MOże mnie zdiagnozujecie:) - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Osobowość unikająca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-39.html) +--- Wątek: MOże mnie zdiagnozujecie:) (/thread-10350.html) |
Re: MOże mnie zdiagnozujecie:) - BlankAvatar - 29 Kwi 2014 dobra, dobra, bo te nasze złośliwości już mało twórcze się robią. czasem się gubię w tym co piszesz - jednak mi tej IE nie starczy. ale możemy od nowa zacząć, jeśli chcesz? pierwsze pytanie: dlaczego tak często jesteś złośliwy wobec przypadkowych (a może nieprzypadkowych) osób? (nie sądzę, że muszę być profesjonalistą, żeby móc zadać takie pytanie) Re: MOże mnie zdiagnozujecie:) - masterblaster - 29 Kwi 2014 BlankAvatar napisał(a):Wezmę sobie do serca radę, by samemu nikogo nie poniżać. Jeśli chodziło Ci o coś więcej, to przyznaję, że nie zrozumiałem.Tyle mi wystarczy Re: MOże mnie zdiagnozujecie:) - Zasió - 29 Kwi 2014 No właśnie - czy uważasz, ze to była przypadkowa osoba i komentarz? Nie, jedno i drugie nie było przypadkowe. Re: MOże mnie zdiagnozujecie:) - BlankAvatar - 29 Kwi 2014 and? Re: MOże mnie zdiagnozujecie:) - BlankAvatar - 01 Maj 2014 czemu nie przyznasz sie do zlosliwosci skoro jest oczywista?.. Re: MOże mnie zdiagnozujecie:) - Zasió - 01 Maj 2014 Skoro jest oczywista, to po co się przyznawać? Zresztą, wcześniej zarzucałeś mi POGARDĘ i do tego się odnosiłem. Nie pros mnie tylko o powtarzanie reszty egzegezy moich postów. Nie udawaj ofi... tzn nie udawaj głupiego. Nie wiem czemu ma to służyć, wymuszeniu jakieś mojej publicznej spowiedzi czy co? Re: MOże mnie zdiagnozujecie:) - BlankAvatar - 01 Maj 2014 nie rozumiem czemu nie mozna o tym porozmawiac? Przeciez masz z tym problem. Re: MOże mnie zdiagnozujecie:) - Zasió - 02 Maj 2014 Ale z czym? Ze złośliwością? Czy nadal twierdzisz, że z pogardą? Nie, tej pierwszej używam do dawna gdy chcę. Re: MOże mnie zdiagnozujecie:) - BlankAvatar - 02 Maj 2014 nie sadzisz ze to problem? Re: MOże mnie zdiagnozujecie:) - marietta - 02 Gru 2014 witam odzywam się po wielu miesiącach.jak to bywa, najpierw napisałam a potem bałam sie czytac odpowiedzi. przeczytałam tu zarzut, że jetstem niby taka małomówna i wycofana, a znalazłam męża. Wyjaśniam, ze męża poznałam gdy miałam 16 lat, wtedy jeszcze ta moja fobia nie była taaakich rozmiarów. Starałam się bardzo przynależeć do grupy. Poznałam męża będąc u babci na wakacjach. Wieczorami codziennie było ognisko, na któ¶e miejscowi mnie zapraszali, tam lał się , po trzech piwach byłam bardziej odważna. X ykazywł duże zainteresowanie mną, a ja, pijana, potrafiłam sklecic parę zdań. Najśmieszniejsze było to, że wieczorem trzymałam się za rękę z X, a na drugi dzień gdy byłam już trzeźwa udawałam, że go nie znam. Tak minłęy da miesiące i kilkadziesiąt wieczorówpo pijaku z X i w końcu zaczełam normalnie rrozmawaić z moim przyszłym mężem. Jemu bardzo na mnie zależało, starał się , wydzwaniał i błagał o spotkania. JA, wiedząc, ze jest ktoś kto mnie uważa za jakąś boginię, w końcu zgodziłam się na pierwsze randki po tzreźwemu. I tak oto staliśmy się parą. A dzis jesteśmy małżeństwem. Nawet ostatnio mój kuzyn powiedział, że on do dziś dziwi się jak to się mogło stać, zę jestem w związku. Ale nie jest tak kolorowo. Tzn. my się kochamy bardzo, ale on ma mnóstwo problemów ze mną. NIe spotykamy się z jego towarzystwem, z jego rodziną, gdy czasem odwiedza go szef czy kolega z pracy, ja chowam się i udaję że mnie nie ma. Takie prawdziwe problemy z moją fobią(?) zaczęły się ok.19, 20 roku życia. Ja nawet nie jestem zła za to co napisał ZAS. Mnie też denerwuje gdy ludzie piszą ze mają fobię społęczną, ale mają super pracę, duże grono znajomych, ale piszą że świetnie się maskują. To ze mam męża to jest jakieś niesamowiete szczęście. Właściwie to tylko i wyłącznie przez jego uprór i wypite morze alkoholu dla odwagi, oraz to że poznałąm męża gdy byłam jeszcze praktycznie dzieciakiem. Parę lat później nie byłoby na to szans. Wracając do moje pracy. jestem tam do dziś. wieczór w niedziele wygląda tak, że wymyślam temat do rozmowy na kazdy dzień tygodnia. chciałam zwolnić się już w w lipcu, ale..... brakuje mi odwagi by o tym powiedzieć szefowej co dzień przeżywam stres na nowo, a gdy wychodzę do domu czuję jakby mi głaz spadł z piersi. dziewczyny tam pracujące też nie pomagają. Zamaist, tak jak ktoś napisał, inicjować rozmowę od czasu do czasu, to nie mówią nic. Jest światełko nadziei. podobno moja firma od nowego roku ma starcic kontrakt z pocztą, więc znów nie bedę pracować..... Re: MOże mnie zdiagnozujecie:) - masterblaster - 03 Gru 2014 Jednak sobie radzisz Re: MOże mnie zdiagnozujecie:) - ananas filozoficzny - 03 Gru 2014 Ja uwazm, że ta praca to bardzo wazny krok dla Ciebie. zaczełaś się interesować co z Toba nie tak. Uwierz mi bardzo mozna sie zmienić. |