Co was najbardziej stresuje? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: O RELACJACH OGÓLNIEJ (https://www.phobiasocialis.pl/forum-77.html) +---- Wątek: Co was najbardziej stresuje? (/thread-2591.html) |
Re: Co was najbardziej stresuje? - Ferrari - 02 Gru 2009 1. Jedzenie w publicznych miejscach. 2. Jedzenie... 3. Jedzenie... Mam wiele problemów, ale ten z jedzeniem to mnie masakruje. Doznałam wlasnie pewnego rodzaju ulgi widzac, ze nie tylko ja tak mam. Jakies tam pocieszenie... Re: Co was najbardziej stresuje? - riverbelow - 07 Gru 2009 Na ulicy nigdy nie jestem swobodna. Wciąż wypatruję znajomych [czy przypadkiem nie idą - o, nie! będę się musiała odezwać. Coś powiedzieć. I znowu, znowu będzie ten strach w oczach i sztywnienie ciała]. Idzie ktoś - z daleka czuję skrępowanie, boję się, że ten ktoś będzie się gapić. Nie daj Boże, jak jest to grupka chłopaków - bardzo często mam ochotę skręcić, byleby jak najdalej od nich, ale częściej przechodzę, strzelając oczami na boki jak głupia, byleby nie na nich i czując się jak idiotka. Zdarza mi się mylić słowa, jak np. proszę o coś w sklepie - czasem dopiero po fakcie zdaję sobie sprawę, że byłam zdenerwowana. Bardzo często nie potrafię nic konstruktywnego odpowiedzieć, jak ktoś mnie skrytykuje, albo czuję że nadmiernie się mną interesuje [chyba że chodzi o osoby które dobrze znam albo bardzo dobrze się czuję w ich towarzystwie]. Unikam wszelkich sytuacji, w których czułabym się 'zagrożona' (przykład? Bliższe spotkanie z chłopakiem, tj. jego obecność przy automacie, z którego brałam kawę. Objaw? Trzęsące się ręce i kolana. Miałam wtedy ochotę uciec gdzie pieprz rośnie. Także na 'odległość' miewam takie objawy - czemu, nie wiem). Na lekcjach nie odzywam się w ogóle albo wtrącam pojedyncze słowa, takie rzucone przy chórze ogółu. Mocno się stresuję przed wypowiedzią przed klasą, nawet dwuzdaniową. I reaguję stresem, kiedy nauczyciel się do mnie zwróci, albo zawiesi głos dłużej przy wyczytywaniu mnie (tj. serce coraz mocniej bije, ręce się pocą, czuję się 'niepewnie' ze swoim ciałem - słowem, emocje buzują i się nasilają, jeśli np. wiem że będę zapytana - oczekiwanie, to koszmar). Przy kontaktach z ludźmi, których dobrze znam albo udało mi się wyjątkowo dobrze z nimi zintegrować nie mam objawów stresu (ale najczęściej i tak mam mokre ręce, tak ogólnie). Jestem przy nich sobą, choć czasem czuję się jak głupek, jak coś palnę albo oni się dziwnie wobec mnie zachowują (cokolwiek to znaczy). Przy kontaktach z ludźmi których nie znam/znam słabo/znam z widzenia, czuję się jak człowiek drugiej kategorii i dziwak. Wstydzę się ich, a jednocześnie staram z nimi gadać; skutek niezbyt zachwycający, gadam od rzeczy, nie rozwijam tematów, słowem, trudno jest mi wdać się w dłuższą rozmowę dotyczącą czegoś innego niż aktualnych szkolnych spraw. A jak już takoż się zdarzy - chowam się w sobie, staram się jak najszybciej zakończyć rozmowę, boję się. Widzę, że niektórzy ludzie z klasy [poszłam w tym roku do 1 LO] okazują mi sympatię, jak na razie sympatia nie jest odwzajemniona, bo te osoby mi 'nie pasują' - teoretycznie rzecz biorąc są naprawdę miłe, ale niekiedy pewne siebie, ekspresywne, energiczne, i jakoś dziwnie się czuję w ich towarzystwie; jakbym nie potrafiła im dorównać. Głupio mi strasznie z tego powodu, bo nie chcę żeby sobie pomyślały że zadzieram nosa albo ich nie lubię, ale czasem po prostu nie wiem jak z nimi gadać i jestem mało swobodna [wychodzę na cichą, spokojną trusię i nieciekawą osobę, a taka nie jestem]. Czasem, jak się rozkręcę, bywa nieźle, ale nie do końca dobrze. Cudownie się czuje, gdy jestem z osobami, które są spokojne, niekonfliktowe (z wierzchu przynajmniej), mało pewne siebie. Tja... I o których wiem że mnie akceptują [ostatnio, jedna `pewniara` stwierdziła że mnie bardzo polubiła... OK, gadam z nią, ale tak swobodnie jak z osobami sprawiającymi wrażenie niepewnych siebie, się z nią nie czuję]. Otwieram się wtedy totalnie, nie wracam tak uwagi na to, co mówię, nie kontroluję się tak. Pokazuję wtedy moje rzeczywiste cechy charakteru - dosyć wesoła, impulsywna (sic!), gadatliwa, rezolutna (dość), ale jednocześnie dojrzała, indywidualistka, kreatywna, trochę głośna, sympatyczna. Jedna osoba która mnie lepiej poznała, stwierdziła że jestem 'pełna życia'. Tak naprawdę to zależy od człowieka, jak się przy nim zachowuję; przy niektórych praktycznie wcale się nie otwieram, przy innych w stopniu średnim, przy jeszcze innych praktycznie całkiem (rzadkość). Przykłady; -strach przed dłuższą/bogatszą konfrontacją z ludźmi (co za tym idzie płytkie związki z ludźmi, bardzo długi czas zawierania przyjaźni; aktualnie mam takie dwie niby-przyjaciółki; ale im i tak wszystkiego nie powiem i czasem kiepsko się z nimi czuję; ze swojej własnej winy). -strach przed jazdą (samotnie, z kimś jakoś daję sobie radę) środkami MPK. -strach przed kłótnią (brak umiejętności obrony) -strach przed... stresem (zespół drażliwego jelita, nie mam nasilonych objawów, tj. objawia się to tylko rano, ale i tak w szkole czasem na pierwszych lekcjach cierpię i biegam do toalety; zadziwiające, że w tym roku mam tak TYLKO, kiedy mam na 8 do szkoły). -strach przed wypowiadaniem się przed ludźmi (najszczególniej przed większą grupką - 32 osobowa klasa i ja na środku - koszmar. Na zajęciach, kiedy jesteśmy podzieleni na grupki, jest niebo lepiej). -strach przed wyśmianiem, upokorzeniem. -strach przed krzykiem (na mnie). -strach przed jedzeniem (z jedną osobą - nienawidzę, kiedy patrzy jak jem!). -strach przed nadmierną uwagą skierowaną na moją osobę (objawy wtedy; niepewność siebie, niepokój; jednocześnie tego chcę, ale nie wiem co zrobić, żeby się tego NIE bać), -[czasami] strach przed rozmową przez telefon, ze sprzedawcą w sklepie. -strach przez spotkaniem kogoś znajomego. -NAWET strach przed wyjściem z ławki! Wyszedł esej... Straszna jestem? Mój strach nie jest paraliżujący (choć, w skrajnych przypadkach bywa), ale jest bardzo uciążliwy i ... nie chcę z nim żyć. Re: Co was najbardziej stresuje? - pawel91 - 12 Gru 2009 Nie mam nic więcej do dodania po tym co napisałaś River... wszystko tak samo oprócz strachu przed jedzeniem , no i oprócz strachu przed chłopakami przy automatach Re: Co was najbardziej stresuje? - riverbelow - 12 Gru 2009 pawel18 napisał(a):Nie mam nic więcej do dodania po tym co napisałaś River... wszystko tak samo oprócz strachu przed jedzeniem , no i oprócz strachu przed chłopakami przy automatach Z tym chłopakiem przy automacie - to był 'wyjątkowy' egzemplarz, generalnie nie mam takich lęków. Ale takie to małe pocieszenie, że ktoś ma tak samo jak ja. Re: Co was najbardziej stresuje? - Mike - 12 Gru 2009 Mam paniczny lęk przed staniem przez ludźmi/tablicą oraz lęk przed tym że mogę przed tablicą stanąć. Kiedyś miałem przez wyśmianiem, wyjściem z ławki (to wciąż jest), wejściem do sklepu banku (nadal jest, ale słabiej) czy nawet wysłaniem SMS na ulicy. Obecnie większość tych lęków olewam i robię swoje. Im mniej myśleć tym lepiej. Najlepiej działać i w ogóle nie myśleć. Re: Co was najbardziej stresuje? - riverbelow - 13 Gru 2009 Mike napisał(a):nawet wysłaniem SMS na ulicy. Mi to zapewnia swoistą ochronę przed ludzkim okiem. Jak widzę z daleka jakąś grupkę młodzieży, od razu wyciągam telefon i w nim grzebię. Re: Co was najbardziej stresuje? - sokoke - 13 Gru 2009 ... Re: Co was najbardziej stresuje? - anikk - 12 Sty 2010 - lęk przed ośmieszeniem się w oczach innych - lęk przed egzaminami i wszelkimi ustnymi prezentacjami - lęk przed rozmową telefoniczną - lęk przed konfrontacją z lekarzem/fryzjerem/kosmetyczką - gdy tylko mam siedzieć nieruchomo albo gdzieś spojrzeć trzęsie mi się głowa, szyja i jest to nie do opanowania - lęk przed podjęciem pracy i wykazaniem się jakkolwiek - lęk przed agresją słowną - strach, że ktoś zaraz mi coś zrobi, np. głośna młodzież w autobusie Boję się też kontynuowania znajomości, przyznawania się do znajomości itd. Zdarza się, że nie mówię 'dzień dobry' albo 'cześć'. I najwięcej strachu odczuwam w domu, że zaraz zostanę skrytykowana, że siedzę, że nie pracuję, że jest bałagan, że odpowiem nie takim tonem głosu... Re: Co was najbardziej stresuje? - dante - 05 Mar 2010 .. Re: Co was najbardziej stresuje? - girlfriendinacoma - 06 Mar 2010 wystąpienia publiczne, załatwianie jakiś dorosłych spraw typu wizyta u lekarza, przypadkowe spotkania z ludźmi których prawie nie znam, ich kurtuazyjne 'cześć, co slychać?', na które nie umiem odpowiadać i nie mam zamiaru się uczyć, bo to żenujące, wchodzenie do pomieszczenia pełnego ludzi, egzaminy ustne, ludzie którzy stoją za mną, np w kolejce do kasy (zwłaszcza że mają tendencje stać tak blisko że czuję ich oddech na karku, raz miałam dzięki temu atak paniki, obecnie się boję, że w końcu będę bardzo niegrzeczna no i jak się da, to stoję bokiem ) Re: Co was najbardziej stresuje? - Jas - 06 Mar 2010 Mnie też konieczność wykonywania telefonu... to jest masakra A poza tym szukanie drogi w obcym mieście... bo przecież nie zapytam, a poza tym głupio się przyznać, że się nie wie i w ogóle świadomość że może ktoś obserwuje mnie jak patrzę na mapę i może sobie myśli, że jakiś głupi jestem, bo się nie umiem na niej połapać... No i jazda środkami komunikacji na nieznanych lub mało znanych trasach... bo co jak źle wsiądę/wysiądę czy za daleko/za blisko wysiądę? - to mnie przeraża Re: Co was najbardziej stresuje? - kkonradk - 07 Mar 2010 Autobus pełen ludzi Re: Co was najbardziej stresuje? - Miyako - 07 Mar 2010 Lista rzeczy które mnie stresują jest dłuuga. Ale najbardziej to: - pójście do tablicy (nie ważne czy umiem czy nie, bo jak nawet umiem, to ze stresu nie wiem jak wiedze mam wykorzystać); jak jestem przy tablicy to zaraz mi się wydaje że wszyscy się na mnie gapią i oceniają - jak coś muszę powiedzieć na forum grupy (co się rzadko zdarza bo unikam tego jak ognia) - jazda autobusem, pociągiem (i kupno biletu na pociąg) - wyjście gdziekolwiek samej ( jak idę między ludźmi to mi się wydaje że sie na mnie dziwnie patrzą, oceniają, że zaraz mnie ktoś wyśmieje, zaczepi! - załatwienie czegoś w jakimś urzędzie - pójście do fryzjera, lekarza - pójście do kogoś w odwiedziny a u tego kogoś jest sporo osób - wyjazd gdzieś dalej - jak muszę zadzwonić gdzieś przy kimś, nie ważne czy znajomy czy nie - wypowiedź w większej grupce osób Re: Co was najbardziej stresuje? - Joanna C - 18 Mar 2010 Dla mnie najgorsza sytuacja to taka,kiedy w dużej grupie uwaga wszystkich skupia sie na mnie,nie potrafie wtedy nawet spojrzec komukolwiek w oczy,cała sie trzese.Kolejna sytuacja to jedzenie w miejscach publicznych(trzesace sie rece),trzecia to sytuacja konfliktowa kiedy nie mam odwagi albo mam pustke w głowie co do przekonywujących argumentów,boje sie ośmieszenia,odrzucenia mojej osoby Re: Co was najbardziej stresuje? - grey_mouse - 19 Mar 2010 *przebywanie/rozmowa z ludzmi w podobnym wieku *dzwonienie *załatwianie spraw w urzędach, bibliotece, na poczcie.. *duże skupiska ludzi(najczęściej gdy wychodze sama) galerie handlowe, supemarkety,centrum miasta *jedzenie *występy publiczne *rozmowa z wyżej postawionym/atrakcyjnieszym/pewniejszym człowiekim *szkoła! Re: Co was najbardziej stresuje? - lolek - 19 Mar 2010 Grey. Nie wiem czy cie to pocieszy, czy nie, ale ja mam chyba ten sam rodzaj fobii społecznej co ty No może za wyjątkiem centrum miasta, bo to otwarta przestrzeń i tam nie czuje aż tak fobii. Re: Co was najbardziej stresuje? - Selma - 11 Kwi 2010 Rozmowa z ludźmi "postawionymi wyżej" - naprawdę lub w moich wyobrażeniach - czyli nie tylko urzędnikami, lekarzami itp., ale też ładnymi, bogatymi, wykształconymi itd. A że prawie wszystkich uważam za lepszych, tzn. "normalnych"... no to wiadomo jak jest. Telefonowanie - prawie nie do przejścia. Odbieranie już opanowałam, za każdym razem mam jednak atak serca, szczególnie że w ostatnich miesiącach prawie każdy telefon przynosił złe wieści. Sytuacje, gdy czuję, że jestem oceniana. Lub wyobrażam sobie, że jestem. Lub ktoś mi się przygląda, a nie daj Boże uśmiecha (oczywiście kpiąco). Sytuacje, gdy ktoś wzbudza we mnie złość. Nie wiem, co ze sobą zrobić, bo nie umiem jej wypierać, a nie potrafię wyrazić. I wszystkie sytuacje za granicą - nawet te, które mam opanowane w Polsce - bo boję się, że ktoś się do mnie odezwie, a ja nie zrozumiem. Aha, potwornie boję się wypytywań o moje życie osobiste, a szczególnie pracę i perspektywę emerytury (tzn. zbierania lat itp.) oraz zdrowie. I nie tylko. Nienawidzę takich pytań.[/quote] Aaaa, i jeszcze coś podsumowującego - generalnie boję się wszelkich sytuacji wybiegających poza SCHEMAT - tzn. takich, w których trzeba improwizować, których nie znam (rodzice mi niestety nie zapewnili obycia w świecie i w wielu miejscach ginę) i NIE WIEM, co powiedzieć. Starannie unikam takich sytuacji, ale jak wiadomo, nie zawsze się da. Jak już mi się coś takiego przytrafi, to jestem żałosna. Re: Co was najbardziej stresuje? - MrNoone - 12 Kwi 2010 -Miejsca ze sporą ilością ludzi, po przekroczeniu 1 osoby/ 2 metry kwadratowe zaczynają się u mnie problemy z zachowaniem rytmu oddychania.. nie chcę oddychać ustami (dyszeć, jak mi się to wydaje) więc ograniczam się do oddychania nosem.. zaczynam się pocić, dusić więc czasem nabieram powietrze pod pretekstem ziewnięcia (Boże, jak to głupio musi wyglądać). Rozglądam się, oczami wyobraźni widzę EKG mojego serca jak niemiłosiernie przyśpiesza..pipipipiPIPIPIPI - wychodzę (by nie napisać "wybiegam\uciekam") -Rozmowa z osobą która jest pewna siebie też mnie zbija z tropu, czuję się niezręcznie a moja samoocena leci na łeb na szyję. -Rozmowa z kimś kogo zupełnie nie znam, mimo iż nie chcę, myślę o tym co potem ta osoba powie. Przebieg rozmowy jest dla mnie stresującą grą w ping-ponga. Myślę nad możliwym pytaniem, odpowiedzią i na zapas staram się wymyślić na nie już gotową odpowiedź by zachować ciągłość konwersacji. -Jedzenie, w domu czuję się najpewniej.. zazwyczaj zaciągam padlinę ze sobą do swojego pokoju gdzie pochłaniam ją nerwowo się oglądając za każdym razem gdy usłyszę skrzypnięcie podłogi za sobą -Przyszłość.. perspektywa siebie poddającego się wszystkiemu, cień mojej własnej osoby zmęczonej latami udręki. -Komentarze rodziny, znajomego sugerujące że coś jest ze mną nie tak. Kpiny, żale i pretensje. Czasem jakaś część mnie próbuje balansować samoocenę o mnie sugerując że są oni zbyt ograniczeni, niewyrozumiali, dziecinni, GORSI by pojąć moje problemy. Stawiam się jako bohatera romantycznego któremu wszystko i wszyscy są przeciwko. Potem często sam sobie naganę udzielam za takie myślenie. Nie jestem lepszy od nikogo.. może nawet gorsz. i tutaj wraca moje egocentryczna część broniąca mnie przed takim właśnie myśleniem. Jedna wielka huśtawka/bitwa zachowań, pod osobowości i myśli. To chyba wszystko, trochę tego jest ale.. nadal mam wrażenie że nie wypisałem wszystkiego. Po prostu spora część jest już dla mnie zbyt normalna by zakwalifikować je jako zaburzenie. Re: Co was najbardziej stresuje? - kalia - 12 Kwi 2010 1. Zajęcia wymagające dyskusji, prezentacji, wypowiedzi itp. 2. Spotkania ze znajomymi, z którymi niespecjalnie jestem zżyta, zwłaszcza konnieczność rozmowy o czymkolwiek i świadomość że sie zachowuje jak kretynka . 3. Zatłoczone miejsca - sklepy, ulice, kawiarnie itp. 4. Generalnie zwracanie nia siebie uwagi i ujawnianie życia wewnętrzego - tylko świadomośc że najchętniej byłoby się w oczach innych niezauwazalnym robotem troche smutna jest. (Może w głębi by się nie chciało, ale reakcja jest inna) w ciągu dnia - ego19.5 - 19 Kwi 2010 .... Re: Co was najbardziej stresuje? - thescandal - 22 Kwi 2010 ja drazne najbardziej jak mam pogadac z chlopakiem ktory mi sie podoba, oczywiscie konczy sie zidioceniem i ucieczka Re: Co was najbardziej stresuje? - marciano - 22 Kwi 2010 thescandal napisał(a):ja drazne najbardziej jak mam pogadac z chlopakiem ktory mi sie podoba, oczywiscie konczy sie zidioceniem i ucieczkato też tyle że odnosnie dziewczyn - jak ktoś narusza moja strefę prywatną w autobusie, kolejce do kiosku czy tego typu rzeczy ze się za bardzo zbliża a wręcz wpycha na mnie. - szukanie pracy, jest bardzo stresujące szczególnie na poczatku -odezwać sie na zajęciach, choć znam odpowiedz lub chce o coś dopytać to sie boje że mnie ktoś wyśmnieje - rozmów z nieznajomymi i pewnie jeszcze coś tam, kiedyś napisze bo zapomnialem Re: Co was najbardziej stresuje? - thescandal - 23 Kwi 2010 patrzenia komus w oczy, mowienia do wiekszej grupy osob momentalnie sie zacinam, rozmowy z lekarzami (koszmar) Re: Co was najbardziej stresuje? - Empty Space - 24 Kwi 2010 Stanie w kolejce do kasy bije wszystko inne na głowę po tysiąc razy. Re: Co was najbardziej stresuje? - dawbor - 12 Maj 2010 -Jedzenie w grupie ludzi, nawet jeśli to jest rodzina, znaczy kuzyni itp.. -rozmowa z ludźmi nawet jeśli to jest rodzina (patrzenie w oczy..) -mijanie grup ludzi na "ulicy", którzy są mniej więcej w moim wieku |