale żeby tak zaraz pojechać po bandzie kilku szacownym katedrom to ja Tobie gratuluję samopoczucia!


Re: wewnętrzny KRYTYK - Mysza - 02 Maj 2009

Anegdotki to proszę opowiadać w wątku hyde park, w dziale offtopic.

Artur, zapraszam też do działu powitalnego.
Chętnie poczytamy co Cię sprowadza na to forum. : )


Re: wewnętrzny KRYTYK - Artur Król - 02 Maj 2009

razviedka napisał(a):Duchem Świętym nie jestem. Jeśli uznajesz tylko nauki formalne to proszę bardzo. Ale żeby tak zaraz pojechać po bandzie kilku szacownym katedrom to ja Tobie gratuluję samopoczucia!

Szacownym wg. kogo dokładnie?

Wybacz, ale odwołania do autorytetu po prostu u mnie nie przejdą - tego oduczył mnie już dawno temu jeden z moich wykładowców na psychologii, wyśmienity Tomasz Femiak - jeden z tych nielicznych wykładowców których spotkałem, który uczy ludzi myśleć*

*Nie twierdzę, że inni nie lubią myślacych studentów, wręcz przeciwnie, z mojego doświadczenia większość wykładowców lubi takich studentów. Ale bardzo niewielu UCZY myśleć, większość po prostu przekazuje wiedzę.



Mysza - post w powitalnym wrzucony.


Re: wewnętrzny KRYTYK - Jan Dzban - 02 Maj 2009

Kontestujesz autorytety odwołując się do autorytetu :Stan - Uśmiecha się:
Opowiadasz o znakomitych wynikach technik NLP powołując się na badania statystyczne (na filmie). NLP ma własną metodologię badań? No sory Ciebie, odrobinę szacunku dla czyjejś pracy.
I jeszcze sugerujesz, że należysz do jakiegoś wąskiego grona nauczonych myśleć?


:Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: wewnętrzny KRYTYK - Artur Król - 02 Maj 2009

Razviedka, wyluzuj, ok? Niczego nie sugeruję - to Ty to tak interpretujesz. Co więcej, interpretujesz wszystko co piszę tak, żeby tylko się do czegoś doczepić. Chcesz to robić - Twoja sprawa, ale nie wkładaj w moje usta sugestii, które nie są moje.

Wyluzuj. Jeśli chcesz rozmawiać, to porozmawiajmy, ale bez prób doczepiania się do każdego słowa. Po prostu, w przeciwnym wypadku rozmowa robi się nieprzyjemna, a ja nie mam ochoty na udział w tego rodzaju dyskusji - więc zostanie Ci gadanie ze ścianą.

A, dla wyjaśnienia, nie kontestuje autorytetów odwołując się do autorytetu - po prostu wierzę w to, że jeśli ktoś mnie czegoś nauczył, to warto mu to przypisać. Nie oczekuję, że weźmiesz Tomka Femiaka na autorytet - bo i on by tego nie chciał nawet :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Oczekuję, że możesz zrozumieć, że Twoje autorytety nie dla każdego muszą być autorytetami - i nawet zwykle nie będą.


Re: wewnętrzny KRYTYK - Jan Dzban - 02 Maj 2009

Artur, dlaczego rozmowa jest dla Ciebie nieprzyjemna?


Re: wewnętrzny KRYTYK - Artur Król - 02 Maj 2009

Rozmowa jako taka jest dla mnie bardzo przyjemna. Nieprzyjemne - a nawet nie tyle nieprzyjemne, co po prostu męczące - jest rozmawianie z osobą, która skupia się na takim interpretowaniu moich słów, byle tylko się czegoś doczepić - jak na przykładzie Twojej uwagi "I jeszcze sugerujesz, że należysz do jakiegoś wąskiego grona nauczonych myśleć? "

Jest to męczące, ponieważ wymaga ode mnie wyjaśniania raz za razem, że to jak rozmówca przedstawia moje słowa nie jest tym, co powiedziałem. Tak jak teraz muszę wyjaśniać - że to nie rozmowa jest nieprzyjemna, to Twój STYL prowadzenia rozmowy jest męczący.

Dlatego też, o ile go nie zmienisz, raczej podziękuję Ci za rozmowę.


Re: wewnętrzny KRYTYK - Smoklej - 03 Maj 2009

Artur Król napisał(a):Jest to męczące, ponieważ wymaga ode mnie wyjaśniania raz za razem, że to jak rozmówca przedstawia moje słowa nie jest tym, co powiedziałem.
Być może jest to świetne zdanie na podpis :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: wewnętrzny KRYTYK - karpiuu - 03 Maj 2009

ja juz chyba wiecej tematu nie zaloze :Stan - Uśmiecha się:


Re: wewnętrzny KRYTYK - Artur Król - 03 Maj 2009

Karpiu, a testowałeś to strzelanie? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: wewnętrzny KRYTYK - Whisper - 03 Maj 2009

Tylko żeby sobie w kolano nie strzelił :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język::Stan - Uśmiecha się - Wystawia język::Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

A tak w ogóle... Nie żebym był NLP-owcem, ale może dobrą techniką byłoby stworzenie fobikowi wyimaginowanego przyjaciela, który by z nim wszędzie chodził i pomagał :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:, bo pozbycie się wewnętrznego krytyka jest stosunkowo proste, ale wątpie żeby dokonało cudów, bo ja już dawno się go pozbyłem...


Re: wewnętrzny KRYTYK - Artur Król - 03 Maj 2009

Zależy od osoby. I od tego ilu ma takich krytyków, bo sporo osób ma wielu - rozwali jednego i uważa, że już po sprawie.


Re: wewnętrzny KRYTYK - karpiuu - 04 Maj 2009

hmm powiedzmy ze tak probowałem ale .... nei wiem do konca czy jest to dobre gdyz jestem na niego tak wsciekly ze wale gdzie popadnie gdy tylko udam i sie go "zlapac" .. poprostu wyladowuje sie na nim.. ale czytalem ze im bardziej sie na niego zloscimy tym z wiekszym impetem wraca.. po za tym nie dokonca rozumiem w jaki sposob go kojarzyc :Stan - Uśmiecha się - Chichocze: wczesniej Arturze napsiales ze lapiesz go gdzies w przestrzeni ale jakąs postac musi on miec prawda.. nie dokonca wiem czy utozsamiac go z osoba, glosem czy nie iwem .. słoniem :Stan - Niezadowolony - Brak słów: haha :Stan - Uśmiecha się: mozesz dokldniej to wyjasnic :Stan - Uśmiecha się - Chichocze: z przyjemnoscia poslucham :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Hektor - ty w jaki sposob sie go pozbyles ??


Re: wewnętrzny KRYTYK - Artur Król - 04 Maj 2009

Jaką postać - pierwsze co Ci przyjdzie do głowy. Moje to były zwykle kulki/gluciki z oczkami i ustami.

Zamiast obijania proponuję rozwalenie szybko, za jednym razem - np. dużą dawką dynamitu, albo strzelbą. Kwestia tego, żeby zrobić to od razu i szybko.

Jeśli przyjmiesz sugestię, że "jak się złościmy to tym bardziej wraca" - to wróci. Jak nie przyjmiesz, to nie wróci. Mogą być inne, funkcjonujące w innych kontekstach, lub kilka w jednym, które trzeba przeczyścić po kolei - ale to inna kwestia.


Re: wewnętrzny KRYTYK - Jan Dzban - 09 Maj 2009

tak. gluciki. z oczkami. i ustami.



Autora wątku (wewnętrzny krytyk - strasznie mi ta nazwa przypasowała :Stan - Uśmiecha się:)oraz administrację chciałbym przeprosić za offtop, ale z szanownym panem jeszcze nie skończyłem. Pozwólcie, tylko kilka pytań:

1.
Artur Król napisał(a):
razviedka napisał(a):A Samsonowi też mógłbyś dać spokój, bo to przykład zupełnie nie na miejscu.

Przykład bardzo na miejscu - ponieważ to był przykład gdzie środowisko przez lata milczało, mimo że sporo osób wiedziało, że facet ma problemy (niekoniecznie z dzieciakami, ale to inna kwestia) - a potrzebna była interwencja jakaś.

Artur, czemu ten przykład ma właściwie służyć? Bo statystycznemu Polakowi Samson kojarzy się głównie z artykułami w "Fakcie". Krótko i na temat, po co to wywlokłeś? Biografii twórców NLP jakoś nie poruszasz...

2.
Artur Król napisał(a):
razviedka napisał(a):Duchem Świętym nie jestem. Jeśli uznajesz tylko nauki formalne to proszę bardzo. Ale żeby tak zaraz pojechać po bandzie kilku szacownym katedrom to ja Tobie gratuluję samopoczucia!

Szacownym wg. kogo dokładnie?

Człowieku, toż Ty sam z własnej woli na te studia poszedłeś. I teraz co? Pojedziesz wszem i wobec anegdotką? Z tą historią o pracy rocznej to do prokuratury idź, a nie na forum dla fobików. Komu to niby służy?


Re: wewnętrzny KRYTYK - Whisper - 09 Maj 2009

karpiuu napisał(a):Hektor - ty w jaki sposob sie go pozbyles ??

Antsami. Znajdujesz jakieś słowo, bądź sformułowanie, które karze "mu" się zamknąć. Mówisz np. stop, nara, wy+:Ikony bluzgi pierd:.... Ważne żeby to słowo miało silne odzwierciedlenie w Twojej psychice. Ja takich słów znam mnóstwo(terminologia wojenna szczególnie).


Re: wewnętrzny KRYTYK - Artur Król - 09 Maj 2009

razviedka napisał(a):Artur, czemu ten przykład ma właściwie służyć? Bo statystycznemu Polakowi Samson kojarzy się głównie z artykułami w "Fakcie". Krótko i na temat, po co to wywlokłeś? Biografii twórców NLP jakoś nie poruszasz...

Poruszyć mogę- Grindera czysta, Bandler zaliczył etap uzależnienia od kokainy oraz był oskarżony o morderstwo - uniewinniony, skazano inną osobę. Coś ominąłem? Wiedza przydatna, zwłaszcza gdy zrozumiesz czemu konkretnie był uzależniony i jak z tego wyszedł. A przy tym nikt tego specjalnie nie ukrywa, a przynajmniej nic o tym nie słyszałem.

Po co to wywlokłem? Ponieważ w środowisku od dawna chodziło w kuluarach, że facet potrzebuje superwizji, ale nikt nie chciał tego publicznie powiedzieć. Żeby "nie zanieczyszczać własnego gniazda" i żeby "utrzymać jedność środowiska".

Tylko, że takie przemilczanie prowadzi do większych problemów - jak w wypadku Samsona. Dlatego właśnie warto mówić i mówić jak najbardziej otwarcie. Wtedy jest szansa na wyczyszczenie brudów, zamiast zakopywanie ich pod dywan z nadzieją, że nikt się akurat o nie nie potknie.

razviedka napisał(a):Człowieku, toż Ty sam z własnej woli na te studia poszedłeś. I teraz co? Pojedziesz wszem i wobec anegdotką? Z tą historią o pracy rocznej to do prokuratury idź, a nie na forum dla fobików. Komu to niby służy?

A komu nie służy? Oprócz tego, że Tobie prywatnie przeszkadza, ponieważ uderza w grupę, którą darzysz szacunkiem i przypisujesz im autorytet.

Ponawiam pytanie - wg. kogo konkretnie jest to szacowne grono? Oprócz Ciebie, bo to można wywnioskować z kontekstu.

Mówienie o takich sprawach publicznie prowadzi do oczyszczenia atmosfery. Niekoniecznie od razu, ale zdecydowanie długoterminowo.

A, dla wyjaśnienia - ja bynajmniej nie narzekam na psychologię. Cenię sobie te studia i wiedzę, którą na nich dostałem. Jednocześnie jestem świadomy i uważam, że warto mówić publicznie o tym, że psychologia nie jest nauką (notabene, to również mieliśmy przerabiane na studiach, zajęcia "Magia i mitologia psychologii", dr Roman Zawadzki), a przynajmniej nie z perspektywy nauk ścisłych.

Tylko warto mówić nie tylko o jej sile, ale i o jej słabościach - bo wtedy jest szansa na rozwój i pozbycie się ich.

A do tego "odmagicznienie" psychologii i psychologów może tylko pomóc większości osób zainteresowanych pomocą psychologiczną.


Re: wewnętrzny KRYTYK - Whisper - 09 Maj 2009

Artur Król napisał(a):Bandler zaliczył etap uzależnienia od kokainy oraz był oskarżony o morderstwo - uniewinniony, skazano inną osobę.

Z tego co ja słyszałem to uniewinniono obydwu gdyż sad nie mógł stwierdzić, który z nich popełnił morderstwo a że mamy XXI wiek i istnieje coś takiego jak indywidualizacja kary, to nie mogli ich skazać.

Artur Król napisał(a):w środowisku od dawna chodziło w kuluarach, że facet potrzebuje superwizji, ale nikt nie chciał tego publicznie powiedzieć. Żeby "nie zanieczyszczać własnego gniazda" i żeby "utrzymać jedność środowiska".

Czyż to nie Bandler pisał, że najlepiej znaleźć kozła ofiarnego, na którym można skupić złość klientów? Odnoszę wrażenie, że właśnie teraz to robisz. Udajesz wielkiego moralistę żeby z jednej strony przerzucić frustrację chorych na jakieś wrogie elementy z Samsonem na czele, a z drugiej strony jawisz się tu nam jako najporządniejszy z porządnych - nowa nadzieja Polskiej psychologi.


Re: wewnętrzny KRYTYK - Artur Król - 10 Maj 2009

Hektor napisał(a):Z tego co ja słyszałem to uniewinniono obydwu gdyż sad nie mógł stwierdzić, który z nich popełnił morderstwo a że mamy XXI wiek i istnieje coś takiego jak indywidualizacja kary, to nie mogli ich skazać.

Obawiam się, że słyszałeś błędnie. Skazany został drugi oskarżony - handlarz narkotykami. Wyrok prawomocny - choć z tego co się orientuje, miał szansę już odsiedzieć.

Mam przyjemność znać kogoś, kto uczył się od tamtej ekipy trenerskiej w latach 80-tych przez długi okres czasu, więc mam info praktycznie z pierwszej ręki.

Hektor napisał(a):Czyż to nie Bandler pisał, że najlepiej znaleźć kozła ofiarnego, na którym można skupić złość klientów?

Nież to nie Bandler to pisał - a przynajmniej na żaden jego taki tekst nie trafiłem. Jeśli uważasz, że to on - podaj źródło.

Zresztą, Bandler sam niewiele pisał - on dyktował, to inni pisali za niego. Ot, gość nie lubi pisać.

Hektor napisał(a):Udajesz wielkiego moralistę żeby z jednej strony przerzucić frustrację chorych na jakieś wrogie elementy z Samsonem na czele, a z drugiej strony jawisz się tu nam jako najporządniejszy z porządnych - nowa nadzieja Polskiej psychologi.

Ok, fajna teoria spiskowa, niestety, będziesz sobie musiał do niej znaleźć innego bohatera - ja się nie piszę.

Chcesz mój plan? Jest dużo prostszy - przerzucam frustrację "chorych" na ich "chorobę" - żeby w końcu mieli jej tak serdecznie dość, żeby coś z nią zrobić. Być może ze mną, być może z kimś innym, być może sami - bo jak najbardziej są do tego zdolni.

Ale to dla Ciebie byłby prawdziwy ból, prawda? Przyznać się, sam przed sobą, że 5 lat temu popełniłeś błąd i niepotrzebnie, przez 5 lat, kisiłeś się w FS- mimo, że byłeś w stanie się tego pozbyć. Dla uniknięcia tego bólu jesteś gotowy siedzieć w tym jak długo jeszcze? Rok? 5 lat? 10?

Dlatego rozumiem Twoje docinki i ataki na mnie w tylu miejscach na raz. Powyższa możliwość zbytnio boli, żeby pozwolić sobie na jej zignorowanie, więc trzeba jakoś próbować przytłumić ten ból, najlepiej atakując tego, który podważył stare przekonanie. Luz - kiedyś dojdziesz do swojego rozwiązania.


Re: wewnętrzny KRYTYK - Whisper - 10 Maj 2009

Artur Król napisał(a):Obawiam się, że słyszałeś błędnie. Skazany został drugi oskarżony - handlarz narkotykami. Wyrok prawomocny - choć z tego co się orientuje, miał szansę już odsiedzieć.

A nie wiem, ja czytałem ten artykuł:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Richard_Bandler

Artur Król napisał(a):Nież to nie Bandler to pisał - a przynajmniej na żaden jego taki tekst nie trafiłem. Jeśli uważasz, że to on - podaj źródło.

W jednej ze swoich książek "Alchemia manipulacji", pisał o tym, że zrzucał wszystkie negatywne uczucia klientów na konkurencyjny salon Toyoty. I zachęcał do analogicznego działania.

Artur Król napisał(a):Ale to dla Ciebie byłby prawdziwy ból, prawda? Przyznać się, sam przed sobą, że 5 lat temu popełniłeś błąd i niepotrzebnie, przez 5 lat, kisiłeś się w FS- mimo, że byłeś w stanie się tego pozbyć. Dla uniknięcia tego bólu jesteś gotowy siedzieć w tym jak długo jeszcze? Rok? 5 lat? 10?

Zacznijmy od tego, że FS jest tylko jednym z moich obciążeń. I to nie największym. Wszystkie natomiast wynikają z nerwicy i to ją trzeba zlikwidować. Jakieś pomysły?

Artur Król napisał(a):Dlatego rozumiem Twoje docinki i ataki na mnie w tylu miejscach na raz. Powyższa możliwość zbytnio boli, żeby pozwolić sobie na jej zignorowanie, więc trzeba jakoś próbować przytłumić ten ból, najlepiej atakując tego, który podważył stare przekonanie.

Nie. Ja po prostu uważam Cię po pierwsze za ignoranta, a po drugie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Ty sam nie wierzysz w to co piszesz a jedynym motywem Tobą kierującym jest chęć zarobienia pieniędzy. Oczywiście - mogę się mylic.


Re: wewnętrzny KRYTYK - Artur Król - 10 Maj 2009

Hektor napisał(a):A nie wiem, ja czytałem ten artykuł:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Richard_Bandler

Czytałeś artykuł z wikipedii, który jako jedyne źródło podaje sensacyjny artykuł z lokalnej gazety :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Sorry, ale wikipedia naprawdę nie jest poważnym źródłem informacji. Jeśli już obracamy się w temacie NLP - wystarczy porównać Polskie i Angielskie wpisy na ten temat. Kolosalna różnica, a przecież chodzi o to samo hasło.

Hektor napisał(a):Zacznijmy od tego, że FS jest tylko jednym z moich obciążeń. I to nie największym. Wszystkie natomiast wynikają z nerwicy i to ją trzeba zlikwidować. Jakieś pomysły?

Na początek - przestać pracować z nominalizacją - bo nerwica nie jest rzeczą - i skupić się na konkretnym procesie, który zachodzi w Twojej głowie. Jak będziesz miał proces - wtedy możesz z nim pracować, bo można przyjrzeć się konkretnej, bieżącej strukturze zachodzącej w twojej głowie.

Hektor napisał(a):Nie. Ja po prostu uważam Cię po pierwsze za ignoranta, a po drugie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Ty sam nie wierzysz w to co piszesz a jedynym motywem Tobą kierującym jest chęć zarobienia pieniędzy. Oczywiście - mogę się mylic.

Tia i dlatego już jedna osoba z tego forum umawia się ze mną na pracę w zamian za wolontariat w schronisku. Jakieś komentarze? Może zaproponujesz tezę, że dostaję w łapę od schroniska? Mafia jamnikowa trzyma mnie w kieszeni, z donem Reksiem na czele? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

A co do ignoranctwa - Hektor, opierasz się wyłącznie na wikipedii i kiepskich wspomnieniach z książki, którą czytałeś 5 lat temu, a na sugestie nowej literatury reagujesz alergicznie - i zarzucasz mi ignoranctwo? No bez kitu. Od początku naszej dyskusji nie powołałeś się na jedno źródło naukowe, poza Horney. Zrób to w końcu.


Re: wewnętrzny KRYTYK - Whisper - 10 Maj 2009

Artur Król napisał(a):Czytałeś artykuł z wikipedii, który jako jedyne źródło podaje sensacyjny artykuł z lokalnej gazety Wink

Sorry, ale wikipedia naprawdę nie jest poważnym źródłem informacji. Jeśli już obracamy się w temacie NLP - wystarczy porównać Polskie i Angielskie wpisy na ten temat. Kolosalna różnica, a przecież chodzi o to samo hasło.

No to masz angielskie:

Wikipedia napisał(a):Christensen was shot in the face at her townhouse in Capitola, near Santa Cruz, with a .357 Magnum owned by Bandler.[5] On January 29, 1988, Bandler was acquitted by a jury, after only 5 1/2 hours of deliberation, of the murder.[6] Marino, who testified he was present during the shooting, was not charged.[7]

The case is officially unsolved. Christensen was the daughter of a San Francisco policeman

Nie wiem jak było naprawdę i szczerze mówiąc nie ma to większego znaczenia w naszej rozmowie. Może masz rację.

Artur Król napisał(a):Na początek - przestać pracować z nominalizacją - bo nerwica nie jest rzeczą - i skupić się na konkretnym procesie, który zachodzi w Twojej głowie. Jak będziesz miał proces - wtedy możesz z nim pracować, bo można przyjrzeć się konkretnej, bieżącej strukturze zachodzącej w twojej głowie.

No cóż... Po to ludzie są najinteligentniejszymi istotami na świecie żeby właśnie nominalizować abstrakcyjne zjawiska. Lepiej chyba napisać krótko "nerwica" niż za każdym razem podawać wszystkie cechy tej rzeczy, o której chcemy powiedzieć.
A czymże są te procesy? Mógłbyś podać jakiś przykład?

Artur Król napisał(a):Tia i dlatego już jedna osoba z tego forum umawia się ze mną na pracę w zamian za wolontariat w schronisku.

Konkretny nick poproszę. Bo nie ukrywam, że zastanawiam się czy kilku nowych użytkowników nie przyszło na forum razem z Tobą.

Cytat:Hektor, opierasz się wyłącznie na wikipedii i kiepskich wspomnieniach z książki, którą czytałeś 5 lat temu

Mówiłem Ci już raz, że pamiętam doskonale tę książkę. Może w końcu ją Ty przeczytasz?
Możesz śmiać się z wikipedii, ale zastanów się ile osób ma dostęp tylko do polskiej jej części? 40-45 mln? Ilu z nich jest w temacie psychologii? Kilkaset tysięcy? Dlaczego nikt z tych kilkuset tysięcy osób nie podważa pojęcia neurotyczności? Dlaczego natomiast robisz to Ty?


Artur Król napisał(a):na sugestie nowej literatury reagujesz alergicznie - i zarzucasz mi ignoranctwo?

Ignoranctwo zarzucam Ci z tego powodu, że bagatelizujesz nerwicę, obrażasz nas bagatelizując problem. Poza tym piszesz jakieś niewiarygodne rzeczy, że sam miałeś FS. Jak przyjdzie do Ciebie psychotyk i powie, że jest Cezarem, to też mu powiesz, że kiedyś miałeś taki problem, ale wyszedłeś z tego?

A tak na marginesie: Przypominasz sobie pracę Bandlera i jego konkurencje z Toyoty? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: wewnętrzny KRYTYK - Artur Król - 10 Maj 2009

Hektor napisał(a):No cóż... Po to ludzie są najinteligentniejszymi istotami na świecie żeby właśnie nominalizować abstrakcyjne zjawiska. Lepiej chyba napisać krótko "nerwica" niż za każdym razem podawać wszystkie cechy tej rzeczy, o której chcemy powiedzieć.

Niekoniecznie - może to być również szkodliwe, jeśli z procesu zrobimy trwałą i niezmienną rzecz, cechę, itp. Wtedy m.in. oddawany jest wolicjonalizm, z czegoś, co robimy (a więc możemy przestać robić, na bieżąco) robi się coś co po prostu mamy.

Hektor napisał(a):A czymże są te procesy? Mógłbyś podać jakiś przykład?

Inteligencja to nominalizacja - ktoś jest inteligentny albo nie.

Procesem jest konkretne zachowanie, ocenione jako inteligentne, lub nie.

Podobnie np.fobia - nominalizacja.

Banie się, w konkretnym momencie - zachowanie, proces. Zaczyna się w jednej części mózgu, potem następuje kilka innych rzeczy i całość stanowi proces bania się.

Różnica jest taka, że jak masz proces, to możesz zmienić dowolny etap tego procesu - co doprowadzi do innego efektu. Ponadto, proces wymaga podtrzymywania. Przerwiesz proces - to zostaje przerwany.

Hektor napisał(a):Konkretny nick poproszę. Bo nie ukrywam, że zastanawiam się czy kilku nowych użytkowników nie przyszło na forum razem z Tobą.

Sorry, nic z tego - obowiązuje mnie prywatność klientów, ujawniają się tylko ci, którzy tego chcą. Jeśli natomiast chodzi o wejścia nowych użytkowników - zapewne jacyś weszli razem ze mną, bo ktoś ciągle wchodzi na forum i z niego wychodzi. Natomiast osobiście - z tego co wiem, przynajmniej - nie znam żadnego innego użytkownika tego forum, pomijając dyskusje publiczne, oraz dwie osoby które pisują do mnie na pw.

Hektor napisał(a):Mówiłem Ci już raz, że pamiętam doskonale tę książkę. Może w końcu ją Ty przeczytasz?

Ależ czytałem i to później niż Ty - jakieś 3 lata temu, na studiach. Tylko w przeciwieństwie do Ciebie czytałem też inne książki. Kiedy Ty jakieś przeczytasz i się do nich odniesiesz?

Hektor napisał(a):Możesz śmiać się z wikipedii, ale zastanów się ile osób ma dostęp tylko do polskiej jej części? 40-45 mln? Ilu z nich jest w temacie psychologii? Kilkaset tysięcy? Dlaczego nikt z tych kilkuset tysięcy osób nie podważa pojęcia neurotyczności? Dlaczego natomiast robisz to Ty?

Ależ podważają - wokół wikipedii nieustannie toczą się spory i dyskusje, tylko większości z nich nie widać publicznie.

Natomiast nie podważam definicji neurotyczności opisanej w wikipedii. Podważam Twoje twierdzenie - którego w wikipedii nie ma - że jest to cokolwiek więcej niż przestarzała i nie używana obecnie idea teoretyczna.

Hektor napisał(a):Ignoranctwo zarzucam Ci z tego powodu, że bagatelizujesz nerwicę, obrażasz nas bagatelizując problem.

Ciekawe powiązanie swojej wartości z problemem. Bagatelizowanie problemu to obraza, czyli pewnie "dostrzeganie wielkości problemu" to oddawanie Ci należnego szacunku? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Sorry, nie bawi mnie takie podejście. Ja wolę szanować ludzi, a nie ich problemy, zwłaszcza, że ogromna większość ludzkich problemów szybko by się skończyła gdyby tylko ludzie przestali je nadmiernie szanować i demonizować. Problem w tym, że nasze społeczeństwo idzie w drugą stronę, w stronę traktowania każdej sytuacji jako niezależnej od osoby, "choroby" na którą nic nie można poradzić, itp. A to nic innego niż robienie z ludzi ofiar.

Hektor napisał(a):Poza tym piszesz jakieś niewiarygodne rzeczy, że sam miałeś FS. Jak przyjdzie do Ciebie psychotyk i powie, że jest Cezarem, to też mu powiesz, że kiedyś miałeś taki problem, ale wyszedłeś z tego?

Nie. Ale mogę mu opowiedzieć o znajomym z podstawówki który miał w późniejszym wieku schizofrenię i uważał się za reinkarnację Ghandiego.

A FS miałem i wyszedłem z tego. Generalnie byłem mocno porąbany jak byłem młodszy i miałem z tym dużo pracy.

Jak Ci się to nie podoba, bo nie pasuje do Twojego światopoglądu - Twój problem.

Hektor napisał(a):A tak na marginesie: Przypominasz sobie pracę Bandlera i jego konkurencje z Toyoty? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Tak. I?

Chyba, że masz na myśli, że dla Ciebie stanowię konkurencję :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: wewnętrzny KRYTYK - Whisper - 11 Maj 2009

Artur Król napisał(a):Niekoniecznie - może to być również szkodliwe, jeśli z procesu zrobimy trwałą i niezmienną rzecz, cechę, itp. Wtedy m.in. oddawany jest wolicjonalizm, z czegoś, co robimy (a więc możemy przestać robić, na bieżąco) robi się coś co po prostu mamy.

Moim zdaniem to tylko kwestia nazewnictwa, choć może mieć to znaczenie propagandowe, że tak powiem.

Artur Król napisał(a):Inteligencja to nominalizacja - ktoś jest inteligentny albo nie.

Procesem jest konkretne zachowanie, ocenione jako inteligentne, lub nie.

Podobnie np.fobia - nominalizacja.

Banie się, w konkretnym momencie - zachowanie, proces. Zaczyna się w jednej części mózgu, potem następuje kilka innych rzeczy i całość stanowi proces bania się.

Różnica jest taka, że jak masz proces, to możesz zmienić dowolny etap tego procesu - co doprowadzi do innego efektu. Ponadto, proces wymaga podtrzymywania. Przerwiesz proces - to zostaje przerwany.

Ja wiem co to są nominalizacje itd. Chodzi mi o konkretne przykłady. Na przykład miałem pacjenta X, którego cechowały złe procesy Y, które powstrzymałem używając Z i zamieniłem na V. Opisz jakiś przypadek, z którym miałeś do czynienia i sposób w jaki sobie z nim radziłeś.

Artur Król napisał(a):nic z tego - obowiązuje mnie prywatność klientów, ujawniają się tylko ci, którzy tego chcą.

To się nie chwal jeżeli nie możesz tego udowodnić.

Artur Król napisał(a):Ależ czytałem i to później niż Ty - jakieś 3 lata temu, na studiach.

Ty w ogóle jakiś opóźniony jesteś :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Artur Król napisał(a):Tylko w przeciwieństwie do Ciebie czytałem też inne książki. Kiedy Ty jakieś przeczytasz i się do nich odniesiesz?

Ja codziennie czytam książki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: A jeżeli masz na myśli te psychologiczne, to następną w kolejce jest "Ucieczka od wolności" Fromma. Na razie jednak nie mam na nią czasu.

Artur Król napisał(a):Natomiast nie podważam definicji neurotyczności opisanej w wikipedii. Podważam Twoje twierdzenie - którego w wikipedii nie ma - że jest to cokolwiek więcej niż przestarzała i nie używana obecnie idea teoretyczna.

Idea :Stan - Niezadowolony - W szoku: Idea neurotyczności? :Stan - Niezadowolony - W szoku: :Stan - Niezadowolony - W szoku: To tak jakbyś napisał "cudownie pachniesz łajnem".
Ale do rzeczy: pomińmy może ogólnikowe bzdurzenie i powiedz mi co konkretnie uważasz w teorii Horney za fikcje? Tylko bez żadnych uników - konkrety proszę.

Artur Król napisał(a):Bagatelizowanie problemu to obraza, czyli pewnie "dostrzeganie wielkości problemu" to oddawanie Ci należnego szacunku?

Tak, ponieważ bagatelizując mój problem wprowadzasz mnie w błąd, co może uniemożliwić bądź znacznie przedłużyć moje leczenie(np. gdybym zdecydował się skorzystać z Twoich usług).

Artur Król napisał(a):Sorry, nie bawi mnie takie podejście. Ja wolę szanować ludzi, a nie ich problemy, zwłaszcza, że ogromna większość ludzkich problemów szybko by się skończyła gdyby tylko ludzie przestali je nadmiernie szanować i demonizować.

A czy ja pisałem, że masz szanować problem? Nie dostrzegasz różnicy pomiędzy respektem a szacunkiem?

Cytat:A FS miałem i wyszedłem z tego. Generalnie byłem mocno porąbany jak byłem młodszy i miałem z tym dużo pracy.

Jakie były źródła FS u Ciebie? Czy współwystępowało z innymi zaburzeniami? Kiedy się pojawiło? Kiedy zanikło? I dlaczego na Twojej stronie nie ma na ten temat nic napisane?

Artur Król napisał(a):Chyba, że masz na myśli, że dla Ciebie stanowię konkurencję

No już sobie nie wlewaj tak :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Poza tym ja nie jestem NLP-owcem i nie stosuję takich nagannych moralnie praktyk. Ja mam kręgosłup moralny :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: wewnętrzny KRYTYK - Artur Król - 11 Maj 2009

Hektor napisał(a):Moim zdaniem to tylko kwestia nazewnictwa, choć może mieć to znaczenie propagandowe, że tak powiem.

Dużo więcej niż propagandowe. Słowa których używamy, kształtują nasze postrzeganie świata, nas samych, itp. A to z kolei wpływa na nasze zachowanie.

Fakt dobrze potwierdzony badawczo.

Hektor napisał(a):Ja wiem co to są nominalizacje itd. Chodzi mi o konkretne przykłady. Na przykład miałem pacjenta X, którego cechowały złe procesy Y, które powstrzymałem używając Z i zamieniłem na V. Opisz jakiś przypadek, z którym miałeś do czynienia i sposób w jaki sobie z nim radziłeś.

Praktycznie z każdym klientem pracuje na zasadzie zdjęcia nominalizacji, jest to jedna z pierwszych rzeczy które robię.

Jeśli chcesz konkretny przykład w najczystszej formie - wiele lat temu, jak jeszcze pracowałem za darmo żeby zdobyć doświadczenie, jedną z moich pierwszych klientek była dziewczyna, która miała fobię na pobieranie krwii - na tyle silną, że po prostu mdlała przy takim doświadczeniu. Przeszkadzało jej to zdobyć upragnioną pracę, do której wymagane były badania medyczne - a gdyby zemdlała w ich trakcie, byłby problem.

Przy pracy zdjęliśmy* nominalizację i przyjrzeliśmy się procesom, które prowadziły do takiej reakcji. Od razu przykład będzie dobry, bo pasuje do wątku - problemem okazały się być dialogi wewnętrzne. Dziewczyna miała dialog nieustannie powtarzający "a czy coś się nie stanie? przecież Ty jesteś taka delikatna! coś Ci się może stać, to takie groźne i niebezpieczne." Itp.

Zmieniliśmy jej dialog na sepleniący, a potem - skoro brzmiał jak sepleniący kot sylwester z kreskówek, to pogoniliśmy kota za ptaszkiem tweetty'm. Kot pobiegł, a ona poszła na badania, odbyła je bez problemu i dostała pracę. Kontakt follow-up po roku potwierdził, że wciąż odczuwa pozytywne efekty naszej pracy.

* Kiedy piszę w liczbie mnogiej, mam na myśli fakt, że przy coachingu pracuję razem z klientem, więc zawsze razem wprowadzamy daną zmianę.

Hektor napisał(a):To się nie chwal jeżeli nie możesz tego udowodnić.

A jakbym Ci podał nicka, to byłby dowód? No bez kitu :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Jak dotąd to Ty nie możesz nic udowodnić, poza powoływaniem się na Horney :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Hektor napisał(a):Ja codziennie czytam książki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: A jeżeli masz na myśli te psychologiczne, to następną w kolejce jest "Ucieczka od wolności" Fromma. Na razie jednak nie mam na nią czasu.

Ok, to skoro tyle czytasz, to może zacytujesz mi bibliografię badawczą wspierającą Twoją tezę o nerwicach.

Hektor napisał(a):Idea :Stan - Niezadowolony - W szoku: Idea neurotyczności? :Stan - Niezadowolony - W szoku: :Stan - Niezadowolony - W szoku: To tak jakbyś napisał "cudownie pachniesz łajnem".

To już Twoje oceny emocjonalne, które są subiektywne. Mówmy o faktach. A idea jest synonimem słowa koncept, więc jeśli bardziej Ci pasuje - konceptu neurotyczności.

Hektor napisał(a):Ale do rzeczy: pomińmy może ogólnikowe bzdurzenie i powiedz mi co konkretnie uważasz w teorii Horney za fikcje? Tylko bez żadnych uników - konkrety proszę.

Sama neurotyczność wg. Horney jest koncepcją teoretyczną i fikcyjną, nie została jak dotąd udowodniona. Co więcej, opiera się bardzo wyraźnie na psychoanalitycznych metaforach - które jednakże są tylko metaforami, a nie faktami. Dlatego może być sama w sobie użyteczna jako metafora, pozwalająca lepiej zrozumieć NIEKTÓRE PRZYPADKI - ale traktowanie jej jako faktu, wyroku, itp. to absurd. Podobnie jak mieszanie neurotyczności Horney z DSM.

O tym, że to co przedstawiasz na forum to nie teoria Horney, tylko jej Twoja reinterpretacja, nie wspominając.

Hektor napisał(a):Tak, ponieważ bagatelizując mój problem wprowadzasz mnie w błąd, co może uniemożliwić bądź znacznie przedłużyć moje leczenie(np. gdybym zdecydował się skorzystać z Twoich usług).

Wprowadzam Cię w błąd? A może to Ty jesteś wprowadzony w błąd i tego nie dostrzegasz?

Powtarzam - 80% moich klientów uważa swój problem, niezależnie jaki on jest "obiektywnie" (w porównaniu do innych osób z którymi mam do czynienia) za wielki i wyjątkowy, najcięższy z jakim miałem do czynienia. A to oznacza ni mniej ni więcej, tylko tyle, że większość osób zdecydowanie przecenia skalę i siłę swojego problemu. Jednym z moich podstawowych zadań jest umożliwienie im dostrzeżenia, że ich problem wcale nie jest tak wielki i poważny, jak im się wydawało.

Hektor napisał(a):A czy ja pisałem, że masz szanować problem? Nie dostrzegasz różnicy pomiędzy respektem a szacunkiem?

W wypadku problemu? Nie. Nie mam zamiaru ani respektować ani szanować problemu - zostawiam mój respekt i szacunek dla LUDZI.

Hektor napisał(a):Jakie były źródła FS u Ciebie? Czy współwystępowało z innymi zaburzeniami? Kiedy się pojawiło? Kiedy zanikło? I dlaczego na Twojej stronie nie ma na ten temat nic napisane?

Kiedy się pojawiło? Ok. 4-5 klasy podstawówki. Kiedy znikło- proces trwający od połowy liceum do połowy studiów. Źródła - jak pisałem, brak kompetencji społecznych, co doprowadziło do negatywnych wzmocnień w tym obszarze życia.

Czemu nie ma na stronie? Bo jeszcze tego nie wrzuciłem - jest wiele rzeczy z mojej historii osobistej, których na stronę nie wrzuciłem, może niektóre wrzucę, może nie.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.