PhobiaSocialis.pl
Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Pozytywne historie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-23.html)
+--- Wątek: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) (/thread-6861.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Mar - 25 Cze 2012

"Gra może oswajać/uczyć konfrontowania się z innymi, zauważyłem to kiedy grałem w Fallout 3"


Masz rację, na początku było mi bardzo trudno a teraz gdy "odwiedzam" kogoś to nie czuje aż takiej presji.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - KASIA8844 - 08 Lip 2012

Moje sukcesy- hm- to chyba to, ze jestem w miejscu z moich snow, ze sama to sobie wymyslilam i zrealizowalam (jakos).
To, ze czas zaczal zwalniac.Do tego dazylam, zeby przyblizyc sie do dziecinstwa - gdy kazdy dzien jest fantastyczny i pelen tajemnic do odkrycia.
Ze zaczelam cieszyc sie chwia.
Ze zmienilam myslenie i zachwycam sie zyciem w kazdej postci.
Ze zauwazylam, ze swiat jest przychylny mi i ludzie sa z natury dobrzy.
I nikt nie chce mnie skrzywdzic.
Najlepsze jest to, ze fobia mnie teraz smieszy.
Poszlam do sklepu zeby samodzielnie zaplacic. Bylo okropnie ale podjelam sie tego i uwazam to za sukces, ze sie zdecydowalam.
Co miesiac musze chodzic na badanie krwi - wypracowalam sobie system oddychania- synchronizuje go z zegarem, ktory wisi w labolatorium.
Znalazlam jeszcze inny system, ktory dziala- musze duzo gadac, byc ekspresyjna zeby byc emocjonalnie blizej i zajac pustke, wypelnic.
To idealnie dziala, - jak zaczynam sie cala trzasc- gadanie i oddychanie rytmiczne pomaga i niweluje panike.
Stalam dzisiaj przy kasie i od razu z samej sytuacji - panika.
Zaczelam sobie przypminac teorie fizyki relatywistycznej, zeby tylko nie byc w "tym" i zaczelam sobie wmawiac, wyobrazac, porownywac do sytuacji innych ale podobnych, w ktorych sobie radze. I tak sie czeslam ale postep jest w mysleniu, w koncu zadziala.Musi...jestem dobrej mysli i to tez uwazam za sukces, ze mysle pozytywnie


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - masterblaster - 08 Lip 2012

Wow, pięknie, szacun KASIA8844 :Stan - Uśmiecha się:


Półtora roku temu byłam zupełnie innym człowiekiem - jadwiga - 08 Lip 2012

Udało mi się pozbyć większości moich lęków przed ludźmi:Stan - Uśmiecha się: Bardzo długo z nimi walczyłam, chyba kolo 4 lat... Brałam leki kolo 3 lat, m.in. Xanax... Myślę, że wielu z Was zna ten lek... Jeszcze półtora roku temu budziłam się w nocy z kołataniem serca i rozpaczą na myśl, że muszę iść do pracy do ludzi... To b y ł koszmar. B Y Ł. Teraz jest o wiele lepiej.

Przede wszystkim pomogło mi częste czytanie książek na temat optymizmu i pozytywnego myślenia. Np. "Możesz jeśli myślisz, że możesz", autor:Norman Vincent Peale, kupiłam ją na allegro.pl Jest bardzo dużo tego typu książek, każdy może znaleźć odpowiednie dla siebie.

Teraz wiem, że sposób myślenia ma ogromny wpływ na to jak się czuję. Jeśli myślę negatywnie to tylko pogarsza samopoczucie. I wiem, że czarnych myśli pełnych obaw mogę pozbyć się w jeden sposób: zastąpić je pozytywnymi myślami.

Gdy czuję się niepewnie powtarzam w głowie wcześniej wymyślone zdania czy afirmacje. Powtarzam je w kółko, aż negatywne myśli przestaną cisnąć mi się do głowy, a ja staję się spokojna.

Przykładowo w chwilach gdy czułam lęk powtarzałam: spokój, siła, uśmiech, pewność siebie. Mi to pomagało i pomaga gdy zdarzy mi się stracić pewność siebie. Mam też spisaną 1 kartkę tego typu słów, zdań i sentencji i czytam je codziennie wieczorem przed zaśnięciem.

Druga rzecz, która bardzo mi pomogła to wyznaczenie celów. Takich na najbliższe tygodnie i miesiące, rok, dwa. Mam ich spisanych kolo 25. Czytam je codziennie wieczorem przed snem. To bardzo poprawia mój nastrój i pewność siebie:Stan - Uśmiecha się:

Na temat celów po raz pierwszy czytałam w książce "Zjedz tę żabę", autor: Brian Tracy.

Nadal szukam inspirujących książek, jak macie jakieś piszcie


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Atumn - 19 Lip 2012

hej.

dużo dziś myślałam, i postanowiłam założyć na forum temat "nasze sukcesy". Jednak temat już jest :Stan - Uśmiecha się:

Zdałam sobie sprawę, rozwiązując test na FS i analizując swoje życie, że dokonałam wielkich rzeczy. Zwykły człowiek bez problemów wyśmiałby m,nie.. ale ja staram się myślec o tym, jako o sukcesach.

otóż...
nigdy nie potrafiłam jeść przy ludziach i zawsze tego unikałam. nie nosiłam jedzenia do szkoły i tak dalej. nigdy nie jadłam poza domem. Inni oczywiście zadawali pytania, czy ja tak całyt dzień nie jestem głodna. Ja szukałam różnych wymówek i czułam się coraz bardziej głupio.

Był taki czas... że zmieniłam całkowicie środowisko, to było kilka lat temu. Postanowiłam, że zacznę w końcu jeść przy ludziach i chodzić do toalety poza domem.

Nie powiem, że było łatwo i że nie próbowałam tego unikać. Ale się udało! Tylko własną praca udało mi się osiągnąć te dwie rzeczy - jedzenie zawsze i wszędzie oraz sikanie zawsze i wszędzie:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Może się wydawać komuś, że to niewiele. Ale miałam to tak silnie zaburzone, że byłam w stanie oddawac mocz 2 razy dziennie, byle tylko w domu. z jedzeniem podobnie...

potrafie też zrobić zakupy. Pójść sama do sklepu "z ladą" i patrzeć w oczy sprzedawcy mówiąc, co chcę kupić.
Próbowałam pójść do takiego sklepu bez wyraznej listy - to znaczy wiedziałam, co mniej więcej musze kupić, ale nie potrafiłam tego wyrecytować, musiałam się chwilę zastanawiać rozmawiając z panią. To było straszne i raczej nie chcę tego powtarzać.

io jeszcze jedna rzecz, która wciąż mocno kuleje, ale .. cóż. Mianowicie - publiczne odczyty, wygłaszanie referatów i takich tam.
Przyjęłam sobie za punkt honoru przełamanie się w tej sprawie.
do czego doszłam? cóż... tylko do tego, że potrafię to zrobić. Ale po wszystkim jestem przekonana, że wypadłam fatalnie, że to było bez sensu. Poza tym mam cały szereg dolegliwości fizycznych: trzęsą mi się ręce, za szybko mówię, słabo mi, rozmazuje mi się obraz, pocę się. Masakra. To jest wciąż do poprawienia.

Ale i tak uważam, że jestem parę kroków naprzód. Zwłaszcza cieszę się z jedzenia i toalety :Stan - Uśmiecha się:


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Golden - 30 Lip 2012

Super temat! Zdecydowanie za mało takich na forum. Czytanie o postępach innych bardzo motywuje.

Jadwiga, świetnie! Mnie też interesują książki na temat pozytywnego myślenia. Bardzo pomocną okazała się "Nie bój się bać" Susan Jeffers, którą już wspomniałam w innym temacie. Zauważyłam jednak że po jakimś czasie od jej ukończenia entuzjazm opadł. Muszę czytać coś o podobnej tematyce cały czas bo inaczej bardzo łatwo wracają stare nawyki myślowe. Na pewno sprawdzę tą, którą Ty polecasz!

Atumn, wystąpienia publiczne nawet normalnym sprawiają problem. Udało Ci się przełamać, brawo! Nie przejmuj się, że nienajlepiej wypadło, z czasem "popoprawiasz" niedociągnięcia, najważniejsze że zrobiłaś pierwszy krok. Z każdym następnym razem będzie łatwiej.

Do swoich sukcesów mogę zaliczyć:
- Jestem bliska ukończenia studiów, pomimo iż sprawiły mi sporo problemów i trwały zdecydowanie dłużej niż powinny
- Odważyłam się udać na rozmowę o pracę
- Schudłam
- Nauczyłam się mówić w obcym języku (teraz mam postanowienie by odbywać co najmniej jedną rozmowę na tydzień, w ramach praktyki i walki z fobią)
- rozpoczęłam leczenie u kilku lekarzy
- rozpoczęłam naukę drugiego języka obcego
- po bardzo długim czasie ukończyłam tłumaczenie pierwszego tomu opowiadania i zaczęłam drugi (postanowienie to 3 strony/tydzień)

Będę dopisywać w miarę przybywania sukcesów :Stan - Uśmiecha się:

EDIT:
Zapomniałam dopisać, mnie też wyznaczanie celów, w ogóle sprecyzowanie do czego konkretnie zmierzam w ciągu najbliższych kilku lat znacznie ułatwiło sprawę. Gdy już to wiem, pozostaje kwestia rozplanowania w czasie i zmotywowania się do działania. Robienie list i obserwowanie postępów bardzo się sprawdziło.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Władzia - 05 Sie 2012

ja muszę powiedzieć od siebie i myślę ze wielu z was podziela moje zdanie, że sukcesem niewątpliwie jest fakt że ciągle się rozwijamy jako ludzie, że jesteśmy podatni na zmiany w swoim życiu mimo ze część z nas jest już dorosłymi ludźmi, ze nie stoimy w miejscu i nie chowamy się w czterech ścianach, ale codziennie od nowa walczymy w taki czy inny sposób o siebie i swoje życie, ze ciągle dążymy do tego żeby być tym kim chcemy być a nie tym co narzucają nam nasze ograniczenia.
nie poddajemy się mimo wielu przeciwności i odnosimy mniejsze i większe sukcesy a przede wszystkim ciągle mamy nadzieje że jest również dla nas możliwe życie bez lęku i że kiedyś każdy z nas pozna to uczucie


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - niesmialytyp - 07 Sie 2012

Nauczyłem się funkcjonować wsród ludzi, jeszcze kilka miesięcy temu wyjscie do sklepu czy gdziekolwiek było męczarnią, teraz jak mam ochotę cos kupić czy o cos zapytać to tak zrobie i nie zastanawiam się już czy pani sprzedawczyni pomysli sobie "no nie, co za XXX (w miejsce XXX wstaw dowolną złą opinię o wygladzie lub charakterze :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:) mi tu do sklepu przylazł". Generalnie mało mnie na chwilę obecną obchodzą wyimaginowane lub nie złosliwosci innych w moim kierunku.

Potrafię poprosic o różnego rodzaju pierdoły jak na przykład kobietę siedzącą przedemną w autobusie o to zeby zamknęła okno - dawniej siedziałbym cicho chociażbym miał tam od podmuchu z okna zamarznąć :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Siedzę tez na grupowej terapii gdzie potrafię wykonać kazde zlecone polecenie czy zadanie, potrafię opowiedzieć z jakim problemem tam przychodzę, ale nadal nie potrafię nawiązywać bliższych, towarzyskich kontaktów z ludźmi, o czym się przekonałem własnie na tej terapii po półtorarocznej "przerwie" od ludzi :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Nadal mam też fobie w necie, napisanie takiego wywodu wywolalo niepokój tak jak zawsze.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - rewolucjonista - 07 Sie 2012

dobreeeeeeeeeee :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: weno coś więcej napisz o tej terapii


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - niesmialytyp - 07 Sie 2012

własciwie to taka terapia bardziej pod depresje czy nerwicę, zostałem tam skierowany przez pania psychiatre glownie z powodu lęków chorobowych, ale na fobie tez mi to nieźle wpłynęło. W trakcie odpoczynku od ludzi o którym wspominałem nie robiłem totalnie nic, budziłem się codziennie o 12-14 i chodzilem na terapie indywidualna co tydzien na godzine. Nagle musiałem zacząc wychodzic między ludzi, budzić się na siódmą, opowiadac im o swoim zyciu, odpowiadac na ich pytania. Chociaz nie ma tam zadnego typowego fobika to i tak wiele na tym korzystam, polecam :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Becia - 07 Sie 2012

Revenantos napisał(a):Nauczyłem się funkcjonować wsród ludzi, jeszcze kilka miesięcy temu wyjscie do sklepu czy gdziekolwiek było męczarnią, .............................................................................................................

Z tego co piszesz to bardzo dużo już osiągnąłeś, najważniejsze że idziesz do przodu, choćby miały to być małe kroczki ale jak bardzo cieszą.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - nova - 14 Sie 2012

Nie wiem czy to sukces póki co rozpoczęłam od niedawna terapie Richardsa..Zmotywowałam sie i pracuję codziennie nad tm by zmienić cos na lepsze..Juz nie czekam az fobia sie ładnie ze mną pożegna:Stan - Uśmiecha się::Stan - Uśmiecha się: i pójdzie:Stan - Uśmiecha się: Nie wiem na ile mi ta motywacja posłuży...na całokształt terapii ale z każdym następnym dniem czuje satysfakcje z tego że wytrwałam kolejny dzień..I jest mi z tym dobrze..mam poczucie takiego małego wewnętrznego sukcesu ..że nie rezygnuje..


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Sugar - 14 Sie 2012

Brawo Nova, trzymam mocno kciuki za dalsze sukcesy : ) jesteś super.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - nova - 14 Sie 2012

Dziękuje :Stan - Uśmiecha się:
ale taka super nie jestem dwa lata zabrało mi zebranie sie do tej terapii za pierwszym razem rozśmieszyła mnie na tyle ze nie byłam w stanie uwierzyć ze wmawianie sobie codziennie i powtarzanie określonych schematów na okrągło może coś we mnie naprawić:Stan - Uśmiecha się: Dzisiaj mam inne nastawienie mniej analizować bo analiza fobika zawsze prowadzi do negatywnych wniosków , które to z kolei usprawiedliwiając bierność i błędne koło się zamyka oby sie nie domknęło całkowicie :-D


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Sugar - 15 Sie 2012

Nadmierne myślenie i analiza może skrzywić. Na pewno to nie rozwija, dlatego warto wyłączyć czasem myślenie i spojrzeć na coś z innej perspektywy. To super, że Ci się udało, a że zajęło dwa lata, widocznie tak miało być.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - MarszałekFoch - 18 Sie 2012

Małe sukcesy

Od paru dni zapuszczam się na wioskę (3 km) do sklepu po zakupy. Nikt mi nie nawrzucał, choć asekuracyjnie mam cały czas na uszach słuchawki. Powiem więcej: poznałem twarze kilku znajomych osób i nawet nie uciekłem :Stan - Uśmiecha się - LOL: Powiem jeszcze więcej: z paroma osobami nawiązałem kontakt na zasadzie "cześć cześć" :Stan - Uśmiecha się - LOL: [2]

Większy sukces

Słyszeliście o tym że spalił się pod Warszawą hotel? Byłem tam jakiś czas temu nocując w czasie trwania pewnego konkursu. Otóż siedzę sobie na WP o 20. Nagłówek: "Płonie hotel w Nadarzynie pod Warszawą". Myślę sobie - Baron. Wchodzę w link - tak, to stary Baron się spalił :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Na wieść o fakcie zadzwoniłem spontanicznie do jednego łepka znanego mi z tej imprezy z informacją. On sam mnie nie poznał i musiałem się mu 5 ray przedstawiać :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Normalnie to bym nie zadzwonił spontanicznie do obcej osoby. Pamiętam jak chciałem się skontaktować z pewną dziewczyną od korków. Pół godziny krążyłem wokół telefonu.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Gość - 27 Sie 2012

Gratuluję wszystkim sukcesów :Stan - Uśmiecha się:. Mi na dzień dzisiejszy ciężko jest stwierdzić ile rządzi mną fobia, a na ile to zwyczajny, bardzo poważny brak niepewności. W każdym razie mam za sobą pewne doświadczenia:
1.Wyszłam prawie przed miesiącem pomachać pielgrzymce z balkonu i nie czułam się już tak zaszczycona jak przed rokiem, gdy ludzie mi odmachiwali.
2.Dzisiaj poszłam sama do fryzjera. Dzień przed tym, przed snem zwizualizowałam to sobie pomyślnie, że normalnie wejdę, zapytam czy można ściąć włosy, później poczekam na kanapie w towarzystwie miłych ludzi a na koniec pani fryzjerka poprosi mnie do fotela jak zwyczajną klientkę i będzie mnie pytać czy nie szkoda mi obciąć moich długich, gęstych włosów. I że będę sobie siedziała ze stoickim spokojem.I co? Właśnie tak się stało, zgodnie z moim pozytywnym nastawieniem. Nigdy wcześniej nie byłam sama u fryzjera, zawsze akurat w towarzystwie mamy i sióstr, które też ścinały włosy. I miałam straszny kompleks niższości, że nie załatwiam sama takich życiowych spraw, że nie mam za bardzo ku temu okazji. Gdy wychodziłam byłam podbudowana wprawdzie z jednym ale...ale byłam.
3.Dziś byłam też u fotografa (próba samobójcza nr2:Stan - Uśmiecha się:, żartuję).Tu nie byłam do końca dobrej myśli, wobec czego było dwojako. Troszkę byłam niespokojna podczas robienia zdjęć i...zaliczyłam małą gafę chwilę potem co według "normalnych" może wcale nią nie jest. No ale ważne, że poszłam :Stan - Uśmiecha się:.
4.Przypomniało mi się jak na koniec roku szkolnego wszyscy, którzy mieli jakiś "talent" wychodzili na środek na scenę i stawali przodem do wszystkich. Zrobiłam z tego naturalnę rzecz, rozsądek zwyciężył i...wytrwałam :-)
Na razie nic więcej nie przychodzi mi do głowy. A z tym telefonem to też coś mam. Ten natarczywy dźwięk źle na mnie działa. Nie boję się dzwonić do kogoś czy coś, ale jak tak w sumie pomyśleć kiedy ostatnio odebrałam telefon to......................................................................................................
I chyba przyznam, że jakoś się ku temu nie palę :Stan - Uśmiecha się:.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Amandil - 16 Wrz 2012

Nie popełniłem samobójstwa ...


:) - pałker - 24 Wrz 2012

Już kiedyś się "chwaliłem", ale dobrych wieści nigdy za wiele :Stan - Uśmiecha się:

Otóż nie chce opowiadać jakie miałem ciężkie życie bo z większością osób na tym forum po prostu nie wypada mi się nawet porównywać... Podsumuję tylko, zę od 16 roku życią w zasadzie moje kontakty z ludźmi, i niestety z dziewczynami też, zaczęły być co raz cięższe... Coś się ze mną działo i nie wiedziałem co... Teraz już jestem mądrzejszy :Stan - Uśmiecha się:

Studia informatyczne były dla mnie straszną katorgą pomimo tego, że zawsze o nich marzyłem. Wystarczy wspomnieć, że przynajmniej 3 razy miałem szansę wylecieć z uczelni... Było ciężko, kupa obcych ludzi, ciągły stres, cieńkie wyniki... Na trzecim roku udało mi się rozpocząć pracę przy zleceniach, a więc i odrobinkę zarobić. Moja sytuacja nieco się poprawiła :Stan - Uśmiecha się: zarówno na uczelni jak i tak po prostu po ludzku. Zawsze tak jest jak człowiekowi się coś udaje. w lipcu 2005 obroniłem się i zostałem mgr inż :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Zaczęło się szukanie stałej pracy bo zlecenia. o ile bardzo mi pasowały bo pracowałem głównie z domu, niestety nie były na tyle regularne żeby traktować je jako stałe źródło utrzymania... Pierwsza praca, szefowie idioci... ze stresu nic mi nie wychodziło... na szczęście koledzy mieli lepsze podejście do sprawy i nauczyli mnie wielu rzeczy :Stan - Uśmiecha się: Druga praca na odwrót :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Fajne szefostwo ... i banda baranów jako wspópracownicy :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ... W obecnej firmie jestem już ponad 5 lat. Niepodobne to do branży IT, ale po prostu dobrze mi tam przynajmniej jeszcze przez jakiś czas, ale o tym potem.

Dzięki pracy udało mi się uporać z pewnymi problemami. Poznałem świetnych ludzi. Trenuję karate, gram na perkusji, biegam i jestem na pewno szczęśliwszy niż kiedyś. Zarabiam też całkiem nieźle bo jest to 5k PLNów na rękę. Jak na polskie warunki i problemy, które musiałem przezwyciężyć to po prostu SUPER! 2 lata temu kupiłem mieszkanie na kredyt. Wreszcie mam swoje 4 kąty. To wszystko uczynione rękami człowieka, która w teście Liebowitza uzyskał 78 punktów.

Okej nie miałem nigdy dziewczyny. Nie mam zdrowia żeby chodzić na imprezy. Nawet wykręcam się jak mam iśc na piwo z kolegami z pracy. W pełnej ludzi restauracji nie zjem bo na samą myśl o wejściu do środka stresuję się jak jasna cholera itd. itp. O łzawiącychj oczach, trzesących się rękach, bólach brzucha, głowy i palpitacji serca nie wspominając :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Czyli da się. Na pewno nie jest idealnie, ale można życ i cieszyć się życiem :Stan - Uśmiecha się: Na swój, popieprzony, fobiczny sposób :Stan - Uśmiecha się:

Pozdrawiam!


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Don't Hurt Me - 29 Wrz 2012

Moim sukcesem ostatnio było to, że poszłam do psychologa. Wiem że jeszcze długa droga przede mną w drodze do normalności więc jakoś wielce mnie to nie zadowala ale zawsze to jest coś.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Don't Hurt Me - 08 Paź 2012

Poszłam do psychologa szkolnego. To była jakaś masakra, nie wiedziałam jak z tą panią gadać. Nie wyglądała na miłą osobę ale było nawet ok. Przepłakałam połowę tego czasu ale było ok... Dużo zrozumiałam przez te pół godziny.
Nie będę dziwna przez całe życie tylko dla tego że ktoś mnie tak wychowałam albo mam jakieś predyspozycje genetyczne. Za wiele się wycierpiałam i za wiele dobrego mnie w tym życiu mija.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Riverside - 08 Paź 2012

Kupiłem sobie dzisiaj parę ubrań w hipermarkecie, wcześniej je przymierzając :Stan - Uśmiecha się:. To się może wydawać głupie, ale wizyta w hipermakecie wypełnionym ludźmi, gdzie musiałem się pytać ochrony co, gdzie i jak i do tego przymierzać ubranie naprawdę wiele mnie kosztowała.

Po raz pierwszy od kilku lat odważyłem się na coś takiego, dlatego jest to dla mnie sukces. No i do tego mam zarąbiste dżinsy i kurtkę :Husky - Śmieje się:


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - opentany - 22 Paź 2012

Moje 2 takie sukcesy to podjecie rekawic (dzisiaj bylem z tym u lekarza) takze zaczynam walke i spotykam sie z za+:Ikony bluzgi kochać 2: kobieta dla mnie to mega sukces co prawda narazie to same spacery i raz poszlismy na balet bylo fajnie duzo alko i wtedy moglem dzialac jak normalny czlowiek zatanczyc z nia czy ja obiac i pocalowac:Stan - Uśmiecha się: dzisiaj za mna kolejne spotkanie z nia spacer no i zakladalem sobie gdzies tam ze ja pocaluje na pozegnanie ale jeszcze leb na to nie pozwala:Stan - Uśmiecha się:pozdrowki i duzo skucesow w walce!


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Siri - 30 Paź 2012

Zadzwoniłem do istoty płci pięknej, która mi się podoba. Ot, tak pogadać. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Nie zmarnujcie swojej fobii!! :D - marcys.knt - 11 Lis 2012

Witam serdecznie Wszystkich obecnych! :-D Jestem tu nowy tzn jest to mój pierwszy post ale nie pierwsza to moja wizyta na forum jednak zdecydowałem się, iż napiszę tutaj dopiero wtedy kiedy wyleczę się ze swojej fobii społecznej aby udowodnić tym, którzy teraz widzą swoją przyszłość w czarnych kolorach, że NAPRAWDĘ można z tego wyjść!
Ale od początku :Stan - Uśmiecha się: Obecnie mam 27 lat a moja fobia siedziała we mnie odkąd byłem już nastolatkiem, z tym że wtedy była na takim powiedzmy umiarkowanym poziomie, czasem musiałem zrobić jakiś unik, czasem wymyślić jakąś wymówkę żeby z kimś się nie spotkać itp. także ogólnie dało się żyć i nie zastanawiałem się specjalnie nad tym, a jak było źle to wystarczyło parę piw i już było dobrze:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: I tak było aż do zeszłego roku kiedy to dopadła mnie to z czym walczycie czyli fobia w pełnym tego słowa znaczeniu:Stan - Uśmiecha się - Chichocze: A więc w skrócie:
- 0 radości z życia
- przyszłość widziałem w czarnych kolorach
- nie potrafiłem wejść do sklepu, na pocztę itp
- nie potrafiłem spojrzeć ludziom w oczy
- sztywność w karku a czym bardziej sobie zdawałem sprawę że ludzie na mnie patrzą tym większa ta sztywność była i pojawiało się drżenie głowy
- nie mogłem jeść i mimo że jestem szczupły to chudłem w oczach
- nawet dzwonek w telefonie musiałem wyłączyć bo wzbudzał we mnie lęk
- nie spałem w nocy
- jestem osobą wierzącą ale nie potrafiłem się nawet modlić
- itp., itd...
a jedynie czego chciałem to aby zamknięto mnie gdzieś na oddziale psychiatrycznym gdzie mógłbym tylko leżeć i mieć święty spokój:Stan - Niezadowolony - Obraża się:

Ale powiedziałem dość! Przecież to tylko siedzi w mojej głowie! Wiedziałem, że muszę zacząć z tym walczyć bo inaczej zwariuję!
I zacząłem walkę i wygrałem i Wy też wygrać możecie! I wbrew pozorom nie jest to takie trudne:Stan - Uśmiecha się: Skorzystałem z pomocy psychiatry do czego Was bardzo zachęcam i choć moja pierwsza wizyta była dla mnie ogromnym wyzwaniem i być może dla Was też będzie, to aby szybko się fobii pozbyć trzeba się do niego udać i naprawdę nie ma czego się bać gdyż jest to specjalista który z podobnymi przypadkami jak nasze spotyka się na co dzień. Jeśli kogoś nie stać na wizytę prywatną można iść na fundusz i nie trzeba wtedy mieć skierowania od lekarza rodzinneg:Stan - Uśmiecha się - Anielsko: A jeśli ktoś jest w takim stanie, że nie wejdzie do ludzi do szpitala to raz dwa do apteki po jakiś Nervomix czy coś podobnego i marsz do lekarza :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Z tym, że warto sobie wcześniej poczytać w necie o opiniach różnych doktorów żeby udać się do kogoś kto naprawdę jest życzliwy dla ludzi i chce im pomóc a nie do kogoś kto traktuje pacjenta jako zło konieczne choć myślę, że takich akurat wielu nie ma. Żeby nie zanudzać Was tutaj zbytnio to powiem tylko o konkretach:Stan - Uśmiecha się: A mianowicie dostałem od lekarza cloranxen (który działa bodajże już godzinę czy dwie po zażyciu i na dłuższą metę uzależnia) oraz cital który można spokojnie dłuuuuuugo zażywać jednak jego działanie zaczyna się dopiero po paru a niekiedy parunastu dniach (zależy od naszego organizmu) + coś tam na zastępstwo po pewnym czasie zamiast cloranxenu tylko zapomniałem co no i sanval doraźnie na spanie i do tego we własnym zakresie dołączyłem bo jak już wspominałem jestem osobą wierzącą modlitwę :Stan - Uśmiecha się: I wszystkich niewierzących oraz wątpiących do niej gorąco zachęcam gdyż Wasza choroba jest świetną okazją do tego aby odnaleźć Boga w swoim życiu :Stan - Uśmiecha się: Nie zmarnujcie tej szansy! Wasza fobia może pomóc stać się Wam lepszymi ludźmi tak jak i mi pomogła! Ja nie prosiłem Boga tylko o uzdrowienie ale prosiłem również o to, że skoro już mnie ta fobia dopadła to aby ona nie poszła na marne tylko przyniosła jakieś pożyteczne zmiany w moim życiu. I przyniosła:Stan - Uśmiecha się: Mój lekarz powiedział mi: "ludzie wrażliwi więcej w życiu cierpią ale i więcej widzą" i ja teraz nie mając już fobii potrafię ją dostrzec u innych ludzi których spotykam w życiu, wiem co to jest depresja bo sam ją przeszedłem i dzięki temu mogę na jej temat rozmawiać z ludźmi których ona dopadła bo ich doskonale rozumiem i potrafię im samą rozmową pomóc. Może to zabrzmi dla Was niedorzecznie ale spokojnie i dla mnie kiedyś by to tak zabrzmiało ale dzisiaj jestem wdzięczny Bogu za to że w moim życiu pojawiła się fobia:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Bo zmieniła mnie na lepsze i zbliżyła mnie do samego Pana:Stan - Uśmiecha się: Także nie zmarnujcie i Wy swojej szansy:Stan - Uśmiecha się:
PS. Jeśli ktoś będzie chciał porozmawiać to zapraszam albo na priv albo tutaj na forum a ja w miarę swoich możliwości będę starał się odpisywać :Stan - Uśmiecha się:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.