Wesele, czyli masakra jakich mało - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html) +---- Dział: IMPREZY, SPOTKANIA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-66.html) +---- Wątek: Wesele, czyli masakra jakich mało (/thread-2925.html) |
Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - tifa - 24 Cze 2014 Hehe, wracam na forum i od razu z grubej rury Dzięki Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - qwertywgn - 25 Cze 2014 Gdyby mnie miało spotkać moje wesele (co nigdy nie nastąpi) chyba musiałbym podstawić jakiegoś sobowtóra. Nienawidzę być w centrum uwagi, unikam tego. A na czyjeś wesele też bym nie poszedł. Ślub gdzieś w kącie bym przestał a potem cicha ewakuacja Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - Czerwony - 25 Cze 2014 Na szczęście mnie na wesela nie zapraszają A własnego to na pewno nie będzie! Działam na kobiety jak czosnek na wampiry :-) Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - Zasió - 25 Cze 2014 ale przynajmniej działasz ironia losu, nie? Mnie by tam ślub i wesele chyba nie zabiły, no ale też się nie spodziewam, by kiedykolwiek do nich dosżło. Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - tifa - 25 Cze 2014 Dzięki za gratulacje Wiecie, to chyba kwestia tego, że dłuuugi czas walczyłam o powrót do normalności, co mi się chyba w końcu udało. Ucieczka, niechęć, czy NAWET jakieś zawahanie w tej chwili byłyby dla mnie krokiem do tyłu. Z niemałym zdziwieniem stwierdziłam, że nawet nie przeszło mi przez myśl "jakie to będzie straszne" Stopniowo oswajałam swoje lęki, aż w końcu jakiekolwiek złe myśli przestały się pojawiać. Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - OtoJa - 25 Cze 2014 No i chyba w końcu znalazłaś swoje szczęście Bardzo się Tifka cieszę z tego. Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - nika32 - 05 Lut 2016 ja nie byłam nigdy na żadnym weselu, będę mieć niedługo wesele siostry i nie wiem jak się z tego wymiksować, jestem introwertykiem i najlepiej odpoczywam w samotności, chyba że poszłabym tam dla siostry, ale tylko dla siostry, dla nikogo innego. Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - grego - 05 Lut 2016 Ja byłem na dwóch weselach od braci ale to jeszcze jako nastolatek, wszystkie inne gdzie było zaproszenie z osobą towarzyszącą odmawiałem, wymówka zawsze się znalazła jakaś. A samo wesele to jedna z najbardziej żenujących imprez, nie mam pojęcia jak inteligentne, myślące osoby tego chcą i jeszcze taką kase za to płacą. Mi to akurat nie grozi w życiu raczej ale jeśli już to tylko cywilny i najbliższe grono w restauracji. Pozatym jestem ateistą więc i to mnie odrzuca w ślubach i weselach. Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - OtoJa - 05 Lut 2016 nika32 napisał(a):jestem introwertykiem i najlepiej odpoczywam w samotnościNa wesele nie idzie się odpoczywać. :-D Skoro to siostra, to wypadałoby pójść jednak. Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - grego - 05 Lut 2016 cóż, ja nie poszedłem... Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - nika32 - 20 Maj 2016 Tak, będę na weselu, muszę kupić sukienkę za ok. 100 zł, buty za ok. 50 zł i za wejście na wesele zapłacę 230 zł czyli ogólnie rzecz biorąc zbankrutuję. Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - Fearless - 20 Maj 2016 Ale jak to? To za wejście na wesele trzeba zapłacić? To było jakieś zaproszenie? Jeżeli organizator zaprasza na imprezę, to powinien być obarczony jej kosztami (a reszta ewentualnie dopłaca "co łaska" ). Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - L1sek - 21 Maj 2016 nika32 napisał(a):Tak, będę na weselu, muszę kupić sukienkę za ok. 100 zł, buty za ok. 50 zł i za wejście na wesele zapłacę 230 zł czyli ogólnie rzecz biorąc zbankrutuję. Zapomniałaś o prezencie dla pary młodej. Koperty mile widziane Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - 123user - 21 Maj 2016 Za jakiś miesiąc wybieram się na ślub i wesele. Fajnie, że ktoś mnie docenił i zostałem wkręcony w rolę świadka pana młodego. Tylko szkoda, że dowiedziałem się o tym już po fakcie, tzn. najpierw narzeczeni wpisali mnie oficjalnie do dokumentów jako świadka, a kilka dni później mi o tym powiedzieli. Inna sprawa, że kompletnie nie wiem jak w czasie ślubu i wesela zachowuje się świadek. Chyba trzeba będzie improwizować i liczyć na to, że zbytnio się nie skompromituję. Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - Soyokaze - 19 Cze 2016 A mnie ominęło wesele i we 4 olaliśmy pójście tam wyliczając koszty oraz, że mało osób by było do pogadania.. Super! Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - Promyk - 20 Cze 2016 Dla mnie wesela stały się masakrą odkąd trzeba na nie zabierać osobę towarzyszącą, której nie mam. Generalnie nie mam problemu z weselami, na których gromadzi się rodzina, którą dobrze znam. Siadam sobie wtedy przy stoliku z osobami, które lubię, i nie czuję się wtedy jakoś niekomfortowo, jednak unikam tych całych zabaw. Kiedyś s+ z jakiegoś kółeczka tuż przed tym jak miała się rozpocząć zabawa i zostałam wywołana przez panią prowadzącą Zawsze też wychodzę z sali, gdy panna młoda ma rzucać welon. Nie lubię być w centrum uwagi, wstydziłabym się tańczyć ba parkiecie sama z jakąś obcą osobą na oczach wszystkich gości. Gdy na parkiecie jest dużo osób, to tańczenie jeszcze nie sprawia mi takiego problemu, ale nie dałabym rady tańczyć jako jedyna para na parkiecie. Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - nika32 - 07 Sie 2016 Ja już ufarbowałam włosy na kolor promienny kasztan, w jednym miejscu wyszły czerwone a w drugim nieco ciemniejsze, sukienkę już mam gotową, aparat cyfrowy gotowy do robienia zdjęć, brzuch mnie rozbolał chyba z nerwów, moja siostra jest bardzo szczupła, nosi rozmiar ubrań 36, będzie pięknie wyglądać w sukience. Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - nieszczęśliwa - 08 Sie 2016 Ja się lekko starłam z mamą na temat wesela kuzynki, które będzie w październiku. Niespecjalnie chcę iść, ale mama tego nie rozumie.Bo to w końcu bliska rodzina, córka jej brata.Fakt, mam jakieś wątpliwości, ale bardziej jestem na nie niż na tak.Mam chłopaka, więc mam z kim pójść, ale co z tego, skoro ja ani nie lubię ani nie umiem się bawić.Z resztą to będą akurat moje urodziny i che je jakoś inaczej spędzić, a nie męczyć się na jakimś weselu. No ale, dla mamy to głupota.No bo jak w moim wieku, 23 lata można siedzieć non stop w domu.Trzeba przecież wychodzić, bawić się, póki jest na to czas. Tyle, że ja nie lubię, już nawet pomijając fobię.Teraz przez miesiąc, do czasu ogłoszenia kto jedzie, nie będę miała spokoju Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - L1sek - 08 Sie 2016 nieszczęśliwa, masz chłopaka i masz wtedy urodziny to świetnie! Powiedz rodzinie, że chciałabyś pojechać i zapytałaś już o to chłopaka, który powiedział, że chciał Ci zrobić niespodzianke i powiedzieć nieco później, ale zamówił na Twoje urodziny wycieczkę dla dwojga w góry czy gdzieś tam na weekend (bo podejrzewam, że wesele w weekend) xD Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - nieszczęśliwa - 08 Sie 2016 To zamiast wesela, będę miała pogadankę na temat wyjazdu z chłopakiem w dwójkę.Nie, dziękuje Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - L1sek - 08 Sie 2016 nieszczęśliwa napisał(a):To zamiast wesela, będę miała pogadankę na temat wyjazdu z chłopakiem w dwójkę.Nie, dziękujeJaką pogadankę? Przecież masz 23 lata Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - nieszczęśliwa - 08 Sie 2016 Moja mama jest bardzo konserwatywna w tych sprawach, choć może trochę przesadziłam.W każdym razie taka wymówka odpada Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - L1sek - 08 Sie 2016 Ja bym już wolał mieć jakąś przez kilkadziesiąt minut i spokój niż iść na wesele. Byłem 2 razy, chociaż jeśli masz chłopaka to powinno być całkiem spoko. Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - nieszczęśliwa - 08 Sie 2016 Tylko, że my nie umiemy tańczyć kompletnie.Na ostatnim weselu i jednocześnie naszym pierwszym wspólnym z lekka się ośmieszyliśmy.A siedzieć przy stole cały czas nam nie pozwolą. Re: Wesele, czyli masakra jakich mało - L1sek - 08 Sie 2016 Ech, przecież tańczyć się można szybko nauczyć. Z tego co pamiętam z dwóch wesel to to były po prostu jakieś hulanki na parkiecie, żadne tam tango czy takie rzeczy. |