PhobiaSocialis.pl
Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. (/thread-7097.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Atumn - 20 Sie 2012

wydaje mi się, że myślimy o dwóch różnych egoistach.

poza tym w tym wypadku uważam, że owszem "miłosc uleczy' - uważam, że może być tak, że egoista znajdując partnerkę i zakładając rodzinę może objąć swoim egoizmem nie tylko siebie ale i tę rodzinę. Co mam na myśli? to, że dla egoisty nie będzie tylko "dla mnie, nie dla innych", a zamiast tego "dla nas, nie dla innych". I wiem, że jest to możliwe. I to na dłuższą metę (póki co, jeśli dobrze kojarzę 12 lat).

może miłość nie leczy wszystkiego, ale potrafi wiele zmienić na lepsze w człowieku.

Uważam, że poza wojną i innymi ekstremalnymi sytuacjami również są i takie mało ekstremalne, niby codzienner, w których nie da się wybrać dobra.

Co zrobisz gdy będziesz jedyną osobą która może zrobic resuscytację zakrwawionemu żulowi, który ma na twarzy rzygowiny i własną krew? Nie będzie nikogo i nie będzie można zadzwonić.
Zaryzykujesz zarażenie się WZW albo AIDS, czy pozwolisz mu umrzeć? nie ma tu dobra. TYlko mniejsza zło.

Mając do wyboru trwanie w toksycznym związku lub rozstanie tez nie ma dobra. Jest tylko ewentualne dobro odroczone. Rozstanie oznacza cierpienie, tak samo jak pozostanie w związku. Ale jest mneijszym złem, nie dobrem.

Choć być może nasze niezrozumienie to znów kwestia nazewnictwa, podobnie jak w przypadku czegoś co Ty nazywasz rozsądkiem, a ja lekką nieufnością:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Mam dziś jakies pozytywne odczucia wobec Ciebie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Niezadowolony - Zawstydzony:


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - BlankAvatar - 20 Sie 2012

Cytat:wydaje mi się, że myślimy o dwóch różnych egoistach.

poza tym w tym wypadku uważam, że owszem "miłosc uleczy' - uważam, że może być tak, że egoista znajdując partnerkę i zakładając rodzinę może objąć swoim egoizmem nie tylko siebie ale i tę rodzinę. Co mam na myśli? to, że dla egoisty nie będzie tylko "dla mnie, nie dla innych", a zamiast tego "dla nas, nie dla innych". I wiem, że jest to możliwe. I to na dłuższą metę (póki co, jeśli dobrze kojarzę 12 lat).
szczerze zastanawia mnie o jakim egoiscie mowisz.
and why not? - egoista moze zmienic sie pod wplywem milosci i objac swoim egoizmem rodzine. zauzmy nawet, ze chwilowo zapomnimy o tym, co napisalem wczesniej -mianowicie- czy taki egoista nie bedzie mial sklonnosci do powrotu do egoistycznej postawy podczas kryzysu w zwiazku, a wiec, gdy 'kurek z miloscia' zostanie troche przykrecony. no ale powiedzmy, ze zmnienil sie na stale - cudownie.
ale przeciez moze byc zupelnie inaczej.
zdrowy rozsadek podpowiada, ze druga mozliwosc (ze pozostanie egoista) jest bardziej prawdopodobna. po co wiec ryzykowac, bawic sie w czarowanie rzeczywistosci, skoro na szali kladziemy wlasne dobro albo nawet dobro calej rodziny? jaki to ma sens?

to mi przypomnia postawe kobiet, ktore wiaza sie z alkoholikiem/psem na kobiety/agresywnym facetem, wmawiajac sobie, ze 'milosc nas uzdrowi' i zwiazek bedzie sielankowy. cos jakby skakanie ze spadochronem bez uprzedniego sprawdzania czy wszystko dziala jak nalezy i -za kazdym razem- majac nadzieje, ze skok okaze sie bezpieczny. czy nie prosciej uzywac sprawnego spadachronu?

Cytat:Co zrobisz gdy będziesz jedyną osobą która może zrobic resuscytację zakrwawionemu żulowi, który ma na twarzy rzygowiny i własną krew? Nie będzie nikogo i nie będzie można zadzwonić.
Zaryzykujesz zarażenie się WZW albo AIDS, czy pozwolisz mu umrzeć? nie ma tu dobra. TYlko mniejsza zło.
tak, to jest niezly przyklad sytuacji, gdy trzeba zastanowic sie nad wyborem mniejszego zla. jednak nadal nie wiem jak to sie ma do budowania zwiazku z potencjanym partnerem? chyba, ze probujesz powiedziec, ze do wyboru masz samych 'zakrawionych zulow'?..

Cytat:Mając do wyboru trwanie w toksycznym związku lub rozstanie tez nie ma dobra. Jest tylko ewentualne dobro odroczone. Rozstanie oznacza cierpienie, tak samo jak pozostanie w związku. Ale jest mneijszym złem, nie dobrem.
rozstanie w tym wypadku, nawet jesli bolesne, jest oczywiscie dobrem. to tak jaby mowic, ze pojscie do dentysty jest mniejszym zlem, bowiem oznacza stres i bol przy borowaniu.

Cytat:Choć być może nasze niezrozumienie to znów kwestia nazewnictwa, podobnie jak w przypadku czegoś co Ty nazywasz rozsądkiem, a ja lekką nieufnością
nielatwo wyznaczyc jasna granice. zawsze tak jest, gdy mowa o roznicy miedzy patologia, a zdrowiem. wszystko jest dobrze widoczne przy skrajnych przykladach, ale gdy trzeba zajac sie tematem w bardziej subtelny sposob, to pojawiaja sie trudnosci.


Cytat:Mam dziś jakies pozytywne odczucia wobec Ciebie
milo mi :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Atumn - 20 Sie 2012

tak mnie naszła refleksja, że mam duży problem ze wszystkim co negatywne. To znaczy - wszystko u mnie jest na NIE. Rozsądek muszę nazwać lekką nieufnością, a działanie któro z góry jest skazane na sukces ale jest trudne nazywam mniejszym złem.
I szczerze mówiąc - tak, pójście do dentysty też jest dla mnie mniejszym złem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
w moim życiu nie ma dobra, zawsze jest mniejsze zło...

a jeśli chodzi o przykład z egoistą to zgadzam się, że po co niepotrzebnie ryzykować, twierdzę tylko że istnieje możliwość, że egoista będzie mógł stworzyć związek

:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Amandil - 20 Sie 2012

Do związku nie nadają się również tzw ''księżniczki'' to jest kobiety uważające siebie za jedyny cud i oczekujące męża o aparycji Rambo z wiadomymi walorami cielesnymi oraz milionami na koncie . Znam jedną taką panią z pewnego innego forum internetowego .


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - BlankAvatar - 20 Sie 2012

Cytat:tak mnie naszła refleksja, że mam duży problem ze wszystkim co negatywne. To znaczy - wszystko u mnie jest na NIE. Rozsądek muszę nazwać lekką nieufnością, a działanie któro z góry jest skazane na sukces ale jest trudne nazywam mniejszym złem.
I szczerze mówiąc - tak, pójście do dentysty też jest dla mnie mniejszym złem
w moim życiu nie ma dobra, zawsze jest mniejsze zło...
no ciekawe. zreszta, to jest wszystko dosc relatywne - zalezne od sytuacji. na przykladzie baru: inaczej mialaby sie twoja ufnosc, gdyby to byl klub, ktory ma opinie dobrego, gdzie spotykaja sie spokojni ludzie, a inaczej - w mejscowce dresiarzy. w drugim przypadku, nastawienie paranoiczne = kazdy chce dac mi po mordzie, nie wydaje sie byc takie zaskakujace.

Cytat:a jeśli chodzi o przykład z egoistą to zgadzam się, że po co niepotrzebnie ryzykować, twierdzę tylko że istnieje możliwość, że egoista będzie mógł stworzyć związek
jako ze sam wierze w swoje wyzdrowienie, to wierze, ze i wiekszosc ludzi mozna wyleczyc. jednak budzi moj sprzeciw, gdy ktos twierdzi, ze mozna kogos uzdrowic w sposob magiczny -tutaj- za pomoca milosci. byc moze sam fakt zakochania, bedzie dla egoisty katalizatorem -albo lepiej- punktem zwrotnym, ktory spowoduje chec zmiany pogladow, przewartosciowania tego co istotne i w rezultacie zmusi do -raczej dosc mozolnej- pracy nad zmiana osobowosci. ale bez zadnych cudownych ozdrowien niestety.

zreszta, tutaj nie bylo mowy o zadnym ozdrowieniu nawet. twoj egoista (moge tak nazywac twojego partnera? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ) wyznaje nastepujacy system wartosci: 'jestem egoista (ale poza rodzina).'
ok, fajnie.
ale mozna by sie zastanowic jakie sa 'kryteria' tego, ze dana osoba uznawana jest za rodzine. przeciez nie bylas od zawsze w tym nawiasie. poznaliscie sie i dopiero po jakims czasie zostalas dopuszczona blizej. skoro byly jakies warunki, ktore musiala wasza relacja spelnic, zebys zostala uznana za kogos wystarczajaco bliskiego, to musza byc tez kryteria, ktore spowoduja, ze zostaniesz wzieta poza nawias. tutaj oczywiscie upraszczam i nie twierdze, ze twoj facet ma spisana na kartce dokladna instrukcje kiedy sie odkocha. jednak cos takiego istnieje w glowie u kazdego.
no wiec, gdzie lezy ta granica, ktorej przekroczenie spowoduje zmiane postawy wobec ciebie na egoistyczna? ile tego kurka od milosci trzeba 'przykrecic'?

takie pytania rodza sie w glowie i nie powiesz mi, ze przez 12 lat nigdy nie musialas sie z nimi konfrontowac. w waszym przypadku -jak mniemam- wszystko sie uklada. tylko -no wlasnie- po co pakowac sie w taka relacje i miec realny powod do obaw?


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Atumn - 20 Sie 2012

Cytat:" twoj egoista (moge tak nazywac twojego partnera? Mruga ) "

nie możesz :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: jest to moja znajoma rodzina i nie jest to "mój egoista" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: i wiem, co teraz powiesz, że w takim razie znam tę miłośc i sytuacje niejako z zewnątrz i nie mogę wiedzieć co się dzieje w środku. I pewnie będziesz miał rację.

Osobiście z czyimś egoizmem spotkałam się w przeszłości, ale nie był to taki absolutny egoizm, o jakim, mam wrażenie, Ty mówisz wciąż. z resztą nie zamierzam się zagłębiać wtę sferę mojej przeszłości tu na forum, więc...

Z resztą.. podsumowując... nadal uważam, ze egoista może stworzyć związek w którym egoizmu nie będzie na zasadzie zdrowienia - dokładnie tak myslałam o tej miłości jako o katalizatorze który sprawia, że ktoś zaczyna nad sobą pracować... i to wszystko. a po co się pakować w taki związek? czasem pewnie po prostu tak wychodzi. Ja nie rozumiem jak można się pakować w związek z np alkoholikiem albo osoba chora na fobię społeczną - ale czasem tak po prostu wychodzi...

egoista może na pierwszy rzut oka wydawać sie po prostu pewny siebie - a większośc kobiet lubi to.


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - BlankAvatar - 20 Sie 2012

'tak wychodzi' - jest naprawde przerazajaca odpowiedzia, kiedy rozmawiamy o czyms tak waznym jak zwiazki. nie sadzisz?


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Zasió - 20 Sie 2012

Ale co poradzisz na to, ze w życiu tak czasem wychodzi? Gdyby nie wychodziło, to pewnie spora część tego forum i całej ludzkości mogłaby o zwiazku zapomnieć. Mozę to i dobrze, mniej świrów pzyszłoby na swiat... Ale co poradzisz? Zycie jest przerażające ze swoją ironią losu...


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - BlankAvatar - 20 Sie 2012

przerazajace jest, gdy w sferze, gdzie ma sie wolnosc wyboru -chyba nie ma juz malzenstw aranzowanych w polsce?- ktos odbiera sobie kontrole nad swoim zyciem i puentuje 'tak wychodzi'.


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Atumn - 20 Sie 2012

łoessu, Blank! włącz umysł i empatie proszę :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

.
..
..
R U ready?

Można sie po protu cholernie ZAKOCHAĆ. Czasem jest to tak silne, że ludzie autentycznie nie widzą złych cech w obiekcie zakochania. POdobno kiedys jacyś naukowcy wybadali, że ten stan przypomina chorobe psychiczną, jesli chodzi o funkcjonowanie mózgu.

Z zakochaniem jest tak, że w końcu przygasa i zostaje ewentualnie miłość albo niewiele więcej niż przyzwyczajenie. I wady wychodza na światło dzienne. I tutaj niestety.,.. trzeba ocenić, czy warto walczyc o związek i czy sa realne szanse na szczęsliwe życie. W tym miejscu wiele osób ocenia te szanse błędnie dając szansę związkowi, który tych szans nie ma. Wydaje mi się, że dopóki w związku sa dobre chwile to trudno z niego zrezygnowac zwłaszcza, gdy się kogos pokochało.

Mam wrażenie Blank, że nigdy nikogo nie kochaleś, albo nigdy nie byłeś w związku dłuższym niż jakieś 2-3 lata.
Ale zazdroszczę czysto technicznego podejścia pod tytuem "jest ci źle-rozstań się".

*****************************************************



Przyszło mi cos do głowy odnośnie cechy, ktora sprawia ze facet nie nadaje się do związku. a jest to ograniczanie partnerki. Zakaz rozwoju intelektualnego. Towarzyskiego. Jakiegokolwiek. Takie... "Masz tu siedzieć i byc przy mnie, niech to ci wystarczy w zyciu"


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Fobiczny777 - 21 Sie 2012

Z doświadczenia i z obserwacji bliskiego otoczenia wiem, że do związku zdecydowanie nie nadają się osoby wybuchowe, którym łatwo puszczają nerwy. Wprowadza to atmosferę strachu, niepewności, i z czasem, powolutku, burzy fundamenty, na których powinien być zbudowany stabilny związek. Oczywiście inne cechy negatywne można mnożyć w nieskończoność, ale ta szczególnie kłuje mnie w oczy.

Co do egoizmu: Każdy z nas jest takim samym egoistą, różni nas tylko sposób wyrażania i zaspokajania tego egoizmu.


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - BlankAvatar - 21 Sie 2012

alez ja wlaczam empatie i umysl, ale co ja poradze, ze rzeczywistosc taka brutalna?

tutaj nie biore pod uwage wlasnych doswiadczen, bo slabe... no i kobieta nie jestem

ale z rozmow z 'neurotyczkami', wylania sie ten sam wniosek: przyznaja, ze to czego nauczyly sie w wieku 30 czy 40 lat, powinny byly umiec w wieku 20-tu -czyli- zakochiwac sie z glowa. mimo ze jest wielkie uczucie, to jest jeszcze jakis 'reality check'; pytania: do czego te uczucie prowadzi? jak ten ktos nadaje sie do zwiazku? co tak naprawde pociaga w danym facecie, a co jest dzielem wyobrazni, albo -co gorsze- powielaniem 'toksycznych schematow' z domu rodzinnego?

i tutaj nawet nie chodzi o zdolnosc odpowiedzi na te pytania, gdy podczas zakochania mozliwosc jest 'utrudniona', tylko o to, ze takich pytan nikt sobie w ogole nie zadawal.


i ja empatyzuje i tak dalej, ale jak sobie przypomne, to w wiekszosci przypadkow skonczylo sie samotnym macierzynstwem. life is brutal, a szczegolnie wtedy jak ktos probuje je przezyc na 'nieświadomce'


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - supernova - 21 Sie 2012

Atumn napisał(a):Ale zazdroszczę czysto technicznego podejścia pod tytuem "jest ci źle-rozstań się".
Ja nie zazdroszczę, bo sama prezentowałam podobne przez wiele lat i zbyt dobrze na tym nie wyszłam. A już na pewno nie mogę mówić o tym, że miałam jakąkolwiek kontrolę - jak mi się wtedy wydawało. No tak jakoś wyszło, że nie wszystkim można w życiu świadomie sterować.

No ale nie popadajmy też ze skrajności w skrajność - to, że ktoś się wplącze w związek z alkoholikiem nie znaczy wcale, że ma w tym związku tkwić całe życie tylko dlatego, że 'tak wyszło'.
Chociaż to chyba zazwyczaj jest tak, że wychodzi zupełnie inaczej, niż by się chciało.

Co do: "Masz tu siedzieć i byc przy mnie, niech to ci wystarczy w zyciu" - najgorsze jest to, że często w takich związkach (czy też jak wśród znanych mi osób - już małżeństwach z wieloletnim stażem) facet nie zabrania niczego kategorycznie, ucieka się raczej do delikatnej perswazji w stylu:"kochanie, przecież wystarczająco dużo zarabiam, nie ma żadnej potrzeby, żebyś szła do pracy/podnosiła wykształcenie". (Czyli w wielkim skrócie: nie wydziwiaj kobieto, tylko siedź w domu i gotuj mi obiad, bo lubię mięcho) Przeraża mnie to.


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - uno88 - 21 Sie 2012

Fobiczny777 napisał(a):Z doświadczenia i z obserwacji bliskiego otoczenia wiem, że do związku zdecydowanie nie nadają się osoby wybuchowe, którym łatwo puszczają nerwy.

Jest typ kobiet ,które szukają takich mężczyzn. Miały takiego ojca i starają się realizować schemat okresowych awantur. Gdy są z kimś spokojnym to potrafią w niego tak wbijać "szpileczki" ,aby koleś w końcu wybuchł. Wtedy czują się swojsko i paradoksalnie bezpiecznie. To tak na marginesie. W związku z "normalną" osobą wybuchowość nie jest pożądana. Czasem wystarczy znaleźć specyficzną osobę i stworzyć z nią związek ,niż zobaczyć w tym temacie połowę własnych cech i próbować je zmieniać żmudnymi miesiącami ,czy latami.


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Atumn - 21 Sie 2012

Cytat:No tak jakoś wyszło, że nie wszystkim można w życiu świadomie sterować.

zgadzam się.
Poza tym,,, z zakochaniem jest tak, że warto mu się poddać, nie myśląc za wiele, chociaż raz w życiu. miło się to wspomina. Można wiele stracić, ale i wiele zyskać. Czasem warto w życiu zaryzykować i przezyc wielkie szczęście, choćby miało trwac miesiąc.
Poddanie się zakochaniu to najpiękniejsze chwile jakie mnie spotkały w życiu. I nie żałuję, mimo iż potem bywało różnie - czasem dośc tragicznie. Ale przeżyłam swoje już wiem.
Moment zakochania to nie jest dobry czas na zastanawianie się. Trzeba się zastanowić jak już się przeżyje coś pieknego :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

i chyba jedyne o czym trzeba pamiętać zawsze to antykoncepcja, coby nie było tego samotnego macierzyństwa o którym piszesz, Blank :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Cytat:Co do: "Masz tu siedzieć i byc przy mnie, niech to ci wystarczy w zyciu" - najgorsze jest to, że często w takich związkach (czy też jak wśród znanych mi osób - już małżeństwach z wieloletnim stażem) facet nie zabrania niczego kategorycznie, ucieka się raczej do delikatnej perswazji

nienawidzę tego! to jest dopiero granie na emocjach.. "niczego ci zabraniam, nie ograniczam. mówię tylko swoje zdanie, że to co chcesz zrobić jest głupie/bezsensowne/nie warte starania/na pewno zle sie skonczy/na pewno ci nie wyjdzie. le przeciez ci nie zabraniam"


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - BlankAvatar - 21 Sie 2012

Cytat:zgadzam się.
Poza tym,,, z zakochaniem jest tak, że warto mu się poddać, nie myśląc za wiele, chociaż raz w życiu. miło się to wspomina. Można wiele stracić, ale i wiele zyskać. Czasem warto w życiu zaryzykować i przezyc wielkie szczęście, choćby miało trwac miesiąc.
Poddanie się zakochaniu to najpiękniejsze chwile jakie mnie spotkały w życiu. I nie żałuję, mimo iż potem bywało różnie - czasem dośc tragicznie. Ale przeżyłam swoje już wiem.
Moment zakochania to nie jest dobry czas na zastanawianie się. Trzeba się zastanowić jak już się przeżyje coś pieknego

i chyba jedyne o czym trzeba pamiętać zawsze to antykoncepcja, coby nie było tego samotnego macierzyństwa o którym piszesz, Blank
naprawde straszysz tym co piszesz. co ma myslenie do zakochania? czy uzywanie mozgu uniemozliwia zakochanie? to jest bardzo dziwne, co tutaj tworzysz: taka dziwaczna konstrukcje, gdzie po jednej stronie jest milosc, a po drugiej rozum; woda - ogien; pieklo - niebo i tak dalej; dwie wykluczajace sie rzeczy. co za bzdura

jakbys nieswiadomie zakochala sie w seryjnym gwalcicielu i bys sie dowiedziala o jego 'hobby', to rozum bardzo szybko by tutaj zadzialal i bys sie ekspresowo odkochala. no ale jako rasowa neurotyczka, to zgaduje ze masz duza tolerancje dla 'patola' innego rodzaju.

zastanawia mnie jaki tam sobie dialog w glowie prowadzila ta kobieta z twojej rodziny. przypuszczam: 'facet jest egoista, no ale..' - '...nie moze mnie skrzywidzic, poniewaz bardzo go kocham!' albo: '...na pewno sie zmieni, bo sie kochamy!' czy : '...jego cechy przydadza sie, by lepiej zadbac o rodzine, a wiem, ze nigdy nie bedzie chcial mi zaszkodzic, poniewaz bardzo go kocham!' lub, cichutko, tak ze sama pewnie by siebie nie uslyszala: '...tak naprawde, to tesknie za toksem z domu..' albo jeszcze: '..." - czyli pustka, no bo przeciez jak sie kocha, to sie nie mysli i to samo w sobie jest piekne.. gdy wlasnie nie trzeba myslec i mozna cofnac sie rozwojowo do okresu plodowego, gdzie jest tylko milosc, zero myslenia i konsekwencji, no bo przeciez z brzucha matczynego za cholere sie nie wypadnie.

no dobra, jako ze ten zwiazek funkcjonuje dobrze, to przyjmuje do wiadomosci, ze w tym wypadku, to byla bardziej swiadoma decyzja..

i wiem, wiem, strasznie 'barwne' te moje pomysly, ale trudno sie powstrzymac, by nie uzyc tej sytuacji jako przykladu na neurotycznosc w rozumowaniu.

anyway,

zebym chociaz jakies swoje madrosci zyciowe sprzedawal, a ja po prostu powtarzam, to co z zalem mowia wasze starsze o 10-20 lat kolezanki.

czas na zauroczanie sie bezmozgowo jest w gimnazium, liceum, gdy nie mysli sie o niczym powaznym. no ale tak jak trzeba bylo zrezygnowac z wiary w swietego mikolaja, tak i trzeba z braku mozgu.

i tutaj prezerwatywy moga okazac sie niekoniecznie 'skuteczne', bo to nie zawsze byly wpadki. czasem dziecko pojawialo sie po kilku latach malzenstwa - wiec mozna by sie spodziewac, ze ci ludzie, naprawde przemysleli swoja decyzje (no moze problem polegal na tym, ze tak naprawde malo sie znali..)


ale teraz powiem cos na oslode (w koncu). zakochiwanie sie z udzialem mozgu (a wiec autentycznie, a nie wyobrazeniach i fantazjach) jest o wiele bardziej wartosciowe i pieknie niz zwykle 'neurotyczne zauroczenie', bo posiada ten sam skladnik: silne uczucie czy troche szalenstwa, ale jest wzbogacone o dojrzalosc - ktorej wszystkim tutaj (lacznie z soba) zycze.


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Atumn - 21 Sie 2012

Cytat:"jakbys nieswiadomie zakochala sie w seryjnym gwalcicielu i bys sie dowiedziala o jego 'hobby', to rozum bardzo szybko by tutaj zadzialal i bys sie ekspresowo odkochala. no ale jako rasowa neurotyczka, to zgaduje ze masz duza tolerancje dla 'patola' innego rodzaju. "

hmm.. zastanawia mnie skąd w Twoich postach tyle zgryźliwości i zwyczajnego bycia niemiłym? Czy to nadal pozostałości po Twoich problemach ze sobą, czy po prostu taki jesteś?
Mnie niestety ciężko czymś takim sprowokować, chyba że mam bardzo zły dzień.
Przykłąd o gwałcicielu jest bardzo skrajny, Gdybym się dowiedziała wszystko by prysło i wolałabym o nim zapomnieć i chwilę pocierpieć, że musiałam tak trafić akurat i w takim kimś się zakochać.
Ale cechy takie jak egoizm albo wybuchowość podczas zakochania mogą być odebrane jako duża pewność siebie. Poza tym bweź pod uwagę, że druga strona, czyli w tym przypadku mężczyzna, też próbuje się pokazać z jak najlepszej strony i zataja niektóre cechy, stara się zachowywać miło i 'prawidłowo', bo stara się o kobietę. Paskudne cechy wychodzą potem.

Czy mam dużą tolerancję dla "patola"? Hmm... to zależy. Na pewno nie w związku, gdyż po różnych doświadczeniach dowiedziałam się czego szukam i czego potrzebuję w drugiej osobie. Przede wszystkim nie może być to osoba z problemami ze sobą. Musi być zdrowa i w ciągu ostatnich 5 lat czyli całkiem niedawno zdarzyło mi się rozstać z kimś, kto miał ze sobą problemy, a które wyszły - oczywiście - dopiero po czasie.

Wiem, Blank, że Twoje myślenie wydaje Ci się jedyne i słuszne. Że być może przyzwyczaiłeś się do tego, że jesteś krok dalej niż większość ludzi na tym forum. Ale nawet ktoś taki jak ja, kto jest tuż za Tobą może mieć o czymś zdanie nie-chore, spróbuj to zaakceptować, bo wydaje mi się, że nie dopuszczasz takiej myśli :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: i, że boisz się spróbować spojrzeć na daną sprawę z perspektywy innego człowieka żeby zrozumieć jego punkt widzenia, w obawie przed tym, że Twoje zdanie ulegnie zmianie.
Spokojniej po prostu, bo brzmisz, jakbyś się denerwował, a to nikomu niepotrzebne, a zwłaszcza Tobie.

Cytat:"czas na zauroczanie sie bezmozgowo jest w gimnazium, liceum, gdy nie mysli sie o niczym powaznym. no ale tak jak trzeba bylo zrezygnowac z wiary w swietego mikolaja, tak i trzeba z braku mozgu"

oczywiście, tu się zgadzam :Stan - Uśmiecha się: nigdzie nie nap[isałam, że w dorosłym życiu jest na to czas, napisałam tylko, że każdy powinien sobie pozwolić na takie zauroczenie i poddanie się mu. Może to zrobić jak ma 20 spokojnie też, tak sądzę, choć to zależy od człowieka i jego dojrzałości.
Masz taką właściwość, Blank, że wkładasz komuś w usta słowa, których nie powiedział. Z góry zakłądasz, że ktoś coś myśli, podczas gdy w ogóle o czymś nie wspomniał. Pozostawiam tę kwestię Tobie do przemyślenia, jako że wydajesz się osobą która chce się doskonalić :Stan - Uśmiecha się:

Zakochiwanie się z udziałem mózgu jest wspaniałe.
Najwspanialsze jest, jeżeli trafi się osoba z takimi cechami, że zarówno chemia, czyli to zakochanie, jak i rozsądek mówią to samo.
Niestety - jak to często bywa - partnerzy na początku starają się bardzo o swoje względy i często kiepskie cechy ukrywają i tak dalej. Więc w końcu po kilku latach nawet - coś wychodzi paskudnego. I już.

Ewentualnie - partner może nagle stać się jakiś. Ludzie się zmieniają w ciągu życia - zwłaszcza młodzi ludzie, do 30 roku życia podobno kształtuje się osobowość :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: I pod wpływem wielu czynników - dojrzewania, nowej pracy, pierwszej pracy, czy pod wpływem samego związku, ludzie mogą po prostu się zmienić. I wtedy wiele kobiet zostaje z takim mężczyzną mając w głowie "te dawne lata, kiedy było tak cudownie". Trwanie przy kimś przez wzgląd na przeszłość JEDYNIE, uważam za nierozsądne unikanie szczęścia. Ale jeżeli poza tą przeszłością nadal są miłe chwile mimo, iż jest inaczej - to można walczyć o szczęście w związku. Ale trzeba się naprawdę dobrze zastanowić, czy warto walczyć i czy jest o co.


:Stan - Uśmiecha się:


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - BlankAvatar - 21 Sie 2012

coz, jesli pisze za ostro, to nieprzejemne 'zakochiwanie sie bezmozgowo' zmienmy na 'niedojrzale'. a zgryzliwosc to juz moj bagaz, z ktorym tez bede musial sobie poradzic. przepraszam jesli cos co napisalem dotknelo cie bolesnie.


przyklad z gwalcicielem jest skrajny, a jesli mial sprowokowac, to do myslenia wlasnie.
moglibysmy uzyc jakiegos subtelniejszego, ale wtedy musielibysmy zagmatwac sie w masie roznych mozliwosci, tak jak z egoista, ktory moze okazac sie zly do zwiazku, ale mozliwe, ze bedzie ok. z gwlacicielem nie mielismy takiego problemu. choc to skrajnosc -czyli uproszczenie- to calkiem wygodne na potrzeby dyskusji.

co do odbierania egoizmu czy wybuchowosci jako plusow, to tez jest zastanawiajace skad takie pomysly w glowie u niektorych ludzi - i ze to nadaje sie do korekty.

a ze swiat jest bardziej skomplikowany i ludzie pokazuja sie z lepszej strony na poczatku, to tez niefajne, ale to tym bardziej zmusza do swiadomego poruszania sie po zyciu. no bo ostatecznie, to jest sie samemu odpowiadzialnym za siebie. tak to wyglada i nic sie na to nie poradzi.

co do apelu o to by 'kazdy pozwolil sobie na mlodziencze zauroczenie' (rozumiem, ze zwracasz sie do kazdego, czyli do 30-latkow rowniez, a nie tylko uzytkownikow w wieku 15-tu lat, jesli uwazasz ze wkladam ci jakies slowa w usta, to precyzuj co masz na mysli) nadal uwazam za pozbawiony sensu, albo nawet szkodliwy. dzieciece zakochanie wynika jedynie z niedojrzalosci, tych ktorzy sie zakochuja, a nie, ze to jakis szczegolnie piekne i istotne przezycie, ktore jest do czegos niezbedne. no chyba, ze do uczenia sie na bledach.

tak jak wspomnialem, ta niedojrzala (czy neurotyczna) milosc rozni sie od tej dojrzalej chocby poziomem samoswiadomosci. mimo iz uczucie zalewa (czy pozbawia zdrowych zmyslow - jak dowodza badania) to dojrzalszy czlowiek, wiedzac o tym, probuje konfrontowac swoje uczucia z rzeczywistoscia.

chyba w ogole, na tym dojrzalosc polega, ze pomiedzy rozumem, a uczuciami jest zachowana dynamiczna rownowaga, laczenie obu pozwala na pelniejsze doswiadczanie, nie wspominajac ze tez jest zdrowsze. zycie bez emocji jest puste, ale zycie podyktowane jedynie emocjami to niedojrzalosc (zeby nie uzyc bardziej dosadnego slowa).


i cala ta dyskusja sprowadza sie do tego, ze skoro zycie jest tak nieprzewidywalne i skomplikowane -jak sama po raz kolejny przypominasz- to tym bardziej nie ma co sie pchac w relacje z 'mezczyznami nienadajacymi sie do zwiazku', by sobie jeszcze nie utrudniac.

i po to sa takie tematy, dyskusje, poradniki o zwiazkach czy tam psycholog, by pomagaly sie w tym poruszac, bo zyczenie kazdemu, by pozwolil sobie na 'nieswiadome pakowanie sie w zwiazek, gdy sie zakocha' zdaje sie byc malo roztropne.

ja bym wolal zyczyc, by kazdy sie 'zakochiwal z glowa'.


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Atumn - 21 Sie 2012

Cytat:"coz, jesli pisze za ostro, to nieprzejemne 'zakochiwanie sie bezmozgowo' zmienmy na 'niedojrzale'. a zgryzliwosc to juz moj bagaz, z ktorym tez bede musial sobie poradzic. przepraszam jesli cos co napisalem dotknelo cie bolesnie. "

nie, nie mnie to dotyka, ale jest błedem i ogólnie barierą w komunikacji, ktrej chyba chcesz się nauczyć? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Cytat:co do apelu o to by 'kazdy pozwolil sobie na mlodziencze zauroczenie' (rozumiem, ze zwracasz sie do kazdego, czyli do 30-latkow rowniez, a nie tylko uzytkownikow w wieku 15-tu lat, jesli uwazasz ze wkladam ci jakies slowa w usta, to precyzuj co masz na mysli) nadal uwazam za pozbawiony sensu, albo nawet szkodliwy. dzieciece zakochanie wynika jedynie z niedojrzalosci, tych ktorzy sie zakochuja, a nie, ze to jakis szczegolnie piekne i istotne przezycie, ktore jest do czegos niezbedne. no chyba, ze do uczenia sie na bledach.
uczenie się na błędach jest ważne. W ogóle w życiu młodego człowieka popełnainie błędów jest ważne.
Cóż, nie mam zamiaru zmieniac Twojego zdania, a swoje zachowuję - każdemu bym życzyła poddania się zakochaniu i pięknych, niezapomnianych chwil :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Cytat:tak jak wspomnialem, ta niedojrzala (czy neurotyczna) milosc rozni sie od tej dojrzalej chocby poziomem samoswiadomosci. mimo iz uczucie zalewa (czy pozbawia zdrowych zmyslow - jak dowodza badania) to dojrzalszy czlowiek, wiedzac o tym, probuje konfrontowac swoje uczucia z rzeczywistoscia.

Ty utożsamiasz miłość z zakochaniem, a ja nie. Miłośc jest potem, to przywiązanie i świadome bycie ze sobą, ja przez zakochanie rozumiem zauroczenie i chemiczne reakcje w mózgu, bla bla, wiesz o co chodzi. Rozgraniczam to dlatego, że zauroczenie zawsze mija. A to co jest potem - to może być miłośc, albo może nie być nic :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

mam tendencje do nadmiernej kontroli siebie i jest to jeden z moich problemów, które podaję terapii. Uważam, że są sytuacje, gdzie można nieco wyciszyć myślenie i przełączyć się na czucie - po prostu.
POdczas zakochania ma się chwilę na toi, żeby poznać osobę. Wiadomo, że nie pozna się wszystkich jej cech (wiele negatywnyuch pozostanie ukrytych). Mamy czas na to żeby zobaczyć, czy ten człowiek jest dobry czy zły dla nas. Jak się czujemy w kontakcie z nim. Jeżeli wszystko jest w porządku to nie widzę powodu by nie poddać się zauroczeniu, nie pójśc "na całość" i nie spróbować być razem.

Kiedy człowiek się zauroczy w kimś i będzie czekał pół roku żeby tą osobę poznać zanim spróbuje z nią żyć i się cieszyć to zauroczenie osłabnie, bo taką już ma naturę. I nici z przeżycia czegos fascynującego.

Jasne, że trzeba znalezc równowagę między rozsądkiem a emocjami.
ale ciągle mam wrażenie, że za dużo tego rozsądku pakujesz w zauroczenie. Odbierasz sobie szansę na spontaniczność i uniesienie, zastanawiając się nad absolutnie każdym krokiem. Czasem trzeba tylko czuć, a nie myśleć.


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - BlankAvatar - 21 Sie 2012

Cytat:nie, nie mnie to dotyka, ale jest błedem i ogólnie barierą w komunikacji, ktrej chyba chcesz się nauczyć?
alez oczywiscie :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:

Cytat:uczenie się na błędach jest ważne. W ogóle w życiu młodego człowieka popełnainie błędów jest ważne.
Cóż, nie mam zamiaru zmieniac Twojego zdania, a swoje zachowuję - każdemu bym życzyła poddania się zakochaniu i pięknych, niezapomnianych chwil
chyba to jest czescia skladowa zycia w ogole - uczenie sie na bledach. co wiecej, trzeba pozwalac sobie na bledy i nalezy wyciagac z nich wnioski.

z tym, ze tutaj mam wrazenie, ze ktos sie prosi o te bledy.

no i jeszcze to, ze wydaje mi sie, ze dokonujesz malego zafalszowania rzeczywistosci, bo twoje slowa brzmia tak, jakby zakochanie bez rozmyslu mialo jakas szczegolna wartosc, kiedy dla mnie jest po prostu gorsza wersja 'zakochania' niz u osob dojrzalych

i pewnie dlatego nie mozemy sie zgodzic


Cytat:Ty utożsamiasz miłość z zakochaniem, a ja nie. Miłośc jest potem, to przywiązanie i świadome bycie ze sobą, ja przez zakochanie rozumiem zauroczenie i chemiczne reakcje w mózgu, bla bla, wiesz o co chodzi. Rozgraniczam to dlatego, że zauroczenie zawsze mija. A to co jest potem - to może być miłośc, albo może nie być nic
tutaj to juz lepiej nie wchodzmy w dyskusje -bo juz calkiem rozmyjemy temat- oprocz zauroczenia 'chemicznego' i milosci tej dojrzalej jest jeszcze milosc niedojrzala (albo moze lepiej okreslic ja raczej jako tesknote niz milosc?).
no i na sam fakt zauroczenia, osoby mniej czy bardziej dojrzale beda roznie reagowac, choc samo uczucie pozostanie w zasadzie takie same, bo to wciaz te same hormony...

Cytat:mam tendencje do nadmiernej kontroli siebie i jest to jeden z moich problemów, które podaję terapii. Uważam, że są sytuacje, gdzie można nieco wyciszyć myślenie i przełączyć się na czucie - po prostu.
POdczas zakochania ma się chwilę na toi, żeby poznać osobę. Wiadomo, że nie pozna się wszystkich jej cech (wiele negatywnyuch pozostanie ukrytych). Mamy czas na to żeby zobaczyć, czy ten człowiek jest dobry czy zły dla nas. Jak się czujemy w kontakcie z nim. Jeżeli wszystko jest w porządku to nie widzę powodu by nie poddać się zauroczeniu, nie pójśc "na całość" i nie spróbować być razem.

Kiedy człowiek się zauroczy w kimś i będzie czekał pół roku żeby tą osobę poznać zanim spróbuje z nią żyć i się cieszyć to zauroczenie osłabnie, bo taką już ma naturę. I nici z przeżycia czegos fascynującego.

Jasne, że trzeba znalezc równowagę między rozsądkiem a emocjami.
ale ciągle mam wrażenie, że za dużo tego rozsądku pakujesz w zauroczenie. Odbierasz sobie szansę na spontaniczność i uniesienie, zastanawiając się nad absolutnie każdym krokiem. Czasem trzeba tylko czuć, a nie myśleć.
nie bez powodu uzylem slowa rownowaga (choc dynamiczna) gdy mowilem o laczeniu emocji z rozumem. to wskazuje na pewien spokoj, bo nie ma jakiejs wielkiej walki pomiedzy dwoma silami, ktora konczy sie albo szalenstwem, albo brakiem spontanicznosci.

a tak w ogole, to znajac 'cechy mezczyzny nienadajacego sie do zwiazku' to juz zanim wystapi samo zauroczenie, to 'filtr' w mozgu powinien dzialac na tyle, by co bardziej dosadne przypadki zostaly zauwazone, a wiec zadne istotniejsze uczucie nie powstanie. (to jest zdaje sie istota problemu wielu nieudanych zwiazkow). a potem, w tych 'przypadkach', ktore zostana dopuszczone blizej? potem, mimo ze jest piekne uczucie, to mozg -mimo ze troche uposledzony- nadal dziala i 'sygnaly z rzeczywistosci' przebijaja sie przez uczucia. to jest to kryterium dojrzalosci wazne, ze sygnalow sie nie ignoruje i sie nad nimi zastanawia, zamiast rozbudowywac wlasny maly system zludzen.

a ze czasem i tak nadal konczy sie zle? co poradzic? zycie niesie rozne 'niespodzianki'.
jednak fakt, ze tak naprawde, to nie wiem czy jutro nie potraci mnie samochod, nie zwalnia mnie z odpowiedzialnosci, by zwracac uwage na znaki drogowe.


twoj brak spontanicznosci, a wiec nadmierne myslenie, bierze sie z lęku, a wiec z obaw irracjonalnych. leczenie polega na pozbywaniu sie lęku, a nie myslenia.


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Atumn - 21 Sie 2012

"no i jeszcze to, ze wydaje mi sie, ze dokonujesz malego zafalszowania rzeczywistosci, bo twoje slowa brzmia tak, jakby zakochanie bez rozmyslu mialo jakas szczegolna wartosc, kiedy dla mnie jest po prostu gorsza wersja 'zakochania' niz u osob dojrzalych

i pewnie dlatego nie mozemy sie zgodzic "

pewnie tak :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

"a tak w ogole, to znajac 'cechy mezczyzny nienadajacego sie do zwiazku' to juz zanim wystapi samo zauroczenie, to 'filtr' w mozgu powinien dzialac na tyle, by co bardziej dosadne przypadki zostaly zauwazone, a wiec zadne istotniejsze uczucie nie powstanie. (to jest zdaje sie istota problemu wielu nieudanych zwiazkow). a potem, w tych 'przypadkach', ktore zostana dopuszczone blizej? potem, mimo ze jest piekne uczucie, to mozg -mimo ze troche uposledzony- nadal dziala i 'sygnaly z rzeczywistosci' przebijaja sie przez uczucia. to jest to kryterium dojrzalosci wazne, ze sygnalow sie nie ignoruje i sie nad nimi zastanawia, zamiast rozbudowywac wlasny maly system zludzen. "

no jasne, super, ale jak juz podkreslałam bywa tak, że ktoś bardzo przykryje jakąś swoją cechę i nie zauważymy jej zanim związek się nie rozkręci. I zanim w niego nie wpadniemy.

"twoj brak spontanicznosci, a wiec nadmierne myslenie, bierze sie z lęku, a wiec z obaw irracjonalnych. leczenie polega na pozbywaniu sie lęku, a nie myslenia."

nadmierne myślenie znika samo gdy znikają lęki.


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - uno88 - 21 Sie 2012

Atumn napisał(a):nadmierne myślenie znika samo gdy znikają lęki.

Nadmierne myślenie podtrzymuje lęki ,a lęki podtrzymują nadmierne myślenie? Niezły kociokwik. Biorąc pod uwagę fakt ,że na jeden składnik mamy wpływ bezpośredni ,a na drugi jedynie pośredni to od razu wiadomo czym należy się zająć w pierwszej kolejności.


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Atumn - 21 Sie 2012

może i tak. ale nie polecałabym tego dla wszystkich a juz na pewno nie na własną reke. Łatwo przejść w druga skrajność, czyli przestać myslec w ogóle.


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - BlankAvatar - 21 Sie 2012

tutaj problem nie polega na ilosci, a raczej na jakosci myslenia - zdaje sie?


i leczenie polega na zmianie myslenia, a nie ograniczaniu go


Re: Cechy mężczyzny, który nie nadaje się do związku. - Atumn - 21 Sie 2012

na ograniczaniu też. nie samego myślenia, a roztrząsania czegoś w głowie. Obsesyjnego rozwalania na czynniki pierwsze. i tak dalej.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.