Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +--- Wątek: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. (/thread-136.html) |
Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Ranahilt - 24 Lip 2012 Luna napisał(a):Nie uważam tego za obciach, ale za przesadę już tak : P Chociaż moze dlatego, że sama nie miałabym z kimś pójść -.-I ja stawiam bardziej na tą 2 opcję. Przecież co złego, że pójdziesz z znajomym/dziewczyną/rodzicami ba nawet dziadkami, przecież większość to ledwie 18 letnie dzieciaki. Zresztą czy nie fajnie jest mieć kogoś kto jednak dopinguje bezpośrednio albo nawet po prostu fajnie jednak pogadać z kimś niż siedzieć 1-3godziny i gapić się na innych ludzi i nerwowo czekać, aż z głośnika padnie Twoje imię. Tylko trzeba takich ludzi mieć... Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Luna - 25 Lip 2012 Na pewno masz rację Ciastkovic. Z tym zastrzeżeniem, że ja i tak raczej niewiele bym rozmawiała Np. moja koleżanka, też lekko fobiczna, w sytuacjach stresowych jak egzamin na prawko robiła się mocno gadatliwa, śmiała się, paplała nerwowo bez ładu i składu. Ja dla odmiany w sytuacjach stresowych zamykam się jak ostryga, milczę, odpowiadam półsłówkami. No ale każdy reaguje inaczej. Sasanka i Zas, co do jazd i instruktorem, to one wcale nie są złe. Też się bałam, ale okazało się, że niepotrzebnie. Miałam akurat bardzo miłego i cierpliwego instruktora, na początku owszem, coś tam zagadywał, ale potem najwidoczniej przekonał się, że kiepska ze mnie rozmówczyni i jeśli już coś mówił, to raczej na temat jazdy Niektórzy są rozgadani, czasem, kiedy wsiadał następny kursant, to od razu zaczynał luźną pogawędkę z instruktorem :-) Inni byli milczący jak ja, albo nawet jeszcze bardziej. Tak że nie ma co się stresować, co sobie instruktor o nas pomyśli, bo ma masę innych kursantów i my nie jesteśmy kimś wyjątkowym, a poza tym najważniejsze jest to, żeby dobrze jechać Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - krist - 25 Lip 2012 instruktora zawsze mozna zmienic :-) mi akurat sie trafil fajny zreszta gdyby tylko krzyknal zmienilabym na innego, raczej malo rozmawialismy ja lubilam sie skupic na jezdzie :-D chociaz czasem sie ze mnie nabijal posadzal mnie o cpanie i ogolnie czasem smiesznie bylo. Co do osob towarzyszacych tylko raz bylam sama nawet sie fajnie czekalo tylko jak nie zdalam to sie poryczalam, a zapewne gdybym byla z kims jak na kazdym innym egzam. takiej sytuacji by nie bylo :-D np. z rodzicami bym nie pszla za bardzo by mnie stresowali wogole z wieksza iloscia osob tez, ale z jedna bylo w porzadku mozna bylo sie posmiac i zapomniec o stresie. Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - gemsa84 - 25 Lip 2012 no ja rozumiem że można z kimś przyjść żeby raźniej było, ale niech to będzie chociaż jedna osoba a nie cały klan jak czekałam na swoją kolej to może z 5 osób miało mieć egzamin a 20 to były osoby towarzyszące. Straszny gwar się z tego robi i mnie osobiście jeszcze bardziej to denerwuje. Też miałam przyjść z kumplem, ale akurat mu coś wypadło... Co do transparentów, czekam na Was 14-go nie zapomnijcie o konfetti, balonach i czapeczkach [Obrazek: T069u.gif] [Obrazek: anti-sadness-smiley.gif] [Obrazek: cheerleader1-smiley.gif] [Obrazek: cheerleader2-smiley.gif] Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Luna - 25 Lip 2012 No, każdy niech robi tak jak chce (i tak jak może...) Fajne emotki, Gemsa :-P Ale z tym instruktorem to jest różnie, bo jeśli jest jednoosobowa szkoła jazdy, to nie można się przecież przepisać do innego : P Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - krist - 25 Lip 2012 dopisuje sie do transparentu :-D chociaz za duza konkurencja i "na czele juz nie stane" hmm a jest wogole jednoosobowa szkola? u mnie bylo ich z 15 po czym moj I zatrudnil sie w innej szkole ale i tak bralam u niego dodatkowe h, spotkalam sie ze szkola w ktorej bylo 3 I Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - lękliwy86 - 25 Lip 2012 Miałem robić prawko w tym roku ale niestety zabieg operacyjny wykluczył taką możliwość. Byłem na jednych zajęciach, nigdy wczesniej samochodu nie prowadziłem, więc stres był ale bardziej związany z jazdą a nie instruktorem, bo z nim się dogadywałem. Ja to ógolnie mam tak, że w sytuajcach "oficjalnych", kiedy mam konkretną rzecz do zrobienia to nie mam problemu z kontaktem, z drugim człowiekiem. Pewnie wynika to z faktu, że zawsze jest temat rozmowy, dość bezpieczny :-) Szkoda, że już się nie załapię na stare prawko. Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - inferno - 28 Lip 2012 A czy waszym zdaniem nie posiadanie prawa jazdy w dzisiejszych czasach to wstyd? Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Luna - 28 Lip 2012 Żaden wstyd. Posiadanie go ułatwia życie i tyle, ale nieposiadanie nie jest żadnym powodem do wstydu. lękliwy86 napisał(a):Ja to ógolnie mam tak, że w sytuajcach "oficjalnych", kiedy mam konkretną rzecz do zrobienia to nie mam problemu z kontaktem, z drugim człowiekiem.To podobnie jak ja : P Nowe zasady chyba nie będą dużo trudniejsze, jak ktoś zna przepisy to powinien zdać tę nową teorię, więc nie ma się co obawiać. krist napisał(a):hmm a jest wogole jednoosobowa szkola?Pewnie, że są, bo ja tak robiłam kurs Wydaje mi się, że wystarczy zdać egzamin na instruktora, kupić odpowiedni samochód, zarejestrować działalność i już można uczyć kursantów. Mój instruktor właśnie był sam, do żadnej szkoły nie należał, choć chyba niedawno przyjął jeszcze jednego współpracownika. Plusem takich "samodzielnych instruktorów" jest to, że często nie ma u nich zajęć z teorii. Jak dla mnie to niepotrzebne. Znaków można się przecież nauczyć samemu, a o reszcie mówi instruktor podczas jazdy. Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Safona - 29 Lip 2012 W końcu i ja zapisałam się na prawo jazdy. Jestem po 2 pierwszych dniach teorii. Ogólnie to myślałam, że jak pójdę będę się mogła uczyć z lekcji na lekcję, ale tam wszyscy już coś wiedzą. Musieli uczyć się przed zapisaniem się. A Wy jak robiliście? W ogóle przeraża mnie ogrom wiedzy, którą muszę przyswoić... krist napisał(a):hmm a jest wogole jednoosobowa szkola?Moja jest trzyosobowa. Jedna osoba prowadzi teorię, 2 praktykę. Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - rewolucjonista - 29 Lip 2012 A ja planuję kupić auto za około miesiąc, góra dwa. I tak myślę jak to będzie... No wiadomo, że przy laskach będę ruszał z piskiem opon a przy kolegach wchodził na ręcznym w zakręt a tak poważnie to ja nie mam wizji jak to będzie jak wyjadę na drogę. No ale w sumie takie czerepy co jeżdżą, to śmiem skromnie twierdzić, że ja też dam radę Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - krist - 29 Lip 2012 Safona napisał(a):W końcu i ja zapisałam się na prawo jazdy. Jestem po 2 pierwszych dniach teorii. Ogólnie to myślałam, że jak pójdę będę się mogła uczyć z lekcji na lekcję, ale tam wszyscy już coś wiedzą. Musieli uczyć się przed zapisaniem się. A Wy jak robiliście? W ogóle przeraża mnie ogrom wiedzy, którą muszę przyswoić... u mnie bylo ok 15 osob i niektorzy cos wiedzieli a niektorzy tak jak ja nic, zreszta ja przez caly kirs nic sie nie uczylam a najlepsze dziewczyna ktora siedalam obok mnie uczyla sie non stop caly czas i jak byl egza, wewnetrzyny miala chyba najwiecej bledow ze wszystkich a ja nawet nie zagdadnelam ani razu i mialam tylko 1 ja sie nic nie uczylam dopiero przed egzam, robilam testy na kompie, jeszcze siedzialam z tylu i nie bardzo widzialam jak sytuacje rozne rysowal chciaz okularow nie mam i to chyba blad :-D i zawsze mial ze mnie polewke, moim zdaniem wszystkiego uczy sie juz na jazdach rewolucjonista szalejesz ale racja jak ide pzrez miasto to czasem jezdza takie osolomy ze masakra, ostatnio gosc wjechal za zakaz i zrobil korek :-P ja to bym chciala mini coopera eh marzenia Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - supernova - 29 Lip 2012 Mini Cooper!! Jej, jak mi się podobają te auta... ale chyba bez wygranej w totka ani rusz Co do kursów na prawko, to teoria jest totalnie nieprzydatna, testów uczy się na pamięć a kierowcy na drogach i tak łamią przepisy (a już zwłaszcza w kontakcie z "elką" - zero tolerancji dla uczących się ) Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Luna - 29 Lip 2012 Safona napisał(a):A Wy jak robiliście?U mnie, jak pisałam, teorii na szczęście nie było. Zapisałam się do instruktora i on od razu kazał się nauczyć znaków przed pierwszą jazdą. Tak zrobiłam, no a podczas pierwszej godziny to instruktor jeździł po mieście i na bieżąco mówił np. co to za linie na jezdni albo że zakaz skręcania w lewo jest też zakazem zawracania itd. Taka nauka podczas jazdy, a nie w sali : ) A podczas trwania kursu podczytywałam sobie kodeks drogowy no i oczywiście ćwiczyłam testy. supernova napisał(a):a kierowcy na drogach i tak łamią przepisy (a już zwłaszcza w kontakcie z "elką" - zero tolerancji dla uczących sięStrasznie mnie wkurzało, jak auto mi gasło, co na początku zdarzało się nagminnie i ktoś z tyłu trąbił : / Egzaminy niemal wykończyły mnie nerwowo, ale gdy jest już po wszystkim, to ulga nie z tej ziemi : ) Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - uno88 - 30 Lip 2012 supernova napisał(a):a już zwłaszcza w kontakcie z "elką" - zero tolerancji dla uczących się ) U mnie na osiedlu elek pełno zawsze jeździło. Jak piąta z kolei jechała 35- 40 km/h i nie dało się ,aby ją wyprzedzić bez łamania przepisów to mi zawsze nerwy puszczały. Nosz ku*wa za jakie grzechy ?! Żeby chociaż te 50 cholerne utrzymywała. Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - krist - 30 Lip 2012 supernova napisał(a):Mini Cooper!! Jej, jak mi się podobają te auta... ale chyba bez wygranej w totka ani rusz ta trzeba miec ze 100tys na nowiuskie albo z 50 tys na uzywane moze kiedys w innym zyciu :-D co do braku toleranji to faktycznie masakra czasem, najlepiej jak sie jechalo normalnie z 50 a im bylo za malo, zreszta przez jednego foscia kiedys oblalam egzamin, chociaz moze byc wkurzajace jak ktos wlecze sie 30 km, ja nie potrafilam jechac 20 na osiedlu nerwica mnie brala fajnie bylo ja jechalismy na plac to 100 leciala chociaz bylo ogranizenie :-P Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Luna - 30 Lip 2012 U mnie na początku 30 km. to była zawrotna prędkość i nie mogłam jechać szybciej : P Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - uno88 - 30 Lip 2012 @up Nie mogłaś bo instruktor zabraniał? Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - krist - 30 Lip 2012 ja to juz 1 dnia jechalam w piwrwszych minutach co prawda zygzakiem ale jechalam hmm moj I sam mnie poganial mowil ze mu wstyd jak wyprzedza nas maluch albo traktor a pozniej jak sie zapomnialam i docisnelam za bardzo to upominal Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Luna - 31 Lip 2012 Uno, instruktor chciał, żebym jeździła szybciej To ja się stresowałam, że nie zauważę pieszego wchodzącego na jezdnię, albo że nie zdążę zahamować w odpowiedniej chwili np. przed zakrętem, tego typu rzeczy ; ) Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Zasió - 31 Lip 2012 Ee... ja jako teoretyk operujący an wyobraźni tego typu lęków nie rozumiem. Za to nie wiem, czy by,m sie te biegi nauczył zmieniać... W grach to jednak automat można zawsze włączyć, i nawet poprawka an to, że w Yarisie biegi zmienia się wolniej i zadziej niz w Pagani na jakims Nurburgring mi nie pomaga Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Robin2 - 31 Lip 2012 @Zas ja też przed zapisaniem się na prawo jazdy miałem tylko do czynienia z grami wyścigowymi i zabawkową kierownicą/padem, co do zmiany biegów to banał- przy pierwszym spotkaniu instruktor by ci wszytko wytłumaczył, "wrzucenie" jedynki czy dwójki, trójki jest bardzo łatwe, gorzej nauczyć się dobrze operować pedałem gazu. Ja na pierwsze jazdy poszedłem bardzo zestresowany (same wykłady były już ciężkie jednak nie potrzebnie bo spotkałem w samochodzie znajomego ze dawnej szkoły a instruktor okazał się bardzo miły i chyba aż za bardzo spokojny i cierpliwy więc prawie zero stresu Egzaminy ku mojemu ogromnemu zdziwieniu i obawom nie były aż takie straszne (jeżeli jestem z jedną osobą sam na sam fobi ustępuje) na B zdałem za trzecim razem a na motocykl za pierwszym Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - uno88 - 02 Sie 2012 @Luna To instruktor powinien się stresować takimi rzeczami i im zapobiegać bo od tego ma buzię i pedały. Więc stresowałaś się za dwoje. Osobiście wolałbym ,aby ludzie przed wyjazdem na miasto mieli ogarnięty plac manewrowy. Żeby im nie gasł, żeby umieli jednocześnie zmieniać bieg, kręcić kierownicą i wrzucać kierunkowskaz. Miasto powinno uczyć jedynie podejmowania decyzji na podstawie przepisów i sytuacji. Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Luna - 02 Sie 2012 Uno, ja zawsze stresuję się za kilka osób naraz Masz rację, z tym że nawet jeśli ktoś opanował to o czym piszesz, to jadąc pierwszy raz w mieście też może popełniać błędy ze stresu właśnie. Dzisiaj szłam przez miasto i dwa razy widziałam elkę z egzaminatorem, z którym zdawałam ostatnio : p Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - krist - 02 Sie 2012 niby racja ale ze jest tylko 30 h to chca od razu zaczac, bo jak to moj I mowil ze po co marnowac czas i po co ma mi cokolwiek pokazywac jak z czasem sie naucze i jakos poszlo ja swojego E to bym nie rozpoznala hehe, ale za to I widze kilka razy w tyg. zawsze mnie musi zauwazyc i macha w sumie to troche brakuje mi teraz tych jazd.Dzis elka malo nie potracila pieszego, wczoraj jechal egzamin i wjechala dziewczyna na kraweznik, a znow dzis zaimiasta sie zatrzymac i ruszyc z recznego bo byl znak stop pojechala i od razu przesiadka masakra. |