Subtelne rodzaje uniku - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html) +--- Wątek: Subtelne rodzaje uniku (/thread-451.html) |
Re: Subtelne rodzaje uniku - soulja - 12 Maj 2008 post usunięty przez autora Re: Subtelne rodzaje uniku - ZgarbionyFred - 13 Maj 2008 tony montana napisał(a):Kurna prawie w ogóle nie rozmawialiśmy 10 minut jazdy autobusem prawie w samym milczeniu .Dobrze ,że był jego kumpel to oni rozmawiali. Skad ja to znam Jak wracalem z kumplem autobusem ze szkoly to tez tak bylo. Codziennie niezreczne milczenie. Chcialem jak najszybciej wyjsc z autobusu i on chyba tez chcial Ech, zenada tony montana napisał(a):trzeba się przywitać i pogadać. Jak juz trzeba to tylko sie przywitac i wtedy po prostu idziemy dalej. Ale sa tez niektorzy, z ktorymi chetnie rozmawiam na rozne tematy i sie w ogole nie stresuje Szkoda ze tak rzadko Re: Subtelne rodzaje uniku - Emperor - 13 Maj 2008 Znajomi w autobusie... Tragedia. A starzy znajomi, to już prawdziwy koszmar Z tymi "świeżymi" przynajmniej można zabić czas, gadając o szkole. Ale ze starymi... Nawet jeśli kiedyś od czasu do czasu gadaliśmy - to teraz nie da rady. Za to ciekawi mnie, dlaczego ci ludzie się nie odzywają nic, nie zaczynają rozmowy (zazwyczaj tak jest). Ja sobie myślę - ", jak nie zaczyna, to niech się pie**oli. Po ch*j mówił(a) cześć? (Po ch*j się pchał tutaj ) Ale chociaż by powiedział(a) mi wprost, że nie chce ze mną rozmawiać. Tchórz zasrany" Ja mam dość tzw. inicjatywy. Nie dość że nie umiem za bardzo rozmawiać, stresuję się przy tym, to jeszcze mam na siłę, sztucznie wymyślać tematy? O nie nie nie. Nie ma mowy. Jak mu nie zależy, to niech sobie idzie, proste. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, czasami są osoby z którymi warto zacząć rozmowę, ale to są wyjątki... Re: Subtelne rodzaje uniku - Użytkownik 528 - 15 Sie 2008 Co ja bym zrobił bez mojego plecaka- chociaż prawie pusty, zawsze w nim grzebię, jeżeli widzę kogoś w pobliżu. Teraz bardzo czesto spotyka się ludzi w słuchawkach na uszach - też tak robie skutecznie odgradzając sie od ludzkości. W sumie zawsze znajdę sobie jakąś aktywność zastępczą, aby tylko się nie socjalizować Re: Subtelne rodzaje uniku - sylvia - 17 Sie 2008 tony montana napisał(a):Dobra wymyślcie mi unik żeby nie iść na kolejny zjazd klasowy 8) Wydaje mi sie, ze powod, to mozebyc byle podroz sluzbowa, albo powiedz, ze wygrales wycieczke gdzies (wtedy nie mozesz decydowac o jej terminie . Natomiast koledze z pracy i swojej siostrze moglbys powiedziec prawde (wtedy beda Cie kryli:-) ze nigdy nie miales dobrych kontaktow ze swoja klasa i nie interesuje Cie ponowne z nimi spotkanie. Z tego co napisales rozumiem, ze tymi osobami z ktorymi chciales utrzymac kontakt to utrzymujesz (kolega z pracy) a z tymi ktorymi nie utrzymujesz to nie masz ochoty utrzymywac. Mysle ze masz prawo spotykac sie z kim chcesz! Nikt nie ma prawa Ci mowic co musisz a co nie! Moze mnie troche ponioslo na koniec. Ale takie moje zdanie. Re: Subtelne rodzaje uniku - Vespa - 17 Sie 2008 ... Re: Subtelne rodzaje uniku - Nitka - 17 Sie 2008 Moje sposoby uniku: Gdy widzę kogoś znajomego, to udaje zamyśloną i przechodzę na drugą stronę ulicy, jak nie mam takiej możliwości to wyciągam komórke i udaje, że pisze sms'a - Jak wracam do domu i widze ssiadów, nawet małe dzieciary to czekam, az pójda i udaje, że wyciągam/szukam kluczy Jak zaczynam się czerwienić i napływają mi lzy do oczu to mówie, że mam katar i jestem chora ... Ot cała ja Re: Subtelne rodzaje uniku - Sosen - 17 Sie 2008 Kurde! No właśnie. Te łzy. To chyba wspólna cecha wszystkich fobików. Mi to najbardziej przeszkadza. Nie mogę prowadzić normalnej rozmowy z nikim bo zaraz płacze Re: Subtelne rodzaje uniku - Nitka - 17 Sie 2008 tak... to okropne, jak to wygląda masakra Re: Subtelne rodzaje uniku - Embody - 24 Sie 2008 Dokładnie, mam to samo. Najpierw robi się gorąco na twarzy ops: , potem zaczynają łzawić mi oczy... Czasem mówie że to przez alergię, zapalenie spojówek, coś wpadło do oka itp. Ehh, ależ to idiotyczne Dla mnie osobiście to najbardziej dokuczliwy objaw fobii . Re: Subtelne rodzaje uniku - Nitka - 24 Sie 2008 tak, alebo się trzęse, np. jak mam isć do tablicy w szkole, nie mogę utrzymać pisaka w ręce , a nogi mam jak z z waty . Ale jednak najgorsze jest czerwienienie się Re: Subtelne rodzaje uniku - Niered - 24 Sie 2008 czerwienienie się świadczy o wrażliwości myślę, że to żaden powód do wstydu, poważnie! ja raczej bieleje jak nieboszczyk, to jest dopiero najgorsze Re: Subtelne rodzaje uniku - aneczka36 - 24 Sie 2008 Wolałabym być biała jak nieboszczyk niż czerwona. Nie cierpię sytuacji zaskakujących, jak np. spotkam kogoś znajomego nagle na ulicy lub w sklepie, zaraz mam na twarzy buraka ops: , serce bije mi jak szalone i paplam trzy po trzy. Przez rok mieszkałam w okolicy przedszkola, w którym pracuję. Codziennie jak szłam po osiedlu słyszałam wrzaski: ,,Paaaani Aaaania!!!" i chmarę dzieciaków biegnąca za mną, przez to dostałam dzieciofobii, za każdym razem, jak szłam do sklepu, rozglądałam się z przestrachem, czy znów nie wyskoczy jakaś banda, cieszyłam się, jak zbliżała się jesień i robi ciemno na dworze, wtedy trudno rozpoznać sylwetki, łudziłam się, że nikt mnie nie zauważy, gdzie tam, tylko wyszłam z klatki, słyszałam: ,,Mama! Pani Ania tam stoi!'' Koszmar! Re: Subtelne rodzaje uniku - Nanami - 24 Sie 2008 , , , , Re: Subtelne rodzaje uniku - Niered - 25 Sie 2008 aneczka36 napisał(a):spotkam kogoś znajomego nagle na ulicy lub w sklepie, zaraz mam na twarzy buraka ops:, serce bije mi jak szalone i paplam trzy po trzy.to znak, że obecność tej osoby nie jest Ci obojętna, taki mimowolny szczery przyjacielski gest Cytat:Codziennie jak szłam po osiedlu słyszałam wrzaski: ,,Paaaani Aaaania!!!" Cytat:wyszłam z klatki, słyszałam: ,,Mama! Pani Ania tam stoi!''Uwielbiają Cię, jak to inaczej nazwać Ja też kiedyś byłem emocjonalne przywiązany do pewnej nauczycielki, w podstawówce, zawsze odprowadzałem ją do domu i nosiłem jej różne rzeczy, nie mogła się ode mnie uwolnić mam nadzieję, że nie odcisnęło to piętna na jej sferze psychicznej, po prostu wzbudzała we mnie sympatię ops: Nanami napisał(a):To jest ładne. Jeżeli masz jeszcze ciemne włosy, to w ogole rewelacja.za mocny kontrast, nie wygląda to za dobrze, a komentarze typu "zbladłeś coś" wprawiają mnie w stan zakłopotania Re: Subtelne rodzaje uniku - aneczka36 - 25 Sie 2008 Niered, ładny mi przyjacielski gest, kiedy język mi się plącze, dostaje chwilowej amnezji i chcę jak najszybciej uciec Człowiek po pracy chce mieć jakieś życie prywatne, wyciszyć się, a nie spodziewać się nalotu chmary dzieciaków, ale mimo wszystko wspominam ich z humorem, Ta nauczycielka pewnie miło Cię wspomina, może opowiada znajomym, że miała kiedyś taką przylepę Re: Subtelne rodzaje uniku - bez przyszlosci - 19 Lis 2008 ... Re: Subtelne rodzaje uniku - MLC - 21 Lis 2008 Piszecie że nigdy nie wchodzicie pierwszi do jakiejś sali wypełnionej ludzmi. A co z wchodzeniem do sklepów z odzieżą ? Bo ja tak mam że jeżeli w sklepie są tylko ekspedienki to się strasznie boję wejść, czekam aż ktoś inny wejdzie pierwszy... Re: Subtelne rodzaje uniku - fistaszek - 21 Lis 2008 Nie wchodze gdy nie ma nikogo poza obsluga. A jak wchodze (lubie robic sobie na przekor ), to zrobie szybki oblot po wieszakach i szybko wychodze. Taka przebiezka, zeby sprawdzic czy jest ze mna az tak zle. Re: Subtelne rodzaje uniku - kasik83 - 21 Lis 2008 Nie no niewiarygodne! Przeczytałam ten temat dosyc dokładnie i zachowuję się tak samo jak Wy! A z telefonem to się nie rozstaję. Często zdarza mi się wchodzic w skrzynkę odbiorczą lub nadawczą i czytac smsy albo udawac że coś piszę... ops: No i torebka - magiczny kawał materiału w którym ciągle czegoś szukam. I stanie w kolejce w hipermarketach - masakra po prostu! Często rezygnuję i wychodzę. Czasem boję się przejśc żeby czujniki się nie właczyły i zaczęły piszczec, choc wiem że nic nie ukradłam - takie dziwactwo... Re: Subtelne rodzaje uniku - emil - 21 Lis 2008 Ja nie nawidzę pytania: co słychać, bo siedzę w domu i nic nowego nie słychać. Ale chyba i tak nie mam tak przesrane jak wy. Współczuję. Powiem wam tylko prochy i terapia. Im szybciej tym lepiej. Nie czekajcie, aż będzie gorzej. Bo z FS jest tak, że im ktoś bardziej się izoluje od ludzi tym FS jest silniejsza. Re: Subtelne rodzaje uniku - girl_interrupted - 22 Lis 2008 emil napisał(a):Ja nie nawidzę pytania: co słychać, bo siedzę w domu i nic nowego nie słychać. Ale chyba i tak nie mam tak przesrane jak wy. Współczuję. ja na pytanie "co słychać" mam alergię, bo do k...nędzy, u mnie nigdy nic nie słychać i już! Co do tych bramek w sklepach też mam fobię że zapiszczy choć nie kradnę Re: Subtelne rodzaje uniku - blindmessiah - 22 Lis 2008 girl_interrupted napisał(a):Co do tych bramek w sklepach też mam fobię że zapiszczy choć nie kradnęhehe mnie przeważnie sprawdzaja jak wychodze bez zakupów.(ciekawe czemu?) Dlatego zawsze staram sie kupic chociaż gume. Re: Subtelne rodzaje uniku - girl_interrupted - 22 Lis 2008 blindmessiah napisał(a):girl_interrupted napisał(a):Co do tych bramek w sklepach też mam fobię że zapiszczy choć nie kradnęhehe bo masz przestraszoną minę jak byś coś ukradł zawsze się boję że mnie sprawdzą, ale to nie jest najbardziej chora z moich fobii heja - przebojowa fobijka - 22 Lis 2008 Ja mam te wszystkie symptomy w większym lub mniejszym natężeniu. Nawet kiedy przez chwilę rozmawiam z ludźmi jest ok. Gorzej jest gdy rozmowa się przeciąga i zaczyna się skupia na mnie. Wtedy już nie jest tak fajnie. W pracy mam pewien kłopot ze stażystką. Jest bardzo miła i ogólnie tryska pozytywem. Niestety ma coś czego bardzo nie lubię. Taka z niej straszna przylepa. Jest zbyt śmiała i pewna siebie wsród ludzi czego jej też zazdroszczę. Potrafi przyjść podczas gdy wykonuję jakąś czynność i gapić się na mnie z bliska zagadywać zaczepiać itp. Przekracza moją granicę prywatności na maxa. Gdyby była metr ode mnie to już lepiej ale im blizej tym gorzej. Z początku gadam z nią NORMALNIE a później zaczyna mi się robic gorąco, czerwienię się itd. Kilka razy już tak miałam ale ona dalej przychodzi. Często gdy widzę że się zbliża to szukam ucieczki do toalety albo że ide coś zalatwic do innego biura. Wiem że innych też tak zaczepia ale mam wrażenie że ona myśląc że się peszę lubi się nade mną pastwić. Lubię ją a zarazem niecierpię. Wiem że to z mojej strony nie fair ale cieszę się że odchodzi za tydzień Straszna jestem? |