Nie chce mi się żyć... - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html) +--- Wątek: Nie chce mi się żyć... (/thread-6472.html) |
Re: Nie chce mi się żyć... - Zezyciemasens - 02 Sie 2011 rodzinie powinieneś powiedzieć żeby wiedzieli jaki jest powód twojego zachowania Re: Nie chce mi się żyć... - Michał - 02 Sie 2011 chudy2001, brak mi słów... Re: Nie chce mi się żyć... - coolstorybro - 02 Sie 2011 brak slow? a co, cale zycie ma sie ukrywac, jęczeć i użalać nad sobą? nie nawidze pasywnych ludzi ktorzy marudza!!! Re: Nie chce mi się żyć... - rewolucjonista - 02 Sie 2011 Po prostu Świr potrzebuje się zakochać jak wyrwie konkretną sucz z fajnym usposobieniem i ciekawym popiersiem to się zmobilizuje sam to zmiany zycia a takie bzdury, że Cię laski nie interesują to możesz wciskać mamie jak znajdzie u Ciebie condomy Re: Nie chce mi się żyć... - żołnierz - 02 Sie 2011 chudy2001 napisał(a):brak slow? a co, cale zycie ma sie ukrywac, jęczeć i użalać nad sobą? nie nawidze pasywnych ludzi ktorzy marudza!!! racja, nic się samo nie zrobi/ nie zmieni, będzie jeszcze tylko gorzej Re: Nie chce mi się żyć... - Michał - 02 Sie 2011 chudy2001 napisał(a):brak slow? a co, cale zycie ma sie ukrywac, jęczeć i użalać nad sobą? nie nawidze pasywnych ludzi ktorzy marudza!!!Nie rozumiem Twojej nienawiści. Kogo nienawidzisz i za co? Może nienawidzisz pasywności w sobie? Widzisz chudy2001 nie Tobie oceniać, czy on jest pasywny, czy nie ma sił i nie da rady. Z tego, co napisał, to rodzice nie potrafią wyciągnąć do niego ręki, tak żeby mu to pomogło, no ale Ty rozumiesz wyzywanie, więc życzę Ci, żeby Cię wszyscy wyzywali, jak nie będziesz dawał rady. Na pewno Cię to wzmocni. Re: Nie chce mi się żyć... - gośćx - 02 Sie 2011 świr napisał(a):Zapomniałem Wam powiedzieć ,że niedzielę spędziłem miło i przytulnie w ... szafie -.- No to już jest hard core ; p ale to dlatego, że ktoś był u rodziców i bałeś się wyjść? Czy tak po prostu? Sam pamiętam akcje gdy bałem się wyjść z pokoju gdy jacyś goście byli, ale to jest do pokonania i na to jednak leki dobrze pomagają. Musisz zacisnąć zęby i pójść do tego lekarza bo coś z tym trzeba będzie zrobić prędzej czy później. Wolisz codziennie przeżywać swoją fobię bez widoku na zmiany czy raz przeżyć mega stres i iść do lekarza? W rejestracji nie musisz się za dużo tłumaczyć, tylko przychodzisz i mówisz, że chciałbyś się zarejestrować a kobieta Ci zada kilka ogólnych pytań i założy kartę. U lekarza to mówisz to co Ci dolega, czyli czego się boisz, jak się czujesz, etc. (o tej akcji z szafą też możesz powiedzieć ; p) PS. Pamiętaj, że leki do dopiero początek długiej i wyboistej drogi Napisz skąd jesteś. Re: Nie chce mi się żyć... - Sosen - 02 Sie 2011 Dla mnie pokój był zawsze azylem. Jak rodzina przychodziła, jak koledzy do brata przychodzili. Szafa była azylem, jak zacząłem nie chodzić do szkoły, i nie chciałem żeby mama się dowiedziała. Re: Nie chce mi się żyć... - coolstorybro - 02 Sie 2011 ja jestem niezle wyzywany przez cala rodzine mimo ze robie to co moge. tyle ze u mnie jest inna sprawa, oni mi nie wierza i wyzywaja ze nie pracuje (zapisalem sie do szkoly, lecze sie). Re: Nie chce mi się żyć... - Michał - 02 Sie 2011 Tobie wyzywanie dodaje siły, ale to nietypowa sytuacja, na dłuższą metą uważam, że to zacznie działać negatywnie. (wiem, że tego nie lubisz i nie dodaje Ci siły odnoszę się logicznie i konsekwentnie do tego, co piszesz) Re: Nie chce mi się żyć... - coolstorybro - 02 Sie 2011 nic to wyzywanie nie daje, ale trzeba cos zrobic by nie wyzywali, prawda? Re: Nie chce mi się żyć... - świr - 03 Sie 2011 Zezyciemasens napisał(a):rodzinie powinieneś powiedzieć żeby wiedzieli jaki jest powód twojego zachowania Wiesz nie mam z nimi dobrego kontaktu... wręcz przeciwnie. Raczej obawiałbym się ich reakcji. @Chudy wiem ,że moja osoba jest irytująca, ale nie mam odwagi pójść gdziekolwiek! nie potrafię też gadać z rodziną i myślę- jak napisałem powyżej raczej dobrze ,by na to nie zareagowali. Jest tak jak mówiMichał rewolucjonista napisał(a):Po prostu Świr potrzebuje się zakochać jak wyrwie konkretną sucz z fajnym usposobieniem i ciekawym popiersiem to się zmobilizuje sam to zmiany zycia a takie bzdury, że Cię laski nie interesują to możesz wciskać mamie jak znajdzie u Ciebie condomy Jakie condomy Ty ładowarkowfilu! . Nie obraź się ,ale czemu mnie to nie dziwi ,że mi nie wierzysz?, zboczeńcu? od razu widać ,że jesteś facetem hetero i jeszcze nie akceptujesz innych orientacji! idź @Rew na clubbing z tego co pamiętam pisałeś masz branie ,ba a nawet ,że Ci się to podoba. Może dokonasz aktu miłości fizycznej i będziesz nareszcie zaspokojony? o. PoCo napisał(a):świr napisał(a):Zapomniałem Wam powiedzieć ,że niedzielę spędziłem miło i przytulnie w ... szafie -.- Wszedłem ,bo było dużo gości... i zasnąłem chyba... Wiesz to mówienie o sobie sprawia mi sporą trudność... czułbym się jak idiota.. A jestem z Cz-wy. Re: Nie chce mi się żyć... - vul.zer. - 03 Sie 2011 A może mógłbyś sobie odpisać/wydrukować swoje wypowiedzi stąd... tu przecież coś mówisz o sobie... może niekoniecznie, żeby to czytać, ale mieć taką ściągę ze sobą. Prawdę mówiąc to chyba nie lekarz jest najgorszy, tylko poczekalnia... A jak idiota możesz się poczuć, co ci szkodzi? Lepiej czuć się jak idiota nie będąc idiotą, niż będąc idiotą być przekonanym że się nim nie jest! Re: Nie chce mi się żyć... - rewolucjonista - 03 Sie 2011 Świr Tobie to bez kitu specjalista może tylko pomóc Re: Nie chce mi się żyć... - Zezyciemasens - 03 Sie 2011 a może to jest chęć zwrócenia na siebie uwagi poprzez takie zachowanie? Re: Nie chce mi się żyć... - rewolucjonista - 03 Sie 2011 Zezyciemasens napisał(a):a może to jest chęć zwrócenia na siebie uwagi poprzez takie zachowanie? Albo nieświadome wzywanie pomocy Re: Nie chce mi się żyć... - świr - 03 Sie 2011 Zezyciemasens napisał(a):a może to jest chęć zwrócenia na siebie uwagi poprzez takie zachowanie? Oszalałeś? Re: Nie chce mi się żyć... - Luna - 03 Sie 2011 Im szybciej pójdziesz do lekarza, tym lepiej. Trudno jest samemu sobie poradzić z ciężkimi lękami, a po co się męczyć, skoro jest szansa wspomóc się lekami. Tylko że rodzicom należałoby powiedzieć, bo gdy dostaniesz receptę, to i tak będziesz musiał poprosić ich o pieniądze na leki. Aha, też nie lubię opowiadać o sobie i w sumie połowy rzeczy u psychiatry nie powiedziałam Ale postaraj się przełamać, akurat psychiatrzy mają do czynienia z różnymi rodzajami zaburzeń, więc na pewno lekarz nie uzna Cię za idiotę czy dziwaka Re: Nie chce mi się żyć... - świr - 03 Sie 2011 No macie rację muszę to zrobić koniecznie przed maturą,bo ileż można to ciągnąć. Tylko jak się wziąć w garść i tam pójść? nawet do sklepu nie chodzę. najlepiej jest mieć przyjaciela i tak z nim iść- nie będzie się ze mnie śmiał ,a jeszcze mnie wspomoże, a tu cholibka nawet znajomego nie mam ,a na rodziców także liczyć nie mogę... Re: Nie chce mi się żyć... - rewolucjonista - 03 Sie 2011 hehe ja z Tobą moge iść a później skoczymy na siłownię i na clubbing Re: Nie chce mi się żyć... - świr - 03 Sie 2011 O jaa @Rew , ale Ty jesteś miły nawet nie wiedziałem ,że tacy jak Ty jeszcze egzystują na tym świecie. Poza tym lepiej się ćwiczy w domu no nie? ,a na clubbing-u nie wiem jak Ty tam możesz chodzić ja bym pewnie oszalał. Re: Nie chce mi się żyć... - rewolucjonista - 03 Sie 2011 świr napisał(a):O jaa @Rew , ale Ty jesteś miły nawet nie wiedziałem ,że tacy jak Ty jeszcze egzystują na tym świecie. Poza tym lepiej się ćwiczy w domu no nie? ,a na clubbing-u nie wiem jak Ty tam możesz chodzić ja bym pewnie oszalał. Hehehe no my czuby musimy się wspierać ja chodzę akurat na taką siłownię, gdzie można poćwiczyć albo wypić browara atmosfera luźna ogólnie, spodobało by Ci się a co do clubbingu to też byłem negatywnie nastawiony, wychowałem się na metalowej muzyce a fajnie wyskoczyć nawet do bananowego clubu, opić się, pogadać ze znajomymi, zawsze coś śmiesznego się zdarzy. A poza tym to na dyskotekach pojawiają się najlepsze kobiety Re: Nie chce mi się żyć... - Michał - 03 Sie 2011 Jak będziecie się wybierali do klubu w Katowicach, to koniecznie dajcie znać! Re: Nie chce mi się żyć... - świr - 03 Sie 2011 Oł to niektórzy tam ćwiczą mięsień ,ale chyba piwny. Ja się tak gada pomiędzy to się ogólnie nie da skupić ,o. Z metalu przeskoczyłeś na klubową? . Wiedziałem ,że tak napiszesz z tymi dziewczynami, o. Niektórzy mówią ,że tam chodzą kobiety typu - plastik . Re: Nie chce mi się żyć... - rewolucjonista - 03 Sie 2011 A to jest całkiem realne bo w Katowicach mam kolegę, seksoholika i dyskomana w dodatku Metalu nadal słucham, ale hity z klubów już mnie nie rażą a tak jak kiedyś. A laski są różne: dyskomanki, nimfomanki, skromne, kulturalne, nieśmiałe... jak wszędzie |