PhobiaSocialis.pl
Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? (/thread-10706.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - stap!inesekend - 01 Lip 2014

No cóż, Mannequinie, chyba się nie dogadamy. Wiedz tylko na koniec, że Doktor House nie jest moją ulubioną postacią. No i cóż - Doktor House, choć był prawie geniuszem, to za murami szpitala był po prostu smutnym, rozczarowanym życiem człowiekiem...


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Mannequin - 01 Lip 2014

Nie dziwota, że zdradziłeś Jezusa. Teraz jak czytam, to już kumam czemu :Stan - Uśmiecha się:

Cytat:Co do mojego sprowokowania, to administracja już o tym wiedziała zanim ty w ogóle odpisałeś.
Ba! Sam o tym administracji napisałem, że sprowokowałem.
Ale to inna kwestia.
Nie, ta sama, bo robisz to po raz drugi. A ja świadomie się daję prowokować. Ja mogę być głupi, ale nie jestem tym złym.

Cytat:Co do szacunku. Dałeś do zrozumienia chociażby mi, w odpowiedzi na moje pytanie do ciebie.
Coś o calowaniu w d.
I to może obrazić. A szacunku to już napewno tam nie ma.
Tak, było. A pamiętasz o co chodziło? Właśnie to była prowokacja, a moja odpowiedź, o dziwo, ironiczna wcale nie była. Nazwałbym ją sympatycznie-wymijająca, bo jeśli widzę gościa, który odpisuje na stwierdzenia retoryczne, to niekulturalnie będzie nie odpisać; zostaje zatem to, co napisałem wyżej.

Cytat:I to może obrazić. A szacunku to już napewno tam nie ma.
No to mówże, że czujesz się obrażony, a nie przesz dalej jak krowa rozpłodowa dwudziestego cielaka. Nie przeprosiłbym Cię za cholerę, ale nie byłoby urażonej dumy, która teraz się pieni :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Szacunku nie musi być. Nie chodzi o to, że mam Ci go wyrażać (niczym hołd lenny) a o nieokazywanie jego braku, co Ty czynisz teraz namiętnie w stronę drugą.

Cytat:Gdybyś nie wiedział, to to, co piszemy w poście na jakiś temat zależy właśnie od tego, jakie mamy do tego tematu podejście
Nie. To zależy tylko od tego, co mam do powiedzenia. A to co mam do powiedzenia, zależy od wymienionych przez Ciebie rzeczy. To nie forum filozoficzne, więc darując sobie zdanie, podejście i doświadczenie, przechodzę do meritum, czyli własnego zdania, które w poście zostaje zawarte.

Powtórzę jeszcze raz: masz prawo się nie zgadzać, ale nie masz prawa na mnie naskakiwać za, na bogów, styl pisania czy to, że nie wyrażam Ci, o panie, należnego szacunku w postach. Rozumiem problemy z fs, ale żeby w wieku, w którym potrafisz pisać, nie umieć czytać?


[ps: pochowajcie mnie obok tego tematu]


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Judas - 01 Lip 2014

Cały ten twój post jest właśnie tym o czym cały czas mówię.
I nie obraziłem się, nie napisałem tego. Jak myślisz, obchodzi mnie to, czy nie?
Nie dojdziemy do porozumienia więc zakończmy tą dyskusję.
Przynajmniej ja to zrobię.

Ps. I jak chcesz poznać historię mojego nicka, to poczytaj o tekście znalezionym w roku 1978 zwanym dzisiaj ''Ewangelią Judasza''. O tekście który kościół odrzuca. Ciekawe czemu. Następnie przeczytaj mój wiersz ''Judasz'' i zrozum co w nim przekazuję.
I przede wszystkim rozpatruj to o czym mówi religia a nie wypisujesz płytkie schematy narzucane przez kościół.
Wtedy się zastanów jak to rzeczywiście jest.


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Mannequin - 01 Lip 2014

W skrócie: cięte riposty nie wychodzą, to się pieklisz.

Historię nicka? Judasz to Judasz. Nie lubię poezji amatorskiej, a rozwiniętą w dojrzały kwiat. I bardzo możliwe, że jestem teologiem, więc... buźka w zdradzieckie czółko.

A tymczasem słowo zdrajcy niech się ciałem stanie i zamieszka między nami, o dwuznaczności.

Moderatora, tudzież administrację proszę o zamknięcie tego i w miarę możliwości spełnienie prośby z mego poprzedniego posta :Stan - Uśmiecha się:


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Gość - 01 Lip 2014

Mannequin napisał(a):Moderatora, tudzież administrację proszę o zamknięcie tego i w miarę możliwości spełnienie prośby z mego poprzedniego posta :Stan - Uśmiecha się:

To pierwsze życzenie niech się nie stanie.

Niech temat zostanie dla potomności, która będzie uczyć się na błędach. Poza tym niektórzy tu się całkiem naprodukowali.

Mannequin napisał(a):W skrócie: cięte riposty nie wychodzą, to się pieklisz.

Historię nicka? Judasz to Judasz. Nie lubię poezji amatorskiej, a rozwiniętą w dojrzały kwiat. I bardzo możliwe, że jestem teologiem, więc... buźka w zdradzieckie czółko.
:zabanowany:


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - BlankAvatar - 01 Lip 2014

Zas napisał(a):
BlankAvatar napisał(a):mozolnie budujemy zajmujac sie rzeczami, ktore nam sie spodobaly, albo co do ktorych wierzymy, ze mamy jakies predyspozycje.

niech bedzie to praca, szkola, hobby czy zwiazki

cos co umozliwia zwiekszac wlasna skutecznosc, daje satysfakcje, moze nas definiowac

Jak znaleźć coś takiego gdy nigdychyba tego nie było? :-(
Nie pytam złośliwie ani z przekory, naprawdę mam z tym ogromny problem. Poza tym nie umiem już chyba sam dla siebie, samemu się chwaląc, samemu oszukując. A nie ma nikogo, kto mógłby o tej skuteczności....
Szczerze mówiąc, nie zastanawiałem się nad tym, ale myślę, że może być to niemal cokolwiek co zadziała "nagradzająco". Potem zarówno sam rozwój w obrębie tego jak osiągane osobiste zwycięstwa powinny* działać motywująco i budować samoocenę.

Na Twoim miejscu zastanowiłbym się najpierw czy w Twoim wypadku to nie problem znalezienia tego czegoś ale podejścia do sprawy. Wyglądałoby to tak, że prędzej odrzucisz jakiś pomysł zanim spróbujesz się w nim sprawdzić. Wnioskuje to po tym jak często krytykowałeś swoje czy cudze sukcesy. Wyglądało to tak jakby jakiś szczegół przekreślający idealność, był powodem by w ogóle zanegować możliwość czerpania poczucia zadowolenia. Ciągle znajdujesz jakieś "ale".


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Zasió - 01 Lip 2014

nie blank, ale więcej musi być w sukcesie prawdziwego sukcesu, niż szczęścia, zrządzenia losu, czy choćby potknięć.

I tak, myślę, ze to nie jest problem w docenianiu sukcesów, tylko w zanlezieniu tego czegoś, czegokolwiek. Oczywiście, poczucie wartości, prokrastynacja mają w tym swój udział, ale skoro mówimy w jakimś sensie o pasji, hobby, a nie o pracy - to ich znaczenie bardzo maleje, jeśli zajmujemy się tym czymś... czego właśnie nie umiem znaleźć. Nie mam pojęcia, co to by mogło być.

Szka - ej, to już i tobie nie spodobał się post manekina?! Świat się kończy...


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Zasió - 01 Lip 2014

bubble


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - BlankAvatar - 01 Lip 2014

Pytanie co jest dla kogo tym "prawdziwym sukcesem", bo obawiam się, że Twoje standardy są nieco wyśrubowane. Tak to mi się w głowie układa, gdy pomyśle o zoku i tych wiecznych "ale".

A szczęśliwy traf i potknięcia są naturalną składową sukcesu i powinny zachęcać do dalszego działania (bo oznaczają, że mogę lepiej).

I wiadomo że to nie takie proste, gdy dołożyć niskie poczucie wartości, prokrastynację (o depresji nie wspominając).


Ale jak wspominałem tym czymś może być cokolwiek, bo człowiek tak jest skonstruowany, by czuć się lepiej, gdy czuje się lepszy od siebie ze wczoraj. Co będzie tego powodem to tak na prawdę sprawa drugorzędna.

Dla mnie kiedyś samo wychodzenie z fobii było takim powodem.


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Luna - 01 Lip 2014

Piszcie. Na. Temat.

Kolejne posty nie mające nic wspólnego z tematem wątku będą odpowiednio nagradzane.
Nie mam pojęcia, po co zakładać wątek, jeśli później aktywnie uczestniczy się w jego rozwalaniu. Użytkownicy starsi stażem też się nie popisali.
Tutaj i tak luźno podchodzimy do offtopowania, ale pół wątku pogawędek i przepychanek to już "lekka" przesada. Ktoś, kto wejdzie tu w poszukiwaniu rady, może się nieźle zdziwić.


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - masterblaster - 01 Lip 2014

Strach coś napisać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Wydaje mi się, że temat nieśmiało wraca na tory.

Odniosę się do tego skąd bierze się wiara w siebie i we własny sukces (jak mi się wydaje).
Tak się jakoś dziwnie składa, że mamy tutaj grono znakomitych specjalistów od przewidywania własnych porażek i wyobrażania sobie katastrof. Mamy w tym zakresie niesamowite talenty sprawdzone wielokrotnie w życiowej praktyce. Trudność może więc tkwić w przekonującym wyobrażaniu sobie czegoś w kompletnie innym stylu: własnego powodzenia i sukcesu. Gdy potrafimy wyobrazić sobie przebieg zdarzeń prowadzący nas do pożądanego celu, wtedy pojawia się i motywacja do działania i przekonanie, że "uda mi się jeśli tylko zrobię tak jak to sobie wyobrażam". Co nie? Ale gdy wyobraźnia stawia opór, gdy wszystkie myśli ciągle krążą jak głodne sępy wypatrując jakichkolwiek słabych punktów, może być trudno prawidłowo oszacować realne szanse dotarcia do celu. Dlatego wydaje mi się sensowna sugestia, że dobrze jest nauczyć się tymczasowo pozbywać/ignorować myśli w ogóle - skoro dominują w nich sępy czyhające na naszą porażkę.


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - stap!inesekend - 01 Lip 2014

Faktycznie troche strach sie odezwac, ale...
Mam w takim razie, Blanku, pytanie: czy uwazasz, ze chec osiagniecia sukcesu jako glowny motywator jest czyms zlym? Nie mowie, ze caly czas, ale moim zdaniem fajnie byloby dla naszego poczucia wartosci raz na rok, dwa osiagnac bardziej spektakularny sukces.


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - ananas filozoficzny - 01 Lip 2014

Dobrze proszę Pani. :-(

Istnieje mechanizm samospełniającej się przepowiedni. Masterblaster proponuje wytworzyć sobie pozytywny scenariusz przyszłych działań i nie dopuszczać do siebie watpliwosci i wtedy sie uda. Tylko czy to zadziała? W podsiwadomości pozastaną obawy i negatywne przewidywania. Wtedy pojawia sie podswiadomy opór. Czegos zapominamy, spóźniamy się, jesteśmy rozkojarzeni, źle się czujemy, itd. Nie otwarcie, ale sabotujemy swoje działania.


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - BlankAvatar - 01 Lip 2014

stap!inesekend napisał(a):Faktycznie troche strach sie odezwac, ale...
Mam w takim razie, Blanku, pytanie: czy uwazasz, ze chec osiagniecia sukcesu jako glowny motywator jest czyms zlym? Nie mowie, ze caly czas, ale moim zdaniem fajnie byloby dla naszego poczucia wartosci raz na rok, dwa osiagnac bardziej spektakularny sukces.
nie jestem pewien co masz na myśli, ale bez chęci odniesienia sukcesu to chyba nie ma motywacji.


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Zasió - 01 Lip 2014

"A szczęśliwy traf i potknięcia są naturalną składową sukcesu i powinny zachęcać do dalszego działania"

Ale przecież pisałem - wszystko jest kwestia proporcji.
Jeśli, jak to sobie wyobrażasz, umniejszam jakiś sukces, to dlatego, ze dokonale wiem, iż przyczyniłem się do niego w mniejszym stopniu niż bym mogł albo niż mógłbym teoretycznie - bo w praktyce nie mam sił, motywacji, pozytywnych bodźców, jakiegokolwiek oparcia itp.

Ale naprawdę, jak mi na egzaminie podeszły pytania, i dostałem np. te cztery plus z prawa UE, to w niczym nei umniejszało to poczucia sukcesu. Serio, potrafię czasem myśleć niepatologicznie.

ja wiem ze to czasem, jako dodatek, warunek sine qua non sukcesu. Był nawet taki słynny wywiad z jakimiś wilkami z Wall Street czy innymi CEO Google i Apple i też przyznawali - odnieśli sukces, bo... mieli szczęście.

Cokolwiek?
Cokolwiek już nie potrafi mnie w ten stan wprowadzić, a an pewno nei potrafi w nim utrzymać. Jak alkoholik wypije setę, to też jest fajnie. Ale krótko. znowu trzeba nalać, jak szybko sie nie naleje, to zaczynasz od nowa. A jak za dużo razy zaczynasz od nowa to flaszka się kończy i zostajesz trzeźwy jak świnia.


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Luctucor - 01 Lip 2014

U mnie chodzenie na siłownię podwyższyło samoocenę i wytworzyło poczucie gdy jestem w towarzystwie, że wcale nie jestem gorszy od innych. Ale to dość subtelne odczucie, więc jeśli kogoś to zainspirowało to nie powinien oczekiwać nie wiadomo jakich efektów.

Myślę, że żeby podwyższyć samoocenę jakimiś osiągnięciami to muszą one być odniesione w tych dziedzinach w których mamy braki. Ja przez ostatni rok miałem same pasmo sukcesów w różnych dziedzinach. I to wcale nie małych, dobrze wiem, że niejedna osoba oddałaby bardzo dużo, żeby dojść do tego co ja. Tylko co z tego jak w jednej jedynej dziedzinie na której mi najbardziej zależy nie odniosłem żadnych sukcesów, a wręcz było wiele porażek. W życiu towarzyskim. I z tego powodu wszystkie te sukcesy zostały przyćmione i zepchnięte do szufladki "mało istotne" i nie potrafiłem się z nich tak naprawdę cieszyć. Więc jeśli chcecie podwyższyć samoocenę zacznijcie osiągać sukcesy o których najbardziej marzycie (zapewne w życiu towarzyskim).

I nie ma gorszego zabójcy samooceny niż perfekcjonizm.


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - BlankAvatar - 01 Lip 2014

Zas napisał(a):"Cokolwiek?
Cokolwiek już nie potrafi mnie w ten stan wprowadzić, a an pewno nei potrafi w nim utrzymać. Jak alkoholik wypije setę, to też jest fajnie. Ale krótko. znowu trzeba nalać, jak szybko sie nie naleje, to zaczynasz od nowa. A jak za dużo razy zaczynasz od nowa to flaszka się kończy i zostajesz trzeźwy jak świnia.
Zatem warto pić z butelki pojemniejszej niż pół litra


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Zasió - 01 Lip 2014

no właśnie i tu wracamy do pytania - z jakiej butelki.... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - Mannequin - 01 Lip 2014

Cytat:U mnie chodzenie na siłownię podwyższyło samoocenę
To teraz daj mi złotą radę JAK na nią chodzić :Stan - Uśmiecha się: Myślałem o różnych takich aktywnościach, ale problem polega na tym, że wiesz - tam trzeba iść, coś powiedzieć, coś napisać, coś zrobić publicznie. A jak na "dzień dobry" zrobię z siebie wariata, to pozamiatane i więcej nie wrócę.

Cytat: nie ma gorszego zabójcy samooceny niż perfekcjonizm.
Zgadzam się, polać mu. Z dowolnej butelki.


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - BlankAvatar - 01 Lip 2014

Zas napisał(a):no właśnie i tu wracamy do pytania - z jakiej butelki.... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
cóż, gotowego pomysłu nie jestem wstanie Ci podać


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - stap!inesekend - 02 Lip 2014

Chodziło mi o to, gdy naszym głównym motywatorem jest chęć sukcesu to jest ok... No bo wiesz, mówi się, że nie cel jest ważny, że droga, bla bla bla... No tylko ja mam wrażenie, że... ile można człapać, człapać, kroczyć w kółko i tak naprawdę niczego nie osiągnąć? Myślę, że czasem potrzebujemy doświadczyć czegoś, co będzie niewiarygodnym motorem napędowym...


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - BlankAvatar - 02 Lip 2014

wiesz, znowu kwestia jak definiujesz sukces: dobrze przebyta droga to też sukces.

Ja mam na myśli sukces rozumiany jak najszerzej: działanie, które daje skutki lepsze niż brak działania.


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - stap!inesekend - 02 Lip 2014

No to nie o taki sukces mi chodziło. Takie działanie jest dla mnie oczywiste. Ale mi chodziło o otrzymanie stypendium ministra, dostanie się na wolontariat do Bhutanu, wygranie jakiegoś konkursu... Takie rzeczy.
Mi własnie bardzo brakuje takich osiągnięć; babram się w przeciętności (a raczej szamoczę się między przeciętnością a marnością), podczas gdy wiem, że stać by mnie było na znacznie więcej.


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - BlankAvatar - 02 Lip 2014

może najpierw zacznij od radzenia sobie z przeciętnością? Stypendium ministra nie jest tak łatwo dostać.

Ale tak w ogóle to czemu nie? Nic złego w mierzeniu w takie cele.


Re: Jak wyrabiacie wiarę w siebie oraz windujecie samoocenę? - stap!inesekend - 02 Lip 2014

Blanku, to były przykłady.
Szczerze mówiąc to przeciętność jest dla mnie gorsza niż mierność (bo mierność jest przynajmniej JAKAŚ), spektakularne efekty przychodza późno i... to jest bardzo demotywujące.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.