PhobiaSocialis.pl
Jakie są wasze deal-breakery? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: Jakie są wasze deal-breakery? (/thread-33695.html)

Strony: 1 2 3 4 5


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - ten zły. - 10 Lut 2022

(09 Lut 2022, Śro 23:34)Omen napisał(a):
(08 Lut 2022, Wto 19:51)Dziadumił napisał(a): Za żadne skarby nie brał bym na stałe ateistki, lewaczki, antydzieciowej, nawet gdyby była ładna i gdyby ktoś dopłacał.
Rozumiem o co chodzi z tym poważnym podejściem ale niepoważne jest jeszcze gorsze
Później ktoś ładuje 50k w wesele i po chwili jest kop w tyłek.

Dodałbym, nigdy nie brać baby co chodzi na jakieś terapie na których spowiada się z relacji osobistych - bo jeszcze terapeutka bądź o zgrozo, terapeuta Ci rozpieprzy małżeństwo.

byczku, jesli tak sie stanie, to nie bez powodu, czasem pomoc do wyjscia z toksycznej reklacji jest potrzebna.


a w temacie, to te wszystkie deal breakery mozna sobie gleboko w du.psko wsadzic, jak sie pozna kogos odpowiedniego


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - Matlaltsauatl - 10 Lut 2022

(10 Lut 2022, Czw 0:09)ten zły. napisał(a): a w temacie, to te wszystkie deal breakery mozna sobie gleboko w du.psko wsadzic, jak sie pozna kogos odpowiedniego
Jak będzie odpowiedni, to nie będzie potrzeby wsadzania deal-breakerów w żadne dupska. Jeśli się z kimś będzie bez względu na podane wcześniej wymaganie, to znaczy, że to tak naprawdę nie był deal-breaker ¯\_(ツ)_/¯


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - niki111 - 10 Lut 2022

Ja z jednej strony chciałabym kiedyś dziecko, a z drugiej nie wyobrażam siebie jako matki, nie wiem czy podołałabym macierzyństwu, ale boję się, że kiedyś będę żałować, a będzie już za późno na ciąże. Zawsze chciałam dziecko przed 30stką, tak 28lat max, ale chyba się nie uda, kończę 25 w tym roku, żadnego kandydata, a wiadomo, że trzeba się poznać, być razem te min. 3 lata by zdecydować się na tak poważny krok :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Faceci boją się, że skończą z alimentami, a ja się boję, że skończę jako samotna matka więc jak nikogo nie poznam to nie będę szukać desperacko, trudno. Wolałabym oparcie i pomoc przy dziecku, a nie parę stówek więcej na koncie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - Dziadumił - 10 Lut 2022

Cytat:byczku, jesli tak sie stanie, to nie bez powodu, czasem pomoc do wyjscia z toksycznej reklacji jest potrzebna.


a w temacie, to te wszystkie deal breakery mozna sobie gleboko w du.psko wsadzic, jak sie pozna kogos odpowiedniego


Czasem powód jest błachy, bo znalazła sobie innego, bo nie traktowała tamtego poważnie a jego pieniądze miała w dup*e bo w końcu życie to zabawa.

No jasne, że czasami można sobie wsadzić jasne i taki związek trwa pomimo, że coś tam kogoś nieziemsko w+:Ikony bluzgi kurka: albo potrwa to przez chwilę i się zawali
A ok to nie do mnie

No znam też przypadek, że ktoś tam ładuje w wesele i jego żona stuka się z jego szefem, to chyba jednak dobry deal breaker pomimo, że była teoretycznie odpowiednia, to chyba też kwestia podejścia do życia no i alkoholizm


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - Muffina45 - 10 Lut 2022

(10 Lut 2022, Czw 0:09)ten zły. napisał(a): a w temacie, to te wszystkie deal breakery mozna sobie gleboko w du.psko wsadzic, jak sie pozna kogos odpowiedniego
Dealbreaker jest dealbreakerem dlatego, że jeśli wybrana przez nas osoba go posiada, to nawet gdy bardzo nam pasuje, serce nam się do niej wyrywa i reszta świata mogłaby nie istnieć, związku się nie stworzy i trzeba przejść dalej. Jeśli pojawiają się dealbreakery, znaczy że osoba odpowiednia nie jest, mimo że hormony mówią inaczej.
(10 Lut 2022, Czw 7:09)niki111 napisał(a): Ja z jednej strony chciałabym kiedyś dziecko, a z drugiej nie wyobrażam siebie jako matki, nie wiem czy podołałabym macierzyństwu, ale boję się, że kiedyś będę żałować, a będzie już za późno na ciąże. Zawsze chciałam dziecko przed 30stką, tak 28lat max, ale chyba się nie uda, kończę 25 w tym roku, żadnego kandydata, a wiadomo, że trzeba się poznać, być razem te min. 3 lata by zdecydować się na tak poważny krok :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Faceci boją się, że skończą z alimentami, a ja się boję, że skończę jako samotna matka więc jak nikogo nie poznam to nie będę szukać desperacko, trudno. Wolałabym oparcie i pomoc przy dziecku, a nie parę stówek więcej na koncie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Czy ja wiem czy za późno, dziecka można się doczekać koło czterdziestki, więc nawet jeśli pierwotny plan nie wypali, nic nie stoi na przeszkodzie późniejszemu macierzyństwu. Myślę, że lepiej żałować, że się dziecka nie ma, niż żałować, że się ma, bo nawet jeśli macierzyństwo jest piękne (jak twierdzą niektórzy), oznacza też masę trudności, na wiele z których młodzi rodzice zupełnie nie są gotowi. Do tego w razie rozstania dochodzi samotne wychowywanie, często połączone z walkami o dziecko/dzieckiem przeciwko drugiemu z partnerów, co wykańcza psychicznie, a jak dołączymy do tego zestawu fobię i inne problemy ze zdrowiem psychicznym to mamy jazdę bez trzymanki. Także fakt, warto poczekać na odpowiednią osobę, a jak się nie trafi to trudno.


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - gosc123 - 10 Lut 2022

(10 Lut 2022, Czw 7:09)niki111 napisał(a): żadnego kandydata

:Stan - Różne - Zaskoczony:
To mało tutaj pięknych kawalerów na forum?:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - U5iebie - 10 Lut 2022

(10 Lut 2022, Czw 11:10)gosc123 napisał(a): To mało tutaj pięknych kawalerów na forum?
Sami zaburzeni. xP


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - Mike - 10 Lut 2022

Nigdy w życiu żadnych dzieci.


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - U5iebie - 10 Lut 2022

(10 Lut 2022, Czw 11:35)Mike napisał(a): Nigdy w życiu żadnych dzieci.
Jak to mówią, nie rób drugiemu co tobie niemiłe.


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - kartofel - 10 Lut 2022

W temacie "zanikających" deal-breakerów - wypowiadam się tutaj wyłącznie na podstawie własnych doświadczeń i nie roszczę prawa do uogólniania ich.

No więc ja należę do tych osób, którym zdarzyło się zignorować czerwone flagi - wprawdzie nie jakieś hardkorowe, bo jestem przekonana, że pewne cechy czy zachowania odtrąciłyby mnie natychmiast (nadużywanie alkoholu, agresja, szerzenie nienawiści etc). Oczywiście w obu przypadkach to przymknięcie oka się na mnie "zemściło", czy też mówiąc bardziej bezpośrednio - poniosłam konsekwencje swojej naiwności.
Na przykład raz zignorowałam pewne zachowania i wypowiedzi świadczące o mizoginii - nie mialam wtedy pojęcia o alternatywnej rzeczywistości inceli i różnokolorowych "pigułek" (chodzi mi o black, red i inne "pille", nie o narkotyki), więc myślałam wtedy, że ta osoba po prostu została zraniona, a nie że podporządkowała wiele poglądów internetowej ideologii.
Analogicznie w drugim przypadku - nie miałam prawie żadnych doświadczeń z fanatyzmem religijnym, otaczali mnie prawie wyłącznie katolicy, ale "letni", dlatego też zignorowałam zagrożenie płynące z wejścia w środowisko ultrakonserwatywne i ultrareligijne jako osoba z przeciwnej strony barykady socjopolitycznej. W zasadzie nawet nie tyle zignorowałam, co nawet nie byłam jego świadoma. No i jakiś czas później wylądowałam po raz drugi na kozetce u psychiatry (chociaż moja droga do jej gabinetu była oczywiście bardziej złożona).

W dodatku intensywne, wręcz obezwładniające uczucie zakochania jest trochę jak odmienny stan świadomości - fruwając pół metra nad ziemią i patrząc przez okulary w kształcie serduszek można pewnych rzeczy naprawdę nie zauważyć. Zwłaszcza, jeśli się nie było na nie wcześniej wyczulonym.

Gdybym teraz musiała szukać nowego partnera, to pewnie byłoby to bardzo trudne, bo musiałaby to być osoba dojrzała emocjonalnie i mocno empatyczna. Identyczne poglądy nie byłyby konieczne, ale na hasła zdradzające poparcie różnego rodzaju konserwatywnych idei musiałabym kończyć znajomość, a podaż chłopaków-lewaków jest znacznie mniejsza niż popyt.

Jeszcze słówko w temacie dzieci - jako że biologia mnie ciśnie (najwyraźniej jednak należę do tych kobiet, którym "się odmienia"), to rozważam czasem kwestie rodzicielskie. Na jakieś 90% nie rozmnożę się - nie tylko ze względów etycznych (przekazałabym dziecku obciążenie chorobami psychicznymi i mogłabym niechcący przekazać mu też swoje negatywne przekonania odnośnie świata i ludzi), ale również - a może przede wszystkim - przez brak odpowiedniego partnera. "Odpowiedniego", czyli prawdziwie dojrzałego, świadomego trudów rodzicielstwa, zaangażowanego, wrażliwego i empatycznego. Kogoś, na kim można w stu procentach polegać, kto nie zabierze zabawek do innej piaskownicy, kiedy np. byłabym wycieńczona w połogu, a noworodek robiłby to, co noworodki zwykle robią.

W jakimś filmiku na jutubie usłyszałam stwierdzenie, które może i jest banalne, ale ma w sobie dużo prawdy - na cale życie są tylko związki szczęśliwe.

(Tutaj oczywiście można dyskutować na temat tego, jakiż to związek można uznać za szczęśliwy. Bo przy malych potrzebach emocjonalnych, być może wystarczy być dobrymi współlokatorami).


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - Mike - 10 Lut 2022

(10 Lut 2022, Czw 11:39)U5iebie napisał(a): Jak to mówią, nie rób drugiemu co tobie niemiłe.
Po prostu związki dziś są tak mega niepewne że lepiej się wogóle w to nie pchać. Są teraz też fatalne czasy na tego typu plany.


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - U5iebie - 10 Lut 2022

(10 Lut 2022, Czw 12:08)Mike napisał(a):
(10 Lut 2022, Czw 11:39)U5iebie napisał(a): Jak to mówią, nie rób drugiemu co tobie niemiłe.
Po prostu związki dziś są tak mega niepewne że lepiej się wogóle w to nie pchać. Są teraz też fatalne czasy na tego typu plany.

A mi tata zawsze mówił, nie rób drugiemu co tobie nie miłe, dla tego nie spłodzę. xD


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - Mike - 10 Lut 2022

(10 Lut 2022, Czw 12:10)U5iebie napisał(a): A mi tata zawsze mówił, nie rób drugiemu co tobie nie miłe, dla tego nie spłodzę. xD
Ja nie chcę bo to nie ma żadnych plusów. Związki dziś są mega niestabilne i można zostać z alimentami, bo komuś się nagle znudzisz:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - vesanya - 10 Lut 2022

Ano, to też kolejny dobry powód. Dużo rozwodów, ryzyko bycia samotnym rodzicem. No i nawiązując do wypowiedzi kartofla, raczej ciężko o odpowiedniego kandydata na ojca, myślę, że dużo łatwiej trafić na kogoś, kto chce dziecko, bo tak wszyscy robią, koledzy mają dzieci i będzie można pograć z synem w piłkę, a potem wielkie rozczarowanie, że to jednak okupione mnóstwem roboty i poświęceń, i koniec końców większość spraw rodzicielskich ląduje na głowie kobiety : P Za dużo typów ma mentalność bycia pomagierami kobiet w wychowaniu, zamiast w pełni się angażować.
Jeszcze rozumiem sytuację, gdy jest podział obowiązków - mężczyzna zarabia na rodzinę, kobieta opiekuje się dziećmi. Ale jeśli oboje pracują, wkład w wychowanie powinien być jednakowy, a często nie jest.


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - Dziadumił - 10 Lut 2022

Mnie się wydaje, że lepiej za dużo nie myśleć, bo idealnego życia nie da się wygłówkować, jednak ludzie, którzy coś stworzyli po prostu żyli z dnia na dzień jeśli mówimy o rodzinie, po prostu chcieli ją stworzyć i robili to.

Jeśli ktoś nie chce to wyciąga księgę statystyk i wymienia całą listę przeciw


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - gosc123 - 10 Lut 2022

A ja mam wrażenie, że dużo kobiet właśnie podchodzi do tej sprawy od złej strony. Od początku "co będzie jeśli", alimenty, rozwody, podział ról, podział obowiązków, scenariusze na wypadek niepowodzenia.
Zapewnijcie swojemu partnerowi poczucie, że jest ważny i potrzebny, postarajcie się w łożku, a będzie wam śpiewająco wyrzucał śmieci i pomagał przy dzieciach (nie wszyscy oczywiście, ale większość pewnie tak)

(10 Lut 2022, Czw 11:20)U5iebie napisał(a):
(10 Lut 2022, Czw 11:10)gosc123 napisał(a): To mało tutaj pięknych kawalerów na forum?
Sami zaburzeni. xP

Zaburzeni ciekawsi:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - Shirohebi - 10 Lut 2022

(10 Lut 2022, Czw 12:45)vesanya napisał(a): Ano, to też kolejny dobry powód. Dużo rozwodów, ryzyko bycia samotnym rodzicem.
Akurat moim zdaniem ten powód jest trochę naciągany, bo życie ogólnie jest ryzykowne i nieprzewidywalne, więc idąc tym tokiem rozumowania praktycznie wszystko co zrobimy może zakończyć się klęską i nieść za sobą  poważne konsekwencje. Nawet zwykle wyjście z domu może zakończyć się wpadnięciem pod autobus, a po wzięciu dużego kredytu można nagle stracić pracę itd. Pytanie czy jest sens jako tako "przeczołgać" się przez życie tak żeby przypadkiem nie przegrać rezygnując przy tym z marzeń i żałować później, że się czegoś nie zrobiło kiedy była okazja.
Wracając do kwestii dzieci to rozumiem, że ktoś może
po prostu nie chcieć ich mieć, bo wiadomo, że każdy chce od życia czegoś innego.


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - vesanya - 10 Lut 2022

(10 Lut 2022, Czw 14:17)Shirohebi napisał(a): Akurat moim zdaniem ten powód jest trochę naciągany, bo życie ogólnie jest ryzykowne i nieprzewidywalne, więc idąc tym tokiem rozumowania praktycznie wszystko co zrobimy może zakończyć się klęską i nieść za sobą  poważne konsekwencje. Nawet zwykle wyjście z domu może zakończyć się wpadnięciem pod autobus, a po wzięciu dużego kredytu można nagle stracić pracę itd. Pytanie czy jest sens jako tako "przeczołgać" się przez życie tak żeby przypadkiem nie przegrać rezygnując przy tym z marzeń i żałować później, że się czegoś nie zrobiło kiedy była okazja.
Nie każda decyzja niesie ze sobą takie samo prawdopodobieństwo niepowodzenia czy pojawienia się komplikacji. To, że w życiu rodzinnym coś pójdzie nie ok, jest dużo bardziej prawdopodobne niż wpadnięcie pod autobus. Wychodzenie z domu jest też dużo wyższą koniecznością, żeby normalnie funkcjonować, niż zakładanie rodziny. Oczywiście jeśli ktoś marzy o dzieciach, to zaryzykuje, no i ok, zdaniem wielu ludzi warto podjąć ryzyko, może nie przejmują się aż tak możliwymi negatywnymi konsekwencjami, są gotowi sobie z nimi poradzić. Co kto woli. Jakby mnie ciągnęło do posiadania dzieci, to pewnie miałabym podobnie, a tak to "wyciągam księgę statystyk i wymieniam całą listę przeciw" :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - sittingintheenglishgarden - 10 Lut 2022

(10 Lut 2022, Czw 13:26)gosc123 napisał(a): Zapewnijcie swojemu partnerowi poczucie, że jest ważny i potrzebny, postarajcie się w łożku, a będzie wam śpiewająco wyrzucał śmieci i pomagał przy dzieciach (nie wszyscy oczywiście, ale większość pewnie tak)

To jest to klasyczne równouprawnienie, w którym, żeby facet POMÓGŁ łaskawie przy dzieciach (bo oczywiście głównodowodzącym jest kto inny) musi być odpowiednio czczony i dopieszczony. Może postawmy sprawę w ten sposób: żeby kobieta pomogła przy dzieciach powinniście pokazać, że jest ważna i potrzebna no i oczywiście jakaś dobra minetka, to wtedy nawet bez marudzenia może śmieci wyrzuci, hehe.

Jeśli facet ma tak dziecinne podejście, jak wyżej, to jego partnerce nie dziwiłabym się, że nie chce mieć z nim dzieci - ona ma już jedno dziecko w domu. Ciężko być jedyną dorosłą osobą w domu przy dwójce "pociech".


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - vesanya - 10 Lut 2022

Tru. To tak samo jej, jak i jego dzieci, opieka to jego obowiązek, a nie że jaśnie pan łaskawie pomoże, jeśli żona będzie dobrze ssać


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - Dziadumił - 10 Lut 2022

To chyba obydwoje jako partnerzy powinni sobie dogadzać, no i za danie potomstwa należałoby się jeszcze oddawanie szczególnej czci dla kobiety, wtedy to powinno chyba działać.


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - gosc123 - 10 Lut 2022

(10 Lut 2022, Czw 19:11)sittingintheenglishgarden napisał(a):
(10 Lut 2022, Czw 13:26)gosc123 napisał(a): Zapewnijcie swojemu partnerowi poczucie, że jest ważny i potrzebny, postarajcie się w łożku, a będzie wam śpiewająco wyrzucał śmieci i pomagał przy dzieciach (nie wszyscy oczywiście, ale większość pewnie tak)

To jest to klasyczne równouprawnienie, w którym, żeby facet POMÓGŁ łaskawie przy dzieciach (bo oczywiście głównodowodzącym jest kto inny) musi być odpowiednio czczony i dopieszczony. Może postawmy sprawę w ten sposób: żeby kobieta pomogła przy dzieciach powinniście pokazać, że jest ważna i potrzebna no i oczywiście jakaś dobra minetka, to wtedy nawet bez marudzenia może śmieci wyrzuci, hehe.

Jeśli facet ma tak dziecinne podejście, jak wyżej, to jego partnerce nie dziwiłabym się, że nie chce mieć z nim dzieci - ona ma już jedno dziecko w domu. Ciężko być jedyną dorosłą osobą w domu przy dwójce "pociech".

Odnioslem się do kobiet, bo w komentarzach (no i też w życiu) zauważyłem tego typu postawę głównie u pań (agresywny ton twojej wypowiedzi zdaje sie to zreszta potwierdzać). Ale oczywiście działa to w obie strony. No i myśle jednak, że większość facetów ze zrobieniem minetki nie miałoby problemu:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

No i jakie czczony, jakie dziecinne podejście. Pokazywanie partnerowi że jest ważny i seks to są fundamenty związku.

Proponuję sie tak bardzo nie napinać:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - Matlaltsauatl - 10 Lut 2022

Wychowywanie dzieci...a, nie, przepraszam, POMAGANIE przy dzieciach i wykonywanie obowiązków domowych to nie łaskawe przysługi, które wykonuje jeden partner dla sprawienia przyjemności drugiemu. Śmieci wynosi się, bo się śmieci. Obie osoby zostawiają śmieci. Dlaczego kobieta miałaby płacić (!) seksem, żeby druga osoba zechciała łaskawie sprawić, żeby w domu, w którym mieszkają OBOJE nie było brudno i nie śmierdziało? Dlaczego mężczyzna ma przy dziecku tylko POMAGAĆ (ale tylko jak kobieta się postara w łóżku!), a nie współwychowywać? Zastanawia mnie, jakie relacje ze swoimi ojcami mają współtwórcy tego wątku. Dla was to normalne, że wasz ojciec zajmował się wami tylko okazjonalnie, jak wasza mama mu obciągnęła? Może... może to dlatego jesteście na tym forum? Mam nadzieję, że osoby z takim podejściem nie będą miały dzieci w przyszłości.


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - gosc123 - 10 Lut 2022

Widzę, że coraz dalej sięgamy z interpretacjami (wnioskuję, że to o obciąganiu ojcu przez matkę odnosi się jakoś do mnie, ale nie za bardzo wiem jak to się ma do mojej wypowiedzi:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:)

I zupełnie nie miałem na myśli tego co mi wmawiacie, ale wiem jak tu wyglądają dyskusje, więc nie chce mi się już tego tłumaczyć.

W każdym razie nieładnie tak komuś życzyć żeby nie miał dzieci:Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Ja ci mimo wszystko życzę gromadki dzieci i wszystkiego najlepszego w życiu:Stan - Uśmiecha się:


RE: Jakie są wasze deal-breakery? - Matlaltsauatl - 10 Lut 2022

(10 Lut 2022, Czw 22:58)gosc123 napisał(a): W każdym razie nieładnie tak komuś życzyć żeby nie miał dzieci :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Ja tego życzę nie tyle tobie, tylko twoim potencjalnym dzieciom. Nie chcę ci zrobić na złość, ale uważam, że tak będzie lepiej dla potencjalnyh dzieci : )


Chciałam dopisać jeszcze jakiś deal-breaker, ale już zapomniałam, ech.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.