PhobiaSocialis.pl
A może Jezus? :) - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Inne wątki związane z wychodzeniem z nieśmiałości i leczeniem fobii (https://www.phobiasocialis.pl/forum-47.html)
+--- Wątek: A może Jezus? :) (/thread-10598.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


RE: A może Jezus? :) - jjartist - 24 Kwi 2018

(24 Kwi 2018, Wto 20:02)orzeszkowa_wdowa napisał(a): Przecie to je drwiący ateista.
(24 Kwi 2018, Wto 17:42)jjartist napisał(a): kobiete z wielkim biustem i bujnymi blond wlosami.
Chciałbyś. :Stan - Niezadowolony - Złości się:
A ze madra to pominelas :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: . I nie jestem zadnym drwiacym ateista. Tylko poe :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: .


RE: A może Jezus? :) - Kris 66 - 24 Kwi 2018

W mojej pracy mam samych takich ..artistów.
Cóż Bóg miłuje pokornego na pyszałka zaś spogląda z daleka.


RE: A może Jezus? :) - jjartist - 24 Kwi 2018

(24 Kwi 2018, Wto 21:02)Kris 66 napisał(a): W mojej pracy mam samych takich ..artistów.
Cóż Bóg miłuje pokornego na pyszałka zaś spogląda z daleka.
Coz. Lubie byc takim pyszalkiem w pracy :Stan - Uśmiecha się: . Lubie tez myslec za siebie a nie byc pasywnie agresywna nieswiadoma parodia. Ale artysta to bonus i niepowiazany.


RE: A może Jezus? :) - Kris 66 - 24 Kwi 2018

Pyszałek lubi samego siebie taki "Full of myself". Ale jego samego inni ...


RE: A może Jezus? :) - jjartist - 24 Kwi 2018

CRINGEEEEEEEE

wygrales. nie zniese tego dalej. poza tym to za maly temat na dwoch poe.


RE: A może Jezus? :) - Ketina - 24 Kwi 2018

(24 Kwi 2018, Wto 17:08)Kris 66 napisał(a): Tak bez rozdrabniania się: wyobraźmy sobie taki obraz-diabeł trzyma Ci przy skroni papierowy pistolet i syczy: "tylko jeden ruch a rozwalę Ci łeb". Nikt oczywiście się nie odwraca. Jeśli się odwrócisz-zobaczysz że pistolet jest papierowy a diabeł czmychnie.

I teraz jest tak: to forum jest po to by mówić ci "siedź spokojnie patrz w jeden punkt oddychaj wolno "itp.
Natomiast bliskość Jezusa da odwagę. Jezus Ci powie "Przy mnie mic ci nie grozi,odwróć się spokojnie i zobacz-ten pistolet jest papierowy,zły czmychnie"

I od tego czasu przerabiam to wielokrotnie,jak w grze(nigdy nie grałem) tzn otwiera się kakaś brama i przechodzisz do kolejnego etapu i kolejna brama i kolejna...
Mówię obrazami bo tak mi łatwiej to wyrazić.

Rozumiem, że jest Ci łatwiej mówić obrazami, ale 
Cytat:I teraz jest tak: to forum jest po to by mówić ci "siedź spokojnie patrz w jeden punkt oddychaj wolno "itp.
Skąd masz takie spostrzeżenia? Na forum są przecież bardzo różni użytkownicy.

A tak btw to w przypadku Hioba ten metaforyczny "pistolet" był dość realny, czyż nie? No, ale faktycznie dzięki jego wierze wszystko zakończyło się dla niego szczęśliwie. :Stan - Uśmiecha się:
(24 Kwi 2018, Wto 18:41)jjartist napisał(a): Nieprawda. Tylko ja znam prawdziwego Jezusa.
(24 Kwi 2018, Wto 19:29)jjartist napisał(a): Jezus jest w niebie. Nie daje autografow.
Naprawdę różne są hipotezy co do życia Jezusa: Istnieją takie, które mówią, że Jezus przeżył ukrzyżowanie, zbiegł do Kaszmiru i umarł śmiercią naturalną, więc no... wszystko jest możliwe :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
No, ale powszechnie wśród chrześcijan panuje przekonanie, że jeśli jakiś Jezus pojawi się w naszym materialnym świecie przed Apokalipsą, to na pewno jest to fake, więc przykro mi.  -:Stan - Uśmiecha się - LOL:

(24 Kwi 2018, Wto 20:47)jjartist napisał(a):
(24 Kwi 2018, Wto 20:02)orzeszkowa_wdowa napisał(a): Przecie to je drwiący ateista.
(24 Kwi 2018, Wto 17:42)jjartist napisał(a): kobiete z wielkim biustem i bujnymi blond wlosami.
Chciałbyś. :Stan - Niezadowolony - Złości się:
A ze madra to pominelas :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: . I nie jestem zadnym drwiacym ateista. Tylko poe :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: .
Widocznie zapomniałeś dodać ":-)" - wtedy wszystko byłoby jasne dla wszystkich. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


RE: A może Jezus? :) - jjartist - 24 Kwi 2018

(24 Kwi 2018, Wto 21:22)KA_☕☕☕_WA napisał(a): Widocznie zapomniałeś dodać ":-)" - wtedy wszystko byłoby jasne dla wszystkich. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Nie dodawanie jest forma sztuki. Delektuje sie tym kotem Schroedingera i pozwalam osobie otwierajacej pudelko dodac badz odjac ten znak.

 
SPOILER: pokaż zawartość



RE: A może Jezus? :) - Kris 66 - 29 Kwi 2018

"Nadzieja to umiejętność przeczekania trudnych chwil":

https://youtu.be/qGYhhCeOnbY

Jeszcze jeden cytat z tego materiału:

"Klęski są tak samo wartościowe jak zwycięstwa ,może nawet bardziej. Bo przeżyć klęskę jest o wiele trudniej niż odnieść zwycięstwo."


RE: A może Jezus? :) - rafael12 - 30 Gru 2018

(08 Cze 2014, Nie 14:45)Judas napisał(a): (Wedle katolików) Wszystko co nam się przytrafia, nawet te złe rzeczy to ''wola boga'', więc dziękowanie mu za to, że zdjął z nas to co nam sam narzucił to jak szczere dziękowanie mordercy, że nas jednak wypuścił, i to jest powód dla którego nie można go winić.
Moim zdaniem Shizuko, proszenie o coś boga to efekt placebo.
I trochę to dla mnie dziwne (?), głupie (?), że np. po udanej operacji w szpitalu wszyscy dziękują bogu, a gdy coś pójdzie nie tak, to wszyscy czepiają się lekarza.

Witaj , jestem katolikiem praktykującym i wierzącym , sam kiedyś nie rozumiałem wiele rzeczy i do dziś jest wiele rzeczy których nie wiem .
W tym co piszesz jest część Prawdy . Może Ci to pomoże trochu zrozumieć a jeśli pisałbym nie prawdę to proszę mnie poprawić. W prosty i krótki sposób nie da się odpowiedzieć na tak rozległe tematy które działy się na przestrzeni kilku tysiącleci i nadal się dzieją

Wolna wola
1.Weź pod uwagę że Bóg obdarował człowieka wolną wolą czyli wolnością i miłością , której nie gwałci a którą szanuje i jest to dla Niego rzecz święta . Gdyby Bóg np siłą uniemożliwiał czegoś robić człowiekowi to znaczyłoby że ten Bóg jest okrutny i stworzył człowieka aby się nim bawić i kierować nim

2. Człowiek może wybrać dobro albo zło . Ale Bóg gdy stwarzał człowieka przewidział że jeżeli człowiek będzie wybierał zło i grzech , to konsekwencją tego grzechu będzie cierpienie i śmierć wieczna bez Boga. Więc można zadawać pytania i mieć żal do Boga gdzie był w II WŚ i co to za Bóg który dopuszcza prześladowania niewinnych ? Odpowiedz jest bardzo prosta i warto odwrócić pytanie i zapytać czy w życiu prześladowców byl Bóg ? Czy przestrzegali dekalogu : nie zabijaj , nie będziesz slużył obcym bogom ? NIE ludzie którzy źle czynią nie służą Bogu lecz Szatanowi . A Bóg w dalszym ciągu toleruje wybory ludzi

3. Ludzie którzy cierpią niesprawiedliwości i prześladowania z powodu ludzi którzy grzeszą i służą szatanowi , te cierpienia są potocznie nazywane krzyżem i mają zbawienną wartość , ponieważ Jezus Bóg który był bez grzechu cierpiał niesprawiedliwości i niepojęte męki l, umarł i po 3 dniach zmartwychwstał . I Ci wszyscy co współcierpią razem z Nim , mają udział w Jego zmartwychwstaniu , a ci którzy grzeszą , prześladują sprawiedliwych którzy służą Bogu ci będą potępieni na wieki , ponieważ robią to samo co Szatan wobec Boga (powiedział że nie będzie służył i sam zaczął się uważać za Boga , a był tylko stworzeniem , najpiękniejszym aniołem) . Tak czy siek CIERPIENIE zawsze jest złem . Ale Bóg ze zła wyciąga dobro . Np człowiek który żyje źle , stacza się na dno może w pewnym momencie (tylko dzięki łasce Bożej) przejrzeć na oczy , zauważyć to zło i z niego wyjść i wrócić do Boga

4. Co więc Bóg zrobił w swej "bezsilności" wobec wolnej woli człowieka aby go uratować ? Pan Bóg w pewnym momencie wkroczył w dzieje ludzkości aby ratować człowieka z upadku grzechowego i śmierci wiecznej a więc z odrzucenia Boga . Bóg zaczął objawiać się prorokom i objawił im Słowo Boże które zostało tchnięte przez Ducha Świętego . Słowo Boże ma moc sprawczą Rdz 1, 3 6 9 , 14 , 20 ,29 , J 3(wszystko powstało na Słowo Boga , Bóg pomyślał i zostało stworzone) . Słowo Boże jest natchnione , jest przepełnione miłością do człowieka (o ile się nie wyrywa z kontekstu półprawd) i ma moc uzdrowić i odnowić serce ,myśli , życie , duszę , umysł . Autorem Pisma Świętego jest jednocześnie Bóg (dawca) i człowiek (biorca) . Pan Bóg potrzebował współpracy z człowiekiem aby rozszerzać swoje Królestwo i zbawienie i człowiek potrzebuje Boga i Jego łaski do zbawienia . No i Bóg wpierw objawił Słowo Boże przez proroków takich jak Mojżesz , Abraham , Izaak , Jakub-Izrael , Dawid, Salomon, Jeremiasz , Izaak którzy zapowiadali przyjście Mesjasza . W ST było wiele figur (zapowiadających przyjście) Jezusa Chrystusa . I prolog ewangelii Jana mówi że Jezus przyszedł ale prawie nikt w Nim Boga nie poznał oprócz apostołów i Go ukrzyżowali . Jezus cierpiał nie słusznie , bał się cierpienia ale z miłości do ludzi powiedział "Ojcze przebacz im bo nie wiedzą co czynią oraz nie moja wola ale Twoja wola Ojcze niech się stanie" . W prologu Ewangelii Jana jest podana przyczyna dlaczego ludzie odrzucali i dlaczego odrzucają Boga .

Pismo Święte powstało na drodze tradycji , wpierw przekazywane ustnie , później na papirusie i zwojach pergaminu aż wkońcu drukowane . Bóg mówiąc do proroków , mówi do każdego człowieka który jest mu posłuszny . Lud Izrael to był umiłowany przez Boga ponieważ Izrael a wcześniej Jakub był posłuszny Bogu ( po walce Jakuba z ludzmi i Bogiem nazwał go Izrael) . To co Bóg mówi do Izraela , Dawida , Abrahama , Mojżesza , Salomona mówi do każdego z was . Po przyjściu Jezusa , a więc Słowa Bożego na świat w ludzkim ciele i w Boskiej naturze . Jezus ustanowił "duchowy" lud wybrany , dał obietnice za ich spełnienie i zbawiony zostaje nie już Izrael jako naród , lecz człowiek który wierzy w Jezusa i pełni Jego nakazy (które choć są wymagające to jest ich mniej niż żydowskie prawo w którym było kilka tysięcy nakazów...) . Jezus ustanowił dzisiejszy Kościół Katolicki , a 2 tys lat pierwszemu papieżowi św Piotrowi dał władzę nad tym kościołem i powiedział :

Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. 19 I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». 20 Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem. Mt 16 18-20

5 Ostatecznie Bóg nikogo nie potępia , chyba że człowiek wybierze potępienie i życie bez Boga (J3 18-21 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. 19 A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. 20 Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. 21 Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu». ).

W ewangelii Jana są obietnice i nakazy Jezusa jakie trzeba spełnić aby osiągnąć zbawienie (Jan był umiłowanym uczniem Jezusa , gdy Jezus żył Jan był dzieckiem , umarł jak miał ok 90 lat był autorem listów i objawienia apokalipsy , Ewangelie napisał kilkadziesiąt lat po śmierci Jezusa , i Jan wiele lat przeżywał i wspominał jego bliską więź z Jezusem , jet to ta z Ewangelii która zawiera bardzo dużo słów Jezusa i na niej wzorowali się mistycy i mistyczki np św Jan od Krzyża . Jan jako jedyny nie umarł śmiercią męczęńską)

Pozdrawiam serdecznie


RE: A może Jezus? :) - Szary - 30 Gru 2018

Szkoda, że Judas tego nie przeczyta


RE: A może Jezus? :) - vesanya - 30 Gru 2018

(30 Gru 2018, Nie 21:35)Szary napisał(a): Szkoda, że Judas tego nie przeczyta
Oj tak. Byłaby zabawna dyskusja.
[*]


RE: A może Jezus? :) - Pan_S - 03 Lut 2019

Temat wydaje mi się bardzo interesujący ale ja chciałbym spojrzeć na to szerzej: jak ogólnie religia może wpłynąć na życie osób neurotycznych i depresyjnych. Psychologia może pomóc człowiekowi wyleczyć się ale nie każdemu, nie od razu i niekoniecznie na zawsze. Człowiek może się wyleczyć, wieść w miarę szczęśliwe życie ale zawsze jest to związane z pewnymi warunkami zewnętrznymi. Jeśli człowieka spotyka tragedia, strata kochanej osoby, ciężka choroba, starość, nieustanne niepowodzenia itp. i nie ma oparcia w niczym innym, może łatwo stoczyć się w najgłębszą rozpacz i jego życie rozpadnie się. Depresja bywa ujmowana jako uczucie, że moje życie (albo nawet cały świat) nie mają sensu. Każda religia natomiast opiera się podstawowej intuicji, że życie (zarówno moje życie jak i świat w ogóle) ma sens. Właściwie rozumiana religia ma zatem znaczenie terapeutyczne.

Zaznaczam, że chodzi o podstawowe przekonanie obecne w religiach, że życie ma sens. Nie chodzi mi o żadną konkretną religię, o dogmaty, praktyki itp. Oczywiście te rzeczy w niczym nie przeszkadzają (mogą wręcz pomagać), o ile nie zastępują nam one tej pierwotnej intuicji. Ja osobiście nie praktykuję żadnej konkretnej religii ale to mi nie przeszkadza zgadzać się z religijnym przekonaniem o sensie życia.

Dla wielu osób sam fakt, że religia ma to znaczenie jest oczywiście niewystarczający. Nie każdy człowiek chce wierzyć tylko dlatego, że mu tak wygodnie, nie chce, by jego przekonanie wypływało jedynie z chęci ułatwienia sobie życia. Mnie osobiście przekonuje raczej fakt, że od czasów pierwotnych przez tysiąclecia ta religijna wiara w sens życia towarzyszyła ludziom zawsze. Co więcej, na bazie religii zbudowano wielkie cywilizacje, łącznie z naszą. Obecnie występująca częstość przekonania, że życie jako takie nie ma (obiektywnego) sensu, wydaje mi się raczej anomalią w historii ludzkości. Warto zwrócić uwagę, że na tezie o bezsensowności (albo o jego totalnej względności) życia nie stworzono nigdy żadnego trwałego społeczeństwa. Duże grupy ludzkie po prostu nie potrafią tak żyć. Jedyna dotąd poważna próba zbudowania społeczeństwa całkowicie bez religii (komunizm) skończyła się niepowodzeniem. Cywilizacja marksistowska przetrwała około 70 lat, czyli krótko z perspektywy historii. Nawet jednak komunizm, aby zbudować swoje społeczeństwo, musiał przyjąć, że rzeczywistość ma obiektywny sens. Warto wierzyć, że życie ma sens, bo jest to dobre nie tylko dla Ciebie samego ale i dla ludzkości w ogóle. Oczywiście problemem pozostaje JAKI jest ten sens życia ale to już inna sprawa. Mnie wystarcza wierzyć, że JAKIŚ sens istnieje. A poszukiwanie odpowiedzi bardziej szczegółowej, to już kolejne (ciekawe moim zdaniem) zadanie, z którym zmaga się filozofia i myśl religijna.

Z punktu widzenia fobików i osób depresyjnych, szczególnie ciekawa wydaje się religia chrześcijańska (która nadaje cierpieniu wyższy sens) oraz myśl religijno-filozoficzna Indii, która głosi, że życie jest cierpieniem i przez wieki opracowała wiele technik duchowych, które prowadzą do wyzwolenia. Ukojenie może tez przynieść filozofia odwołująca się do Platona, która naucza o istnieniu wiecznego Absolutu, który jest tzarazem dobrem i miłością.


RE: A może Jezus? :) - Użytkownik 102214 - 21 Cze 2019

Tak sobie ostatnio pomyślałem, że nigdy nie modliłem się do Jezusa. Do Boga tak, do Maryi też, nawet do zmarłego dziadka, ale nigdy do Jezusa. Nawet nie wiem dlaczego. Może nie zwracałem uwagi na to, czy to istotne do kogo kieruje się modlitwę. Maryja jako kobieta wydawała mi się bardzo empatyczna i przez to miałem do niej zaufanie. Bóg to Stwórca. On wie wszystko, do niego też kierowałem swoje pretensje i żale, więc on jako adresat też był dość oczywisty. Muszę spróbować z tym Jezusem
Może macie mnie za idiotę, że wierzę w modlitwę. Możliwe że tak jest. Nie wierzę w jej cudowną moc, ale wypowiadanie na głos swoich myśli bardzo pomaga i myślę że w tym jest cały sęk. Czy to głupie, że wierzę w Boga, będąc tym, kim jestem?


RE: A może Jezus? :) - vesanya - 22 Cze 2019

Są chrześcijanie lgbt, nawet chodzą na parady równości :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Mają swój baner. Szczerze mówiąc trochę mnie to zastanawia, jak oni godzą swoją religię z życiem w zgodzie ze swoją orientacją seksualną. Żyją w celibacie? W białych związkach? Nie wiem jakie jest stanowisko Kościoła względem takich relacji. A może jednak są w zwykłych związkach i żyją w grzechu, tak jak żyje w grzechu wiele wierzących (choć może nie jakoś bardzo głęboko) heteroseksualnych par, które nie czekają do ślubu? Podejrzewam raczej ostatnią opcję. No cóż, można i tak, chociaż to trochę nie ten teges wobec Boga, w którego wierzą. Niektórym to nie przeszkadza, interpretują słowo Boże na swój sposób, wierząc, że Bóg tak naprawdę nie ma nic przeciwko temu, jak żyją, bo miłość to miłość, jest czymś dobrym i On na pewno ją propsuje.


RE: A może Jezus? :) - Kylar - 22 Cze 2019

Jeszcze nie spotkałem człowieka, który wyjaśnił mi sens wiary, jakiejkolwiek religii, w jakikolwiek logiczny sposób. Nie spotkałem nawet takiego, który w dyskusji nie wywyższał się, nie był w stosunku do mnie protekcjonalny, nie atakował. Więc raczej Jezus nie.

(22 Cze 2019, Sob 0:22)vesanya napisał(a): Niektórym to nie przeszkadza, interpretują słowo Boże na swój sposób, wierząc, że Bóg tak naprawdę nie ma nic przeciwko temu, jak żyją, bo miłość to miłość, jest czymś dobrym i On na pewno ją propsuje.
Podobno można interpretować, tak czytałem na tym forum, niestety nie dowiedziałem się jakie są kryteria uznawania interpretacji za poprawną...


RE: A może Jezus? :) - Żółwik - 22 Cze 2019

(22 Cze 2019, Sob 0:22)vesanya napisał(a): Są chrześcijanie lgbt, nawet chodzą na parady równości :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Mają swój baner. Szczerze mówiąc trochę mnie to zastanawia, jak oni godzą swoją religię z życiem w zgodzie ze swoją orientacją seksualną. Żyją w celibacie? W białych związkach? Nie wiem jakie jest stanowisko Kościoła względem takich relacji.
Według Katechizmu Kościoła Katolickiego jest tak:
Cytat:KKK 2357 Homoseksualizm oznacza relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi pociąg płciowy, wyłączny lub dominujący, do osób tej samej płci. Przybierał on bardzo zróżnicowane formy na przestrzeni wieków i w różnych kulturach. Jego psychiczna geneza pozostaje w dużej części nie wyjaśniona. Tradycja, opierając się na Piśmie świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie (Por. Rdz 19,1-29; Rz 1, 24-27; I Kor 6, 9;1 Tm 1, 10). zawsze głosiła, że "akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane" (Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 8). Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane.

KKK 2358 Pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie. Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji.

KKK 2359 Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i zdecydowanie – do doskonałości chrześcijańskiej.
Ale w innych wyznaniach chrześcijańskich może być bardzo różnie...


RE: A może Jezus? :) - Żółwik - 22 Cze 2019

(21 Cze 2019, Pią 22:21)Sok Pomarańczowy napisał(a): Tak sobie ostatnio pomyślałem, że nigdy nie modliłem się do Jezusa. Do Boga tak, do Maryi też, nawet do zmarłego dziadka, ale nigdy do Jezusa. Nawet nie wiem dlaczego. Może nie zwracałem uwagi na to, czy to istotne do kogo kieruje się modlitwę. Maryja jako kobieta wydawała mi się bardzo empatyczna i przez to miałem do niej zaufanie. Bóg to Stwórca. On wie wszystko, do niego też kierowałem swoje pretensje i żale, więc on jako adresat też był dość oczywisty. Muszę spróbować z tym Jezusem
Może macie mnie za idiotę, że wierzę w modlitwę. Możliwe że tak jest. Nie wierzę w jej cudowną moc, ale wypowiadanie na głos swoich myśli bardzo pomaga i myślę że w tym jest cały sęk. Czy to głupie, że wierzę w Boga, będąc tym, kim jestem?

W chrześcijaństwie Jezus jest Bogiem (ściślej jedną z Osób Boskich), więc to nie problem. O ile dobrze pamiętam, modlitwy są kierowane do Boga Ojca przez Jezusa Chrystusa i w Duchu Świętym.
Można prosić świętych o wstawiennictwo ("módl się za nami"). Chyba nie praktykuje się modlitw do zmarłych przodków, o ile nie są uznani za błogosławionych lub świętych.

Nie mam Cię za idiotę. :Stan - Uśmiecha się:
Wiara religijna jest czymś przekraczającym rozum, więc trudno w jakikolwiek sposób oceniać.
Nie wiem, jaki masz obraz Boga... W katolicyzmie osoby LGBT są tak samo zaproszone do zbawienia jak inne.


RE: A może Jezus? :) - Kylar - 22 Cze 2019

(22 Cze 2019, Sob 8:13)Żółwik napisał(a): Jego psychiczna geneza pozostaje w dużej części nie wyjaśniona. Tradycja, opierając się na Piśmie świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie (Por. Rdz 19,1-29; Rz 1, 24-27; I Kor 6, 9;1 Tm 1, 10). zawsze głosiła, że "akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane" (Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 8). Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane.
gejuchy fuj, pismo święte

Dz 17,24-25
„Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko”

pismo można interpretować, budujmy palace, elo


RE: A może Jezus? :) - Żółwik - 22 Cze 2019

(22 Cze 2019, Sob 1:09)Kylar napisał(a): Jeszcze nie spotkałem człowieka, który wyjaśnił mi sens wiary, jakiejkolwiek religii, w jakikolwiek logiczny sposób. Nie spotkałem nawet takiego, który w dyskusji nie wywyższał się, nie był w stosunku do mnie protekcjonalny, nie atakował. Więc raczej Jezus nie.
Z pozycji pozakonfesyjnej można wyjaśniać aktywnością płata skroniowego, realizacją wyższych potrzeb psychicznych. Można dywagować nad korzyściami adaptacyjnymi w kontekście ewolucji człowieka. A można wyjaśniać jako coś w rodzaju "wirusa umysłu" w duchu memetyki (coś a la Dawkins).

Z pozycji wyznawcy dojdą argumenty, które komuś niewierzącemu wydadzą się nielogiczne.

Ale słabo rozumie syty głodnego i na odwrót. :Stan - Uśmiecha się:


RE: A może Jezus? :) - Żółwik - 22 Cze 2019

(22 Cze 2019, Sob 8:34)Kylar napisał(a): pismo można interpretować, budujmy palace, elo
Konkretne grupy wyznaniowe przyjmują sobie jakąś interpretację i się jej mniej lub bardziej konsekwentnie trzymają.

Do tego niekoniecznie uznają Biblię jako jedyne źródło objawienia.


RE: A może Jezus? :) - Kylar - 22 Cze 2019

(22 Cze 2019, Sob 8:34)Żółwik napisał(a): Z pozycji pozakonfesyjnej można wyjaśniać aktywnością płata skroniowego, realizacją wyższych potrzeb psychicznych. Można dywagować nad korzyściami adaptacyjnymi w kontekście ewolucji człowieka. A można wyjaśniać jako coś w rodzaju "wirusa umysłu" w duchu memetyki (coś a la Dawkins).

Tak, wiara spełnia wiele potrzeb, dodaje skrzydeł i motywacji, to samo robi wiara w sukces i ja to rozumiem, tylko dla mnie to nie jest argument wyjaśniający. Rozumiem czemu ludzie wierzą, raczej nie kierują się tu logiką, tylko potrzebą, popędem. Chodzi mi raczej o sens wiary w ten nieudowadnialny byt, który wyrasta ponad biologicznie popędy.

(22 Cze 2019, Sob 8:39)Żółwik napisał(a): Konkretne grupy wyznaniowe przyjmują sobie jakąś interpretację i się jej mniej lub bardziej konsekwentnie trzymają.

Do tego niekoniecznie uznają Biblię jako jedyne źródło objawienia.

Czepiam się, bo interpretacja ma to do siebie, ze każdy ma swoją, wiec albo traktujemy słowo boga dosłownie, albo dajemy ludziom wolną rękę do interpretacji.

Albo nadaje sobie prawo jedynej słusznej interpretacji, wręcz tytuł Boga i manipuluje wiernymi owieczkami.


RE: A może Jezus? :) - vesanya - 22 Cze 2019

(22 Cze 2019, Sob 8:13)Żółwik napisał(a): Według Katechizmu Kościoła Katolickiego jest tak:
Prawdę mówiąc nadal nie mam pewności, jak na podstawie tych nauk byłby oceniany biały związek osób homoseksualnych. Może jednak nie ma sensu nad tym dywagować, bo to muszą być bardzo rzadkie przypadki, mało kto wytrzyma całe życie w takich bliskich relacjach, jednocześnie nigdy nie decydując się na skonsumowanie ich.


RE: A może Jezus? :) - Żółwik - 22 Cze 2019

(22 Cze 2019, Sob 10:36)vesanya napisał(a): Prawdę mówiąc nadal nie mam pewności, jak na podstawie tych nauk byłby oceniany biały związek osób homoseksualnych.
Też nie mam pojęcia.


RE: A może Jezus? :) - Piesek - 22 Cze 2019

Jak nie homoseksualizm, to znajdzie się 100 innych powodów, które nie dadzą biletów do nieba. LGBT są zwykle niewierzący lub wierzący niepraktykujący, więc zaprzestanie praktykowania tego nic nie da, skoro nie uznają katolickich dogmatów, nie przestrzegają katolickich nakazów itd.

Sam jestem homo i dziwi mnie dlaczego osoby LGBT, tak usilnie chcą trwać w tym kościele, skoro ostro ich tępi. Tych wyznań, które nie walczą z LGBT wcale tak mało nie jest. Np. kościoły starokatolickie czy ewangelickie.


RE: A może Jezus? :) - Ksenomorf - 22 Cze 2019

(22 Cze 2019, Sob 8:34)Kylar napisał(a): gejuchy fuj, pismo święte

Dz 17,24-25
„Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko”

pismo można interpretować, budujmy palace, elo
Gdybym kiedyś na moment – załóżmy hipotetycznie taką sytuację – zapomniał, po co Jezus Chrystus ustanowił Kościół, to bym sobie chyba poczytał te naiwne, cepem ciosane, interpretacje wyrwanych z kontekstu wersów z Biblii. I zaraz bym sobie przypomniał.

Żeby właściwie czytać ten fragment, trzeba wiedzieć, w jakim miejscu przemawiał św. Paweł (Areopag) i do kogo się zwracał (Grecy, poganie), i wtedy czytelniejsze stanie się, że przeciwstawia ograniczoność bóstw pogańskich (rozumianych na sposób bardzo materialistyczny i naiwny) nieograniczoności chrześcijańskiego Boga-Absolutu, który faktycznie ani nie mieszka w świątyni czy w dziupli w drzewie, ani nie wykuwa młotków pod Etną, ani nie ciska piorunków, tylko jest kimś znacznie większym, niezależnym od materii czy czasu; jest prawdziwym Bogiem, a nie fałszywym.

Kościół nie przyznaje sobie wyłączności w interpretacji Pisma Świętego, żeby manipulować owieczkami, jak to piszesz, ale dlatego, że to Pan Jezus go ustanowił i dał mu misję prowadzenia ludzi do zbawienia i zachowania depozytu wiary – a zrobił to, żeby owieczki się nie pogubiły. A że część się gubi mimo tego, cóż, można z tego wnosić, że bez ustanowienia Kościoła – ujętego także w instytucjonalne, widzialne ramy – ten depozyt wiary by się rozpłynął tym bardziej i jeszcze więcej owieczek by się pogubiło.

---

Ironicznie i protekcjonalnie? Zgaduję, że również mnie – może w dużej mierze mnie – miałeś na myśli, kiedy pisałeś tego pierwszego posta dzisiaj w tym temacie. No niestety taki temperament, ubolewam, ale w te anegdotki o niespotykaniu wierzących, którzy tłumaczyliby wszystko bez urażającego cię tonu, to niestety uwierzę tak samo jak w doświadczenia antyklerykałów spotykających w swoim życiu tabuny księży non stop straszących ich piekłem (swoją drogą, szkoda, że nie straszą). W internetach nie brakuje miejsc, katolickich stron czy jakichś katolickich grup dyskusyjnych, gdzie z anielską cierpliwością tłumaczy się wiele kwestii związanych z wiarą i uprawia tę nużącą, czasochłonną apologetykę. A może to kwestia sposobu, w jaki zadaje się pytania – jak zadaje się je bez dobrej woli, prześmiewczo i od razu gdzieś tam mimochodem sugeruje jakieś złe intencje (chociażby chęć manipulacji), to reakcja jest, jaka jest.

---

Nawiasem mówiąc, dobieranie sobie wyznania podług stopnia jego tolerancji dla jakiegoś grzechu... : D


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.