Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html) +--- Wątek: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. (/thread-7960.html) |
Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - lękliwy86 - 14 Paź 2013 Floyd napisał(a):Jakiś czas temu na innym forum napisałem posta o podobnej tematyce. Skrócę może jego sens - fobikowi nastoletniemu jest lżej, bo większość jego problemów jest usprawiedliwiona wiekiem. Mając naście lat mamy większe przyzwolenie na siedzenie w domu i fobikowanie, zarówno przed sobą, jak i ze strony otoczenia. Ot, młody, wystraszony, nic nie musi, niech się lęka. Wyrośnie. Zgadza się. W młodości człowiekowi się jeszcze wydaje, że samo przejdzie albo że trafią się ludzie, którzy Ciebie z tego wyciągną. Do tego na barkach człowieka nie ma jeszcze takiej odpowiedzialności i jak to napisałeś, moze zaszyć się w domu i nie będzie to dziwne. Do tego szkoła, studia człowiek przebywa wsrod ludzi i jakoś czuje się mniej samotny mimo, ze na przerwie siedzi sam, może czasem tam nawet z kimś zamieni słowo. Potem niestety przychodzi rzeczywistośc dorosłego życia, brak znajomych, dziewczyny jeszcze bardziej daje się we znaki. Różnica życia między resztą, a nami się pogłębia. Ja to mam wrażenie, że jestem takim nastolatkiem zamkniętym w ciele dorosłego faceta. Moje życie poza zastąpieniem szkoły/studiów pracą praktycznie się nie zmieniło. Czasem łapię sie na tym, ze ogladam zdjęcia np. ze ślubu osób z dawnych lat i jestem w szoku, że jak to tak młodo się żenią, a po czasie dociera do mnie ile mam lat. A co do "cała młodość zmarnowana, nie pływałem nago w jeziorze, dup na prywatkach nie dymałem, marihunany nie paliłem, boshe jestem beznadziejni" to jednak nie do końca się zgodzę. To nie są pierdoły, na wszystko w życiu jest odpowiedni czas i również te rzeczy mają swoje miejsce i znaczenie. Ja również dalej wierze, inaczej nie byłoby sensu żyć. Choć często miewam kryzysy Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - BlankAvatar - 14 Paź 2013 bez przesady z tym "na wszystko w życiu jest czas". Masz 27 lat (?). Możesz sobie śmiało pływać nago w jeziorze i chodzić na imprezy for god's sake xD Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - Luna - 14 Paź 2013 Jeszcze trzeba mieć z kim iść na tę imprezę Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - BlankAvatar - 14 Paź 2013 a nago w jeziorze to samemu? anyway, rozumiem lękliwego, bo też mam czasem takie wkręty, że "to już taki wiek..", ale po chwili strzelam sobie w pyska na oprzytomnienie. Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - Zasió - 14 Paź 2013 odezwał się świeżo upieczony student... Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - Luna - 14 Paź 2013 Nago w jeziorze można samemu, jakoś wydaje mi się to bardziej sensowne niż pójście samemu na imprezę Choć pewnie lepiej w towarzystwie. Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - OtoJa - 14 Paź 2013 Luna napisał(a):jakoś wydaje mi się to bardziej sensowne niż pójście samemu na imprezęAle jak chcesz iść w celu, o którym pisał Floyd, to nie ma znaczenia czy idziesz z kimś Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - Zasió - 14 Paź 2013 sądzę, zę całe szaleństwo tego przykładu "nago w jeziorze" polega zdecydowanie właśnie na tym, że nie samemu, tylko w kilka osób. Fajny jest ten okazywany przez niektórych optymizm, by gdzieś jednak przebąknąć, że jesteśmy zacofani. Ale jak sobie z tym radzić? Ano, zignorować, udawać, że tak nie jest, nie pytać, nie ma tematu, nie istnieje - standardowa reakcja każdego, kto żyjąc w innych warunkach widzi swiat inaczej. Żeby tylko reakcja ludzi na forum, tę można jakoś zrozumieć - ale na terapii jest to samo. Ale wracając do jeziora - rozumiem ze takie reductio ad absurdum poprawia samopoczucie, ale dla mnie to przykład tylko trochę absurdalny. świetnie za to przekazuje, ile być moze mniej spektakularnych, ale wypełnionych niczym nieskrępowana radością, swobodnych, jasnych chwil w gronei innych ludzi nas ominęło. Zawsze można się pocieszać, że przecież te libacje 3/4 kumpli z osiedlowego zapyziałego gimnazjum i imprezki kumpli z liceum nijak sie maja do anszych tęsknot, ale to znowu uśrednianie, tylko w dół Lękliwy i Floyd doskonale streścili historie każdego, kto za późno dostrzega ze ma ogromny problem. Ostatecznie okazuje się, że przez lata narosły odsetki od lęku i co? Powtórzę raz jeszcze - sam pewnie nigdy bym tego tak zwięźle i dobitnie nie opisał, a czuję to samo. Że przykład z nogą do niczego, to wiadomo. Na pewno nie w przypadku ludzi z takimi zaszłościami. Ten z chorą nogą ma tylko chorą nogę, poza tym może mieć normalne życie. No i rzeczywiście, zawsze ktoś jego sukcesy dostrzeże, o ile nie jest sam. Fobika nikt nie pochwali za pierwszy i kolejny krok poza nim samym, nikt nie okaże zrozumienia, że powoli wchodzi po schodach. Pierwsze sukcesy? - to jak nauczyć dizecko z niedorozwojem nei srać pod siebie w wieku... 7-8 lat. Rodzice będą zadowoleni, może i dziecko, o ile coś jarzy, że mu w dupę nie jest mokro, ale z perspektywy zdrowego człowieka? Inny świat, inny układ odniesienia. Co nie znaczy, że nie warto, tylko fobicy chcą do tego innego świata (takie dziecko zwykle nigdy do niego nie będzie mieć wstępu). stap - mamy swoje problemy, skrzywienia, ale nie popadajmy w skrajności. Chcemy byc kimś. A inni ludzie nie chcą? Na swój sposób każdy chce. Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - BlankAvatar - 14 Paź 2013 napiszę krótko o co chodzi Zasiu, jedno zdanie: żeby zadbać sobie o lepsza przyszłość, to trzeba dać spokój przeszłości i trzeba zadbać sobie o lepszą przyszłość. nie znam drogi na około niestety. p.s. przykro mi że nie zrozumiałeś przykładu z nogą. Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - Zasió - 14 Paź 2013 Co ja poradzę, nie studiuję psychologii, do mnie trzeba prosto, bez takich skomplikowanych i trudnych do przejrzenia przykładów. A może mam humanistyczne skrzywienie i szukam drugiego dna? Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - BlankAvatar - 14 Paź 2013 nie szukasz drugiego dna, tylko podpory dla swojego stanowiska przykład z nogą był naprawdę prosty Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - stap!inesekend - 15 Paź 2013 Faktycznie, Zasku - to wygląda tak, jakbyś ciągle wszystko negował, bo chcesz usprawiedliwić swoją sytuację i nie chce Ci się nic zmienić. A przecież poczynienie pierwszych zmian nie jest takie trudne... (Te następne - owszem). Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - ajuka - 15 Paź 2013 OtoJa napisał(a):ajuka napisał(a):Jesteś mężczyzną więc na pewno Tobie jest jest łatwiejZ tym się nie zgodzę, bo jak mężczyzną jest już w takim wieku i jest sam to dostaje łatkę, że jest d*pa nie facet, natomiast o kobiecie powiedz a, że jest samodzielna/niezależna (albo stara panna ) Po 30 roku życia a nawet po 25 zajście w ciążę, utrzymanie jej i urodzenie zdrowego dziecka jest mniejsze niż np. w wieku 23 lat. Wiadomo, że prawdopodobieństwo nie jest aż takie wielkie ale już po 40 tak. A zanim się zajdzie w ciąże trzeba kogoś znaleźć trochę pobyć razem a dopiero potem dziecko więc wychodzi ile lat ? 33? 35? Nie wiadomo. Frustracja samotnością i brakiem rodziny narasta. Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - Zasió - 15 Paź 2013 stap!inesekend napisał(a):Faktycznie, Zasku - to wygląda tak, jakbyś ciągle wszystko negował, bo chcesz usprawiedliwić swoją sytuację i nie chce Ci się nic zmienić. A przecież poczynienie pierwszych zmian nie jest takie trudne... (Te następne - owszem). Tak tak tak... Oczywiście. A ze pierwsze zmiany są najprostsze, najlepiej udowadnia nam z sukcesami stap. Cytat:Ale jak sobie z tym radzić? Ano, zignorować, udawać, że tak nie jest, nie pytać, nie ma tematu, nie istnieje Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - stap!inesekend - 15 Paź 2013 Zasku drogi, dla Twojej wiadomości: poszedłem do poradni, zapisałem się na terapię, koniec końców załatwiłem sprawy na uczelni, zapisałem się jako wolny słuchacz na dodatkowy lektorat, mam nowe plany, do których realizacji zaczynam dążyć, więc mi kurczę nie pisz, jeśli nie wiesz. Jasne, zawsze można robić więcej, ale biorąc pod uwagę, że pół miesiąca wcześniej biegałem po pokoju, mając ataki frustracji i złości, to chyba nieźle, co? Żebyś Ty zrobił taki postęp w pół miesiąca, o, to będziemy pod ogroooomnym wrażeniem! Bo, póki co, sorry, ale tylko negujesz wszystko, co pozytywne. I pamiętaj, nie piszę tego, bo Cię nie lubię, bo chcę Ci zrobić na złość lub cokolwiek innego w tym stylu. Po prostu - chyba każdy w miarę spostrzegawczy osobnik widzi, że marnujesz swoje życie, nawet nie chcąc (realnie nie chcąc) zmiany. Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - anikk - 15 Paź 2013 Stap, dla Zasa to jest nic, nie wiem jaką on ma wizję sukcesu, ale w pewnym momencie przestało mnie to obchodzić, bo chyba po prostu dla niego sukces jest już niemożliwy i chce nam wmówić, że dla nas też i jest to tylko iluzja sukcesu Ale Zas, czemu Ty chcesz nam udowodnić, że coś co dla nas jest białe, w rzeczywistości (Twojej) jest czarne, to nie wiem. Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - Zasió - 15 Paź 2013 Nie chcę wam niczego udowadniać, to mnie często się udowadnia, zę czuję sie lepiej niż się czuję i że wie lepiej, jak jest. W końcu stap z tymi pierwszymi zmianami odnosił się do mnie, nie do siebie. Byłem na "trzech" terapiach, w tym jednej grupowej, dwóch niezobowiązujących rozmowach na temat terapii, dwóch wizytach u psychiatry, poprzedzonych wieloma wątpliwościami, skończyłem studia z trudem pisząc pracę, a wcześniej odważyłem się nawet zapisać do Uniwersyteckiej Poradni Prawnej.... Niestety nie jestem takim debeściakiem i nie zrobiłem tego w 0,5 miesiąca, i może faktycznie w tym jest problem. Tylko zę ja nawet nie odnoszę sie do tego bo jakby o czymś innym byłą tu dyskusja. Niektórzy rozumieją o czym piszę. Najlepiej... nieważne. Nie będę się powtarzał, bo to bez sensu. anik - czyli nei zrozumiesz. Moze gdybym był młodszy, patrzyłbym na wszystko podobnie. Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - OtoJa - 15 Paź 2013 ajuka napisał(a):Po 30 roku życia a nawet po 25 zajście w ciążę, utrzymanie jej i urodzenie zdrowego dziecka jest mniejsze niż np. w wieku 23 lat. Wiadomo, że prawdopodobieństwo nie jest aż takie wielkie ale już po 40 tak. A zanim się zajdzie w ciąże trzeba kogoś znaleźć trochę pobyć razem a dopiero potem dziecko więc wychodzi ile lat ? 33? 35? Nie wiadomo. Frustracja samotnością i brakiem rodziny narasta.Dziękuję za wyjaśnienie Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - stap!inesekend - 15 Paź 2013 Zas, gratulacje. Widzę, że podczas studiów byłeś bardzo aktywny w działaniu. Szkoda, że teraz coś się popsuło i... wygląda na to, iż bardzo się popsuło. Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - Zasió - 15 Paź 2013 Nie byłem. (A może byłem? Gdyby nie załamanie na trzecim roku... ech... i tak to se ne vrati...) Zacząłem od koniec. Znasz tę historię, a na pewno czytałeś.... Nie o to chodzi. Ale miałem się nie powtarzać. Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - masterblaster - 15 Paź 2013 Oj, dajcie spokój Zasowi, On też jest optymistą A, że zdarza mu się coś 'negować' to mz. wynika ze specyfiki stylu wyjaśniania. Po prostu bierze pod uwagę wariant alternatywny do lansowanego i go sobie komentuje/testuje, normalka.. Nie zupełnie jest to zaprzeczanie i dosłowna negacja. Tak mi się wydaje Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - BlankAvatar - 15 Paź 2013 ja nie mam nic do Zasia poza tym, że odnajduje jakieś ukryte argumenty w moich wypowiedziach i podejmuje dyskusje sam ze sobą (wybacz Zaś, ale for real, ten przykład z nogą najlepiej to uwidacznia). Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - Zasió - 15 Paź 2013 To, zę nie podoba mi się przykład, i widzę takie sukcesy inaczej, to dyskusja z samym sobą? Nie miałeś z tego ostatnio kolokwium? Bo ciągle to powtarzasz, mam rażenie, ze często zupełnie nieadekwatnie do sytuacji. Prościej napisać "nie zgadzam się" albo nie pisać nic. Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - BlankAvatar - 15 Paź 2013 ja nie wiem co Ty tam widzisz Zasiu.. przykład był prosty: chodziło o to by się zastanowić, dlaczego jeśli ktoś wychodzi z choroby somatycznej, to mówimy o sukcesie, a jak z fobii społecznej, to sukcesu nie zauważamy... i tyle nie było nic o zaszłościach, byciu chwalonym przez innych, ani o upośledzonych dzieciach. (chyba) Twoja argumentacja sprowadza się do obrony tego że masz prawo czuć się źle z powodu fobii, że możesz być sfrustrowany itd. Tyle że ja Ci tego nie zakazuje, więc nie wiem w czym problem *co do zaszłości, to się zgadzam, że są ujowe, ale jak już się wyjdzie z depresji/fobii, to się zauważa, że wcale nie są takie okropne, a człowiek sobie straszne głupoty przez lata potrafi wmawiać. Nie ma zamiaru tu nikomu wciskać "pozytywnego myślenia", ale mam wrażenie, że jesteś uczulony na jakiekolwiek myślenie poza fatalistycznym w jakimś ekstra negatywnym wydaniu. I nie, że się czepiam, ale Strap ma rację, że takim podejściem zmarnujesz sobie resztę życia. Re: Początek samodzielnego życia w wieku 30 lat. - masterblaster - 15 Paź 2013 Ad. postu Tośki.. Czyżbyśmy żyli w społeczeństwie omnibusów i ekspertów? A może hamuje nas społecznie np. perfekcjonizm, rozwinięta wyobraźnia i skłonność do krytycznego myślenia? W sumie ciekawe dlaczego 'społeczeństwu' z trudem przychodzi odróżnianie jednostek wybitnych i upośledzonych.. BlankAvatar napisał(a):I nie, że się czepiam, ale Strap ma rację, że takim podejściem zmarnujesz sobie resztę życia.I kto tutaj ma fatalistyczne myślenie.. Albo kto nie ma. Sami dajecie się łatwo prowokować do takiego myślenia i to w stopniu, który wprawia mnie w przerażenie.. Cóż, względnie łatwo jest skupić się na wysiłkach by Zas zrozumiał o co nam chodzi, ale by przy okazji samemu lepiej zrozumieć Zasa.. to już trudniej. |