PhobiaSocialis.pl
Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... (/thread-1197.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - gośćx - 20 Wrz 2008

Tyler napisał(a):Poza tym Panowie. 24 lata, 25 lat. Ludzie często w tym wieku już składają przysięgi małżeńskie.

Ale po co szufladkować się w te normy ?
Czy to sprawi , że moje życie będzie bardziej szczęśliwe niż teraz ?



Tyler napisał(a):Jak długi zamierzacie czekać na "ta jedyną?"


Tyle ile trzeba.


Tyler napisał(a):Z wiekiem staniemy sie kompletnymi kalelekami pod względem psychiki i znienawidzimy kobiety :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:


Jeśli nie będziemy nic z tą psychiką robić to całkiem możliwe , ale nie sądzę żeby to musiało koniecznie przerzucać się na nienawiść do kobiet.


Tyler napisał(a):I stwierdzimy, żę samotnosć jest lepsza i nie będzie nam już zależeć na niczym.


Podejrzewam , że z wiekiem samotność staje się coraz bardziej straszniejsza.


Tyler napisał(a):Tower brak seksu właśnie jest bardzo dużym czynnikiem wywołującym fobie społeczną.

Brak seksu jest skutkiem a nie przyczyną fobii społecznej.

Tyler napisał(a):Prowadzi on do depresji, samotności, niższej samooceny, zamkniecia sie na ludzi i kobiety.

Czyli rozumiem , że fobię , depresje mają tylko ludzie samotni tak ?
Ludzie w stałych związkach z nie chorują na to ?


Tyler napisał(a):Masz racje. Społeczeństwo traktuje to jako dziwactwo. Choć teoretycznie to "Duma" :Stan - Niezadowolony - Brak słów: a praktycznie wiadomo... Trudno o wyrozumiałość ze strony dziewczyn bo pierwsze wrażenie pod tym względem już zawsze będzie negatywne("A co on pedał?" "Impotent" "ciota" "ksiądz" - mówiąc prościej "coś z nim nie tak...) mnie też o gejostwo podejrzewają, choć rzadko kiedy dają sobie wyjaśnić czemu tak jest.



Zmień towarzystwo na bardziej " na poziomie ".
Chociaż z drugiej strony " pokaż mi swoich znajomych a powiem ci kim jesteś".


Tyler napisał(a):Po prostu dziś cięzko o 16 letnich "czystych" a ty masz 8 lat więcej.


Nie jest trudno nawet o 20 -22 letnie dziewice.
Trzeba tylko otworzyć oczy i wiedzieć gdzie szukać.



Tyler napisał(a):Nawet ludzie wychodzą ze stwierdzeniami, że przegrałeś życie... 8 lat dobrego seksu przespane itp. Takie stwierdzenia też dobijają jeszcze mocniej.



No.. jeśli to jest sensem życia to masz racje, przegrane życie.
Jedni się rodzą żeby jeść inni jedzą żeby żyć.


Tyler napisał(a):Pozatym większość kobiet woli doświadczonych facetów, szczególnie jak nie są już dziewicami a jak wspomnialem o 16 letnią dziś trudno :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:


A Ty dalej swoje :Stan - Uśmiecha się - LOL:
No a tak w ogóle niech się na ten temat wypowiedzą kobiety ; )


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - gość1 - 20 Wrz 2008

Cytat:Czyli rozumiem , że fobię , depresje mają tylko ludzie samotni tak ?
Ludzie w stałych związkach z nie chorują na to ?

Chorują ale mają niewyobrażalnie łatwiej gdy są w związku i mają kogoś.


Cytat:Nie jest trudno nawet o 20 -22 letnie dziewice.
Trzeba tylko otworzyć oczy i wiedzieć gdzie szukać.

To ja nie wiem gdzie szukać :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - qabriel - 20 Wrz 2008

Kobietą nie jestem ale mogę coś powiedzieć na ten temat - mój pierwszy raz miałem z 15-stolatką, jak wspomniałem wcześniej nie była dziewicą i naprawdę nie chcesz wiedzieć co jej koleżanki z klasy robiły kumplom na imprezach bo mógłbyś dostać odruchu wymiotnego :Stan - Uśmiecha się: Żeby teraz znaleźć ładną i inteligentną dziewicę w tym wieku trzeba by mieć naprawdę wyjątkowe szczęście, niestety takie czasy


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - gość1 - 20 Wrz 2008

Cytat:mój pierwszy raz miałem z 15-stolatką
Swoją drogą bardzo dobrze to brzmi. O wiele lepiej niż : "Za swój pierwszy raz musiałem zapłacić"


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - gośćx - 20 Wrz 2008

Paweł 20 napisał(a):Chorują ale mają niewyobrażalnie łatwiej gdy są w związku i mają kogoś.


No tutaj nie byłbym taki pewny : )
Jeśli wierzyć statystyce to w 2007 roku większość samobójców to ludzie w stałych związkach , na drugim miejscu są tzw. single.

Jest im łatwiej jeśli w tej drugiej osobie mają oparcie, a jak znam życie z tym różnie bywa ; )


qabriel napisał(a):Kobietą nie jestem ale mogę coś powiedzieć na ten temat - mój pierwszy raz miałem z 15-stolatką, jak wspomniałem wcześniej nie była dziewicą i naprawdę nie chcesz wiedzieć co jej koleżanki z klasy robiły kumplom na imprezach bo mógłbyś dostać odruchu wymiotnego :Stan - Uśmiecha się: Żeby teraz znaleźć ładną i inteligentną dziewicę w tym wieku trzeba by mieć naprawdę wyjątkowe szczęście, niestety takie czasy


Heheh no wiem jak to teraz z 15-latkami bywa , ale 15-latki z dyskotek to nie jest cały obraz dziewczyn w tym wieku ; )

Ładną i inteligentną to właśnie łatwo znaleźć :Stan - Uśmiecha się:
Problemy miałbym ze znalezieniem dziewicy ładnej i głupiej ; )


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - Tyler - 20 Wrz 2008

"Tyle ile trzeba."
A wiesz, że nie każdemu jest pisana druga połówka? Szczególnie osobą z takim podejściem jak ty :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

Wszyscytko co wczesniej powiedizałem to było na konkretnych przykładach. Po prostu dużo czytam o ludziach samotnych i ich efekty są jednoznaczne.

"Podejrzewam , że z wiekiem samotność staje się coraz bardziej straszniejsza."
Na nie(szczęście) nie. Po 30 sie stwierdza,że samotność jest lepsza... Bo człowiek sie do niej przyzwyczaja i nie chce komplikować sobie życia. Nawet jak ma okazje to nie chce manipulować w swoim życiu bo jest mu dobrze. Mówie to na przykladzie 48 letniego prawiczka który myślał podobnie "czekam na tą jedyną" i wcale nie był brzydki, niski czy gruby. I nawet teraz jakby miał możliwość to by nie wszedł w związek.

"Czyli rozumiem , że fobię , depresje mają tylko ludzie samotni tak ?
nie dosłownie "Tylko" ale bardzo duża częśc takich osób która miażdzy swoją ilościa osoby które maja to samo ale są w stałych związkach.

"Nie jest trudno nawet o 20 -22 letnie dziewice.
Trzeba tylko otworzyć oczy i wiedzieć gdzie szukać."
AAAAAAA GDZIEEEEE????? Chyba w kościele. Tam to nawet znam 31 letnią.

Kobiety nie muszą sie tu wypowidadać bo oczywiste jset to co powiedzą:
- czekajcie na tą jedyna
- prawictow to duma
- my lubimy miłych, nieśmiachył chłopaków
- na pewno znajdzie sie jakaś, nie pękajcie.
- ja tam wolałabym prawiczka...

a to ma sie od prawdy mało. Bo waśnie do "bad boyów" kobiety sie kleją a takich "nas" trzymają sie z daleka.


O wiele lepiej niż : "Za swój pierwszy raz musiałem zapłacić"
Racja... ale teraz coraz więcej dziewczyn robi to na imprezach więc co za różnica czy zapłace czy pójde do kibla i "zerżne" jakąś... pozatym nie umiałbym poderwać takiej i zaciągnąć, po drugie nie chce wykorzystywać żadnej pijanej, a pozatym u studentki mam lepsze warnuki :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
No ale jak ktoś tu powiedział ile mozna czekać na tą pierwszą:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony::Stan - Niezadowolony - Zawiedziony::Stan - Niezadowolony - Zawiedziony::Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Zobaczymy co sie zmieni po terapii DDA.


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - qabriel - 20 Wrz 2008

Nawet ładne i inteligentne wiążą się teraz z chłopakami starszymi o przynajmniej kilka lat bo niestety 15-letni chłopcy z mądrością są niestety w tyle za dziewczynami(taka prawda, nie ma co się oszukiwać chociaż są wyjątki np na tym forum:Stan - Uśmiecha się:, przy tych starszych chłopakach czują się doroślej i w końcu dają się namówić na seks co nie oznacza że są głupie, tylko naiwne :Stan - Uśmiecha się:


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - Gość - 20 Wrz 2008

Jestem dziewicą, poznam dziewicę w celu przeżycia pierwszego razu. Zgłoszenia przesyłać na PW.


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - mc - 20 Wrz 2008

Hehe, zgłoszenia wraz ze zdjęciem czy bez?


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - Niered - 20 Wrz 2008

mc napisał(a):Hehe, zgłoszenia wraz ze zdjęciem czy bez?

mogą być zdjęcia RTG?


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - gość1 - 20 Wrz 2008

Cytat:mogą być zdjęcia RTG?

Niewątpliwie przecież liczy się "wnętrze".


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - Perdida - 20 Wrz 2008

Tyler napisał(a):Kobiety nie muszą sie tu wypowidadać bo oczywiste jset to co powiedzą:
- czekajcie na tą jedyna
- prawictow to duma
- my lubimy miłych, nieśmiachył chłopaków
- na pewno znajdzie sie jakaś, nie pękajcie.
- ja tam wolałabym prawiczka...
Hehe, jestem w mniejszości. Co prawda nie mam nic przeciwko pełnoletnim prawiczkom, ale potrafię zrozumieć męskie potrzeby seksualne. I prostytutek/facetów korzystających z ich usług się nie czepiam! Więc proszę mi tu takimi seksistowskimi tekstami nie walić!


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - patrykor - 21 Wrz 2008

Tyler napisał(a):Kobiety lubią szalonych gości, imprezpowych, cieszących sie z życia i nie biorącym go na poważnie. Wolą "Bad Boyów" I każda która nie ma fobi społecznej takiego chce. Oczywiście każda temu zaprzeczy ale wystarczy sie rozejrzeć z jakimi kobiety najczęściej są.

To nie do końca prawda. Takie stwierdzenie, to zbyt daleko idące uogólnienie, w dodatku krzywdzące dla kobiet. Znałam na studiach kilka dziewczyn, które nie cierpiały na fobię społeczną, ale były po prostu spokojnymi osobami, które zamiast imprez wolaly książkę, kino, teatr lub spacer i szukały facetów o podobnych upodobaniach :Stan - Uśmiecha się: I wiem, że dwie z nich takich właśnie znalazły i są szczęśliwe, więc to nie było coś na zasadzie - mówię, że chcę wrażliwego faceta, a tak naprawdę szukam "Bad Boya". Wydaje mi się, że pary "imprezowiczów" są po prostu bardziej widoczne i pewnie rzeczywiście jest ich więcej, ale na pewno nie są jedynymi.

Tyler napisał(a):Dziś i 16 letnią dziewice trudno, tymbardziej jak jest ładna. Więc co im po 20 letnim prawiczku jak i tak każda już nie dziewica co ma doświadczenie chce doświadczonego.

Zdarzają się i 27-letnie dziewice :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Bywają tez niedoświadczone pary w zaawansowanym wieku - moja kuzynka i jej narzeczony nie są fobikami, a postanowili sobie, że z seksem zaczekają do nocy poślubnej (czyli do października przyszłego roku, bo takie długie terminy teraz przy organizacji ślubow :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Są ze sobą od ponad dwóch lat, oboje 84-ty rocznik, więc jeśli rzeczywiscie zaczekają jeszcze rok, to pierwszy raz przeżyją w wieku 25 lat.
Także, to, że dziewczyny wolą doświadczonych też nie jest prawdą, przynajmniej nie zawsze!!!

Zresztą, w przypadku prawdziwego uczucia, takiego, o którym każdy pewnie gdzieś tam marzy, dla dziewczyny ważne będzie to jakim facet jest człowiekiem, co go interesuje, czego się boi, co go cieszy, czy pomoże w potrzebie, czy można mu ufać itp. a sprawą zupełnie drugorzędną będzie to, jakie ma doświadczenie seksualne - nieporadność w TYCH sprawach, nie będzie w ogóle przeszkadzać, bo w gruncie rzeczy seks przecież nie jest wcale taki ważny!!! - jest tylko wypadkową tego co dużo ważniejsze. Wszystko zależy oczywiście od dziewczyny, ale są takie, które będą myślały właśnie w taki sposób. I jeśli facetowi zależy na takiej właśnie dziewczynie, to wydaje mi się, ze jednak warto uzbroic się w cierpliwośc i poczekać, szczególnie jeślil wiek nie jest jeszcze wcale taki zaawansowany :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: a cenny czas lepiej wykorzystywać na szukanie tej właściwej osoby, która będzie potrafiła to później docenić niż na szukanie dziewczyn na jedną noc, poprzedzone długimi rozważaniami na temat tego czy to dobre rozwiązanie czy nie...


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - ZgarbionyFred - 21 Wrz 2008

patrykor napisał(a):bo w gruncie rzeczy seks przecież nie jest wcale taki ważny!!!

Seks jest ważną (najważniejszą?) częścią wspólnego życia we dwoje. Brak tej części rodzi frustrację która następnie doprowadza do różnych napięć. Ciekawe który związek przetrwałby bez seksu? Prawdopodobnie żaden, chyba że obydwoje by tego chcieli co jest naprawdę skrajnym przypadkiem. Niestety ale natura robi swoje. Ktoś kiedyś powiedział że związek bez seksu to jak siłownia bez obciążenia i coś w tym jest.


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - Niered - 21 Wrz 2008

Tyler sam wiesz najlepiej czego pragną kobiety, świetnie ale tego nawet same kobiety nie wiedzą :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
Po postu albo idź i walcz o jakąś dziewczyne, bo nie ma w końcu nic za darmo, mi się wydaje, że kobiety lubią kiedy ktoś się o nie stara czyli nieśmiały buc który zrazi się po pierwszej nieudanej próbie odpada, większe szanse ma na pewno ktoś pewny siebie, kto zna swoją wartosc/ badź się przecenia może to być 'badboy' albo zwykły pozorant, raczej to drugie przeważnie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: naucz się być pewnym siebie, pozbądź się barier a na pewno coś upolujesz :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
Masz żal do świata, że kobiety nie chcą mięczaków z problemami? (każda reguła ma rzecz jasna wyjątki)
Uczepiłeś się tych nastolatek, myślisz, że te 16latki już wiedzą czego chcą? błahah one się dopiero uczą przeżywac orgazmy (pochwowe) i minie sporo czasu (nawet lat) zanim go dostaną. No ale jako facet możesz mówić o seksualnie straconym czasie :Stan - Niezadowolony - Obraża się: bo jesli nie masz tego drygu we krwi jak ja np. xd to bedziesz musiał zaczynać wszystko od zera.
No ale najważniejsz, co innego kiedy dwoje ludzi się kocha a co innego, kiedy tylko uprawiają seks, wtedy możesz spodziewać się wszystkiego łącznie z wysmianiem przez już doświadczoną dziewczynę :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - Tyler - 21 Wrz 2008

Po 1 mi nie chodzi o potrzeby... ale brak seksu doprowadza mnie do nerwicy :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

Do ślubu? Spoko niech sobie czekają... Takie osoby to chyba nie lubią seksu(bo chyba zdają sobie sprawe, że mogą mieć zupełne różne teperamenty). Ja nie zamierzam czekać do ślubu i ślubi mieć nie chce.
Pozatym łatwiej znaleźć dziewice na 4 roku studiów niz w gim, dzisiaj, a że pomimo mojego wieku nie wyglądam na niego(niektorzy dają mi nawet 16 lat) to nie mam zamiaru uganiać sie za starszymi kobietami, chyba ze w celu tylko seksu.
Nie będe też owijał w bawełne. Uroda kobiety ma dla mnie duże znaczenie.

Luke ma racje. Związek bez seksu to jak przyjaźń między kobietą a facetem i szczerze to niechcialbym też dziewczyny co ma taki podejscie jak ty :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Że seks nie jest ważny... Potem to faceci narzekają, że żonka sypia z nimi 2 razy na rok i szukają kochanki a żonki potem płaczą i mówią jacy to faceci nie są.
Bo mogą sie kłucic we wszystkim a w łóżku będą sie "godzić"
patrykor ja w szkole znalem wiele dziewczyn które też mówiły, jakich facetów chcą. I byłem wręcz dla nich ideałem i co? I traktowały mnie jak kolege... Jedna sie o mnie "starała" bo myślała, że imprezowy koleś jestem. Na jej "fotce" miała opis, że idealny partner to musi być wrazlwy, spokojny, kochac ją, z poczuciem humoru, mily... i nasza znajomosc zakonczyla sie tekstem "bądźmy przyjaciółmi" po czym znalazła imprezowego kolesia. Takwięc to nie jest obraźliwe ale po prostu uświadamia prawde.

Niered masz racje. Pewność siebie to podstawa ale ja mam blokade :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: I panicznie sie boje zwiazku i seksu... Przedewszystkim przez brak doswiadczenia i te "zakodowane" rzeczy z dziecinstwa :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Nawet jakbym miał okazj na szybki numerek to bym zrezygnował... A wolałbym nie zrezygnować. Co mam robić :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Te prostytutki są chyba najlepszym rozwiązaniem, bo dobrze mowisz, ze kobiety nie chcą "mięczaka" a ja jestem takim mieczakie mtez bo mam nerwice :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: A przez co już powiedziałem i z dnia na dizeń jest gorzej :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

PoMimoTo nie obraź sie ale mam wrażenie, że ty już zaczynasz mieć po prostu gdzieś to czy spotkasz kobiete czy nie spotkasz.


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - patrykor - 21 Wrz 2008

Luke napisał(a):
patrykor napisał(a):bo w gruncie rzeczy seks przecież nie jest wcale taki ważny!!!

Seks jest ważną (najważniejszą?) częścią wspólnego życia we dwoje. Brak tej części rodzi frustrację która następnie doprowadza do różnych napięć. Ciekawe który związek przetrwałby bez seksu? Prawdopodobnie żaden, chyba że obydwoje by tego chcieli co jest naprawdę skrajnym przypadkiem. Niestety ale natura robi swoje. Ktoś kiedyś powiedział że związek bez seksu to jak siłownia bez obciążenia i coś w tym jest.

Akurat nie chodziło mi o brak seksu w ogóle, ale o to, że nie jest on moim zdaniem ważną sprawą przy wyborze faceta. Może i jest ważną częścią wspólnego zycia, ale wg mnie są inne, dużo ważniejsze. I niepełna satysfakcja w tej sferze prawdziwego uczucia po prostu nie będzie miala prawa zachwiać. Zresztą, mówiąc że seks jest najważniejszy posunęlibyśmy sie do stwierdzenia, że ludzie chorzy albo np. w podeszłym wieku nie mają prawa do związków w ogóle.

Tyler napisał(a):Do ślubu? Spoko niech sobie czekają... Takie osoby to chyba nie lubią seksu(bo chyba zdają sobie sprawe, że mogą mieć zupełne różne teperamenty).

Przedyskutowali to sobie i mają wspólne zdanie na ten temat - TA kwestia nie jest dla nich po prostu najważniejsza.

Tyler napisał(a):Nie będe też owijał w bawełne. Uroda kobiety ma dla mnie duże znaczenie.

Jak dla większości, normalna sprawa.

Tyler napisał(a):Potem to faceci narzekają, że żonka sypia z nimi 2 razy na rok i szukają kochanki a żonki potem płaczą i mówią jacy to faceci nie są.

To tylko świadczy o tym, ze nie potrafią rozwiązywac wspólnych problemów. Moim zdaniem, jeśli problem jest poważny i już nie da się go rozwiązać, to od zdrady lepsza szczerość i rozstanie.

Tyler napisał(a):patrykor ja w szkole znalem wiele dziewczyn które też mówiły, jakich facetów chcą. I byłem wręcz dla nich ideałem i co? I traktowały mnie jak kolege... Jedna sie o mnie "starała" bo myślała, że imprezowy koleś jestem. Na jej "fotce" miała opis, że idealny partner to musi być wrazlwy, spokojny, kochac ją, z poczuciem humoru, mily... i nasza znajomosc zakonczyla sie tekstem "bądźmy przyjaciółmi" po czym znalazła imprezowego kolesia. Takwięc to nie jest obraźliwe ale po prostu uświadamia prawde.

Zwyczajnie to nie była ta osoba co trzeba.
Po prostu nie można uogólniać na podstawie pojedynczych przykładów. Są rózne dziewczyny i jestem pewna, że wśród obecnych 16-latek też znajdą się wrażliwe dziewczyny.


Ehh... Podejrzewam, że ilu ludzi tyle różnych hierarchii ważności spraw we wspólnym zyciu, nasze zdania na ten temat po prostu się róznią i tyle. Każdy powinien postępować według własnego uznania. Jedno jest pewne, skoro temat tak się rozwinąl, to nie ma wątpliwości ta kwestia dla fobików jest sporym problemem, tylko opinie po prostu rózne.


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - Tyler - 21 Wrz 2008

Heh no jak sie ma po 60 lat to nie jest ważny. Bo hormony już nie działają :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Nawet naukowcy stwierdzają,że seks to 55% udanego zwiazku a reszta 45% to zaufanie, wspolna romowa itp. Zresztą nawet jak sie myle i oni sie mylą to seks jest na tyle ważny, że jak partnerzy nie będą sie w łóżku zgadzać to powód jest wystarczajco silny by zakończyć związek. Bo po co sie męczyć??

Jak dla nich seks mógłby nie istnieć to mogą tak robić. Ja mam dużą fantazje i zainteresowanie seksem, by czekać do ślubu i związać sie z kobietą która w ogóle go nie potrzebuje.

"To tylko świadczy o tym, ze nie potrafią rozwiązywac wspólnych problemów. Moim zdaniem, jeśli problem jest poważny i już nie da się go rozwiązać, to od zdrady lepsza szczerość i rozstanie."
Ta a potem podział majątku, sprawy w sądzie... jak w przypadku moich rodziców. Lepsze jest sypianie przed ślubem.

"Po prostu nie można uogólniać na podstawie pojedynczych przykładów"
Pojedyńczych rpzypadków?? Takich przykładów jest tysiące. Na wszystkich kursach uwodzenia mówią, że nie można być miłym gościem i jakos po tych kursach dziewczyny lecą na "niegrzeczhnych" facetów. Na forach jest pełno tematów, ze miły faceci nie mogą znaleźć partnerki.
Nie bez powodu imprezowi pewni siebie kolesie mają przepiękne dziewczyny. A mili goście są zazwyczaj sami.

Masz racje. Bardzo dużym problemem jest ta kwestia.


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - gość1 - 21 Wrz 2008

To idź na ten kurs. Ucz się tego, tych technik. Trenuj je i bądź taki jaki chcesz ,ale coś rób. Inaczej nie będziesz taki jaki chcesz być ,a to bez sensu. Jeśli są plany i naprawdę czegoś chcesz to zacznij to robić. Bezruch powoduje tylko użalanie się i zły humor.


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - Sosen - 21 Wrz 2008

Paweł 20 napisał(a):Bezruch powoduje tylko użalanie się i zły humor.

Zgadzam się. Sam praktykuje :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - patrykor - 21 Wrz 2008

Tyler napisał(a):Jak dla nich seks mógłby nie istnieć to mogą tak robić. Ja mam dużą fantazje i zainteresowanie seksem, by czekać do ślubu i związać sie z kobietą która w ogóle go nie potrzebuje.

Zadne z nich nie twierdzi ze mogłby nie istnieć, czy że nie potrzebują, po prostu nie jest dla nich aż tak ważny, są rzeczy dużo ważniejsze (twierdziłeś, ze kobiety wolą doświadczonych facetów, więc Ci udowadniam, że nie wszystkie, czego dowodem kuzynka i jej narzeczony). Wiadomo, każdy ma inne podejście. Musisz zdecydować się czego naprawdę chcesz, zebrać odwagę i działać.

Tyler napisał(a):"To tylko świadczy o tym, ze nie potrafią rozwiązywac wspólnych problemów. Moim zdaniem, jeśli problem jest poważny i już nie da się go rozwiązać, to od zdrady lepsza szczerość i rozstanie."
Ta a potem podział majątku, sprawy w sądzie... jak w przypadku moich rodziców. Lepsze jest sypianie przed ślubem.

Nie potępiam sypiania przed ślubem. Mówię, ze w przypadku problemów, obojętnie jakiej natury, trzeba je rozwiązywać, a jak się nie da, to lepiej być szczerym i rozstać się zamiast robić cos za plecami drugiego. Po prostu brzydzę sie zdradą :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Tyler napisał(a):"Po prostu nie można uogólniać na podstawie pojedynczych przykładów"
Pojedyńczych rpzypadków?? Takich przykładów jest tysiące. Na wszystkich kursach uwodzenia mówią, że nie można być miłym gościem i jakos po tych kursach dziewczyny lecą na "niegrzeczhnych" facetów. Na forach jest pełno tematów, ze miły faceci nie mogą znaleźć partnerki.
Nie bez powodu imprezowi pewni siebie kolesie mają przepiękne dziewczyny. A mili goście są zazwyczaj sami.

To nie zmienia faktu, że NIE WSZYSTKIE dziewczyny "lecą na <<niegrzecznych>> facetów" i NIE WSZYSCY "milil goście" są sami.


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - Niered - 21 Wrz 2008

Cytat:Inną grupą ludzi są ci, którzy swoich seksualnych impulsów boją się, dlatego wycofują się z seksu.

Czasem dlatego, że są to nieakceptowane impulsy homoseksualne i część z tych osób ucieka od świata, w którym musieliby się zmagać ze swoją innością i oczekiwano by od nich założenia rodziny. Niektórzy uciekają w celibat. Mają nadzieję, że będąc np. zakonnikiem, księdzem będą mieć z głowy ten trudny problem, tymczasem z impulsami nie każdy ma siłę walczyć, stąd zdarza się, że piszecie o sytuacjach molestowania przez takie osoby. Są też tacy, którzy boją się w ogóle swojej impulsywnej natury, wstydzą się tego, że pełni są pożądania, żyją w ciągłym konflikcie między seksualnymi pragnieniami a lękiem przed karą za grzechy.



Inni obawiają się, że nie sprostają roli seksualnej, zwłaszcza dotyczy to mężczyzn, że nie dogodzą kobiecie, że na tle jej innych kochanków wypadną słabo, że znów się powtórzy przedwczesny wytrysk lub " kompletna klapa". Niektórzy z nich zostali psychicznie wykastrowani przez dominujące matki albo agresywnych, nie znających sprzeciwu ojców. Jeśli chodzi o kobiety, niektóre z nich boją się penetracji, wpuszczenia mężczyzny w głąb siebie, otwarcia się na niego, oddania mu się. Jeszcze inni żyją w przekonaniu o swojej niskiej wartości i z powodu jakiś wad ciała, czasem drobnych (a nawet urojonych), nie wierzą, że ktoś mógłby z nimi chcieć być w intymnej sytuacji. Przeważnie boją się ośmieszenia. W skrajnych wypadkach ktoś może spostrzec, że jego potrzeby seksualne są dziwne (patrz: SEKS DZIWNY...), nieakceptowane przez ogół, wolą więc nie ryzykować ujawnienia i odrzucenia.

Wszystkie te osoby wycofują się z intymnej sfery życia, czasem w ogóle z życia towarzyskiego, ale w przeciwieństwie do tych, które żyją w swoim zamkniętym świecie, myślą o seksie i czują podniecenie. Jednak gdy mają możliwość być z kimś blisko, uciekają, a swoje potrzeby realizują w fantazjach, zaspokajając się sami. Z zewnątrz wygląda to tak, jakby byli seksualnymi abstynentami.



Jest jeszcze jedna grupa osób, które wybierają, choć nie z własnej woli, brak doznań seksualnych, a wręcz czują obrzydzenie, niechęć, strach. To ci, których pierwsze doświadczenia seksualne (zanim poznali dobry seks) były złe, dramatyczne, krzywdzące. Są to osoby po doświadczeniach kazirodczych, molestowania w dzieciństwie, po gwałcie. By zapomnieć o tych przeżyciach, odcinają się od swojego ciała i jego potrzeb. Czasem na odwrót, zamiast unikać seksu, wchodzą w relacje seksualne bez czucia, bez zaangażowania, jakby byli oddzieleni od tego, co robi ich ciało, np. prostytuują się.



Są też bardziej prozaiczne powody nie uprawiania seksu, np. choroby, przyjmowanie leków czy przebyte operacje.

Jeśli operacja dotyczyła narządów płciowych, ktoś taki z obawy przed impotencją, rzeczywiście nim się staje. Ale najczęściej jest to impotencja psychiczna - tacy mężczyźni rankami mają normalne wzwody. Np. przy operacji wycięcia prostaty, niezwykle rzadko dochodzi do uszkodzenia nerwów związanych z podnieceniem czy wytryskiem i mężczyzna taki jest potem sprawny seksualnie, o czym nawet nie wie. Jedyna różnica jest taka, że wytrysk nie jest obfity, a właściwe prawie jakby go nie było, bo nie ma substancji wypełniającej nasienie, którą głównie prostata produkuje. Same plemniki stanowią bardzo niewielką ilość ejakulatu, ale sam wytrysk i orgazm przebiega normalnie. Także po rzeczywistej kastracji, np. gdy rak jąder wymaga usunięcia ich, życie seksualne może nadal istnieć, jeśli jest to osoba, u której zdążyły wykształcić się seksualne odruchy. Człowiek jest skomplikowaną istotą i funkcjami seksualnymi zawiaduje u niego głównie mózg a nie tylko jądra czy jajniki. Okazało się, że gdy w szpitalach prowadzono z pacjentami po tego typu operacjach akcję uświadamiającą na temat powrotu do życia intymnego, pacjenci Ci pozostawali sprawni seksualnie. Niestety - wielu takich mężczyzn, oraz kobiet po usunięciu macicy i/lub jajników, bez wsparcia psychicznego popada w depresję i przekonanie o swoim braku wartości jako mężczyzna czy kobieta i sami odsuwają się od partnera seksualnego.

Czasem dzieje się tak po aborcji - kobieta może stracić ochotę na seks z powodu ogromnego poczucia winy, rozwijającego się często w depresję, albo z lęku że znowu zajdzie w niechcianą ciążę. Oczywiście po aborcji, operacjach, ciąży jest konieczny pewien czas abstynencji, aby narządy uczestniczące w seksie zagoiły się.

Kobiety w ogóle są wrażliwe na spadek swojej atrakcyjności fizycznej z powodu ciąży, starzenia się czy innych, co na ogół przejawia się w unikaniu "sytuacji łóżkowych". Same się wycofują, dają sygnały, że nie są zainteresowane, a odczytują to tak, że to parter ich nie chce, bo nie są dla niego dość atrakcyjne.

Częstą przyczyną unikania seksu przez kobiety jest bolesność jaką odczuwają przy stosunku płciowym (dyspaurenia). Może mieć ona wiele przyczyn, od zmian organicznych w układzie moczowo - płciowym, np. przy skłonności do stanów zapalnych, poprzez dużą wrażliwość szyjki macicy, suchość w pochwie, po przyczyny psychiczne z powodu nie uświadamianego lęku czy niechęci do seksu w ogóle lub do konkretnego partnera. Także mężczyźni mogą odczuwać ból przy stosunku, co w większości wypadków związane jest ze stulejką, za krótkim wędzidełkiem lub stanami zapalnymi. Czasem unikanie seksu ma związek z dolegliwościami, które ujawniają się w sytuacji podniecenia lub orgazmu - np. popuszczanie moczu, mimowolne puszczanie gazów. Większość z tych dolegliwości da się wyleczyć, ale osoby te nie tylko wstydzą się przyznać do nich przed partnerem, ale i iść z nimi do lekarza.

Brak zainteresowania seksem mają także osoby w depresji. Depresja może mieć komponent biologiczny, lub mieć podłoże tylko psychiczne (wtedy związana jest z przeżywaniem szeroko rozumianej straty). Depresja może być mechanizmem obronnym przed seksem i agresją. Im ktoś się bardziej boi agresywnych i seksualnych impulsów w sobie, tym większa szansa, że ucieknie w depresję. W ogóle warto wiedzieć, że agresja z seksem idzie w parze. Jeśli ktoś ucieka od agresywnych impulsów, duże prawdopodobieństwo, że ucieka także od seksualnych.

Zobojętnienie wobec seksu, czyli tzw. spadek libido występuje też po wielu lekach, zwłaszcza psychotropowych. Niektóre kobiety reagują tak na hormonalną antykoncepcję. Także zaburzenia hormonalne mogą dać takie objawy.



Nie zapominajmy też o tych, których abstynencja jest przymusowa, bo ich partner daleko, albo w ogóle go nie mają (odszedł, umarł a nie czują się gotowe wejść w nowy związek albo nigdy nie pojawił się ktoś "dość" dobry...), a przygodny seks ich nie interesuje lub się go boją.



I na koniec o tych, którzy rezygnują z seksu, bo taki ich wybór. Nie
mówię o tych, którzy czekają z seksem na po ślubie. Choć czasami trudno
im wytrzymać (o ile ta idea rzeczywiście wynika z wiary, a nie – jest
nieświadomym odwlekaniem tego, czego się boją), czym innym jest czekanie
na tę chwilę niż całkowita rezygnacja. Mówię o tych, którzy robią to
dobrowolnie, a potrzeby seksualne sublimują (patrz: PSYCHIKA...) czyli
nie mają z tym większego problemu, że ich nie zaspokajają w bezpośredni sposób. Do nich należą osoby duchowne głęboko zaangażowane w wiarę, którym uniesienia religijne dostarczają spełnienia. Inni zamiast seksu realizują się w sztuce, nauce, życiu społecznym. Wiele wybitnych dzieł zawdzięczamy mechanizmowi sublimacji.



Jak widać abstynencja seksualna i to, jak kto reaguje na brak seksu, jest sprawą indywidualną. Zależy od temperamentu (czyli wrodzonych cech charakteru, na które składa się także temperament seksualny) i od dojrzałości psychicznej (czyli od tego, jakich mechanizmów obronnych używamy do radzenia sobie z seksualnymi impulsami). Opowieści, że od braku seksu się wariuje, mają pewne uzasadnienie, ale dotyczą tylko niektórych - tych, którzy mają bardzo silne potrzeby seksualne a tzw. słabe ego (patrz: PSYCHIKA...). Oznacza to, że ich mechanizmy obronne są prymitywne i wcześniej czy później nie są w stanie uchronić ich przed naporem impulsów seksualnych. Ci, którzy są psychicznie dojrzalsi (co niekoniecznie ma związek z wiekiem, ale z siłą ich psychiki), umieją sobie poradzić, choć oczywiście jeśli mają potrzeby, a nie mogą ich zaspokoić, rodzi to coraz większą frustrację i może objawiać się w nerwowości i innych mimowolnych reakcjach. Nie bez powodu mówi się o sfrustrowanych starych pannach. Rzeczywiście, niektóre samotne, czy nie mające satysfakcji seksualnej osoby, reagują zawiścią wobec młodych, okazujących sobie pożądanie ludzi, albo swoje niezadowolenie z życia odbijają sobie na innych, zwłaszcza gdy mają nad nimi władzę. Mogą działać destrukcyjnie, być wprost agresywni lub bardziej pokrętnie - zwalczać przejawy seksualności innych (np. dewotki, działacze propagujący czystość moralną, zwalczający edukację seksualną młodzieży, itd...). Bo co tu ukrywać - dla większości ludzi seks jest jednym z tych obszarów w życiu, który sprawia, że czują się kochani, upragnieni, dowartościowani i usatysfakcjonowani, nie mówiąc o rozładowaniu emocji, które ma miejsce przy orgazmie. Nadmiar codziennego stresu i frustracji nie mających nic wspólnego z seksem, jeśli nie jest ich zbyt dużo, jeśli u ich podstawy nie leżą głębokie problemy natury psychicznej, lecz są to zwyczajne życiowe utarczki, dobry seks i orgazm może od nich uwolnić, tak jak uwalnia od napięcia seksualnego. Chociaż nie należy tego mylić z pewną życiową strategią - uwalnianiem się od wszelkiego napięcia poprzez seks, bo wtedy ma to charakter ucieczki od problemów. Jeśli seks pełni głównie rozładowującą funkcję, także świadczy o braku dojrzałości psychicznej.

No dobrze, ale w końcu jak to jest? Abstynencja jest zdrowa czy niezdrowa? Powoduje jakieś zaburzenia, np. psychiczne, hormonalne, ma wpływ na sprawność narządów płciowych? Pytacie np. czy to prawda, że po trzech miesiącach nie uprawiania seksu, kobieca pochwa kurczy się - tak jakby miała więdnąć od nie używania. Istnieje też pogląd, że sprawność seksualna mężczyzny zależy od częstotliwości uprawiania przez niego seksu. I tu trzeba przyznać, że rzeczywiście kłopoty z przedwczesnym wytryskiem są tym częstsze, im ktoś rzadziej współżyje. To oczywiste - im więcej napięcia, tym większe kłopoty. Z tym jednak, że nie chodzi tylko o ilość, ale i o bycie w relacji z tą samą, zaufaną partnerką. Stwierdza się też, że kobiety, które często współżyły przed menopauzą (zatrzymaniem miesiączkowania z powodu starszego już wieku), nadal to robią po, a te które przed robiły to rzadko, po menopauzie całkiem rezygnują z seksu, częściej też odczuwają przy stosunku ból.

Jest też pogląd, że seks zwiększa witalność, przedłuża życie, pozwala racjonalniej wydatkować tzw. energię życiową, z czego wynika, że abstynencja robi odwrotnie. Tymczasem uduchowione osoby żyjące w zakonach na ogół żyją bardzo długo! Taoiści (tao - chińska filozofia) uzależniają zdrowie i żywotność mężczyzny od tego, ile nasienia "zmarnował", dlatego propagują seks bez wytrysku i taki seks wg nich przedłuża życie.

Podsumowując: jedni z abstynencją seksualną radzą sobie lepiej, inni gorzej. Niektórym zakłóca stan zdrowia psychicznego i fizycznego i dla tych abstynencja nie jest wskazana.

Brak seksu może działać pozytywnie, jeśli są to dojrzałe osoby i umieją korzystać z mechanizmu sublimacji, może też działać negatywnie - niektórzy po przekroczeniu pewnego poziomu frustracji stają się agresywni lub uciekają w chorobę.

Długotrwały brak aktywności seksualnej prowadzi do tzw. zaniku funkcjonowania gonad z nieczynności, co wiąże się z pogorszeniem sprawności seksualnej. Nie są to jednak zmiany nieodwracalne.

To, jak znosi się abstynencję, w dużym stopniu zależy od tego, czy przeżywa się ją jako narzuconą i niechcianą czy też jako własny wybór. W pierwszym przypadku wpływa to negatywnie na funkcjonowanie psychiczne i prowadzi do konfliktów w relacjach z innymi.

Dla wielu osób brak aktywności seksualnej jest przyczyną niskiego poczucia wartości. Przyczyniają się do tego nagłówki krzyczące z okładek kolorowych magazynów: "Jak przeżyć cudowny orgazm", "Jak go podniecić", "100 sztuczek miłosnych w łóżku" i tym podobne, tak jakby cały świat kręcił się wokół seksu, a ktoś, kto tego nie robi, był jakiś lewy, nienormalny, ułomny...

Abstynencja seksualna z powodu braku partnera przeżywana jest jako dowód na brak atrakcyjności i robi się błędne koło, bo żyjąc w takim przeświadczeniu, osoby te wycofują się z życia towarzyskiego i w ten sposób odbierają sobie szanse na poznanie kogoś, z kim mogłyby stworzyć intymny związek. Ale jak już pisałam w WIELKIEJ MIŁOŚCI, raczej jest to dowód na to, że boją się seksu i bliskości i w ten sposób zabezpieczają przed nimi. Czyli abstynencja ma u nich charakter obronny.

*

Skoro jesteśmy przy abstynencji seksualnej, warto dodać o wstrzemięźliwości z wyboru, jako pewnej postawie ideologicznej i wyrazie buntu wobec swobody seksualnej. Jednym z przykładów tego interesującego zjawiska jest ruch „True Love Waits” (Prawdziwa Miłość Czeka) zapoczątkowany kilka lat temu w stanie Tennessee w Stanach Zjednoczonych przez 50-osobową grupę młodzieży, rozprzestrzeniający się coraz bardziej, także w innych krajach i liczący już setki tysięcy członków.
Autorem jego programu ideowego jest pastor baptysta Richard Ross z Nashville. Idee padły na podatny grunt, jakby od dawna na nie czekano i to z utęsknieniem! Program spotkał się z natychmiastowym odzewem, nie tylko wśród baptystów, ale i wszystkim innych wyznań. Między innymi przyjęli go katolicy, poszerzając o swoje wartości. Powstało wiele stron internetowych, piszą o nim gazety. Zwolennicy „True Love Waits” dbają o to, by wiadomości szybko się rozchodziły i były atrakcją dla mediów. Organizują akcje, w których tysiące młodych ludzi różnych wyznań religijnych publicznie podpisuje zobowiązania, że będą żyć w czystości i iść „pod prąd” obecnej swobodzie seksualnej. Np. 250 tysięcy kartek z ich podpisami zajęło ogromny trawnik niedaleko Białego Domu, a ponad 350 tysięcy innych przymocowano do liny, która spływała na ulicę ze szczytu jednego z wieżowców w Atlancie. Niektórzy upatrują w tym ruchu zbawienia ludzkości, powrotu głębszych wartości, ratunku dla zagubionej młodzieży. Cóż... Jak świat światem idee powracają i giną, niczym dołki i górki sinusoidy. Ruch „Prawdziwa Miłość Czeka” niczym się nie różni od rewolucji seksualnej z lat 60, tyle że ma przeciwny znak i chyba jednak wciąż mniejsze znaczenie. Nadszedł jak po oświeceniu romantyzm, a po nim znów pozytywizm, jak psychologia humanistyczna po psychoanalizie, choć znów ustępuje jej pola, jak rządy opozycji na zmianę z rządami komunistów i jak w tych wszystkich przykładach, za czas jakiś, jeśli opanuje nasze umysły, ustąpi kolejnej opozycyjnej idei, by wrócić w lekko zmienionej postaci, gdy ta znowu się przeje. I tak w kółko... Ludzkości zawsze towarzyszy bunt wobec tego, co jest zbyt jednostronnym sposobem na życie, co każe zaprzeczać jakiejś części rzeczywistości. Gdy zbyt nas zauroczy naukowy racjonalizm, romantyczna część naszego JA długo tego nie wytrzyma. Gdy za bardzo odjedziemy w mistycyzm i emocje, do porządku przywoła nas rozsądna, intelektualna jego część. Rewolucja seksualna wybuchła, bo purytańsko traktowana seksualność domagała się większej swobody. Długo wstrzymywane impulsy ogarnęły wygłodniałych. Ciężko ich poskromić, bo to tak, jakby się wydostali na wolność po zbyt długiej niewoli. Muszą się wyszumieć za wszystkie czasy, a z lęku przed ponownym uwięzieniem, nie są zbyt podatni na perswazje. Tak działa represja – skutek jest odwrotny do zamierzonego! Nic dziwnego, że prawdziwa cnota (w przeciwieństwie do hipokryzji wobec istnienia jej symbolu – błony dziewiczej), czystość moralna, czekanie ze współżyciem do ślubu, stały się niepopularne, a nawet wstydliwe, nikt się nimi nie chwali, chyba że anonimowo w internecie lub będąc wśród podobnych sobie. Tym razem to one, tak jak kiedyś potrzeby ciała, zostały skazane na wygnanie, na czekanie, aż ktoś je zauważy. Czekają już dość długo, dlatego ruch z Nashvill padł na podatny grunt. Wśród młodych ludzi jest mnóstwo przerażonych tym, że tak łatwo realizować seksualne impulsy, że poza własnym kodeksem moralnym i zasadami wiary, nic nie stoi na przeszkodzie. Wprawdzie niechciana ciąża, AIDS niektórych są w stanie powstrzymać, jednak propagowanie bezpiecznego seksu pozwala obejść i te przeszkody. Prywatne zasady nie zawsze są w stanie wygrać z impulsami, hormonami, potrzebami zaspokajanymi w seksie. O wiele łatwiej przynależeć do jakiegoś ruchu i wypełniać obietnice dane nie tylko sobie. Nic dziwnego, że młodzież z ruchu „True Love Waits” składa formalne przysięgi przestrzegania zasad w obecności rodziców, krewnych, na specjalnie organizowanych uroczystościach, które uwieczniane są na wideo lub robi z tego publiczną szopkę dla mediów. Z takiej przysięgi trudniej się wycofać! Stan uniesienia i magia tłumu też nie są tu bez znaczenia. Ale życie jest życiem, napór seksualnych potrzeb, zwłaszcza w pewnych sprzyjających okolicznościach, gdy ktoś ma duży temperament, gdy stan uroczystego uniesienia minie, może przerwać zaporę przysięgi. Jeden pogodzi się z tym, że jest tylko człowiekiem, inny z poczucia winy, by ukarać się za nie dotrzymanie słowa, zadręczy się lub zohydzi sobie życie. Niektórzy, ci o najsłabszej psychice, nie mogąc uporać się z ciągłym konfliktem między impulsami a zasadami, między id a superego, uciekną w chorobę psychiczną. Niestety, propagowanie każdej, nawet najbardziej szczytnej idei ma dwie strony medalu. Jedna, to zaspokojenie jakiejś strony naszej psychiki, druga, to tępienie reszty. Skupianie się na jednych potrzebach, negowanie drugich, może być tragiczne w skutkach. Ta sama idea jednemu może przynieść ulgę, wsparcie w wybranej drodze życiowej, drugiemu problemy emocjonalne a nawet chorobę. Nadzieja na wybawienie nie może pochodzić z zewnątrz, z lansowanej mody, z ruchów społecznych, zasad, choćby nie wiem jak mądrych i prawych, dopóki będzie realizowaniem jednej strony konfliktu. W dodatku trudno rozstrzygnąć, czy nowe idee nie są przypadkiem „po drodze” naszym lękom, zaburzeniom emocjonalnym, czy choćby tylko potrzebie ekscytacji, uniesienia, pragnieniu przynależności, bycia kimś innym, wyjątkowym, bo idącym pod prąd. Często ktoś poszukuje ideologii, którą może zagłuszyć swoje niepokoje, by nie uświadamiać sobie, że seks napawa go przerażeniem, że boi się dopuścić do siebie blisko drugą osobę, że jego podświadomość skrywa seksualną traumę, lub inne problemy, które uniemożliwiają lub utrudniają związek seksualny, także w przyszłości. Czasem chodzi o skrywanie przed sobą swojego homoseksualizmu. Im ktoś rozpaczliwiej trzyma się jakiś zasad, nie miewa wątpliwości, chwil słabości, im głośniej krzyczy na ten temat, tym większe prawdopodobieństwo, że chce coś zagłuszyć. Bo czyż osoba pewna swojego wyboru musi pisać o tym na kartkach i kłaść je przed rezydencją prezydenta?
Zdrowie psychiczne oznacza pogodzenie w sobie obu stron wewnętrznego konfliktu. W praktyce powinno wyglądać to tak, że tym, którzy folgują swoim popędom, przydałoby się popracować nad samokontrolą, a tym, którzy wciąż się wstrzymują i robią z tego cnotę - nieco luzu. Prawdziwa cnota to to, co dla nas trudne, a nie, co przychodzi łatwo. Niestety większość z nas robi na odwrót. Folgujący szukają potwierdzenia, że robią dobrze, oddając się bez ograniczeń chuci. Wstrzemięźliwi znajdują wygodne idee, dzięki którym nie dotykają swoich emocjonalnych problemów, które stoją za ich poglądami na życie.
Także w szerszym społecznym kontekście, nadzieja na prawdziwą zmianę leży w łączeniu konfliktowych stron, a nie w ideowej walce i cyklicznych zmianach, z zależności od tego, która ze stron aktualnie zwycięża. Pogodzenie potrzeb seksualnych z potrzebą godnego i bezpiecznego ich realizowania, nie wymaga tworzenia trendów i ruchów społecznych, wystarczy dojrzałość psychiczna. Lecz wielu, zanim dojrzeje, za wszelką cenę szuka wsparcia na zewnątrz i angażuje się w zmienianie świata, by pasował do ich koncepcji na życie i nie stanowił pokusy ani nie bił po oczach czymś, czego wolą nie widzieć. Mam małą sugestię: zmianę świata lepiej zacząć od siebie, od pogodzenia konfliktowych stron w sobie.



Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - gość1 - 21 Wrz 2008

Uważam ,że świetny artykuł rzucający światło na różne aspekty. Na wiele czynników i sytuacji. Zamyka gębę głupim stereotypom i błędom w myśleniu. Bardzo mi się podoba i uważam ,że to jest właśnie prawda. Są różni ludzie i różne reakcje ,a niektórzy potrafią chrzanić takie głupoty i tak wszystko uogólniać ,że się słuchać i czytać odechciewa.


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - Luna - 21 Wrz 2008

Tak, artykuł ciekawy. Natomiast kilkanaście ostatnich postów przeczytałam z niesmakiem - użalanie się nad sobą, rozważania, kto jest a kto nie jest dziewicą. Wkurzają mnie takie uogólnienia, o jakich pisał Tyler, który doskonale wie, czego pragną wszystkie kobiety na całym świecie :Stan - Uśmiecha się:

Cytat:Na wszystkich kursach uwodzenia mówią, że nie można być miłym gościem i jakos po tych kursach dziewczyny lecą na "niegrzeczhnych" facetów. Na forach jest pełno tematów, ze miły faceci nie mogą znaleźć partnerki.
Nie bez powodu imprezowi pewni siebie kolesie mają przepiękne dziewczyny. A mili goście są zazwyczaj sami
Zazwyczaj osoby pewne siebie mają łatwiej w życiu. Dlatego, że potrafią działać, a nie tylko rozmyślać. Proste. I nie ma znaczenia, czy pewna siebie osoba jest imprezowiczem czy nie.
A w ogóle to zapisz się na taki kurs uwodzenia, stań się mega niemiły, niesympatyczny itd, na pewno zaczniesz na to podrywać laski, kandydatki do miss świata.
Przepraszam, ale robi mi się niedobrze od czytania takich bzdur.

Cytat: Są różni ludzie i różne reakcje ,a niektórzy potrafią chrzanić takie głupoty i tak wszystko uogólniać ,że się słuchać i czytać odechciewa.
Verba sacra, święte słowa. Nic dodać nic ująć.


Re: Niesmiałość = brak dziewczyny = brak seksu... - gośćx - 21 Wrz 2008

Tyler napisał(a):PoMimoTo nie obraź sie ale mam wrażenie, że ty już zaczynasz mieć po prostu gdzieś to czy spotkasz kobiete czy nie spotkasz.


Hehe nie , nie mam gdzieś :Stan - Uśmiecha się:
Ale bez przesady, nie jestem też jakiś zdesperowany ; )

Tyler napisał(a):a że pomimo mojego wieku nie wyglądam na niego(niektorzy dają mi nawet 16 lat) to nie mam zamiaru uganiać sie za starszymi kobietami, chyba ze w celu tylko seksu.
Nie będe też owijał w bawełne. Uroda kobiety ma dla mnie duże znaczenie.


No no , wymagania wielkie , ale sam pewnie nic od siebie nie możesz lub nie chcesz zaoferować .
Niestety kolego , tak to się nie da ; )



Tyler napisał(a):Na jej "fotce" miała opis, że idealny partner to musi być wrazlwy, spokojny, kochac ją, z poczuciem humoru, mily


A na jakiej podstawie uważasz się za takiego ?
Jest się takim jak my o sobie myślimy czy takim jakim nas widzą inni ?
Na razie ja w Twoich postach widzę więcej chamstwa i złości do całego świata niż np. wrażliwości i spokoju.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.