PhobiaSocialis.pl
Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+---- Dział: MIEJSCA PUBLICZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-65.html)
+---- Wątek: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? (/thread-5347.html)

Strony: 1 2 3


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - marcin1987 - 13 Wrz 2011

3 lata temu nie potrafilem zjesc nigdzie poza domem. A i w szczytowych momentach moich problemów nawet w domu były problemy (np Wigilia). Po kilku wizytach u psychologa i rozpoczeciu budowania swojej wartosci i poczucia siły (glownie pozytywne afirmacje, rozmowy z przyjaciólmi etc) udało się:
1. Jedzienie w domu to zaden problem...zre co widze:Stan - Uśmiecha się:
2. Jedzenie w barze blisko domu to zaden problem... tylko kasy zawsze brakuje:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
3. Jedzenie w miejscach publicznych, gdziekolwiek, gdzie nie ma nikogo kto mnie zna - nie stanowi problemu, czasem czuje pewien dyskomfort, ale zazwyczaj zapominam o nim.
4. Jedzenie w miejscach publicznych z ludzmi ktorzy mnie znaja/znajomymi/przyjaciolmi - jeszcze stanowi problem, z ktorym sie nie zdazylem uporac.

Problemem nie jest samo jedzenie (glupia fobia, ktora sie sama nakreca) ale to, ze wciaz nie radze sobie ze swoja samoocena, nie daje sobie prawa do wyjscia/pierniecia/mlasniecia - a zawsze probuje sie zachowac tak, zeby nikt sobie o mnie zle nie pomyslal. Swoje zdanie o sobie warunkuje tym co mysla o mnie inni, albo co mi sie wydaje ze mysla, - dopoki nie zmienie tego, i nie przestane byc konformista, doputy bedzie mnie to meczyc. Im bardziej zlewam czyjes zdanie o mnie, tym wiekszy komfort czuje przy jedzeniu. A bog mi swiadkiem, ze co raz bardziej zaczynam byc soba i miec wy****ne na to co mysla inni:Stan - Uśmiecha się:


katorga - Castle Bravo - 08 Paź 2011

ja unikam takich miejsc,jedzenie to przyjemnosc,radosc dla zmyslow,a jak sie tu cieszyc kiedy wtedy mam ochote uciec jak najdalej,mam wtedy mozg zajety wylacznie tym lekiem przed ludzmi.To tak jakby wisielcowi kazali jesc w trakcie wiszenia na linie...


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - sabrina222 - 10 Paź 2011

Cześć! Właśnie znalazłam to forum i jestem zaskoczona bo nie miałam pojęcia że tyle osób ma to samo co ja! Ja mam lęk przed jedzeniem już odkąd pamiętam. Jak byłam mała to stresowałam się przed jedzeniem czegokolwiek przy kimkolwiek, były takie momenty ze nawet przy własnej rodzinie, potem mi to trochę przeszło, za to pozostało podczas większych zjazdów rodzinnych, obiadów u ciotek (szczególnie tych dalszych), znajomych i przede wszystkim w restauracjach. Był taki czas ze niemożliwe było pójście ze znajomymi na jakąkolwiek imprezę czy spotkanie na którym wiadomo było ze będzie cokolwiek do jedzenia, bo stres sięgał zenitu, a u mnie objawia się on silną tendencją do wymiotów co w połączeniu z jedzeniem u kogoś nie stanowi dobrej rzeczy. Teraz jak jestem na studiach i mam więcej takich sytuacji, typu jedzenie poza domem, w barach mlecznych, u koleżanek czy na wyjazdach, mam z tym mniejszy problem, choć nie udało mi się go kompletnie pozbyć. Ujawnia się w najgorszych dla mnie sytuacjach czyli wtedy kiedy chcę dobrze wypaść a jem z kimś nowo poznanym czy kimś na kim mi w jakiś sposób zależy. I to jest strasznie problematyczne, bo objawia się chociazby na randkach. Kiedyś miałam faceta, który mieszkał w innym mieście, i zostałam zaproszona na kilka dni do jego domu, a tam wiadomo kochająca mamusia z obiadkami. A on w dodatku o niczym nie wiedział, no i cóż już pierwszego dnia musiałam mu o wszystkim powiedzieć, bo nie mogłam przełknąć nawet kęsa z obiadu podanego przez jego mamę. I pomimo, że ataki paniki podczas jedzenia zdarzają się coraz rzadziej to cały czas przed tego typu wydarzeniami boję się że się że będę się stresowała i że się wygłupię. Zazwyczaj radze sobie z tym w ten sposób, że zamawiam małe porcje i staram się płacić sama za siebie, żeby do stresu nie dochodziły wyrzuty sumienia że marnuję czyjeś pieniądze. Ale zazwyczaj na wszelki wypadek unikam takich sytuacji. Ale jak długo tak można? Na przykład teraz niedawno zostałam zaproszona przez kolegę który mi się podoba na obiad na mieście. I totalnie się boję, że będę miała atak paniki. Wiem że nie powinnam o tym myśleć, ale nie potrafię. Zazdroszczę ludziom którzy mogą jeść w każdej sytuacji i każdym towarzystwie, nawet nie wiedzą jak mają dobrze.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Edarpi - 31 Gru 2011

Miałem problemy z jedzeniem w restauracji. Unikałem takich miejsc, ale kilka razy zostałem zaproszony. Nie mogłem się od tego wymigać i obecnie nie jest to dla mnie problem. Oswoiłem lęk przed tym.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - coma-white - 23 Kwi 2012

Jeśli chodzi o jedzenie np. w restauracji, czy w innych miejscach publicznych, nie stanowi to dla mnie zbyt wielkiego problemu. Gorzej z jedzeniem przy moich znajomych. Sama myśl o tym, że któryś z nich może zobaczyć jak wpycham w siebie jakąkolwiek żywność mnie przeraża. Czasem udaje mi się coś na siłę przełknąć, jednak mimo to czuję się nieswojo. Wątpię, żebym w moim przypadku mogła napisać o tym coś pozytywnego...


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Zasió - 23 Kwi 2012

No własnie, teoretycznie mógłbym napisać, ze nie mam takiego problemu, mogę jeść w restauracjach, mogę jeść na ulicy... czasem jednak czuje sie nieswojo jeżeli wiem, ze jakieś znane mi osoby patrzą, jak jem, złaszcza, gdy tylko ja to robie. I chyba staram się takich sytuacji unikać. Nie zawsze, ale sie to zdarza.

Przyczyna jest chyba prosta - mam wrazenie, ze bede głupio wygladał, zę sie ubrudzę itp itd...


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - potfur z bagien - 23 Kwi 2012

Nie mam problemu z jedzeniem np. frytek w Macdonaldzie kiedy jestem sama, ale juz pełne drugie danie, które trzeba jeść nożem i widelcem na dodatek w towarzystwie to dla mnie trauma :Stare - Przestraszony: Przestaje zupełnie panować nad lewą ręką, nabieranie surówki na widelec i jej na nim utrzymanie to prawdziwe wyzwanie, co powoduje jeszcze wiekszy stres, a to z kolei jeszcze słabsze panowanie nad mięśniami, i bedne koło sie zamyka; boje sie tez że mi żarcie wypadnie z gęby jak je "zgarniam" z widelca, mam wtedy wrażenie ż wszyscy sie na mnie gapią z obrzydzeniem i zażenowaniem :Stare - Zawstydzony mocno: Jak musze jesc obiad na jakimś wyjezdzie to staram sie przychodzić na sam koniec, kiedy już wszyscy zjedli


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - rudef - 23 Kwi 2012

Ja też mam kłopot z jedzeniem. Staram się unikać spożywania czegokolwiek publicznie.
Często im bardziej się denerwuję, tym bardziej staram się zachować z klasą, a kończy się tak, że jestem oblana, nie trafiam do ust, jedzenie leży dookoła hehe...
Nie znaczenia czy przebywam wśród znajomych czy nie.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - heroin - 23 Kwi 2012

Mnie to przeszło, ale kiedyś jak ognia unikałam jedzenia w miejscu publicznym. Oczywiście najbardziej lubię w domu i w samotności, bo mogę sobie jeść jak świnia i się nie przejmować, że ktoś się gapi, jednak poza domem już nie ma dla mnie problemów. Obcymi się nie przejmuję, a przy znajomych czuję się swobodnie. Tzn. wiadomo, że jak to są jacyś znajomi-znajomi nie wiadomo skąd, których widzę raz na rok, to nie jest w pełni komfortowo, ale rzadko z takimi jadam na mieście. Natomiast z przyjaciółmi się nie krępujemy.

Mam w ogóle takie grono przyjaciółek, z którymi spotykamy się regularnie i często są to wyjazdy na działkę, grille, domówki i ciągle się śmiejemy, że tematem przewodnim naszych spotkań jest w+:Ikony bluzgi pierd:. Zawsze mamy pełno jedzenia, każdy coś przynosi albo przygotowuje. Siedzimy najchętniej przy wielkim stole i biesiadujemy jak włoska rodzina :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:. Takie sytuacje bardzo oswajają z jedzeniem w towarzystwie i sprawiają, że staje się to przyjemnością.

A tak a'propos jedzenia jeszcze; ja czasem czuję się zażenowana jak ktoś przy mnie je. Jest wszystko okej, jeśli ktoś się ubrudzi czy sobie nie radzi ze sztućcami, nie cierpię jednak mlaskania, siorpania, a najbardziej na świecie w+:Ikony bluzgi kurka: mnie oblizywanie przez kogoś palców, któremu towarzyszy jeszcze cmokanie... aaaaaaaaaaa... ;]


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - araya - 23 Kwi 2012

Mlaskania i siorbania też nie cierpię. Na szczęście nie przypominam sobie żeby ktoś oblizywał przy mnie palce, bo chyba bym zwymiotował. Co do tego lęku przed jedzeniem, to też go mam czasami. Zazwyczaj objawia się u mnie tym, że trzęsą mi się ręce kiedy jem sztućcami albo coś piję. Najgorsza jest, że tak powiem droga z talerza do ust, z trudem udawało mi się trafiać:Stan - Uśmiecha się:gdy byłem mocno zestresowany i widziałem, że np. ktoś obcy mi się przygląda. Ostatni taki pamiętny raz to na weselu kilka lat temu. Siedzę sobie przy stoliku, wokół praktycznie sami nieznajomi plus ze dwie osoby które znałem przed laty, no i leci pierwsza kolejka wódki. Myślałem, że po drodze cały ten kieliszek wyleję, tak mi się ręce trzęsły. Po jakimś czasie, jak się zapewne domyślacie, stres minął:Stan - Uśmiecha się:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - anikk - 23 Kwi 2012

Ja ostatnio w tramwaju stałam obok dziewczyny (ona siedziała), która całą drogę jadła frytki upaprane w keczupie, po każdej frytce oblizywała palce :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Mnie to dziwi, bo przecież w tramwajach syf, telefon też wyjmowała tą ręką itd. Ale nie brzydzi. Brzydzi mnie, gdy ktoś stoi nade mną, mlaszcze,sapie i gryzie, a ja siedzę a po głowie mi ślina z jedzeniem lata.

Ludzie mi zwracają uwagę na dwie rzeczy - że powinnam jeść czipsy bez chrupania (jak? rozpuszczać czipsa w buzi? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:) i że widelec się trzyma w lewej ręce (już się do tego stosuję, żeby nie słuchać, ale nie trafię lewą ręką nawet do gęby, więc jak nie kroję to przekładam :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:).

Jedzenie nie sprawia mi problemów, gorzej z sięganiem ze stołu,zawsze mi coś spadnie albo się wyleje. Ale już nie zwracam na to wielkiej uwagi.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Siri - 24 Kwi 2012

Boję się jeść na ulicy, zabójczo denerwuje mnie, gdy słyszę odgłosy jedzenia osoby stojącej nie daleko natomiast nie przeszkadza mi to kiedy jem z wieloma ludźmi przy stole. u mnie z jedzeniem jest dziwnie - najlepiej jakbym w ogóle nie jadł. Zamiast dodawać mi energi to zamula i powoduje senność...


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Zasió - 24 Kwi 2012

heroin napisał(a):A tak a'propos jedzenia jeszcze; ja czasem czuję się zażenowana jak ktoś przy mnie je. Jest wszystko okej, jeśli ktoś się ubrudzi czy sobie nie radzi ze sztućcami, nie cierpię jednak mlaskania, siorpania, a najbardziej na świecie w+:Ikony bluzgi kurka: mnie oblizywanie przez kogoś palców, któremu towarzyszy jeszcze cmokanie... aaaaaaaaaaa... ;]

To chyba nie jecie jak włoska rodzina... A juz na pewno nie jak chinska/japońska :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Ja na szczęście umiem okiełznać surówkę :Stan - Uśmiecha się: Ale faktem jest, ze pzy obcych jakos bardziej się staram, choć zapewniam - nie jadam w domu jak świnia, wiec to nei jest kwestia braku wprawy ani ogłady.
Raczej tego, ze chciałbytm wypaść jeszcze lepiej. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - potfur z bagien - 24 Kwi 2012

U mnie to troche jest brak wprawy (i ogłady? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: )
W domu od nastoletności zawsze jadłam obiad i robiłam coś jeszcze np. czytałam, wiec najpierw kroiłam sobie wszystko, a później już tylko prawa ręka widelec, lewa reka gazeta :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Później zaczełam jeść takie potrawy gdzie w ogóle noża nie trzeba, wiec kompletnie lewa ręka odzwyczaiła mi sie od takich skomplikowanych manipulacji :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Ja sama zwracam uwage jak ktoś je, szczególnie jedzący kebaby i wielkie hamburgery mnie odpychają, widze że i wy tez zwracacie uwage na estetyke jedzenia, wiec obawy przed jedzeniem w towarzystwie są jak najbardziej uzasadnione. To nie paranoja.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Pan Foka - 24 Kwi 2012

Wydaje mi się, że problem z trzęsącymi się dłońmi załatwiłem tylko w przypadku znajomych fobików. Podczas rodzinnych zjazdów czy innych obiadków odmawiam jedzenia zupy, bo zanim łyżka dotrze do gęby, to już dawno jest pusta. Ograniczam wtedy spożywanie napojów - jakoś wydatniej widać stres podnosząc szklankę, niż operując widelcem, choć i tu nie jest różowo.
Z reguły nie jadam poza domem. Wyjątek stanowią wyjazdy do innych miast na koncerty, ale bywa, że ciągnę cały dzień na śniadaniu i paczce czipsów. Nawiedza mnie wtedy [poza domem] przekonanie, że się niewyobrażalnie paćkam. Co kęs/co czipsa wycieram dłonie i usta.
No i jest jeszcze inny powód, dla którego unikam jedzenia, którego sam sobie nie przygotuję - zwyczajnie mało co nie wzbudza u mnie odruchu wymiotnego. Posiadam strasznie wąskie menu i trzeba będzie z tym coś kiedyś zrobić, bo padnę w okolicach trzydziestki.

Cytat:W domu od nastoletności zawsze jadłam obiad i robiłam coś jeszcze np. czytałam, wiec najpierw kroiłam sobie wszystko, a później już tylko prawa ręka widelec, lewa reka gazeta
+dużo, nie potrafię już wyłącznie jeść.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Nawyk - 24 Kwi 2012

...


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Zasió - 24 Kwi 2012

Bo noszenie kanapek do szkoły to obciach od jakichś 8-10 lat :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - potfur z bagien - 24 Kwi 2012

Nawyk napisał(a):A tam, w+:Ikony bluzgi pierd: co popadnie, głównie w autobusie, ogólnie nie rozumiem tego, że w szkołach niektórzy lecą do kibla, żeby zjeść kanapki, to chore.
Ohyda, ja nie mogłam jeść kanapek nawet w pobliżu kibla, szczególnie męskiego - jedzenie + smród szczochów = ruch wsteczny w przewodzie pokarmowym :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Zas, a co jest teraz nieobciachem? Pewnie kawa w termosie i sałatka w tupperware? :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - anikk - 24 Kwi 2012

Teraz obciachem nie jest noszenie kawki w wężowym ubraniu na kubek, żeby rąsi nie parzył :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Niektórzy mam wrażenie, że się żywią taką pseudokawą. Ale co się w szkole je... Za moich czasów królowały szybkie dania w kubkach - to dopiero capi :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Zasió - 24 Kwi 2012

Nie wiem, mam szkołe juz parę dobrych lat za soba :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: w moim liceum nie były obciachem buły ze sklepiku. Zresztą, to były najlepsze drożdżówki w mieście, dziwię sie, ze babce chciało sę sziukac dostawców co nie żałują maku, sera, albo morelowego dzemu : :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - heroin - 24 Kwi 2012

Zas napisał(a):To chyba nie jecie jak włoska rodzina... A juz na pewno nie jak chinska/japońska :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
No, miałam na myśli duży stół i dużo osób, również długość posiedzenia, nie sposób żarcia. Jemy kulturalnie mniej lub bardziej, ale spędzamy całe godziny przy stole. ;-)


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - whiskydrinker - 25 Kwi 2012

Ja mam taki problem z jedzeniem, że nie jadam w miejscach gdzie trzeba samemu donieść sobie jedzenie do stolika np. w tych barach samoobsługowych chociaż lubię tam jadać i do tego nie jest drogo. Boje się, że ręce mi zadrżą i całe jedzenie rozwali się po podłodze. Kiedyś miałem taki przypadek w fast foodzie.


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - purplegirl - 27 Mar 2014

Hej, czy ktos tu jeszcze zaglada??? Jestem nowa,wiec sie witam..Powiedzcie czy poza lekiem przed jedzieniem w towarzystwie towarzysza Wam inne fobie?? mi owszem...ale walcze i zaczelam leczenie psychotropami. Pozdro fobicy:Stan - Uśmiecha się:


powrot po dluzszej przerwie - purplegirl - 09 Kwi 2016

halo halo czy juz nikt sie nie interesuje tematem? czy ktos poradzi jak wyjsc z leku fobicznego przed jedzieniem w restauracji na imprezach itp, walcze od lat, ale to nie znika grrrr


Pozdrowki:Stan - Uśmiecha się:


Re: Lęk przed jedzeniem. Czy ktoś się z tym uporał? - Nath - 04 Lip 2016

Może już wszyscy sobie poradzili tematem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: no prawie wszyscy...
Niestety chyba najskuteczniejszą metodą na opanowanie takiego lęku jest paradoksalnie wywoływanie go i powolne przyzwyczajanie się do sytuacji. Mówię na własnym przykładzie. Choć z nadal czuje ten lęk, nadal niekiedy wole uciec niż stawić czoła, ale zauważyłem, że najbardziej boje się gdy czekam na daną sytuacje (wyjście, imprezę itp) a gdy już ona zaistnieje lęk sam niemal znika.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.