Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +--- Wątek: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. (/thread-136.html) |
Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Mysza - 28 Sie 2008 Fiona napisał(a):naprawdę?zawsze myślałam,że taka choroba to przeszkoda.Tylko,że ja nie mam podzielności uwagi.Chyba i dałabym rady na uważanie na to co dzieje się na ulicy i doatkowo obsługiwać samochódDała byś radę! Uwierz mi! Dla mnie zrobienie prawka to był koszmar! Potem przez parę lat nie jeździłam ze strachu... Sytuacja zmusiła mnie, żeby "wrócić za kółko"... (dojazd do pracy...) Przemogłam się i teraz nawet to lubię! (Najlepiej sama lub z kimś zaufanym obok...) Ale do większych miast się nie pcham jeszcze... Ale w końcu też się przełamię! Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Fiona - 28 Sie 2008 Ja patrzę na ludzi,którzy mają prawko z zazdrością,dosłownie.Czasami wpatruję się w kierowcę i wręcz mówię sobie"(taki taka) to ma dobrze i nie chodzi mi o samochód tylko zazdroszczę tym osobom,że maja w sobie tyle siły,odwagi,że mają prawko.Że nie stoi im na przeszkodzie strach,który mi ciągle towarzyszy Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Mysza - 28 Sie 2008 Wiesz Fiona! Ja sama nigdy bym się nie zdecydowała na kurs! Ale moja mama tak skutecznie wierciała mi dziurę w brzuchu, że musiałam się przełamać! Mieć prawko to fajna rzecz, deje pewną niezależność... Ale żyć się da bez tego! Chyba, że się mieszka w takiej dziurze jak ja! Wtedy trzeba! Tu tylko autobus szkolny kursuje! Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Fiona - 28 Sie 2008 dla mnie to narazie i tak marzenie,chociaż tu na forum mam okazję się przekonać,że jest to w naszej sytuacji możliwe mieć prawko-to mnie pocieszyło.Bo zawsze byłam przekonana,że jakakolwiek choroba na tle psychicznym na to nie pozwala.Myślałam,ze nie można ukrywać swojej choroby gdy chce się robić prawo jazdy.Sosen pisał,że nawet przyznanie się do choroby nie dyskfalifikuje tej osoby do podjęcia kursu.To już coś jak dla mnie bo zawsze się właśnie nad tym zastanawiałam Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - kOe - 23 Wrz 2008 Dzisiaj miałem egzamin udało się zdać za pierwszym razem. Moim zdaniem fobia społeczna chyba nie jest przeszkodą w zdobyciu prawka. Co dziwne bardzo mało się stresowałem tym egzaminem, byłem tylko trochę spięty. Chociaż początek nie był ciekawy bo zgasł mi na ręcznym pod górkę, a przy drugiej próbie prawie też. Ale za to na mieście luz, prawie same czerwone i jakoś zleciało. Pod koniec jazdy egzaminator zrobił mi ostre hamowanie, myślałem, że przesiadka ale on do mnie "czemu jadę tak blisko samochodów, czy chcem skosić lusterka" jakoś się udało Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Mysza - 23 Wrz 2008 Gratulacje kOe!!!! Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Sosen - 23 Wrz 2008 Ja również. Brawo Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - gość1 - 23 Wrz 2008 Też gratuluję Fajnie jest zdać za pierwszym nie? Taka satysfakcja Sam zdałem kategorie A i B i obie za pierwszym razem a fobia taka że aż strach Nie ma reguły. Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Mysza - 23 Wrz 2008 Heh, ja za trzecim... Ale muszę przyznać, że nie jeździłam zbyt pewnie! A teraz lubię! Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - gość1 - 23 Wrz 2008 Chwaliłem się ,że mandat zarobiłem ? Warto przestrzegać przepisów Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - wojtek bez portek - 15 Lis 2008 Ja nosiłem się z zapisaniem na prawko przez wiele lat, ale nigdy mi nie starczało odwagi żeby się zapisać. Wreście ponad miesiac temu zebrałem sie, zadzwoniłem i zapisałem się Na razie wszystko idzie w dobrym kierunku. Trochę się denerwuję jak idę na jazdę, ale jak wsiadam za kółko to nerwy mnie puszczają. Poza tym jazda sprawia mi wiele radochy Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Sugar - 15 Lis 2008 To super, Wojtku. Super nick. a ja jestem Superwoman Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - shade - 15 Lis 2008 większość ludzi w moim wieku właśnie robi sobie prawko, albo zamierza w najbliższej przyszłości.. ja nie zamierzam, boję się, że mogłabym komuś zrobić krzywdę Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - vovo - 16 Lis 2008 Prawko zrobiłem zaraz po maturze. Nie ma się czego bać. Co prawda do dzisiaj mistrzem kierownicy nie jestem i często wkurzam się na drodze, szczególnie na tych łysych półgłówków ze złotem na szyi, którzy wyprzedzają na trzeciego. Ale wracając do samego prawka, dużym utrudnieniem dla osób znerwicowanych jest sam stan w którym się znajdują - nerwica często doprowadza do pomieszania się bodźców, które odpowiadają za wykonywanie prostych czynności, a taką jest jazda samochodem. Zdrowy człowiek uczy się tego szybciej, bo to jest prosty algorytm, rzecz którą każdy może chociaż na podstawowym poziomie opanować. Jeśli za dużo się przy tym myśli, wszystko się sypie. A, i nie można się przejmować jeśli instruktor klnie jak szewc. Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Misiu - 16 Lis 2008 ... Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - tuiteraz - 16 Lis 2008 ja jestem po dwóch nieudanych podejściach. za pierwszym razem nie zapiąłem pasów, za drugim wymusiłem pierwszeństwo na 1szym skrzyżowaniu. Noga mi lata na sprzęgle, jakbym miał Parkinsona. Wiem, że to wina fobii, spinania się i wrażenia, że ktoś nieprzychylny mi na mnie patrzy. Podczas lekcji z instruktorem wszystko wychodzi na luzaku, ale egzamin to inna bajka. Zdaję sobie sprawę, że psychicznie nie jestem gotowy. Ale może już wkrótce Pozdrawiam Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - lochfyne - 16 Lis 2008 Ja mam juz 24 latka i nadal nie zrobiłem prawka. Nigdy nie zapisałem się na kurs nawet. W zasadzie to nawet nigdy o tym poważnie nie myślałem. A przecież w dzisiejszych czasach to bez prawka jak bez ręki Moi wszyscy znajomi robili kurs od razu jak tylko mogli czyli wtedy w wieku 17 lat już. A ja wtedy o tym nawet nie chciałem myśleć. To się troche wiąże z moim dzieciństwem. Ojciec był wielkim fanem motoryzacji, wielokrotnie mi opowiadał ile to on miał różnych motorów (wtedy motor to było na prawdę coś ) I że pierwszy kupił jak miał ileś tam naście lat, nigdy nie jeździł na nim ale wsiadł od razu i dojechał sam do domu. Po prostu cud Noooo a ja się na głupim rowerze nie umiałem długo nauczyć jeździć i oczywiście mi wypominał że za jego czasów to nie było małych rowerów tylko brał taki duży rower dziadka pod ramą siedział i zjeżdżał z górki. Wywalił sie 20 razy ale za 21 już normalnie jechał i w ogóle to był wspaniały, nie to co ja Motory zmieniał często miał zawsze najlepsze z kolegów, wszyscy mu zazdrościli itd. Pamiętam też że jak miałem tak z 5-6 lat to pojechałem z ojcem i z mama na motorze na coś w stylu pikniku. A ten motor mial tak wysoko rure wydechową która się nagrzewała i mówił mi żebym jej nie dotykał ale było niewygodnie, dotkąłem jej i sie oparzylem A jeszcze kiedyś jak u dziadka pomagałem przy pracach polowych przy zwożeniu słomy sprasowanej. To kierując ciągnikiem wyskoczył mi bieg, a że było z górki to ciągnik zaczął gwałtownie przyśpieszać, dziadek mało nie spadł i się nie zabił. A ja nie mogłem wcisnąć hamulca bo byłem bardoz mały a on ciężko chodził Skończyło sie płaczem Kiedyś też tata naprawiał samochód, leżał pod nim a obok leżały klucze, które prosił żebym mu podawal ja miałem niewiele latek, a na tych kluczach liczby były duże, niekótrych nie znalem poza tym że nie wiedziałem co to jest klucz nasadowy itp. No i jak mnie o jakis poprosił, a ja mu podalem nie ten, kolejny nie ten, kolejny znowu zły to sie zezłościł na mnie i skrzyczał że sam już lepiej sobie poradzi. A ja oczywiście poszedłem z płaczem Hahahaha no i tyle moich śmiesznych traumatycznych przeżyć z motoryzacją. Oczywiście nie ma tragedii jeżdze na rowerze, kiedyś jeździłem troche na motorze, ale poza miastem, bo bez prawka i z dala od ludzi. Samochodem na kolanach taty. Ale nigdy sam, nigdy tez nie poprosiłem go by mi dał samochód gdzieś na małouczęszczanej drodze bym się przejechał. Kolegów poprosić się wstydziłem. A tak z marszu na kurs nigdy odwagi nie miałem iść. Przeczytałem za to post Wojtka bez Portek i dodał mi duzo otuchy, chyba się przełamie, poprosze kogoś żeby mi się dal przejechać i niebawem zapisze na kurs. Kurde ta pieprzona fobia nei jest w końcu taka straszna i czuje pewien przypływ sił na tyle że chyba ją zniszcze. Szkoda że nie moge sobie jej spersonalizowac to wtedy otrzymałaby pare potężnych ciosów! Przy okazji gratuluje jak komuś się uda w całości te wynurzenia z mojej psychiki przeczytac Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Luna - 16 Lis 2008 Ja przeczytałam całość, Lochfyne Serio, lubię Twoje posty. Też nie mam prawa jazdy, co mnie wkurza, bo prawie wszystkie osoby, które znam, mają i to od jakiegoś czasu. Kiedy skończyłam 18 lat, jakoś nie myślałam o kursie, odkładałam to na później. Teraz chciałabym pójść, ale to kosztuje niemało, a nie mam pracy. Od rodziców wyciągać nie chcę, już tak za długo na nich pasożytuję Mam nadzieję, że uda mi sie przełamać i znajdę pracę, wtedy od razu zapiszę się na prawko. Trochę się boję, wiadomo, ale w dzisiejszych czasach to konieczność. Za kierownicą nigdy nie siedziałam, mam nadzieję, że jeśli się zapiszę, ojciec pozwoli mi spróbować pokierować jego autem Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Sosen - 16 Lis 2008 A ja nie wiem czy lubię, bo zazwyczaj zwyczajnie nie mam ochoty tyle czytać. Więc sorki lochfyne, ale dopóki mi się nie polepszy, nie będziemy w stanie się poznać Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - lochfyne - 16 Lis 2008 Brawo Sosen, jestem z Ciebie dumny, powiedziałeś co myślisz Moje problemy pewnie biorą się też z tego że do pewnego czasu dużo swoich emocji tłumiłem. Zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Nie okazywałem uczuć ludziom. A to może prowadzić do jakiejś nerwicy czy czegoś takeigo. Na szczęscie chyba nic takiego nie mam, a podwyższone ciśnienie mam chyba tylko i wylącznie z fobi społecznej ktora mi dokucza więc luzzzzzzzz. Ja lubie sobie popisać, jak już wszedłem na forum to chyba właśnie po to. Staram się jak umiem radzić i pocieszać ludzi. Licze że pare osób zrobi to też dla mnie. W końcu forum powstało po to by się wymieniać uwagami i się wspierać. Więc w ramach wspierania Cie Sosen i nietłumienia w sobie emocji, mogę Ci powiedzieć że też nie przepadam za Twoimi postami. Gdyż uważam że są dołujące, jak tylko je widze to przypuszczam że na pewno od razu będziesz w nich coś negował, twierdził że to nie ma sensu, nic nie pomoże i w ogole świat jest beznadziejny a my umrzemy jako fobicy sami i nikt nie przyjdzie na nasz pogrzeb Hahah sobie troche zażartowałem i przerysowałem oczywiście. Mam nadzieje że rozumiesz o co mi chodzi i się nie obrazisz Ogólnie to na pewno masz swoje problemy, na pewno ciężkie i ciężko Ci z nich wyjść, więc nie masz pozytywnego nastroju. Nie znam Cię, widziałem tylko częśc Twoich postów, ale wierze w Ciebie, że na początek bardziej pozytywnie podejdziesz do swoich problemów, mniej będzisz sie nimi przejmował, otworzysz się przed jakimś specjalistą który Ci pomoże, zobaczysz lekką poprawę, uwierzysz w siebie i w sens leczenia, pójdziesz za ciosem i wyzdrowiejesz! Znowu długo, przykro mi, tak juz poprostu mam że długie posty pisze, za to w realu dużo trudniej idzie mi wypowiadanie dłuższych kwestii. Taka moja fobiczna natura No to Luna trzymajmy się za słowo i niebawem spowiedź na forum z tego co udalo nam się zrealizować z naszych postanowień Jak tylko będę miał okazję i troche odwagi poproszę żeby pojechał ze mną poza miasto albo na jakiś plac i sobie troche pojeżdżę A potem to może już kurs, kto wie, ale nie wybiegajmy tak daleko w przyszłość Krok po kroku jak mawia Leo Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Sosen - 16 Lis 2008 O, widzę kolego wziąłeś moje słowa na poważnie. Mówi się przykro. To co napisałeś o mnie jest przykre. Uważam, że przesadziłeś. Poważnie nie czytam twoich postów bo mi się nie chce. Nie znam Cię i nie zamierzam Cię oceniać. Ech.. A może ja biorę na poważnie? Nie wiem, gubię się.. Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - lochfyne - 16 Lis 2008 To właśnie pisze żebyś się przestał gubić i wziął w garść!!!! Może Cie urazić coś co ktoś napisze o Tobie w internecie? Przecież ten ktoś Cie nie zna Mnie możesz zwyzywać od kogo tylko chcesz, a spłynie to po mnie jak deszcz po kaczce, zależy mi na opinii kilku osób w moim życiu. Inni pewnie różnie o mnie myślą, ale się tym nie przejmuję zbytnio bo wpadłbym w jeszcze większe kłopoty w jakich jestem. No w zasadzie na tym ta fobia polega, że przejmujemy się rzeczami którymi nie powinniśmy... Dlatego ja od pewnego czasu staram się wrzucić tak zwany luz i dystans. Na pewno nie przejmę się tym co napisze ktoś o mnie w internecie. Z wizytą w urzędzie pewnie jeszcze będę miał problemy, z pójściem na kurs prawa jazdy pewnie też. Ale pomału wszystko zwalcze, bo chce, bo wierze, bo wkurza mnie fobia, bo paraliżuje moje życie, bo zaczeło być coraz gorzej. Powiedziałem dość i robie co się da! Jeśli źle odebraleś mojego posta to Cię przepraszam. Wyraziłem tylko swoje powierzchowne zdanie o twoich postach, na prawdę tylko kilku. Nie chciałem Cie obrazić tylko pokazać Ci że masz złe podejście i powinieneś postarać się je zmienić Nie powinno być Ci przykro tylko powinieneś napisać albo tak: Nie masz Lochfyne racji, wcale tak nie jest, jestem pogodny, czasem mam złe samopoczucie, ale to tylko czasami. lub Tak masz Lochfyne rację, teraz tak mam, ale walcze z tym, narazie nie widze postępów ale jestem zdeterminowany by się wyleczyć i wierze że kiedyś mi się uda Jednym słowem chcialem Cie sprokować żebyś wyraził swoje emocje, przykro mi że źle odebrałeś moje intencje! Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Sosen - 16 Lis 2008 No to wybrałeś do tego dziwną metodę. Ale ogólnie rzecz biorąc masz rację. Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - lochfyne - 16 Lis 2008 Sorry, ja tu krótko jestem, różne ludzie mają problemy, o różnym nasileniu i nie wiedziałem że możesz tak źle na mojego posta zareagować. Jeszcze raz przepraszam, na prawdę miałem szczere i czyste intencje Re: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - wojtek bez portek - 16 Lis 2008 cieszę się lochfyne że zachęciłem cię do zapisania się na kurs. Sam miałem wiele obaw za nim zapisałem się na prawko, ale na szczęście wszystkie okazały się bezpodstawne. Dzisiaj jeździłem w sumie 6 godzin na zmianę z dwoma innymi osobami. I oczywiście na początku trochę się denerwowałem, bo oprócz instruktora obserwować będą mnie dwie inne osoby, ale tylko do momentu aż siadłem za kółko i nerwy mi przeszły Poza tym jazda poza miastem, gdzie można wcisnąć trochę więcej gazu, daje dużo frajdy i już nie mogę się doczekać następnej jazdy |