Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html) +--- Dział: Pozytywne historie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-23.html) +--- Wątek: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii (/thread-5829.html) |
Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - anikk - 14 Mar 2011 Napisałam więcej, ale jednak rezygnuję. Tylko tyle: Rozumiesz, że można ruszyć z miejsca i ciągle iść? Kilka lat, a nie 2 miesiące. Pracując nad sobą tak jak Ty albo teoretycznie bardziej efektywnie. Co cię wpędziło w fobię? Nie, ktoś kto wygrał nie jest zły, po prostu nie wiem, czemu na siłę chcesz wmówić, że to jest skuteczne, jeśli ktoś ma szereg powiązanych ze sobą problemów. W 2 miesiące po prostu nie mogło wiele tego powstać. I czemu uważasz, że ktoś nie walczy, skoro tego w ogóle nie wiesz? Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - ZielonaMila - 14 Mar 2011 Czy ja wmawiam coś na siłe? Wyraźnie napisałem kto chce niech idzie , Tobie to nie pasuje olej to i nie czytaj , zostaw to tym którym to pomoże. O co walczysz w tej chwili? Nie uważam że nikt nie walczy , absolutnie nie! Po prostu z własnego doświadczenia wiem że w "fobii" pojawia sie schemat zamkniętego koła.Jeśli schemat nie zostanie chociaż troche naderwany to "fobia" nie zniknie. A czemu Ty zakładasz że miałem ą fobie?Czemu ironizujesz z moich 2 miesięcy przeżytych w beznadzieji ? Ty widzę wiesz co czułem i co przeszedłem a mi zarzucasz coś że nie wiem że ktoś walczy. Sory ale wg mnie hipokryzją śmierdzi na kilometr. Nie ładnie Pani Aniu. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - anikk - 14 Mar 2011 Sorki ale ja Cię normalnie pytam, a Ty trochę nerwowo się zachowujesz i odbiegasz od sedna Założyłeś wątek, to go rozwijaj. Ja jako czytelniczka nie rozumiem. Chcę, żebyś jasno wyraził, o co chodzi w tym wątku, bo mam sprzeczne odczucia. Raz piszesz coś niepodważalnego lub rozsądnego, np. "Po prostu z własnego doświadczenia wiem że w "fobii" pojawia sie schemat zamkniętego koła.Jeśli schemat nie zostanie chociaż troche naderwany to "fobia" nie zniknie". Za chwilę dajesz do zrozumienia, że wynalazłeś coś co działa na wszystkich - świadczą o tym te posty, o tym, że leki i forum to nie rozwiązanie. Dla mnie z Twoich postów wynikała pogarda dla osób, które leczą się wiele lat, jako takich, które nic nie robią. Zadałam proste pytanie, czy tak jest. Ja właśnie tak odebrałam ten wątek - że nie wierzysz osobom, które leczą się od lat, że się leczą, bo ich fobia powinna minąć, że jak zaczną stosować to co piszesz, to fobia zniknie, bo wtedy dopiero coś zrobią. Szukam weryfikacji u autora, bo gdzie. Gdzie wyczytałeś, że mi nie pasuje? Napisałam co najmniej jedno zdanie, że można stosować Twoje pomysły, jeśli komuś odpowiadają w celu podbudowania swojej wartości. Ba, nawet napisałam, że podoba mi się wątek. Gdzie założyłam, że miałeś ą fobię? Napisałam, że różne przypadki wymagają różnego leczenia, bo wpływają na to okoliczności i czas. I zapytałam, co Twoją fobię wywołało. A Ty stwierdzasz ironicznie, że wiem, co czułeś - nie, dlatego spytałam.To dość normalne pytanie na tym forum. Trochę nadinterpretujesz i szukasz drugiego dna. Z dwóch pytań powstał cały post objaśniający. Późno jest także logiczniej nie będzie. PS. Nie przedstawiałam się z imienia, równie dobrze mogę mieć na imię Anika, jak i Franciszek. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - trash - 14 Mar 2011 Nie wiem czemu dostajesz takiej rzucawki panie "psycholog" . Ktoś próbował wyjaśnić ci wcześniej że forma twojej "terapii" nie koniecznie będzie idealna dla każdego i że trochę za bardzo sugerujesz się własnym "doświadczeniem". ZielonaMila Cytat:Po prostu z własnego doświadczenia wiem że w "fobii" pojawia się schemat zamkniętego koła.Jeśli schemat nie zostanie chociaż trochę naderwany to "fobia" nie zniknie.Prawda. Podpisuję się pod tym rękami i nogami . Tyle ze sposobów na przerwanie tego schematu jest wiele a i u każdego działa to w trochę inny sposób. Z resztą to tylko schemat, uproszczenie jeśli bierze się pod uwagę jedynie czynniki zewnętrzne, istotna jest także neurobiologia. Z rozbrajającą szczerością piszesz coś o 2 miesiącach ... więc nie dziw się że "fobiczna recydywa" patrzy na Ciebie jak na kolejnego dzieciaka, który obejrzał jakiś "secret" czy naczytał się jakichś nlp-podobnych bzdet i w przypływie euforii i samozachwytu chce zbawiać świat . Takich już tu było od .... i jeszcze trochę. Zgoda trzeba coś robić i różne tam medytacje, relaksacje, pozytywne myślenie, czy w ogóle zajęcie czym konstruktywnym swojego czasu dać może dużo dobrego. Tyle że nie ma formuły idealnej dla każdego przykład- afirmacje jeden się tym skutecznie podeprze drugi w którymś momencie stwierdzi że tylko robi z siebie idiotę . Nie oburzaj się jesli ktoś się na to co piszesz lekko krzywi. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - wombat - 14 Mar 2011 [quote="trash"]Nie wiem czemu dostajesz takiej rzucawki panie "psycholog" . Ktoś próbował wyjaśnić ci wcześniej że forma twojej "terapii" nie koniecznie będzie idealna dla każdego i że trochę za bardzo sugerujesz się własnym "doświadczeniem". No zgadza się, ale chyba ZielonaMila nigdzie nie napisał, że to droga dla każdego. I czym mamy sie kierować, jak nie własnym doświadczeniem? Nawet terapia grupowa polega m.in. na wymianie doświadzczeń. Pewnie na forum są osoby na bedące różnych etapach walki z fobią i innymi świństwami,a pierwszy post nikogo osobiście nie atakuje. Jasne, że nie należy spodziewać sie, że takie złote rady wyciągną kogoś z depresji, ale dlaczego nie poczytać wynurzeń kogoś, komu się udało ze sobą uporać. Myślę, że nie można umniejszać niczyjego cierpienia, bo tylko on sam wie przez co przeszedł. trash "fobiczna recydywa" - bardzo mi sie podoba to określenie Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - ZielonaMila - 16 Mar 2011 I tak źle i tak nie dobrze.Polska to dziwny kraj... Po raz kolejny PRZEPRASZAM wszystkich którzy poczuli się dotknięci moją "działalnością". Ja po prostu wierze w moc "chcieć to móc". Gdy ktoś pokona "fobie" , niesmiałość i zacznie wieść normalne życie , zrozumie mój "huraoptymizm" zrozumie też że "chcieć to móc".Bo każda wielka podróż zaczyna się od małego kroku za drzwi... I gdzie napisałem że to jedne jedyne wyjście?Gdzie jest o tym że jak ktoś sie nei zastosuje to jest wariatem i powinien s+ć na banicje? Ludzie , niech każdy weźmie z tego coś dla siebie. Zamiast się skupić na pomaganiu innym to kopiecie w dupę każdą inicjatywę w myśl zasady "mam fobie i już , tak jest do końca życia , nic sie z tym nie zrobi , lepiej łykać piguły do końca życia". No jak to tak Panowie Szlachta? Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - Pati - 17 Mar 2011 ZielonaMila napisał(a):Po 9. pomogły mi te filmy. Tu macie linki do tych filmików. Szczerze polecam - dają kopa do działania. Nigdy się nie poddawaj http://www.youtube.com/watch?v=3sITkpwCEH4 I am a champion http://www.youtube.com/watch?v=HIoLGJR9WoI&feature=related Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - szafirek12 - 09 Kwi 2011 ZielonaMila, spróbuj opisać stan w jakim byłeś przed Twoją poprawą a w jakim jesteś teraz (np.występujące wcześniej objawy w różnych sytuacjach stresowych, a jak jest teraz, nastrój,zmiany zachowania,). Wtedy będzie wszystkim lepiej zrozumieć Cię,bo tak naprawdę fobia fobii nie jest równa. Fajnie, że Ci się udało,gratuluję samodyscypliny i wytrwałości,bo to najważniejsze w drodze do wyleczenia się. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - Ludwika - 14 Kwi 2011 ZielonaMila napisał(a):co za bzdury piszesz. Wybacz ale sam wiem najlepiej przez co przeszedłem wiem jak to jest jak wstajesz rano patrzysz w sufit i myślisz sobie ze jesteś beznadziejny.Co ty myślisz że ja tu udaje?Robie sobie jaja?Mówisz a raczej piszesz :Może to była jakiś stan depresyjny po prostu. Rozumiem, że większość fobików się z Tobą nie zgadza, bo ja mam obecnie 26 lat a już od podstawówki przerabiam temat nerwicy i fobii społecznej. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - nyugaton - 15 Kwi 2011 Stanę się tym, kim wiem że jestem. Naprawdę dobry ten drugi filmik. Ja stanę się... gościem wolnym od zbędnych emocji. Ale jak byłem mały to chciałem być piratem żeby zabijać gwałcić i rabować tylko nie miałem dostępu do morza :-) Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - dusza towarzystwa - 25 Kwi 2011 Odnośnie całej tej historii wyjście z fobii - wow, jakie to proste. Niestety z własnego doświadczenia wiem, że masz po prostu dobry moment teraz - bo sam miałem takich wiele. Też się wtedy czułem, jakbym wygrał z fobią, że w końcu mam normalne życie. Jednak ona zawsze wraca, prędzej czy później, i niszczy wszystko. Gdyby to było takie proste, fobia równałaby się lenistwu (te 2 terminy są i tak silnie powiązane). Także niestety, póki jest dobrze to ciesz się wygraną, jednak bądź pewien, że jakiś życiowy cios (strata pracy, rozpad związku itp) spowoduje powrót fobii... Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - krytyk - 25 Kwi 2011 wombat napisał(a):łatwiej jest mi wyrażać myśli w obcym języku = latwiej sie odezwać publicznie (dlatego, że nawet rzeczy, których sie wstydze nie brzmia tak dobitnie w obcym języku i stają sie mniej osobiste = dystans, takie są moje odczucia) Aaa i miałem rację, pisząc, że kiedyś była to standardowa metoda przełamywania nieśmiałości? :-) Można było powiedzieć obcej kobiecie świńską propozycję po francusku, bo w tym języku to nie budziło tremy i nie miało przełożenia na oficjalne kontakty w rodzimym języku. Tę samą rolę spełniały pewne zwyczaje, bo można się było usprawiedliwić (nawet przed samym sobą), że swobodniejsze zachowanie jest realizacją tego zwyczaju :-) Dlatego też ja chciałem robić bitwę poduszkową, bo wtedy nikt by nie miał wahań, czy "wypada" mu podejść do obcej osoby. Re: Zielona Mila - Czyli jak wyszedłem z Fobii - nyugaton - 26 Kwi 2011 dusza towarzystwa napisał(a):Odnośnie całej tej historii wyjście z fobii - wow, jakie to proste. Niestety z własnego doświadczenia wiem, że masz po prostu dobry moment teraz - bo sam miałem takich wiele. Też się wtedy czułem, jakbym wygrał z fobią, że w końcu mam normalne życie. Jednak ona zawsze wraca, prędzej czy później, i niszczy wszystko. Gdyby to było takie proste, fobia równałaby się lenistwu (te 2 terminy są i tak silnie powiązane). to jest pewne jak w banku, powiem nawet że to jest nieuniknione. tylko że człowiek wytrzyma znacznie więcej niż mu się wydaje. wszystko siedzi w głowie, jak się myśli kategoriami "także niestety" to się chyba nie wyciąga wniosków i nie zmienia nic w głowie. |