Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +--- Wątek: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? (/thread-10706.html) |
Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - qwertywgn - 29 Cze 2014 Pogdybać zawsze można Bez konkretnego kopa w tyłek się ne uda raczej, ino nie ma kto kopnąć Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - ananas filozoficzny - 29 Cze 2014 qwertywgn napisał(a):A no właśnie, żeby ją zdjąć, potrzebna jest jakaś dobra siła napędowa, tylko nie mogę jej w sobie znaleźć pewnie źle szukam Chodzi o to, że się jej nie zdejmie przed ruszeniem. Trzeba ruszyć a ona zacznie się rozpadać. Nawet powolutku gdzieś się mozna dotoczyć. A czekać aż się dostanie powera można do usranej śmierci. Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Mannequin - 29 Cze 2014 Szka napisał(a):Bzdury. Leki nigdy nie będą na tyle pozbawiały Cię świadomości co alkoholBzdury? Miło mi, ja jestem Mannequin Nie twierdzę, że to porównywalne pozbawianie świadomości, bo tak nie jest. Ba, nie twierdzę, że to jakiekolwiek pozbawienie świadomości, tylko jej zmiana. A to jest zasadnicza różnica. Szka napisał(a):Mają wspierać terapię, gdy stan fobika nie pozwala mu na wyjście z domuOkej, ale wspieranie okupione jest różnymi stopniami uzależnienia w wieeelu przypadkach. Dlatego nie sądzę, żeby terapia + cukierki były najlepszą opcją. Same cukierki absolutnie nie, a jeśli już terapia, to tylko dobra. Nienawidzę, kiedy lekarze robią z ludzi "średniaków", którzy pozbywają się fobii kosztem własnego ja. Ale to trochę inny temat Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Gość - 29 Cze 2014 Mannequin napisał(a):Szka napisał(a):Bzdury. Leki nigdy nie będą na tyle pozbawiały Cię świadomości co alkoholBzdury? Miło mi, ja jestem Mannequin Nie robią średniaków, tylko jeden terapeuta nie stanie się panaceum na wszystko- to taka mądrość którą zyskałam po ostatniej terapii grupowej, na której nie było tak grzecznie i różne uwagi od pacjentów padały. Trudne czasy są i nie jest łatwo utrzymać się na powierzchni w śmierdzącym morzu konsumpcjonizmu stąd te 'nowoczesne choroby'. qwertywgn napisał(a):Pogdybać zawsze można Bez konkretnego kopa w tyłek się ne uda raczej, ino nie ma kto kopnąć Weź czystą białą kartkę. Napisz na niej swoje życzenie. Przyklej taśmą na plecy... Efekt murowany wśród blokersów. Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Mannequin - 29 Cze 2014 Nie wiem, może nigdy się nie zrozumiemy. Dla mnie pewna doza nie tyle zaufania, co uległości względem lekarza prowadzi do prania mózgu. Może mam coś naprawdę nierówno i myślę naokoło, ale naprawdę wolę mieć te zasrane problemy do końca życia, niż bez słowa dostosować się do panującego średniactwa. I dla mnie to JEST średniactwo, bo wszyscy "pozytywnie kończący leczenie", okazywali się nagle innymi ludźmi. Nie myślącymi inaczej, a zwyczajnie innymi. Z terapeutą czy bez, jak się samemu nad tym jakoś nie pracuje, to się polepsza jedno, kosztem s+ drugiego. Jeśli masz teraz napisać, że to moje urojenie albo przewrażliwienie, to daruj sobie Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Gość - 29 Cze 2014 Mannequin napisał(a):Nie wiem, może nigdy się nie zrozumiemy. Dla mnie pewna doza nie tyle zaufania, co uległości względem lekarza prowadzi do prania mózgu. Może mam coś naprawdę nierówno i myślę naokoło, ale naprawdę wolę mieć te zasrane problemy do końca życia, niż bez słowa dostosować się do panującego średniactwa. I dla mnie to JEST średniactwo, bo wszyscy "pozytywnie kończący leczenie", okazywali się nagle innymi ludźmi. Nie myślącymi inaczej, a zwyczajnie innymi. Z terapeutą czy bez, jak się samemu nad tym jakoś nie pracuje, to się polepsza jedno, kosztem s+ drugiego. Nie to tylko stereotypy. Nie masz własnego doświadczenia w tych sprawach. Tak mi się wydaje. Też z nimi walczę jednocześnie walcząc o możliwość własnego normalnego życia. Ludzie z problemami psychicznymi mają ten problem, że są piętnowani. A to nie zachęca kolejnych do zrobienia porządku ze swoim życiem. Dlatego mamy chore społeczeństwo. Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - stap!inesekend - 29 Cze 2014 Szka, a może opisałabyś pokrótce tę terapię? Bo przyznam, że jestem ciekaw... Mannequinie, a pod jakim względem Ci ludzie po terapii byli "inni"? Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Mannequin - 29 Cze 2014 Szka - mam. Wierz mi, że mam. Z tą różnicą, że mamy najwidoczniej zupełnie inne oczekiwania względem terapii. Stap!inesekend - byli innymi ludźmi. Każdy ma jakiś zestaw cech, wartości i wszystkiego, co jest dla niego ważne. Jeden lubi klasycyzm, inny dadaizm, modernizm, etc. Między tym, mam wrażenie, funkcjonują jakieś rzeczy ogólne, "obiektywnie zdrowe", w które wierzyć i popierać powinien każdy - również obiektywnie - zdrowy człowiek. Kilka osób które znam pod wpływem niezłej z pozoru terapii stała się inna, bo odrzuciła dotychczasowe poglądy, przyzwyczajenia, image nawet, cokolwiek, właśnie na rzecz tego uniwersalizmu. Mogę być patentowanym, nieuleczalnym wariatem i idealistą w jednym, ale nie zamierzam gubić siebie w trakcie leczenia. Widzę wyraźnie gdzie przebiega granica między cechami moimi, a cechami moich problemów, ot co. Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Gość - 29 Cze 2014 stap!inesekend napisał(a):Szka, a może opisałabyś pokrótce tę terapię? Bo przyznam, że jestem ciekaw... cuda wianki. zwyczajna terapia grupowa, która jest wskazana przy problemach w kontaktach z ludźmi. Byłam na niej 9 miesięcy. Podobno to minimalny czas trwania terapii, który daje efekty. Terapia polega na tym, że Ty mówisz o swoim problemie, a grupa i terapeuci później odnoszą się do tego. Ale wiadomo, jak jest się trudniejszym przypadkiem to jedna taka terapia w życiu nie wystarczy. Mannequin napisał(a):Szka - mam. Wierz mi, że mam. Z tą różnicą, że mamy najwidoczniej zupełnie inne oczekiwania względem terapii.Ależ skąd. Wiem o czym mówisz. Też się tego boję, ale jak coś mi nie pasuje to po prostu walę prosto z mostu do terapeuty i nie czekam na aprobatę, tylko aż się ogarnie, albo go zmieniam. Krótka piłka. Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - qwertywgn - 29 Cze 2014 Szka metoda pewnie niezwykle skuteczna Ale jeżeli mam się mierzyć z perspektywą spędzenia kilku tygodni na stojąco to wolę już pójść i najwyżej powiedzieć dwa słowa Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - stap!inesekend - 29 Cze 2014 No okej, okej, Szka, ale jakie były te konkretne uwagi, skoro było bardzo niecukierkowo? Mannequin - okej, chyba rozumiem. Zachowywali się później trochę jak trenerzy NLP? Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Mannequin - 29 Cze 2014 W sumie jeszcze jedno... Nie wiem czy rozumiecie mój punkt widzenia czy nie. Część uważa to pewnie za niedojrzałe, tudzież zwyczajnie głupie i niezrozumiałe, ale są dla mnie ważniejsze rzeczy w życiu niż - znowu obiektywne - zdrowie za wszelką cenę. Jeśli mam być wariatem, ale sobą, to w porządku, będę. Natomiast jeśli pan terapeuta stwierdza, że źle myślę, że idealizuję, że muszę to i to oraz tamto zmienić, bo właśnie w tym tkwi istota mojego problemu, to... nie, podziękuję i postoję. Terapia służy szerszemu spojrzeniu, ale nie kosztem wpuszczania innych do swojej głowy. Kutwa, zaraz będzie, że się wymądrzam... edit: stap!inesekend napisał(a):Mannequin - okej, chyba rozumiem. Zachowywali się później trochę jak trenerzy NLP?Gorzej, bo to byli ludzie których znałem, a to sporo zmienia. Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Gość - 29 Cze 2014 stap!inesekend napisał(a):No okej, okej, Szka, ale jakie były te konkretne uwagi, skoro było bardzo niecukierkowo?ja np. probowalam logicznie udwodnic gosciowi, ze nie ma racji co do przyczyny problemu. Sama tez sie interesuje psychologia i duzo zastanawiam sie nad przyczynami wielu spraw. Moze dlatego przyszlo mi to latwiej. Mannequin napisał(a):W sumie jeszcze jedno... Nie wiem czy rozumiecie mój punkt widzenia czy nie. Część uważa to pewnie za niedojrzałe, tudzież zwyczajnie głupie i niezrozumiałe, ale są dla mnie ważniejsze rzeczy w życiu niż - znowu obiektywne - zdrowie za wszelką cenę. Jeśli mam być wariatem, ale sobą, to w porządku, będę. Natomiast jeśli pan terapeuta stwierdza, że źle myślę, że idealizuję, że muszę to i to oraz tamto zmienić, bo właśnie w tym tkwi istota mojego problemu, to... nie, podziękuję i postoję. Terapia służy szerszemu spojrzeniu, ale nie kosztem wpuszczania innych do swojej głowy.Pozostaje Ci czytanie literatury fachowej, aż nabierzesz pewności siebie. Jednak i tak uważam, że terapia grupowa działa najszybciej. Parę ludzi ze swojej głowy dzięki terapii zrzuciłam. Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - stap!inesekend - 29 Cze 2014 Szkoda, Mannequinie, że nie chcesz napisać więcej. Cóż... A nie pomyślałeś, że może oni po prostu chcieli takiej zmiany? Poza tym, jeśli ona im służy... Ja bym chyba chciał urodzić się z tępakiem, ale bez świadomości tego, że mogłoby być inaczej... Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Mannequin - 29 Cze 2014 Szka napisał(a):Pozostaje Ci czytanie literatury fachowej, aż nabierzesz pewności siebie.Sensowna rada. Polecasz coś? Szka napisał(a):Jednak i tak uważam, że terapia grupowa działa najszybciej.Wolę dłużej, ale bezpiecznej dla mojej pielęgnowanej od lat osobowości. stap!inesekend napisał(a):Szkoda, Mannequinie, że nie chcesz napisać więcej.Ależ chcę, tylko nie bardzo wiem co Ja jestem wodolejcą, który byłby w stanie napisać o tym kilkanaście stron maszynopisu, a raczej nikomu nie chciałoby się tego, ze mną włącznie, czytać. Dlatego poruszajmy konkretne kwestie jakie Cię interesują stap!inesekend napisał(a):Cóż... A nie pomyślałeś, że może oni po prostu chcieli takiej zmiany? Poza tym, jeśli ona im służy...Nie chcieli. Właśnie, że nie chcieli. Z początku zmiana polegać miała na wyłączeniu, wyeliminowaniu w konsekwencji pewnych zachowań "chorobowych", nazwijmy je ogólnie, a potem życiu tak jak wcześniej, bez zbędnego balastu jeno. Wychodziło średnio, bo jedna dziewczyna zgoliła od lat zapuszczane włosy, zostawiła faceta z którym była dwucyfrową liczbę lat i z bardzo pogodnej osoby z problemami stała się chłodną suką. Moja pierwsza reakcja: może wuja jej ta terapia pomogła? Może nauczyli ją zakrzykiwać to jakoś? Nie, gdzie tam - wg. opinii lekarzy była "zdrowa". Na pytanie dlaczego zachowuje się jakby zrobili jej przeszczep jaźni była właśnie taka lipna odpowiedź: "może chciała, może potrzebowała, może jej służy". Jej może tak. Otoczeniu - nie. A to prędzej czy później zaprowadzi do zaniku tego otoczenia i historia zatoczy koło Chyba, że znajdzie innych ludzi, z którymi będzie się utwierdzać w przekonaniu o swojej sukowatości i tak dalej, i tak dalej. Wybacz, ale ludzie się nie zmieniają. Jako gatunek ewoluują, ale pojedyncze jednostki dojrzewają w okresie, o dziwo, dojrzewania. Potem mogą przekwitać, jeśli ktoś natłucze im do głów... czegoś. Nie neguję w ten sposób terapii, leków, blablabla. Twierdzę, że zmiany są logiczną konsekwencją wydarzeń jakich jesteśmy świadkami i w których bierzemy udział. Nie biorą się z kosmosu pana terapeuty, pana doktora, czy pana doktora-terapeuty. stap!inesekend napisał(a):Ja bym chyba chciał urodzić się z tępakiem, ale bez świadomości tego, że mogłoby być inaczej...Nie martw się, ja też. Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - iLLusory - 29 Cze 2014 [Obrazek: 1301782419_by_Marzenie1111_600.jpg] Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Zasió - 29 Cze 2014 tak tak, szka, maiłem wrażenie, ale chyba mylne, rozpoczynała już krucjatę cukierkową, a teraz ty iLL, dla odmiany, będziesz serwować apologie bycia fobikiem... manequin - bez konkretnego przykładu wydawało mi się, ze przesadzasz, i chociaż trochę wydawało mi się, ze łapię, o co moze ci chodzić, to miałem wrażenie, że wyolbrzymiasz i przejaskrawiasz to, co się z niektórymi stało. Opis tej konkretnej osoby sporo mi rozjaśnił... Wiesz, może w każdym z ans siedzi taki wewnętrzny sk...yn, moze my tak naprawdę chcemy być tacy? Może dlatego, zę tak nas na jakimś etapie traktowano... A może to było zachłyśniecie się wolnością, wolnością od lęku/ Moze tego faceta dawno powinna pogonić, tylko była za bardzo zależna, przywiązana? Nie wiem, czemu szukam pozytywów. Też będę szukał terapii, ale zygać mi się chce, gdy pomyślę o kolejnych pieniądzach jakie będę musiał wydac na szarlatanów, zanim może trafię kogoś sensownego... Zreszyą nie trafię, na zadupie zwanym tubtinem nei ma chyba grupowej z kims, kto choćby w metodzie integratywnej korzystał też z CBT... "Wolę dłużej, ale bezpiecznej dla mojej pielęgnowanej od lat osobowości. "Obawiam się, ze efekty mogą być zerowe. chociaż może kluczowe jest właśnie znalezienie DOBREJ terapii... A tacy alkoholicy - za darmo, do wyboru, do koloru. Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - masterblaster - 29 Cze 2014 Historyjka o znajomej Mannequina skojarzyła mi się z reakcją forumową na "ozdrowieńczy" styl bycia naszego Clinta. Mnie się wydaje, że terapia może kogoś skłonić do większej śmiałości w kontaktach, ale to za mało by uczynić z kogoś lepszego człowieka. I myślę, że nie bez powodu wstydzimy się siebie przed samymi sobą i przed innymi ludźmi. Mniejsza o to jak do tego doszło ale raczej bardzo brakuje nam dobrych cech charakteru, samodyscypliny, stabilnej podstawy moralnej, odpowiedzialności, rozsądnej odwagi itd. Nie posiadamy wielu powodów do dumy - takich, które mogłyby być pewnym i solidnym wsparciem, zawsze i wszędzie, niezależnie od wszystkiego co się dzieje na zewnątrz nas. Tego nie da się nadrobić fajnymi ciuchami czy ofensywną gadką.. Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - stap!inesekend - 29 Cze 2014 Aha. Czyli rozumiem. Generalnie przeszli w drugą stronę - z ofiar na oprawców. Dziwię się jednak, że psychologowie tego nie zauważyli, jeśli tak jest. Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Mannequin - 29 Cze 2014 Zas napisał(a):manequin - bez konkretnego przykładu wydawało mi się, ze przesadzasz, i chociaż trochę wydawało mi się, ze łapię, o co moze ci chodzić, to miałem wrażenie, że wyolbrzymiasz i przejaskrawiasz to, co się z niektórymi stało.To częste. Zas napisał(a):Opis tej konkretnej osoby sporo mi rozjaśnił...Ta konkretna osoba to tylko przykład, jeden z kilku i wcale nie najbardziej jaskrawy. Ona akurat nie skomplikowała innym życia; jedną z historii mógłbym opowiedzieć o mieszkaniu wziętym na kredyt na dwie osoby, a potem jednej, która go spłaca. Własnie dlatego, że "zmieniła priorytety" po terapii i nie dość, że się wypięła, to jeszcze bezczelnie unika kontaktu i nie godzi się na formalne ułożenie sytuacji. Wewnętrzny skurczybyk - tak, pewnie tak, ale to raczej dlatego, że jesteśmy zwierzętami bądź co bądź. Nie traktowałbym tego jako elementu fobii. Wyjdź na ulicę, rozejrzyj się i zobacz ile prymitywizmu znajdziesz wokoło. To właśnie ten wewnętrzny buc. Zas napisał(a):może kluczowe jest właśnie znalezienie DOBREJ terapii...Ano może. Jak znajdziesz, to daj znać. Chyba, że dobrą okaże się tak, która zrobi z Ciebie robocika, wtedy lepiej nic mi nie mów iLLusory - to jest pogląd, który tak po cichu we mnie popiskuje, jak mały kot. Staram się jakoś z tym polemizować, chociaż kolejne i kolejne i kolejne sytuacje pokazują, że to chyba święta prawda. edit: Nienawidzę tego Ale... Cytat:Generalnie przeszli w drugą stronę - z ofiar na oprawców.Si, signor. Też tak to widzę, ale uznałem to stwierdzenie za zbyt śmiałe. Psychologowie to ludzie. Zdarza się mylić, zdarza się być złym lekarzem, zdarza się masa rzeczy. To nie znaczy, że wyjściem jest wiara czy jakikolwiek inny fanatyzm, ale może wyjście wcale nie jest na zewnątrz? Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - masterblaster - 30 Cze 2014 stap!inesekend napisał(a):Dziwię się jednak, że psychologowie tego nie zauważyli, jeśli tak jest.Jak już się ktoś nie cyka ludzi, znaczy wyleczony z problemu. Przyjdzie z innym to psycholog również się ucieszy.. Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Mannequin - 30 Cze 2014 masterblaster napisał(a):Przyjdzie z innym to to psycholog również się ucieszy..W większości chyba niestety tak. Abba o tym śpiewała jedną piosenkę Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - BlankAvatar - 30 Cze 2014 no prosze, terapie psychopatyzuja. czego to sie czlowiek nie dowie na forum Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - stap!inesekend - 30 Cze 2014 No nieumiejętnie przeprowadzona pewnie i do tego może doprowadzić... Czyżby tą piosenką było "The Winner Takes It All"? Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Gość - 30 Cze 2014 Mannequin napisał(a):Zimbardo- wszystkie książki są napisane super językiem. Ostatnio czytałam "Paradoks Czasu".Szka napisał(a):Pozostaje Ci czytanie literatury fachowej, aż nabierzesz pewności siebie.Sensowna rada. Polecasz coś? Mannequin napisał(a):Kurcze, takie bogactwa? To się może nie chwal tym zbyt na forum. Nie wiadomo gdzie zaczai się taki złodziej osobowości.Szka napisał(a):Jednak i tak uważam, że terapia grupowa działa najszybciej.Wolę dłużej, ale bezpiecznej dla mojej pielęgnowanej od lat osobowości. Mannequin napisał(a):Zas napisał(a):może kluczowe jest właśnie znalezienie DOBREJ terapii... 'Jestem DOBRYM robocikiem. A Wy jesteście złymi ludźmi.' Jak nie przypilą problemy to się nikt dobrowolnie nie zgłosi. Konowały to wiedzo. |