Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html) +---- Wątek: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? (/thread-31124.html) |
RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - mokebe - 12 Maj 2018 Już był taki koleś co uprawiał seks. Nazywał się Hitler... RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - orzeszkowa_wdowa - 12 Maj 2018 mokebe= RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - mokebe - 12 Maj 2018 W moim wymiarze to nie są suchary, tutaj to ja wymyślam swoje żarty i używam ich jako pierwszy. RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - orzeszkowa_wdowa - 12 Maj 2018 (12 Maj 2018, Sob 15:36)mokebe napisał(a): tutaj to ja wymyślam swoje żartyOk,w sumie widać. RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Proxi - 12 Maj 2018 RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Dziwna - 12 Maj 2018 Cytat:Jednak sie wypowiem bo juz nie moge sie powstrzymac. To wyluzuj, przeczytaj ze zrozumieniem, i się następnym razem sama zastosuj do swoich rad o uspokojeniu emocji, bo zwrot "nie mogę się powstrzymać" wskazuje, że najmniej luzu brakuje właśnie Tobie Cytat:*zaznaczam, że odnoszę się głównie do przykładów które podała KA_☕☕☕_WA Kiedy pisze posta na podstawie dwóch przykładów co opisała KA_☕☕☕_WA o chłopaku i dziewczynie, następnie puszczam "oko" do posta Kartofla, że dziwnie brzmi ujęcie zazdrości o kontakty seksualne z chorobami wenerycznymi w jednym, to na co mi takie coś jak cytat niżej odnoszący się do nie wiadomo czego?: Cytat:jesli ktos sie wener tak bardzo boi to po prostu niech tego seksu nie uprawia.*lub nie uprawia z kim popadnie - czy taka rada także zakrawa na mowę nietolerancyjności bo ogranicza w założeniu czyjąś wolność wyboru? Cytat:Troszke plytko oceniac ludzi przez taki pryzmat. No ale rozumiem, ze trzeba troche toleracji i szacunku do innych, zeby postrzegac czlowieka jako cos wiecej niz cialo Skąd niektórzy wyciągają wnioski, że jeżeli brzydzi jedną osobę fakt iż inni uprawiają seks z wieloma osobami, to z automatu jest nietolerancyjna oraz nie ma za grosz szacunku do nikogo? Można być tolerancyjnym jednocześnie nie zgadzać się z poglądami innych. Toleruje, nie znaczy akceptuje, tak wiem niektórzy lubią używać tych słów zamiennie tłumacząc sobie, że osiągnęli swoje bo każdy teraz lubi to co oni. Nie - jedynie toleruje. Nie wiem ile razy można wałkować jedno. Mnie się wydaje, że dyskusja ładnie się toczy, wystarczy sobie wszystko tłumaczyć i posty z tekstami pokroju "wyluzujcie", "co tu oceniać" są niepotrzebne, bo narzucają z góry, że każdy kto ma odmienne spojrzenie na sprawę, powinien z automatu zamilknąć. Nic nie oceniajmy, forum można połowicznie zamknąć, skoro wymiana poglądów jest uważana za coś złego(przynajmniej tych należących do mniejszości), dzielmy się tylko wiadomościami o kulinarnych hitach. Nikt fobikom nie broni przecież prowadzenia swojego bogatego życia seksualnego. Cytat:Nawet jesli codziennie wpieprza gofry i ma nadwage II stopnia to co komu do tego? Ależ nic, zabronić mu nie mogę, ale ocenić, że jest delikatnie mówiąc lekkomyślny jak najbardziej już tak. RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Ketina - 12 Maj 2018 (12 Maj 2018, Sob 3:08)Dziwna napisał(a):Nie, to nie jest manipulacja. Mogę opowiedzieć jeszcze więcej innych historii i będą autentyczne, tacy ludzie i sytuacje zdarzają się na świecie. Oczywiście nie chcę mówić, o kogo mi chodzi, ale daję Ci gwarancję, że historie są prawdziwe. Ludzie mi się zwierzają. W sumie przyznam, że mnie to często zaskakuje(biorąc pod uwagę to jak siebie postrzegam i moją samoocenę), że tak zyskuję w oczach innych, ze decydują się mi wyznawać takie rzeczy, ale bardzo to doceniam i szanuję. Oczywiście znam te osoby też z wielu innych stron i trochę czasu spędziłam w ich towarzystwie.Cytat:Jakaś dziewczyna w chwili słabości postanawia się zwierzyć, że co jakiś czas traci kontrolę nad sobą i daje się ponieść emocjom, "daje d*py", gdy wypije za dużo alko. Nie wiem, czy masz pojęcie, czym jest dopamina i inne hormony dla ludzkiego mózgu. Skupię się raczej na dopaminie, bo ona odgrywa główną rolę, jeśli chodzi o zachowania seksualne. Takie zachowania prowokują wyzwalanie dopaminy w mózgu i pobudzają ośrodek nagrody. Inną czynnością, która powodują wydzielanie dopaminy jest np. jedzenie(ale też granie w gry czy nauka). Ten hormon sprawia, że chce nam się wykonywać czynności, które są nam konieczne lub pomagają w przetrwaniu. Zdrowy ludzki mózg jest tak skonstruowany, że naturalnie więcej dopaminy wydziela się podczas czynności które są niezbędne do przetrwania i przedłużenia gatunku(czyli np. uprawianie pożądanego seksu). Nie mam złych intencji wobec Ciebie w tym pytaniu, ale: Czy kiedyś doświadczyłaś orgazmu? Jak wtedy reagowałaś? Dla zdecydowanej większości ludzi(no i ogólnie zwierząt) jest to bardzo przyjemne uczucie, mogące doprowadzić do uzależnienia(no bo po co natura miałaby wytwarzać mechanizm zniechęcający do czegoś, co prowadzi do zwiększenia ilości populacji? takie działania muszą być atrakcyjne dla organizmu?). No i właśnie uzależnienia mają to do siebie, że wiążą się z brakiem racjonalnej kontroli nad swoimi myślami czy postępowaniem. Kiedyś nawet był przeprowadzony eksperyment, w którym u zwierząt dezaktywowano pole brzuszne nakrywki(część mózgu odpowiadająca za wysyłanie włókien dopaminergicznych do wszystkich struktur układu limbicznego, który z kolei m.in. bierze udział w regulacji zachowań emocjonalnych). Wiesz co się wtedy z nimi działo? Nie chciały w ogóle szukać jedzenia nawet do tego stopnia, że mogły się zagłodzić na śmierć, gdyby nie interwencja z zewnątrz. Taką potęgę posiada dopamina. Dopamina potrafi uzależnić i sprawić, że organizmy tracą nad sobą panowanie, nawet są zdolne do zrobienia wszystkiego, byleby zyskać kolejną dawkę tego hormonu. Alkohol jako środek psychoaktywny może powodować rozhamowanie i w wyniku tego i innych właściwości alkoholu, który jest depresantem OUN, powoduje to zwiększenie prawdopodobieństwa do utraty panowania nad emocjami. Cytat:Także raczej antyreklama tej wolności seksualnej którą tam niektórzy przepychają zgrabnie w postach, że to może być takie "fajne" i zdrowe.Nigdzie nie powiedziałam, czy robię "reklamę" takiego postępowania czy nie. Po prostu chciałam przedstawić zagadnienie z innej perspektywy. Wolność seksualna może być "fajna" i zdrowa, ale to bardzo silnie zależy od kontekstu. Również można w ogóle nigdy nie uprawiać seksu lub szanować tę sferę swojego życia i to też może być "fajne" i zdrowe, ale znowu wiele tutaj zależy od całej otoczki, sytuacji. Cytat:Bo szczerze, po prostu, gdyby tam padło, dziewczyna uprawia seks, bo ma z tego przyjemność, to nie było by się do czego przyczepić, klarowny komunikat, ale te opowiastki o seksie bez zobowiązań, pod szyte podbudową wartości albo niepanowaniem nad sobą, brzmią niedojrzaleW moim poprzednim poście nie wspomniałam, że takie osoby, które robią to dla miłości typu ludus, nie istnieją. Dlaczego sądzisz, ze moje "opowiastki" brzmią niedojrzale? Dopamina może powodować u ludzi wzrost ego. Różne osoby mogą wykorzystywać taką właściwość tego związku czasami w bardzo egoistyczny sposób. Proszę powiedz mi, czy rozpoznajesz u siebie i u innych ludzi działanie różnych hormonów. Bardzo możliwe, że mamy zupełnie różne doświadczenia, a Ty bez empirycznego doświadczenia moich i ludzi, z którymi miałam styczność, nie zrozumiesz, o co mi chodzi. Cytat:, i jest spora różnica w odbiorze takich historii w zależności od użytego słownictwa. Samo uprawiam seks a "daje d*py", robi różnicę. Narracja jest ważna, bo często się ją przejmuję od "rozmówcy".Dobrze, ja nie postrzegam przeklinania tylko i wyłącznie w sensie pejoratywnym. Nieraz wspominałam, nawet chyba na tym forum, że przeklinając daję do zrozumienia innym, że czuję się w pewnym stopniu swobodnie i to chciałam tutaj podkreślić: To, że nie cenzuruję swoich myśli i po prostu piszę wprost, jakie mam doświadczenia. Mam nadzieję, że mniej więcej łapiesz, co mam na myśli. Cytat:Jeśli ktoś mówi że umawia się z ku*wami, no to jak chce żeby go nazywać?Osoby, które wiedzą, jakie jest konwencjonalne postrzeganie takich działań, często zdają sobie sprawę, jak będą postrzegani. Jeśli nie wiedzą, to społeczeństwo wcześniej czy później im to uświadomi. Ale co mają począć, jak chcą tak bardzo osiągnąć cel, a to w ich mniemaniu jest jedyną metoda rozwiązania? Cytat:Dlatego bardziej przemawiałoby do mnie to jak wytłumaczył Chory, o szukaniu uczucia, ale nie spychaniu zaspokajania naturalnych potrzeb singla na margines do stanu patologicznego, jeżeli jest sam, niż KA_☕☕☕_WA Twój pompatyczny post o szeroko pojętym zrozumieniu każdego kto "da d*py", bo powinniśmy być wyrozumiali bo każdy zasługuje na zrozumienie."Powinniśmy być wyrozumiali, bo każdy zasługuje na zrozumienie." Ja ewidentnie mam taką ideologię życiową. Myślę, że użytkownicy, którzy znają mnie dobrze i nawet mieli ze mną styczność na żywo, mogą to potwierdzić. Dla pewnych ludzi droga którą wybrałam może być bardzo trudna i wymaga wielu wyrzeczeń(w tym swoich potrzeb), ale odnosząc to do swojego życia, jestem przekonana, że dużo na tym zyskuję. Wiadomo, zdarza się, że też tracę na takiej swojej postawie, ale żadna postawa nie jest idealna, a ta moja jest zgodna z moim systemem wartości. Cytat:Rozum podpowiada, że tam często nie ma za bardzo czego rozumieć, zwłaszcza jak delikwent sam działa wbrew sobie. Do tego każdy ma swoje wartości i zasady, i jako, że one mają w życiu pierwszeństwo, to też patrzenie poprzez ich pryzmat, jest bardzo naturalne, bardziej niż sztuczna tolerancja.Dobrze zauważyłaś, Twój rozum Ci podpowiada. Przez całe swoje życie nauczyłaś się tak postrzegać ten temat lub osoby, które postępują tak a nie inaczej, bo tak zostałaś wychowana/takimi osobami byłaś otaczana/taka jest kultura, w której zostałaś wychowana/tak subiektywnie odbierasz rzeczywistość/takie masz doświadczenia. A dodatkowo wcale nie uważam to za coś złego. Zauważ, co napisałam w swoim poście: Cytat:Spokojnie, rozumiem, że ludzie też nie mają ochoty na zgłębianie charakteru czy mają trudności w postawieniu się w sytuacji drugiego człowieka, bo życie szybko przebiega im przez palce, wolą skupić się na sobie czy nigdy nie słyszały o takich osobach lub nie doświadczyły takich emocji lub wydarzeń itp. Rozumiem, że ktoś może nie chcieć wkładać serca we wspólną pracę nad relacją i zachowaniami.To jest dokładnie to, co napisałaś, czyli postrzeganie świata przez swoje Cytat:wartości i zasady, i jako, że one mają w życiu pierwszeństwo, to też patrzenie poprzez ich pryzmat, jest bardzo naturalne,Takie właśnie postrzeganie świata może wspomóc rozwój inteligencji społecznej i to nie jest wcale złe. Duża inteligencja społeczna czy ogólne reagowanie na pierwsze sygnały, jakie dają nam ludzie jest też dobrą strategią na życie, bo w taki sposób chroni się przed zranieniem czyli np. takimi "ruchaczami", którzy nie przywiązują emocji do seksu. I jeśli nie zależy Ci na spotykaniu takich osób, a mechanizm wypracowany przez Ciebie dobrze działa, to ok, ja nic do tego nie mam. Podziwiam to, że ktoś ma wysoką inteligencję społeczną. Zrozum tylko, że ja mam myślenie w stylu: "A może właśnie coś się kryje więcej za tą maską?" i zdarza się, że kontynuuję relację z taką osobą. Czasami właśnie nic się nie znajdowało pod tą powierzchowną warstwą, a czasem okazało się, że ktoś zachowywał się zupełnie inaczej przy bliższym poznaniu albo taka osoba wyjaśniała swoje intencje i zupełnie inaczej odbierałam akcje takiej osoby. Po prostu mam inne wartości, doświadczenia i zasady. Mi np. chce się poświęcać swoją energię na zgłębianie charakteru innych osób. Cytat:Rozum podpowiada, że tam często nie ma za bardzo czego rozumieć, zwłaszcza jak delikwent sam działa wbrew sobie.Ludzie działają wbrew sobie. Zaczynając od takich "lekkich" przykładów jak np. zarywanie paru nocek, bo ktoś ma do wykonania jakiś projekt, a wcześniej obiecywał sobie, że tego nie zrobi, bo to jest niezdrowe dla organizmu, a kończąc na takich "ekstremalnych" jak kradzież jedzenia przez więźnia obozu koncentracyjnego: robi to, bo jest zagłodzony i jak tego nie zrobi to umrze, a całe życie nikogo nigdy nie skrzywdził, był przykładnym obywatelem i nigdy nikogo nie okradł i nie okradłby, gdyby nie był w takiej sytuacji. Np. same zaburzenia obsesyjno-kompulsywne są w pewnym sensie działaniem wbrew sobie. Chorzy często mają świadomość, że ich rytuały są totalnie bezsensowne i nie prowadzą do niczego konstruktywnego, ale to robią, bo czują coś w rodzaju wewnętrznego przymusu. Nie wiem, czy kiedyś spotkałaś się i rozmawiałaś z osobą, która ma osobowość chwiejną emocjonalnie typu borderline, ale takie osoby bardzo często tracą kontrolę nad sobą i postępują wbrew sobie. Choroba, jak każda inna może mieć podłoże środowiskowe lub genetyczne(i tu m.in. wymienia się zaburzenia w receptorach związanych z dopaminą np. D4, który odpowiada np. za zachowania uzależniające, kontrolę impulsów...). Tak samo fobia społeczna ma swoje korzenie i raczej nie można komuś powiedzieć, żeby załóżmy po prostu wyszedł do ludzi, bo wszystko jest w jego głowie. Takie osoby z borderline mają problemy emocjonalne związane z lękiem przed porzuceniem, defektami superego i taka osoba z powodu chorobliwego lęku przed odrzuceniem i brakiem panowania nad impulsami może uciekać się do uprawiania z kimś seksu, bo została nauczona, że oddając się drugiej osobie, na pewno zyska jej sympatię. Poza samym aktem lub nawet w trakcie aktu może gardzić swoją postawą i samą sobą, ale jest tak uzależniona od poczucia akceptacji drugiej osoby, że zgadza się na taką kolej rzeczy. Działanie wbrew sobie, popełnianie błędów jest rzeczą ludzką. Chciałam przez moje wypowiedzi przekazać tylko, że należy być otwartym na świat i jak już to skłaniać się ku potępieniu zachowania, a nie samej osoby. (12 Maj 2018, Sob 10:41)trochu napisał(a): Ktoś, kto różni się od nas w jednym aspekcie podejścia do życia, może mieć dużo do zaoferowania pod innymi względami. Uważam za dużą stratę zamykanie się na to.Kocham to zdanie. Idealnie ująłeś/ujęłaś to, co mam do przekazania Cytat:...choć sama wolę izolację. Większość ludzi w jakiś sposób mnie prędzej czy później rani. Ja pewnie też ranię innych dokładnie tak, jak oni mnie - swoją głupotą. Piwnica rulez.Też odnoszę takie wrażenie, ze czasem zdarza mi się zranić ludzi lub mnie(często zupełnie nie jestem świadoma, że moje zachowanie może być krzywdzące) czy być źle odebraną przez to, że jestem w pewnym sensie niedopasowana do społeczeństwa i często nie wiem, jak się zachować by jednocześnie być dobrze zrozumianą, nie krzywdzić innych i postępować jednocześnie zgodnie ze swoimi wewnętrznymi zasadami. Uczę się tego, pomimo wielu już fakapów, które przez to miałam w swoim życiu. Fajnie jest też przez to przechodzić z myślą, że są osoby, które przebiły się przez moje bariery i przekonały się, że w zdecydowanej większości przypadków nie mam złych intencji, tylko jestem właśnie źle odbierana. I z takimi osoby mam, miałam lub będę mieć bliską więź i jestem im za to wdzięczna i gorąco pozdrawiam, jeśli czytają ten post. (12 Maj 2018, Sob 16:00)Proxi napisał(a): Tak jeszcze wspomnę, że to wszystko mówię z perspektywy dziewicy, którą jestem i z moich własnych doświadczeń mogę od siebie dorzucić do tematu, że dla mnie mój pierwszy raz(na ten moment) jest sprawą związaną z dużymi emocjami, ale też nie cenię seksu tak wysoko jak np. emocjonalną bliskość ze mną tzn.: Dla mnie hipotetycznie łatwiej byłoby uprawiać seks niż przy kimś się wypłakać, opowiedzieć na czym dokładnie i ze szczegółami polega moja niepełnosprawność i jak przebiegał proces leczenia i emocje temu towarzyszące, czy opowiedzieć o moich zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych. Takie mam obserwacje: W moim środowisku łatwiej jest ludziom uprawiać seks niż emocjonalnie zbliżyć się i zrozumieć daną osobę. Myślę, że takie nastawienie do swojej osobistej seksualności jakie pokazuje @orzeszkowa_wdowa czy inne dziewczyny też jest jak najbardziej dobre i nie mam temu raczej nic do zarzucenia. Jeśli dla kogoś seks może być czymś, czym się pokazuje drugiej osobie, że komuś na niej zależy i jest to zdrowe podejście, to na pewno znajdą się osoby, które to docenią i zrozumieją. ^_^ Ważne by taka osoba miała swój system wartości i komunikowała innym, co jest ważne i w jaki sposób okazuje innym głębsze uczucia. Miejcie świadomość, że pewni ludzie szybciej będą gotowi do uprawiania seksu niż do powiedzenia "Kocham Cię.", i powiedzenie tych słów będzie dla nich wiązało się z niesamowitą trudnością, ale jak zdecydują się to powiedzieć, to będzie to miało ogromne znaczenie, pewnie nawet większe niż sam seks. Pozdrawiam wszystkich, kochajcie się. RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Maxx - 12 Maj 2018 O ja, jaka rozprawka RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Ksenomorf - 12 Maj 2018 Co prawda autorka rozprawki gdzieś tam mimochodem wspomina, że istnieją prawdziwi z krwi i kości, świadomie ludyczni, ale generalnie ten smutny tekst (smutny, bo zanurzony w determinizmie) jest bliski wiekopomnego odkrycia, że ta cała wolność seksualna to nie żadna wolność, wręcz przeciwnie – to coś na antypodach wolności, to niewola, uzależnienie od natury i uwikłanie w liczne dewiacje i choroby umysłowe. To oczywiście na pewno zmusza do refleksji nad pochopnym używaniem sformułowań takich jak "" (skoro należałoby je zarezerwować tylko dla ludycznych ), ale też stawia pod znakiem zapytania pełne radości okrzyki nad wolnością seksualną jako oznaką postępu ludzkości i akceptację takich zachowań, poklepywanie po pleckach i postawę "spoko jest". No nie, nie jest spoko. Nawiasem mówiąc, wierzę, że autorka rozprawki z równą czułością pochylałaby się nad psychiką sebków spod trzepaka, rasistów i innych takich, bo przecież oni też znaleźli się w tym punkcie, w jakim się znaleźli z jakichś powodów; i też ładnie, usprawiedliwiająco można by to opisać, podając, jakie niezależne od nich zewnętrzne bodźce miały na to wpływ, a następnie, jak im to w mózgu przestawiało to i owo. Jeszcze by się okazało, że deklarowana otwartość na świat i na innych to raczej otwartość dla osób o określonym profilu osobowościowym (może też środowiskowym), bardzo w gruncie rzeczy, uwaga, uwaga, ograniczona, no i osobnym pytaniem jest, co z tej otwartości wynika: wysłuchiwanie zwierzeń? Spędzanie czasu? Coś głębszego? Itd. Tak sobie gdybam tylko bezczelnie, ale skoro już autorka inne osoby o orgazmy pytała, to czemu by nie. RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Zasió - 12 Maj 2018 Odpadłem w połowie rozprawki A Ksenio widzę w formie. Zacna światopoglądowa replika. Ale po popcorn raczej nie pójdę. nawet nie wiem o co się już tutaj rozchodzi i z czem to się je, ten cały wątek. Zaczęło się chyba od bycia pierdołą, a skończyło na rżnięciu... RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Niered - 13 Maj 2018 Inne osoby nie powinny nic wiedzieć o życiu seksualnym innych osób, aby nie podejmować niepotrzebnej próby kontroli i oceny ich zachowań. Rozbieżne doświadczenia i światopoglądy są nie do przeskoczenia, szkoda więc czasu i nerwów. Ja na przykład nie wiem czy Ksenomorf w ogóle uprawia seks, czy wie o czym pisze, czy ten seks był dla niego tylko sferą, w której doznał upokorzeń, a może ma kobietę, z którą nie chce wychodzić z łóżka, bo tak im ze sobą wspaniale. Może to typ myśliciela, który wszystko próbuje brać na rozum. "wolność seksualna to nie żadna wolność, wręcz przeciwnie – to coś na antypodach wolności, to niewola, uzależnienie od natury i uwikłanie w liczne dewiacje i choroby umysłowe." czyli dokładnie to samo co brak seksu, zwłaszcza u facetów prowadzi do przewartościowania swojego życia, poszukiwania spełnienia w innych sferach i często pogardę dla osób postrzegających inaczej, żyjących w inny sposób - albo do chorób czy zaburzeń psychicznych na tle seksualnym, kompleksów itp. również uzależnienia od masturbacji Co takiego wstydliwego jest w pytaniu o orgazmy, przecież to normalna rzecz, nawet pomimo tego, że ani biblia ani ksiądz na mszy nie porusza tego tematu (często mimo posiadania bujnych doświadczeń z ministrantami) Seks może uzależniać, tak jak inne fajne rzeczy, bo ludzie z reguły od byle czego się nie uzależniają, można przez pewien czas sobie odpuścić ale wkrótce myśli i pragnienia powrócą. RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Kra_Kra - 13 Maj 2018 (12 Maj 2018, Sob 6:07)kartofel napisał(a): Czytając ten wątek (i wiele innych w tym dziale) zastanawiam się czemu akurat rozmowy o seksie i seksualności wzbudzają aż tyle niezdrowych emocji.E tam. Mnie to tu tylko komiksy wkur... RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - mokebe - 13 Maj 2018 czemu tak nienawidzisz komiksów? RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Ksenomorf - 13 Maj 2018 (13 Maj 2018, Nie 10:37)Niered napisał(a): Inne osoby nie powinny nic wiedzieć o życiu seksualnym innych osób, aby nie podejmować niepotrzebnej próby kontroli i oceny ich zachowań. Niered napisał(a):Co takiego wstydliwego jest w pytaniu o orgazmy, przecież to normalna rzecz Spoko RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Niered - 13 Maj 2018 to się chłopak uzewnętrznił, rozumiem lepiej czujesz się w roli sędziego https://v.wpimg.pl/ODI1MTQ2Ji1mfmJiZQY3cHgEYjB_RT8tJFZjJD0dfnB-AH1iZQp2cGQcfGdnAHl9fgN7bX5bKCs7HDkhPVc2JWdbPTM= RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Dziwna - 13 Maj 2018 To pytanie nie było wstydliwe, to pytanie było nie na miejscu, od osoby ponoć wielce empatycznej, nie do końca rozumiejącej chyba, że nie każdy wywala na wierzch opowieści z życia seksualnego, tym bardziej dziwne, przy ścianie tekstu mówiącej o - nie obchodzi mnie życie seksualne obcych ludzi(czy tam nawet przyszłego partnera). Cytat:Nie mam złych intencji wobec Ciebie w tym pytaniu, ale: Czy kiedyś doświadczyłaś orgazmu? Jak wtedy reagowałaś? No widzisz ja temat traktuje zbyt intymnie aby się zwierzać na forum całkiem obcej osobie z która nigdy nic mnie nie będzie wiązać. Myślę, że grono forumowe przyklaskujące otwartości seksualnej chętnie Ci opowie o swoich doznaniach erotycznych, jest na forum wątek o masturbacji, tam się niektórzy nie kryją nawet jak często muszą, to zawsze można pójść krok dalej opowiedzieć dokładnie co czują. Wykład o potędze dopaminy bezcelowy, niepotrzebny, nie wiem na co ta "rozprawka". Kolejne usprawiedliwienie, że jak ktoś bździ się z kim popadnie to nie jego wina, a hormonu. Cytat:Nie, to nie jest manipulacja. Mogę opowiedzieć jeszcze więcej innych historii i będą autentyczne, tacy ludzie i sytuacje zdarzają się na świecie. Oczywiście nie chcę mówić, o kogo mi chodzi, ale daję Ci gwarancję, że historie są prawdziwe. Naprawdę tacy ludzie żyją? Wiedziałam o holokauście, Katyniu, jednostce 731, zbiorowych gwałtach, mordach - ale że ludzie potrafią Takie rzeczy, to do głowy by mi po tylu latach życia nie przyszło. Niemożliwe. Manipulacją jest przedstawienie tych historii w sposób usprawiedliwiający z góry zachowanie tych osób - fakt jest, iż dziewczyna nie panując nad sobą dała d*py, czego tam się więcej doszukiwać? Sama wspomniałaś, o ocenianiu zachowań, byleby nie samej osoby. No to oceniam, że się zeszmaciła tym zachowaniem, niech Ci będzie, że szmatą jej to nie czyni. Jest bezwolnym pionkiem - zachowuje się tak i tak, ale broń oceniać jej osobę, siła wyższa podejmuje za nią działania dążące do takich nie innych czynów(ewentualnie potrzeba przypływu dopaminy każe jej się wypiąć). Cytat:Dlaczego sądzisz, ze moje "opowiastki" brzmią niedojrzale? Ponownie - postępowanie bohaterów tych opowiastek, jest niedojrzałe, tyle, jak wyżej. Jak cale to gadanie, zamiast przyznać, że uprawia się seks dla przyjemności - to tworzenie "otoczek" pokrzywdzonych ludzi i tłumaczenie ich zachowań. Reszta postu to ponownie śpiew o przesłodzonym rozumieniu każdego. *** I jak wiemy z jednego postu w wątku: Nawet jeśli ksiądz nie mówi na mszy o orgazmach, to nie znaczy, że one są złe. Nawet bardzo prawdopodobne jest, że sam ksiądz może wiele na ten temat wiedzieć(no bo, he he, ministranci ). RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Placebo - 13 Maj 2018 (12 Maj 2018, Sob 22:00)Ksenomorf napisał(a): Nawiasem mówiąc, wierzę, że autorka rozprawki z równą czułością pochylałaby się nad psychiką sebków spod trzepaka, rasistów i innych takichWiem, ze chodzi o post Ketiny ale co ma piernik do wiatraka? Zreszta tutaj nie ma nad czym sie pochylac, a juz predzej nad tymi, ktorzy od tego seksu sie powstrzymuja bo nie chodzi dokarmianie jakiegos wyglodnialego ego, podnoszenie samooceny czy innych takich, choc KA_☕☕☕_WA akurat do troche skrajnych przykladow sie odwolala. Chodzi o to, ze seks jest naturalna fizjologiczna potrzeba, zapokajajac ja czujemy sie lepiej, lepiej funkcjonuje nasze cialo, zaciesniamy relace z drugim czlowiekiem itd. Bardziej doszukiwalabym sie sensownych argumentow za powstrzymywaniem sie, niz za dazeniem do niego - co jest pod wzgledem biologicznym rzecza oczywista. "*lub nie uprawia z kim popadnie" Prawda jest taka, ze mozna zarazic sie od prawie kazdego. Czy to ktos, o bardziej czy mniej bogatych doswiadczeniach. Wiele zalezy od dbalosci o bezpieczenstwo a nie samej ilosci partnerow. "Wykład o potędze dopaminy bezcelowy, niepotrzebny, nie wiem na co ta "rozprawka". Kolejne usprawiedliwienie, że jak ktoś bździ się z kim popadnie to nie jego wina, a hormonu." Nie, nie wina bo nie jest to zbrodnia, nie prowadzi do niczyjej krzywdy, nie ma czego tu usprawiedliwiac i to mniej wiecej mialam na mysli wspominajac o toleracji. Seks to swiadomy wybor a nie tylko przeruchanie sie na jakiejs imprezie pod wplywem alkoholu, ectazy albo czego tam jeszcze bo nie mam pojecia co sobie tutaj jeszcze niektorzy wyobrazaja.... Tylko ze mozna uprawiac seks bedac w szczesliwym zwiazku a mozna nie miec stalego partnera i - a teraz was zaskocze! - tez miec potrzebe jego uprawiania. Ba! Sa ludzie, ktorzy z roznych powodow nie chca zwiazkow i tak, u tych tez z reguly wystepuje poped seksualny. RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Dziwna - 13 Maj 2018 Cytat:Chodzi o to, ze seks jest naturalna fizjologiczna potrzeba, zapokajajac ja czujemy sie lepiej, lepiej funkcjonuje nasze cialo, zaciesniamy relace z drugim czlowiekiem itd. Bardziej doszukiwalabym sie sensownych argumentow za powstrzymywaniem sie, niz za dazeniem do niego - co jest pod wzgledem biologicznym rzecza oczywista. Naprawdę. Zaskoczenie - czyli dobrze się rozwijam. Dlaczego ludziom którzy przyklaskują tejże wolności seksualnej, wydaję się, że ludzie którzy nie klaszczą razem z nimi to humanoidy pozbawione biologi lub ludzie bez w ogóle ludzkich odruchów. Piszecie o tych swoich uczuciach i zrozumieniu, ale słabo to wychodzi. Cytat:Seks to swiadomy wybor a nie tylko przeruchanie sie na jakiejs imprezie pod wplywem alkoholu, ectazy albo czego tam jeszcze bo nie mam pojecia co sobie tutaj jeszcze niektorzy wyobrazaja.... Nom. A kto tak pisał, że myśli ,że tak jest?(pomijając odniesienia do historyjek Ketiny gdzie faktycznie mogło tak być) Kto pisał o powstrzymywaniu się przed seksem? Panowanie nad swoim życiem, to nie koniecznie powstrzymywanie się od wszystkiego. Cytat:Nie, nie wina bo nie jest to zbrodnia, nie prowadzi do niczyjej krzywdy Nikt nie pisał, że to zbrodnia, tylko kpiną jest zwalanie podejmowania decyzji na hormony. Jak stereotypowa śpiewka kobiet w czasie PMSu - no bo hormony. I dobrze, że nie masz pojęcia o wyobrażeniach innych. RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Ksenomorf - 13 Maj 2018 Placebo napisał(a):Chodzi o to, ze seks jest naturalna fizjologiczna potrzeba, zapokajajac ja czujemy sie lepiej, lepiej funkcjonuje nasze cialo, zaciesniamy relace z drugim czlowiekiem itd. Bardziej doszukiwalabym sie sensownych argumentow za powstrzymywaniem sie, niz za dazeniem do niego - co jest pod wzgledem biologicznym rzecza oczywista. Mam wrażenie, że niektórym wydaje się, że na dźwięk takich słów jak "naturalna potrzeba fizjologiczna" czy "biologia" drugiej stronie powinny ugiąć się kolana, bo przecież te sformułowania są takie niepodważalne, ostateczne i naukowe. Jedzenie to też naturalna potrzeba, a jednak możemy się obżerać, możemy się źle odżywiać. Z faktu, że coś jest naturalną potrzebą, nie wynika, że nie może dojść do sytuacji, w której będziemy nad nią źle panować albo w ogóle. I to jest rzeczą, wydawać by się mogło, oczywistą. Fetyszyzowanie tego zjawiska, jako jakiejś instancji odwoławczej czy uzasadniającej, to jednoczesna degradacja panującego nad popędami rozumu. Poza tym, jak już zauważyła Dziwna, manipulacją jest próba przypisania drugiej stronie poglądu, że seks sam w sobie jest zły. Placebo napisał(a):Prawda jest taka, ze mozna zarazic sie od prawie kazdego. Czy to ktos, o bardziej czy mniej bogatych doswiadczeniach. Wiele zalezy od dbalosci o bezpieczenstwo a nie samej ilosci partnerow. Tak, można zarazić się od każdego, ale statystyki są raczej bezlitosne dla takich stwierdzeń jak to powyższe. Przykład takiej Afryki pokazuje, że liczba partnerów ma znaczenie, i tam, gdzie promowana jest monogamia, jest zwykle mniej zachorowań na AIDS. RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Placebo - 13 Maj 2018 Dlatego ja juz wiecej nic nie napisze, powiedzialam co mialam, napisalam co mysle. Moge nie rozumiec do konca czyjejs perspektywy, ale czy to tak strasznie zle? Nie wejde do niczyjej glowy ale raczej nie przeszkadza mi co ktos sobie uwaza poki np. nie tworzy na moim ulubionym forumku rakodajnych postow. Bo troszke czym innym jest wyrazenie swojej opinii i punktu widzenia na dany temat, a czym innym potepianie perspektywy innych i to nie podajac racjonalnych argumentow tylko wytykajac wady w rozumowaniu innych, no i nie wiem czy to ja jestem tutaj taka "przemadrzala i bez wad". Pisze jak pisze ale dostosowuje sie do rozowcy a w temacie nie brak ironii i bardzo specyficznych wyrazow. Whatever, kontunuacja tematu to strata czasu i mojego, i waszego jak widac. Moze wszyscy jestesmy bez wad "Przesadna tolerancja na jest tak samo szkodliwa(a może nawet bardziej) jak jej całkowity brak. No i pogódźcie się z tym ,że ludzie są różni i nie każdy będzie tańczył tak jak mu zagracie." Ale ja w zadnym wypadku nie chce mowic jak maja inni zyc ani narzucac wlasnego zdania. Przeciez nie mamawiam uzytkownikow, zeby prowadzili jakies bardzo bogate zycie seksualne, zreszta sama do tego bym sie nie zostasowala. Chce pokazac, ze seks, nawet z roznymi osobami nie jest czyms co trzeba demonizowac, bac sie czy potepiac (bo mam wrazenie ze pewne osoby tutaj maja takie wlasnie podejscie) i przede wszystkim, ze zycie seksualne czlowieka to jego indywidualna sprawa. A tolerancja nie mam pojecia w czym mialaby mi w tej sprawie przeszkadzac. Jak juz pisalam w jednym z wczesniejszych postow niewiele obchodzi mnie czyjes zycie seksualne bo nie sadze, zeby moglo byc to dla mnie w jakikolwiek sposob szkodliwe. PS. Niered, no wlasnie nic mnie nie boli i nie wiem dlaczego komus to przeszkadza RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Niered - 13 Maj 2018 Kogo tak niesamowicie boli d*pa o te seksy, że tak usilnie stara się wpoić poczucie winy i niższości pozostałym, moze potrzebujecie maść? RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Placebo - 13 Maj 2018 a zreszta RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - L1sek - 13 Maj 2018 A ja mam wrażenie, że to osoby bardziej liberalne wywołują ból d*py u tych bardziej konserwatywnych w tym temacie i to oni starają się wpoić innym swoje poglądy Wystarczy prześledzić wątek i zobaczyć kto się oburza i reaguje emocjonalnie. RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - Niered - 13 Maj 2018 Wystarczy prześledzić, kto się komu wpieprza z butami życiorys i moralizuje, kazdy ma prawo do zycia na swoj sposób i nie powinien byc za to piętnowany RE: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam? - L1sek - 13 Maj 2018 @Placebo tak przy okazji, Ty chyba dojrzałaś bardzo ostatnio (nie, ze wcześniej byłaś niedojrzała czy coś). To na podstawie Twojej ostatniej twórczości na forum tak mi się wydaje, albo może tak dawno już tu nie pisałaś, że zapomniałem czy wcześniej też w podobny sposób się wypowiadałaś. Sorki, że to źle brzmi, jakbym się stawiał za dojrzalszego czy nie wiadomo co - tak nie jest. |