Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +---- Dział: IMPREZY, SPOTKANIA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-66.html) +---- Wątek: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). (/thread-280.html) |
Fobia a studniówka - aniofek - 04 Gru 2008 Iść czy nie iść na studniówkę o to jest pytanie . Będzie tam tłoczno sporo osób których nie znam jak i tych których spotykam na co dzień Nie jestem piękna ani ładna, i chociaż uwielbiam tańczyć nie wygląda to najlepiej A co jeszcze bardzo ważne nie mam partnera i boje się że wyrzucę pieniądze w błoto bo i tak będę podpierać ściany, a poprościć nie mam kogo krąg moich znajomych znajomych jest dość wąski zwłaszcza jeśli chodzi o rówieśników i to chłopaków A z drugiej strony to jedyne takie wydarzenie w życiu Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Luna - 04 Gru 2008 Jeśli to Ty na zdjęciu, to jesteś bardzo ładna. A co do studniówki, to kompletnie nie wiem, co mam poradzić. Byłam na studniówce, ale nie czułam się tam najlepiej. Tak jak Ty, nie miałam partnera i brakowało kogoś przy boku. Z drugiej strony, to faktycznie jest taka jedyna okazja, więc chyba warto pójść. Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - aniofek - 04 Gru 2008 Tak to ja na zdjęciu i dziękuje ale nadal się boję że będę się tam czuła jak odrzutek I nie wiem co z tym zrobić Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Sosen - 04 Gru 2008 Ja na swojej dopiero jak zalałem pałę koło 1 wszej w nocy to zacząłem się bawić. Wcześniej nie było ciekawie. Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - shade - 04 Gru 2008 zamierzam zrobić tak jak Sosen.. idę z koleżanką, nie umiem tańczyć, zwłaszcza przy tej techniawie co teraz puszczają, nie zapowiada się ciekawie, ale może jakoś przeżyję..mam nadzieję ty na pewno też:] Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Sosen - 04 Gru 2008 Nie uważam, że człowiek z ciężką fobią nagle się wyluzuje i zacznie się świetnie bawić. Ale nie uważam też, że trzeba iść na studniówkę z negatywnym nastawieniem, że będzie to najgorsza impreza w naszym życiu. Trzeba się pozytywnie nakręcić, postarać trochę wyluzować, no i jak kto woli, ale trochę alkoholu nie zaszkodzi wg mnie. Z umiarem wszystko można używać. Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Luna - 04 Gru 2008 Ja chyba za bardzo się stresowałam przed studniówką, nie chciałam tańczyć poloneza, nie wypiłam szampana, bo bałam się wstać od stołu i sobie wziąć, a na początku imprezy w ogóle pomyliłam miejsca Ale potem było lepiej, poza pierwszym tańcem, którego nie miałam z kim zatańczyć 8) Moja dobra koleżanka też przyszła sama i siedziałyśmy obok siebie, tak że towarzystwo miałam, trochę potem tańczyłam z kolegami z klasy i z partnerami kilku najlepszych koleżanek. Były zresztą różne zabawy, typu taniec w kółeczku, pociąg, macarena, itp. Trochę czasu zajęło też robienie zdjęć. Ach, i alkoholu nie piłam Ogólnie cieszę się, że poszłam, chociaż parę rzeczy bym w swoim zachowaniu zmieniła, ale to tak z perspektywy czasu. Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Wafel - 04 Gru 2008 (...) Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - MK - 04 Gru 2008 Hehe, a ja zalałem pałę na studniówce, ale już mam taką mentalność, że nie lubię tego typu spendów. Byłem z dziewczyną, na której mi zależało, więc starałem się trzymać fason. Hehe, nawet nie wiedziałem wtedy, że mam FS, chociaż byłem świadomy, że coś ze mną "nie halo". Studniówkę idzie przeżyć, jeśli jest alkoholu pod dostatkiem Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Michal88 - 04 Gru 2008 A mnie nie było wcale na swojej studniówce Byłem strasznie uparty,wychowawczyni codziennie sie mnie pytała czy sie już zastanowiłem a mówiłem jej że nie pójde I sie stało...połowa osób obrażonych na niewiadomo co Nie żałuje,znajde sobie lepsze otoczenie...a w zasadzie już mam...na wykładzie Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Gilraen - 08 Gru 2008 Na myśl o studniówce skóra mi cierpnie. Nie mam ochoty iść. Lubię tylko parę osób w klasie, z nimi moge czasem pogadać, ale reszta to obłudna, zakłamana grupa, dbająca tylko o własne interesy. Nie mam ochoty bawić się w ich towarzystwie. Hmmm...Właściwie to, ze względu na fobię, nie mam ochoty bawić się w jakimkolwiek towarzystwie 8) Najbardziej boję się tych wszystkich pytań: wychowawczyni, klasy. Czy oni nie mogą zrozumieć, że ktoś po prostu nie ma na to ochoty? Przerabiałam to przed połowinkami. Miałam dość tego, że wszyscy byli wielce zaskoczeni, że nie idę. Chciałam już nawet powiedzieć, że mnie nie stać, sądziłam, że może wtedy pytania ucichną. Jednak moja wychowawczyny wpadła na wspaniały pomysł: znalazła sposób, aby ufundować połowinki osobom, których nie stać Niech ktoś mi powie, jak bezboleśnie wykręcić się ze studniówki, będę wdzięczna. Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Sugar - 08 Gru 2008 Najprostrzym rozwiązaniem w tej sytuacji, by uniknąc pytań czemu nie idziesz co sie dzieje, na siłe zmuszania itp jest po prostu... pójście na studniówkę! Do licha to nic wielkiego! Nie wiadomo po co tyle krzyku i w ogóle zamieszania. To chyba nie do końca dojrzałe podniecone podrostki wyobrażaja sobie nie wiadomo co. tymczasem to impreza jak każda inna nie ma sie czym przejmowac. Jeśli pójdziesz nie będziesz sie czuła gorsza a może nawet znajdziesz w tym jakąs przyjemnośc. Naprawdę z własnego doświadczenia mówię, że nie ma sie czym martwic. Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Ktoś - 08 Gru 2008 a ja radzę po prostu nie iść i po problemie Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Nate87 - 08 Gru 2008 Studniówka! Najgorsze co dane mi było przeżyć jak do tej pory Początkowo się nią nie przejmowałem... ba! nawet myślałem "może być zabawnie" problem się pojawił gdy moja grupka klasowa zaczęła się wykruszać... najpierw dwie znajome z którymi miałem dobry kontakt, później na lodzie zostawili mnie najlepsi kumple... na domiar złego uwikłałem się w nieprzyjemna sytuację... mój kompletny brak asertywności wykorzystała sąsiadka z którą miałem na pieńku w dzieciństwie a w okresie liceum nasze relacje nieco się ociepliły... zwęszyła okazję i się mianowała moją osobą towarzyszącą bardzo subtelnie tak, że później niewinnie sugerowała, że mógłbym sobie znaleźć kogoś innego... wszystko po to by wyszło na to, że to z mojej inicjatywy, że to ja nalegałem itp gdy zdałem sobie sprawę w co się wpakowałem (tydzień przed zachwalała studniówkę swojego kolegi i jego samego, jaki to on towarzyski, tancerz itp) postanowiłem się jej delikatnie "pozbyć" wspominając tę jej propozycję o zmianie partnerki... oczywiście zrobiła wojnę i w rezultacie wylądowałem z nią na studniówce całe to zdarzenie staram się wymazać z pamięci... to co że nielubianym osobom z klasy opadły szczęki ze zdziwienia jaką sobie ich nieśmiały kolega dziewczynę sprawił (bardzo atrakcyjna a do tego mega przebojowa) jak czułem się tam potwornie niezręcznie po studniówce nie odzywała się do mnie przez jakieś 2 tygodnie demonstrując mi w ten sposób swoje niezadowolenie... Koszmar! nie dość że człowiek kompletnie nie obyty w takich sytuacjach (raz czy dwa w swoim życiu byłem na tego typu imprezie) a do tego niemożność porozmawiania z kimś bliskim, zaufanym... co do tego jak się wykręcić... mój kolega przez cały semestr mówił że idzie a tydzień przed po kryjomu zrezygnował także już nikt nawet nie miał okazji go męczyć z jakiego powodu itp Polecam Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Sosen - 08 Gru 2008 Też miałem takiego kumpla, który ciągle nawijał o studniówce, a jak przyszło co do czego to się nie pojawił. Nikomu nie powiedział, że zrezygnował. Kasę wpłacił i nie przyjechał. Najgorsze było to, że miałem z nim wracać do domu, i wystawił mnie do wiatru. Dwa razy tak się zdarzyło. Ale jakoś wszyscy zapomnieli. Też się na niego obrazili, ale że on był dosyć towarzyski to się rozeszło po kościach. Fobii nie miał napewno. Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Kasumi - 08 Gru 2008 Nie mam skutecznej recepty na odmowe. Ot trzeba być twardym i konsekwentnym 8) Za każdym razem jak ktoś mnie pytał czy namawiał uparcie mówiłam 'nie', że nie mam ochoty, że nie lubie, że się będe męczyć. Ten czas pytań trzeba przetrwać po prostu... Chyba nie mam nic bardziej optymistycznego do powiedzenia xE Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Dex.89 - 08 Gru 2008 Też rok temu to przechodziłem... Miałem nie iść, bałem się cholernie, ale starzy mnie poniekąt zmusili bo stwierdzili że jakby to wyglądało jakbym nie poszedł to w końcu tradycja i jedyna taka impreaz w życiu i takie tam bzdety. Chcąc nie chcąc poszedłem. Było do d*py nie miałem osoby towarzyszącej więc musiałem tańczyć poloneza z wychowawczynią dramat... ale musiałem być czerwonyyy... miałem tylko to szczęście że 4 kumpli też nie miało partnerek więc sobie posiedzieliśmy, popiliśmy, pogadaliśmy i poszliśmy do domu. W sumie oprócz tego poloneza nie byłem ani sekunde na parkiecie. Nie było może tragicznie, ale żal kasy bo w sumie 2 stówki poszło w błoto. Generalnie to drugi raz bym na studniówke za nic nie poszedł Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Kasumi - 08 Gru 2008 Dex.89 napisał(a):Było do d*py nie miałem osoby towarzyszącej więc musiałem tańczyć poloneza z wychowawczyniąa do poloneza to nie dobiera się przypadkiem odgórnie partnerki pod wzgledem wzrostu spośród wszystkich, którzy idą na studniówke? bo przynajmniej u mnie w szkole tak było, nikt sam sobie nie dobierał partnera do poloneza Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Dex.89 - 08 Gru 2008 zależy od szkoły u mnie każdy szedł ze swoją osobą towarzyszącą a kto takowej nie miał to nie szedł tudzież musiał iść z wychowawczynią. Czysty sadyzm Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Luna - 09 Gru 2008 Cytat:a do poloneza to nie dobiera się przypadkiem odgórnie partnerki pod wzgledem wzrostu spośród wszystkich, którzy idą na studniówke? bo przynajmniej u mnie w szkole tak było, nikt sam sobie nie dobierał partnera do polonezaU mnie też tak było, to jedyne rozsądne wyjście. A kto nie chciał, ten nie tańczył, tak jak ja Wszyscy, którzy tańczyli, zostali dobrni przez nauczyciela wf, który uczył poloneza, według wzrostu. Towarzyszące osoby w polonezie, do kitu, przecież nie wszystkim pasuje pojawianie się na próbach w szkole. Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Kasumi - 09 Gru 2008 Dokładnie. Swoja drogą jeżeli czegoś żałuję w związku z nie pójściem na studniówkę to tego, że nie tańczyłam poloneza U.U studniówka - żelka - 04 Sty 2009 właśnie dotarło do mnie , że nie mam z kim iść... trochę chcę iść pomimo swoich zmiennych nastrojów jednak nie mam z kim, nie mam zbytniego kontaktu z klasą więc będą mieć to gdzieś , ale komentarze na pewno jakieś sypną... mam bać się pytań? nie chce mi się! czy ku.wa nikt nie może zrozumieć tego? chciałabym być silna i nie dać się... ps a może ktoś wybrałby się ze mną(małopolska) ja zawsze na ostatnią chwilę Re: Zbliża się najgorszy okres (studniówka). - Prodigy - 04 Sty 2009 Ja mam w piątek ale od razu zadeklarowałem że nie idę, ale nie do wszystkich to pewnie dotarło. Jutro jak pójdę do szkoły to się pewnie wszyscy będą podniecać i się do mnie doczepią. Co do komentarzy to ja już swoje przeszedłem na półmetku i kiedyś w szkole jak jakaś panienka nie miała z kim iść i gadali tak niby po cichu żeby się mnie spytała, już myślałem że wybuchnę i skasuje kilku kolesi ale się powstrzymałem. Chętni bym Ci pomógł żelka ale niestety fobia. Re: studniówka - Exodus - 04 Sty 2009 ... Re: studniówka - lochfyne - 05 Sty 2009 Exodus napisał(a):żelka napisał(a):właśnie dotarło do mnie , że nie mam z kim iść... trochę chcę iść pomimo swoich zmiennych nastrojów jednak nie mam z kim, nie mam zbytniego kontaktu z klasą więc będą mieć to gdzieś , ale komentarze na pewno jakieś sypną... mam bać się pytań? nie chce mi się! czy ku.wa nikt nie może zrozumieć tego? chciałabym być silna i nie dać się... Jeśli ta osoba jest w miarę pewna siebie i nie odczuwa lęku przed obcymi osobami, to jaki w tym problem? Nie da się całe życie obracać w towarzystwie tylko znanych Ci osób. Idziesz do pracy, szkoły, uczelni, na początku to są przecież obcy Ci ludzie. Może zła analogia, niech będzie bardziej imprezowa. Idziesz na czyjeś wesele, znasz tylko Pana młodego albo Panią młodą, sadzają Cię między obcymi osobami i musisz nawiązać z nimi jakiś kontakt. Bo wesele trwa prawie do rana Całe życie składa się z takim sytuacji i wyzwań, które trzeba podejmować i stawiać im czoła. Socjofobik ma bardzo ciężko, ale jeśli będzie uciekał od problemów to jego stan się tylko pogorszy. Jeśli natomiast podejmie jakąś terapię i do tego doda własną chęć przełamywania swoich lęków, poprzez stawianie im czoła to zaczyna wreszcie normalnie funkcjonować PS. Ja byłem na dwóch studniówkach, swojej i koleżanki. Na swojej było ciężko bo musiałem znaleźć sobie osobę towarzyszącą. Na poczatku myślałem żeby nie iść. Trzy czy cztery osoby nie szło, ale jakoś nie chciałem się wśród nich znaleźć. Myślałem żeby zapłacić i nie przyjść. No ale potem przecież jeszcze była szkoła i na pewno by się wszyscy pytali czemu nie przyszedłem. Jak już zdecydowałem że idę to oczywiście pojawił się problem braku partnerki. Wszyscy już mieli jakoś dziewczyny, albo osoby towarzyszące. A ja oczywiście jak zwykle na ostatnią chwilę Znałem taką jedną dziewczynę, znajomą kolegi, ale nie miałem odwagi sie jej wprost zapytać. Poprosiłem więc tego kolegę żeby wybadał grunt, czy miałaby ochotę ze mną pójść i podobno wyraziła ochotę. Więc wtedy ją poprosiłem, pogadaliśmy trochę i zgodziła się. Przed samą studniówką oczywiście czułem wielki stres, już na imprezie poczułem sie troche luźniej, ale poloneza to ja do tej pory nie wiem jak zatańczyłem. U mnie był obowiązkowy Jak już to przetrwałem to potem jakoś było. Jak doszedł alkohol to zacząłem się już dobrze bawić i nie żałuję że poszedłem. Po latach już nie pamiętam tego całego towarzyszacego mi stresu, a mam tylko miłe wspomnienia. Dlatego uważam że warto Druga studniówka to była taka, że siostra kolegi mnie zaprosiła. Ja oczywiście na początku byłem temu bardzo niechętny. Wrecz ogarnęło mnie przerażenie, bo widziałem że będę sam wśrod obcych mi ludzi i nikogo poza tą koleżanką nie będę znał Ale że to była siostra mojego dobrego kolegi i że zawsze była wobec mnie miła nie mogłem jej odmówić Oczywiście stres miałem jeszcze większy niż przed swoją z wyżej wymienionych powodów. Poza tym oni mieli trudniejszą choreografię tego całego poloneza, a ja byłem tylko na jednej próbie Strasznie się więc bałem żeby nie pomylić się kroku i tych różnych skretów, bo przecież wiadomo, wszyscy patrzą, a do tego kręcą wszystko kamerą. Na szczęście polonez jest na tyle łatwym tańcem, że wystarczy powtarzać kroki osoby przed tobą i jakoś idzie Tak że dałem rade. Potem z racji że nikogo nie znałem na początku było mi ciężko. Ale okazało się że wśród osób towarzyszących rowneiż były takie osoby jak ja, które nikogo poza swoją partnerką tam nie znały. Mało tego był nawet jeden koleś co na żadnej próbie poloneza nie był Tak że jakoś odnalazłem się w tym towarzystwie. Stoliki były jakoś tak fajnie postawione i trafiłem na sympatyczne osoby, że poczatkowo mimo pewnego skrępowania szybko się zapoznałem z towarzystwem i zacząłem czuć pewnie. Potem było już tylko lepiej. Również nie żałuję że poszedłem na tą studniówkę i że nie odmówiłem koleżance. Mimo pewnych obaw, po latach z tej również pozostały tylko pozytywne wspomnienia. Tak że nie ma się czego bać. Jeśli ktoś nie ma ochoty iść, być może niech faktycznie nie idzie, ale studniówka to taka sama impreza jak każda inna, nie ma się czego obawiać. Jeśli ktoś znajdzie w sobie odrobine odwagi to na prawde warto się przełamać i iść. Bo nawet jak się nie będzie czuł w pełni komfortowo na początku to potem powinno być lepiej. A po latach nie będzie wcale pamiętał towarzyszącego studniówce stresu, a zostaną mu tylko dobre wspomnienia. W moim wypadku tak przynajmniej było Żałuję że potem jeszcze mnie nikt nie zaprosił, bo chętnie bym sobie poszedł, fajna impreza a poza tym lubie przełamywać swoje lęki |