PhobiaSocialis.pl
Małomówność - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Osobowość unikająca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-39.html)
+--- Wątek: Małomówność (/thread-7383.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


Re: Małomówność - inferno - 27 Lis 2014

walkin_travesty napisał(a):Jestem cholernie małomówna. W gimnazjum każdy żartował i docinał mi z tej małomówności. Teraz, w liceum, staram się uniknąć jakichkolwiek konwersacji, bo te wzbudzają u mnie olbrzymi stres, ciągle mam wrażenie, że zanudzam rozmówcę i z wyprzedzeniem martwię się o brak tematów.

Tutaj, na forum, znalazłam w którymś z tematów sposób na pozbycie się małomówności: trzeba codziennie czytać książkę na głos . Jeśli jest się systematycznym, efekty pojawią się już po kilku miesiącach. Niestety, nie pamiętam kto o tym napisał i w jakim temacie, ale utkwiło mi to w pamięci. ;3
Wątpię, że to działa, ale chyba nie zaszkodzi spróbować. :Husky - Podekscytowany:

Myślę, że to w pewnym stopniu może pomóc. Jeśli mało rozmawiamy z kimś w realu to samo czytanie książek na głos przynajmniej nie spowoduje całkowitego zaniku umiejętności mówienia.


Re: Małomówność - Marzena77 - 23 Gru 2014

Też małomówna i to od zawsze.


Re: Małomówność - PMCL - 24 Gru 2014

No ja uchodzę za niemowe,ale mi to nie przeszkadza bo nie lubię po prostu dużo gadać


Re: Małomówność - Smętny - 24 Gru 2014

I ja również gdy zostaję sam na sam z jakimś znajomym człowiekiem, z niewiadomego powodu obarczam się obowiązkiem podtrzymywania za wszelką cenę rozmowy z nim. Gdy zapada cisza wpadam w panikę, na siłę w myślach szukam jakiekogolwiek tematu do podtrzymania rozmowy. Chociaż nie wiem po co, skoro jak już znajdę coś do powiedzenia, to wypowiem to albo tak cicho i bełkotliwie, że rozmówca i tak zwykle tego nie zrozumie albo tonem znudzonego mruka, który też raczej nie zachęca do dalszej rozmowy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Na dodatek choćbym chciał, to nie mam nawet o czym rozmawiać. W moim życiu nie dzieje się nic ciekawego o czym warto by było rozmawiać...

heroin napisał(a):
coma-white napisał(a):pytanie "dlaczego nic nie mówisz?"
To jest najbardziej kretyńskie pytanie na świecie. Totalnie. Sprawia, że jeszcze bardziej odechciewa się mówić.
Znam gorsze, np. moje ulubione "co powiesz?". Zawsze wtedy odpowiadam "nic...." :-D


Re: Małomówność - Kamelia - 04 Maj 2015

Mnie by się przydało czasami :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Ja niestety mam przechył w drugą stronę :Gesty - Gwiżdże: W praktyce żadne skrajności nie są pożądane :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

Inna sprawa, że nie bardzo gdzie mam możliwość moje gadulstwo uskuteczniać :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

Dobrze, że są takie fora, w których te różnice bardzo się zacierają i czasami trudno po samych wypowiedziach wywnioskować, z kim mamy do czynienia ( o ile nie powie nam sam o swoich zwyczajach czy zaburzeniach ).


Re: Małomówność - Hamian - 05 Maj 2015

Kamelia napisał(a):Inna sprawa, że nie bardzo gdzie mam możliwość moje gadulstwo uskuteczniać :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

To dawaj na skejpa gaduło :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

W czasach szkoły to raczej nie miałem problemu z małomównością, teraz w pracy jest z tym troche ciężej. Najgorsze właśnie jest to uczucie podtrzymania rozmowy jak sie z kims gada sam na sam, mam z tym dziwny problem :v


Re: Małomówność - inferno - 15 Maj 2015

Czy przez małomówność uważacie się za osoby nudne, które nigdy nie mają nic ciekawego do powiedzenia?


Re: Małomówność - Placebo - 15 Maj 2015

Sama nie uważam się przez to za nudną, inni mnie tak pewnie postrzegają ale niech sobie myślą co chcą, przecież jestem taką osobą, jaką sama myślę, że jestem xd

Ludzie małomówni mogą wydawać się nudni ale to powierzchowne moim zdaniem oceniać po tym, ile kto gada. Dla mnie bardziej nudny jest ten, kto nie ma nic ciekawego do powiedzenia a wciąż gada o głupotach, niż osoba bardziej skryta ale np. inteligentna i o ciekawych zainteresowaniach. Małomówność nie świadczy od razu o byciu nudnym (ale może się z nią łączyć)


Re: Małomówność - Chris_Best - 25 Maj 2015

Oczywiście trzeba też mieć na względzie, że w rozmawianiu liczy się nie tylko samo mówienie, ale przede wszystkim postawa rozmawiających. Można sobie oczywiście napisać scenariusz rozmowy, żeby wiedzieć co powiedzieć tak żeby nie było tej strasznej ciszy której się tak boimy, ale i tak ciężko będzie w ten sposób zbudować relację, jeśli ze względu na lęk społeczny, jesteś spięty, ponury, zamknięty w sobie, unikasz kontaktu wzrokowego i robisz wszystko żeby tylko jak najmniej się otworzyć.
Jak się człowiek otworzysz, jest uśmiechnięty, czuje się swobodnie itd. jest znacznie łatwiej :Stan - Uśmiecha się:
No a jeśli chodzi o to czy ktoś jest nudny czy nie, to jest to typowe dla osób z fobią społeczną dzielenie włosa na czworo i analizowanie jak kto mnie ocenia. Osoba pewna siebie ma to w dup*e jak kto odbiera to czy jest "mało" czy "dużomówna", wychodzi z założenia, że taka po prostu jest i ze swoją małomównością czuje się swobodnie i nikt nie ma z tym problemu :Stan - Uśmiecha się:


Re: Małomówność - inferno - 02 Wrz 2015

A czy są wśród Was osoby, które nie czują potrzeby rozmowy/kontaktu z ludźmi? Ja nigdy nie odczuwałem potrzeby zbyt częstego używania aparatu mowy. Z jednej strony nie wiem o czym rozmawiać z drugiej strony po prostu mi się nie chce. Mogę z kimś zamienić 2-3 zdania ale na dłuższą metę mnie to meczy.

W moim odczuciu brak potrzeby kontaktu z ludźmi może np. wynikać z silnego wygodnictwa. Nawiązywanie kontaktu wymaga raczej większej aktywności mózgu niż jego brak. Więc osobie, która nie nawiązuje kontaktu z ludźmi jest wygodniej, niż osobie która go nawiązuje, patrząc od strony aktywności mózgu.


Re: Małomówność - Fearless - 05 Wrz 2015

inferno napisał(a):A czy są wśród Was osoby, które nie czują potrzeby rozmowy/kontaktu z ludźmi? Ja nigdy nie odczuwałem potrzeby zbyt częstego używania aparatu mowy. Z jednej strony nie wiem o czym rozmawiać z drugiej strony po prostu mi się nie chce. Mogę z kimś zamienić 2-3 zdania ale na dłuższą metę mnie to meczy.

Odczuwam potrzebę kontaktu, natomiast nie odczuwam potrzeby rozmowy. Również nie mam ani chęci ani pomysłu na to, o czym rozmawiać.

inferno napisał(a):W moim odczuciu brak potrzeby kontaktu z ludźmi może np. wynikać z silnego wygodnictwa. Nawiązywanie kontaktu wymaga raczej większej aktywności mózgu niż jego brak. Więc osobie, która nie nawiązuje kontaktu z ludźmi jest wygodniej, niż osobie która go nawiązuje, patrząc od strony aktywności mózgu.

Nie nazwałbym tego wygodnictwem, dlatego że dla wielu (większości?) osób niewygodna jest świadomość życia w izolacji. Mózg takiego człowieka jest zaabsorbowany myślami o poczuciu samotności, więc aby pozbyć się tego nurtującego go stanu dąży do nawiązania kontaktu.


Re: Małomówność - vesanya - 13 Wrz 2015

Małomówność to mój wieloletni problem. W zasadzie to głównie inni ludzie tak to postrzegają. Dla mnie problemem jest tylko to, że jakaś cecha mojego charakteru jest dla kogoś problemem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Nabawiłam się przez to strasznego kompleksu. Wiele razy nasłuchałam się żartów z tego, że jestem cicha i tekstów w stylu "No powiedz coś!". Wybawieniem są dla mnie gadatliwe koleżanki, które mówią za dwie, ale monologi każdemu się w końcu nudzą.
Przynajmniej lubię pisać i przychodzi mi to z większą łatwością. Potrafię napisać o sprawach i emocjach, których nie odważyłabym się powiedzieć na głos. Czuję się też wtedy naturalniej, kontakt nie jest tak bardzo wymuszony (chyba że kogoś słabo znam i zależy mi na zrobieniu dobrego wrażenia).

Myślę, że mam potrzebę kontaktu, ale rozmowa nie jest dla mnie czymś niezbędnym. Wiem jednak, że dla innych jest i dlatego przeszkadza mi, że nie potrafię się dostosować.


Re: Małomówność - karmazynowy książę - 13 Wrz 2015

Teoretycznie małomówność izoluje od ludzi (tak jak np u mnie), ale zauważyłem (pewnie jak spora liczba fobików jestem raczej całkiem dobrym obserwatorem ludzi), że część bardzo małomównych osób ma mimo wszystko dar przyciągania i wokół nich zbiera się sporo osób. A inni siedzą samotnie.
Chyba najważniejsza jest jakaś dziwna, nieokreślona aura człowieka, a nie jego charakter.


Re: Małomówność - vesanya - 14 Wrz 2015

Niektórzy mają w sobie coś takiego, co przyciąga innych (uroda? tajemniczość? urok osobisty?), ale grunt to umieć to wykorzystać. Nawet jeśli robią fajne pierwsze wrażenie i ludzie do nich lgną, to czymś innym podtrzymują to zainteresowanie, jakimiś cechami charakteru.
Może chodzi o to, że te osoby są introwertyczne, ale nie ma w nich lęku. Nie nawijają tyle co reszta, ale potrafią zachowywać się swobodnie i wtrącić czasem coś inteligentnego. Myślę, że inni ludzie potrafią wyczuć tę różnicę.


Re: Małomówność - M.Fobik - 14 Wrz 2015

vesanya napisał(a):Niektórzy mają w sobie coś takiego, co przyciąga innych (uroda? tajemniczość? urok osobisty?), ale grunt to umieć to wykorzystać. Nawet jeśli robią fajne pierwsze wrażenie i ludzie do nich lgną, to czymś innym podtrzymują to zainteresowanie, jakimiś cechami charakteru.
Może chodzi o to, że te osoby są introwertyczne, ale nie ma w nich lęku. Nie nawijają tyle co reszta, ale potrafią zachowywać się swobodnie i wtrącić czasem coś inteligentnego. Myślę, że inni ludzie potrafią wyczuć tę różnicę.

Osoby introwertyczne zazwyczaj sa dobrymi sluchaczami. Jakas osoba wiedzac, ze z kims takim rozmawia moze sie zwrocic z jakims problemem do intro i zostanie wysluchana. Tak jak napisalas ludzie wyczuwaja to.


Re: Małomówność - vesanya - 14 Wrz 2015

M.Fobik napisał(a):Osoby introwertyczne zazwyczaj sa dobrymi sluchaczami. Jakas osoba wiedzac, ze z kims takim rozmawia moze sie zwrocic z jakims problemem do intro i zostanie wysluchana.
Tak, to prawda, też mi to potem przyszło do głowy.


Re: Małomówność - Milczek - 10 Lis 2015

Dla mnie małomówność to ogromny problem.
Pierwszy raz zdałam sobie sprawę, że coś ze mną nie tak w wieku ok. 13 lat. Pamiętam to jak dziś, na przerwie nagle pewna osoba zapytała mnie "ej, a tak właściwie to co ty tak mało gadasz?". Od tamtej pory jakoś się posypało. Ciągle znajduje się gdzieś ktoś, kto bezczelnie mnie pyta "a ty czemu nigdy nic nie mówisz?". Jakoś tak mam, że gdy ktoś "wypomni" mi ten mój defekt, jest u mnie skreślony. Równie dobrze ja mogłabym zapytać "a ty co zawsze tyle gadasz?"

vesanya napisał(a):Wiele razy nasłuchałam się żartów z tego, że jestem cicha i tekstów w stylu "No powiedz coś!".
Oj tak. Czasem aż człowiekowi niedobrze. Nie robimy przecież nikomu nic złego milcząc, a zawsze znajdą się tacy, którzy wywrócą to do góry nogami.

Nie potrafię rozmawiać ani z rodzicami, ani z rodzeństwem. Oni mnie nie znają, nie wiedzą o mnie nic. W życiu spotkałam kilka osób, z którymi potrafiłam rozmawiać (ale na osobności). Niestety jak to w życiu bywa, wszyscy się ulotnili.
Czasem lubię przebywać z ludźmi, słuchać co gadają, śmiać się z nimi. Ale nie potrafię gadać. Przez to rezygnuję z jakichkolwiek wyjść do ludzi. W mojej głowie kołują paniczne myśli "co ja mam gadać, szybkooo myśl myśl gadaj coś! no co z tobą nie tak?".
Mogłabym ruszyć się gdzieś na kawę do rodziny, ale z góry stawiam się na przegranej pozycji, po co ja mam iść do tej osoby, skoro i tak bym milczała. Zazwyczaj nawet nie próbuję mówić...
...ale w niektórych sytuacjach naprawdę się staram coś mówić, ale ludzie wtedy mnie i tak olewają, chyba bardziej (tak jak już pisałam w innym poście na tym forum) skupiają się na tym, że ja w ogóle potrafię mówić i jest to dla nich tak dziwne zjawisko, że nawet nie skupiają się na tym co mówię.
vesanya napisał(a):Przynajmniej lubię pisać i przychodzi mi to z większą łatwością. Potrafię napisać o sprawach i emocjach, których nie odważyłabym się powiedzieć na głos. Czuję się też wtedy naturalniej, kontakt nie jest tak bardzo wymuszony
To też mi wyjęłaś z ust :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Małomówność - iLLusory - 10 Lis 2015

Milczku, popracuj może nad tym, żeby nie mówili o Tobie: "ona jest niemową i nic nigdy nie mówi", ale, żeby mówili: "Milczek bardzo mało mówi, ale jak już coś powie, to w pięty idzie." :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Małomówność - Lato - 20 Lis 2015

Zas napisał(a):A mozę ta nasza małowówność zwyczajnie wynika ze zbyt wysokich ambicji, nadętego ego? Chcielibyśmy być wygadani i elokwentni jak gwiazdy w telewizji, jak postaci grane w filmach przez aktorów, jak nasi wykładowcy, jak znajome osby które nigdy nic nei chlapna, wszyscy ich słuchaja, gdy cos mowia i wszyscy l;ubia to robic, a jak zdarzy im sie gafa, to inteligencja i urok osobisty pozwalaja im wyjść cało z opresji... albo yupet i pewnosc siebie pozwala wszystko olać i iść dalej. Tymczasem zwyczajnei uridzilismy sie i zostaniemy na wieki tępi, przymuleni i zbyt prosci, by zrównać sie z naszymi idolami. Mam teraz przed oczami taka wizję osoby z roziny prostych, a czasem moze i prostackich ludzi, w ktorej rozrywką matki są telenowele i kolorowa prasa, a nierzadko brukowce w stylu Fucktu i SE, tatus zaś czyta co najwyżej parę pierwszych stron wyborczej, a zwykle lokalny dziennik i przegląd sportowy.. tymczasem dziecko ma byc tym lepszym, inteligentniejszym polkoleniem i, o ironio, zaczyna w to wierzyc i tego chcieć, a ze dobrze sie uczy i widzi teoretycznie sens chodzenia do szkoły, uczenia sie w podstawówce i gimnazjum, to juz na całego wlewa mu sie do głowy ze ambitna muzyka, ze literatura, ze sztuka, ze nauka... tylko w domu ksiazek raczej nie ma, poza niemiertelnym kanonem Trylogia-Lalka-Chłopi, a muzka klasyczną mozna usłyszeć w co najwyżej w reklamach.

Och, jest internet i wszystko co sie chce spiracone na chomiku, fileshacku czy innym torrencie, ale jak sie jeszcze takiemu w kocu nie chce szukac kombinowac, bo chcialby jak ci cywilizowani - kupić?

No i potem wyrasta taki frustrat, który i tak skonczy jak robol, ale zawsze bedzie sie czul od roboli lepszy, bo nigdy nie potrafil bedzie, skazony szkola, rozmawiac tak skrajnie prosto, albo wrecz prostacko, bedzie slyszal ze ludzie czesto przesadzaja, pierdziela trzy po trzy, ale sam bedzie za glupi, by miec wlasne, wyraziste i wartosciowe poglady, albo rozmawiac z tymi, ktorzy wyrosli w innym srodowisku...

bylo chyba takie powiedzenie, ze frak leży dobrze dopiero w trzecim pokoleniu czy jakoś tak...

Dobra, wiem, chce swoje doswiadczenia przenieść na ogół, a to neidorzeczne, pewnie niewiele jest tu takich osób.Po drugie, przeicez to nie jest jedyne oblicze mojego problemu, tylko jedna z wielu jego twarzy, tak naprawde cześciej czuje sie inaczej, mam wiele innych spostrzeżeń poza tymi i przeciez wiekszosc znajomych ze studiow chocby postrzegam ajko lepszych, a nie gorszych, choc nie pochodza z rodzin dzianych lekarzy, prawnikkow czy innych profesorów, nei róznią sie chyab ode mnei... Ale pod wpływem chwili musiałem to napisac.

Najwyżej moderator usunie albo przerzuci to do innego wątku. Choć sądzę, ze w pewnych przypadkach i taka sytuacja jak ta, która opisałem, może mieć miejsce...

Nie Mogłeś lepiej tego ująć. W sporym stopniu mogę się do tego odnieść i prawda o tym boli. Za młodu wbija się nam do głowy komunały typu "ucz się bo nauka to potęgi klucz", żyjemy w poczuciu normalności, ale gdy później zaczynamy porównywać siebie oraz nasze życie do innych i ich życia, to uświadamiamy sobie, że jesteśmy takimi parweniuszami. Czujemy się lepsi od byle jakich ludzi, ale gdy tylko pojawi się ktoś lepszy od nas to usuwamy się na bok. Małomówność ma wiele wspólnego z tym. Nie mamy życia albo przynajmniej takiego jak reszta, nie mamy ciekawych doświadczeń, nie robiliśmy mnóstwa rzeczy. Jak tę pustkę zwerbalizować? Właśnie małomównością.

Milczek napisał(a):Pierwszy raz zdałam sobie sprawę, że coś ze mną nie tak w wieku ok. 13 lat. Pamiętam to jak dziś, na przerwie nagle pewna osoba zapytała mnie "ej, a tak właściwie to co ty tak mało gadasz?". Od tamtej pory jakoś się posypało. Ciągle znajduje się gdzieś ktoś, kto bezczelnie mnie pyta "a ty czemu nigdy nic nie mówisz?". Jakoś tak mam, że gdy ktoś "wypomni" mi ten mój defekt, jest u mnie skreślony.
Piszesz, że każdy kto wypomni Ci twój defekt jest skreślony. Ja bym dodał, że to działa też w drugą stronę. Jeżeli ludzie poznają nas z takiej strony, to przywieszają nam etykietki i ciężko się ich pozbyć. Ja nie raz miałem tak, że mógłbym się odezwać ale nie zrobiłem tego bo się wstydziłem to zrobić, dlatego że zazwyczaj nie zabieram głosu.


Re: Małomówność - vesanya - 21 Lis 2015

Lato napisał(a):Jeżeli ludzie poznają nas z takiej strony, to przywieszają nam etykietki i ciężko się ich pozbyć. Ja nie raz miałem tak, że mógłbym się odezwać ale nie zrobiłem tego bo się wstydziłem to zrobić, dlatego że zazwyczaj nie zabieram głosu.
Racja. Ja czasem miałam tak, że to nie pustka w głowie powstrzymywała mnie przed zabraniem głosu, ale chęć dopasowania się do czyjejś wizji na mój temat. Wiedziałam, że inni mnie widzą jako małomówną, i nie chciałam postąpić wbrew tym oczekiwaniom. W sumie to jest bardzo głupie, bo odzywając się można nieraz wypaść lepiej niż milcząc. No ale ciężko się przełamać.


Re: Małomówność - Wycofany - 23 Lis 2015

Małomowność to czasem dobra cecha. Oczywiście nie zawsze :Stan - Uśmiecha się:


Re: Małomówność - nika32 - 28 Lis 2015

Ja mało mówię i dlatego nie lubię spotkań towarzyskich i rodzinnych.


Re: Małomówność - fobijczyk17 - 29 Lis 2015

Małomówność strasznie utrudnia życie towarzyskie w pracy czy szkole. Potem śmieją się z ciebie za plecami, to nie jest miłe doświadczenie.


Re: Małomówność - emptiness - 04 Sty 2016

Myślę, że ludzie faktycznie przyzwyczajają się do naszej małomówności. Kiedy się witam z grupką osób, a oni rozmawiają o czymś, ale z kontekstu nie można o razu wyczytać o co dokładnie chodzi, głupio mi za każdym razem pytać "o czym rozmawiacie?". Mam wrażenie że przeszkadzam. Po co w sumie pytam, i tak zwykle prawie nic nie mówię, więc po co włączam się do rozmowy i im przeszkadzam? Czasem też nie mam nic do powiedzenia na dany temat, ale za jakiś czas, kiedy temat się zmieni i mogłabym coś powiedzieć wstydzę się to zrobić, bo wcześniej przez dłuższy czas milczałam, i teraz jak coś powiem mam wrażenie, że tak nagle zaczną się na mnie patrzeć, że coś powiedziałam w ogóle.

Są lepsze i gorsze dni, czasem wracam do domu z myślą że nie było tak źle i odzywałam się więcej i całkiem swobodnie, a czasem są takie, że prawie nic i myślę sobie że "przecież jestem beznadziejna, co ja sobie myślałam".


Re: Małomówność - kowalski55 - 04 Sty 2016

Czuje się o wiele lepiej od momentu, kiedy stopniowo zacząłem ograniczać udział w tych rozmowach, gdzie nie mam nic do powiedzenia i tylko stoję i głupio się patrzę. Nie mam więc teraz okazji, by po wszystkim rozmyślać i zadręczać się tym. Tym samym odbywam zazwyczaj ciekawe rozmowy i nie zmuszam się by dołączać się do kogoś, tylko po to żeby nie wyglądało że siedzę sam.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.