PhobiaSocialis.pl
Proszę o poradę - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: Proszę o poradę (/thread-30027.html)

Strony: 1 2 3 4 5


RE: Proszę o poradę - fleur - 12 Lip 2017

Mega mnie motywujecie.
Ja mam tak prosto z mostu pytać go o takie rzeczy? Wszystko mu dosłownie mówić? Wydaję mi się, że to takie narzcanie się. Hm, na pewno jest to dobre wyjście? Trochę będzie mi z tym głupio. 
Btw on już odstawił leki, do psychologa też już nie chodzi, tylko kontrolnie (jakoś raz na miesiąc), bo niby już jest wyleczony - nie wydaje mi się...


RE: Proszę o poradę - Radek - 13 Lip 2017

Jak się nie da inaczej to tak. Bo co jeśli on chce się tylko kolegować i ceni Cię jedynie pod tym kątem? Może nie chcieć tego przyznać ze strachu, że wasza obecna relacja się popsuje. Ale chyba nie chciałabyś w którymś momencie poczuć się wykorzystana. A z drugiej strony może się też bać pójść kolejny krok dalej pomimo, że by chciał. Ciężka sprawa.


RE: Proszę o poradę - masterblaster - 13 Lip 2017

A ja mam pewne wątpliwości co do ofensywnej strategii w jego przypadku. Jak on ma się zadeklarować, że mu zależy na bliższej relacji z kimś, jak on może nie kojarzy co to w ogóle znaczy (wyobrażenia na ten temat może mieć cokolwiek niekompletne i wypaczone). Myślę, że nie podejmie inicjatywy.
Jeśli na początek w ogóle uda się go oswoić z sytuacją/myślą, że może być akceptowany taki jaki jest, bez oczekiwań, stawiania warunków, popychania do decyzji itp., samo takie oswajanie go z nim samym może potrwać jakiś dłuższy czas. Teraz mz. nie będzie o nic walczył i nie uwierzy, że ktoś może czuć do niego coś więcej (niezależnie od tego co sam by chciał i czy czuje jakąś chemię). Tu nie ma materiału na związek w tym momencie i raczej szybko się to nie zmiemi mz.


RE: Proszę o poradę - Ordo Rosarius Equilibrio - 13 Lip 2017

Ja sie nawet nie upieram, ze moge miec racje, bo sam co do tego nie jestem przekonany, po prostu w zaleznosci od tak bardzo wielu czynnikow - moze to zadzialac, a moze i nie, ale abstrahujac od wszystkiego to kolezanka dostaje nieustannie swietne rady od nas wszystkich tu zebranych, uparcie tak bardzo kompletnie ze soba sprzeczne, co mnie w sumie rozbawilo (:

Jednak szczerze mowiac bardziej niz jego to jednak szkoda mi tu tej naszej forumowej kolezanki, ktora jest niejako zmuszona zyc w niepewnosci i obawiam sie, ze ta niepewnosc moze trwac... dlugo, zbyt dlugo. To jest czas gdy tym bardziej trzeba dzialac, gdzie duzo latwiej jest dzialac i nie ma co go tracic, mozesz miec racje, master, ale status quo tutaj jest okrutne, bo ile moze ono trwac? 3 miesiace, rok, 5 lat? Czy po prostu do czasu az bedzie miala tego dosc? Wydaje mi sie, ze fleur ma duzo umiejetnosci spolecznych i dostrzeze gdy bedzie cos wyraznie bardzo zle dzialac, bedzie wyczuwac dokad mozna i powinno sie naciskac. Ale mozliwe, ze masz racje, tylko ta racja bylaby... bardzo smutna @masterblaster

@fleur wiesz, znow - nikt nie mowil, ze bedzie latwo. Rozmowa o emocjach moze byc bardzo trudna, jest tym trudniejsza, ze on nie tylko jej nie ulatwia, a utrudnia, moze nie az tak bardzo jak tylko jest to mozliwe, ale utrudnia.

Mow mu tyle, ile jestes w stanie, pytaj o tyle, na ile bedziesz umiala i z czym bedziesz sie czula dobrze, jestes dziewczyna, wiec i tak zrobisz po swojemu, niezaleznie od tego jakie dostaniesz rady. I slusznie (;

Widzisz, dla Ciebie byloby to wyjscie daleko poza Twoja strefe komfortu - to pytanie o to wszystko wprost - byloby Ci z tym glupio i mocno nieprzyjemnie. Mozliwe, ze dla niego bardzo duzo z tego, co przezywa wraz z Toba (i przede wszystkim - dzieki Tobie) jest nieustannym podobnym odczuciem, pelnym stresu, a mimo to lgnie do Ciebie, bo uczucie bycia z Toba jest przyjemniejsze i wygrywa.


RE: Proszę o poradę - masterblaster - 13 Lip 2017

Nie wiem czy to smutne, mają kontakt, mają czas, on próbuje się leczyć itd. Myślę, że obojgu dobrze zrobi jak wyluzują. Kiedy @fleur odpuści z wciąganiem go w 'związek' i oczekiwaniem jawnego zainteresowania, to jemu będzie łatwiej rozluźnić sztywniacką, zamkniętą postawę i zamiast na starcie blokować się na sugestie o bliższej relacji, będzie mógł swobodniej o tym pomyśleć. Naturalnie fleur może mu stwarzać okazje do jakiegoś wykazywania się ale dopóki ona ma oczekiwania, którym on teraz nie potrafi wyjść na przeciw, to i ona jest rozczarowana i on będzie przechodził katorgi tym większe im bardziej będzie mu na niej zależało. Jeśli on teraz nie myśli o chodzeniu z dziewczyną, bo sobie tego nie wyobraża, to nie da się go w to wciągnąć. Jednak od przyjaźni z fleur nie będzie uciekał a to na pewno pomoże mu dopuścić do siebie myśl o bliższych relacjach.
Tak mi się wydaje..


RE: Proszę o poradę - klocek - 13 Lip 2017

Jest metoda, która działa także na normalsów.

Daj mu wszystko, bądź dla niego bardzo miła, wychodź z inicjatywą... a potem nagle urwij kontakt. Jeżeli mu zależy, to nagle się okaże, że jednak ma jakieś zdolności społeczne :Stan - Uśmiecha się:.

Możesz mu to wcześniej zapowiedzieć. "Bardzo cię lubię i oczekuję, że to odwzajemnisz. Lubię, kiedy chłopak też coś z siebie daje."

Potem dajesz sobie spokój i czekasz na kontakt. Jak kocha, to wróci. Pod warunkiem, że wcześniej rozpaliłaś odpowiedni ogień.


RE: Proszę o poradę - Ordo Rosarius Equilibrio - 13 Lip 2017

Mnie sie z kolei wydaje, ze - zakladajac, ze on jest fobikiem - bedzie to trwac w nieskonczonosc, jesli nie wyciagnie go ze strefy komfortu i nie bedzie tego robic sukcesywnie. Kompletnie abstrahujac juz od tego konkretnego przypadku - jesli fobik nie dostanie bodzcow to w tej swojej strefie komfortu pozostanie, oswoi jedna rzecz i nie pojdzie dalej, skoro tam mu dobrze, wiec moze tam pozostac przez kolejne milion lat. Jest wielkie olbrzymie prawdopodobienstwo, ze jesli nie bedzie naciskany - nie ruszy z miejsca, nie wiemy oczywiscie na ile dziewczyna chlopaka oswoila i na ile pozwolila sie oswoic, ale to oswajanie nie moze trwac w nieskonczonosc, bo... bedzie trwac w nieskonczonosc. Trzeba robic kroki do przodu i - tu znow - jesli jest fobikiem, potrzebuje bodzcow i sam tych krokow nie wykona, potrzebuje do tych krokow porzadnej motywacji.

Zgadzam sie z tym, co mowisz - ze najlepiej wyluzowac, co sam pisalem - by nie stawiala go w centrum swojego zycia i pisalem to nie raz tu - to samo w sumie dokladnie mialem na mysli, z kolei fleur pisala i dawala do zrozumienia wielokrotnie co ja interesuje, a co jej nie interesuje (; I teraz mowic - a w sumie olej go troche - bo do tego sie to sprowadza - srednio bedzie pomocne, bo i tak tego nie zrobi, bo zrobic tego nie chce. Mamy sytuacje, w ktorej dziewczyna wie, czego chce i chce to osiagnac. Jesli tak spojrzec na to, to my sie zgadzamy, tylko fleur nie chce z niego zrezygnowac i chce go blizej, a on jest niezdecydowany. Skoro jest niezdecydowany to trzeba go odpowiednio zmotywowac by dzialal. Tak widze to ja.


RE: Proszę o poradę - masterblaster - 14 Lip 2017

Ja nie jestem pewien czy on ma w ogóle jakąkolwiek strefę komfortu - spina się nawet w relacjach na stopie koleżeńskiej. Prawdopodobnie cały czas i od dawna czaszka mu pracuje, bo @fleur cały czas o to dba.
Jeśli ktoś boi się wejść na stół to nie zmotywujesz go, żeby nagle wspiął się na dach. Po kolei (bo się rozklei albo wykolei)..


RE: Proszę o poradę - fleur - 15 Lip 2017

Podoba mi się to, że każdy z was ma swoje zdanie na ten temat, niemniej jednak, w tym momencie własnie nie wiem co mam już robić.
Myślę, że dałam mu do zrozumienia, że akceptuję go takiego, jakim jest. On wie, że ja go bardzo lubię i ja wiem, że on mnie bardzo lubi.
Nawet jakbym chciała zastosować tę metodę, że lekko bym go olała, to powątpiewam, że to by wyszło. Przeszkodą jest to, że on codziennie się do mnie pierwszy odzywa.
Ale macie racje - powinnam troszkę przyhamować i wprowadzić ten luz. Mam nadzieję, że to coś pomoże, chociaż już i tak wątpię w to, że on mógłby coś więcej do mnie czuć.


RE: Proszę o poradę - Radek - 15 Lip 2017

(13 Lip 2017, Czw 11:51)klocek napisał(a): Jest metoda, która działa także na normalsów.

Daj mu wszystko, bądź dla niego bardzo miła, wychodź z inicjatywą... a potem nagle urwij kontakt. Jeżeli mu zależy, to nagle się okaże, że jednak ma jakieś zdolności społeczne :Stan - Uśmiecha się:.

Możesz mu to wcześniej zapowiedzieć. "Bardzo cię lubię i oczekuję, że to odwzajemnisz. Lubię, kiedy chłopak też coś z siebie daje."

Potem dajesz sobie spokój i czekasz na kontakt. Jak kocha, to wróci. Pod warunkiem, że wcześniej rozpaliłaś odpowiedni ogień.
Albo pomysli, że się jej znudził i się skończyło, bo tak działa brak poczucia własnej wartości.

Poza tym nie popieram sztuczek i manipulacji, sam staram się zwalczać w sobie wszelkie pasywno agresywne zachowania, najlepsza jest szczerość. Choć zdaję sobie sprawę, że to zapewne naiwne i "nieżyciowe" podejście.


RE: Proszę o poradę - fleur - 27 Lip 2017

Słuchajcie! Muszę wam coś powiedzieć.
Dziś znów się z nim spotkałam, było jak zawsze. Spróbowałam się znów do niego przytulić, tak jak radziliście mi wyżej. Znów brak reakcji z jego strony, ale...
Gdy już mnie odprowadzał, pod moim domem wydarzyła się następująca sytuacja:
-Słuchaj, bo ja mam do ciebie pytanie
-Tak?
-Nie chciałabyś pójść ze mną na wesele?
-No pewnie
-Tylko wiesz, to będzie już po wakacjach i 300km stąd
-Musiałabym na ten temat porozmawiać z rodzicami
-W porządku
Po chwili odetchnął z ulgą, przy czym powiedział: "Uff, dobra, już...", powiedziałam: "Ej, spokojnie", usmiechnęłam się i go przytuliłam. Jak go przytulałam to czułam jak cały się trząsł i serce mu okropnie waliło ze strachu. Dodałam, że bardzo mi miło, ponieważ nikt nigdy mnie jeszcze nie zaprosił na wesele.
Byłam bardzo, ale to bardzo pozytywnie zaskoczona, a podekscytowana jestem do tej pory.
Dodam, że w takim razie musiał o mnie rozmawiać z rodzicami, a poza tym to jest zastanawiające, bo mógł sam jechać na to wesele, bez osoby towarzyszącej.


RE: Proszę o poradę - fleur - 09 Sie 2017

Pomóżcie! :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Wszystko zapowiadało się świetnie, wczoraj zaprosił mnie do siebie na ogród na ognisko, jak skończy remont pokoju to umówiliśmy się, że wspólnie obejrzymy film. Dziś się kolejny raz spotkaliśmy.
Gdy już mnie odprowadził do domu, na pożegnanie jak zwykle się przytuliliśmy i w końcu się odważyłam go pocałować w policzek. Jego reakcja była bardzo dziwna. Powiedział: "O Jezu... Dzięki". Nie zdążyłam zaobserwować jego reakcji, bo się odwróciłam i powiedziałam "papa". Potem napisałam do niego z zapytaniem, czy go tym nie uraziłam. Napisał, że nie i czemu? Odpowiedziałam, że miałam wrażenie, że mu się to nie podobało to wyjaśnił mi, że później się zastanowił nad tym i mogłam to tak odebrać, ale powiedział tak, tylko dlatego, bo był zaskoczony. Następnie ja wyjaśniłam, że mnie zaskoczyła jego reakcja, o to dla mnie nie było łatwe, na co on odprał, że jego to nie zaskoczyło negatywnie tylko bardziej tak pozytywnie. I nie wiem jak, ale chyba po tym, że jakoś tak niechętnie pisałam zorientował się, że mi smutno i napisał, że źle się z tym czuje, że przez niego jest mi smutno. To prawda, jest mi bardzo smutno i teraz nie wiem co robić dalej, bo wydaje mi się, że to jest jednoznaczna odpowiedź, że nic do mnie nie czuje. Nawet wczoraj na tym ognisku się tak jakby troszczył o mnie, pytał czy nie jest mi zimno itp. ale gdy go przytulałam, to on mnie nawet nie objął, ale czułam, że mu serce bardzo szybko bije.


RE: Proszę o poradę - Ordo Rosarius Equilibrio - 09 Sie 2017

Nie panikuj. Wszystko jest dobrze, oswajasz go, w gruncie rzeczy Ty dostajesz calkiem dobry feedback. On zachowuje sie dziwnie, robi gafy, ale ewidentnie stara sie wszystko naprostowac i go to rusza. Wpuszcza Cie do swojego zycia, to sa duze, duze gesty, wierz mi. On chce by bylo Ci dobrze :Stan - Uśmiecha się: Ten chlopak Ci niestety niewiele ulatwia, ale nie daj sie zlym emocjom. Poddac sie mozesz w kazdej chwili, jesli poczujesz taka ochote, ale kurde, fleur, dziewcze, przez "o jeżu dzięki"? No nie, jak chcesz zrezygnowac to miej jednak duzo powazniejszy powod. To znaczy ja wiem i rozumiem, ze to teraz jest dla Ciebie emocjonalnie jakas katastrofa, czuje to przeciez, ale tak z boku mimo wszystko troche... nic sie nie stalo ^_^

Kilka solidnych wdechow (nie zapomnij o wydechach pomiedzy nimi) i badz uparta tak, jak bylas dotychczas. Noo, chyba ze masz juz dosc, to wtedy nie ;3


RE: Proszę o poradę - fleur - 09 Sie 2017

Nie poddam się, na pewno nie, ale wydaje mi się, że on mnie chyba traktuje tylko jako koleżnkę, nic więcej ze mną nie chce, bo nic do mnie nie czuje, ech... Chciałabym, żeby chociaż troszkę odwzajemnił te moje uczucia.


RE: Proszę o poradę - bajka - 09 Sie 2017

wedlug mnbie, skoro odparł, że jak najbardziej mu się to podobało, to znaczy, że te uczucia odwzajemnia, i to, że się troszczył na ognisku. nie inicuje nic, i trudno mu odwzajemnić po prostu kontakt fizyczny, bo to niezwykle stresujące (nie bez przyczyny bije mu serce tak). być pomoże pomimo sygnałów z Twojej strony, on sam nie jest nadal pewny "jej czy ja się jej naprawdę podobam?!". osoby z fobią tak często chyba mają, tzn. ja mam, że turdno mi uwierzyć, że mnie ktoś naprawdę lubi nawet pomimo wydawałoby się oczywistych sygnałów, ale według mnie, to się przytulił już za drugim razem, oznacza, że się chłopak przełamuje. powoli.


RE: Proszę o poradę - fleur - 11 Sie 2017

No cóż, muszę swoje powyższe myśli odwołać. Ta cała sytuacja zmusiła go do zastanowienia się i wyznał mi, że mu się podobam i lubi mnie bardziej niż tylko przyjaciółkę. Nic lepszego mnie dotychczas nie spotkało. Mieliście racje, że mimo to, że daję mu oczywiste sygnały nadal miał wątpliwości co do tego, że ja mogłabym cokolwiek do niego czuć więcej. Pragnę wam dziękować za pomoc i rady jakich mi tutaj udzieliliście, motywowaliście mnie do dalszych działań oraz nauczyliście mnie, że do tego trzeba ogrom cierpliwości. Jest wspaniale, naprawdę bardzo wam dziękuję.


RE: Proszę o poradę - Ajka - 11 Sie 2017

No nie, to zbyt urocze  :c-hurra:   :Tuzki - Hurra!:


RE: Proszę o poradę - forac - 28 Paź 2017

(11 Sie 2017, Pią 3:00)fleur napisał(a): No cóż, muszę swoje powyższe myśli odwołać. Ta cała sytuacja zmusiła go do zastanowienia się i wyznał mi, że mu się podobam i lubi mnie bardziej niż tylko przyjaciółkę. Nic lepszego mnie dotychczas nie spotkało. Mieliście racje, że mimo to, że daję mu oczywiste sygnały nadal miał wątpliwości co do tego, że ja mogłabym cokolwiek do niego czuć więcej. Pragnę wam dziękować za pomoc i rady jakich mi tutaj udzieliliście, motywowaliście mnie do dalszych działań oraz nauczyliście mnie, że do tego trzeba ogrom cierpliwości. Jest wspaniale, naprawdę bardzo wam dziękuję.

jak się potoczyła historia ?  :Stan - Niezadowolony - Brak słów:


RE: Proszę o poradę - BlankAvatar - 29 Paź 2017

dalej to juz samo zycie :ci-cichosza:


RE: Proszę o poradę - Cicha_dziewczyna - 02 Sie 2018

Cześć!
Proszę o poradę.
Od prawie 2 lat jestem w związku. Już od samego początku zaznaczal, że nie przepada za gremialnymi spotkaniami, stresują go imprezy, rozmowy z kobietami itp. Jednak podczas takich akcji zawsze dobrze sobie radził, może nie był duszą towarzystwa, ale prowadził normalne rozmowy, zarzucał raz na jakiś czas żartem. Około roku temu przyznał się, że miewa napady paniki. Jednak pierwszy raz miałam okazję zobaczyć je w maju. Mój chłopak zawsze był czuły, powtarzał że mnie kocha, że chce ze mną spędzić życia. Po czym w maju dostał napadu paniki, po którym zgłosił się po pomoc do psychologa. Chodził na terapię około miesiąca, po czym uznał, że to ja jestem przyczyną jego napadów ( tak przynajmniej mi napisal). Myślałam, że to koniec, ale po 2 tygodniach powiedział mi, ze psychiatra rozpoznał mu fobię społeczną: zapisał antydepresanty, benzodiazepinę i wysłał do psychoterapeuty, który zajmuje się tym schorzeniem. Od tego czasu nasz związek jest zawieszony: nie spotykamy się, mamy ze sobą sporadyczny kontakt. Jak myślicie: czy jest dla nas szansa? Jak powinnam się zachować?Myślicie, że nasze problemy związkowe wynikają z fobii? Chciałam iść do psychotepeuty, bo ta niepewnośćmnie dobija, ale wszyscy są teraz na urlopie.
P.S. Oboje jesteśmy po studiach


RE: Proszę o poradę - fort - 02 Sie 2018

Ciężko powiedzieć, nie znamy szczegółów Waszej relacji. Na podstawie tego co napisałaś wysnułbym hipotezę, że Twojego chłopaka ten związek może przerastać. Powiedział, że Ty jesteś przyczyną jego napadów, więc całkiem możliwe, że ma obawy przed tym czy zdoła zapewnić Ci bezpieczeństwo i szczęście. Szansa na przetrwanie związku na pewno jest, tylko musielibyście o tym porozmawiać. Ty nie znasz jego zamiarów, on nie zna Twoich. Jeśli będzie Wam zależało na związku i uczucie nie wygaśnie, to będziecie razem.
W skrócie, radzę porozmawiać z chłopakiem o Waszych problemach.


RE: Proszę o poradę - Cicha_dziewczyna - 03 Sie 2018

A czy ktoś cierpiący na fobie społeczna mógłby się wypowiedzieć, jak przeżywa związek? Bo moj chlopak zawsze powtarzał, że jest przy mnie najszczesliwszy, po czym nagle oświadczył, ze wszystkie wspólne wyjazdy panicznie go stresowaly..


RE: Proszę o poradę - klocek - 03 Sie 2018

(03 Sie 2018, Pią 8:53)Cicha_dziewczyna napisał(a): A czy ktoś cierpiący na fobie społeczna mógłby się wypowiedzieć, jak przeżywa związek? Bo moj chlopak zawsze powtarzał, że jest przy mnie najszczesliwszy, po czym nagle oświadczył, ze wszystkie wspólne wyjazdy panicznie go stresowaly..

Jak najbardziej można mieć jedno i drugie naraz :Stan - Uśmiecha się:.


RE: Proszę o poradę - damiandamianfb - 03 Sie 2018

Ja nie byłem w związku, ale to, że go wyjazdy panicznie stresowały świadczy pewnie dodatkowo oprócz fobii o tym, że mu bardzo na Tobie zależy


RE: Proszę o poradę - foteL - 03 Sie 2018

(03 Sie 2018, Pią 8:53)Cicha_dziewczyna napisał(a): A czy ktoś cierpiący na fobie społeczna mógłby się wypowiedzieć, jak przeżywa związek? Bo moj chlopak zawsze powtarzał, że jest przy mnie najszczesliwszy, po czym nagle oświadczył, ze wszystkie wspólne wyjazdy panicznie go stresowaly..

Nie mam stwierdzonej profesjonalnie FS, ale od zawsze byłem tym cichym, nieśmiałym i przejmującym się tym co inni pomyślą, stresującym się w grupach. Były krytyczne momenty, że nie wychodziłem nigdzie i miałem najgorsze myśli. Teraz jest już dużo lepiej, ale "leczylem" się sam, poprzez praktykę,  nie żadne leki. Niestety jestem introwertykiem i mam jeszcze trochę pozostałości z FS. Generalnie niezbyt często spotykam się z ludźmi i wysysają ze mnie takie spotkania całą energię.

Przy Niej jest zupełnie inaczej :Stan - Uśmiecha się: czuję się sobą, jestem szczęśliwy i czerpię energię z tych spotkań, nawet jeśli spędzamy razem cały dzień.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.