Podrywanie dziewczyn - fobia a może zdrowy rozsądek. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html) +---- Wątek: Podrywanie dziewczyn - fobia a może zdrowy rozsądek. (/thread-7934.html) |
Re: Podrywanie dziewczyn - fobia a może zdrowy rozsądek. - Ksenomorf - 18 Lut 2015 Widzę, że towarzycho już swoim zwyczajem rozpoczyna rozmowę o autorze wypowiedzi, a nie o wypowiedziach. soulmates napisał(a):Dobrze Kseniu, winno być "może nas czegoś nauczyć". Nie wiem, co robi większość; czy czyta moje posty, czy ich nie czyta, bo przecież brak ignorowania nie musi zakładać odpowiedzi pod każdym z moich komentarzy. Można by też pomyśleć, że posiadłaś jakieś tajemne moce, skoro wiesz, jaki jest stosunek większości forumowiczów do mojej osoby. Można by pomyśleć, gdyby odpowiedź nie była znacznie prostsza. To po prostu jeden z banalniejszych chwytów erystycznych – próba wykluczenia osoby w dyskusji przez odwołanie do opinii większości, opinii niemierzalnej i nieweryfikowalnej, przynajmniej w tych warunkach. W ten sam sposób stygmatyzowano tutaj jedną z nieobecnych osób, nad brakiem której zresztą osobnik powyżej, jeden z głównych grillujących, niedawno rzewnie płakał w jednym z wątków. Także ty sobie może gadać, że łapię za słówka; będę za nie dalej łapać. I jak ktoś napisze "większość", a będzie mieć na myśli zaledwie parę osób, które chciałyby nadawać ton temu miejscu, i jak ktoś powie, że każde doświadczenie czegoś uczy, chociaż nie jest to prawdą, i jak ktoś będzie pisał, że tradycyjnie piszę o lewakach, chociaż to koniec końców niewielka część mojej forumowej tfurczości. soulmates napisał(a):A co według Ciebie zbliża nas do tego celu ?! Do jakiego celu? Mówisz o budowaniu trwałego związku, innymi słowy, bo to rozumiem przez trwały i prawdziwy związek, o budowaniu rodziny? Na pewno do tego celu nie zbliża nas wyrabianie w sobie nawyku kończenia relacji w sytuacji wystąpienia jakichś przeciwności czy trudności. Dziewczynka opisana przez pałkera to postać już chyba o wyraźnie nabytych skłonnościach do karmienia się wyłącznie impresjami emocjonalnymi; tak wnioskuje, bo pałker pisał, że miała już wiele związków. „Wiele” to pierdyliard, nawiasem mówiąc. soulmates napisał(a):A doswiadczenie zdobywa się tylko i wyłącznie w realnym życiu. Z definicji tak jakby. Chyba nikt nie twierdzi inaczej. filozof Judas napisał(a):To, że ty się z tego nie uczysz, nie znaczy, że każdy tak ma. Przecież to było ogólne stwierdzenie. Judas napisał(a):Mówisz, że śmieszy cię gadanie o doświadczeniu na wielu związkach. To dla porządku dodam jeszcze, chociaż wydawało mi się, że dość czytelnie wypowiedziałem się w tej kwestii w innym wątku, że twoje analogie śmieszą mnie stokroć bardziej od przekonania o gromie doświadczeń, szczególnie tych wartościowych, wynoszonych z wielu związków. Ale skoro już bawimy się w analogie, to pobawmy się konsekwentnie. Nie wiem, kto chciałby mieć budowany dom przez budowlańca, który zawalił kilka wcześniejszych. A zresztą! Facet, któremu nie wyszło kilka operacji pod rząd w niewielkim odstępie czasu budzi mniejsze zaufanie niż ten, którego zabieg, owszem zakończył się ostatecznie niepowodzeniem, ale po znacznie dłuższym czasie. I nie rozciągajmy już rozmowy o doświadczeniach na inne sfery życia, bo moje uwagi dotyczyły konkretnie związków. --- Uwaga, będę mówił na koniec jeszcze o rzeczach niemodnych. Otóż uważam, że to, co najważniejsze dla budowy trwałego związku, jest jednak nabywane, o ironio, niezależnie od związków; wiąże się z wychowaniem, reprezentowanym światem wartości i wewnętrznym uporządkowaniem. A mówimy tu o takich wartościach, jak odpowiedzialność, przywiązanie do prawdy, szacunek czy wierność. Oczywiście do tanga trzeba dwojga, ale jeśli obie strony tego świata wartości sobą nie reprezentują, to szanse na stworzenie czegoś trwałego są jeszcze mniejsze (nie mówię o relacji pałkera). Re: Podrywanie dziewczyn - fobia a może zdrowy rozsądek. - masterblaster - 18 Lut 2015 soulmates napisał(a):Tja, brakowało w nich tylko kilku nieistotnych szczegółów; miłości i wolnej woli przyszłych małżonków...A teraz to już tego dostatek? Nie chodzi mi o swobodne przejściowe zakochania.. Słuszna uwaga, Kseno.. Re: Podrywanie dziewczyn - fobia a może zdrowy rozsądek. - Ksenomorf - 18 Lut 2015 soulmates napisał(a):Tja, brakowało w nich tylko kilku nieistotnych szczegółów; miłości i wolnej woli przyszłych małżonków... Tja, warto też pamiętać jednak o zaletach określonych rozwiązań. Bo to, że istniały i funkcjonowały, nie brało się znikąd. Jeśli spojrzy się na to, jak nieodpowiedzialnie zachowują się młodzi ludzi; jak łatwo ulegają emocjom i kierują się krótkotrwałymi zauroczeniami, łatwiej przychodzi zrozumieć, dlaczego wybór żony bądź męża nie mógł się obyć bez udziału bardziej obeznanych z życiem rodziców. No i warto pamiętać, że obraz tych relacji został zawłaszczony przez perspektywę angloamerykańską, m.in. przez środki masowego przekazu, głównie film, chociaż i literatura zrobiła swoje. Na gruncie purytańskiej mentalności Amerykanów oraz w wiktoriańskiej Anglii rzeczywiście zakres wolności młodych był nieduży. Na kontynencie europejskim na wolną wolę było znacznie więcej miejsca, z całą pewnością nie istniał bezwzględny przymus wyjścia za określoną osobę; na ogół można było odmówić (oczywiście w najwyższych sferach, szczególnie dynastycznych, było inaczej). Re: Podrywanie dziewczyn - fobia a może zdrowy rozsądek. - soulmates - 18 Lut 2015 Nie wiem jaki jest stosunek większości forumowiczów do Twojej osoby i szczerze mało mnie to obchodzi. Użyłam słowa "większość" w znaczeniu " większość osób, które łapałeś ostatnio za słówka" co w praktyce może oznaczać kilka osób. Chciałam jeszcze sprostować jedną rzecz, nie stosuję żadnych chwytów, tym bardziej erystycznych (?!), nie mam też najmniejszego zamiaru wykluczać Cię z jakiejkolwiek dyskusji (broń Boże), ani "nadawać ton" temu miejscu ( broń Boże po dwakroć). Zresztą ciężko byłoby przebić się przez ten ogrom frustracji. Albo masz manię prześladowczą albo mnie przeceniasz... I nie wiem o czym mówisz odnośnie stygmatyzowania i wykluczenia kogokolwiek. Nie śledzę aż tak uważnie forum i nie stanowi ono treści mego życia. Na szczęście. Póki co sama wykluczam się z dalszej dyskusji o zaletach aranżowanych małżeństw, wolę obejrzeć Vikingów. Re: Podrywanie dziewczyn - fobia a może zdrowy rozsądek. - Judas - 18 Lut 2015 Dzisiaj jest tak, że o ślubie nie decyduje miłość a ginekolog. "Proszę Pani, jest Pani w ciąży". Re: Podrywanie dziewczyn - fobia a może zdrowy rozsądek. - pałker - 18 Lut 2015 soulmates napisał(a):Chłopaki zaraz dojdzie do tego, że postawicie jej pomnik i zaczniecie składać dziękczynne ofiary . Za to że "wzięła?!" Cię takiego jakim byłeś. No z tym pomnikiem to nie przesadzajmy A co do ściemy, z perspektywy czasu wydaje mi się, że to co było między nami było prawdziwe. Z resztą ona mi to napisała potem, już po wszystkim, że ja spełniałem jej wszystkie wymagania, ale jak to ujęła nie bylo bum, a ten drugi koleś zaskoczył od razu. Z tym "wzięła mnie" nie do końca wyszło tak jak chciałem napisać. Chodziło mi o to, że zostałem w pełni zaakcpetowany taki jaki jestem. Nie chciała mnie zmieniać, leczyć itd. Znała mnie na tyle dobrze, że wiedziała żeby poczekać z newsem jak już będę w Londynie. Wiedziała, że nie przylecę stać pod oknem. Wiedziała, że nie będę robić scen. Bo jestem racjonalnym facetem. Zrobiła po prostu to co było dla niej najwygodniejsze, ale nie wydaje mi się, że od początku to planowała. Jako ciekawostkę muszę opisać sytaucję kiedy widziałem się przed ostatnimi świętami z jej byłym bo wracał do Polski przez Londyn. Powiedział mi wprost, że ona to już nie ta sama osoba, że to jak ją potraktował zmieniło ją. Nawet przeprosił mnie za to co ona mi zrobiła, bo uważał, że to jego wina. Re: Podrywanie dziewczyn - fobia a może zdrowy rozsądek. - marciano - 18 Lut 2015 Judas napisał(a):Dzisiaj jest tak, że o ślubie nie decyduje miłość a ginekolog. A czy dziecko wymaga ślubu ? To chyba nie jest element niezbędny. Myślę że obecnie coraz więcej osób ma dzieci, nie mając ślubu. Re: Podrywanie dziewczyn - fobia a może zdrowy rozsądek. - Ksenomorf - 18 Lut 2015 soulmates napisał(a):Nie wiem jaki jest stosunek większości forumowiczów do Twojej osoby i szczerze mało mnie to obchodzi. Domyślam się, że cię to nie obchodzi, przynajmniej nie w tym sensie. Sam wiem, że przynajmniej kilka osób nie darzy mnie tutaj sympatią, i też mnie to nie obchodzi. Irytujące bywa tylko rozgrywanie takich wątków w zupełnie niezwiązanej z tym dyskusji. Komentowanie reszty już sobie daruję – inni użytkownicy wrócili do rozmowy, więc nie będę zabierać miejsca. Re: Podrywanie dziewczyn - fobia a może zdrowy rozsądek. - pałker - 19 Lut 2015 Ksenomorf napisał(a):soulmates napisał(a):Nie wiem jaki jest stosunek większości forumowiczów do Twojej osoby i szczerze mało mnie to obchodzi. ...a teraz wszyscy grzecznie odkładają noże i wracamy do kuluralnej rozmowy Przecież po to jest forum, nie róbmy scen, a że się komuś offtopnęło... phii Pozdrawiam! Re: Podrywanie dziewczyn - fobia a może zdrowy rozsądek. - Sugar - 20 Lut 2015 No właśnie, chyba trochę nastąpił zjazd z tematu... |