PhobiaSocialis.pl
Zapraszacie ludzi do siebie? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Zapraszacie ludzi do siebie? (/thread-32196.html)

Strony: 1 2


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - ult - 03 Paź 2019

Nie mam kompletnie kogo zaprosić, a nawet w czasach szkolnych jak się trafił jakiś kolega raz na 100 lat to miałem opory żeby wpuścić kogoś do mojej bezpiecznej pustelni, no i bałem się że ktoś mi wejdzie na komputer, będzie grzebał w rzeczach itp.


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - greenanndroid - 06 Sty 2020

Raczej zawsze wolałam iść do kogoś niż zapraszać do siebie - wiadomo, od kogoś w każdej chwili można uciec :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Teraz myślę, że od czasu do czasu byłoby fajnie, jakby ktoś wpadł. Np. marzy mi się babska posiadówa z chlaniem wina i oglądaniem musicali :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Ale nie mam koleżanek, dwie bliższe wyjechały, inne są mężate i dzieciate albo nie na tyle dobrze je znam, żeby coś takiego zaproponować.


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - Czarny5 - 06 Sty 2020

Czasem się kogoś zaprosi ale to raczej rzadko. Bardziej lubię do kogoś przyjść.


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - Karol1991 - 06 Sty 2020

Ja zawsze bałem się do kogoś iść, a do siebie też nie lubię zapraszać. Wolę kontakt w necie.


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - Pepe - 06 Sty 2020

Nie ma kogo, nie ma gdzie.


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - stokrotkapolna - 24 Mar 2020

Rzadko. Na początku - bo miałam okazję dopiero na studiach od nowa tego zasmakować - czułam się nieswojo. Zaczynam być w tym coraz lepsza. Zawsze sobie powtarzam, żeby się nie nakręcać i zachowywać normalnie. Zauważyłam, że lepiej czuję się w otwartych przestrzeniach. Nie wiem, czy to, co napisałam ma sens. Chodzi mi głównie o galerie handlowe, starówkę, restauracje itp. Czasami się martwię o to, co będzie po tych studiach. Teraz czuję, że żyję i jestem - w jakiś stopniu - akceptowana. Ale o to będę się martwić w przyszłym roku :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - Onigirinori2 - 10 Kwi 2020

Nikogo już nie zapraszam bo nikt nie chce przychodzić bez sensu siedzieć w ciszy.


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - Mike - 11 Kwi 2020

Nie, nie mam warunków na to.


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - Nowy555 - 11 Kwi 2020

czasami zapraszam ale jedna max 2 osoby. Mieszkam w pokoju 12m2 wiec na wieksza impreze nie ma szans


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - Ranahilt - 11 Kwi 2020

Mieszkam w takiej norze, że wstyd by było xd


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - ★ rozlane mleko ★ - 11 Kwi 2020

Ostatni raz, kiedy zaprosiłam do siebie gości, to były moje dwunaste urodziny :|


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - U5iebie - 11 Kwi 2020

Nope, a jak bym miał kogo to nie wiem, czy bym chciał. Mimo wszystko nie jestem u siebie, tylko u starych. xP


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - Mighty - 12 Kwi 2020

Dawniej wolałem zapraszać kolegów do siebie. Potem, od kiedy miałem swój własny komputer, wolałem do nich przychodzić. Nie chciałem by mi ktoś grzebał w rzeczach (rysowałem głupie rysunki, pisałem durne teksty w Wordzie, miałem kiczowate strony w zakładkach). Nie miałem nic do zaoferowania poza grą o europejskich ciężarówkach i niezręcznym wpisywaniu "śmiesznych filmików" w polu wyszukiwania. Dawniej w czasach gimnazjum miałem z takim jednym byłym kolegą wspólny język w buszowaniu po Internecie i zawsze było śmiesznie oglądać przeróbki. Z obecnym, też w sumie byłym kolegą nie miałbym nic do robienia w domu. Ostatnio był u mnie parę lat temu, by coś zgrać. W międzyczasie na siłę oglądaliśmy filmiki. Ani razu się nie zaśmiałem. Było drętwo. Lepszy kontakt mieliśmy na dworze przy aktywnościach. Tak więc od paru ładnych lat nie zaprosiłem nikogo do siebie i nie mam kogo zaprosić.


RE: Zapraszacie ludzi do siebie? - Blackwood - 20 Maj 2020

W myśl angielskiej maksymy - mój dom (w tym przypadku pokój) jest moją twierdzą. Nędzny ze mnie gospodarz,
a ilekroć ktoś wtargnie na mój teren, aktywują się we mnie jakieś atawistyczne zapędy, wściekła chęć przegnania intruza.
Mam wielką potrzebę prywatnej, niezmąconej niczyją obecnością przestrzeni, w której mogę czuć maksymalną swobodę.
Toleruję jedynie okazyjne towarzystwo insektów.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.