Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: ZNAJOMI (https://www.phobiasocialis.pl/forum-63.html) +---- Wątek: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? (/thread-423.html) |
Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Karaib - 06 Mar 2008 rzadko się wpisuję, ale kiedy już się decyduję na to, to zawsze pościsko wypluwam ja jestem niedopasowany, bo przez wiele lat uciekałem nieumiarkowanie w świat gier komputerowych. obecnie jestem emerytowanym gameplayerem. niestety[!] forum i internet mają podobnie wsysające uwagę właściwości. dlatego nie spędzam na nim wiele czasu i mało się udzielam. ale... kiedy z kimś rozmawiam, kiedy czytam Wasze posty, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że coś ważnego mi umyka, że czegoś nie dostrzegam i przez to moje zrozumienie bierze w łeb. nie podejmuję się stopniowania bolączek, ale poczucie nierozumienia ma wszelkie cechy potrzebne, by znaleźć się na pierwszym miejscu. ostatnio byłem w urzędzie złożyć PIT (kończyłem kilkumiesięczną pracę w styczniu 2007). wejście do środka nie wymagało wysiłku, bo już od poprzedniego dnia tkwiłem w otępieniu, bez umysłu, jakby był wyłączony. stałem sobie w kolejce, zastanawiałem się co powiem i co będzie kiedy okaże się, że PIT trzeba zmieniać. do tego nie doszło, za to pani za szybą zapytała, jak ma zostać zwrócona nadpłata: przelew, odbiór osobisty, poczta. konta nie podałem, nie dotarło do mnie, że mogliby się ze mną skontaktować telefonicznie, zatem wybrałem pocztę. dopiero po wyjściu zrozumiałem, o czym ta pani mówiła. te przestoje zdarzają się nader często. WIEM wiele, ale ile ROZUMIEM? i gnębię się brakiem odpowiedzi na pytanie, co mógłbym zrobić, by zacząć rozumieć? [ to nawet brzmi onirycznie] :arrow: świadomość nierozumienia i świadomość nieświadomości to dziura, przez którą wypływa motywacja, bo jak coś robić bez pojmowania? czy ktokolwiek w jakikolwiek sposób zrozumiał powyższe? ops: ta wąpliwość rzuca cień na każde działanie.czy dobrze kogoś zrozumiałem? film, książka, rozmowa, wypowiedź, zachowanie, reakcja. Smoklej napisał(a):Myślę, że generalnie wszyscy do siebie pasujemy. Trzeba się tylko odpowiednio... pasować może. Dopasowywać. Dogadywać. Kontaktować. Smoklej,czy Ty aby nie czytałeś ostatnio książek Ryszarda Kapuścińskiego? Albo Gombrowicza. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Smoklej - 07 Mar 2008 Michał napisał(a):Po prostu nie mam już od chyba 3 miechów TV, w ogóle nie oglądam.Bracie! Ja też, ja też. I to nawet dłużej . Karaib napisał(a):Smoklej,czy Ty aby nie czytałeś ostatnio książek Ryszarda Kapuścińskiego? Albo Gombrowicza.Nie, nie. A co? A może... Może Ty czytałeś . I mi ten... I mi przekazałeś jakoś to . Oł majn gad ! Magia znowu działa ! Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Incognito - 07 Mar 2008 Karaib, skoro podczas interakcji z drugim czlowiekiem jestes skupiony na analizowaniu Twojego zachowania (a mezczyzni nie maja podzielnej uwagi ) to trudno,zebys mogl rozumiec, co do Ciebie mowia. I nie jest to zadna wada czy choroba, musisz po prostu skupic sie na czym innym (i dac sobie PRAWO DO BLEDU,od razu odetchneisz z ulga). Polecam cwiczenie skupienia swiadomosci np. na palcu wskazujacym - starasz sie patrzec na paleci myslec o nim najpierw przez 10 sekund,potem stopniowo wydluzajac czas do 1 minuty.. Pozdrawiam Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Użytkownik 219 - 07 Mar 2008 Karaib napisał(a):dopiero po wyjściu zrozumiałem, o czym ta pani mówiła. te przestoje zdarzają się nader często.Oj, mi też się zdarzają bardzo często te przestoje .Moja świadomość reaguje zwykle z opóźnionym zapłonem, najczęściej wtedy, gdy już jest „po ptokach” . Michał napisał(a):Po prostu nie mam już od chyba 3 miechów TV, w ogóle nie oglądam.O i ja też . Od pół roku nie wiem co to znaczy korzystać z tego cudu techniki i nawet mi dobrze jest z tym . Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Nitka - 08 Mar 2008 Właśnie, i to jest właśnie to, ja też mam takie głupie wrażenie, że nic nie wnoszę do tego forum, że moje tematy , są mało interesujące, że niepotrzebne... A jak poruszyliście tematy niepotrzebności... Powiem tak : WSZYSCY JESTEŚCIE MI POTRZEBNI !!!!!!! Bez was, to byłoby ciężko! Kocham was Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Jim - 09 Mar 2008 Lightbulb napisał(a):O i ja też . Od pół roku nie wiem co to znaczy korzystać z tego cudu techniki i nawet mi dobrze jest z tym .Nudzi mnie telewizja. Prawie wszystko to niej to sieczka. Wolę książki i Internet. Cytat:A jak poruszyliście tematy niepotrzebności... Powiem tak : WSZYSCY JESTEŚCIE MI POTRZEBNI !!!!!!! Very Happy Bez was, to byłoby ciężko! Kocham was Very HappyNitko, bo my jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Nitka - 09 Mar 2008 Wychodzi na to, że jesteśmy 8) Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Billy the Mountain - 25 Mar 2008 Oczywiście Zappa Lukmen, napisałeś mój nick, a ja to przegapiłem. Szok. Muszę się skupić Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Cień - 23 Lip 2008 Ja niestety również mam wrażenie że nigdzie nie pasuje . J jest to niestety prawda bo inni ludzie nie mają takich problemów z własną psychiką jak ja żyją innymi problemami moje problemy wogóle ich nie dotyczną . Nie rozumieją moich stanów , moich dołów , natręctw . To są dla nich rzeczy nie pojęte . Ich głowy zaprzątają problemy życia codziennego . Zdrowi faceci są energiczni pełni życia odporni na stres i nie walczą codzinnie z własnymi lękami , dołami itp. Nie mam ochoty wychodzić do ludzi i żyć wśród nich z etykietką kogoś kto ma coś nie tak z głową i być najgorszy w grupie . Kontakty z ludźmi przeważnie mnie męczą czuje że nie pasuje do nich albo łapie doła , czuje się więźniem we własnym ciele które jest ułomne . Należe do klubu fobików tak jak wy ale niestety nie jest to zbyt nobilitujące należeć do tego klubu a wręcz przeciwnie . Marną pociechą jest czytanie że niektórzy ludzie mają podobne problemy . Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Korred - 23 Lip 2008 to ze nigdzie nie pasuje to dla mnie bardzo znajome uczucie... jak jestem zdolowany to uaktywnia sie jeszcze bardziej wlasciwie mam wrazenie, ze tylko ktos naprawde pokrecony jest w stanie mnie zrozumiec, nikt inny bardzo czesto chcialbym sie po prostu zaszyc w domu, odciac sie od wszystkich, od wszystkiego, od tej calej cholernej rzeczywistosci, ktora mnie przygniata... Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - aneczka36 - 23 Lip 2008 Rozumiem Was, bo mi też jest ciężko, tyle energii marnotrawimy na te lęki, na przeżywanie sytuacji, w których w naszym mniemaniu zostaliśmy odrzuceni, źle potraktowani, na myślenie o tym, że jesteśmy beznadziejni. Niskie poczucie wartości powoduje zahamowanie w kontaktach z ludźmi. Mnie się często wydaje, że jestem ułomna w tej dziedzinie. Ciągle potrzebuję akceptacji, ale nie mogę jej uzyskać odsuwając się od ludzi. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Korred - 23 Lip 2008 aneczka36 napisał(a):Ciągle potrzebuję akceptacji, ale nie mogę jej uzyskać odsuwając się od ludzi.No i to jest problem bo wlasciwie to nie powinnismy byc zalezni od akceptacji innych. Tyle, ze sami mamy na tyle niskie poczucie wlasnej wartosci, ze potrzbujemy tej akceptacji od innych osob. Niedawno przegladalem "Radosc zycia" Burnsa i tam wlasnie bylo o takich znieksztalceniach, zaleznosci od akceptacji innych, zaleznosc od milosci innych, perfekcjonizm, uzaleznienie poczucia wlasnej wartosci od dokonan w zyciu. Niestety nie mam tej ksiazki w tej chwili i juz nie pamietam dokladnie co on tam pisal, jak sobie z tym radzic. Ogolnie ksiazka bardzo fajna, ja zajrzalem ze wzgledu na to, ze jest poswiecona glownie depresji, a ja czesto miewam takie stany. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - aneczka36 - 24 Lip 2008 Korred, dzięki za tytuł książki, spróbuję ją odnaleźć i przeczytać. Od dawna już wiem, że to głupie uzależniać swoje poczucie wartości od akceptacji innych, ale tak mam i na razie nie umiem zmienić. Myślę, że my fobiki wpadamy w takie błędne koło: nie widzimy akceptacji innych, więc unikamy towarzystwa i jak inni mają zżyć się z nami, skoro nie dajemy im szansy? Często czuję się jak piąte koło u wozu, chociaż staram się jak mogę, jeśli ktoś potrzebuje pomocy, najpierw idzie do mnie. Jednak w takich luźnych sytuacjach towarzyskich ludzie mnie nie słuchają, za to jestem dla znajomych najlepszym wolnym słuchaczem, co mnie wkurza, bez przerwy gadają o sobie, czasami myślę, że nie ma sensu z nikim rozmawiać i że najlepszym lekarstwem na niskie poczucie wartości będzie wpaść w drugą skrajność - totalnie olewać wszystkich i być niemiłym SM, moi wychowankowie nie mają innego wyjścia jak mnie zaakceptować przebywając ze mną 8 godzin dziennie Głupio mi tak gadać o sobie, wiem, że inni forumowicze mają te same problemy. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - aneczka36 - 24 Lip 2008 niektóre dzieci nie lubią zmian, te wrażliwsze. Ja z przedszkola nie mam zbyt dobrych wspomnień, bo to były jeszcze komunistyczne czasy, wychowawczynie chodziły w fartuchach, nie patyczkowały się z nami, nieraz dostało mi się od nich w d*, nikt się mnie nie pytał, czy mi się chce jeść czy spać czy co innego. Teraz są inne czasy, rodzice podwożą dzieci pod przedszkole swoimi najnowszymi samochodami i mało co nie rozjadą mnie w bramie, praca zaczyna się od wychowywania rodziców - egzekwowania od nich szacunku, dzieci to pryszcz. Te moje w większości są ufne do innych pań, do tego są spokojne, więc w wakacje inne panie chętnie je biorą w wakacje pod swoją opiekę i się kłócą przy mnie o moje dzieci a mi oddają swoich chuliganów, ja nie mam nic do powiedzenia Jeden dzieciak jest taki co chodzi za mną jak cień przez cały dzień i nadaje. Całe szczęście jutro ostatni dzień w robocie i się od niego uwolnię Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Sosen - 13 Paź 2008 LEON napisał(a):Z pasowaniem do innych to jest zawsze problem, bo albo uważany jestem za gburowatego i nietowarzyskiego odludka, albo jestem nadmiernie, nienaturalnie wesoły i przez to niepoważny. W większości wypadków to pierwsze. LEON napisał(a):Czasami jestem do przesady miły i uśmiechnięty. Za dużo wazelinki ops: O, to to Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Zwjeszak - 13 Paź 2008 coś się obudził Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Kasumi - 14 Paź 2008 Sosen napisał(a):a wiesz że i ja też mogłabym się podpisać pod tymi zdaniami co do tego drugiego jeszcze, to w niektórych sytuacjach mam taki wręcz 'przyklejony do gęby' uśmiech, mega nienaturalny, nad którym nie moge zapanowac i którego nie moge sie pozbyć mimo że chce ;ELEON napisał(a):Z pasowaniem do innych to jest zawsze problem, bo albo uważany jestem za gburowatego i nietowarzyskiego odludka, albo jestem nadmiernie, nienaturalnie wesoły i przez to niepoważny. W większości wypadków to pierwsze. Zwjeszak napisał(a):coś się obudziłpewnie zaczytał sie w starym temacie i nie mógł sie powstrzymac zeby nie odpisac Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Sosen - 14 Paź 2008 Hitomi napisał(a):Zwjeszak napisał(a):coś się obudziłpewnie zaczytał sie w starym temacie i nie mógł sie powstrzymac zeby nie odpisac Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - stap!inesekend - 10 Wrz 2009 Odświeżam temat. Myślę, że z tym pasowaniem to idzie w obie strony. Ja mam tak, że nie potrafię znaleźć wspólnego języka ani z wiecznymi imprezowiczami, ani z ogólnie pojętym środowiskiem katolickim. Pozostaje mi poszukiwanie niszy. Ale wierzę, że się uda. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - damio - 13 Wrz 2009 Nitka napisał(a):Zastanawia mnie własnie, czy to ja do nikogo nie pasuję, czy tez inni do mnie...Jak słucham o czym opowiadają moi znajomi, to wydaje mi się, że przebywam z dziećmi z miejskiego przedszkola, ludu, czy na prawde nie ma innych tematów, tylko jaki kolor błyszczyka mam sobię dokupić, czy też z którym chłopakiem mam się umówić. Nie wiem, może to ze mną jest coś nie tak, ale mnie na prawdę takie tematy nie interesują . Macie podobne sytuacje??Jasne że wiem o czym mówisz,tez mnie meczy brak sensownych ludzi. w polsce 70 % doroslych nie czyta ze zrozumieniem to od kogo tu wymagac czegos wiecej niz pogoda?.dane te są niestety prawdziwe,szukaj tych ciekawszych ludzi i ciekawszych dziedzin zycia,albo zacznij byc liderką nie tylko biernym sluchaczem. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - TheLirium - 13 Wrz 2009 Tylko jak tu wpaść na ciekawego człowieka. Wierzcie mi , potrafią sie doskonale ukrywać.Ewentualnie przykleja im się nalepki dziwaków, neurotyków, czy niezrównoważonych psychicznie. Przeżyłam to. A potem jest zdziwienie w stylu " No-co-ty-w-życiu-się-tego-po-Tobie-nie-spodziewałem". Ze mną bywa tak, że jakoś nie pasuję w naturalny sposób. Pare razy usłyszałam, że myślę "inaczej", ale nie jestem pewna co mieli na myśli. Odstaję, ale nie jest mi z tym źle. no cóż, koniec pieśni. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - stap!inesekend - 13 Wrz 2009 W tym kraju wystarczy, że jesteś akatolicki i już odstajesz ;] (Chodzi mi o poglądy, nie o codzienne chodzenie do kościoła) Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - damio - 13 Wrz 2009 to ze myslisz inaczej nie ma znaczenia.Liczy sie to jakie twoje myślenie ma wyniki,jesli pozytywne to ok to co inni mowia nie ma znaczenia dopóki nie mają siły/mozliwosci ci zaszkodzic.Mozliwe ze jestes inteligentniejsza,wkoncu ktoś musi wyrwe kawalek piosenki paktofoniki ''widze wiecej,wiem wiecej,tak to jest mniej wiecej,ucze sie zycia...''. Ja to widze tak - sa ludzie malo spostrzegawczy,nie uczacy sie na bledach itd. itp. prawdopodobnie w stadzie czują sie mocniejsi i nawet nie widać ich ułomności bo wlasnie nasladuja kazdego...tacy ludzie sa łatwi do manipulacji,prawie puści,nie zrobia nic ponad przyjetym standardom,nothing zero kreatywnosci... czy warto sobie takimi glowe zawracac,uznaj ich za ułomnych i tyle,zawsze mogą sie zmienic ale musieliby sie nad soba zastanowic a to przecież boli Nasz kraj to ciekawy kraj, tak niektorzy uwazaja cos w tym napewno jest,ale wlasnie jesli problemem staje sie bycie Akatolikiem to co dopiero permanentnym ateistą.Kazdy zapomina ze to tylko szufladki,ale dzialają dlatego trzeba manipulowac slowem tak zeby nie uruchamiac zlych skojarzen i plynąć czasami moze nawet konformistycznie,ale nie warto na rzecz motłochu zatracać wartościowego spojrzenia na swiat ktore mozna rozwijac w nieskonczonosc.Nawet to co mowisz nie musi byc prawą ze niby truddo znalesc ciekawszych ludzi,sama sie ograniczasz,przyklad 1 lepszy z brzegu to to forum,napewno w necie masz duzo ciekawych osob,dlaczego tego nie probujesz?. Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - TheLirium - 13 Wrz 2009 Nie inteligentniejsza, po prostu jak to wcześniej ująłeś każdy "uczy się życia" prędzej czy później. Warto czasem siebie samego zapytać, co mi da życie w stadzie. Z czasem okazuje się ,że niewiele. Nie chodzi mi o to , żeby być osobno "na siłę", czy wysilać się aby być oryginalnym. Wtedy człowiek staje się śmieszny. Ja po prostu, żyję po swojemu. Nikogo nie odtrącać, ale do nikogo się nie przyklejać - to moja dewiza. A to całe religijne szufladkowanie to inna, ciekawa sprawa. Przyznaję, że nauczono mnie wierzyć w Boga,ale Bóg ma wiele imion i nie sprawi mu chyba różnicy, czy pozdrawiany będzie jako Chrystus, Budda, Allah czy nawet przez "Ty" , bo będąc Bogiem ma świadomość naszej ułomności. Heh, myślę, że to byłby prawdziwy cios, gdyby okazało się , że Boga wcale nie ma. Dlatego nie warto w kontakty międzyludzkie mieszać sprawy religijne, bo ani to grzeczne, ani bezpieczne. Ekhm, poza tym, kto powiedział, że nie szukam interesujących ludzi. Mam oczy i uszy otwarte, wierz mi. To forum i internet? Do pogawędki w sam raz. Ale o samym człowieku niewiele mi to powie, bo jak wiadomo, każdy lubi troszkę podkoloryzować. Pozdrawiam Re: Ja do innych nie pasuję, czy inni do mnie? - Whisper - 13 Wrz 2009 TheLirium napisał(a):Ekhm, poza tym, kto powiedział, że nie szukam interesujących ludzi. Mam oczy i uszy otwarte, wierz mi Tu jestem! Tutaj! TheLirium napisał(a):Ale o samym człowieku niewiele mi to powie, bo jak wiadomo, każdy lubi troszkę podkoloryzować. Gdzieeeee tam |