Proszę o poradę - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html) +---- Wątek: Proszę o poradę (/thread-30027.html) |
RE: Proszę o poradę - stap!inesekend - 25 Maj 2017 Ordo napisał(a):Ale on doskonale wie czego sie boi, jesli nie ma IQ na poziomie ameby to przeciez wie, tylko nie chce sie ta wiedza z Toba podzielicWiesz, tylko pamiętaj, że nie wszyscy, nawet nominalnie fobicy, mają za sobą lata intensywnych przemyśleń. Zas napisał(a):ten watek to musi być jakiś fake. myślę, że koleżanka to jakaś podstawiona przez piesy doktor psychologii, co ma niby pokazać, ze ludzie bywają fajni. no ale jest już podstawiony Ordo, także moim zdaniem co za dużo, to niezdrowo.Fleur, chodzi o to, że przez lata statystyki forumowe były znacznie łaskawsze dla dziewczyn niż dla chłopaków i u niektórych spowodowało to pewne zwątpienie w dziewczyny jako takie. RE: Proszę o poradę - 123user - 25 Maj 2017 (25 Maj 2017, Czw 18:28)Zas napisał(a): Ale ja tylko, jako fobiczna ciota, identyfikuję się z tym przegrywem, także nie słuchaj tego, co piszę Nie tylko Ty. Powiem więcej - nie muszę się nawet zbytnio z nim identyfikować, bo ja byłem kiedyś sam w podobnej sytuacji do tego chłopaka. Po prostu wiele jego opisów, które tutaj przeczytałem pasowałoby swego czasu do mnie. Otóż w klasie maturalnej, przez dobry pierwszy semestr, uganiała się za mną koleżanka z klasy. W sumie ze szczegółami nie będę tutaj tego opisywał, bo się wstydzę, no i nie ma się czym chwalić (tzn. mam na myśli moje zachowanie). Jak już naspamowałem offtopem, to odnosząc się do tematu powiem tylko tyle, że moim zdaniem pomóc może tylko naprawdę szczera rozmowa - gdzie dwie osoby mają do siebie pełne zaufanie. A ciężko będzie do niej doprowadzić bez jakiekolwiek zbliżenia. Z kolei zbliżenie inicjowane tylko ze strony dziewczyny może zostać odebrane jako narzucanie się jemu. I tak powstaje błędne koło... RE: Proszę o poradę - fleur - 30 Maj 2017 Może was już nudzę, ale czuję konieczność napisania tego tutaj. Spotkaliśmy się w sobotę. On był jakiś dziwny, jakby nie miał humoru. Bardzo mało mówił, prawie w ogóle się nie uśmiechał, głowę miał ciągle w dole. Jak patrzyłam na niego, to aż mi się smutno robiło, dlatego w ostatniej chwili zrezygnowałam z tej rozmowy, jednakże zahaczyliśmy o ten temat. Była mowa o tym, że on nie umie komuś prosto z mostu komuś powiedzieć, że go nie lubi, tylko po prostu się do niej nie odzywa i czeka aż sama zrozumie. Natomiast ja, pół żartem pół serio zapytałam, czy mam to odebrać, że mnie nie lubi, bo przecież w szkole ze mną nie rozmawia. On odparł, że to nie o to chodzi. Wytłumaczył się, że mu tak głupio podejść i tak nagle zacząć gadać. Ciężko mu zaczynać rozmowy, nawet z mamą. Ostatnio spytałam się go, czy nie chce ze mną siedzieć na lekcji angielskiego (siedziałam dotychczas z kumpelą, ale z nią wszystko wcześniej ustaliłam, hehe) on napisał, że chętnie. Dziś przed lekcją, na przerwie usiadłam koło niego i się przywitałam. Znów się zdziwiłam, ponieważ pierwszy zaczął rozmowę. Rozmawiało się nam naprawdę fajnie i nie był już taki jak w sobotę, lecz w pewnym momencie zrobiło mi się głupio, bo zapytał czemu nie siedzę z tą swoją kumpelą. Odpowiedziałam pytaniem na pytanie: "a co nie chcesz ze mną siedzieć?", a on "no chcę, ale nie wiem, ty zawsze siedziałaś z kumpelą" i już sama nie pamiętam jak z tego wybrnęłam. Tylko teraz się boję i nasuwa mi się pewne pytanie: dlaczego o to spytał? Czy on już podejrzewa, że mi się podoba? Chyba popełniłam kolejny głupi błąd... RE: Proszę o poradę - Ordo Rosarius Equilibrio - 30 Maj 2017 Nie dumaj tyle, bo z tego co mowisz wszystko idzie w dobrym kierunku, sa wzloty i upadki, ale jest bardzo okej. Oswajasz go, powinno byc juz tylko lepiej pod tym wzgledem. Skoro umie sie powysilac, skoro potrafi pokazac Ci - hej, zalezy mi tez, no to bedzie juz z gorki pewnie, mimo ze fobicznie pewnie bedzie mial jeszcze swoje odpaly. W wakacje pewnie sie sporo wyjasni, spotykaj sie z nim, ale nie zapominaj o sobie, baw sie, szalej, nie trac czasu, a jak bedzie chcial to pozwalaj mu zabiegac o Ciebie. Ale jakos tak no o, milo sie czytalo :3 @"dangerous" bylo w tej historii choc troche happy endu? Powiedz, ze tak (: RE: Proszę o poradę - USiebie - 30 Maj 2017 fleur coś mi tak mówi, że on na pewno rozkminia, że może się Tobie podobać i to najpewniej nie od teraz, a już od dawna Paradoksalnie jest to rzecz nierozerwalna w przypadku braku wiary, że komuś można się podobać, (przynajmniej tak jest w moim wypadku : P) są to w sumie takie myśli, przypominające bardziej pobożne życzenie i ogromne pragnienie, żeby jednak było inaczej niż samemu się o sobie myśli. RE: Proszę o poradę - 123user - 30 Maj 2017 (30 Maj 2017, Wto 16:16)Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a): @"dangerous" bylo w tej historii choc troche happy endu? Powiedz, ze tak (: Ciężko cokolwiek pozytywnego znaleźć w tej historii. Byłem młody i głupi. Dosłownie wszystko schrzaniłem. :/ RE: Proszę o poradę - Ordo Rosarius Equilibrio - 30 Maj 2017 Eh, jakos no nic przyjemnego. Anyway - pozostales mlody, ale teraz juz jestes zarazem madry i bogatszy o doswiadczenia ^_^ RE: Proszę o poradę - Zasió - 31 Maj 2017 Cieszę się że go nie skreśliłaś. Ma mnóstwo szczęścia. RE: Proszę o poradę - fleur - 05 Cze 2017 @"dangerous" Szkoda, że tak wyszło Nie skreśliłam go i na pewno tego nie zrobię, nie wyobrażam sobie nawet. Pomoglibyście mi w kolejnej sprawie? Dziś zauważyłam, że był totalnie bez humoru, dosłownie z nikim dziś nie rozmawiał. Potem mi napisał, że od rana dziwnie się czuje, bardzo mu się w głowie kręci i bardzo zdenerwowała go pewna dziewczyna z naszej klasy. To była błahostka, a on był taki zdenerwowany, że pisał mi, że chciał sobie pójść ze szkoły. Podejrzewam, że może to być spowodowane tą sprawą: on ma starszego brata, z którym ma wspaniałe relacje. Skończył szkołę i wyjechał teraz w piątek do pracy za granicę do końca wakacji. Wydaje mi się, że bardzo to przeżywa, że zobaczy go dopiero za kilka miesięcy, pewnie czuje się samotny. Nie wiem dokładnie czy to o to chodzi, to są jedynie moje domysły, ale wydaje mi się to najbardziej prawdopodobne. A więc przejdę do sedna - chciałabym go w jakiś sposób pocieszyć, uświadomić go, że nie jest sam, że ja jestem przy nim. Tylko jak zwykle nie mam pojęcia jak to zrobić, może macie jakieś pomysły? RE: Proszę o poradę - Ajka - 05 Cze 2017 Może po prostu wspomnij mimochodem przy rozmowie, że jakby co niech pamięta, że zawsze może się do ciebie zwrócić? Każdy by przeżywał coś takiego, w końcu dojdzie do siebie. RE: Proszę o poradę - Ordo Rosarius Equilibrio - 05 Cze 2017 O widzisz, tu bedziemy pomocni w koncu tak fobicznie i przeciwfobicznie. To, co dla Ciebie jest blahostka, czy drobiazgiem dla niego bedzie niekiedy urastac do rangi czegos nieprzyzwoicie wielkiego, nie wiem, co sie stalo, ale byc moze to przezywa tak, jak Ty swoje najwieksze porazki. To co dla Ciebie jest lekkie i (juz?) latwe do przyjecia u niego (jeszcze?) moze i nierzadko bedzie powodowac bol, mase stresu i cala palete podobnych emocji, niezaleznie juz od tego jak bedzie to okazywac. Ja mam pomysl jak mozesz to zrobic. Wspieraj go. Okazuj mu to swoje wsparcie i cieplo, a on to doceni. Powiedz to, po prostu, to czasem zmienia niewiele, ale tez co wiecej zrobic mozesz? :3 No i tak jak pisze Ajka - wiele osob rozne rzeczy przezywa, ale dojdzie do siebie, przetrawi to i bedzie okej, to tez moze po prostu wykorzystaj te sytuacje jako cos, co moze pomoc Ci sie zblizyc do niego. Kazde takie zwierzenie, otwieranie sie emocjonalnie zbliza ludzi do siebie. No, chyba ze ktos gada o sobie na lewo i prawo, wtedy nastepuje dewaluacja tego i nie ma to specjalnego znaczenia. Ale z tego, co mowisz, to Wy we dwoje raczej nie macie z tym problemu, wiec bedziecie nawzajem doceniac otwieranie sie (: RE: Proszę o poradę - Zasió - 05 Cze 2017 Dokładnie, daj mu do zrozumienia... nie, powiedz mu, przypomnij, że jakby co, to jesteś, zaproponuj rozmowę. Jeśli akceptujesz jeszcze te jego jazdy - pokaż, że tak jest. Że ma kogoś, dla kogo jest ważny, na kogo może liczyć... Tzn. ja bym tak kciał, a co on kce, to nie wiem... RE: Proszę o poradę - fleur - 06 Cze 2017 Dziękuję wam bardzo, jesteście naprawdę pomocni. Napisałam do niego wczoraj jak się czuje, napisał, że lepiej i spytałam dlaczego tak się źle czuje, bo się martwię. Odpisał, że to może być przez to, że odstawił leki, bo jak ich już nie bierze to czuje się tak samo gdy je brał. Także nie chodziło o brata... RE: Proszę o poradę - shelby922 - 18 Cze 2017 Super że są takie osoby jak Ty , szacunek dla Ciebie ,szczęściarz z niego :-) fobik to dość specyficzny partner ,są dużo bardziej wrażliwi , nie cierpią krytyki szczególnie od osób które są dla nich autorytetem albo tak jak Ty ważna osobą , rozkminiają wszystko na mnóstwo sposobów nawet jakieś pierdoły itp wiem to z własnego doświadczenia także musisz się z nim obchodzić delikatnie , czasami jedno słowo może wszystko zmienić , w takiej osobie ważne jest żeby rozbudzić w niej poczucie własnej wartości by wiedziała że nie jest do niczego itp RE: Proszę o poradę - fleur - 01 Lip 2017 Mam do was kolejne pytanie, ale najpierw opiszę sytuację. Spotkałam się z nim dziś, wieczorem już było całkiem zimno to odważyłam się do niego wtulić, po prostu. Nie widziałam, czy się uśmiechnął, czy nie, bo zasłaniały mi jego włosy, jednakże w ogóle nie zareagował. Dopiero po chwili powiedział: "Ale się trzęsiesz, jakbym miał bluzę to bym ci dał" i po chwili zapytał czy odprowadzić mnie do domu. Czy brak reakcji z jego strony może świadzyć o tym, że on tego nie chciał? Za bardzo mu się narzuciłam? RE: Proszę o poradę - USiebie - 02 Lip 2017 Nope, to raczej nie to, stawiałbym na to, że bardzo ciężko mu musk pracował nad tym co ma z tym fantem zrobić, że laska się w niego wtula. Jak musk ciężko pracuje to człowiek się trochę wyłącza, cała moc ze członków, gęby itd. jest transferowana w musk, stąd pewnie brak reakcji. Dopiero jak musk przeanalizował sytuację i zwolnił energię na inne organy, kolega z opóźnieniem zareagował mówiąc, że dałby Ci bluzę i odprowadzi do domu. (reakcja pełna troski) Jak dla mnie świadczy to o tym, że się po prostu nie spodziewał, nie że nie chciał. : P RE: Proszę o poradę - Radek - 02 Lip 2017 Też bym na to stawiał. Podejrzewam, że później dużo o tym myślał, również o tym co powinien był zrobić a nie zrobił. Przytul się do niego następnym razem gdy będzie okazja i może też Cię przytuli, obejmie, bo już sobie to rozkminił. A jeśli nie, to możesz go spytać czy tego nie lubi, bo nie chcesz mu narzucać robienia czegoś co mu się nie podoba. Tylko tak na spokojnie, w szczery i życzliwy sposób, bez żadnych pretensji czy zniecierpliwienia, bo wtedy może się zamknąć. Zresztą to podejście wydaje mi się odpowiednie do tej sytuacji w całości. Niestety ale od Ciebie będzie to wymagało dużo cierpliwości, życzliwości, inicjatywy i okazywania, że nie musi się bać odrzucenia. Oczywiście zakładam w tym wszystkim, że zależy mu na Tobie tylko nie bardzo umie sobie z tym radzić i działać, bo taki opis do tej pory przedstawiłaś. RE: Proszę o poradę - fleur - 02 Lip 2017 (02 Lip 2017, Nie 10:13)Radek napisał(a): Niestety ale od Ciebie będzie to wymagało dużo cierpliwości, życzliwości, inicjatywy i okazywania, że nie musi się bać odrzucenia.No tak, jestem w pełni tego świadoma. Co do inicjatywy - zauważyłam, że on zawsze się tak jakby za mną chowa i dopiero jak ja coś zrobię wtedy on też to zrobi, sam pierwszy nic nie zrobi, czeka aż ja zrobię daną czynność. Tak troszkę nieswojo mi z tym, ale muszę się do tego przyzwyczaić. Również mnie niepokoi to, że nawet jak idziemy to ma zajęte ręce (podejrzewam, że to odruch nerwowy) i już kompletnie nie wiem co mam zrobić aby czuł się przy mnie swobodnie, bo nawet jak siadamy na ławce to on siada w dużej odległości ode mnie, jakby się mnie bał, ech. RE: Proszę o poradę - Radek - 02 Lip 2017 (02 Lip 2017, Nie 12:27)fleur napisał(a): No tak, jestem w pełni tego świadoma. Co do inicjatywy - zauważyłam, że on zawsze się tak jakby za mną chowa i dopiero jak ja coś zrobię wtedy on też to zrobi, sam pierwszy nic nie zrobi, czeka aż ja zrobię daną czynność. Tak troszkę nieswojo mi z tym, ale muszę się do tego przyzwyczaić.Typowe wycofanie. Nieśmiałość, wstyd, niskie poczucie własnej wartości, strach przed zrobieniem czegokolwiek nowego, przed oceną. Łatwo tego nie zmieni, chociaż w tym wieku wszystko przed nim i Ty możesz mu w tym pomóc. Duże ma chłopak szczęście, że chcesz, bo gdy się nikt taki nie znajdzie (zazwyczaj gdy nie jest się atrakcyjnym i nie podoba się dziewczynom) to można z tym sobie nigdy nie poradzić i do końca życia być samemu. Ale tak jak inni pisali, pamiętaj też zawsze, że nie masz w stosunku do Niego żadnego obowiązku, nie możesz się zmuszać jeżeli w którymś momencie zaczniesz czuć, że nie chcesz tego ciągnąć. (02 Lip 2017, Nie 12:27)fleur napisał(a): Również mnie niepokoi to, że nawet jak idziemy to ma zajęte ręce (podejrzewam, że to odruch nerwowy) i już kompletnie nie wiem co mam zrobić aby czuł się przy mnie swobodnie, bo nawet jak siadamy na ławce to on siada w dużej odległości ode mnie, jakby się mnie bał, ech.Pozostaje powoli oswajać, ostrożnie dociekać czego chce, dlaczego tego nie robi, proponować, inicjować. Nie zrażać się, ale też co nieco wymagać, Twoje potrzeby są równie ważne, więc mów mu czasami czego byś chciała od niego, czego oczekujesz. Nacisk prawdopodobnie miałby negatywne skutki, ale otwarte rozmowy z dużą dozą cierpliwości powinny przynosić efekty. Może być np tak, że będzie szczęśliwy że coś zrobiłaś, ale jednocześnie w stresie i w strachu, i nawet tego nie okaże bo typowe dla wycofania jest też chowanie się za maską obojętności. Wszyscy trochę tak robią bo mało kto nie boi się odrzucenia (w różnych postaciach) ale u takich jak my czy on jest to zwielokrotnione. Przykładowo, możliwa interpretacja tego co pisałaś o zmianie miejsc i pytanie dlaczego nie siedzisz dalej z koleżanką - nie spytał czy chciałaś siedzieć z nim, bo co jak powiesz, że nie miałaś gdzie usiąść bo się pokłóciłyście albo coś w tym stylu? Poczułby się głupio i byłby zły na siebie za wyobrażanie sobie niewiadomo czego. Ale jak powiesz wprost że chciałaś siedzieć obok niego, to powinien się ucieszyć, nawet jeśli tego nie okazał. Oczywiście pamiętaj, że to co piszę ja i inni to w pewnej mierze zgadywanie... nie znamy go i nie wiemy co tak naprawdę w jego głowie siedzi. RE: Proszę o poradę - fleur - 10 Lip 2017 No tak, ja właśnie nie wiem co w jego głowie siedzi. Psycholog mu powiedział, że nie umie wyrażać emocji. Ostatnio napisałam, że stęskniłam się za nim (jestem na wakacjach) i w sumie oczekiwałam odpowiedzi typu, że on za mną też, ale brzmiała jednak trochę inaczej: "miło, od razu humorek lepszy". Tak więc teraz nie wiem czy w tym przejawia się właśnie ta nieumiejętność wyrażania emocji, czy po prostu próbuje mi dać do zrozumienia, że nic z tego, a ja głupiutka nadal mam nadzieję, że odwzajemni moje uczucie. Oj, coś czuję, że będzie ciężko... RE: Proszę o poradę - Zasió - 11 Lip 2017 USiebie +100 A co do tego wyżej - trudno powiedzieć. Jeśli założenie, że jednak mu zależy jest słuszne, i prawdą jest to wszystko co piszesz o jego problemach, to może właśnie przejaw jednego z nich. Wiesz, ja sobie różne rzeczy wyobrażam, ale pewnie nie umiałbym nawet tak odr razu napisać komuś, że go lubię, a co dopiero coś więcej... RE: Proszę o poradę - damiandamianfb - 11 Lip 2017 Też chcę się dołączyć do dyskusji . Przeczytałem wcześniejsze posty i według mnie on nie wstydzi się Ciebie w szkole, tylko innych wtedy gdy będzie z Tobą gadał. Pewnie wyobraża sobie, że będą się patrzeć, zaczną gadać itp, ogólnie, że będzie w centrum uwagi, a takie wyobrażenie dla Fobika jest straszne. Bo jak jesteście sami to gada, tylko jak wokół innych to nie. A co do związku i tych jego reakcji na Twoje próby wzbudzenia zazdrości to według mnie on nie wyobraża sobie kompletnie, że mógłby z Tobą być, może przewinęło mu się to przez głowę kiedyś, ale pewnie szybko skwitował - no gdzie? ja? i taka dziewczyna? On chce Twojego szczęścia (te troski czemu cie nie było itp), ale nie rozumie, nie wie, albo nie wierzy w to że to on nim jest dla Ciebie. Jakbyś mu wylała takie pretensje, że czemu nie walczy o Ciebie itp to prawdopodobnie jeszcze bardziej by się odsunął. Mogłoby się wzmocnić jego przekonanie, że nie jest dla Ciebie odpowiedni, że nie da Ci szczęścia, normalnego związku. To już zależy jaki jest jego stan choroby. Jak łagodniejszy to mógłby się wziąć w garść. RE: Proszę o poradę - Ordo Rosarius Equilibrio - 11 Lip 2017 A nie umiesz wprost go troche postawic pod sciana i nie mozesz go po prostu zapytac? Atakuj, cos z siebie wydusi pewnie, prawdopodobnie bedziesz miala chociaz odpowiedz, czy mu zalezy, czy mu nie zalezy. Albo ucieknie, trudno, bo powiem Ci, ze Twoje dobro i to, bys czula sie dobrze tez ma znaczenie (; A co do tej odpowiedzi to nie przykladaj do tego takiej wagi, nie analizuj kazdego slowa, bo jak piszesz cos oczekujac, ze on odpowie jakies konkretne "cos", t onie, facet nie czyta w myslach, choc pewnie ze wzgledu na wymagania kobiet w tej kwestii ewolucja pojdzie w tym kierunku zapewne. Dobra, bez rejdzu, zartowalem (: On po prostu odpowiedzial co akurat pomyslal, uslyszalas, ze poprawiasz mu humor, tez niezle. Ja znowu wroce do tego samego - nie rozciagaj tego w czasie, staraj sie dowiedziec w miare szybko jak to z nim jest i isc, albo w jedna, albo w druga strone. Jesli w jedna - naciskaj chlopaka bardziej, chocby pytajac go o to, porozmawiaj z nim o tym zamiast dumac, bo przeciez nie domyslisz sie. Moze ja jestem wybitnie niedomyslny, ale ja bym sie w zyciu nie domyslil, ze odpowiedz - ojejka - ja tez za Toba tesknilem jest az tak bardzo wyzej w hierarchii od - o, dziekuje, poprawiasz mi humor od razu na dzien dobry, seriously :3 Obie wydaja mi sie tymi poprawnymi (: Nie nadawaj temu takiego duzego znaczenia, bo to nie ma tak duzego znaczenia (choc dla Ciebie mialo, czego nie bagatelizuje, absolutnie nie, po prostu chce Ci uswiadomic, ze dla mnie - tez chlopaka w koncu - tak z boku nie ma). Choc tez jestem w stanie zrozumiec, ze to dotyczy tez innych sytuacji, innych rozmow, gdzie on ucieka od pewnych deklaracji. Meczace, wiem, ale jakbym mial obstawiac, choc to wiesz, czyste strzelanie jednak juz, to po prostu... pewnie sie boi. Chocby odrzucenia, jesli sie zaangazuje. Ale no nie bede strzelal, bo naprawde obawiam sie, ze jedyna odpowiedzia tu bedzie - nie wiadomo. Uczepilem sie tych dwoch rzeczy, wiec wroce do drugiej jeszcze - nie rozwlekaj tego w czasie za bardzo, bo tu chodzi o Twoje zycie, crushujesz w nim, to jest piekne, ale naciskaj go troche, staraj sie jakos rozwiazac te sytuacje, nie moze to trwac w nieskonczonosc, bo nie tylko Cie to zmeczy niebawem i juz nie bedziesz miec w sobie tej cierpliwosci (choc i tak jestes supercierpliwa, ale ile mozna ) ), ale tez - jesli ewentualnie nic z tego nie wyjdzie, czego Ci absolutnie nie zycze - moze wyjsc z tego masakra i trwac to za dlugo, a Ty po prostu bedziesz tracic czas i kiedys spojrzysz w przeszlosc i bedziesz tego zalowac, czego juz Ci absolutnie nie zycze, brr. Dlatego moj apel do Ciebie jest taki - zyj, zyj jak najbardziej, jak najmocniej, czerp z zycia, nie zaluj sobie, a on niech, no, przynajmniej na razie, bedzie tego zycia milym umileniem, ale nie stawiaj go w centrum wydarzen. Bys nie zalowala tego, ze przestalas zyc - z jego powodu. To nie byloby dobre dla nikogo. Niestety, wszystko, co mowisz pokazuje, ze on jest bardzo bierny. Skoro jest tak, to Ty mozesz brac go za reke i brykacie albo w jedna, albo w druga strone, Ty mozesz poprowadzic te relacje w jakims kierunku, on pewnie nie zrobi nic, dobrze bys miala tego swiadomosc. Przynajmniej tak przypuszczam z literek, ktore tu umiescilas. Choc to irytujace dla Ciebie - troche tak jest. Dlatego dzialaj, stawiaj go pod sciana, pytaj wlasnie np czy tesknil (choc i dla Ciebie to srednio komfortowe), katuj, atakuj, niech wychodzi ze swojej strefy komfortu, niech opuszcza skorupe, bo tylko wychodzenie ze strefy komfortu moze spowodowac, ze pozbedzie sie swoich lekow, trwanie w niej... status quo spowoduje, ze wszystko sie bedzie tylko poglebiac. Potwierdzone na fobicznym forum kaczylion razy. Rob to, przynajmniej w stopniu wiekszym niz do tej pory, nawet jesli to nieprzyjemne. Wlasnie sobie uswiadomilem, ze per aspera ad astra odnosi sie do nas, fobiczych mordek. No i wroce do tej pierwszej kwestii - on po prostu odpowiedzial, ze poprawilas mu humor tym, ze przyszlas i sie odezwalas. Nic wiecej. Wiec i tego konkretnie nie analizuj. Ahh, no i jeszcze jedno. To, ze moze miec problem z wyrazaniem uczuc nie oznacza, ze on nie czuje. Moze cos konkretnego czuc, moze i nie czuc. Nie wiesz, ale nie zakladaj opcji numer dwa w ciemno :3 Ahoj, dobrego dnia. RE: Proszę o poradę - soulmates - 11 Lip 2017 Zgadzam się w pełni z poprzednikiem. A czy Ty Kreciku stosujesz się do swoich rad czy tylko teoretyzujesz? RE: Proszę o poradę - masterblaster - 11 Lip 2017 Kocham Pana, Panie Sułku - Miłość Elizy |