Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +--- Wątek: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. (/thread-136.html) |
RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - jabeznadziejna - 18 Paź 2019 (18 Paź 2019, Pią 20:02)bajka napisał(a): @jabeznadziejna super, że tym razem jeździło Ci się lepiej ; moje w porządku, byłam dzisiaj, mam cierpliwego w miarę instruktora i sympatycznego; dzisiaj się czułam już pewniej i pierwszy raz robiłam ten osławiony łuk, tyłem oczywiście problem.@bajka tyłem problem... Znam to. Ja albo w pachołek, albo.za wczesne zatrzymanie i wtedy wystaje zderzak, bo auto musi być całe w kopercie. Ech... no ale życzę nam powodzenia RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Dowolna - 18 Paź 2019 (18 Paź 2019, Pią 19:52)jabeznadziejna napisał(a):(18 Paź 2019, Pią 19:43)Ninkka napisał(a): Mam sie też czym pochwalić... Zdałam [nie mam pojęcia jak i dlaczego] za 1 razem. Do wewnetrznego 3 razy jak nie wiecej podeszlam.Wow za pierwszym razem... Pogratulować tylko mi się to wydaje tak rzadkie u ludzi, że zdają za pierwszym... Siebie samej też nie wyobrażam by od razu mi się powiodło. No ja właśnie na to liczę!! Żeby mnie lakiernicy nigdy potem nie naciągali na koszta. RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Siakistam - 18 Paź 2019 Praktyka, praktyka, praktyka. Im więcej razy w pachołek wjedziecie, przekroczycie linię, nie staniecie w odpowiednim miejscu, tym lepiej. Jak można inaczej poznać dystans, sprzęgło i wymiary auta? Trzymam mocno kciuki, bardzo mocno. RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - jabeznadziejna - 18 Paź 2019 @Siakistam to samo myślenie ma mój instruktor, bo on brał mnie na plac kilka razy pod rząd bym się właśnie nauczyła. Dzięki za kciuki RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Dowolna - 18 Paź 2019 (18 Paź 2019, Pią 21:29)Siakistam napisał(a): Praktyka, praktyka, praktyka. Im więcej razy w pachołek wjedziecie, przekroczycie linię, nie staniecie w odpowiednim miejscu, tym lepiej. Jak można inaczej poznać dystans, sprzęgło i wymiary auta? Trzymam mocno kciuki, bardzo mocno. A swoją drogą to mi to zajęło chyba 130 godzin przed zdaniem za pierwszym... i przerwa na dwa lata w trakcie. Już byłam kierowca z doświadczeniem. RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - wianek - 18 Paź 2019 Ja odkąd skończyłam 18 lat mówiłam wszystkim wokół, że nie zrobię prawa jazdy bo czuję, że będę złym kierowcą, paraliżowało mnie na samą myśl o prowadzaniu auta. Teraz mam 24 lata i chyba w końcu trochę dojrzałam do tego, a po za tym czułam potrzebę wyjścia ze swojej strefy komfortu. Moja pierwsza jazda to był stres porównywalny do obrony na studiach. W ogóle wszystko co było związane z prawem jazdy wymagało ode mnie dużej odwagi, począwszy od zapisania się na badania, pójścia do urzędu czy kontaktu ze szkołą jazdy. Teorię zdałam za 1 na maksa. Dziś miałam praktykę - zdałam za 1 bez błędu a moim egzaminatorem był legendarny największy buc. Sama jeszcze w to nie wierzę ale jeśli taka panikara jak ja dała radę, to dla każdego jest szansa RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Siakistam - 18 Paź 2019 (18 Paź 2019, Pią 22:33)wianek napisał(a): Ja odkąd skończyłam 18 lat mówiłam wszystkim wokół, że nie zrobię prawa jazdy bo czuję, że będę złym kierowcą, paraliżowało mnie na samą myśl o prowadzaniu auta. Teraz mam 24 lata i chyba w końcu trochę dojrzałam do tego, a po za tym czułam potrzebę wyjścia ze swojej strefy komfortu. Moja pierwsza jazda to był stres porównywalny do obrony na studiach. W ogóle wszystko co było związane z prawem jazdy wymagało ode mnie dużej odwagi, począwszy od zapisania się na badania, pójścia do urzędu czy kontaktu ze szkołą jazdy. Teorię zdałam za 1 na maksa. Dziś miałam praktykę - zdałam za 1 bez błędu a moim egzaminatorem był legendarny największy buc. Sama jeszcze w to nie wierzę ale jeśli taka panikara jak ja dała radę, to dla każdego jest szansa Bravissimo!! Gratulacje zdania egzaminu i przede wszystkim pokonania całej tej "drogi". Kto wie? Może się kiedyś spotkamy? Podczas jakiejś małej, śmiesznej kolizji Można lepiej zmotywować tych, co właśnie próbują i walczą? Można zdać? Pewnie, że tak. Można. Za którym razem nie ma znaczenia, czwarty też dobry! @"Ninkka" Malowanie rys? Hej. Piszę się. Nawet z własnym gwoździem przyjdę RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Dowolna - 19 Paź 2019 @wianek Ja tez tę historię bardzo dobrze znam. Zmieniałam po drodze instruktora z takiego ch... na bardzo spoko następcę. Nóż mi sie w kieszeni otwierał na myśl, że tego starego dziada spotkam. xD A teraz to na ul Armi Krajowej przygazowuję. Fobiki strzeżcie się. WORD też jest tam. Haha RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Niered - 19 Paź 2019 Cytat:[size=xx-large]Spróbuję zdać. Jeśli nie zdam, raz i drugi, trzeci, odpuszczę. Wtedy to będzie oznaczało, że lepiej odpuścić, bo mogę być fatalnym kierowca, że się nie nadaje. Wtedy dopiero odpuszczę. Narazie dam sobie szansę i dziękuję Wam za słowa otuchy i zrozumienie [/size]@jabeznadziejna nie. Jak nie zdasz za trzecim to zdasz za czwartym za piątym to ja zdałem w innym mieście, po którym w ogóle wcześniej nie jeździłem i zero błędów. Z instruktorami z poprzedniego Worda już miałem nieciekawe akcje i samo ich towarzystwo już mi działało na nerwy zwłaszcza jeden. Ujec mnie na takie przekładańce jedno - dwu kierunkowe ze stopami i ujami mujami brał, że głowa mała a znaki były zarośnięte niekiedy. Na stopie dwa razy. Raz widzialem tablicę ale podjechałem za daleko bo nie było linii stop i szerokie nierownomierne skrzyżowanie z kostki brukowej, na której nikogo nie było w promieniu trzech kilometrów, klocilem się bo to było sporne i pod sam koniec egzaminu, chyba pierwszego. Za drugim to już instruktor z dodatkowych godzin mówił, że zdam na pewno. Jeżdżę pewnie i spokojnie. Dostałem auto z nowym sprzęgłem, albo źle założonym bo ledwie puszczalem to auto skakało ja też nie spałem i wypiłem dwa Red Bulle i lewa noga mi zaczęła tak drżeć, że nie mogłem go wyczuć i nazbierało się w stresie parę głupot. Trzeci raz znowu stop, znowu go widziałem była linia zatrzymania, ja zredukowalem do jedynki 10m wcześniej dojechałem do linii co do centymetra siłą toczonego auta na sprzegle, chyba nawet bieg dałem jalowy, auto się zatrzymało, rozglądam się pokazowo z 3 sekundy, nic nie jechało w promieniu 8 km, to ruszyłem i mi zatrzymał, bo nie nacisnalem hamulca. Myślałem, że mu urwę głowę. Za czwartym z tym samym jechałem, to bałem się że odwalę już coś na placu ale nie pod koniec egzaminu gdzie praktycznie miałem już zdane było przejście dla pieszych, szerokie ja już dojezdzalem do niego jakieś 5m , po drugiej stronie ulicy szli jakieś gnoje, nie mieli szansy nawet wbiec mi pod koła bo by nie zdążyli, zrobili może dwa kroki postanowiłem, że przejdę na spokojnie bo widzą mnie, jeszcze zwolnilem do 20km/h to mi zatrzymał za pasami gdzie oni jeszcze szli za samochodem. Mówi, że przesiadamy się, mówię że nie ma opcji bo już byliśmy prawie pod Wordem, mówi że notuje, że mam nuezaliczony bo nie przepuscilem pieszych, na nic tłumaczenia, że miałem jeszcze czas, jechałem powoli i oni mnie widzieli, nawet sami zdecydowali, że nie stanowilem zagrożenia w momencie najechania na pasy, nie miałem szans nawet im po palcach przejechać tylną oponą. Przesiadamy się, ujec nawraca i ma taką samą sytuację i jedzie dalej, to mu mówię, że przediadamy się, co on robi, nie widział, że pieszy wszedł na jezdnię, już miałem mu hamować, to on proszę że mną nie dyskutować, on wie co robi. Piąty raz już tam nie poszedłem nie u takiej mendy, bo nie wytrzymam. Zapisałem się do innego Word i zdane. Żeby nie było mulenia d*py daję fajny stand up o prawku https://www.facebook.com/1343288502422369/posts/2385575414860334/ RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - bajka - 21 Paź 2019 jadę sobie prawilnie prawym pasem, nie wlokę się, i nagle z lewego pasa wjeżdża na mnie głupia baba, która chce skręcić w prawo "bo może zdążę", dobrze, że instruktor zahamował, w dodatku przejechała przez ciągłą. zatrzymaliśmy się przy samym tyle jej samochodu, dosłownie, bo ona też się zatrzymała. najbardziej w tej całej jeździe, to stresują mnie inni kierowcy - dzisiaj też debil w bmw mi zajechał drogę jak zakręcałam. widzą, że jedzie l i im odpie*dala. RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Galadriela - 21 Paź 2019 @bajka przyzwyczajaj się, bo nie dotyczy to tylko L-ki. Niestety w PL na drogach panuje prawo dżungli i brak kultury jazdy. Poziom agresji też jest bardzo wysoki. Zawsze trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo największym zagrożeniem są właśnie inni kierowcy. Trzeba być przygotowanym, że nagle mogą coś odpie*dolić. RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - bajka - 21 Paź 2019 straszne RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - jabeznadziejna - 21 Paź 2019 @bajka to tak właśnie wygląda, nie ma takiej jazdy żebym nie widziała co odwalają kierowcy... Gnają jak szaleni, albo nagle chce się im skręcić jak już na to za późno... Różne smaczki wychodzą na drodze. Czasami jednak kierowcy mają kulturę i gdy stoję przy linii stopu to mimo że to ja powinnam przepuścić innych, to ktoś przepuszcza mnie i instruktor mówi, że mogę spokojnie przejechać bo zdążę. Więc to świadczy o ich dobroci, że widzą naukę jazdy i puszczają. Także różni da kierowcy i najgorsze to jest, że trzeba umieć się zastosować i dostosować do każdego, przewidywać sytuacje na drodze... Jejku.. ile to trzeba mieć cierpliwości jako kierowca i zmysłu przewidywania zachowań innych uczestników ruchu. Ja to nie wiem czy kiedys w sobie to wyrobię. A jutro znów mam jazdy od 7 rano! Jak mnie to już męczy... Chciałabym mieć już to wszystko za sobą RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Karol1991 - 21 Paź 2019 W Polsce tez boje sie jezdzic, dlatego nie wsiadam do auta gdy tam jestem : ) Moge dojechac do granicy niemiecko-polskiej i przesiadam sie : P Zbyt duza agresja na drogach i strasznie duzo sie dzieje. RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Siakistam - 21 Paź 2019 Na początku nawet dawałem się ponieść temu pędowi. Chciałem cisnąć jak inni, czułem się źle z tym, że kogoś z tyłu blokuję, spowalniam. Teraz? Sam dla siebie lubię zwolnić do takiej prędkości, żeby czuć komfort i walczyć z tym beznadziejnym uczuciem, że przeszkadzam na drodze. Czasem jadę za eLką, dostosowuję prędkość do niej, żeby sobie przypomnieć, że droga to nie tor. Inni kierowcy, sarny, kuny, dziki, rowerzyści, jenoty i cietrzewie. Wszystko może wyskoczyć przed mache. Po co mi gnać i się później z tym użerać, jak mogę zwalniając zmniejszyć ryzyko? RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Fearless - 21 Paź 2019 Podziwiam Was fobiczni kierowcy i kierowczynie. Ja bałbym się, że kogoś zabiję jadąc hulajnogą, a co dopiero samochodem RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Niered - 21 Paź 2019 (21 Paź 2019, Pon 21:38)Karol1991 napisał(a): W Polsce tez boje sie jezdzic, dlatego nie wsiadam do auta gdy tam jestem : ) Moge dojechac do granicy niemiecko-polskiej i przesiadam sie : P Zbyt duza agresja na drogach i strasznie duzo sie dzieje.Czy ja wiem? Ludzie się spieszą, nie respektuja odległości i jak jadę w odpowiednim odstępie do poprzedzającego auta to ktoś mi się w+ i skraca ten dystans o połowę. Ale jadąc szybko jest ok za miastem wystarczy uciekać od tego co jedzie za Tobą, wyprzedzać wszystkich i jest bezpiecznie,a jak ktoś chce zasuwac szybciej to go puścić i jechać za nim. Metoda się sprawdza tylko trzeba uważać na punkty, pijanych Ukraińców i zwierzęta. Ja jestem bezpiecznym kierowcą, choć czasem jak nikogo nie ma, to nie zatrzymuję się na stopie czy jadę na czerwonym (o ile wie., że jest pusto, nic nie stoi schowane i nie ma kamer czy fotoradarów, bo te też potrafią robić zdjęcia zachowań nietypowych). Mój rekord przejechania przez stop to 140. RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Siakistam - 22 Paź 2019 Z tym brakiem utrzymywania dystansu się zgadzam. Często ktoś mi na tyłku siedzi, widzę w lusterku te wściekłe spojrzenia tych pewniejszych i bezpieczniej jeżdżących kierowców. Co mi, takiemu se prowadzącemu pozostaje? Zrobić miejsce i niech gnają. RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Dowolna - 22 Paź 2019 (21 Paź 2019, Pon 21:12)jabeznadziejna napisał(a): @bajka to tak właśnie wygląda, nie ma takiej jazdy żebym nie widziała co odwalają kierowcy... Gnają jak szaleni, albo nagle chce się im skręcić jak już na to za późno... Różne smaczki wychodzą na drodze. Czasami jednak kierowcy mają kulturę i gdy stoję przy linii stopu to mimo że to ja powinnam przepuścić innych, to ktoś przepuszcza mnie i instruktor mówi, że mogę spokojnie przejechać bo zdążę. Więc to świadczy o ich dobroci, że widzą naukę jazdy i puszczają. Także różni da kierowcy i najgorsze to jest, że trzeba umieć się zastosować i dostosować do każdego, przewidywać sytuacje na drodze... Jejku.. ile to trzeba mieć cierpliwości jako kierowca i zmysłu przewidywania zachowań innych uczestników ruchu. Ja to nie wiem czy kiedys w sobie to wyrobię. A jutro znów mam jazdy od 7 rano! Jak mnie to już męczy... Chciałabym mieć już to wszystko za sobą No niestety... problemu z kulturą dotyczą wszystkich uczestników ruchu. Nawet piesi słusznego wieku i matki 1+ nie są święte i same na siebie ściągają zagrożenia. Przepisy jednak każdy jakieś łamie... choćby ta linia ciągła - skoro mam możliwość przez nią przejechać, to czym się przejmuję? Znak stop? No przecież widzę, że nie jedzie pociąg. No... ale strasznie mnie denerwuje to, jak bardzo ludzie się spieszą i są zapatrzeni w swoje sprawy. Wychodzę za późno, jest korek i jedzie przede mną L-ka? Mój samochód nie ma mocy lewitowania nad korkami? Zbieram na taki, który ją ma, a póki co to stoję i nie narzekam za głośno... RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - jabeznadziejna - 22 Paź 2019 A ja znowu poprzynudzam w tym temacie Dziś byłam na jazdach i mimo że dalej mam różne problemy (to i tak sama wiem po sobie, że nie jeżdżę fatalnie jak kiedyś), to instruktor powiedział mi, że jest szansa, że będę jeździła samodzielnie jako kierowca. To jakoś mnie tak podniosło na duchu, zmotywowało do dalszej walki nad chęcią posiadania prawka. I wiecie co? Już nawet się tak nie stresuje ostatnio na jazdach. Naprawdę. Powinnam, bo przecież place dodatkowa kase instruktorowi (dobrze, że mam swoją kasę zaoszczędzoną i nie muszę brać od rodziców pomimo braku pracy) to jednak staram się wyluzować i to się opłaca Wolę wydać kasę i się przygotować należycie, chociaż sam instruktor mówi że muszę teorię przełożyć na praktykę, bo jak mnie o coś pyta np. o rodzaj sygnalizacji to ładnie mu i poprawnie odpowiadam bo się znam, bo wiem, a mówi, że ciężko mi to wszystko przełożyć w praktyce i się gubię jeszcze. Śmialiśmy się dzisiaj, że on to może że mną tak jeździć i jeździć, bo czemu nie, młoda osoba a ja mu na to, że ja już chce mieć to za sobą jednak Nie wiem co mi przyszłość przyniesie i czy uda mi się zakończyć to pozytywnie, ale jak powiedział, że nadzieja jest (i sama widzę światełko w tunelu) to może ogarnę to. Jezu Chryste... Oby RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - bajka - 29 Paź 2019 mam pytanie do dziewczyn - zawsze staram się na jazdy ubierać buty wygodne, i lekkie; boję się ubrać już np. butów typowo jesiennych/zimowych, nie na obcasie nawet; obawiam się, że będą za ciężkie - a Wy zwracacie na to uwagę? a może nie ma różnicy? (czyt. zawsze chodzę w trampkach, bo wszystko inne ma dla mnie za grubą podeszwę, tak mi się wydaje) RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Galadriela - 29 Paź 2019 Ja jeżdżę już sporo czasu, ale mimo to, do samochodu zawsze staram się ubierać wygodne i bezpieczne obuwie. Nie wyobrażam sobie jazdy w szpilkach np. , choć wiem, że niektóre kobiety tak robią. Ale ja w szpilkach nie potrafię nawet chodzić, więc z prowadzeniem samochodu pewnie tez bym sobie nie poradziła. Na początku jazdy tez miałam swoje ulubione „buty samochodowe” czyli baleriny z cienką podeszwą, teraz nie robi już to większej różnicy. Często też przed pracą zmieniałam buty z wygodnych czyt. samochodowych na sandałki, obcasy etc. RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - jabeznadziejna - 29 Paź 2019 @bajka ja ostatnio już zakładam takie typowo jesienne botki i przyznam, że jest całkiem ok, raz jak na placu w nich byłam to na początku miałam wrażenie lekkiego ześlizgiwania się buta z pedału sprzęgła, ale to było tylko przez chwilę. Ogólnie to te moje buty są wygodne, więc dobrze się w nich prowadzi autko także zależy jakie Ty masz, no ale nie dowiesz się gdy nie spróbujesz po prostu założyć ich na jazdę. Podeszwa nie może być ślizga i będzie ok RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Kiwi - 29 Paź 2019 @bajka Bardzo, bardzo długo miałam obawy założyć do jeżdżenia coś innego niż trampki - ale u mnie okazało się, że nie robi mi to różnicy. Jak przebieram buty z zimowych na letnie i odwrotnie (ogromna różnica w grubości podeszwy) to jest inne wrażenie pierwsze 5 minut jazdy, ale potem zupełnie nie ma dla mnie znaczenia. W butach na obcasie nigdy nie prowadziłam. RE: Bycie fobikiem, a prawo jazdy. - Siakistam - 29 Paź 2019 Kobitką nie jestem, ale przecież też noszę buty podczas jazdy. Mam specjalne trampy, zawsze wożę w samochodzie i zmieniam, bez żenady. Cienka, miękka podeszwa. W butach zimowych pewnie, że dałbym radę jeździć, ale lubię czuć pedały pod stopami. Zwiększa to komfort i przyjemność z jazdy. Krótko mówiąc, mam "kapcie samochodowe..." |