Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html) +--- Wątek: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? (/thread-7107.html) |
Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - Niered - 31 Mar 2013 W Twoim przypadku tak jest... Nie prześledziłeś wątku, bo już to przerabialiśmy. To jest ten przypadek, kiedy nieśmiałość wynika właśnie z neurofizjologii. Chociaż może to wynikać z wychowania - nie byłeś chwalony, akceptowany itp. Ja np. byłem wyśmiewany i poniżany, przez co wpadłem w kompleksy. Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - Mizantrop - 31 Mar 2013 W takim razie mój błąd. Zabieram się do naprawy. Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - Niered - 31 Mar 2013 Moim zdaniem są cechy wspólne. Chyba każda nieśmiała osoba jest wrażliwa, żeby nie powiedzieć słaba psychicznie - mniej lub bardziej. Pewne sytuacje będą gorzej znosić niż inni. Mają większe predyspozycje do nieradzenia sobie ze stresem, wstydem, lękiem itd. Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - katarzynka123 - 13 Kwi 2013 Moja nieśmiałość jest wynikiem kilku czynników co tylko potęguje trudność poradzenia sobie z nią :-( Głównym i to towarzyszącym mi od lat jest choroba z jaką przyszło mi żyć jaką jest epilepsja. Uciążliwe choróbsko, które spycha mnie z kategorii człowieka zdrowego na niepełnosprawnego, a co się z tym wiąże każe mi się zmagać także z wszelkimi mniej lub bardziej prawdziwymi mity związanymi z tą kategorią osób jakie pokutują niestety w naszym kraju. Drugim z powodów są kwestie związane z wyglądem może nie jestem najbrzydsza, ale niektóre mankamenty urody trochę mnie deprymują. Do tego w ostatnim czasie trochę przytyłam I nie wiem co robić by spowodować by wyglądać ładniej. Może to głupie. ale mimo iż jestem kobietą i niby z natury powinnam mieć wrodzone umiejętności makijażu i dobierania ubrań, ale ja po prostu tego nie umiem ... To znowu powoduje kolejne kompleksy Trzecim powodem jest niestety mój tata Mimo iż bardzo go kocham to jednak cały czas słyszę od niego tylko krytykę ... widzi wszystko co robię źle ... a nie widzi, gdy się staram lub jak coś mi się udaje. On nie cieszy się z tego tak jak zwykle to bywa ... Po za tym z jego punktu widzenia to że jestem chora spycha mnie od razu do kategorii osoby gorszej, że się już do niczego nie nadaję ... Ja nie chcę w to wieżyc ... Po za tym można wymienić tutaj jeszcze parę sytuacji w życiu, które sprawiły, że zamknęłam się w sobie. To wszystko powoduje, że do tego doszła jeszcze depresja I poczucie nie mocy i że mnie to wszystko przerasta Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - bowsandfries - 13 Kwi 2013 katarzynka123 musimy walczyć, bo kto wie, czy za jakiś czas nie spotka Cię coś pięknego i wszystko się ułoży, trzeba mieć nadzieję... Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - fragrance - 20 Kwi 2013 Moim zdaniem powody nieśmiałości są dla niektórych bardzo jasne. Duży wpływ ma wychowanie i ogólnie doświadczenia z dzieciństwa. JA osobiście jestem nieśmiała chyba dlatego, że boje się odżucenia, jednak ta wiedza wcale ni pomaga mi w zwalczeniu nieśmiałości... Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - Gość - 23 Kwi 2013 Tak.., trochę absurdalne jest to, że w naszej nieśmiałości utwierdza nas otoczenie i że budujemy zdanie o sobie na podstawie tego co inni o nas mówią. Ktoś np. w pewnym środowisku będzie na każdym kroku doceniany, w innym mniej, w jeszcze innym całkowicie ignorowany. I np. ten kto potrafił nieziemsko recytować i porywał publiczność w jednym mieście, wyjeżdża gdzieś indziej i.. nagle nic. Więc ma stracić poczucie wartości i radość, którą daje mu jego pasja? Moim zdaniem każdy powinien dążyć pod tym względem do stabilizacji, to jest meeega trudne by wierzyć samemu sobie gdy wszystko wokół podkopuje naszą samoocenę. I mieć zawsze taki stały poziom swojej własnej wartości, niezależny od otoczenia. I nie ważne czy nasza wiara w siebie będzie nasiąknięta w jakimś stopniu subiektywizmem. Czy ludzkie opinie wbrew pozorom zawsze są obiektywne? Może to różnice w odbiorze estetycznym, inny poziom wrażliwości? Niekiedy zazdrość. Nie siedzimy w głowie naszego rozmówcy, nie wiemy co nim kieruje. Dlaczego jest tyle sprzeczności, że nie wiadomo komu wierzyć w pewnych kwestach? W zachowaniu ludzi, którzy nie mają fobii też można dostrzec wiele sprzeczności. Np. moja siostra uwielbia drażnić ludzi i obserwować jak stopniowo dana osoba wychodzi z siebie . Kiedyś na mnie nakrzyczała, bo za wolno przygotowywałam sobie obiad i powiedziała z ironią, że nie wie jak ja sobie poradzę w życiu. Ja wzięłam to za bardzo do siebie (nie wiem na ile ona tak myśli) bo jak pisałam już kiedyś w tym temacie, czuję się tak nie do końca pewnie jeśli chodzi o zaradność. A po pewnym czasie ona przyznała, że na mnie nakrzyczała, bo "moja melancholia" działa na nerwy takiemu cholerykowi jakim ona jest. I kiedyś powiedziała mi jeszcze, że osoby z jej charakterem nie lubią chwalić innych. Dlatego najlepiej jest podchodzić do życia z dystansem, nie traktować wszystkiego tak na serio, w moim życiu właśnie tego brakowało. Niektórzy są bardziej, inni mniej skłonni do okazywania swoich uczuć. Tacy, którzy: 1.Będą Cię otwarcie krytykować, a w głębi duszy podziwiać. 2. Będą "prawdziwymi przyjaciółmi" do pewnego momentu. 3.Nie będą Cię lubić ale sami nie będą wiedzieć dlaczego, tak im się ubzdurało. 4.Będą Cię nienawidzieć, z konkretnego powodu, który sprawi, że ktoś inny Cię pokocha bo wszystko zależy od indywidualnego postrzegania itd. Nieśmiałość tak jak piszecie to w większości przypadków na pewno wrodzona cecha osobowości. Ja np. zawsze byłam spokojna, więc nikt nie chciał się ze mną bić , nigdy nie miałam zbyt dużej pewności siebie, bo wiedziałam, że nie można być w życiu niczego pewnym. I nie odczuwałam jakiegoś cierpienia z tego powodu. Dopiero w liceum bardziej mnie ganiono za "nieśmiałość". Nauczycielka z polskiego wywiera taką presję by być aktywnym na lekcji. Zaraz na początku, po mojej pierwszej odpowiedzi ustnej (jej zdaniem mówiłam niepewnie) powiedziała głośno, że nad nieśmiałością trzeba pracować. I już cała klasa wiedziała jaka jestem . A ja po prostu nie lubię się wyrywać, o wiele bardziej lubię gdy nauczyciel sam mnie o coś zapyta, wtedy nie mam barier i jest normalnie. W rozmowie z tymi osobami z klasy, które dobrze znam nie jestem nieśmiała, tylko najtrudniej jest mi gdy wszyscy rozmawiają o jakiejś imprezie na której byli, a ja nie mam się jak włączyć. Mogę tylko stać i uśmiechać się, zapytam o coś, powiedzą nieważ ne i uśmiechają do siebie znacząco. Więc z tą nieśmiałością można by polemizować. Inaczej jest gdy czuję zainteresowanie osoby do której mówię, gdy ktoś traktuje mnie obojętnie, nie zwraca na mnie uwagi nie czuję się zachęcona. No i na koniec podzielę się z wami co dzisiaj cudownego zrobiłam, może ktoś się pokrzepi, że nie ma powodów do nieśmiałości Tak się złożyło, że musiałam wrócić do domu wcześniej. I w tym celu poszłam na autobus. Zwykle jeżdżę do szkoły samochodem gdy mama jeździ do pracy, więc nie mam za bardzo doświadczenie. Czułam podczas drogi na przystanek, że mam przy sobie za mało pieniędzy na autobus, więc zapytałam kobietę na przystanku ile trzeba zapłacić. Popatrzyła na mnie z takim niezrozumieniem i zapytała dokąd jadę. Pożyczyłam pieniądze od kuzynki, która pracowała niedaleko. Gdy przyjechał autobus nie zaczaiłam, że to ten, wydawało mi się, że kiedyś jechałam innym. I bym stała, gdyby ta babka nie powiedziała mi, że ten autobus jedzie przez moją miejscowość. Ale to nie koniec. Nie powiedziałam kierowcy dokąd chcę jechać, wyciągam do niego rękę z pieniędzmi a on na mnie takie spojrzenie spode łba. To mnie tak zbiło z pantałyku, że nie wiedziałam o co chodzi, po chwili się otrząsnęłam i powiedziałam, że chciałam zapłacić. I wtedy wszystko do mnie dotarło. Nie wiem dlaczego każda zwyczajna rzecz musi się tak w moim przypadku kończyć, że koniec końców ja nie wiem czy powinnam się śmiać czy płakać. W każdym razie czuję się teraz jak jakaś sierota. Mogłabym powiedzieć, że to nie moja niezaradność, tylko zbieg okoliczności, czy wizualizacja porażki. Ale ja mam za dużo takich sytuacji. I to mnie przytłacza, dobija i obdziera z mojej wiary w siebie. Jest dla mnie jakieś usprawiedliwienie (w sensie jak to wygląda z punktu widzenia racjonalistów i irracjonalistów) ? [quote="uno88"] Nie da się oduczyć raz nauczonego lęku. I jeszcze chciałam zapytać Ciebie uno, czy ty naprawdę myślisz, że z lęku nie można się w żaden sposób uwolnić? Skoro można było się wpędzić w taki stan to musi być też jakieś wyjście awaryjne . Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - Gość - 23 Kwi 2013 Kto normalny zapomina, że w autobusie kupuje się bilet? Jak to możliwe? Także mimo wszystko i raczej na pewno nie jestem warta śmiałości. Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - OtoJa - 23 Kwi 2013 normal_girl napisał(a):Jak to możliwe?Roztargnienie po prostu. Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - Nieprzyjaciel - 23 Kwi 2013 Nie wiem. Mam dwie nogi i ręce. Nie doceniam tego że żyję. Nie powinienem być nieśmiały. Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - Nut - 25 Kwi 2013 ...a nawet jeśli nie mam, to sobie znajdę :hamster_moe: Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - cthulhu - 26 Kwi 2013 Moja nieśmiałość jest raczej wrodzona Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - Luka Bastardo - 26 Kwi 2013 nie. to pusty szajss, niefartownie wyuczona reakcja Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - user - 12 Cze 2013 Niestety, ale mam do tego powody. Między innymi przez niską samoocenę i brak pewności siebie (moi rówieśnicy dołożyli od siebie wszelkich starań, żeby mnie jeszcze utwierdzić w tych przekonaniach). Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - Nawyk - 24 Lip 2013 ... Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - Gość - 24 Lip 2013 Mogłabym podać za powody kompleksy różnego rodzaju, sposób w jaki traktowali mnie ludzie przez cały czas, to że jakoś nie miałam szczęścia a ludzie nie chcieli mi pomóc albo nie potrafili, to że byłam słaba psychicznie, wrażliwa i masę innych rzeczy ale myślę, że to wszystko co wymieniłam nie ma żadnego znaczenia i nie jest wcale powodem do tego, żeby dalej żyć w ten sposób. Co było, to było ale przecież teraźniejszość może być inna. To co na prawdę powoduje u mnie nieśmiałość to tylko wszystkie wyuczone, odruchowe zachowania i można to zmienić. Re: Masz powód żeby być nieśmiał(a/y)? - Niered - 25 Lip 2013 Bardzo mądra z Ciebie dziewczyna. Nieśmiłość to bardzo inteligentna strategia dająca komfort uniknięcia przykrych doświadczeń. Strategia ta ma tylko jedną wadę, mianowicie zamyka drogę do czerpania z życia pozytywnych doświadczeń. Tak więc dłuższe stosowanie tej strategii odpada przynajmniej w kwestii doboru naturalnego czy jak to zwał. :-P Potrzebujesz pamiętać, że rygiel jest po Twojej stronie drzwi. |