PhobiaSocialis.pl
Subtelne rodzaje uniku - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: Subtelne rodzaje uniku (/thread-451.html)

Strony: 1 2 3 4


Re: Subtelne rodzaje uniku - Sosen - 22 Lis 2008

Nie, ona na pewno nie chce się nad tobą pastwić. Może nawet nie zauważa, że ty się tak denerwujesz. Pewnie siedzi z Tobą, bo nie dajesz jej żadnych oznak, jakobyś tego nie chciała. Ja też tak mam/miałem. Teraz po prostu bardziej zlewam takie osoby i mam gdzieś co o mnie pomyślą, gdy z nimi nie pogadam.


Re: Subtelne rodzaje uniku - anima_sola - 30 Lis 2008

fobik napisał(a):np.
-oczekiwanie na kogos innego aby wszedl do pokoju pelnego ludzi jako pierwszy
-odwlekanie spraw jak np spotkania z sasiadami lub robienie zakupow w czasach najwiekszego ruchu
-przechodzenie na druga strone ulica widzac nadchodzaca znajoma postac
- unikanie uzywania rak, gdy inni moga patrzec
- nie jadanie w restauracjach czy barach

u mnie to codzienność, unik w stylu "zawiązywanie sznurówki" lub szukanie czegoś w torbie też się sprawdza..w ogóle ja się bez torby i komórki z domu nie ruszam (: w sklepie podczas kolejki przecież muszę coś ze sobą zrobić..a to po 30 razy wchodzę na skrzynkę odbiorczą, a to piszę smsa i go kasuję zaraz..oo...zdarza się, że biorę do ręki np. jakiegoś batona i czytam jego skład =d zimą po 3 razy poprawiam szalik jak idę drogą..a i jeszcze jeden "nawyk"; jak się denerwuję to się bawię kolczykami w uszach..rozpinam, zapinam i tak w kółko


Re: Subtelne rodzaje uniku - rzeka - 30 Lis 2008

Czesc wszystkim,chcialabym nawiazac z kims kontakt,bo czuje sie osamotniona w swojej fobii,nie znam nikogo,z kim moglabym luzno pogadac o moich lękach,prosze zyczliwa dusze,zeby sie odezwala,z gory dziekuje.


Re: Subtelne rodzaje uniku - Sosen - 30 Lis 2008

Popisz trochę na forum rzeka. Daj się poznać. Może zdecydujesz się na jakąś formę pomocy. Pozdrawiam.


Re: Subtelne rodzaje uniku - Niered - 30 Lis 2008

Rzeka, zapraszam do działu ogłoszenia towarzyskie i zachęcam do pisania na temat. :Stan - Uśmiecha się:

http://phobiasocialis.pl/forapl_redirect/ogloszenia-towarzyskie,27/


Re: Subtelne rodzaje uniku - Anomalia - 02 Gru 2008

Ja bardzo często czytam książkę w autobusie/tramwaju/metrze, ale także często jak idę ulicą, to idę z nosem w książce. I na przystanku czytam.
Poza tym oczywiście słucham muzyki. I noszę takie wielkie słuchawki, żeby wszyscy od razu widzieli, że nie ma sensu gadać do mnie, bo i tak nie usłyszę :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Fajnych znajomych nie unikam, czasem nawet mi pomaga jak spotkam kogoś fajnego w autobusie i mogę pogadać o byle czym zamiast się przejmować że ktoś się na mnie gapi. Taka rozmowa odwraca moją uwagę od problemu.
Za to unikam tych niefajnych. Oczywiście książka, komórka czemu nie?
I jeszcze noszę ciemne okulary często, żeby nie było widać, gdzie się patrzę.


Re: Subtelne rodzaje uniku - anima_sola - 05 Gru 2008

Anomalia z tymi dużymi słuchawkami to dobry pomysł =d muszę wypróbować (:


Re: Subtelne rodzaje uniku - Anomalia - 05 Gru 2008

No wiem, bo jak nosiłam takie zwykłe do uszu, czy nawet takie nieduże na pałąku, to ludzie do mnie zagadywali i tak, więc kupiłam wielkie. I pomogło! Dlatego szczerze polecam :Stan - Uśmiecha się:


Re: Subtelne rodzaje uniku - maronika - 07 Gru 2008

- A ja właśnie nie noszę okularów :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: . Jestem dalekowidzem, i jak nie mam okularów na nosie to ludzie przede mną to tylko bezosobowe figurki. Płeć jeszcze rozpoznam , ale twarzy już nie, chyba że skupię się, ale po co? Więc jeżeli chodzi o rozpoznawanie znajomych na ulicy ,to niet probliema, nie muszę udawać ,JA ICH PO PROSTU NIE ROZPOZNAJE :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: .Nie widzę też czy ktoś się na mnie patrzy czy nie, przydatne w tramwajach.
- Poza tym każda wystawa sklepowa,szyba itp. jest moja, to już prawie jak mania.
- Nie wiem czy to się tu nadaje i jest formą uniku: jak jestem w większej grupie ludzi i mam taką możliwość (nie muszę się przemieszczać) to mam zamknięte oczy.


Re: Subtelne rodzaje uniku - BartekWB - 15 Gru 2008

Anomalia napisał(a):I noszę takie wielkie słuchawki, żeby wszyscy od razu widzieli, że nie ma sensu gadać do mnie, bo i tak nie usłyszę :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Kilka lat temu uznałem, że takie wielkie słuchawki to świetny pomysł, zwłaszcza do używania ich w trakcie jazdy autobusem, gdyż skutecznie odizolują mnie od otoczenia, a po drugie będę mógł w nich posłuchac dobrej jakości muzyki. Swoje myśli postanowiłem przemienic w czyn i kupiłem sobie takowe słuchawy. Przetestowałem je w domu, jedyne co nie dawało mi spokoju to fakt, że strasznie śmiesznie w nich wyglądałem. Ale w sumie każdy w takich słuchawkach śmiesznie wygląda. Nadszedł czas na przetestowanie ich w warunkach bojowych, czyli w autobusie. Usiadłem sobie wygodnie na siedzeniu, otwarłem plecak aby wyjąc słuchawki... No i cos mnie zablokowało. Zacząłem czuc strach przed nałożeniem słuchawek na uszy. Bałem się, że wszyscy będą się na mnie patrzyli, że będą się śmiali z moich słuchawek i zamiast odizolowac się od otoczenia, poprzez wzrok innych ludzi znajdę się w jego centrum. Słuchawek oczywiście wtedy nie założyłem. Dopiero po kilku tygodniach zdecydowałem się na ich założenie w autobusie, jednakże z dala od mojego domu, tak aby nikt znajomy mnie nie widział. Nie było tak źle jak przypuszczałem. Potem przyszedł czas na używanie ich coraz bliżej domu, aż w końcu przełamałem się i zacząłem w nich normalnie słuchac muzyki także w drodze na przystanek:Stan - Uśmiecha się:


Re: Subtelne rodzaje uniku - vivi - 15 Gru 2008

To dziwne, bo ja je odbieram jako takie, no, czaderskie (unikam angielskiego słowa :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:) i w ogóle dodające pewności siebie. Zawsze tak mi się wydaje. Osoby, które je noszą, są takie pewne, odważne i (no nie mogę) cool :Stan - Uśmiecha się: Nigdy nie wydawało mi się, że wyglądały śmiesznie...

Moje uniki to klasyka, w 3/4 identyczna do tej stosowanej przez Anima_sola :Stan - Uśmiecha się: Szalik, torba, komórka. Pamiętam taką sytuację - byłam na ""randce"" z pewnym kolesiem pierwszy raz. Doszło do sytuacji z płaceniem (dla mnie horror), podeszliśmy do lady i ja rzuciłam się do komórki. Z niedbałą miną tylko położyłam kasę za siebie na ladzie i tyle. Piszę smsa, świata nie widzę. Nie mam pojęcia, co wtedy pisałam :]
Koleś niestety nie zgodził się na takie wyjście i ostatecznie musiałam rozprawiać na temat płacenia i niepłacenia. Niektórzy ludzie są durni i nic nie kumają :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:


Re: Subtelne rodzaje uniku - BartekWB - 15 Gru 2008

vivi napisał(a):To dziwne, bo ja je odbieram jako takie, no, czaderskie (unikam angielskiego słowa :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:) i w ogóle dodające pewności siebie. Zawsze tak mi się wydaje. Osoby, które je noszą, są takie pewne, odważne i (no nie mogę) cool :Stan - Uśmiecha się: Nigdy nie wydawało mi się, że wyglądały śmiesznie...

HaHa... ja teraz akurat traktuję to jak coś zupełnie normalnego, na szczęścia fobia mi przeszła. Ale dalej uważam, że w takich słuchawkach wygląda się śmiesznie:Stan - Uśmiecha się:


Re: Subtelne rodzaje uniku - Sosen - 16 Gru 2008

Ja sobie kupiłem takie słuchawki, i też chciałem sobie w nich chodzić po ulicy, ale uznałem, że ludzie będą się dziwnie patrzeć. W sumie wiem, że tylko na początku i przyzwyczaili by się. Ale i tak się boję. Podłączam je sobie do komórki i tylko w domu słucham. Może kiedyś się przełamię, kto wie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Subtelne rodzaje uniku - vivi - 16 Gru 2008

Tak mi się jeszcze a propos uników przypomniało - jakiś czas temu wybitnie fatalnie było z moją motywacją, ale zachowywałam się wręcz irracjonalnie pomimo tej świadomości. Wyglądało to tak: umawiałam się z ludźmi (dosłownie dziesiątki spotkań planowanych - na przykład półtora tygodnia w przód ustalone), a potem odwoływałam. Całkowicie bez sensu - już w momencie pytania "to kiedy się umawiamy?" wiedziałam, że odwołam. A jednak umawiałam się. Później kręciłam, wymyślałam, albo faktycznie źle się czułam. To było w okresie dość depresyjnym. Najpierw sądziłam, że zmuszę się do ruszenia się i wyjścia z domu, a potem jakoś mi się nie chciało nawet starać.
Nie były to jednak subtelne uniki, tylko gigantyczne przekręty i kłamstwa :Kitty - Uśmiecha się cwaniacko:
Dziwny okres to był.


Re: Subtelne rodzaje uniku - anima_sola - 16 Gru 2008

mną fobia na tyle manipuluje, że czasem po prostu nie mam wyjścia i "muszę" skłamać..mimo, że czuję się dobrze, humor mi dopisuje to za chwilę lęk się nasila i robię to co każe mi "ona"..ona, moja urocza fobia.
fatalny dzień dziś..tak apropo


Re: Subtelne rodzaje uniku - nimb - 17 Gru 2008

Jeśli chodzi o mnie to podczas przebywania na studiach: rysuję w zeszycie, udaje że się uczę, grzebię w plecaku udając że czegoś szukam, a nawet udaję że piszę sms`y, zdarzyło mi się udawać że telefon dzwoni do mnie hehe. :Stan - Uśmiecha się - LOL:
taki ze mnie paranoik.
Wśród obcych ludzi nie stresuję się aż tak bardzo póki nie mam wrażenia że się na mnie patrzą, najgorzej jest przy kasach w hipermarkecie - wówczas aby się na nich nie patrzeć biorę gazetę i udaję że czytam. :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Nawet jadąc autem, jak stoi przy mnie ktoś inny, zwłaszcza młodziaki udaję że ich nie widzę.
W autobusie czy pociągu siadam przy oknie żeby móc udawać że się patrzę w okno a nie na ludzi. :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Subtelne rodzaje uniku - Kasumi - 17 Gru 2008

nimb napisał(a):zdarzyło mi się udawać że telefon dzwoni do mnie hehe. :Stan - Uśmiecha się - LOL:
ahaha xD tego jeszcze nie robiłam, ale warto zapamiętać, może kiedyś wykorzystam pomysł :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Mi poza czytaniem czegoś zawzięcie (po pare razy, mimo ze nic nie moge zrozumiec xP), szperaniem w torbie/telefonie, zdarza się jeszcze patrzenie co chwila na zegarek, tak jakbym co pół minuty sprawdzała która godzina i zawsze to się tak jakoś długo odbywa, tzn. patrze na ten zegarek z 5 sekund tak jakbym chciała całą tarczę dokładnie przestudiować... bosz jakie to głupie w swojej istocie, bo udaję, że jestem zajęta sprawdzaniem, która godzina xD


Re: Subtelne rodzaje uniku - anima_sola - 21 Gru 2008

mi się zdarzyło ratować znajomymi parę razy..np.pisałam smsa w stylu "zadzwoń szybko pilna sprawa, stało się coś"..pisałam to tylko po to żeby móc z kimś porozmawiać przez ten telefon, zająć się czymś..po wysłaniu smsa za chwilę rozlega się dźwięk dzwonka, odbieram i słyszę przerażony głoś: "co się stało?o co chodzi?" a ja:"yy no wiesz..co leci dzisiaj w telewizji?"..muszę pisać, że stało się coś mimo, że się nie stało bo wtedy dzwonią bez ociągania się=d


Re: Subtelne rodzaje uniku - Użytkownik 528 - 21 Gru 2008

Takie uniki z szukaniem czegoś, wycieczkami do kibla przy byle okazji, sprawdzaniem wiadomości w komórce to niegroźne dziwactwa. Poważniejsze w skutkach i wcale niesubtelne są uniki i ściemy kiedy wymigujesz się ze spotkań towarzyskich ze znajomymi. Po pewnym czasie się samemu mozna zaszufladkować tak, że już nikt nami się nie przejmuje i nie zaprasza. I jest czasem głupio i samotnie. A to wszystko dlatego, że się czuło niekomfortowo, wtedy gdy ktoś sie nami zainteresował.


Re: Subtelne rodzaje uniku - maronika - 21 Gru 2008

Fakt ,maloud masz racje w 100%, to już nie są subtelne uniki tylko niezłe przekręty. Człowiek w ten sposób sam kopie sobie grób. Bo nie ma nic dobrego w odwracaniu się o znajomych, i paleniu za sobą mostów, a do tego się to sprowadza. I tak siedzimy sobie w domu i zamartwiamy się w samotności, którą wybraliśmy nie z własnej woli.
Jak nic , dobijające.
A ja stosuję te uniki na porządku dziennym, i choć wiem ,że to nic dobrego ,nie umiem się ich pozbyć.


Re: Subtelne rodzaje uniku - stap!inesekend - 21 Sie 2009

Cóż, jeśli chodzi o moje uniki, to część się pokrywa z tym, co pisaliście, a część nie:
Cytat:-odwlekanie spraw jak np spotkania z sasiadami lub robienie zakupow w czasach najwiekszego ruchu
No tak, znam to doskonale. To jest chyba jeden z moich większych problemów. To ociąganie z wyjściem z domu itd. wydaje się być zwykłym lenistwem, ale coś mi się wydaje, że przyczyna jest głębsza... (Czasem mam wrażenie, że wewnątrz kryją się jeszcze takie rzeczy, które mnie nieźle zdziwią)
Cytat:Co my, fobicy byśmy zrobili bez telefonów komórkowych! :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Dlatego staram się go zbyt często nie używac. Ale telefon telefonem, ale źle czuję się w szortach bez kieszeni, bo nie mam gdzie włożyć rąk. Też trochę cięzko mi to uzasadnić...
Cytat:-przechodzenie na druga strone ulica widzac nadchodzaca znajoma postac
Tak kiedyś robiłem (zmieniałem drogę itd.), gdy widziałem kogoś, kogo nie lubię. Teraz już w sumie tak nie jest, ale koło blokersów nadal nie lubię przechodzić, brrr...
Cytat:Ja mam dość tzw. inicjatywy. Nie dość że nie umiem za bardzo rozmawiać, stresuję się przy tym, to jeszcze mam na siłę, sztucznie wymyślać tematy? O nie nie nie. Nie ma mowy. Jak mu nie zależy, to niech sobie idzie, proste.
Ja czasem też się oskarzam, że powiedziałem jakąs głupotę czy coś, ale jednak jakoś sobie daję radę z rozmawianiem, choć niezręcznej ciszy też nie lubię i przeszkadza mi.
Cytat:Kurde! No właśnie. Te łzy. To chyba wspólna cecha wszystkich fobików.
O! A ja się zawsze zastanawiałem nad przyczynami tego. Czyli wychodzi na to, że jednak nerwy? Mi się wydawało, że to wcale nie muszą być nerwy, ale np. jakaś nadwrażliwość oczu, np. na temperatury (zazwyczaj, gdy słońce świeci w oczy to często mi łzawią odrobinę)
Cytat:Przekracza moją granicę prywatności na maxa.
Rozumiem to. Ja się czuję na dłuższą metę średniawo w dużej grupie ludzi. Jak ostatnio u rodziny na wsi - łącznie 5-tka dzieci i 5-tka dorosłych była w tym momencie w domu (w sumie standard, jeśli ma się dużo wnuków) i w pewnym momencie to już było dla mnie trochę męczące. Tak mam nawet, jeśli nie ma żadnych małych dzieci (nie cierpię małych bachorków, btw...) Może dlatego, że przy takiej grupie nie czję żadnych szans, by być sobą no i często słychać różne, prymitywne moim zdaniem, komentarze...

Moim wielkim unikiem jest unikanie mówienia tego, co bym chciał, ubierania co bym chciał itd... A gdybym się odważył tak na maxa, to chyba bym poszedł w totalnie drugą stronę, czyli w totalną kontrowersję. Cały czas się boję, co ludzie o mnie pomyślą. Ech... Mam tego dosyć :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Ale... Muszę przyznać, że pewne rzeczy mnie zaskoczyły. Np. moim jedynym lękiem w sklepie z odzieżą jest to, czy to aby na pewno męski ciuch :Stan - Uśmiecha się - LOL: (androgenicznosc w modzie w koncu :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ) Na szczęście już sobie upatrzyłem takie, gdzie rzeczy na półkach są poukładane z sensem, a nie chaotycznie.
Cytat:Ja nie nawidzę pytania: co słychać, bo siedzę w domu i nic nowego nie słychać.
:-o Nigdy nie miałem z tym problemu, to raczej ja wyciągałem od innych informacje :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Subtelne rodzaje uniku - 7wave - 23 Sie 2009

maloud napisał(a):Takie uniki z szukaniem czegoś, wycieczkami do kibla przy byle okazji, sprawdzaniem wiadomości w komórce to niegroźne dziwactwa. Poważniejsze w skutkach i wcale niesubtelne są uniki i ściemy kiedy wymigujesz się ze spotkań towarzyskich ze znajomymi. Po pewnym czasie się samemu mozna zaszufladkować tak, że już nikt nami się nie przejmuje i nie zaprasza. I jest czasem głupio i samotnie. A to wszystko dlatego, że się czuło niekomfortowo, wtedy gdy ktoś sie nami zainteresował.

Przetestowałem do gruntu - po wieloletnich eksperymentach potwierdzam, że działa jak złoto - naprawdę nie ma z kim rozmawiać (i w wyniku tego także czego wspominać). Sporo ludzi z forum jest w wieku szkolno-wczesnostudiującym - pewnie warto by było, że by mieli na uwadze, jak coś takiego się kończy i że mają jeszcze czas, żeby przestać się wykręcać. Chociaż i tak pewnie nic z tym nie zrobią, he.

Z innych uników to nie witam się z wydawałoby się ze znanymi od dzieciństwa bliskimi sąsiadami, których chyba nawet kiedyś znałem. Właściwie nie pamiętam, kiedy i czemu przestałem mówić "cześć". Przez jakiś czas było mi głupio i udawałem, że ich nie zauważam, ale od jakiegoś czasu praktycznie w ogóle przestało mnie to obchodzić, bless 'em. Skrajnie głupie, kiedy się mija starych znajomych z podwórka bez słowa, nie?

A niechęć i unikanie dennych konwersacji o niczym to chyba akurat objaw zdrowia :Stan - Uśmiecha się:


Re: Subtelne rodzaje uniku - stap!inesekend - 23 Sie 2009

Cytat:Sporo ludzi z forum jest w wieku szkolno-wczesnostudiującym - pewnie warto by było, że by mieli na uwadze, jak coś takiego się kończy i że mają jeszcze czas, żeby przestać się wykręcać. Chociaż i tak pewnie nic z tym nie zrobią, he.
Niektórzy robią :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: inna sprawa, że nierzadko (w przypadku facetów zwłaszcza) rzecz sprowadza się do dwóch rzeczy: albo do alkoholu, albo do sportu. jednego nie lubię, w drugim jestem masakrycznie kiepski. i ani tak nie zyskam sympatii, ani tak. obym na studiach poznal ludzi, u ktorych jest cos innego na czele...


Re: Subtelne rodzaje uniku - 7wave - 23 Sie 2009

Ja tam akurat żałuję, że nie przyłączałem się do libacji naczelnych szkolnych chlorów (poza tym, że męczyli trochę swoje wątroby byli w sumie w porządku). Lepsze to niż nic, dodałoby mimo wszystko jakichśtam umiejętności społecznych (i barwnych wspomnień o rzyganiu).

edit: no dobra, tak naprawdę to bardziej żałuję, że poszedłem do szkoły, gdzie główną atrakcją był Klasowy Klub Piątkowego Tankowania


Re: Subtelne rodzaje uniku - Sosen - 23 Sie 2009

Mnie ludzie zawsze lubili niby. Koleżanki mojego brata mu się skarżyły, że nie mówię im cześć w szkole. Ja po prostu wolę pozostać niewidzialny, bo następne znajomości to konieczność przeżywania większego i częstszego dyskomfortu i lęku. Dalej tak mam, że nikogo nowego nie poznaje i unikam jak tylko mogę. Najlepiej, żeby wszyscy których znam gdzieś wyjechali, i byłbym wtedy całkowicie anonimowy.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.