PhobiaSocialis.pl
Mój psycholog - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Profesjonalna pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-45.html)
+--- Wątek: Mój psycholog (/thread-396.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6


Re: Mój psycholog - Aluszru civis - 26 Maj 2008

Sosen

Moja wizyta jest chyba standardowa i rzadko jestem z niej zadowolona, też często brakuje mi słów, czasem nawet ten jej uśmiech mnie peszy.

Staram się patrzeć jej w oczy ale to trudne:Stan - Niezadowolony - Smuci się:

zaproponowała mi terapię polegającą na zmianie sposobu myslenia ale chyba zapomniała on niej

czasami mnie denerwuje omawia sprawy dla mnie mniej ważne a mi pali się tyłek bo mam poważniejsze problemy, stara się zrozumieć mnie to widać że jest bacznym obserwatorem wykrywa też moją ironie w głosie, chyba mnie lubi bo raz wydała się gdy jej mówiłam o pewnym problemie że całym sercem była ze mną:Stan - Uśmiecha się:

powiedziała że jestem najbardziej zagadkową osobą najbardziej skrytą ze wszystkich pacjentów może najmłodszą nawet.


Re: Mój psycholog - Sosen - 27 Maj 2008

Szkoda że jesteś rzadko zadowolona z wizyty. Może to się poprawi. Przypomnij jej o tej zmianie sposobu myślenia. To jest najważniejsze. Znasz angielski ? Zobacz tą terapie:

http://phobiasocialis.pl/forapl_redirect/leki-leczenie-inne-skuteczne-metody-leczenia-fobii-spolecznej,11/pokonujemy-fobie-spoleczna-krok-po-kroku-terapia-20-tyg,528.html

Sciągnij ją sobie i spróbuj. Z tego co czytam na forum żaden psycholog nie pomoże w takim stopniu jak ta terapia. Kompletna i naprawdę pomocna.


Re: Mój psycholog - Aluszru civis - 28 Maj 2008

Wiesz co psycholog i terapia swoją drogą ale chyba sama musze sobie pomóc

A angielski średnio lepiej a zresztą nie wiem :Stan - Uśmiecha się:


Re: Mój psycholog - Sosen - 28 Maj 2008

Ja nauczyłem się angielskiego właśnie przez angielskie terapie self help. Tzn wcześniej uczyłem się angielskiego przez wiele lat ale w średniej szkole przez fobie tak się opuściłem że tragedia. Na początku pewnie będziesz lecieć ze słownikiem ale z czasem będzie coraz lepiej. Jak ze wszystkim :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Practise makes perfect :Różne - Wykrzyknik:


Re: Mój psycholog - Aluszru civis - 29 Maj 2008

Chyba wszyscy fobicy tak mają :Stan - Uśmiecha się: ja też Jakoś sobie radze choć nie mam zbyt wiele czasu aby uczyć sie do przodu ( narazie taką obrałam technikę a z terapii chętnie skorzystam w weekend:Stan - Uśmiecha się:

dzięki sosen :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


u psychologa - Promyk90 - 02 Wrz 2008

Ja byłam u psychologa prywatnie, kilka razy, zrezygnowałam bardzo szybko ze względu na moje zwątpienie w to, że te rozmowy z psycholożką cokolwiek mi dadzą, dodatkowo miałam poczucie kasy lecącej w błoto.

Podczas dwóch spotkań, na których byłam, pani psycholog dawała mi zadania: pierwszym było to, żebym nie była na siebie zła z tego powodu, że nie rozmawiam z nikim w szkole. Tydzień później dała mi zadanie, żebym zadawała jakieś pytania rówieśnikom w szkole, żebym ich zagadywała w jakiś sposób, i właśnie na tym zakończyła się moja przygoda z psychoterapią, gdyż ja po prostu nie chcę na siłę zagadywać ludzi, czuję się wtedy bardzo niekomfortowo i ten mój bojaźliwy głos..eh, chciałabym mieć w sobie więcej luzu i dystansu do swojej osoby. Jednak wiem, że to samo nie przyjdzie, więc może pomyślę by wznowić wizyty u psycholożki, ale gdy wątpię, że to mi cokolwiek da, to trochę bez sensu tak kasę wywalać na darmo...


Re: Mój psycholog - Gość - 03 Wrz 2008

Idź do państwowej psycholog. Przynajmniej nie wydasz na nią ani grosza :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ja dzisiaj wracam do swojej po długiej przerwie. Już mam pusto we łbie, a będzie jeszcze gorzej... co ja jej powiem? Mam tylko nadzieję, że będzie mnie o coś pytać, bo inaczej przesiedzimy w ciszy pół godziny :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Mój psycholog - Sosen - 08 Wrz 2008

Swangoz lepiej dogaduje się ze swoją terapeutką. Tzn. dalej jest stres i krótkie chwile ciszy czasami jak coś powiem. Ale jest o wiele mniejszy niż na początku. Chyba się do niej przyzwyczajam. W piątek mamy spisać kontrakt terapeutyczny. Mam się zastanowić co chcę zmienić w sobie/swoim życiu itd. Może mi pomożecie bo za bardzo nie wiem jak to ma wyglądać. Hmm..


Re: Mój psycholog - Gość - 08 Wrz 2008

Napisz, że chcesz znaleźć pracę, założyć rodzinę, zbudować dom... :Stan - Uśmiecha się - LOL: Wiesz, możesz pisać takie pierdoły, to właśnie na tym polega :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Mój psycholog - sm - 08 Wrz 2008

:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Mój psycholog - fistaszek - 08 Wrz 2008

Tymochowicz- Lepperowi pomogl, to tym bardziej Tobie. Zacznij sie juz opalac :Stan - Uśmiecha się:


Re: Mój psycholog - Mysza - 08 Wrz 2008

Sosen... myślę, że wystarczy jak będzie szczerze! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

SM! Przecież masz osobowość! Hmmmm... Nawet bardzo... wyrazistą! :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Mój psycholog - Krzyżowiec - 08 Wrz 2008

Moja psycholog ewidentnie ma mnie w dup*e :Husky - Podekscytowany: Nawet mnie nie zaprosiła na następny meeting, a na poprzednim tyle gadała i mnie męczyła, żebym nie miał siły odwołać z nią spotkań.Ale to tylko moje subiektywne odczucia.


Re: Mój psycholog - Julek - 09 Wrz 2008

Cześć!
Ja nie mam fobii (raczej depresję, "wypranie" z emocji i wielkie kłopoty w bliskich kontaktach z ludźmi), ale coś wiem na temat psychoterapii, co może Wam pomóc.
Przede wszystkim, psycholog najczęściej jest od jednorazowych porad. Od długotrwałego wspomagania jest psychoterapeuta (jeśli ktoś jest tylko psychologiem, to raczej mniejsza szansa, że wyciągnie z kłopotów). Chyba jedyny ośrodek w Polsce, który zajmuje się konkretnie FS to CBT w Warszawie (www_cbt_pl) - jest tam też terapia grupowa FS, ale wszystkie usługi tam są chyba tylko płatne. Nie byłem tam, ale taki chłopak z forum o nieśmiałości był tam i mu zdecydowanie pomogło.
Naprawdę żal mi antyka - bo ta psycholożka chyba zupełnie nie rozumie istoty FS, tak jak wielu psychologów w Polsce - i raczej mało mu to pomoże, jeśli się nie otworzy.

Jeśli ktoś chciałby pójść do terapeuty, to dobrze zapytać:
- Jakiego rodzaju to jest terapia (psychoanalityczna, psychodynamiczna, poznawczo-behawioralna, Gestalt).
- Chyba najlepsi są na liście certyfikowanych psychoterapeutów Polskiego Towarzystwa Psychologicznego (znajdziecie w necie).
- Jeśli ktoś nie jest na tej liście, ale chcemy pójść do kogoś prywatnie, to trzeba się upewnić, czy przynajmniej terapeuta korzysta z profesjonalnej superwizji (jeśli nie, to jest pewna szansa, że jest niedoświadczony, albo szarlatan).

Terapia psychoanalityczna to 4-5 spotkań w tygodniu, pacjent na kozetce, polega głównie na mówieniu luźnych skojarzeń (psychoterapeuta mało mówi).
Tak BTW, to bardzo częśto można znaleźć pewny schematy, jak się samemu spróbuje szybko wymyślać rzeczy, które się z czymś kojarzą. Np. teraz wyobraziłem sobie:
drzwi -> zamknięcie -> pułapka -> ból
oczy -> obserwacja -> wścibskość -> oszustwo -> wyszydzanie.
Widać, że nie za dobrze ze mną :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Psychoterapia psychodynamiczna, to spotkania 1-2 razy w tygodniu, pacjent siedzący, trochę większa aktywność terapeuty, podobne założenia jak w psychoanalizie, ale bardziej w formie rozmowy.

Psychoterapia poznawczo-behawioralna - gadanie psychoterapeuty z pacjentem. Chodzi o zrozumienie związku swoich myśli z emocjami i naprawienie niepoprawnych schematów poznawczych (żeby bardziej racjonalnie patrzyć na sprawy).

Psychoterapia gestalt - psychoterapeuta jest zwykle bezpośredni i może mówić niemiłe rzeczy. Chodzi tam głównie o skupienie się na teraźniejszości.

Psychoterapia poznawczo-behawioralna daje często dobre skutki przy FS (bo jest konkretny problem, a emocje grają dużą rolę) - wg. statystyk jest najlepsza do tego.
Psychoterapia psychodynamiczna i psychoanalityczna głównie skupia się na młodości, głębiej zagląda w problemy, ale jest dłuższa.

To, co fobik miał do wypełnienia(metoda 7 kolumn), jest opisane w książce Padesky "Umysł ponad nastrojem" - jo jest metoda zdecydowanie poznawczo-behawioralna.

Pozdrawiam!


Re: Mój psycholog - Gość - 10 Wrz 2008

Dostałem bojowe zadanie. Mam jeszcze w tym tygodniu odwiedzić trzy dowolne miejsca i spytać się o pracę :Stan - Uśmiecha się - LOL: I mam codziennie wieczorem zapisywać w kajeciku jakie uczucia towarzyszyły mi w ciągu dnia...

Chyba zrezygnuję z leczenia... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Mój psycholog - SpawnLQX - 10 Wrz 2008

hehe to smieszne antyk, ja tez w poniedzialek dostalem od swojego bubka takiego samego questa
dokladniej mam zlozyc wlasnorecznie 3cv w sklepach, zadzwonic na stacje beznzynowa gdzie w zeszlym tygodniu nie mialem ochoty zadzwonic i rozejrzec sie portalach netowych z praca.
nawet mialem zamiar to zrobic, ale tego samego dnia co mialem wizyte pobilem sie z ojcem i troche sie zalamalem, wiec z realizcja sa pewne poslizgi, ale juz sie czuje lepiej wiec moze sie wyrobie
inna sprawa tez zastanawiam sie czy by nie olac juz tej terapii nie roje sobie zadnych bzdur, wszystko sie sprowadza do jakichs elementow psudo-depresyjnych wiazacych sie z dziecinna bezsilnoscia, ktos czasem mnie dopada...
chyba faktycznie oleje ta psychoterapie bo ten koles za bardzo kombinuje cos... nie podoba mi sie to
no i leki tez juz odstawiam, neuroleptykow i tak nie wykupilem, a ssri chyba nie bede juz bral najwyzej tylko jak mnie chandra dopadnie, bo w sumie czuje sie juz lepiej, a po ssri mam jakis taki lekki niepokoj...


Re: Mój psycholog - Naturelle - 14 Lis 2008

chpodze na terapię od 2 miesięcy, co tydzień... nie jest tak źle, jest okej, opowiedziałam jej chyba całe życie i wypełniłam kilka zadań, teraz kolejne 3 naraz :Stan - Uśmiecha się: Ale martwi mnie jedno i ciągle zadaję sobie to pytanie: czy państwowy psycholog coś pomoże...??? słyszałam, że to taki pic na wodę, że lepiej do prywatnego, że coś tam... ja się TAK BARDZO, że ja wypruwam sobie flaki, mówie o swoich uczuciach a nic z tego nie wyniknie (choć czuję poprawę, dochodze razem z moją psycho do ważnych wniosków których bym sama nie odkryła)

Czy Wy ufacie swoim terapeutom????


Re: Mój psycholog - ewelina - 15 Lis 2008

ile biorą za godzine? mógłby ktoś polecić dobrego psychologa w warszawie?


Re: Mój psycholog - agnieszka1970 - 15 Lis 2008

Naturelle napisał(a):chpodze na terapię od 2 miesięcy, co tydzień... nie jest tak źle, jest okej, opowiedziałam jej chyba całe życie i wypełniłam kilka zadań, teraz kolejne 3 naraz :Stan - Uśmiecha się: Ale martwi mnie jedno i ciągle zadaję sobie to pytanie: czy państwowy psycholog coś pomoże...??? słyszałam, że to taki pic na wodę, że lepiej do prywatnego, że coś tam... ja się TAK BARDZO, że ja wypruwam sobie flaki, mówie o swoich uczuciach a nic z tego nie wyniknie (choć czuję poprawę, dochodze razem z moją psycho do ważnych wniosków których bym sama nie odkryła)

Czy Wy ufacie swoim terapeutom????
wiesz z terapia i psychologiem to jest tak że bez względu czy prywatnie czy państwowo zawsze zależy od naszego zaangażowania i doświadczenia terapeuty. Często bywa tak że ktoś wydał kupę kasy na terapię która nic nie dała a później się okazało że psycholog w przychodni więcej zdziałał niż ten prywatny. Ale najważniejsze jest to aby nie nastawiać się negatywnie,ja popełniłam ten błąd i przeszłam przez 4 psychologów. Jeśli będziesz mieć wątpliwość mów to swojemu terapeucie to ważne,gdyż udawanie że jest ok nie prowadzi do niczego no ewentualnie do niewiary że może być lepiej.


Re: Mój psycholog - Sosen - 15 Lis 2008

Ja od początku mówiłem, że nie widzę sensu w terapii, aż wreszcie zrezygnowałem :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Mój psycholog - Naturelle - 15 Lis 2008

agnieszka1970 napisał(a):
Naturelle napisał(a):chpodze na terapię od 2 miesięcy, co tydzień... nie jest tak źle, jest okej, opowiedziałam jej chyba całe życie i wypełniłam kilka zadań, teraz kolejne 3 naraz :Stan - Uśmiecha się: Ale martwi mnie jedno i ciągle zadaję sobie to pytanie: czy państwowy psycholog coś pomoże...??? słyszałam, że to taki pic na wodę, że lepiej do prywatnego, że coś tam... ja się TAK BARDZO, że ja wypruwam sobie flaki, mówie o swoich uczuciach a nic z tego nie wyniknie (choć czuję poprawę, dochodze razem z moją psycho do ważnych wniosków których bym sama nie odkryła)

Czy Wy ufacie swoim terapeutom????
wiesz z terapia i psychologiem to jest tak że bez względu czy prywatnie czy państwowo zawsze zależy od naszego zaangażowania i doświadczenia terapeuty. Często bywa tak że ktoś wydał kupę kasy na terapię która nic nie dała a później się okazało że psycholog w przychodni więcej zdziałał niż ten prywatny. Ale najważniejsze jest to aby nie nastawiać się negatywnie,ja popełniłam ten błąd i przeszłam przez 4 psychologów. Jeśli będziesz mieć wątpliwość mów to swojemu terapeucie to ważne,gdyż udawanie że jest ok nie prowadzi do niczego no ewentualnie do niewiary że może być lepiej.

Masz rację, przygotuję się i powiem o tym swojej psycholog. Jesteśmy ze sobą szczere, czuję z nią więź, szczególnie, że widac efekty rozmów. Jestem pozytywnie nastawiona i wierzę, że to mi coś pomoże.
Mam tylko jedną wątpliwość z powodu której mama suszy mi głowę. Moja psycholog ma 27 lat... Czy nie jest za młoda? Ma świeże spojrzenie, ale bardziej książkowe, a starsi psychologowie jednak mają doświadczenie. Nie miałabym siły na zmianę psychologa i od nowa odwalanie czarnej roboty w postaci rozmów o swoim życiu. Podziwiam, że zmieniałaś ich aż 4 razy.


Re: Mój psycholog - nenette - 16 Lis 2008

Ja najpierw godzinami porównywałam oferty psychologow w necie a w koncu poszlam do pierwszej pani z ogłoszenia i okazal się to dobry wybor. Jestem zadowolona, przychodze na godzine ale zawsze siedze półtorej bo ja nie mogę przestac gadac a ona mi nie przerywa . słyszałam o takich co jak wybija 60 minuta potrafia w pol slowa przerwac i powiedziec do widzenia. Nie glaszcze mnie po glowce tylko mobilizuje, angazuje się, sama dala mi adresy i telefony psychiatrow, i rozne propozycje dot mojej przyszłości. W dodatku dzieki niej przełamałam się żeby porozmawiac z moja mama o czyms co było wczesniej nawet w mojej glowie tematem tabu i czyms o czym nikomu nigdy nie powiedziałam, a strasznie mnie to wyniszczalo. Teraz jest tak ze caly tydzień czekam tylko na piątek żeby isc na terapie.
Ogolnie ciesze się ze tak trafilam bo ludzie latami szukaja psychologow dla siebie a ja tak ja Naturelle nie miałabym sily żeby szukac, i zaczynac ciagle od nowa.
Chyba najważniejsze sa wiez z psychologiem, zaufanie i efekty terapii, jesli to wszystko jest to chyba nie trzeba przejmowac sie wiekiem.


Re: Mój psycholog - Naturelle - 16 Lis 2008

nenette napisał(a):Ja najpierw godzinami porównywałam oferty psychologow w necie a w koncu poszlam do pierwszej pani z ogłoszenia i okazal się to dobry wybor. Jestem zadowolona, przychodze na godzine ale zawsze siedze półtorej bo ja nie mogę przestac gadac a ona mi nie przerywa . słyszałam o takich co jak wybija 60 minuta potrafia w pol slowa przerwac i powiedziec do widzenia. Nie glaszcze mnie po glowce tylko mobilizuje, angazuje się, sama dala mi adresy i telefony psychiatrow, i rozne propozycje dot mojej przyszłości. W dodatku dzieki niej przełamałam się żeby porozmawiac z moja mama o czyms co było wczesniej nawet w mojej glowie tematem tabu i czyms o czym nikomu nigdy nie powiedziałam, a strasznie mnie to wyniszczalo. Teraz jest tak ze caly tydzień czekam tylko na piątek żeby isc na terapie.
Ogolnie ciesze się ze tak trafilam bo ludzie latami szukaja psychologow dla siebie a ja tak ja Naturelle nie miałabym sily żeby szukac, i zaczynac ciagle od nowa.
Chyba najważniejsze sa wiez z psychologiem, zaufanie i efekty terapii, jesli to wszystko jest to chyba nie trzeba przejmowac sie wiekiem.

Nenette, a płacisz za swoje terapie? zazdroszczę, że możesz siedzieć nawet i półtora godziny, ja raczej musze streścić sie najczęściej w 45 minutach a dla mnie to jak mgnienie.. ale cóż, czego można wymagać w państwowej przychodni.

Tez się już czwartkowej terapii nie mogę doczekać. Do czego to doszło :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Mój psycholog - Sosen - 16 Lis 2008

Ja nie wiem jak wy tak potraficie gadać, i że chcecie gadać. Dla mnie terapia to była udręka. Zawsze się stresowałem bo nie wiedziałem co mówić. Chyba to nie dla mnie po prostu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Mój psycholog - Naturelle - 16 Lis 2008

Przez dłuższy czas milcząłam i nie potrafiłam do nikogo wydusic nawet słowa, zacinałam się i zamykałam w sobie. A potem pomyślałam, ze nie ma dla mnie ratunku, że muszę znaleźć kogoś kto na mnie i na moje myśli spojrzy obiektywnie, powie mi, że tak naprawdę to nie zwariowałam... Super mieć kogoś kto słucha co mówisz, nawet jeśli są to największe głupoty (a dla nas sprawa życia i śmierci) (np. ze obawiam się przechodzić przez pasy) i nie nudzi się, nie mówi nic o sobie, w pełni jest oddany Tobie.. Nawet to już jest pewną terapią.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.